Jestem pracownikiem jednego z us już prawie 20 lat. Pierwsze lata - satysfakcja finansowa owszem. Teraz, gdy dziecko mam na studiach, nie radzę sobie finansowo, bo tak nam zarobki spadły. Propozycja urzędu po tylu latach - występować o dofinansowanie na zimę i święta z funduszu socjalnego. Smutne, nie tak wyobrażałam sobie swoją pozycję zawodową. Żeby raz w roku dostać parę złotych musisz się poniżać i motywować, dlaczego chcesz tą zapomogę otrzymać. Kilku pracowników ''wchodzi z butami w twoją prywatność" i ocenia: dać Ci, czy nie dać jakąś tam kwotę (żeby się w głowie nie przewróciło, nie jest ona duża). Ludzie - paranoja.
Ostatnio edytowano 12 lis 2006, 19:13 przez urzednikzach, łącznie edytowano 1 raz
12 lis 2006, 18:27
Może sama procedura przyznawania zapomóg nie jest zbyt przyjema, ale skoro potrzebujesz tej kasy to występuj o nią. Po to jest fundusz socjalny. Z moich płac też jest robiony odpis na niego i skoro ja nie wykorzystam tego w żaden sposób to ty to zrób. U mnie w USie występują o to osoby, którym nie za bardzo się należy z racji swojej sytuacji. Ale dobrze opiszą i biorą bez skrępowania. I nie wstydzą się. Zawsze tak jest, że najbardziej potrzebujący mają największe opory. Głowa do góry.
____________________________________ Służ panu wiernie, on ci za to pierdnie.
12 lis 2006, 19:23
Jak są ZZ mogą występować z własnej inicjatywy o przyznanie takiego wsparcia. My czasami z tego korzytamy, zwłaszcza gdy wiemy, że ktoś potrzebuje, a krępuje się sam wystąpić.
____________________________________ Mów otwarcie i otwarcie działaj, gdy w kraju dobre panują rządy.Otwarcie działaj, lecz mów ostrożnie, gdy rządy są złe...
12 lis 2006, 19:47
U nas tak dobrze nie ma. Niedawno zwróciłam się do mojej "ulubionej" przewodniczącej ZZ, żeby koleżance X dać zapomogę. Tak od siebie. Bo bardzo potrzebuje, a się wstydzi. Otrzymałam odpowiedź, że musi sama złożyć.
____________________________________ Służ panu wiernie, on ci za to pierdnie.
Ostatnio edytowano 13 lis 2006, 03:16 przez Pinero, łącznie edytowano 1 raz
12 lis 2006, 21:13
Wiecie co Kochani, ja myślę, że URZĘDNIKOWI-ZACH chodzi o coś innego. Jemu chyba chodzi o to, że po tylu latach pracy w cudownej skarbówce musi prosić o zapomogę, bo zarobki są takie śmieszne, że nie wystarczają na życie (każdy zresztą z nas to odczuwa na własnej skórze), a zapewne inaczej wyobrażał sobie swoją przyszłość. Nie martw się URZĘDNIKU-ZACH miejmy nadzieję, że wreszcie skarbówka się zsolidaryzuje i przestanie kulić ogonek i wywalczymy to, co się nam należy. MY TEŻ MAMY PRAWO ŻYĆ W TYM KRAJU GODNIE! A póki co, nie krępuj się i bierz zapomogi, ile się da i jak często się da .
Ostatnio edytowano 13 lis 2006, 03:17 przez onao, łącznie edytowano 1 raz
12 lis 2006, 22:10
To na pewno też. Podeszłam do tego praktycznie. Skoro już ktoś jest do tego przez sytuację zmuszony, to powinno być to przeprowadzone dyskretnie i z poszanowaniem jego godnosci. Tym bardziej, że często wiemy coś niecoś o sytuacji rodzinno - fiansowej koleżanek (kolegów). I nie ma potrzeby ich dodatkowo upokarzać. Ten pomaga, kto szybko pomaga.
____________________________________ Służ panu wiernie, on ci za to pierdnie.
Ostatnio edytowano 13 lis 2006, 12:10 przez Pinero, łącznie edytowano 1 raz
13 lis 2006, 06:04
Pinero
To na pewno też. Podeszłam do tego praktycznie. Skoro już ktoś jest do tego przez sytuację zmuszony, to powinno być to przeprowadzone dyskretnie i z poszanowaniem jego godnosci. Tym bardziej, że często wiemy coś niecoś o sytuacji rodzinno - fiansowej koleżanek (kolegów). I nie ma potrzeby ich dodatkowo upokarzać. Ten pomaga, kto szybko pomaga.
