____________________________________ <!--sizeo:3--><span style="font-size:12pt;line-height:100%"><!--/sizeo-->The grass is always greener on the other side of the fence<!--sizec--></span><!--/sizec-->
Ostatnio edytowano 24 maja 2007, 07:50 przez unlawful, łącznie edytowano 1 raz
23 maja 2007, 12:55
Chętnie bym się dokształciła, ale za pieniądze, które zarabiam nie ma szans! Marzę, żeby się uczyć. Może kiedyś będę miała taką szansę!
Ostatnio edytowano 24 maja 2007, 07:50 przez luka, łącznie edytowano 1 raz
23 maja 2007, 12:56
Edzia
Chętnie bym się dokształciła, ale za pieniądze, które zarabiam nie ma szans! Marzę, żeby się uczyć. Może kiedyś będę miała taką szansę!
Edzia, właśnie tutaj jest problem. Wiesz, robię te podyplomówki, ale mi też ich nikt nie sponsoruje, a co mówić o refinansowaniu choć w części kosztów. Biorę kredyty i po kilkaset złotych na miesiąc spłacam... Oczywiście traktując to jako inwestycję, która, mam nadzieję, się zwróci.
____________________________________ <!--sizeo:3--><span style="font-size:12pt;line-height:100%"><!--/sizeo-->The grass is always greener on the other side of the fence<!--sizec--></span><!--/sizec-->
Ostatnio edytowano 24 maja 2007, 07:52 przez unlawful, łącznie edytowano 1 raz
23 maja 2007, 13:00
Na twoim miejscu nie liczyłbym na to. Chyba, że masz odpowiednie dojścia lub układy. Nigdy i nigdzie nie liczyła się wiedza tylko przynależność do odpowiedniej w danym momencie grupy. Jak się nie załapujesz do tej aktualnej, to nie licz na profity.
____________________________________ Akacja
Ostatnio edytowano 24 maja 2007, 07:52 przez koksa3, łącznie edytowano 1 raz
23 maja 2007, 13:53
akacja
Na twoim miejscu nie liczyłbym na to. Chyba, że masz odpowiednie dojścia lub układy. Nigdy i nigdzie nie liczyła się wiedza tylko przynależność do odpowiedniej w danym momencie grupy. Jak się nie załapujesz do tej aktualnej, to nie licz na profity.
Znów widzę tu małomiasteczkowe myślenie. Nie o to mi chodziło gdy zakładałem ten temat.
____________________________________ <!--sizeo:3--><span style="font-size:12pt;line-height:100%"><!--/sizeo-->The grass is always greener on the other side of the fence<!--sizec--></span><!--/sizec-->
Ostatnio edytowano 24 maja 2007, 07:52 przez unlawful, łącznie edytowano 1 raz
23 maja 2007, 14:02
unlawful
Tyle się mówi o słabych zarobkach w administracji, niezadowoleniu z pracy (słaba kasa) i chęci odejścia z pracy w administracji skarbowej. Chciałbym się jednak dowiedzieć ile osób stara się poprawić swoją sytuację np. poprzez podnoszenie kwalifikacji, jakieś studia podyplomowe, uprawnienia zawodowe.
Jak byłem jeszcze młody i głupi (bo już pracowałem w skarbówce) to skończyłem dwa kierunki studiów podyplomowych. I co k... z tego, jak byłem inspektorkiem to do dziś jestem. Całe naczelnikostwo wykształcenie ma w... nosie, bo samo miało (i dalej ma) tylko licencjaty lub inż. bez mgr. Na dokształcanie szkoda kasy, chyba że ktoś planuje dokształcić się i spadać ze skarbówki. No to tak. Ale jeśli nie, to lepiej tę kasę wydać na naukę języka obcego własnych dzieci! Czym prędzej stąd wyjadą tym lepiej dla nich.
Ostatnio edytowano 24 maja 2007, 07:54 przez zoltar7, łącznie edytowano 1 raz
23 maja 2007, 14:47
zoltar7
Jak byłem jeszcze młody i głupi (bo już pracowałem w skarbówce) to skończyłem dwa kierunki studiów podyplomowych. I co k... z tego, jak byłem inspektorkiem to do dziś jestem.
Zoltar, minęło, jak słusznie zauważyłeś, parę lat, ale pocieszę Cię. Coś się jednak u Ciebie zmieniło. Nie jesteś już młody.
____________________________________ Inde datae leges, ne fortior omnia posset - Po to zostały dane prawa, aby silniejszy nie mógł wszystkiego.
