Maciek! Jak masz możliwość wejścia w wywiad skarbowy albo do realizacji, to jak najbardzie, ale nie pchaj się w kontrolę. Zapewniam cię, że upierdliwa 50-letnia inspektorkaz duszą biegłej rewidentki i sercem zająca, jest gorsza niż mafia wołomińska, zwłaszcza gdy jest se li tylko kominiarzem. A takich aparatek to tu na pęczki.  . Musisz zadać sobie inne pytanie: czy chcesz ścigać sklepowe za paragony? Jeżeli tak - zapraszamy. A procedurą i uprawnieniami się nie przejmuj, wszystko dogłębnie poznasz w swoim czasie, np. ucząc się do egzaminu inspektorskiego, który zdaje raptem od 2 do 4 % podchodzących    Pozdrawiam!

Boleśnie  prawdziwe!

Drodzy koledzy i koleżanki,

Nie wiem co mam odpisać... spróbuję podejść do tego dyplomatycznie. Na zadane w pierwszym poście pytania odpowiedź dostałem i nie będę już do tego tematu wracał. Odnosząc się jednak do charakteru pracy w skarbówce chętnie się wypowiem, spróbuję przedstawić swój motyw.

Praca w ukryciu, czy też operacyjna jest balansowaniem na granicy prawa. Nikt za człowiekiem nie stoi w razie problemów, nie ma się bezpośredniego kontaktu z ludźmi. Zbierana jest wiedza i materiały które później mądre głowy zamieniają na materiał procesowy. Tydzień człowieka nie ma w domu, przez ten czas można być listonoszem, gejem, udawać biznesmena. Jeśli persona jedzie do Niemiec, to wycieczka za granicę obowiązkowa. Legitymacja jest niepotrzebna bo i tak najlepiej nie brać jej ze sobą, broń która powinna chronić do niczego się nie przydaje, w razie problemów przecież nikt się nie ujawni. Aparat fotograficzny to jedyne skuteczne narzędzie w takiej pracy    To wszystko jest na prawdę fajne, można się zatracić - ale do czasu.

Ja jestem na takim etapie w którym jestem bardzo młodym człowiekiem, mam fajną dziewczynę, mamy zabezpieczenie finansowe.

Dobrze by było przyjść od tej 7:30, wyjść o 15:30 i mieć wszystko gdzieś. Posiadam wykształcenie średnie, więc wiele pracy nie znajdę. Nic innego w życiu robić nie umiem, bo ani zawodu nie mam ani jakiś kursów. Mam natomiast dar do typowej resortowej pracy - tego tłumaczyć chyba nie muszę (na czym takie podejście psychiczne polega). Mandaty, kontrole - nie powoduje to u mnie "podniety" ale jest z pewnością czymś co umiałbym zrobić i co nie sprawi mi problemów, a zrobię to dobrze i przepisowo.

Podoba mi się wizja stabilnego zatrudnienia, stałej pensji, braku większych niebezpieczeństw. Tak do tego podchodzę.


Dziękuję wszystkim za dyskusję i wskazówki. Proszę trzymać za mnie kciuki. Wrócę albo jako jeden z Was, albo jako niewyspany supertajny operacyjniak  

W zasadzie, jak na mandatach :)


Jak dostaniesz kontrol 200 - 300 kilosów od domu, a firma nie wyda Ci kwitów - pogarujesz na miejscu, dużo dłużej niż tydzień. :)


Zapomnij... :)


Nie wiem czy da się zrobić dobrze i przepisowo śledztwo w sprawie karuzeli finansowej, z wykazaniem winy i zamiaru bezpośredniego sprawcy - bo de facto to robimy, bazując na spuchniętym klonie KPA jakim jest Ordynacja, która śledztwo nazywa postępowaniem, sprawcę stroną a winę i zamiar bezpośredni świadomością, zwłaszcza że WSA i NSA codziennie uparcie udowadniają, że się jednak nie da :)


3mam kciuki - Powodzenia!

Jeszcze jedno pytanie mam do szanownego Państwa!

Ustawa o kontroli skarbowej mówi o tym, że pracownik nie może samodzielnie przesłuchać świadka w trakcie kontroli. Jednak w ustawie ordynacja podatkowa jest napisane, że przesłuchać świadka można.

Rozumiem, że takie uprawnienie przysługuje pracownikom jedynie podczas kontroli podatkowej, tak?

Nie! W tej części OP odnosi się do postępowań prowadzonych przez organy podatkowe (US i IS). W przypadku postępowania kontrolnego (także kontroli skarbowej) prowadzonej przez organ kontroli skarbowej - przesłuchuje tylko iks. Mówi o tym ustawa o kontroli skarbowej, któa w art. 31 odnosi do OP w przypadku spraw nieuregulowanych "setce".

Powiem prościej: Kontrola Skarbowa to dziwny twór, który składa się z 4 pionów - kontrola, wywiad, śledzie i realizacja. W kontroli jest podział na X - to dwukropki i na kominiarzy - to sierściuchy. Wszelkie uprawnienia ma dwukropek - słucha, poucza, trzepie, wystawia fakturki. Sierściuch to kronikarz, nosi tornister za dwukropkiem i śle faksy do koszalina. W wywiadzie i realizacji nie ma podziałów. Co robi wywiad - wiesz. Realizacja to wasze zomo, czasem plus antki jak w Katowicach. Ale jak sierściuch pójdzie do Skarbusiowa (US, IS) to może robić wszystko - bez dwukropka. Paniatna ? PS. Dostań się, to może kiedyś na jakimś szkolonku zmontujemy jakieś przesłuchanko  
POWODZENIA!

Hehe, dobre! A te śledzie to co za jedne? i dlaczego xy to dwukropki? Bo sierściuchy - umiem sobie wytłumaczyć! Pozdrowienia dla wszystkich!

Dlaczego dwukropek? Bo w zdaniu stoi dwukropek, a potem jest lista rzeczy do zrobienia. No a w życiu stoi X i też jest lista rzeczy do zrobienia Śledzie to ci z karnego skarbowego - od śledztwo

chyba zapomnieliście o jednym: wykształcenie. Kolega ma średnie  a więc o awansie na x może zapomnieć (patrz ustawa o ks).

Znam X ze średnim. Ustawa mówi: wyższe prawnicze lub ekonomiczne, bądź inne przydatne... Te przydatne już nie musi być wyższe

Szkoda, myślałem, że chociaż kwity powystawiam na rynku  

Cóż... Pewne jest, że będziesz wypełniał zwrotki do listów! ... w fabryce... A na rynku... może dwukropek da ci wstawić dane do fakturki, zwłaszcza jak będzie to osobnik z bliska niedowidzący, a bloczek trzeba będzie pisać na kolanie

Makoma   czyżbyś POpełniła  nieodwzajemnione uczucie do dwukropka