A gdybyśmy tak zechcieli :czytaj: ?Czy to poprawiłoby wizerunek urzędów skarbowych?

Financial Times, 26.02.2008
Berlin udostępnia listę przestępców podatkowych
Oszuści podatkowi z całego świata, którzy posiadają konta bankowe w Lichtensteinie, mogą czuć się zagrożeni. Niemcy poinformowały, że z każdym rządem, który tego zapragnie, będą dzielić się informacjami co do rachunków otwieranych w rajach podatkowych.
Finlandia, Szwecja i Norwegia już wyraziły zainteresowanie danymi komputerowymi, uzyskanymi przez niemiecki wywiad.
– Zamierzamy odpowiedzieć na żądania w tej sprawie – powiedział Thorsten Albig, rzecznik ministerstwa finansów, dodając że Niemcy nie będą domagały się dodatkowej opłaty za te informacje.
To działanie zmierza do nasilenia rozpoczętej dwa tygodnie temu walki z niemieckimi oszustami podatkowymi. Stany Zjednoczone i Wielka Brytania wykorzystują już informacje uzyskane niezależnie, od tego samego informatora, by ścigać przestępców podatkowych na terenie swoich krajów.
Dave Hartnett, aktualny dyrektor Urzędu Podatkowego Jej Królewskiej Mości w Wielkiej Brytanii, powiedział, że informacje te mogą doprowadzić do odzyskania 100 milionów funtów nie zapłaconych podatków. – Urząd Podatkowy Jej Królewskiej Mości jest zdeterminowany, by chronić zasoby podatkowe Zjednoczonego Królestwa przed oszustwami podatkowymi i by to uczynić użyje wszelkich dostępnych środków prawnych, jakimi dysponuje – powiedział. – Powinno być teraz jasne dla każdego, że nie ma bezpiecznej kryjówki dla oszustów podatkowych.
Przypuszcza się, że holenderscy urzędnicy pozostają w kontakcie z Berlinem, by upewnić się, czy jacyś podatnicy znajdują się na listach klientów banku w Lichtensteinie. Holenderskie ministerstwo finansów odmówiło komentarza, z wyjątkiem stwierdzenia, że istnieje ścisła współpraca między holenderskimi i niemieckimi służbami podatkowymi oraz policją fiskalną.
Zeszłego lata niemiecki wywiad zagraniczny BND zapłacił byłemu pracownikowi banku LGT w Lichtensteinie 4,2 miliony euro (3 miliony funtów, 6 milionów dolarów) za listę niemieckich i pochodzących spoza Niemiec właścicieli anonimowych środków zarządzanych przez bank. Berlin uważa, że wielu z tych inwestorów wykorzystuje surowe przepisy o tajemnicy bankowej w Lichtensteinie, by ukrywać swe dochody przed władzami podatkowymi. Niemcy spodziewają się odzyskać na tej drodze setki milionów euro.
W swym oświadczeniu bank LGT stwierdził, że dane uzyskane przez BND zawierały informacje o grupie około 1400 klientów, z których tylko sześciuset było obywatelami niemieckimi. – To oczywiste, że skradzione dane komputerowe zostały ujawnione w sposób nielegalny bezpośrednio lub pośrednio instytucjom postronnym – napisał bank. – LGT uważa takie metody za wyjątkowo odpychające.
Franz Bielefeld, prawnik i ekspert podatkowy w monachijskiej kancelarii prawniczej Richter & Partner powiedział, że jego firma ”radziłaby klientom aby dobrowolnie wystąpili i skontaktowali się ze swoimi władzami podatkowymi”.
Niemieccy prokuratorzy krajowi w Bochum, którzy prowadzą dochodzenie, planują poinformować we wtorek społeczeństwo o stanie śledztwa. Informatorzy FT twierdzą, że śledczy mają również na oku mały szwajcarski bank o międzynarodowej klienteli. Osoba zorientowana w postępach dochodzenia powiedziała, że ostatnim razem, gdy prokuratorzy niemieccy używali pozyskanych od donosiciela danych komputerowych w sprawie, w którą Lichtenstein zamieszany był w latach 2000 – 2007, zaproponowali oni udostępnienie tych materiałów około tuzinowi innych krajów. Wszystkie one odrzuciły tą propozycję. :mur:
Jak myślicie, czy wśród tych dwunastu krajów była również Polska?