A jeszcze lepiej wychodzą ci co klaszczą i biją pokłony.
I potakują gorliwie każde słowo.
A dodatkowo jeszcze używają dużo wazeliny.
Wszak dzień bez wazeliny to dzień stracony.
A dzięki wazelinie zawsze wypłyną na wierzch.
Nieprawdaż?

Chyba schodzicie dość mocno z tematu tego wątku.
Może przenieście się do:
<a href="http://www.skarbowcy.pl/mkportal/forum/index.php?showtopic=517" target="_blank">http://www.skarbowcy.pl/mkportal/forum/ind...p?showtopic=517</a>

Jak brzmi to przysłowie... mierny ale wierny!!! U nas nawet nie można podzielić się szeptem ze współbraćmi bo kierownica ma uszy jak słonica majtki... Pozdrawiam serdecznie. Lepiej już nie będzie ale gorzej zawsze może być!!!

ZGADZA SIĘ.
U mnie w urzędzie jest kilka miejsc w kontroli.
Kierowniczka staje na głowie i jakoś nie ma chętnych.
Nie chcą tych "strasznych pieniędzy".
Czego się boją?
<!--QuoteEnd--></div><!--QuoteEEnd-->
Może nie CZEGO a KOGO?  

A u mnie w urzędzie dział kontroli jest postrzegany jako jedno z lepszych miejsc pracy.  
Może rzeczywiście ludzie patrzą tylko przez pryzmat pieniędzy, nie wgłębiając się zbytnio w specyfikę pracy w kontroli.

Bo tak właśnie jest...  :excl:

Oj Nadir, ty żartownisiu,  :nonono:  już Ty wiesz czego oni się boją.  <_<

Może Czarnego Luda???  :blink:

W jaki sposób w waszych US pracownicy wymiaru wyrabiają dodatki kontrolerskie? Pytam o ewidencję czasu pracy poświęconego na kontrolę. U nas przyjęto (założenie ogólne, są wyjątki), że jedna kontrola (+ opracowanie, wprowadzenie do systemu itp.) = 1 dzień czasu pracy przeznaczonego na kontrolę ale tylko dla osoby, która jest koordynatorem kontroli (tzw. pierwsza na upoważnieniu), drugi z kontrolujących nie ma z tego nic.
Z drugiej strony w dziale kontroli czas poświęcony na kontrolę przez "osobę drugą na upoważnieniu" wlicza się (i słusznie chyba) do czasu pracy przeznaczonego na kontrolę.
Czy od dodatku kontrolerskiego jest "13"? U nas w kontroli tak, w wymiarze nie.

Czas kontroli (spędzony w terenie na jednostce) powinien być liczony dla pary, natomiast analizy i wprowadzenia do systemu to chyba oboje nie dokonują.  
A stwierdzenie 1 kontrola = 1 dzień to mam nadzieję skrót myślowy, czy też jesteście tacy ekspresowi?
Pamiętaj też o tym, że ludzie w dziale kontroli (z wyjątkiem kierownika) mają liczone dodatki inaczej, tj. na zasadzie czy się stoi czy się leży... a wymiar wg czasu faktycznie spędzonego w terenie.
Na zakończenie dodam, że u nas problem rozwiązano w sposób prosty - wymiar nie robi kontroli.

Która Izba puściła wymiar na kontrolę?

A co ma Izba do tego? Pracę w urzędzie organizuje naczelnik. W "moim" urzędzie wymiar zawsze brał udział w kontrolach. Różnie w różnych latach: czasem sporadycznie, czasem dość intensywnie.
Kiedyś każdy dzień kontroli ujęty w protokole kontroli był równoznaczny z dniem "na kontroli", od iluś lat sumowane są miesięcznie godziny kontroli (czas z ewidencji wyjść) i dzielone przez 8. Ludzie mają pieniądze, urząd wyniki: wszyscy są zadowoleni. No może z wyjątkiem kontrolowanych podmiotów.

Nasza Izba zabroniła, w oparciu o pismo MF (starej daty jeszcze). Myślałem, że to pismo dotarło na cały kraj...

Rzeczywiście dawno to było i nie wiem czy nawet w wytycznych jakichś nie stało czarno na białym... Chociaż z drugiej strony wytyczne wytycznymi, a tenże sam MF (jako organ, nie osoba, rzecz jasna) w rozporządzeniu pracowników wymiaru do kontrolnych czynności dopuszcza, określając zasady wypłat dodatków kontrolerskich z tego tytułu... I bądź tu mądry.