Amabo, ja rozumiem twoją frustrację, ale wkurza mnie, że jesteś tutaj tylko po to, żeby wchodzić w polemikę i siać zamęt. Jak jakiś barszcz sosnowskiego. Skończ wreszcie z obrażaniem i decydowaniem, kto może na forum zaglądać, tymbardziej, że obecność osób już mianowanych jest tutaj niezbędna, bo dzielą się oni swoimi doświadczeniami, wiedzą, materiałami, a czasem prozaicznymi informacjami.
Rosyjski na pewno będzie, a limit pewnie będzie się zmniejszał. A bicie piany nic tu nie da. Nie podoba Ci się to, trudno, zawsze możesz zrezygnować z poddawania się postępowaniu. Psując zbudowaną tu atmosferę na pewno nie przyczynisz się do ułatwienia sobie i ewentualnym chętnym mianowania.

Ja już dawno bym zakończył ten wątek, ale co chwila ktoś do niego powraca - ostatnio ANTEKZZZ.
No i nie jestem sfrustrowany, tylko po prostu wyrażam swoje zdanie co do wymogów przy postępowaniu. A część forumowiczów, nie wiedzieć czemu, co chwila mi wymyśla.

No to super, że wszyscy zainteresowani i niezainteresowani nie chcą już do wątku wracać. Wczoraj z ciekawości przejrzałam wątek z zeszłego roku z okolic ogłoszenia wyników mianowania. Bardzo duża była zdawalność  i "zdobywalność" mianowania przez forumowiczów. Niestety była też garstka tych, którzy niestety nie zdobyli upragnionego aktu mianowania. Zauważyłam też, że Ci, którzy jednego roku nie załapali się na mianowanie, kolejnego zdobywają średnio o 30 punktów więcej....to dobrze rokuje na przyszłość w razie konieczności ponownego pochłaniania tony niepotrzebnego materiału. Chociaż taka nauka ma też swoje plusy. Teraz mam mnóstwo czasu na czytanie tego, co lubię, w domu wrócił porządek, dzieci szczęśliwe, a mąż cieszy się moimi eksperymentami kulinarnymi. Życie po egzaminie jest piękne

Hurra, to wg statystyki zdobędę w tym roku 140 punktów

Życzę Ci tego z całego serca

Popieram  

Oj tak. Ten wolny czas jest cudowny . Przed egzaminem często zostawałam dłużej w pracy i się uczyłam (tu było mi się łatwiej skupić, zwłaszcza jak już nikt nie przychodził i nie dzwonił) więc do domu wracałam koło 18-19. Teraz jestem o 17 i się zastanawiam skąd ja mam tyle wolnego czasu Obym już w przyszłym roku nie musiała wracać do tego reżimu. Pozdrawiam.

Ja to nie wiem, co z tym wolnym czasem zrobić Z jednej strony cieszę się, że nie muszę się uczyć, z drugiej zaś coś bym porobiła (innego niż nauka), ale chyba jeszcze jestem w jakimś szoku, bo ciężko mi ruszyć ręką Jak sobie pomyślę, że w następnym roku znów będę musiała wziąć te durne ustawy do ręki, to mnie skręca

Ja niby też mam dosyć nauki, ale z drugiej strony mam jakiś taki rozpęd i trochę mi szkoda na myśl, że on za chwilę przepadnie. Do czegoś bym go wykorzystała. Myślałam o nauce języka, ale po pierwsze za chwilę zacznie nam się remont w mieszkaniu więc będę zajęta czym innym, a po drugie nie wiem czy po nowym roku nie będę musiała wziąć się ponownie za ustawy.

mi też się chce   na to wszystko od nowa, bo w tym roku na pewno  

Poziom przygotowania rośnie wprost proporcjonalnie do zmniejszania się limitu. A jeszcze dwa lata temu wystarczyło zdobyć nieco ponad 60% i było mianowanie, a teraz to i 80% może być mało. Chyba już zacznę się uczyć

A z testu umiejętności to chyba "stali bywalcy" dostaną po 60 pkt
Gorzej z "pierwszakami"

Mam teraz tyyyyle "fajnej" pracy w pracy, że przestałam się udzielać A w wolnym czasie wreszcie mogę popływać, poczytać coś innego niż standaryzowane druki sejmowe. Mogę sobie zrobić w środku tygodnia grill ze znajomymi bez wyrzutów sumienia Ale do sprzątania mi się jakoś nie spieszy Nie po to mam męża obecnie bez zajęć w tygodniu, żebym jeszcze sprzątała - pozostaje jedynie przymykać oko na pewne niedociągnięcia (typu dwa poziomy odkurzone, ale za to schody tylko w połowie ).
Ech, jak zobaczyłam, że w którymś roku można było zdać mając niecałe 100 punktów, to się rozmarzyłam...

Nastała cisza przed burzą, burzą wyników  najgorsze jest bezczynne czekanie. Już mam dość. Czy może wiecie czy jeśli ktoś pracuje na pół etatu to dostaje pół dodatku czy cały?