Mieszanie herbaty nie sprawie że stanie się słodsza. Brakuje "cukru", czyli pieniędzy na lepszą "Skarbówkę".

Słyszałam, że będą tworzyć w US i IZ nowe komórki do tzw. "wymiany informacji...".
Trzeba dobrze znać j.angielski.
Obecnie szukają osób, które wdrażając się już dostaną dodatkową kasę.

A co będzie jak rzeczywiście jednocześnie nastąpi reorganizacja, redukcja zatrudnienia (o czym dzisiaj głośno), wejście nowego (niesprawdzonego POLTAX'u), wyłączenie informatyków i spraw budżetowych ze struktur urzędów???... Wielkie sru!!!....
Mam nadzieję, że to "trzepanie piany" przed wyborami, ale... z drugiej strony... politycy nie przejmują się zwykłymi ludźmi, ani jakimiś tam zwykłymi urzędnikami.
Tak już było w przeszłości, gdy w 1998 weszła reforma administracyjna kraju, zmiany we właściwości urzędów i doszło do masowych przesunięć pracowników (czytaj zwolnień).
Politycy żyją we własnym świecie i nie widzą nic poza własnymi korzyściami. Niestety. Zrobią co będą chcieli. W naszej obronie nikt nie kiwnie palcem, a zwłaszcza Jacek-Vincent.

jeśli zwalnianym pracownikom z odpowiednim bagażem wiedzy i doświadczenia zapewnią z automatu tytuł doradcy podatkowego, to ja będę pierwszy chętny do zwolnienia        
I jeszcze im podziękuję.
To byłby kop na który czekam od 20 lat pracy w tym skarbowości.

I myślisz że bez obycia w Doradztwie się z tego utrzymasz??? Skąd weżmiesz klientów? Zabierzesz ich wyjadaczom na tym rynku?

Rynek jest cholernie nasycony biurami rachunkowymi, ludżmi z uprawieniami Doradcy Podatkowego, a do tego przecież uprawnienia tego zawodu pokrywają się z uprawnieniami tysięcy Radców Prawnych i Adwokatów! A jeszce będziesz musiał rywalizować z kolegami z Twojego Urzędu którzy również się zaraz wpiszą na listę Doradców. Konkurencja jest koszmarna!!!

No i kto Ci bronił wcześniej podejśc do egzaminu na Doradcę Podatkowego. Droga wolna!

PS. Może 2-3% Skarbowców jest na tyle pracowita, wyuczona i obyta z fachową pracą finansisty/prawnika że może się pochwalić "odpowiednim bagażem wiedzy i doświadczenia" do SKUTECZNEGO konkurowania na rynku usług prawniczych czy finansowych.

Moja obserwacja działań doradców podatkowych, która skupia się na łupieniu i złożeniu podpisu pod deklaracją pozwala mi na wiarę , nie złe słowo - pewność, że będzie suuuper
Średnia wykazywanych dochodów przez  8 doradców za 2009r to 170.000 zł netto.
Jest masę tortu do podziału.

Tylko jeszcze najpierw klienta im odbierz. No i raczej ktoś zlagrowany przez lata pracy na ciepłym państwowym stołku, nie koniecznie odnajdzie się zaraz w realiach wolnego zawodu, gdzie pracuje się do skutku jak klient się trafi, a nie do 15:30.

Jakoś nie widzę żeby tłumy z US-ów co roku szturmowały egzamin na Doradcę, mianowanie w SC czy cokolwiek co wymaga choć trochę wyuczenia, indywidualizmu, samodzielności i wysiłku.

masz rację. Lecz chyba nie uważasz, że ktoś chcący pracować  do 15.00 zechce odejść z US.

U nas w IS są kierownicy, którzy zarabiając 6500 zł (samego wynagrodzenia bez premii) i zarzadzają 7 pracownikami, więc po redukcji będzie kierownik, który będzie miał już trzech pracowników, bo kogo jak kogo kadrę kierowniczą zostawią

z tymi biurami i radcami to fakt, nasycenie,z tym , że jakość wątpliwa, ale...jak dasz szyldzik: Doradca Podatkowy-Były Pracownik Urzędu Skarbowego, to kto wie? Jeden z byłych pracowników,  ma Biuro Prawne, zatrudnia już chyba z 15 osób-też z us i is, ZUS m.in, i walą do niego, uwala większość decyzji, wygrywa sprawy, wytyka najmniejszy błędzik, postrach "na mieście" i nie tylko.

Zamiast czekać na tytuł doradcy "z automatu" lepiej się poucz i podejdź do egzaminu

Dokładnie. Nie licz że dadzą Ci uprawnienia bez egazaminu. Poucz się i idz zarabiać tą mityczną fuuuurę pieniędzy jaka rzekomo jest w wolnych zawodach.

PS. Jest owszem fura pieniędzy w wolnych zawodach...ale tylko dla nielicznych. Jeżeli w danej korporacji wolnego zawodu nagle przybywa członków to szybko bajka się kończy...

ale się wszyscy buntują przed ta reorganizacja a może chociaż raz zdarzy się tak, że Ministerstwo ma racje pozdrawiam

Che... Świetne!
Chociaż właściwie żartu nie chwytam...