Jesoo, inspektor, nie przesadziłeś aby z epitetami?! zupełnie bagatelizujesz kwestię wykorzystywania zwolnienia kosztem kogoś, komu się to nie podoba. I przy okazji, to nie tylko sprawa prawa pracy, to kpina ze współpracowników, nie muszę chyba tłumaczyć dlaczego, żerowanie na podatnikach w tym i na mnie, to po prostu złodziejstwo i tyle. Szacunek dla hmmm jak to napisałeś "szmaty" za normalną i prawidłowa reakcję. Jak ktoś kradnie samochód, handluje prochami też się odwrócisz? a kogoś kto zadzwoni na policję nazwiesz szmatą? Jeśli tak to gratuluję trwałości poglądów, jeśli nie, też gratuluję, hipokryzji.
Inspektor dosyć dziwnie pojmuje ETYKĘ.
03 cze 2011, 22:10
Re: Uprzejmie donoszę panu Naczelnikowi...
Ziutek
Blackberry
Jesoo, inspektor, nie przesadziłeś aby z epitetami?! zupełnie bagatelizujesz kwestię wykorzystywania zwolnienia kosztem kogoś, komu się to nie podoba. I przy okazji, to nie tylko sprawa prawa pracy, to kpina ze współpracowników, nie muszę chyba tłumaczyć dlaczego, żerowanie na podatnikach w tym i na mnie, to po prostu złodziejstwo i tyle. Szacunek dla hmmm jak to napisałeś "szmaty" za normalną i prawidłowa reakcję. Jak ktoś kradnie samochód, handluje prochami też się odwrócisz? a kogoś kto zadzwoni na policję nazwiesz szmatą? Jeśli tak to gratuluję trwałości poglądów, jeśli nie, też gratuluję, hipokryzji.
Inspektor dosyć dziwnie pojmuje ETYKĘ.
Popieram.
03 cze 2011, 22:50
Re: Uprzejmie donoszę panu Naczelnikowi...
Pinero
inspektor
Jest i drugie dno: naczelnik wypowiedział wojnę tej kobiecie, a pismo obserwatora z knajpy wpisuje się w działania naczelnika skierowane przeciwko tej kobiecie. I od pisma obserwatora się nie zaczęło...
Czyli dolał oliwy do ognia? Fakt jest taki, że jak ktoś ma nawet zwolnienie "chodzone" to nie znaczy, że ma chodzić do kina, teatru, po sklepach (pomijam spożywcze w pobliżu), na rower...
Nie przeginajmy. Zwolnienie jest po to żeby się leczyć i wyleczyć, a nie dlatego, że egzamin, że dziecko idzie do komunii i trzeba chatę posprzątać.
Może ktoś jak był na L4 chatę sprzątał, żeby zarazków nie było
03 cze 2011, 23:43
Re: Uprzejmie donoszę panu Naczelnikowi...
Nie staję po stronie pracownika naruszającego regulamin pracy - chyba wyraźnie napisałem, że to kwestia prawa pracy? Jeżeli naruszył regulamin pracy poprzez nieprawidłowe korzystanie ze zwolnienia lekarskiego lub jego wyłudzenie - powinien ponieść konsekwencje (podkreślam: jeżeli). Zastanawiam się jednak nad donosem pracownika i oceną takiego postępowania. Dałem wyraz mojej dezaprobacie, bo brzydzę się donosicielami. Dla części forumowiczów - tak odbieram niektóre wpisy - donos był jednak w słusznej sprawie, a donosiciel to prawy pracownik, który zachował się tak, jak by i oni się zachowali w jego sytuacji. Wzorowa postawa obywatelska! Mnie na taką nie byłoby stać. Jestem małym człowiekiem - nie dorosłem do tego godnego naśladowania poziomu... I podtrzymuję: dla mnie osoba, która takie pismo napisała, to szmata, a jeżeli chodzi o kwestię "epitetów", to jest to najłagodniejszy z tych, jaki tu byłby stosowny.
____________________________________ Mów otwarcie i otwarcie działaj, gdy w kraju dobre panują rządy.Otwarcie działaj, lecz mów ostrożnie, gdy rządy są złe...
04 cze 2011, 04:52
Re: Uprzejmie donoszę panu Naczelnikowi...
Czyli szanowny kolega Inspektor jak bedzie przechodził obok sklepu w którym akurat będzie włamanie to kolega nie zadzwoni na policję, żeby na szmatę nie wyjść? (bo może sie pali i dobrzy ludzie towar przed ogniem ratują) Jak kolega bedzie świadkiem pobicia to nie zadzwoni na policję żeby na szmatę nie wyjść? (moze tylko się dobrze bawią) Jeśli jakiś pirat drogowy bedzie stwarzał zagrożenie na drodze to kolega nie zadzwoni na policje żeby na szmatę nie wyjść? (pewnie gdzieś mu się spieszy, mi nic nie zrobił, moze innych tez nie pozabija)
Wzorowa postawa godna zwiazkowca.
04 cze 2011, 08:05
Re: Uprzejmie donoszę panu Naczelnikowi...
inspektor
Dla mnie osoba, która takie pismo do naczelnika napisała, to szmata... :zygi: :zygi:
A dla mnie osoba, która wie (czuje), że zbierają na nią papiery i idzie w czasie zwolnienia do restauracji to idiota/-tka! (ale żeśmy sobie pogadali: Francja- elegancja)
____________________________________ Służ panu wiernie, on ci za to pierdnie.
04 cze 2011, 08:23
Re: Uprzejmie donoszę panu Naczelnikowi...
Nie. Na pewno jednak nie napiszę do naczelnika urzędu pisma,że: -kolega przebywał na zwolnieniu, a kopał ogródek, -przyszedł z wyjścia prywatnego o 10-tej, a wpisał przyjście o 9.50, -w trakcie akcji mandatowej kupił dla potrzeb własnych koszulę, bo mu się spodobała i zajęło mu to 25 minut z czasu pracy, -z delegacji wrócił o 15-tej, a rozpisał sobie delegację do 16-tej, -skserował 10 kartek książki dla dziecka do szkoły na sprzęcie służbowym, -itd. itp. Od tego są odpowiednie służby (i donosiciele), a opinię o osobach, które takie donosy piszą podtrzymuję.
____________________________________ Mów otwarcie i otwarcie działaj, gdy w kraju dobre panują rządy.Otwarcie działaj, lecz mów ostrożnie, gdy rządy są złe...
04 cze 2011, 08:26
Re: Uprzejmie donoszę panu Naczelnikowi...
Okrrrropny donos i tyle. Na szczęście nie jestem naczelnikiem - w takiej sytuacji najchętniej pozbyłbym się z pracy obu pracowników. Za całkowitą nieumiejętność współpracy.
Chora mogła nie być w stanie pracować 8h. Ale jeśli jest częściowo zdrowa - może, po przyjacielsku, poza wiedzą naczelnika pomóc tej, na którą zrzucono dwukrotnie większe obowiązki (chyba, że chodzi o wklepywanie w POLTAX). Chorowałem i troszkę z doskoku pracowałem - i przed pracą w us, i teraz się tak zdarza i wydaje mi się to normalnym, ludzkim podejściem.
A przepisy ? Nie zabraniają na chorobowym czytać sobie przepisów, czy analizować jakichś stanów faktycznych - pewnie mnie akurat ułatwia to powrót do zdrowia. Nie martwię, że zwaliłem komuś mojego smroda na głowę.
04 cze 2011, 08:38
Re: Uprzejmie donoszę panu Naczelnikowi...
gazrik
Okrrrropny donos i tyle.
Brzydzisz się wszystkimi donosami? A co z donosami od zyczliwych podatników? Te są ok?
Skoro ktoś bedąc na L4 moze naciągac nas wszystkich, to dlaczego jak politycy "lody kręcą" to robimy takie wielkie HALO?
04 cze 2011, 08:55
Re: Uprzejmie donoszę panu Naczelnikowi...
gazrik
Za całkowitą nieumiejętność współpracy.
Jak nie umie wpółpracować? Współpracuje z NUSem
____________________________________ Służ panu wiernie, on ci za to pierdnie.
04 cze 2011, 09:26
Re: Uprzejmie donoszę panu Naczelnikowi...
Oczywiście. W żadnym przypadku nie wolno donosić. Bo donosiciele to szmaty. To takie typowo polskie. Sąsiad znęca się nad rodziną, nikt nic nie wie, nie widzi. Ktoś systematycznie przychodzi do pracy pijany też nikt nic nie widzi. Ktoś pół roku albo dłużej "choruje" na lewych zwolnieniach. Też wszystko ok. taka osoba jedynie oszukuje Państwo i pracodawcę. Ktoś ściąga na egzaminach na studiach też ok. Ktoś oszukuje na podatkach to jest po prostu sprytny i inteligentny. Oszukiwanie zaczyna się od małych rzeczy. Jeżeli ktoś widzi, bezradność Państwa i przyzwolenie społeczne to potem często zaczyna robić gorsze rzeczy. No i oczywiście to donosiciel będzie zawsze gorszy od tej osoby, która oszukuje. Jej nikt nie nazwie szmatą - to osoba zaradna życiowo.
04 cze 2011, 09:28
Re: Uprzejmie donoszę panu Naczelnikowi...
