Jak wygląda u Was sprawa z dodatkami kontrolerskimi? Czy są one uzależnione od wyników wynikających z mierników? Czy może bez względu na wynik jest przydzielany raz do roku i bez względu na późniejsze efekty jest otrzymywany w całości?

W moim, na szczęście już byłym urzędzie, żaden z powyższych czynników nie był brany po uwagę, im było lepiej (ustalenia, ilość postępowań) tym gorzej, dla kontrolera oczywiście Liczyła się tylko warstwa wazeliny i protekcja.. NUS równała kasę wskaźniekiem dodatku i tak np. panienka z rocznym stażem w kontroli, lekko leniwa i jeszcze lżej zaangażowana w robotę (ważniejsze było z rana śniadanie i surfowanie w sieci niż sprawdzanie kwitów i pisanie protokołu) miała 40-45% dodatku, natomiast osoby z większym dośwaidczeniem, odwalające całą robotę, i żeby nie było - Z REALNYMI WYNIKAMI - oscylowały na poziomie 25-30%. Wytrwałam tak 2 lata...  i zmnieniłam miejsce pracy, bo co do zasady robotę swoją lubię..

U mnie dodatki 40 % - 50 %. Ale nie ma to nic wspólnego z wynikami, wiedzą czy zaangażowaniem.
W zasadzie jest system demotywacyjny, bo za nic nie robienie też można mieć 50%.

Mam 19- letni  staż pracy w kontroli i tylko 30 % dodatku kontrolerskiego. Motywacja żadna i ciągle straszenie że pieniądze będą mniejsze........

A w zespołach i w systemie są u Was wyznaczane osoby prowadzące, jeśli nie to jak wyniki są przypisywane do poszczególnych pracowników?

u nas zawsze jest tzw. koordynator
w rzeczywistości osoba prowadząca kontrolę
drugi pracownik zazwyczaj jest jedynie na upoważnieniu, w trakcie jego podpisywania przez kontrolowanego oraz w trakcie weryfikacji kwitów u podatnika
wszelkie czynności w biurze oraz pisanie protokołu dokonuje koordynator i to on odpowiada za kontrolę

Mam pytanie na jakich zasadach ustala się w waszych urzędach dodatki kontrolerskie?
U mnie NUS wprowadził oceny kwartalne i ranking pracowników K P.
Osoby, które znajdą się na trzech ostatnich miejscach mają mieć obniżony dodatek o 10 procent,  a osoby z trzech pierwszych miejsc podwyższony o tyle samo  
Tylko się pochlastać, a potem  

U nas też są oceny kwartalne i ranking pracowników KP, ale trochę na innych zasadach - punktacja - wyliczana mediana i odpowiednio przydzielany dodatek. Takie podejście NUS-ów na pewno nie sprzyja pracy zespołowej KP - i są o wiele gorsze wyniki! Doświadczyliśmy tego. Za rządów poprzedniego NUS, który rozliczał nas jako zespół - mieliśmy bardzo dobre wyniki (mierniki)! Ludzie wykazywali się kreatywnością i zaangażowaniem. Teraz nie mamy wpływu na to jaką dostaniemy kontrolę i wymaga się od nas niemożliwych wyników. AP  - nie potrafi nic sensownego wytypować do kontroli  - pozostaje tylko   Wielu z nas - doświadczonych wieloletnich pracowników KP rozgląda się  za inną pracą.

Macie dokładnie takie odczucia jak my. Przypadkowość kontroli, którą się dostanie ma największy wpływ na ocenę, a nie rzeczywista praca i zaangażowanie pracownika. Złote pomysły NUS-ów, którzy biją punkty u DIS-ów, powodują brak motywacji i totalne zniechęcenie doświadczonych pracowników    Zastanawiam się kiedy w końcu dotrze  do  NUS-ów,  że to MY pracujemy na ich wyniki  

