Etaty tną na pół gwizdka, kadry urzędów nie chudną tak szybko, jak chciał premier, a koszty wynagrodzeń nawet rosną Donald Tusk zalecił cięcie zatrudnienia o 10 proc., a Paweł Graś wyliczał, że da to 1 mld zł oszczędności. Nie sprawdziło się ani jedno, ani drugie. Ministerstwom, wbrew zaleceniom premiera, udało się zredukować zatrudnienie tylko o 5 proc., czyli o połowę mniej, niż zakładano – wynika z analizy „Rz" stanu zatrudnienia i wynagrodzeń w ministerstwach. Ponad rok temu rząd nakazał samoograniczenie administracji publicznej i racjonalizację zatrudnienia do stanu nie wyższego niż w grudniu 2007 r., a więc o ponad 10 proc. Rządowi nie udało się wymusić zwolnień urzędników ustawą (Trybunał Konstytucyjny uznał ją za niekonstytucyjną), administracja miała się więc odchudzić dobrowolnie.
Ubywa w nauce Ale ambitny plan zwolnień urzędników się nie powiódł. W ciągu ostatniego roku Kancelaria Premiera wraz z wszystkimi ministerstwami zmniejszyła zatrudnienie łącznie o niewiele ponad 5 proc. (o 839 etatów). Z danym resortów, o jakie poprosił poseł Maciej Mroczek (Ruch Palikota), wynika, że do spełniania zaleceń Donalda Tuska najmocniej przyłożyły się resorty nauki (ściął zatrudnienie o 25 proc.) i edukacji (22,6 proc.). Słabiutko wygląda to w 17 urzędach wojewódzkich, w których liczba zatrudnionych spadła średnio tylko o 0,4 proc.
0,4 proc. O tyle (w stosunku do 2008 roku) zmniejszyło się zatrudnienie w 17 urzędach wojewódzkich A Ministerstwo Gospodarki zatrudnia dziś np. o 73 osoby więcej niż w 2008 r. (liczba pracowników zbliża się do tysiąca). Resort wicepremiera Waldemara Pawlaka wyjaśnia to m. in. wchłonięciem pracowników Instytutu Paliw i Energii Odnawialnej oraz Centrum Konferencyjno-Szkoleniowego w Konstancinie-Jeziornie. Pracowników nie ubywa też w MSZ, choć ten resort pierwszy rozpoczął cięcia – w centrali i w placówkach zagranicznych zlikwidowano ok. 160 stanowisk. Tu też znajduje się wytłumaczenie: w 2010 r. resort przejął 357 pracowników z likwidowanego Urzędu Komitetu Integracji Europejskiej. Dziś MSZ zatrudnia prawie 4750 osób (w 2008 r. – 4565). Jak pisała kilka dni temu „Rz", urzędnikom lepiej od zwolnień wychodzi cięcie kosztów czynszu, transportu czy telefonów (w porównaniu z 2010 r. oszczędności sięgnęły ok. 780 mln zł). Ale już cięcia kadrowe w budżetówce w ub.r. dotknęły głównie urzędników administracji lokalnej i nauczycieli.
W górę dodatki Rzecznik rządu Paweł Graś zapowiadał, że zwolnienie co dziesiątego urzędnika przyniesie ok. 1 mld zł oszczędności. W rzeczywistości nie tylko nie udało się zaoszczędzić, ale w resortach koszty wynagrodzeń rosną. I dzieje się tak mimo zamrożenia pensji urzędników. W ciągu ostatnich trzech lat koszty wynagrodzeń zwiększyły się np. o blisko 8 mln zł w resortach zdrowia (z ponad 35 do 43,5 mln zł rocznie) i nauki (z 33 do 41 mln zł), w resorcie gospodarki o 14 mln zł, a rolnictwa – o 20 mln zł. Rekordzistą jest resort dyplomacji (samo ministerstwo, bez placówek zagranicznych), który w ciągu trzech lat podwoił koszty wynagrodzeń – z 82 mln zł w 2008 r. do blisko 164 mln w 2011 r. (...) Czy dobrze pracują? Jeremi Mordasewicz, ekspert PKPP Lewiatan, utyskuje na „ewidentny przerost zatrudnienia w administracji", co przekłada się na brak efektywności. – W sektorze prywatnym wydajność wzrasta każdego roku o 3 proc. A czy ktoś wie, jak pracuje polski urzędnik? Jaka jest jego efektywność? – mówi. Podkreśla, że nie procent redukcji zatrudnienia ma znaczenie, ale jakość pracy urzędu. – Urząd ministra odpowiedzialnego za budownictwo od lat nie potrafi poradzić sobie z ustawą o planowaniu przestrzennym – wytyka. Poseł Maciej Mroczek z kolei ocenia, że redukcje zatrudnienia i oszczędności w urzędach centralnych to działania pozorne. (...)