"Ten pomaga, kto szybko pomaga" - to hasło nie zawsze się sprawdza. W tym roku miałam tego przykład. Byłam pół roku na zwolnieniu lekarskim. Po operacji, wskutek tzw. błędu w sztuce doznałam poważnego uszczerbku na zdrowiu. Wymagało to (i wymaga) rozlicznych konsultacji lekarskich, które, co tu kryć, nie są za darmo. Przy moich dochodach na żadne praktycznie mnie nie stać. Zwróciłam się więc z prośbą o pomoc z ZFŚS. Z wielką łaską, po ponad miesiącu, szybka pomoc wydała owoc. Całe 500 zł! Nie wiedziałam, czy mam płakać, czy się śmiać. Jeszcze nikt mnie tak nie upokorzył. :angry2:
Ostatnio edytowano 13 lis 2006, 12:32 przez Biala-s, łącznie edytowano 1 raz
13 lis 2006, 12:11
Biała-s
"Ten pomaga, kto szybko pomaga" - to hasło nie zawsze się sprawdza. W tym roku miałam tego przykład. Byłam pół roku na zwolnieniu lekarskim. Po operacji, wskutek tzw. błędu w sztuce doznałam poważnego uszczerbku na zdrowiu. Wymagało to (i wymaga) rozlicznych konsultacji lekarskich, które, co tu kryć, nie są za darmo. Przy moich dochodach na żadne praktycznie mnie nie stać. Zwróciłam się więc z prośbą o pomoc z ZFŚS. Z wielką łaską, po ponad miesiącu, szybka pomoc wydała owoc. Całe 500 zł! Nie wiedziałam, czy mam płakać, czy się śmiać. Jeszcze nikt mnie tak nie upokorzył. :angry2:
Cóż, współczując Tobie z całego serca trzeba zauważyć, że coś takiego jak ZFŚS działa na podstawie wewnętrznego regulaminu. Jeżeli zatem regulamin przewiduje, że zasadniczo jednorazowa pomoc dla jednej osoby nie może być większa niż x, to nie należy się spodziewać, żeby akurat w każdym przypadku była to kwota większa... Nie wiem, czy tak było w Twoim przypadku, ale warto czasem spojrzeć na tę drugą stronę - człowieka takiego jak ty, którego ktoś rozliczy z jego pracy, i który będzie musiał się tłumaczyć, dlaczego wbrew regulaminowi, akurat Ygrekowska dostała coś wiecej niż dostać mogła... Wiem, że trzeba patrzeć przez pryzmat człowieka a nie "paragrafów", ale dopóki nas oceniają przez pryzmat tabelek, wskaźników i współczynników, to trudno samemu zachowywać się inaczej.
____________________________________ <!--sizeo:1--><span style="font-size:8pt;line-height:100%"><!--/sizeo-->sygnaturkę usunięto z uwagi na jej niezgodność z regulaminem <<oj, zbiera mi sie>> )<!--sizec--></span><!--/sizec-->
Ostatnio edytowano 13 lis 2006, 12:59 przez raf, łącznie edytowano 1 raz
13 lis 2006, 12:39
raf
Cóż, współczując Tobie z całego serca trzeba zauważyć, że coś takiego jak ZFŚS działa na podstawie wewnętrznego regulaminu. Jeżeli zatem regulamin przewiduje, że zasadniczo jednorazowa pomoc dla jednej osoby nie może być większa niż x, to nie należy się spodziewać, żeby akurat w każdym przypadku była to kwota większa... Nie wiem, czy tak było w Twoim przypadku, ale warto czasem spojrzeć na tę drugą stronę - człowieka takiego jak ty, którego ktoś rozliczy z jego pracy, i który będzie musiał się tłumaczyć, dlaczego wbrew regulaminowi, akurat Ygrekowska dostała coś wiecej niż dostać mogła... Wiem, że trzeba patrzeć przez pryzmat człowieka a nie "paragrafów", ale dopóki nas oceniają przez pryzmat tabelek, wskaźników i współczynników, to trudno samemu zachowywać się inaczej.
Pewnie masz rację, albo reprezentujesz tą drugą stronę
13 lis 2006, 13:25
Czytając o problemach zdrowotno-finansowych Białej-S myślę, że sami trochę jesteśmy sobie winni. Ilu nas jest w Polsce? Kilkanaście tysięcy. A jak często sobie pomagamy? Jasne, wszyscy narzekają na zarobki - OK wysokie nie są, ale czy gdy ktoś jest w potrzebie nie powinniśmy odżałować tych 5, 10 zł i pomóc jednemu z nas? Na kierownictwo MF liczyć nie możemy, możemy polegać tylko na sobie. To tak dla przypomnienia, jak następnym razem przyjdzie do Was fax z prośbą o pomoc i odwrócicie się do niego plecami. Ja przez jakiś czas miałem "okazję" zajmować się takimi faxami w IS. Na 10 pracowników, czasem 1 dał ze 2 zł. Reszta uważała, że ich nie stać. Nie chcę nikogo oceniać i nie będę tego robił, ale wszystko jest w naszych rękach.
A co do tematu postu. To przyznam, że się trochę dziwię. Po przepracowaniu takiego okresu w skarbówce masz wiedzę, którą możesz wykorzystać. Jak nie w US, to "na zewnątrz". Rozejrzyj się wokół siebie. Może czas zmienić pracę? Ja wiem, że po tylu latach w jednej firmie, to nie jest prosta decyzja. Sam co prawda mam niewielki, bo 5 letni staż pracy, ale dzień w którym za pracę nie otrzymam wynagrodzenia, które mnie zadowoli i pozwoli godnie żyć, będzie dniem złożenia przeze mnie wypowiedzenia.
Ostatnio edytowano 15 lis 2006, 23:22 przez ajed, łącznie edytowano 1 raz
15 lis 2006, 19:19
Ciekawe, czy ktoś wie, jak wygląda sprawa rejestrowania informacji o naszych dochodach (i dochodach małżonków) wymaganych przy wnioskach o pomoc z ZFŚS (w tym dofinansowanie wczasów, zapomoga, bony itp) w GIODO. Bo ustawa o ochronie danych osobowych tego bezwzględnie wymaga.
Ostatnio edytowano 17 lis 2006, 22:26 przez Emily, łącznie edytowano 1 raz
17 lis 2006, 10:17
ajed
Czytając o problemach zdrowotno-finansowych Białej-S myślę, że sami trochę jesteśmy sobie winni. Ilu nas jest w Polsce? Kilkanaście tysięcy. A jak często sobie pomagamy? Jasne, wszyscy narzekają na zarobki - OK wysokie nie są, ale czy gdy ktoś jest w potrzebie nie powinniśmy odżałować tych 5, 10 zł i pomóc jednemu z nas? Na kierownictwo MF liczyć nie możemy, możemy polegać tylko na sobie. To tak dla przypomnienia, jak następnym razem przyjdzie do Was fax z prośbą o pomoc i odwrócicie się do niego plecami. Ja przez jakiś czas miałem "okazję" zajmować się takimi faxami w IS. Na 10 pracowników, czasem 1 dał ze 2 zł. Reszta uważała, że ich nie stać. Nie chcę nikogo oceniać i nie będę tego robił, ale wszystko jest w naszych rękach.
PRAGNĘ WIELKĄ CZCIONKA ZAKOMUNIKOWAĆ, ŻE FUNDACJA SKARBOWOŚCI WYCIĄGNĘŁA DO MNIE DŁOŃ Z POMOCĄ NATYCHMIAST PO TYM, JAK SIĘ DO NIEJ ZWRÓCIŁAM. Pozwalam sobie na tym forum kolejny raz podziekować Zarządowi Fundacji. A Tobie Ajed komunikuję niniejszym, że jest nas - uważaj - 65 tys. a nie kilkanaście. Takie dane zaczerpnęłam z naszej, skarbowców strony.
Ostatnio edytowano 17 lis 2006, 22:26 przez Biala-s, łącznie edytowano 1 raz
17 lis 2006, 11:58
Biała-s
PRAGNĘ WIELKĄ CZCIONKA ZAKOMUNIKOWAĆ, ŻE FUNDACJA SKARBOWOŚCI WYCIĄGNĘŁA DO MNIE DŁOŃ Z POMOCĄ NATYCHMIAST PO TYM, JAK SIĘ DO NIEJ ZWRÓCIŁAM.
Wcale nie twierdzę, że nie pomagają, ale raczej, że my skarbowcy słabo ją wspomagamy.
Biała-s
A Tobie Ajed komunikuję niniejszym, że jest nas - uważaj - 65 tys. a nie kilkanaście.
Co wg mnie niczego nie zmienia w tym, co chciałem przekazać w poście. Powiem szczerze, że nie szukałem dokładnej liczby, a bałem się, że pisząc "kilkadziesiąt" mogę zawyżyć. Już wolałem zaniżyć, choć, jak widać, zrobiłem to dość znacznie.
Ostatnio edytowano 17 lis 2006, 22:27 przez ajed, łącznie edytowano 1 raz
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników