O, właśnie, to mi umknęło - dla osoby z zewnątrz wielka wiedza wielkich specjalistów wydaje się jedynie ich niekompetencją, jeśli nie mają pojęcia o niczym innym. Nie mówię, że mają być omnibusami, ale elementarna wiedza o funkcjonowaniu jednostki jest korzystna.

Do niektórych żadne argumenty nie docierają.  
Przybijać pieczątki można po 15 minutowym instruktażu. "Wklepywać" deklaracje po 2 godzinnym. Ale żeby znać się kontroli podatkowej czy na egzekucji czy wymiarze któregoś  z podatków to trzeba przeciętnie 3 lata. Znać się, a nie "mieć pojecie" Żeby być fachowcem trzeba 5 lat.
A wy opowiadacie o "fachowcu", który przechodzi co rok czy co parę miesięcy. Od czego on jest fachowcem" Od wszystkiego po trochu. To jest d.pa nie fachowiec. I co mu z tego (jeśli nie jest naczelnikiem!) , że będzie znał po łebkach  kontrolę, egzekucję, księgowość, wymiar?
Wszędzie gdzie trafi prze pierwsze pół rok wypytuje innych co i jak, a inni tracą swój czas zamiast robić swoją pracę. Dotarło?!  

@Uzasadnienie
Kandydat na IKS-a owszem. SUPER !
Ale IKS to już chyba nie. A na pewno nie jest to regułą, żeby każdy IKS co chwila zmieniał komórkę...

A oto dla przypomnienia droga przedstawiona przez Urzędaskę
dochodówka, karnoskarbowy, egzekucja w US, interwencyjnie na zaświadczeniach, wprowadzaniu danych i  wezwaniach z poczty do korekty zeznań itd. [czyli kompletny misz-masz, rzucanie od komórki do komórki  bez ładu i składu]
następnie orzecznictwo dochodowego w IS [tu powiedzmy naturalny awans - być może zrozumiała, że z tych komórek najlepiej czuła się w tej działce]
potem księgowość w US [czyli jednak to nie było to - powrót do US, do komórki z którą zupełnie nie miała styczności]
i obecnie egzekucja i US [czyli znów zmiana i powrót do tego co kiedyś tam już było]

Być może kogoś to kręci i motywuje, ale kategoryczne twierdzenia, ze KAŻDY powinien ZALICZYĆ WSZYSTKIE (lub prawie wszystkie komórki) jest kompletnie bez sensu...

Takie podejście do pracy jest pochwałą ciągłych reorganizacji w skarbówce.
Super, róbmy taką reorganizację co 3-4 lata. Wtedy będą  ciągle rotacje miedzy stanowiskami, co więcej, stanowiska będą ciągle różne, a to jeszcze lepsza jazda i sposób na nudę...

każda rotacja w przypadku pracy, która wymaga wieloletniego doświadczenia i merytorycznego przygotowania, to strata dla organizacji. Szkoda, że Ci na górze nie zdają sobie sprawy ze złożoności merytorycznej zadań wykonywanych "na dole". Chyba, że ten misz-masz służy zupełnie innemu celowi niż zwiększenie efektywności poboru podatków. Z tego co wiem zmiana organizacji w 2011 spowodowała tylko pogorszenie efektywności us-ów. Niestety, na górze nigdy nie stwierdzą, że cesarz był nagi.

Od 1.01.2015 r przewidywana jest reorganizacja urzędów skarbowych, polegająca na konsolidacji i centralizacji procesów pomocniczych na poziomie izby skarbowej. Interesuje mnie ta część zmian, która polega na likwidacji urzędów skarbowych jako samodzielnych jednostek budżetowych. Czy w świetle przepisów prawa pracy, w sytuacji kiedy Naczelnik Urzędu Skarbowego przestanie być pracodawcą, a stanowisko np. głównego księgowego i pracownika ds. kadr  zostanie zlikwidowane, pracownicy ci mogą otrzymać świadczenie przedemerytalne po spełnieniu wymogu dotycząceko wieku i stażu pracy (kobieta55/30 , mężczyzna 60/35)?

