Myślę, że problem nie tkwi w tym, że są dodatki, ale w tym, że reszta US zarabia gówniane pieniądze. Dodatek jest tylko rekompensatą za teren (nie chcę się powtarzać). Gdyby wszyscy zarabiali godnie - to zapewne ten dodatek byłby tylko drobnym argumentem. Tymczasem wszyscy zarabiają słabo i dodatek urasta do rangi problemu. Ale pewnie KASy uzdrowią całą sytuację.
Ostatnio edytowano 27 cze 2007, 10:22 przez Arnold, łącznie edytowano 1 raz
27 cze 2007, 10:00
Z całym szacunkiem, ale nawet gdyby wszyscy zarabiali godnie to i tak urodziłby się kolejny problem, mianowicie - dlaczego oni mają więcej? I rozważania: gdybym miał tyle co oni to mógłbym wymienić samochód, albo pojechać na Majorkę, albo mógłbym w końcu się upić itd... Teraz są ludzie w skarbówce, którzy nie mają krzywdy i starcza im na wiele, ale i tak się wściekają, że inni mają więcej, to chyba już mentalność i ludzka zawiść.
Ostatnio edytowano 27 cze 2007, 10:23 przez Kingu, łącznie edytowano 1 raz
27 cze 2007, 10:15
Zgadzam się. Ale nie wszyscy mają predyspozycje do pracy w terenie i nawet dodatek im tego nie rekompensuje.
Ostatnio edytowano 17 lip 2007, 10:01 przez Arnold, łącznie edytowano 1 raz
27 cze 2007, 16:46
:sex: Zgadza się. Z czasem przywykniesz, stwardniejesz... Puścili mnie jakiś czas z pewną dziewką (sorry za wyrażenie ale była młoda) z wymiaru. Do sklepu było 400 metrów. I co? Nasłuchałem się, że nie ma ciepłej kurtki, że za daleko, że nie zjadła śniadania i w ogóle to niech oni sp...lają. A mam 150 zeta więcej od niej. A jak podatnik zaczął być mało przyjemny to mało co przez szybę nie wyskoczyła he he. Oczywiście ja robiłem kontrolę, pisałem protokół, wprowadzałem do systemu, ona nie robiła nic. Jednak na swoim terenie czyli w Urzędzie jest łatwiej i zawsze można zjeść śniadanie o stałej porze, wypić kawę, zapalić no i jest ochrona... :blink: A ostatnio jak nawet nie dostajemy za bilety to już całkiem do **** :angry: A w naszym kochanym Urzędzie - w przeciwieństwie do sąsiednich - nie ustalono najmniejszej nawet kilometrówki. Ale złość się we mnie zbiera - każda akcja rodzi reakcję he he.
____________________________________ Ważne, aby mąż był syty, a żona miała pracę ...
Ostatnio edytowano 17 lip 2007, 10:02 przez skarbus1, łącznie edytowano 1 raz
27 cze 2007, 18:13
skarbuś
Zgadza się. Z czasem przywykniesz, stwardniejesz... [...] Ale złość się we mnie zbiera - każda akcja rodzi reakcję he he
A co konkretnie w tym kontekście masz na myśli - dywersję, sabotaż, "samooflagowanie", pikietę, a może rozwiązanie bardziej radykalne typu <_< ?
____________________________________ always look on the bright side of life
Ostatnio edytowano 04 lip 2007, 23:49 przez elsinore, łącznie edytowano 1 raz
04 lip 2007, 23:49
elsinore
A co konkretnie w tym kontekście masz na myśli - dywersję, sabotaż, "samooflagowanie", pikietę, a może rozwiązanie bardziej radykalne typu <_< ?
Zapytaj jego współmałżonkę i dzieci, z reguły to rodzina zna skutki tej reakcji. Gdzieś stres musi znaleźć ujście.
____________________________________ Inde datae leges, ne fortior omnia posset - Po to zostały dane prawa, aby silniejszy nie mógł wszystkiego.
Ostatnio edytowano 17 lip 2007, 10:09 przez wjawor, łącznie edytowano 1 raz
05 lip 2007, 21:01
wjawor
Zapytaj jego współmałżonkę i dzieci, z reguły to rodzina zna skutki tej reakcji. Gdzieś stres musi znaleźć ujście.
Po avatarze Skarbusa od razu widać - ma gość przemoc w życiorys wpisaną.