____________________________________ Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.
16 cze 2012, 11:39
Rząd bierze się za urzędnicze pensje
"Rząd przygotowuje się do likwidacji przywilejów urzędników. Zniknąć mają m.in. trzynastki, nagrody jubileuszowe i dodatki stażowe - donosi "Dziennik Gazeta Prawna". Na początek reforma obejmie 122 tys. członków korpusu służby cywilnej. Zmieniony zostanie system wynagradzania pracowników i urzędników mianowanych administracji rządowej. Jednak reforma nie oznacza cięć wynagrodzeń dla poszczególnych urzędów. Do podziału nadal będzie ok. 7 mld złotych, zmieni się natomiast rozdział tych środków.
Bez trzynastek?
Rząd zupełnie zmieni system przyznawania urzędnikom trzynastek. Dotychczas wynosiły 100 proc. regularnej pensji, po nowelizacji ma to być ok. 5 proc. Resztę dyrektorzy generalni mogliby przeznaczyć m.in. na podwyżki i nagrody dla najlepszych pracowników. Zmniejszeniu ulec miałyby także urzędnicze odprawy - z sześciomiesięcznego do trzymiesięcznego wynagrodzenia.
Z ustaleń "GDP" wynika, że resort finansów popiera jeszcze głębsze zmiany w urzędniczych przywilejach. Postuluje m.in. likwiadację dodatku stażowego i nagrody jubileuszowej. Rząd rozważa również zastąpienie nagród uznaniowych systemem premiowym.
- Urzędnicy nie mają się co obawiać, bo uelastycznienie systemu wynagrodzenia byłoby związane z odpowiednimi przepisami przejściowymi. W większości nie obejmowałyby one dotychczasowych pracowników, tylko nowo zatrudnionych - wyjaśnił "DGP" Sławomir Brodziński, szef służby cywilnej."
Autor: pk//bgr / Źródło: Dziennik Gazeta Prawna
21 cze 2012, 09:01
Re: Rząd bierze się za urzędnicze pensje
Coraz lepiej. Proponuję abyśmy w ogóle zaczęli pracować za darmo - wszak to służba! To właśnie dzięki nam wpływają pieniądze do budżetu a rząd zamiast o nas dbać zabiera nam z pensji, które i tak są żałosne. Chyba czas wyjechać do pracy za granicę, bo tutaj co najwyżej można dorobić się chorób a w niedalekiej przyszłości to i chyba psychicznej. Jak tu przeżyć miesiąc, gdy ma się jeszcze uczące dzieci? Pozdrawiam i trzymajcie się.
21 cze 2012, 09:40
Re: Nasze wynagrodzenia
Njwyższy czas wyrwać parę sztachet z płotów i ruszyć na "warszafkę" !
Ostatnio edytowano 21 cze 2012, 12:07 przez anonymous82, łącznie edytowano 1 raz
I tradycyjnie: sonda w naszej ulubionej gazecie http://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/626772,podstawowy_termin_zwrotu_vat_ma_wynosic_30_dni.html
(na dole po prawej stronie)
Ruszcie się!
Moim zdaniem 13-stki należy zlikwidować a pensje podnieść o 1/13 dlaczego urzędnik ma kredytować rząd ?
21 cze 2012, 14:01
Re: Nasze wynagrodzenia
Sami jesteśmy sobie winni. To już nie pierwszy raz jak nas ***. I co i nic. Patrzy sobie taki Vincent, Jan, Jacek czy jak on się tam nazywa i myśli sobie: dalej pracują, nie buntują się (a to że coś tam mruczą pod nosem, co tam), czyli jest z czego ciąć. A my jak te łosie zap...lamy żeby wskaźniki były fajne i żeby miał się czym rząd pochwalić. Powinniśmy wstać od tych biurek i wzorem górników na Warszawę. Ale z kim?