No to urzędaska wyszła generalnie na debila do potęgi
NUS-em nie jestem i co gorsza nie zamierzam być, doradcą podatkowym tym bardziej, tak więc wychodzi na to, że jestem debilem
No cóż myślcie sobie co tam chcecie, bowiem punkt myślenia zależy od punktu siedzenia.
Tak ku małemu wyjaśnieniu: w skarbowości pracuję od 1997 r., w niektórych działach pracowałam na pełnych prawach, w niektórych jako pomoc ( przez n lat służba państwu od 7 rano do 22, czasem później, by rozładować korki).
I może Wam się wydaje, że jak "liznęłam" danego tematu to pojęcia nie mam, ale fakty są takie, że wiem jak się poruszać po takich czy śmakich ustawach, nie muszę grzebać godzinami, by znaleźć dany art. itp. itd.
Życzę Wam, by każdy z Was miał takie rozeznanie w korelacjach między poszczególnymi ustawami jak mnie podobni. By wiedział DLACZEGO ten czy siamten dział działał TAK A NIE INACZEJ i by wiedział jakie działania DA SIĘ USPRAWNIĆ, by wszystkim żyło (pracowało) się lepiej.
No ale dobra - przyjmuję do swojej wiadomości, że jeśli nie zamierzam być NUS ani DP i się tak daję przerzucać, to widać jestem do bani.
Chylę czoła przed wiekowymi specjalistami , ekspertami.
I życzę Wam tego zrozumienia i luzu wobec "leżenia do góry palnikiem" w innych działach - zapewniam...znajomość choćby minimalna zagadnienia pozwala na zmniejszenie poziomu frustracji z powodu "niemamia" zielonego pojęcia o przyczynach działań, które w danej komórce utrudniają życie, a które są uzasadnione z punktu widzenia odpowiedzialności innych komórek.
Znów powtarzam to co wcześniej podnosiłam, ale zapewne to ja się wybielam... a tak naprawdę jestem bezużytecznym strupem przerzucanym z komórki do komórki:)
No i niech tak będzie - ja tam wiem swoje, doświadczyłam swoje i odrywam kupony od swojego ... doświadczenia:) i oby tak dalej:)

Normalni ludzie pracują tyle za ile mają płacone czyli 8 godz. dziennie. Ci przerzucani jak widać 15 godz. Jakoś nie bardzo chcę zostać takim jeleniem.  


Ja też wiem i też nie muszę grzebać godzinami, a nigdzie mną nie rzucano. Wiedzę zdobyłem samodzielnie bez niczyjej łaski.


Nie frustrują mnie poczynania innych komórek więc nie mam potrzeby zmniejszania poziomu frustracji. Realizuję swoje zadania, a na ploty czy komentowanie działań innych pracowników zwyczajnie nie mam czasu.

Podsumowując zgodzić się należy ze stanowiskiem, że o ile na wstępie pracy uzasadnione wydaje się być poznanie zasad funkcjonowania urzędu, o tyle po takim zapoznaniu każdy powinien skupić się na wyznaczonej mu działce. Inaczej należałoby zlikwidować podział na komórki organizacyjne a urząd oprzeć na grupie omnibusów gdzie każdy może robić wszystko. Pracownik taki mógłby np. zrobić kontrolę podatkową, następnie wydać decyzję, zaksięgować ją na karcie kontowej, wydać upomnienie, wystawić tytuł wykonawczy i samodzielnie go wyegzekwować. W wolnych chwilach mógłby oporządzić jakieś zamówienie  publiczne oraz zainstalować jakąś kolejną poprawkę do podsystemu KONTROLA.

Już dawno temu stwierdzono, że jeżeli coś jest do wszystkiego to jest do niczego.

Jeszcze nie tak dawno pracownik kontroli przeprowadzał kontrolę i prowadził postępowanie podatkowe  i wydawał decyzję wymiarowa i decyzje o zabezpieczeniu. Teraz to rozciągnięto niepotrzebnie moim zdaniem na kilka komórek. Teraz wydłużył się czas niepotrzebnie (bo zanim pracownik PP zapozna się z materiałem to w KP dawno by wszczął postępowanie bo sprawę zna od podszewki). A przecież powinna liczyć się szybkość. No i inaczej zbiera się materiały jak się samemu ma zrobić sprawę do końca, a inaczej jak ktoś może uzupełnić. W UKS robi się to kompleksowo.

Bardzo słusznie. Skoro UKS może, to dlaczego US nie może?
A do kontroli powinni trafiać ludzie wyłącznie z PP, którzy przepracowali tam min. 3 lata.

