To twoje niezwłocznie to chyba dla swoich bo normalnie to 3 miesiące

Jak widzisz Buster dal Dominiqa i NUS'a jesteśmy mniej wiarygodni niż listonosz... A każdy z nas to potencjalny przestępca. Może za długo w skarbowości pracują? Tak bywało zdaje się w wywiadzie - po jakimś czasie pod każdym biurkiem (i pod własnym łóżkiem) widziało się szpiega...

Bzdury piszesz - jakby każdy zwrot miał iść w ostatniej chwili - to większość byłaby wysyłana w końcu po terminie. Zwroty robi się "sukcesywnie" - w miarę możliwości "niezwłocznie". Te 3 miesiące to przecież maksymalny wymiar kary...

Powtarzam zwrot z PUS w Lublinie w terminie 3 miesięcy bez 2 dni w tamtym roku było tak samo, a termin złożenia PIT był różny

U nas było tak, przyszła złożyć PIT emerytka zchorowana, zasłużona była pracownica US. A że była duża kolejka poprosiła mnie (kolezankę) o podanie Pita bez kolejki. Wiedzac o konsekwencjach wyciągniętych przez NUS wobec tego typu zachowań - odmówiłam. Stała biedna w tej kolejce aż zasłabła. Szum wielki, wezwano pogotowie. Zabrali ją wraz z tym Pitem do szpitala. Za jakiś czas spotkałam się znią na ulicy, była na mnie zagniewana. Powiedziała mi jedynie, że Pita wyłała pocztą.
I to ma być przyjazny Urząd?.

właśnie, a my czujemy się w tym wszystkim jak wydymani, ale nus ma ochroniony tyłek, wydał zakaz i on jest w porzo. To my świecimy oczami przed podatnikami za tego typu "przyjazne podejście".

Nie macie urny na składane dokumenty? Żeby podatnicy nie stali w kolejce

Urny (pewnie chodzi Ci o te elektrycznie potworki - żeby mieć potwierdzenie) częściej nie działają niż działają...

Nie. Raczej o takie jak na wyborach. Opróżniane po godzinach przyjmowania dokumentów. Nie trzeba stać w kolejce - ale nie dają potwierdzenia dostarczenia dokumentu.

Życzę Ci urwisie, żebyś otrzymywał zwroty po 4, 5 a nawet 6 miesiącach. Im później tym lepiej. Moim zdaniem to jedna z lepiej oprocentowanych lokat, dlatego podobnie jak Harakiri, choć jak widać z innych pobudek, wzdragam się przed przyspieszaniem zwrotów. Raz prawie mi się udało ale dałem ciała bo zlitowałem się nad koleżanką i przypomniałem, że termin się zbliża. Pamiętam jednak, że w zabawnych latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku latach składałem zeznania 2-3 stycznia bo wiedziałem, że odczekam trzy miesiące. A z zabawnych rzeczy to pamiętam jeszcze,  że formularze PIT strzeżone były niczym tematy maturalne, do tego stopnia, że w Sylwestra mimo szampańskich humorów trzeba było obejść się smakiem i dopiero następnego roboczego dnia można było dostać formularz. I tak narodziła się u nas świecka tradycja wypełniania zeznania rocznego jako pierwszej czynności w nowym roku podatkowym.