Ostatnio edytowano 24 maja 2007, 07:54 przez wjawor, łącznie edytowano 1 raz
23 maja 2007, 16:05
unlawful
<!--quoteo(post=10260:date=23. 05. 2007 g. 12:54:name=krychu)--><div class='quotetop'>(krychu @ 23. 05. 2007 g. 12:54) [snapback]10260[/snapback]</div><div class='quotemain'><!--quotec--> <!--quoteo(post=10259:date=23. 05. 2007 g. 12:51:name=unlawful)--><div class='quotetop'>(unlawful @ 23. 05. 2007 g. 12:51) [snapback]10259[/snapback]</div><div class='quotemain'><!--quotec--> Może jestem jeszcze naiwny...
Nieeeeee, no skąd!!! Jesteś optymistą. :wub: <!--QuoteEnd--></div><!--QuoteEEnd--> W dodatku niepoprawnym optymistą. <!--QuoteEnd--></div><!--QuoteEEnd--> No proszę! Temat dziś rozpoczęty, a już 21 opinii! Podsumujmy więc dyskusji dzień pierwszy:
[attachmentid=156]
____________________________________ Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.
Ostatnio edytowano 24 maja 2007, 07:55 przez Nadir, łącznie edytowano 1 raz
23 maja 2007, 21:21
<!--quoteo--><div class='quotetop'></div><div class='quotemain'><!--quotec-->Wiesz, robię te podyplomówki, ale mi też ich nikt nie sponsoruje, a co mówić o refinansowaniu choć w części kosztów. Biorę kredyty i po kilkaset złotych na miesiąc spłacam... Oczywiście traktując to jako inwestycję, która, mam nadzieję, się zwróci. <!--QuoteEnd--></div><!--QuoteEEnd-->
Ja nie mam tej odwagi. Za mieszkanie jeszcze trochę mi trochę zostało do spłacenia, a dzisiaj Pierworodny zrobił maturę. Mieszkam w Zadupiu. Jarasz, jakie są dla mnie koszty Jego wykształcenia w Wielkim Mieście? A mam jeszcze drugiego syna. Oczekuję, że nie spoczną tak, jak ja. Zesr...m się, a muszą zrobić co się da. A Ty mi mówisz o dokształcaniu... No k... za co? Ja już nie mam zdolności kredytowej!!! Badania opinii publicznej - w innym zakresie - przeprowadził wcześniej już Wschodniocelnik. Ty nie kryjesz się ze swoim "ministranctwem". Przypuszczam, że robisz teraz to samo. Uważam jednak, że nie powinieneś tak formułować swoich pytań, bo dzielisz ludzi. DZIELISZ LUDZI. Jeśli siedzisz na Świętokrzyskiej, to miej też wiedzę, że tam, u Was, to tylko część tej naszej Skarbówki. Nie najważniejsza.
Ostatnio edytowano 24 maja 2007, 08:04 przez Rysiu, łącznie edytowano 1 raz
24 maja 2007, 00:13
Ech, aż mnie ten wątek do zarejestrowania zmusił, heh, a bo mi piana na usta wyskoczyła... Dokształcać się, mówisz... Heh, czemu nie? Ja i owszem, drugą podyplomówkę kończę i owszem, uciekać ze skarbówki był plan, a i owszem - miało być pięknie bo i praca ekstra się znalazła - tylko... powiedziano mi, że niestety: MAM ZA WYSOKIE WYKSZTAŁCENIE! Hehe! Pozdrowienia najserdeczniejsze dla założyciela wątku.
Ostatnio edytowano 24 maja 2007, 08:08 przez blaza, łącznie edytowano 1 raz
24 maja 2007, 06:32
unlawful
(...)traktując to jako inwestycję, która, mam nadziej się zwróci.
W skarbówce raczej nie liczyłbym na zwrot. Lepiej spróbować w innej branży, bo tutaj wykształcenie do niczego się nie przydaje.
____________________________________ <!--sizeo:2--><span style="font-size:10pt;line-height:100%"><!--/sizeo--><!--fonto:Arial--><span style="font-family:Arial"><!--/fonto--><!--coloro:#FF6666--><span style="color:#FF6666"><!--/coloro--> AKCJA OSTRZEGAWCZA <!--colorc--></span><!--/colorc--><!--fontc--></span><!--/fontc--><!--sizec--></span><!--/sizec-->
Ostatnio edytowano 24 maja 2007, 08:09 przez Toms, łącznie edytowano 1 raz
24 maja 2007, 06:55
Rysiu
Ja nie mam tej odwagi. Za mieszkanie jeszcze trochę mi trochę zostało do spłacenia, a dzisiaj Pierworodny zrobił maturę. Mieszkam w Zadupiu. Jarasz, jakie są dla mnie koszty Jego wykształcenia w Wielkim Mieście? A mam jeszcze drugiego syna. Oczekuję, że nie spoczną tak, jak ja. Zesr...m się, a muszą zrobić co się da. A Ty mi mówisz o dokształcaniu... No k... za co? Ja już nie mam zdolności kredytowej!!! Badania opinii publicznej - w innym zakresie - przeprowadził wcześniej już Wschodniocelnik. Ty nie kryjesz się ze swoim "ministranctwem". Przypuszczam, że robisz teraz to samo. Uważam jednak, że nie powinieneś tak formułować swoich pytań, bo dzielisz ludzi. DZIELISZ LUDZI. Jeśli siedzisz na Świętokrzyskiej, to miej też wiedzę, że tam, u Was, to tylko część tej naszej Skarbówki. Nie najważniejsza.
Sorry Pal, ale widzę, że zły jesteś na świat. A to nie moja wina, że masz sytuację jaką masz. Moja wina, że nie masz zdolności kredytowaj? Nie moja. Jak sobie pościelesz tak się wyśpisz. Niektórzy chwalą się tu, że zarabiają po 5-6 tys. brutto. A ciebie razi, że zarabiam na Świętokrzyskiej 3.500? Nawet za 3,5 tys. w Warszawie jest trudno wyżyć. Jakbym mieszkał na zadupiu to bym był w 7 niebie. Rysiu siedziałem w US przez dwa lata (co stanowi 80% mojego doświadczenia zawodowego) to wiem, co to znaczy zarabiać po 1.600 brutto, więc nie staraj się mnie zdenerwować bo orłem nie jesteś. Dokształcać zacząłem się pracując jeszcze w US, przy zarobkach 1.600 brutto, na studia podyplomowe w Warszawie wydałem 6 tys. i to z kredytu na 5 lat. 2 dorosłych synów masz i mam rozumieć, że im też mówisz: nie warto się uczyć?
____________________________________ <!--sizeo:3--><span style="font-size:12pt;line-height:100%"><!--/sizeo-->The grass is always greener on the other side of the fence<!--sizec--></span><!--/sizec-->
Ostatnio edytowano 24 maja 2007, 08:11 przez unlawful, łącznie edytowano 1 raz
24 maja 2007, 07:24
unlawful
A to nie moja wina, że masz sytuację jaką masz. Moja wina, że nie masz zdolności kredytowaj? Nie moja. Jak sobie pościelesz tak się wyśpisz. Niektórzy chwalą się tu, że zarabiają po 5-6 tys. brutto. A ciebie razi, że zarabiam na Świętokrzyskiej 3.500? Nawet za 3,5 tys. w Warszawie jest trudno wyżyć. Jakbym mieszkał na zadupiu to bym był w 7 niebie. Rysiu siedziałem w US przez dwa lata (co stanowi 80% mojego doświadczenia zawodowego) to wiem, co to znaczy zarabiać po 1.600 brutto, więc nie staraj się mnie zdenerwować bo orłem nie jesteś. Dokształcać zacząłem się pracując jeszcze w US, przy zarobkach 1.600 brutto, na studia podyplomowe w Warszawie wydałem 6 tys. i to z kredytu na 5 lat. 2 dorosłych synów masz i mam rozumieć, że im też mówisz: nie warto się uczyć?
Oczywiście, że to nie Twoja wina. Ale i nie Rysia. Taka karma. Ja rozumiem Twoje argumenty, ale bliżej mi do Rysia . Szczerze, to Bogu dziękuję, że do tej pory nigdy jeszcze nie musiałem brać żadnego kredytu. Jak ja to robię? Pomijając zajefajne wynagrodzenia moje i małżonki i drobne oszczędności z lat dzikich wypraw out of borders? Minimalizacja wydatków. Ograniczam swoje potrzeby. Poczytałem Maslov'a i wybrałem sobie 3-4 potrzeby niższego i jedną wyższego rzędu i się ich trzymam. <_< A reszta po prostu mnie nie obchodzi. Oczywiście potrzeb.
Ostatnio edytowano 24 maja 2007, 08:22 przez rychu, łącznie edytowano 1 raz
24 maja 2007, 08:21
Ja bym się dokształcała pomijając nadzieję na lepsze jutro, bo kocham czytać, uczyć się... ale teraz mam inny etap w życiu, który wymaga nakładów. Oczywiscie o dofinansowaniu nie mam co marzyć.
Ostatnio edytowano 24 maja 2007, 09:08 przez luka, łącznie edytowano 1 raz
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników