Jak tam u was przebiega ten proces? Bo na forum coś cichutko o tej operacji? Wstydzimy się? Że w ramach jednej firmy są lepsi i równiejsi???

Żeby zaraz tam wstyd... skromność i tyle.  

Można spytać o czym Wy piszecie?

Takie tam UKS'owe "bery bojki"...

A co to są "bery bojki"? To się je?

Mam wrażenie, że wszyscy doskonale wiedzieli, że będą podwyżki - i to kosmiczne! Szkoda, że nikt nie zauważył, że w rzeczywistości - owszem mają być - lecz ''mikro'' (z obecnych informacji ok. 2% z pierwotnie okrzykniętych sum). Ile będzie? Zobaczymy, jeśli dostaniemy...  Zatem wszyscy chyba zadowoleni, że unici nie dostaną grubej kasy?! :blush:

Za co te podwyżki, za sprawdzenie dopłat do świniaka? Za pomiar natężenia światła w oborze (SAPARD)? Niech jeden z drugim poprowadzi sprawę ze stroną, która skarży wszystko dla zasady (nawet to co jest na jej korzyść - zdarza się, choć wydaje się, że nie powinno), u****liwymi pełnomocnikami, sprawy, gdzie bez przerwy trzeba współpracować z prokuraturą, abw i policją (z wejściem z bronią o 6 rano włącznie), a nawet strażą pożarną. Jak zwykle jedni do pieniędzy, a inni do roboty. :mur:

W moim UKSie praca w oddziale kontroli środków unijnych to wielka fucha. Jest tak z dwóch powodów: po pierwsze łatwe i bezkonfliktowe kontrole w komfortowych warunkach, po drugie regularne kwartalne i wysokie premie dla każdego! Moim zdaniem premie powinny być uzależnione od złożoności kontroli i jej wyników - jak widać tak nie jest! Dodam, że aby załapać się do oddziału kontroli środków unijnych trzeba mieć nie wiedzę a plecy  Ale to już nasza polska specjalność

Zgadzam sie, że są dzisiaj w UKS-ach oddziały, które sa ekskluzywne z uwagi na: nagrody, wynagrodzenia i warunki pracy. Dobrze, że ten temat pojawił się na forum. Być może sprawa warunków płacy i pracy Odzdiałów Kontroli Środków Unijnych   zostanie w wyniku przełamania utajnienia bliżej wyjaśniona pozostałym pracownikom UKS-ów i aparatu skarbowego. Npiszcie jak jest prawda.

Prawda jest taka, że nikt z koleżanek i kolegów pracujących w wydziałach unijnych nie pisnie słówka na forum. Powód jest taki, ze NIE MA ŻADNEGO UZASADNIENIA ABY PŁACIĆ IM CHOĆBY PARE GROSZY WIĘCEJ NIZ RESZCIE PRACOWNIKÓW UKS. W każdym urzędzie istnieje regulamin stanowiący o nagrodach i innej kasie extra. Tyle tylko, że nie tyczy to wydziałów unijnych. Osobiście nie mam nic do koleżanek i kolegów z tych wydziałów, ale ferment i smród jest od dawna i tylko osoby o słabym węchu tego nie czują.
Pozdrawiam

W UKS W-wa  (przynajmniej ja) nie dostałem żadnej większej premii od innych, a według ostatnich informacji - pracownicy UE dostali premię mniejszą. Zaskakują mnie głosy tych, którzy w oddziałach UE nie pracują, a piszą jak to łatwo tam pracować, jak bardzo można się opierniczać i jakie to łatwe kontrole. Zgodzę się na pewno z jednym: upierdliwych kontrolowanych nie ma tylu, jak w kontrolach podatkowych. Ale kontrole są również bardzo ciężkie (są i banalne, jak wszędzie), bo ich zakres bywa olbrzymi i nie da się tego nie zrobić. Pracowałem w kontroli podatkowej i wiem, że można się na kontroli prześlizgnąć i nie wnikać szczególnie w księgi. W kontrolach UE nie da się. Jeżeli mam odpowiedzieć w czasie kontroli na 2000 czy 5000 szczegółowych pytań w listach kontrolnych, nie można tego zrobić bez szczegółowych analiz materiałów na kontroli. A nie miałem jeszcze audytu, gdzie ponoć jest jeszcze ciężej. O tym, że każda kontrola to inny zakres i konieczność analizowania innych niż dotychczas przepisów nie wspomnę (a jest ich od groma i są pisane jakąś nowomową: bardzo często edytor tekstów podkreśla to idiotyczne słownictwo, które na dodatek często oznacza co innego w zależnosci od programu pomocowego...). Oczywiście wynika to z tego, że nie ma żadnej specjalizacji.
Może w innych UKS były DODATKOWE pieniądze na UE. U nas nie, bo jedną ręką dawano ze środków UE, drugą zabierano z budżetowych. I jeszcze jedno: wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma...

Inspektor nie dostał "żadnej większej premii" i słusznie bo w UKS W-wa premie były symboliczne-bez względu na wyniki. A serio to może należałoby sprawdzić ilość kasy na wydziały i piony, a wtedy byłoby jasne co i jak.

Z opisu Inspektora wynika jednak, że jednak robota jest podobna, jak w całej kontroli skarbowej (poza komfortem pracy). Co do 2000 czy 5000 pytań w listach kontrolnych, to chyba mówimy o pytanich drobnych, bo nie sądzę, aby ktokolwiek byłby w stanie to zrobić w przypadku pytan skomplikowanych. Ja na 20-25 zarzutów do protokołu kontroli odpowiadam przez tydzień, ale to pewnie dlatego, że mało zdolny lub wręcz leniwy jestem.
pozdrawiam

Pytania do list kontrolnych to nie zarzuty do protokołu. Czasami jest tak, że jedna odpowiedź w liście kontrolnej to 1 minuta pracy, a czasami tak, że tydzień. Nie ma reguł. Mam porównanie, bo pracowałem i w podatkowych i unijnych. I bałbym się wydawać opinię na przykład o pracy w komórkach karnych-skarbowych, bo tam nie pracowałem. Szkoda, że wielu z nas tak robi.
Za łatwo przychodzi niektórym ocena pracy innych, bez "organoleptycznego" kontaktu z ich pracą. To tak jak z izbami i urzędami skarbowymi: w urzędach twierdzą, że w izbach ludzie się opieprzają. Czy na pewno, zawsze i wszyscy?

Jak wynika z powyższych wypowiedzi to  praca inspektora un. nie jest ani lżejsza ani cięższa od tych " na podatkach", więc dlaczego są większe płace?
Dlaczego nikt nie chce powiedzieć o ile większe są płace inspektorów un. od inspektorów będących " na podatkach".
Coś jest na rzeczy skoro płace inspektora un. owiane są tajemnicą. Ale Polska tak już ma, że sekretarka w KGHM zarabia dziesięciokrotnie więcej niż sekretarka w budżetówce. Tylko w naszym przykładzie płatnik jest tą samą osobą.