Jeżeli jest jeszcze"Drugie DNO" tej sprawy, to nie należy wykluczyć i tego, że może powstaje tam nowy/stary styl zarządzania zasobami – poprzez Donosicieli. Może "przebiegły Szef" realizuje ukryty proces nowej pozaustawowej "racjonalizacji" zatrudnienia (czyli zbierania "haków" na wybrańców i kasowania ludzi niewygodnych, widzących błędy kierownictwa)? Może stosuje wypróbowane metody z minionej epoki , np. werbując i programując na wskazane niewygodne osoby zaufanych Donosicieli? (może też potencjalnych donosicieli szantażować lub kupić obiecując szybki awans, zatrudnienie swojaków?). Oczywiście to bardzo teoretyczne rozważania, pewnie o bardzo skrajnych sposobach kierowania urzędem, ale każdy donosiciel piszący taki przykładowy tekst jak wyżej (nie znający innych procedur i zasad dobrego postępowania) - to typowo negatywna postać, zwłaszcza jeżeli by tak czynił na ukryte zlecenie przełożonego i czynności te nie należą do jego służbowych obowiązków (chyba, że jest jeszcze zatrudniony na innym, niejawnym etacie ???)
04 cze 2011, 09:39
Re: Uprzejmie donoszę panu Naczelnikowi...
Zależy, jakimi pobudkami kieruje się, ten uprzejmie informujący, i czy sam postępuje, tak jak należy. Bo jeśli sam kombinuje, i uważa, że tylko on może, albo jest zawistny, no to - tak jak ktoś go określił - "sz....". Wydaje mi się, że trzeba byłoby poznać dokładnie okoliczności całej tej sprawy. Z całą pewnością donosić nie należy. Ale z drugiej strony może tam w US dzieją się od długiego czasu jakieś złe rzeczy... Jeśli informujący zrobił to w normalnych okolicznościach (tj. jak w pracy od długiego czasu nie dzieje się jakiś dramat) to informację uprzejmą i informującego potępiam.
04 cze 2011, 13:26
Re: Uprzejmie donoszę panu Naczelnikowi...
Ziutek
gazrik
Okrrrropny donos i tyle.
Brzydzisz się wszystkimi donosami? A co z donosami od zyczliwych podatników? Te są ok? Skoro ktoś bedąc na L4 moze naciągac nas wszystkich, to dlaczego jak politycy "lody kręcą" to robimy takie wielkie HALO?
Brzydzę się każdym donosem, którego sam bym nie złożył. Tymi składanymi do urzędów też. Tak zostałem wychowany. Obejmuje to wszystkie normalne czyny zabronione - ogólnie co innego bycie świadkiem, a co innego donos. Doniósłbym - a raczej po prostu zgłosił się jako świadek np. przy gwałcie, molestowaniu, sprzedaży narkotyków dzieciom (ale dorosłym już nie).
darkk
Sąsiad znęca się nad rodziną, nikt nic nie wie, nie widzi. Ktoś systematycznie przychodzi do pracy pijany też nikt nic nie widzi. Ktoś pół roku albo dłużej "choruje" na lewych zwolnieniach. Też wszystko ok. taka osoba jedynie oszukuje Państwo i pracodawcę. Ktoś ściąga na egzaminach na studiach też ok. Ktoś oszukuje na podatkach to jest po prostu sprytny i inteligentny. Oszukiwanie zaczyna się od małych rzeczy. Jeżeli ktoś widzi, bezradność Państwa i przyzwolenie społeczne to potem często zaczyna robić gorsze rzeczy. No i oczywiście to donosiciel będzie zawsze gorszy od tej osoby, która oszukuje. Jej nikt nie nazwie szmatą - to osoba zaradna życiowo.
Po kolei: - znęcanie się - doniosę, albo sam zainterweniuję, - pijany w pracy - ma przełożonych, to ich obowiązkiem jest to widzieć, nie moim (piszę o pracy w US, a nie w hucie, czy o kierowcy autobusu szkolnego), - pół roku choruje - nawet nie będę wiedział, ale nie, nie doniósłbym, zresztą nie jestem lekarzem, skąd mam wiedzieć, że zwolnienia są lewe, - podatki - nie doniósłbym, w US to ścigam najlepiej jak umiem, czasem poświęcając prywatny czas na konkretne przypadki, ale wszystkie z mojej właściwości. Tam za to mi płacą i styka.
Osoby zaradne nie naciągają państwa na chorobowe, a zarabiają. Znam kilka osób, które nawet o zasiłek dla bezrobotnych nigdy nie występowały, bo uznają "jestem zdrowy, młody i silny, więc sobie muszę poradzić".
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników