Ten egzamin to była strata czasu, środków oraz budżetowych pieniędzy.  Zaangażowano setki ludzi, ponad 1000 osób poświęciło czas zarówno prywatny, jak i służbowy. Widziałem, jak kandydaci wkuwali te ustawy dniami i nocami. Wynajęto sale, środki transportu, wypisano służbowe delegacje.  A zdało poniżej 2 promila ...

Ludzie, którzy urządzili ten kabaret powinni się nad sobą zastanowić    

Powinni podać właściwe odpowiedzi do tych testów to chyba byłoby ciekawe zakończenie

Kto WAM takie pytania   przygotował i dlaczego?
Żal słów...

Może dlatego, że zdawalność w latach 2013 - 2014 zdrowo przekroczyła 30% i nasza fabryka osiągnęła masę krytyczną?

To po co w takim razie organizuje się te egzaminy, jeśli z góry zakłada się, że nikt ich nie zda? Aby wydać pieniądze podatników na wynagrodzenia i katering dla organizatorów?
W międzyczasie wielu inspektorów odeszło na emerytury, więc jeśli nie byłoby KAS, to ludzie ze zdanymi egzaminami byliby wciąż potrzebni.
A co to za pracodawca, który nie daje żadnej ścieżki rozwoju dla  pracowników, blokując im drogę do awansu?
Czy myślisz, że gdyby nie możliwość awansu na inspektora, to ludzie z wyższym wykształceniem siedzieliby dalej w UKS-ach za 1700 na rękę, bo tyle dostawali nowo przyjmowani?
Dlaczego w dużych miastach, a przede wszystkim w Księstwie Warszawskim, jest tak wysoka rotacja kadr wśród młodych pracowników i wciąż są nowe przyjęcia?
Czy w KAS to się zmieni, jeśli KAS jest po to, aby administracja skarbowa była jeszcze tańsza niż dotychczas, co wszyscy oficjele trąbią wszem i wobec?

W 2013 było to kilkanaście procent  

W 1999 - 11%. Wtedy było ponad 1600 zdających.

Mnie by satysfakcjonowało, gdyby zdało 5% najlepszych. A tak to masa pracy poszła na marne, już drugi rok z rzędu.

Mnie również! Nawet nie będzie szansy, żeby spróbować "do trzech razy sztuka"! Ale jak powiedziała Pani z komisji - jeśli nie będzie egzaminu na i.k.s. to będą inne egzaminy, na stopnie...

Wyniki w Excelu:

Prawdopodobnie te "inne" egzaminy, o których mowa, to nic innego jak od dawna istniejące egzaminy w Służbie Celnej dla aspirantów i oficerów. Porównywanie ich do egzaminów na IKS to tylko kolejny przejaw kiepskiej kondycji umysłowej przedstawicieli MF. No chyba że coś się w KAS zmieni, ale jakoś nie chce mi się w to wierzyć.

tylko że wtedy były inne egzaminy: 30 pytań, 30 minut. Do zdania potrzebne było 46pkt (na 60 możliwych). Co prawda były już wtedy pkt ujemne ale pytania były też inne- łatwiejsze (bardziej praktyczne a nie teoretyczne).

Co nie zmienia faktu, że zdało wtedy tylko 11 %, co świadczy o tym, że jednak ten egzamin od tego dnia stał się bardzo trudny do zdania.

Dobre - dwa ostatnie lata i 4 osoby ze zdanym egzaminem! Coś tu jest nie tak i to mocno nie tak... A najgorzej, że nie widać by ktoś wyciągnął z tego mądre wnioski!