____________________________________ always look on the bright side of life
Ostatnio edytowano 17 lip 2007, 10:09 przez elsinore, łącznie edytowano 1 raz
06 lip 2007, 07:19
Elsinore ty chyba też :blush: no chyba że tego mieczyka używasz jako wykałaczki.
Ostatnio edytowano 17 lip 2007, 10:10 przez Kingu, łącznie edytowano 1 raz
06 lip 2007, 07:25
Kingu
Elsinore ty chyba też :blush: no chyba że tego mieczyka używasz jako wykałaczki.
Podpórka "coby" się nie obalić...
____________________________________ always look on the bright side of life
Ostatnio edytowano 17 lip 2007, 10:10 przez elsinore, łącznie edytowano 1 raz
06 lip 2007, 07:35
Nie, nie odbija się to na żonie i dzieciach. Charakter też mam bardzo spokojny. Chodziło mi tylko o to, że kiedyś wierzyłem, że służby skarbowe to "MY". Po kilku latach, wstrzymaniu premii niezgodnie z prawem bo tak się zachciało tow. W.C., i po innych kilku sytuacjach, wiem że jestem ja i koledzy z referatu i "ONI" czyli reszta. Nikogo nie obchodzimy :mur: . Na razie tyle. W domu skrobnę więcej...
____________________________________ Ważne, aby mąż był syty, a żona miała pracę ...
06 lip 2007, 08:10
Dalej. Jeszcze parę lat temu było inaczej. Robiło się wszystko żeby ta firma szła do przodu, żeby dobrze wyjść w statystykach itd... Ale czasy się zmieniły, pracownicy są już nie ludźmi ale "zasobami ludzkimi". Po jakimś czasie odkryłem również, że to co mówi szef, to tylko gładkie słówka, po to, żeby utrzymać się na tym stanowisku bo gdzie by tyle zarobił. Aby ludzie pracowali, nie podnosili zbytnio głowy itd. Od razu piszę - nie komentujcie żebym się zwolnił. Lubię tą pracę, pracuję już tyle lat, lubię wiedzieć dużo o wszystkich nowinkach i to nie tylko po to żeby dowalić podatnikowi, chociaż są i tacy... Ale nienawidzę jednego - jak ktoś, kto mało wie próbuje mi wmówić, że tak naprawdę to nic nie wiem i jestem głupi. A niedocenianie innych to poważny błąd. Trochę mi się nazbierało żółci i się rozpisałem ale liczę na wyrozumiałość i konstruktywną krytykę.
____________________________________ Ważne, aby mąż był syty, a żona miała pracę ...
Ostatnio edytowano 17 lip 2007, 10:12 przez skarbus1, łącznie edytowano 1 raz
06 lip 2007, 14:53
skarbuś
Aby ludzie pracowali, nie podnosili zbytnio głowy itd. Od razu piszę - nie komentujcie żebym się zwolnił. Lubię tą pracę, pracuję już tyle lat, lubię wiedzieć dużo o wszystkich nowinkach i to nie tylko po to żeby dowalić podatnikowi, chociaż są i tacy... Ale nienawidzę jednego - jak ktoś, kto mało wie próbuje mi wmówić, że tak naprawdę to nic nie wiem i jestem głupi. A niedocenianie innych to poważny błąd. Trochę mi się nazbierało żółci i się rozpisałem ale liczę na wyrozumiałość i konstruktywną krytykę.
Wyrozumiałość? Konstruktywną krytykę? Stary - znam to z autopsji! Głowa do góry. Nie jesteś sam. Choć takich "Judymów" coraz mniej w tych czasach... Pamiętaj: najlepiej wychodzą na tym ci, co spełniają 2 kryteria: robią TYLKO to co im każą (zero inwencji) i mają "mordę w kubeł".
____________________________________ Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.
Ostatnio edytowano 17 lip 2007, 10:12 przez Nadir, łącznie edytowano 1 raz
06 lip 2007, 16:00
Pocieszyłeś mnie Nadir. To znaczy, że tak jest nie tylko u mnie. Masz u mnie browar. :piwo:
____________________________________ Ważne, aby mąż był syty, a żona miała pracę ...
Ostatnio edytowano 17 lip 2007, 10:12 przez skarbus1, łącznie edytowano 1 raz
06 lip 2007, 17:25
Święta prawda Nadir, święta smutna prawda...
____________________________________ always look on the bright side of life
Ostatnio edytowano 17 lip 2007, 10:13 przez elsinore, łącznie edytowano 1 raz
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników