Tylko nie mówcie, że wszyscy co zdali są z Samoobrony.
<!--quoteo--><div class='quotetop'></div><div class='quotemain'><!--quotec-->
cytat z "Taniego państwa"
Fabryka dyrektorów w Samoobronie
W KRUS zabrakło stanowisk do obsadzenia, więc Samoobrona wymyśliła nowe - zastępców dyrektorów. Ogłoszono konkursy. Wygrywa Samoobrona - pisze Marcin Kącki w czwartkowej michnikowemu szmatławcowi
Szefem Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego jest Jacek Dubiński, człowiek z polecenia Samoobrony. Ale dyrektorzy blisko 50 oddziałów KRUS już z Samoobroną niewiele mają wspólnego.
Trudno jednak wymienić tylu dyrektorów naraz. - Wymyślono, że trzeba dać dyrektorom zastępców. I od kilku tygodni w oddziałach KRUS pojawiają się wicedyrektorzy wyłaniani z konkursu. Na razie wygrywają ci z polecenia Samoobrony - mówi nam szef jednego z oddziału KRUS we wschodniej Polsce. Naprzeciwko jego gabinetu właśnie zawisła tabliczka "z-ca dyrektora". Został nim człowiek Samoobrony.
Janusz Maksymiuk wiceszef partii zaprzecza, aby Samoobrona miała wpływ na wybór wicedyrektorów w KRUS: - Skoro wygrali ludzie, którzy wypadli najlepiej, to w czym problem?
- I akurat wszyscy najlepsi okazali się z Samoobrony? - pytamy.
Maksymiuk: - To tylko chwalić za kompetencje. Bo komisja konkursowa na pewno nie wiedziała, że oni z Samoobrony.
- Człowiek od pani Beger to pojechał wręcz ze znaczkiem partii w klapie.
Maksymiuk: - A co miał się go wstydzić? (... ) <!--QuoteEnd--></div><!--QuoteEEnd-->