Zastanawiam się skąd wytrzasnęli ten pomysł z nagrodami półrocznymi. Jako jedyni w Polsce. Czy im chodzi o motywowanie ludzi do lepszej pracy? Zakładam, że tak, więc skąd te 6 miesięcy? Pomijając już śmieszność samych kwot, to przecież okres półroczny sam w sobie jest nieporozumieniem jako motywator. Ktoś mądry kiedyś napisał, że ludzie w o wiele częściej uderzaliby się młotkiem w palec, gdyby ból pojawiał się dopiero po roku

Nagroda/kara powinna być szybka tak, by jasno wynikało za co się ją dostaje. Po pół roku to można mówić najwyżej o jakimś rozmytym "całokształcie"