Dostaliśmy pismo MinFin informujące, iż 06.03.2010 przypada "dzień otwarty", a 24.04.2010 "robocza sobota" w godz. 9.00-13.00. Nie napisano nic na temat odbioru dnia, bądź godzin.
Mam pytanie jak wygląda to w innych US-ach. W naszym US odbieraliśmy dotąd godzinę za godzinę przepracowaną w tych dniach. Czyli "sobota robocza" 4 godz. pracy, 4 godz. do odbioru.
Pozdrawiam wszystkich forumowiczów w nowym 2010r.

Bo to "chyba" wynika z przepisów ???
Art.97 ust.6 ustawy o służbie cywilnej kolega (koleżanka) zna ?
"Pracownikowi służby cywilnej za pracę wykonywaną na polecenie przełożonego w godzinach nadliczbowych przysługuje czas wolny w tym samym wymiarze".

A co z liczbą przepracowanych dni??
Bo zauważam, że ten przepis kp nas obowiązuje - jeżeli święto przypada w sobotę to jest do wybrania dzień a nie godziny. Więc moim zdaniem jeżeli pracuję w dodatkowym dniu w sobotę to powinnam odebrać dzień, tak aby pasowała liczba przepracowanych dni. Godziny to osobny problem - w części urzędów 24 i 31.12 są skrócone godziny pracy -i nikt tego nie każe odrabiać.

U nas jak dotąd każdy pracownik za pracę w dzień otwarty (czyli mniej więcej w godz. 8.30-14.00) miał do wyboru: pieniądze ( z tego co wiem, to ok. 50 zł na rękę) albo dzień do odbioru (cały 8-godzinny).
Nie znam się aż tak dobrze na prawie pracy, ale czy to przypadkiem nie jest wynikiem tego, że praca w sobotę jest inaczej liczona niż w zwykły dzień powszedni?... Bo chyba nie wynika to z dobrego serca szefostwa    

.........A może to zadośćuczynienie za tę całą maskaradę, którą tego dnia odstawiamy....
A propos - czy u Was też obowiązują w tym szczególnym dniu galowe stroje, uśmiech na twarzy, kwiatki w wazonach, długopisy i karteczki na punktach informacyjnych i.... (o zgrozo) co ładniejsze koleżanki w rolach hostess przy wejściu?  

Wreszcie można popracować w sobotę! Rewelacja!    

A który przepis mówi o liczbie dni ???
W ustawie o słuzbie cywilnej jest tylko art.97 ust1, który mówi, że czas pracy członków korpusu służby cywilnej nie może przekraczać ośmiu godzin na dobę i średnio 40 godzin tygodniowo w przyjętym okresie rozliczeniowym nie dłuższym niż osiem tygodni.

Szybsze puszczanie w Wigilię i Sylwestra to tylko dobra wola szefów. Ale zobacz w swojej kartotece czasu pracy. Na pewno masz tam odnotowane, że przepracowałaś pełne 8 godzin ;-)

No rzeczywiście, w ustawie o służbie cywilnej nie ma mowy o przeciętnie pięciodniowym tygodniu pracy, ale w takim razie jeżeli święto wypada w sobotę to ja nie mam obowiazku wziąć dnia wolnego - do czego jestem zmuszana- a mogę wybrać sobie czas wolny.
A z czego w takim razie wynika wybieranie dnia wolnego za święto w sobotę - jeżeli nie przewiduje tego ustawa o służbie cywilnej a art 130 kp ?

A gdzie jest mowa o pieciodniowym tygodniu pracy ??
Art.130 kodeksu pracy ma zastosowanie w służbie cywilnej.

Ponadto co ma wspólnego praca w zwykłą sobotę od święta przypadającego w sobotę ?
Nic. Poza tym, ze i tu i tu jest sobota ;-)

Dodatkowo art.130 kodeksu pracy też nie mówi nic o dniu wolnym za taką sobotę, ale tylko, że każde takie święto obniża wymiar czasu pracy o 8 godzin.
Dzień wolny daję się, bo tak jest praktyczniej (pracujesz mniej o te 8 godzin).
Teoretycznie można sobie wyobrazić, ze nie wybierasz całego dnia, ale dzielisz te 8 godzin na kilka dni i wychodzisz wcześniej.
Ale na to musi się zgodzić pracodawca, bo to on ustala rozkład czasu pracy pracownika !
A ponieważ to jest niepraktyczne, to przyjęło się w praktyce, że za taka świąteczną sobotę udziela się dnia wolnego (8h=8h).

Dodano: 07 Sty 2010 11:34 am

Jeszcze żeby uściślić to wolne za świąeczna sobotę, to chcę jeszcze raz podkreślic, że decyzyjność w tym zakresie jest całkowicie po stronie pracodawcy.
Praktycznie nikt nie robi tego, w ten sposób aby te 8 godzin podzielić na kilka dni i umożliwić W OKRESIE ROZLICZENIOWYM wcześniejsze wyjścia, bo przy dużej liczbie pracowników, to spowodowałoby zbyt duże zamieszanie.

Najczęsciej robi sie to w ten sposób, że W OKRESIE ROZLICZENIOWYM:
1) pracownik ma do wyboru dzień wolny (coś na zasadzie urlopu - ale to nie jest urlop !), robi sie to tak, żeby zachowac ciagłość pracy urzędu lub innego zakładu pracy
2) pracodawca wyznacza 1 dzień wolny dla wszystkich i zamyka zakład pracy (np. w tym roku często był to 24 grudnia za 26 grudnia) i wtedy pracownik nie ma żadnego wyboru, bo jak już mówiłem to pracodawca ustala rozkład czasu pracy dla pracowników.

Ale ten temat odbiega od tematu watku.
Już konczę  

przeciętnie pięciodniowy tydzień pracy wynika z art 129 kp.
Nasze rozważania nie tak bardzo odbiegają od wątku - bo jest pytanie czy za pracę w dniu otwartym przysługuje czas wolny czy dzień wolny. I nie dlatego bo tak sie robi, tylko na podstawie których przepisów jest tak a nie inaczej.

OK. Ale tę kwestię reguluje dla pracowników służby cywilnej przytoczony juz art.97 ust.1 ustawy o służbie cywilnej.
I dlatego moim zdaniem ? w myśl zasady lex specialis derogat legi generali ? dla pracowników służby cywilnej nie stosujemy art.129 kodeksu pracy, ale art.97.ust.1 ustawy.

Natomiast art.130 kodeksu pracy (m.in. o święcie przypadajacym w sobotę)  stosujemy na zasadach ogólnych, bo ta kwestia nie jest uregulowana odrębnie w naszej ustawie, a jej stosowanie nie jest tez przez naszą ustawę wykluczone.

Dlatego ? moim zdaniem ? za pracę w zwykłą sobotę, jak za każde inne nadgodziny należy się CZAS WOLNY w tym samym wymiarze (zgodnie z art.97 ust.6 ustawy).
Ponieważ w naszej ustawie nie ma w ogóle mowy o pięciodniowym tygodniu pracy, to moim zdaniem nie ma podstawy do udzielania dnia wolnego za taką "roboczą" sobotę.
Ale jesli jakiś Naczelnik daje za sobotę cały dzień wolny, to nic tylko sie cieszyć ;-)

Przy okazji tych informacji na temat dni otwartych - czas wolny za pracę w sobotę należy się pracownikom -urzędnikom służby cywilnej - nie. W zeszłym roku boleśnie uświadomiono mi ten fakt gdy (już post factum) musiałam "oddać" z urlopu wykorzystane 4 godziny za pracę w sobotę. No ale jak to mawiają bardziej doświadczeni - niewiedza kosztuje  

Nie do końca masz rację, choć faktycznie takie dziwaczne pojmowanie prawa jest powszechne. Niestety nawet KPRM je popiera. Pani z DSC zapytana jak w takim racie rozumieć przepis dotyczący tygodniowego czasu pracy (40 godz) oraz czy to oznacza, że USC na życzenie szefa winien pracować za free całą dobę, zaczęła się plątać. W końcu odpowiedziała, że całej to nie, bo przysługuje mu 11 godzin na dobę na wypoczynek  
Większość specjalistów prawa pracy, z którymi rozmawiałem (w tym z PIP) twierdzi, że "nadgodziny" powstają po okresie rozliczeniowym, a nie każdego dnia oddzielnie. Ma to sens, bo USC prywatne wyjście z pracy (np. 2 godziny z dzieckiem do lekarza) musi odpracować w okresie rozliczeniowym (ew. na jego wniosek po zgodzie szefa w następnym).
Można ze sprawy wybrnąć "sposobem debila". Jeżeli są przewidywane nadgodziny, to trzeba odpowiednio wcześniej je odebrać. W tym układzie "nadgodziny" będą potraktowanie jako odpracowanie wcześniejszego wyjścia i będzie OK. Wiem, że to zakrawa na debilizm, ale nie wszyscy potrafią czytać ustawy, a ich zrozumienie całkowicie przekracza możliwości intelektualne.
Tak swoją drogą to jaki jest sens utrzymywania tej durnoty w ustawie?

Dzięki za podpowiedź:-) Nie wiem tylko czy ten numer przejdzie z naszą kadrową - ale nie omieszkam spróbować ;-)
Tak swoją drogą podobnych debilizmów w naszym systemi prawnym niestety nie brakuje.
pozdrawiam

DZIEŃ OTWARTY już za nami ! Od   dostałam szczękościsku, he he. Ale ale wracając do tematu, wniosek dziś NUS podpisał i cały piątek WOLNY !!!