Pozwól mi na wstępie zauważyć, że na tak podniesioną kwestię, nie da się prawidłowo odpowiedzieć, gdyż już same użyte określenia i założenia zawierają w sobie "nieścisłości".
Korporacja – rodzaj organizacji społecznej, zazwyczaj posiadającej osobowość prawną, której istotnym elementem (substratem) są jej członkowie (korporanci).Członkostwo osób jest tym, co stanowi samą istotę korporacji. Bez członków korporacja nie istnieje. Przy tym członkostwo musi być względnie trwałe i uregulowane wewnętrznym prawem danej korporacji (w tym znaczeniu korporacją nie jest np. zgromadzenie publiczne). ... Organizacja typu korporacyjnego przeciwstawia się organizacjom typu zakładowego (zakładom), których istotnym elementem (substratem) jest składnik nieosobowy (np. kapitał). W Stanach Zjednoczonych terminem tym określa się spółki akcyjneOd kilku lat to słyszysz, gdyż kilka lat temu, J.Kapica zaczął eksperymentalnie wprowadzać jej
wybrane "zasady" w Służbie Celnej i jest to tylko kontynuowane w KAS. Z tego to zrodziła się paranoja użycia głównie korporacyjnych form dyscyplinujących, przy jednoczesnym pominięciu w efektach "zadośćuczynienia" np. proporcjonalnego dzielenia zysków, co jest sednem korporacyjnej "strategii wyrzeczeń" - na osobistym trudzie jednostek, nie tylko "zarabiają" te jednostki, ale zarabiają wszyscy - proporcjonalnie do pozycji w korpo, każda jednak zgoda na wyrzeczenie skutkuje określonym zyskiem.
To ostatnie w KAS nie istnieje, zatem to nie jest "korporacja", a raczej "Zakład Feudalny". Z tego więc nie może wynikać "przekonanie naszych szefów" do TWORZENIA Korporacji - i wcale nie wynika! Ich "przekonanie" dotyczy zdecydowanie skuteczności korporacyjnych trików i narzędzi rozwojowych, ale "urywa się" w chwili przeznaczonej na podział zwiększonych przez nie zysków. Dlatego Korporacja w KAS, to jedno wielkie oszustwo!
Mnie dręczy inne pytanie - jeżeli określenie „Mordor”, słusznie kojarzy się coraz bardziej z pracą w korporacji niż powieścią J.R.R. Tolkiena, to jak tu określić pracę w KAS ?!