"...nawet łzami zalać się..."

to miałeś cierpliwość ja nie dałbym się wciągnąć na umowe zlecenie ani na zastępstwo,ale takie metody są stosowane w USach,  a pełne etaty dawali kiedyś tylko swoim znajomym (np. po politologii..... do księgowości )

to miałeś cierpliwość ja nie dałbym się wciągnąć na umowe zlecenie ani na zastępstwo,ale takie metody są stosowane w USach,  a pełne etaty dawali kiedyś tylko swoim znajomym (np. po politologii..... do księgowości )
<!--QuoteEnd--></div><!--QuoteEEnd-->
Te umowy zlecenie były gdy jeszcze byłem na studiach więc w okresie zeznań dorabiałem do wakacji a po wakacjach pracowałem dorywczo gdzie indziej - studia się skończyły i mnie "zwerbowali"

to miałeś cierpliwość ja nie dałbym się wciągnąć na umowe zlecenie ani na zastępstwo,ale takie metody są stosowane w USach,  a pełne etaty dawali kiedyś tylko swoim znajomym (np. po politologii..... do księgowości )
<!--QuoteEnd--></div><!--QuoteEEnd-->
Te umowy zlecenie były gdy jeszcze byłem na studiach więc w okresie zeznań dorabiałem do wakacji a po wakacjach pracowałem dorywczo gdzie indziej - studia się skończyły i mnie "zwerbowali"
<!--QuoteEnd--></div><!--QuoteEEnd-->

no to leżysz, lojalkę podpisać brrrr  :rotfl:

Always look on the bright side off life

W pierwszym dniu byłam za bardzo przerażona   Spokojnie byłam wprowadzonaw swoje obowiązki.

Kiedyś można było trafić wprost z niejako ''ulicy'' na stanowisko d/s nieujawnionych źródeł i to z wszczętymi postępowaniami. Dziś Naczelnicy nie mają już tej fantazji .

Kiedyś to...
oj sorry nie pamiętam już jak to było kiedyś

kiedyś ludzie byli inni... ja na początku trafiłem do wspaniałego zespołu osób, którzy przede wszystkim nauczyli mnie spoglądać na cały ten b...el (ocena po latach) z przymrużeniem oka, odpowiednim dystansem i poczuciem humoru. I chyba tylko dlatego wciąż tu jeszcze jestem...

A ja w ramach pasowania musiałem postawić flaszkę w swoim oddziale(okres-wczesny Balcerowicz)Pamiętam jeszcze słowa szefa" kup pan krowę abyś dwa razy nie biegał". Oj łza się w oku kręci.
Jakoś było wtedy bardziej sympatycznie, ludzie bardziej otwarci - bez zawiści.  Te nowe czasy zepsuły całkowicie stosunki międzyludzkie. W kontaktach większość obecnie  jest skryta, we wszystkim doszukując się jakiegoś podstępu. Pewnie wiele czynników wpłynęło na te relacje( wyścig szczurów, obawa o utratę pracy itd.), najważniejsze jednak aby duch braci skarbowej w tym wszyskim nie zaginął ("jedynie my recydewiści ..." :piwo: )

W 100% się z Tobą Jurek zgadzam co do oceny Tamtych Dni...

Cieszy mnie twoja zgoda, tylko co ty z tym Jurkiem ( czy to wynik czytania wspak czy faktyczna znajomość ?)


Cieszy mnie twoja zgoda, tylko co ty z tym Jurkiem ( czy to wynik czytania wspak czy faktyczna znajomość ?)
<!--QuoteEnd--></div><!--QuoteEEnd-->
Z załączonego foto jakoś cię nie kojarzę

Cieszy mnie twoja zgoda, tylko co ty z tym Jurkiem ( czy to wynik czytania wspak czy faktyczna znajomość ?)


Cieszy mnie twoja zgoda, tylko co ty z tym Jurkiem ( czy to wynik czytania wspak czy faktyczna znajomość ?)
<!--QuoteEnd--></div><!--QuoteEEnd-->
Z załączonego foto jakoś cię nie kojarzę
<!--QuoteEnd--></div><!--QuoteEEnd-->

los tajnos agentos don Jurkos  

Cieszy mnie twoja zgoda, tylko co ty z tym Jurkiem ( czy to wynik czytania wspak czy faktyczna znajomość ?)


Cieszy mnie twoja zgoda, tylko co ty z tym Jurkiem ( czy to wynik czytania wspak czy faktyczna znajomość ?)
<!--QuoteEnd--></div><!--QuoteEEnd-->
Z załączonego foto jakoś cię nie kojarzę
<!--QuoteEnd--></div><!--QuoteEEnd-->

los tajnos agentos don Jurkos  
<!--QuoteEnd--></div><!--QuoteEEnd-->
O cholera! obyś tylko nie był moim Dyrektorem don agentos B)))