Dodatki to dla niektórych "szefów" to sposób na skłócenie pracowników. Donosiciele bez wysiłku dostają ile trzeba, ci co załatwiają w pracy sprawy prywatne szefa mają spoko z dodatkami, bo dostają (mają przydzielane) w miarę  pewne kontrole z ustaleniami na 70-80% (nie zawsze). Najgorzej mają ci, co pracują, bo muszą mieć wyniki z kontroli, które trzeba zrobić. Ponadto robienie statystyk pod dodatki przez szefa to zatwierdzanie kontroli z dobrymi wynikami WUSZ swoim, a nieswoim dopisek: "w toku" za określone okresy do statystyk na dodatki.
Tak robi się rankingi pracowników. Proste?
Ponadto miesza się składy pracowników, tak by donosiciele obserwowali pracę tych do których ich przydzielono. Oczywiście oni mają czas na wszystko, a obserwowany musi robić. Najlepsi to ci tzw. przydatni do wszystkiego i zaufani. Ostatnio właśnie jest stosowana "taka stalinowska metoda" - znana też z Pawiaka i innych odosobnień. Jak jest zespół, który pracuje dobrze to trzeba ustalenia zwiększyć takimi "mieszankami". Najgorzej mają ci co pracują i do ich pracy nie ma zastrzeżeń, bo nie donoszą na siebie. Kapusie układają pasjanse, (często to są tzw. ACEELOWCY, bo zgrają płytkę, a czas trzeba czymś wypełnić), ułożeni, zgięci i uprzejmi zawsze, wykazują się swoją przydatnością.
A najbardziej śmieszą mnie ankiety np. w stylu czy chciałbyś za dobrą pracę mieć wywiad w gazecie, tv, albo na tablicy (us lub is) twoje nazwisko (sylwetka), list pochwalny od DIS, MIN.FIN itp bzdety. Sami inicjatorzy tych ankiet kasę za to biorą. Głupków szukają. Takie tablice z przodownikami to kiedyś w Kijowie widziałem na osiedlu mieszkaniowym. Tak odżywa "stalinizm w min. fin." i  głupków szukają, a nam tak "modernizują premie" by odebrać ile się da.
Z roku na rok podwyżki wszystkiego, a waloryzacji płac brak. I jeszcze to chcą zabrać. A weźcie sobie wszystko i proponujcie pracę za 1 zł. Taki jeden NUS mówił, że "na pana/ni miejsce mam 10 chętnych, to odpowiedziałem, że na jego miejsce jest 100 chętnych" i jak przyjdą wybory to będę starał się zmienić układ polityczny do czego wzywam"  :piwo:  :dupa:
Takie  uwagi na marginesie doświadczeń lojalności przełożonych wobec podwładnych. Lojalności od podwładnych to wymagają ale w drugą stronę to jesteśmy dla nich bydłem. Jeden z drugim  jak jest na dole to miły i koleżeński, ale jak zostanie szefem to dopiero pokazuje co potrafi.  
LUDZIOM NIE WOLNO PRZESZKADZAĆ, DOPIERO WTEDY POKAŻĄ CO POTRAFIĄ  :dupa:

Zasady oceniania są przynajmniej znane. W ZUS kontrolerzy dowiadują się ex post, co będzie tym razem brane pod uwagę. Nie ma mowy o chodzeniu w dwójkach (nie przerobili by tego minimum, które przypada na dział). Też mają limity dni itd. Zarobki 20-30% niższe niż w US. Kontrolę z prawdziwego zdarzenia można mieć tylko jeśli będą ją wykonywać fachowcy dobrze opłacani i wyposażeni w szerokie,oczywiście tylko przy zastosowaniu zasady proporcjonalności, uprawnienia.

Jako że nie jestem "Skarbowcem" to w sprawach skarbowych raczej się nie wypowiadam, ale w tym wątku jednak myślę, że mogę się wypowiedzieć. Bo jestem także inspektorem kontroli finansowej w samorządach i dla mnie temat dodatków uzależnionych od wyników kontroli jest w ogóle abstrakcją. W naszych szeregach nie istnieje coś takiego. Kontrola ma być zrobiona dobrze, a od ilości nieprawidłowości jest uzależnione ... nic
I jest to złe, a zarazem dobre. Złe, bo nie ma motywacji, ale i dobre, bo nie wszystkie podmioty kontrolowane są "zabagnione" i trafiając na te dobre nie byłoby urobku w postaci nieprawidłowości.

No i muszę się odnieść jeszcze do stwierdzenia w poście powyżej:

	"często to są tzw. ACEELOWCY, bo zgrają płytkę, a czas trzeba czymś wypełnić)"

Jeden z moich kolegów, gdy mu to zacytowałem, zapytał mnie czy ACL to jakiś program do zgrywania płytek?

Oczywiście, to było w żartach, bo oboje jesteśmy użytkownikami ACl-a i poczuliśmy się jednak trochę "urażeni", bowiem z powodu ACL-a wcale nie mamy łatwiej, a bym powiedział że więcej mamy roboty.

Do: Takijeden!. Czy ty aby nie pracujesz w tym samym urzędzie co ja ... ? Nic dodać ani ująć!.

co do ACL to mam takie same odczucia
jeśli ktoś pisze, że praca polega jedynie na zgrywaniu płytki to znaczy, że nie wie co pisze
muszę zrobić kontrolę w tradycyjny sposób i do tego za pomocą ACL, a profitów żadnych

u mnie wysokość dodatków w granicach 35 % - 50 %, ale nie ma to nic wspólnego z wynikami, wiedzą czy zaangażowaniem

liczy się lizusostwo, o wysości w zasadzie decyduje kierownica, każdy jej wniosek jest w pełni akceptowany, a kryteria są wielka niewiadomą, raz liczy się ilość kontroli, innym razem ilość obszarów, wskaźnik kontroli pozytywnych lub wykryte uszczuplenia

każdorazowo brane jest pod uwage inne kryterium w zależności od potrzeb

wyniki też mozna podrasować, podać inne niż faktyczne, zrobić raport z kontrolami z tego roku (zaczęte wcześniej nie wejdą do raportu, a sa to zazwyczaj tzw. kobyły czasochłonne, pracochłonne i z dużymi wynikami)

możliwości są nieograniczone

tylko, gdzie ta ETYKA