AVACS no widzisz - ja te wszystkie etapy postępowania jestem w stanie ogarnąć - tylko bym chyba musiała 48/24 pracować - czyli jedynym ograniczeniem jest tu li tylko kwestia czasu pracy.
Może byłam jeleniem pracującym po 15 h na dzień  - i to za podstawę, jednakże doświadczenie, które zdobyłam wówczas procentuje mi do dziś. Może Ty jesteś właśnie takim omnibusem, który kuma pracę innych komórek, rozumie, że coś, co niby jest tak oczywiste i proste musi trwać, być może ogarnąłeś prawo w bardzo wielu jego aspektach (nie tylko podstawowe ustawy podatkowe, ale i również inne kodeksy, prawo karne, upadłościowe, itp. itd.) i jesteś sobie w stanie poradzić ze wszelkimi aspektami pozapodatkowymi w tejże kwestii.
Gratuluję więc inteligencji ponadprzeciętnej, jednakże nie każdy z nas jest aż tak bardzo wszechstronnym i dla tych właśnie przeciętnie inteligentnych (tak jak ja) taka rzucanina po działach jest bardzo cenna.
Tak jak wspomniałam wcześniej - mnie osobiście ta tułaczka wyszła tylko i wyłącznie na dobre.

Nie rozumiem czemu się wszyscy aż  tak "czepiają" .
Urząd to  przecież system naczyń połączonych.
Często się słyszy współpracując z innymi odpowiedzi typu: "ja zrobiłam (em) swoje, a co dalej to nie moja sprawa".
W rzeczywistości  efekt  jakiegoś nie do końca przemyślanego działania może być czasami dla innych działów  porażający...
Nie każdy "omnibus" musi też mieć ambicje bycia naczelnikiem. Osobiście nikomu nie zazdroszczę takiej "fuchy".
Zresztą uważam, że w dobie kontroli zarządzające, systemu budżetu zadaniowego typ urzędaski jest bardzo pomocny przy zarządzaniu urzędami...   dla Naczelników.
Tylko komu teraz, przy takich motywacjach finansowych będzie się  ciągle chciało chcieć?
Ale to już inny problem.

Nikt tak Ciebie nie nazwał. Nie biczuj się...

Mierz siły na zamiary!
I nie rezygnuj z marzeń...  

Też skłaniałbym się do tego aby w US nie było podziału na OB, PP i kontrolę, ale aby te działy połączyć i podzielić na nowo według podatków (CIT, PIT, VAT).
Taki podział według podatków (a na pewno połączenie kontroli z PP) byłby moim zdaniem lepszy i nota bene tak jest nadal w Izbach Skarbowych.
Ale jakiś podział musi być, bo nikt nie jest w stanie znać się na wszystkim. I najlepiej, żeby nasi rządzący zdecydowali się wreszcie na jakiś trwały podział, a nie – reorganizacja co 3, 4 lata.

Tylko na Boga nie łączcie wymiaru podatków jeszcze z KKS, egzekucją i księgowością lub  nie przerzucajcie ludźmi „tam i z powrotem” pomiędzy tymi komórkami.
A taka była „ścieżka kariery” Urzędaski (a nie kontrola i postępowanie).
Bo nikt nie jest w stanie znać się na wszystkim (no może poza Urzędaską).
A w pracy nie chodzi o to, żeby orientować się we wszystkim, ogólnie orientować się jak funkcjonuje urząd,  ale aby być dobrym (bardzo dobrym) w wąskiej działce, którą się robi.

Jeszcze raz to napiszę. W fabryce samochodów nikt nie pozwoli sobie aby lakiernika rzucić na rok dwa na montowanie silników, tylko po to, żeby „zaznajomił się z tym jak funkcjonuje” np. fabryka Opla w Gliwicach, bo takie zaznajamianie się za dużo KOSZTUJE. A on przez ten rok nie będzie w pełni wydajnym pracownikiem, tylko będzie sie uczył, a ta nauka po tym roku nie przyniesie prawie żadnych korzyści, jeśli znów zmieni dział.
Ale przecież u nas jest wszystko BEZKOSZTOWO    
A jak temu lakiernikowi (osobie pracującej w postępowaniu podatkowym) WYDAJE SIĘ, że JAKOŚ sobie na tej montowni silników (w księgowości) przez ten rok poradzi, to ma racje, z naciskiem na „wydaje się” i „jakoś”.

I kończąc. Nie znam się na psychologii, być może komuś taka tułaczka służy, żeby nie wpaść w rutynę itp., ale kategoryczne twierdzenie Urzędaski, że KAŻDY powinien zaliczyć (prawie) WSZYSTKIE komórki w US jest oczywistą przesadą.

Nie podsłuchuj mnie!  
Trudno żebym się przejmowała innymi jak widzę co się dzieje. Potrzebują takich "jeleni" (przepraszam urzedaska) do pracy. Jedni co chwilę papierosek, komórka ciągle przy w ruchu, a ktoś na wczoraj za nich musi robić.
Kiedyś też będziesz miała dość.  Szczególnie jak zobaczysz, że twoja premia/nagroda niczym się od ich nie różni.


O właśnie!