W związku z tematem: Coz robić żeby wpływy do budżetu były większe? viewtopic.php?f=7&t=1530&p=108105#p108105 ktoś podniósł, żeby zlikwidować szarą strefę, to może pomysły, jak tego dokonać?

Zlikwidować podatki dochodowe, akcyzę i cały ZUS (niech się każdy martwi sam o swoją przyszłość). Nie będzie po co kantować!

Piszesz tak, jak by ZUS martwił się o Twoją przyszłość albo jak byś łudził się, że coś z niego dostaniesz... no chyba, że Twoja emerytura tuż tuż.

Moja emerytura jest tuż tuż - zostało ćwierć wieku. Złudzeń nie mam żadnych- dlatego piszę. Chciałbym sam pomartwić się o swoją przyszłość. Czy z pozostałych rzeczy coś jeszcze jest niejasne?

Nic tylko zrobić rewolucję , nacjonalizację, deregulację a potem centralizację, konsolidację i reprywatyzację dla ...
Po prostu ble, ble,ble...

Trzeba zmienić nastawienie do podatków. Aby tego dokonać, to najpierw muszą być zmiany na górze. Inaczej nikt nie da się przekonać, że ich pieniądze z podatków są wydawane racjonalnie a nie dla kolesi czy sitw czy innych celebrytów z TVP.

To nie jest żadne ble, ble, ble. Podatki muszą być nakładane racjonalnie a nie w sposób gnębiący społeczeństwo. I jeżeli trzeba rewolucji to i owszem, jestem za!

To i mamy permanentną rewolucję pod tanimi hasłami typu "TANIE PAŃSTWO". Ale bez treści ustaw tworzących ...

W zasadzie chyba nie ma na to szans. Niestety...
Realnie mogłoby zadziałać jedynie obniżenie stawki VAT, ale UE na to nie pozwoli. Na likwidację VAT tym bardziej nie...
Podatek obrotowy załatwiłby raczej kwestię wyłudzeń VAT, ale i tak wymagałby dyscypliny w fakturowaniu obrotu
Myślę, że dlatego właśnie tak kurczowo rządy (europejskie) trzymają się VAT, bo mimo swych waD zmusza on w ujęciu globalnym do wystawiania faktur. A że częściowo są naciągane... Ale jednak są
Inna rzecz, że w krajach, gdzie jest podatek obrotowy, z podatnikami ukrywającymi sprzedaż się nie patyczkują
A u nas ostatnią rzeczą, o której myśli przeciętny podatnik decydujący się na kręcenie lodów, jest widmo nieuchronności kary pozbawienia wolności.     
Jeśli nawet "skarbówka" się do niego przyczepi, to zawsze może jeszcze zmienić adres w CEIDG czy KRS i przenieść się w jeszcze  inne miejsce oraz ustanowić pełnomocnika w kolejnym mieście, który wymyśli sobie siedzibę w 4 miejscowości i adres do korespondencji w piątym.  
A potem można się odwoływać od ewentualnych decyzji wykorzystując po drodze lekki paraliż aparatu wywołany ww. problemami z właściwością, aż się jedni zmęczą, a drudzy wykruszą.
A w dodatku po ostatnim, słynnym już filmie, zawsze można jeszcze powiedzieć, że to mafia urzędnicza.

UE nie miesza się do wysokości stawek w VAT w poszczególnych państwach członkowskich, o ile stawka podstawowa mieści się w określonych "widełkach" (np. VAT nie może być wyższy niż 24%). Jedyne co UE interesuje, to "przenoszenie" towarów (usług) pomiędzy stawką podstawową a preferencyjnymi.

A gdyby wprowadzić podatek dochodowy, i wszystkie osoby obecnie zajmujące się VAT wysłać w teren, żeby kontrolowali rzetelność ewidencji na kasach fiskalnych - ie było by to tańsze, prostsze?

A gdyby tak ułatwić zarabianie przedsiębiorcą? I nie mówię tylko o znanym wszystkim filmie, tylko o zwykłych codziennych sprawach jak np wystąpienie o pozwolenie na budowę...

Tak właśnie piszą i mówią, ale realnie UE nie jest zainteresowana obniżeniem VAT w jakimś państwie. Gdyby np. Niemcy obniżyły VAT na 12%, to kto by u nas kupił samochód, TV, pralkę, zmywarkę, wiertarkę itd. Same Niemcy byłyby przeszczęśliwe, bo gospodarka by im wystrzeliła jak z procy. Co prawda malejący import globalny też byłby dla nich wkrótce problemem... ale...  

Bo wszytko opiera się o wskaźniki i agencje reatingowe...

raczej o kliki.