Mój post nie dotyczy pisania książek na zlecenie Dyrektora Izby Skarbowej, nie mniej jenak mieści się w tytule wątku.
Otóż tak, pracownicy skarbówki faktycznie piszą książki. Przykład z niedawnej Polityki (artykuł pt "Pisać każdy może", wydanie z 1 lutego 2009).
"Piotr Głowacki (46 l.) o swojej powieści „Klika” mówi, że zrodził ją wewnętrzny bunt przeciwko niesprawiedliwości.(...)Zdemobilizowany w 1989 r., szuka jakiegoś zajęcia. Zostaje poborcą fiskalnym w elbląskim urzędzie skarbowym. Praca podoba mu się, szybko zostaje doceniony, bo wyjątkowo skutecznie ściąga należności. Ale równie szybko dostrzega, że poborcy są wyzyskiwani przez przełożonych"
<a href="http://www.polityka.pl/pisac-kazdy-moze/Lead30,1137,281274,18/" target="_blank">http://www.polityka.pl/pisac-kazdy-moze/Le...1137,281274,18/</a>
Pan Głowacki widocznie dobrze wie, że „Aby istnieć, człowiek musi się buntować (Albert Camus).
A może tak Panie i Panowie opisać co się dzieje w Waszym US/IS/UKS etc. a nuż okaże się że macie talent prozatorski a poza tym sława, kasa, tłumaczenia