21 cze 2012, 15:27
Re: Nasze wynagrodzenia
No nie, jeszcze ta cenzura. Wcale nie użyłam brzydkiego słowa. R...ć to brzydko?
Tak się tylko zastanawiam. Dlaczego ustawa o pracownikach urzędów państwowych nie będzie zmieniana na wzór tej o korpusie służby cywilnej? Bo chyba nie dlatego, że pod tę pierwszą podlegają pracownicy zatrudnieni w: - Kancelarii Sejmu, - Kancelarii Senatu, - Kancelarii Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, - Sądzie Najwyższym, - Biurze Trybunału Konstytucyjnego, - Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich, - Biurze Rzecznika Praw Dziecka, - Biurze Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, - Prokuratorii Generalnej Skarbu Państwa w sprawach nieuregulowanych w odrębnych przepisach, - Krajowym Biurze Wyborczym, - regionalnych izbach obrachunkowych, - Biurze Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych, - Instytucie Pamięci Narodowej - Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu. - Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, - urzędach ministrów i przewodniczących komitetów wchodzących w skład Rady Ministrów oraz urzędach centralnych organów administracji rządowej, - urzędach wojewódzkich oraz innych urzędach stanowiących aparat pomocniczy terenowych organów administracji rządowej - podległych ministrom lub centralnym organom administracji rządowej, - Rządowym Centrum Legislacji, - komendach, inspektoratach i innych jednostkach organizacyjnych stanowiących aparat pomocniczy kierowników zespolonych służb, inspekcji i straży wojewódzkich oraz kierowników powiatowych służb, inspekcji i straży, - Biurze Nasiennictwa Leśnego?
Noo, przecież to najuboższa kasta urzędników. Bidulki.
21 cze 2012, 15:46
Re: Nasze wynagrodzenia
Walle
Moim zdaniem 13-stki należy zlikwidować a pensje podnieść o 1/13
Dlaczego akurat 1/13 ? Pomijam już fakt, że prognozy są takie, że nic nie wliczą.
Walle
dlaczego urzędnik ma kredytować rząd ?
A jak niby kredytuje? Pamiętaj, że "rząd sie sam wyżywi".
____________________________________ Służ panu wiernie, on ci za to pierdnie.
21 cze 2012, 18:34
Re: Rząd bierze się za urzędnicze pensje
kaczorek
- Urzędnicy nie mają się co obawiać, bo uelastycznienie systemu wynagrodzenia byłoby związane z odpowiednimi przepisami przejściowymi. W większości nie obejmowałyby one dotychczasowych pracowników, tylko nowo zatrudnionych - wyjaśnił "DGP" Sławomir Brodziński, szef służby cywilnej."
Autor: pk//bgr / Źródło: Dziennik Gazeta Prawna
zastanawiam się, czy przy zmianie urzędu, będę nowozatrudnionym pracownikiem i będę łapać się pod reformę.. czyżby - albo praca do 67 roku życia w jedym urzędzie??
Do poczytania. Wedle mojej oceny omawiane zmiany nie zapowiadają się tak tragicznie, jak zdaje się to wyglądać na pierwszy rzut oka, chyba, że mówimy o osobach, które nie są i nie zamierzają być efektywne w pracy. Zmiany wg mnie dążą do tego, aby wynagrodzenie było jak najbardziej motywacyjne dla zaangażowanych pracowników, fakt stracą na nich ci, którym mało zależy na pracy. Oczywiście mogą również pojawić się jakieś patologie, ale one zawsze się pojawiają, ważne, aby nad nimi zapanować. Pozdrawiam
Do poczytania. Wedle mojej oceny omawiane zmiany nie zapowiadają się tak tragicznie, jak zdaje się to wyglądać na pierwszy rzut oka, chyba, że mówimy o osobach, które nie są i nie zamierzają być efektywne w pracy. Zmiany wg mnie dążą do tego, aby wynagrodzenie było jak najbardziej motywacyjne dla zaangażowanych pracowników, fakt stracą na nich ci, którym mało zależy na pracy. Oczywiście mogą również pojawić się jakieś patologie, ale one zawsze się pojawiają, ważne, aby nad nimi zapanować. Pozdrawiam
Chyba życia nie znasz:( U nas dawano awanse, ale bez podwyżki, bo nie było pieniędzy. No właśnie dla jednych nie było pieniędzy, ale jak miałeś "konkretne plecy" to niezła podwyżka była i stołek kierowniczy. Mnie kilku kierowników chce mieć w swoim zespole. Świadczy to o tym, że jestem cenionym pracownikiem. Ale szybciej się garba doczekam niż podwyżki. Czekałam z utęsknieniem na 13 pensję, a teraz dostanę najwyżej 100 zł. Dla kogo nagrody i awanse, a dla kogo robota. Nie wierzę, że to będzie uczciwy system nagradzania. Po prostu- wszystko podrożało i tym na górze należy się więcej, by żyć na dotychczasowym poziomie. To szaraczkom się zabierze i tyle.
21 cze 2012, 20:34
Re: Nasze wynagrodzenia
Ksiegowiec
Do poczytania. Oczywiście mogą również pojawić się jakieś patologie, ale one zawsze się pojawiają, ważne, aby nad nimi zapanować. Pozdrawiam
Gdzie ty pracujesz, że nie widzisz tego co się w urzędach dzieje? No chyba, że jesteś (i będziesz beneficjentem) tych "zmian". Uprzejmie poinformuję, że u mnie takie patologie już są (i na pewno będą): jedni mają pracy tyle, że nie mogą wyjść do toalety czy zjeść spokojnie śniadania, a drudzy luz, blues. I już teraz płaca jest nieadekwatna do wiedzy i pracowitości. A co będzie jak dadzą wolną rękę NUSom, DISom czy DUKSom?
____________________________________ Służ panu wiernie, on ci za to pierdnie.
Do poczytania. Wedle mojej oceny omawiane zmiany nie zapowiadają się tak tragicznie, jak zdaje się to wyglądać na pierwszy rzut oka, chyba, że mówimy o osobach, które nie są i nie zamierzają być efektywne w pracy. Zmiany wg mnie dążą do tego, aby wynagrodzenie było jak najbardziej motywacyjne dla zaangażowanych pracowników, fakt stracą na nich ci, którym mało zależy na pracy. Oczywiście mogą również pojawić się jakieś patologie, ale one zawsze się pojawiają, ważne, aby nad nimi zapanować. Pozdrawiam
No to przeczytaj uważnie: "Pozostałą część dyrektorzy generalni mogliby przeznaczyć m.in. na podwyżki lub nagrody dla najlepszych pracowników jako rekompensatę za zamrożenie im płac do końca 2015 r."
Czyli: nie ma dla was kasy na waloryzację (a więc urealnienie wynagrodzenia a nie podwyżki), ale my ją znajdziemy i damy wam z tego co najpierw odbierzemy. Dziękuję bardzo.
"Obecnie pensje urzędnicze przyznawane są za samo przychodzenie do pracy, a nie np. za liczbę poprawnie wydanych decyzji – mówi dr Stefan Płażek, adwokat z Katedry Prawa Samorządu Terytorialnego Uniwersytetu Jagiellońskiego."
Wynagrodzenie powinno składać się z elementów stałych + ok. 20% do 30% elementów zmiennych. Przynajmniej w literaturze dot. motywacji pracowników najczęściej takie przytacza się proporcje. I te 70% to nie "płacenie za przychodzenie do pracy" tylko wynagrodzenie za wykonaną pracę. W jakimś stopniu powinno być stałe, bo inaczej zabiera się ludziom poczucie bezpieczeństwa i pracują w stresie.
Nie dość że nie korzystamy z dobrodziejstw wzrostu gospodarczego (średnia płaca rośnie od kilku lat więcej niż inflacja a my stoimy w miejscu), to jeszcze realnie tracimy właśnie ze względu na tą inflacje. Od 2008 roku ok. 17-18%. Rozwiązaniem byłoby rzeczywiście podniesienie zmiennych składników wynagrodzenia (bo zgadzam się że są za niskie w stosunku do wynagrodzenia zasadniczego), ale nie kosztem i tak już bardzo niskich składników stałych.
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników