Syf codzienny związany z tzw. wyjazdami służbowymi przy użyciu pojazdów PRYWATNYCH i z ZANIŻONYMI STAWKAMI to ISTNY CYRK. Każdy Murzyn PODATKOWY do każdego wyjazdu musi dopłacić. Amen.
Ostatnio edytowano 24 sie 2007, 12:06 przez Mirucha, łącznie edytowano 1 raz
23 sie 2007, 18:14
cyanide3
Czyżby niniejsze forum ogarnęła również choroba "poprawności politycznej"? Dlaczego nikt nie zauważa dramatycznej sytuacji pracowników UKS
Taka sama dramatyczna sytuacja jest też pracowników US, szczególnie tych młodych, u progu usamodzielniania się.
Ostatnio edytowano 24 sie 2007, 12:06 przez czeresnia, łącznie edytowano 1 raz
23 sie 2007, 19:28
czereśnia
Taka sama dramatyczna sytuacja jest też pracowników US, szczególnie tych młodych, u progu usamodzielniania się.
Taka sama dramatyczna sytuacja jest też pracowników IS, szczególnie tych młodych, u progu usamodzielniania się, mających małe dzieci i zarabiajacych tylko(!) 1.300 netto. I nie jest to żart. Wbrew temu co wszyscy sądzą są takie Izby w Polsce gdzie pracownicy zarabiają mało, za to odpowiednio wysoko doceniona jest kadra kierownicza w większości nieomylna (no, ale ktoś musi poprawiać przecinki i wzywać na dywanik za literówkę).
____________________________________ "Moja jest racja, i to święta racja. Bo nawet jak jest twoja, to moja jest mojsza niż twojsza. Że właśnie moja racja jest racja najmojsza!" - "Dzień Świra"
Ostatnio edytowano 24 sie 2007, 12:07 przez nowa, łącznie edytowano 1 raz
23 sie 2007, 20:05
Przy obecnej kadrze kierowniczej UKS-y same sie wykończą i pójdą na dno. Na ostatniej naradzie w jednym z największych (podobno) UKS dyrektor oświadczył , że w związku z kiepskimi wynikami zwolni 1oo osób. Wiadomo co się teraz dzieje w Urzędzie , plotki urosły do mega rozmiarów . Wszyscy zamiast pracować spekulują i zastanawiają się co dyrektor miał na myśli. A cóż sie dziwić słabym wynikom, jeśli nowa kadra kierownicza jest tak słaba merytorycznie , że poprawia tylko przecinki, kropki . Jeśli się poprawi dokument zgodnie z ich uwagami to oni sami jeszcze się poprawiają. Następnie protokół czy decyzję czytają radczynie ( razem , a jest ich 5), które też są ekspertkami od przecinków. Sporządzenie protokołu lub decyzji trwa lekko dwa miesiące jak nie dłużej. Gdzie tu można myśleć o wynikach , gdy ludzie zastanawiają się gdzie pan naczelnik lub pani dyrektor wstawiliby przecinek ( bo oni mają swoje reguły). Tak źle i tak słabej kadry jeszcze nigdy nie było.
24 wrz 2007, 14:22
nowa
Taka sama dramatyczna sytuacja jest też pracowników IS, szczególnie tych młodych, u progu usamodzielniania się, mających małe dzieci i zarabiajacych tylko(!) 1.300 netto. I nie jest to żart. Wbrew temu co wszyscy sądzą są takie Izby w Polsce gdzie pracownicy zarabiają mało, za to odpowiednio wysoko doceniona jest kadra kierownicza w większości nieomylna (no, ale ktoś musi poprawiać przecinki i wzywać na dywanik za literówkę).
To wszędzie widać jakaś obsesja i paranoja z tymi literówkami, z tymi dylematami w rodzaju "tut. Organ" czy "tut. Urząd", itp. :mur:
kaczka
A cóż sie dziwić słabym wynikom, jeśli nowa kadra kierownicza jest tak słaba merytorycznie , że poprawia tylko przecinki, kropki. Jeśli się poprawi dokument zgodnie z ich uwagami to oni sami jeszcze się poprawiają. Następnie protokół czy decyzję czytają radczynie (razem , a jest ich 5), które też są ekspertkami od przecinków. Sporządzenie protokołu lub decyzji trwa lekko dwa miesiące jak nie dłużej. Gdzie tu można myśleć o wynikach, gdy ludzie zastanawiają się gdzie pan naczelnik lub pani dyrektor wstawiliby przecinek (bo oni mają swoje reguły).
The rest is silence... Nic dodać, nic ująć.
____________________________________ "Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein
Ostatnio edytowano 24 wrz 2007, 14:31 przez kominiarz, łącznie edytowano 1 raz
24 wrz 2007, 14:31
kaczka
Gdzie tu można myśleć o wynikach , gdy ludzie zastanawiają się gdzie pan naczelnik lub pani dyrektor wstawiliby przecinek ( bo oni mają swoje reguły). Tak źle i tak słabej kadry jeszcze nigdy nie było.
A niby co mają poprawiać jak są słabi merytorycznie? A poprawianie przez przełożonego samego siebie po raz 7. o czym świadczy? O tym, że jest BMW!
____________________________________ Służ panu wiernie, on ci za to pierdnie.
Ostatnio edytowano 24 wrz 2007, 16:05 przez Pinero, łącznie edytowano 1 raz
24 wrz 2007, 16:04
kaczka
Przy obecnej kadrze kierowniczej UKS-y same sie wykończą i pójdą na dno. Na ostatniej naradzie w jednym z największych (podobno) UKS dyrektor oświadczył , że w związku z kiepskimi wynikami zwolni 1oo osób. Wiadomo co się teraz dzieje w Urzędzie , plotki urosły do mega rozmiarów . Wszyscy zamiast pracować spekulują i zastanawiają się co dyrektor miał na myśli. A cóż sie dziwić słabym wynikom, jeśli nowa kadra kierownicza jest tak słaba merytorycznie , że poprawia tylko przecinki, kropki . Jeśli się poprawi dokument zgodnie z ich uwagami to oni sami jeszcze się poprawiają. Następnie protokół czy decyzję czytają radczynie ( razem , a jest ich 5), które też są ekspertkami od przecinków. Sporządzenie protokołu lub decyzji trwa lekko dwa miesiące jak nie dłużej. Gdzie tu można myśleć o wynikach , gdy ludzie zastanawiają się gdzie pan naczelnik lub pani dyrektor wstawiliby przecinek ( bo oni mają swoje reguły). Tak źle i tak słabej kadry jeszcze nigdy nie było.
Absolutna prawda. Ale czego się dziwisz skoro "skarbowcami" kieruje desant z byłego RIC. Przecież to celnicy (i to w dodatku marni). "Zalegalizowano" ich jako IKS po "okrojonym merytorycznie egzaminie" i wydaje im się, że się na wszystkim znają. Ci co się dorwali do stanowisk dyrektorów DKS pozwalniali nawet kompetentnych dyrektorów i poobsadzali swoimi "koleżankami i kolegami". A tu pozostały tylko przecinki i kropki do poprawienia, no bo co innego - jak się na niczym nie znają. Teraz swoją niekompetencje schować chcą pod "produktem KAS-y" i poobstawiać podobnymi do nich .... Pocieszające jest jednak to, że po rozmowach z pracownikami UKS (moimi koleżankami i kolegami) wnoskuję, że poparcie wejścia do KAS-y jest prawie żadne. Jest to konsekwencja obaw o utratę części zarobków (co jest pewne), ale także i być może pracy (vide "opcja zerowa"). Wymiana może być tylko nalepsze. "Istnieją jedynie porażki. Lecz nikt nie zdoła przed nimi uciec. Dlatego w walce o marzenia lepiej przegrać parę drobnych potyczek, niż zostać pokonanym na całej lini, nie wiedząc nawet, o co sie walczyło".
24 wrz 2007, 19:01
Panowie z RIC czy też GIC to byli tacy celnicy jak z koziej d**y trąba. To że mieli w nazwie"Celny" nie znaczy że mieli o cle większe pojęcie niż skarbowcy. Nam , tzn zollom też się "zasłużyli" tak, że do dziś się nam czka. Prawdziwych celników w tej instytucji to by pewnie można policzyć na palcach jednej ręki. Osobiście poznałem tylko jednego zolla, który miał tam epizod i wrócił potem do cła. I to akurat był ZOLL pełną gębą. Widzę, że przysłużyli się wam równie efektownie co efektywnie. Pozdrawiam. :piwo:
Ostatnio edytowano 24 wrz 2007, 22:05 przez Gefreiter, łącznie edytowano 1 raz
24 wrz 2007, 22:03
Masz rację z tym desantem , u nas obsadzili wszystkie kluczowe stanowiska. Są na tzw topie. Ale czym sie kierowano tak ich wyróżniając?
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników