Witam
Tak wszyscy narzekamy na zbyt duże obciążenia pracą a w wielu przypadkach sami sobie tej pracy dokładamy. Szlag mnie trafia na błędnie, ze względu na właściwość kierowane pisma byle tylko się ich pozbyć i odhaczyć załatwienie sprawy. Czy to naprawdę zbyt skomplikowane aby dokładnie sprawdzić w czyjej właściwości znajduje się podatnik? Taka prosta czynność pozwoli uniknąć niepotrzebnego:
1. przyjęcia i dekretowania pisma
2. rozpatrywania w niewłaściwym urzędzie
3. przekazywania do właściwego
4. informowania tych mądrali którzy nie potrafili sprawdzić o właściwym przekazaniu.
To jedno, a drugie to może by trzeba zacząć przekonywać przełożonych, że nie każda gówniana informacja jest przydatna w innym urzędzie i że wysyłanie niemal każdego badziewia nie zawsze jest konieczne.
Pozdrawiam US Kraków-Podgórze i apeluję o rozwagę.

Dużo w tym racji...niestety. Ja również pozdrawiam ten sam urząd i US Warszawa- Bemowo
U nas rozpowszechnia się przesyłanie pism między US za pomocą e-maila.

Jest też prośba o nieprzesyłanie e-mailem na adresy wszystkich US w Polsce obwieszczeń o sprzedaży egzekucyjnej. Być może dla coponiektórych taka sprzedaż to wydarzenie i chcą się nią pochwalić przed całym światem. Ale żeby powiesić wszystkie obwieszczenia skrupulatnie to musiałabym całą ścianę na korytarzu wytapetować. Skuteczniej będzie umieścić takie ogłoszenia na BIP-ie i nie zawracać głowy innym. Zainteresowani wiedzą gdzie szukać takich ogłoszeń a przypadkowi ludzie na pewno nie pojadą na drugi koniec Polski żeby kupić coś na licytacji.
Szkoda papieru czasu i atłasu.
Pozdrawiam

Albo np. co mnie obchodzi że w Nowym Tomyślu unieważniono pieczątkę st. poborcy , podobnie spis inwentarza - nie dość że kuriozum, bo sprawa cywilna, to jeszcze niektórzy wiadomo z jakich pobudek działając, wysyłają zapytania do wszystkich urzędów czy gdzieś denat nie pozostawił majątku  - gdyby sprawdzić skuteczność tych działań to pewnie okazałoby się, że nie było ani jednej pozytywnej informacji

Nic mnie tak nie irytuje, jak ogłoszenia o naborze wewnętrznym w Pcimiu Dolnym na stanowisku referenta/starzego referenta ds. wklepywania danych na umowę zastępstwo. Bo przecież każdy pracownik urzędu marzy o tym, żeby rzucić wszystko, czego się dorobił i przenieść się na drugi koniec Polski, aby zostać referentem i zarabiać 1200 netto miesięcznie. Nie przypominam sobie, żeby kierownictwo kiedykolwiek wywiesiło ogłoszenie o naborze w urzędzie z tego samego województwa albo urzędzie w którymś mieście wojewódzkim.

Podobnie się rzecz ma z rozsyłanymi ostatnio (nie wiem po co!) po całej Polsce zawiadomieniami, że ktoś został wykreślony z rejestru "kaucjowiczów". Jest przecież na to rejestr w CRP KEP, po co więc marnować czas, papier, pieczątki, tusz, wkłady do długopisów, faxy, maile itp. aby obwieścić oczywistą oczywistość w wersji elektronicznej? Ludzie, używajcie czasem rozumu i zdrowego rozsądku!

No cóż, dupokrytki to najulubieńsza kategoria dokumentów. Taki biurewski spam. A te na dodatek mają dodatkowy smaczek, bo jeszcze na razie nie wiadomo kogo i przed czym mają chronić.

Lasciate ogni speranza voi ch'entrate.

Macie wszyscy racje. Wystarczy sprawdzić w sercu. A już na pewno nie interesuje nas, że ktoś zgubił legitymację, czy informacja o naborze wewnętrznym, jeszcze trzeba dodać pisma dot. podmiotów tzw. nierzetelnych. Kto pamięta, że miał do czynienia z takim a nie innym podatnikiem z kraju? Czas pracy jaki pracownik przeznaczy na chodzenie po urzędzie można by wykorzystać na np. wprowadzenie PIT, bo teraz to najważniejsze, priorytet. Większość pism jest tzw. informacyjnych, a my sami robimy z tego wielki szum.

Nie uważacie, że totalnym absurdem jest przesyłanie informacji pomiędzy US'ami za pomocą e-puapu?! Po co mamy resortową pocztę?!

Ja najczęściej spotykam się z błędnie kierowanymi wnioskami o przeprowadzenie cs z art. 274c. W większości są to pisma kierowane przez działy KP. Wysyłają na podst. adresu lub prefiksu NIP. Ale co się dziwić, nawet w moim US KP twierdzi, że nie zagląda do SERCA. To wynika pewnie z braku dostępu. Ja sama tego dostępu też nie mam, ale mają inni więc mimo to sprawdzam w SERCU zanim wyślę.

Tja, właśnie dostałem wykaz kilkuset imei.
 
No i teraz jeden po drugim sprawdzam czy przypadkiem gdzieś nie pojawił się w postępowaniu podatkowym, kontroli tudzież w czynnościach sprawdzających.

Najgorsze w tym jest to, że ostatnio potłukły się nam gliniane tabliczki na których notowaliśmy imei telefonów podmiotów będących obiektami w/w czynności i teraz muszę odczytywać te imei z potłuczonych skorup.

A może ktoś z koleżeństwa podpowie mi jak to u Was gromadzone są informacje na podstawie których udaje się sensownie odpowiedzieć na tego rodzaju zapytania.

A u mnie KP nie robi krzyżówek. Twierdzi że od tego jest komórka Czynności Sprawdzających. Statut swoje a to inny robi

Życie jest brutalne. Pewnego rodzaju informacji nie gromadzimy i nie będziemy gromadzić. Jak przychodzi zapytanie, na które nie da się sensownie odpowiedzieć to je zwyczajnie ignorujemy. W temacie nr IMEI może chodzić o naprawdę grubą sprawę więc pewnie dlatego ktoś wysłał taką korespondencję i liczy na cud. Raczej się nie doczeka.

Dzwoni do mnie obywatelka z pewnego US śląskie i pyta czy moge sprawdzić obowiązki podatnika będącego obecnie w ich us.A ja na to ,że chyba serce to maja w Us, a ona na to ,że nie zyje w dobrych stosunkach z koleżanką i nie będzie jej o nic pytać i czy jej wkońcu udzielę informacji czy nie.Witki mi opadły, a ja myslałam,że w urzędach jednak pełnoletni pracują i dorośli