Kompetencja, kwalifikacje a kumoterstwo i korzyść własna
Autor
Treść postu
Kompetencja, kwalifikacje a kumoterstwo i korzyść własna
Obserwując od lat wszystko co się dzieję u nas stwierdzam, że zabijamy się własną ręką Postawmy na uczciwość, kompetencje i kwalifikacje wtedy nie będziemy się bać, że trafiliśmy na niekompetentnego: urzędnika, lekarza, prawnika itp ale musimy zacząć od siebie i od podstaw Mam tu na uwadze wypowiedzi moich znajomych, którzy mówią, że zrobią wszystko, żeby ich dzieci skończyły studia wyższe, zdobyły wykształcenie w popularnych i dobrze zarabiających zawodach, niezależnie od tego, że są nie w pełni sprawnymi osobami (i fizycznie i psychicznie), bądź też osobami nie mającymi głowy do nauki. W dobie naszych czasów, uczelni prywatnych, szukania studentów, to nie jest niemożliwe Tylko nie bądźmy zaskoczeni jeśli trafimy na niekompetentną osobą, oby to nie był lekarz i prawnik, bo niekompetentnego urzędnika jakoś przeżyjemy, a zaczyna się już od aprobowania ściągania w szkole i kupowania prac na egzaminy: gimnazjalne, szkoła średnia i wyższa ale musimy mieć pretensje wyłącznie do siebie, skoro to akceptujemy, nie wymagajmy od innych więcej niż od siebie
aha, zapomniałam nadmienić, że w większości cywilizowanych krajów (np. ten często tu przytaczany Zachód, choć ja też mam na myśli znane mi przypadki w USA, ściąganie postrzegane jest bardzo, bardzo negatywnie, często uczeń zmienia szkołę, bo jest mu wstyd przed nauczycielami i kolegami ze szkoły, że chciał coś osiągnąć nieuczciwie. U nas tego wstydu nie ma, ani też nie ma krytyki takiego zachowania, więc mamy co mamy, co chcemy
10 gru 2014, 18:04
Re: Kompetencja, kwalifikacje a kumoterstwo i korzyść własna
Osobiście nigdy nie słyszałem o przypadku, żeby urzędnik skarbowy wyleciał z pracy z powodu braku kompetencji. To jakieś science-fiction.
10 gru 2014, 18:23
Re: Kompetencja, kwalifikacje a kumoterstwo i korzyść własna
akurat (mimo, że jestem też urzędnikiem), nie w pierwszej kolejności postawiłem ryzyko braku kwalifikacji i kompetencji dla nas wszystkich w przypadku urzędnika urzędnik nie jest pępkiem świata, ani nie jest najważniejszy choć jego niekompetencja i brak kwalifikacji może również zaszkodzić, ale chyba nie tak jak w innych zawodach miałem na uwadze odpowiednie kwalifikacje, kompetencje w każdym zawodzie zapomniałem wspomnieć o nauczycielu i wychowawczyni w przedszkolu, czy też innych zawodach oczywiście możemy dyskutować o szkodliwości czynu strata czasu, pieniędzy, zdrowia, traumatyczne przeżycia powodujące kompleksy, itp.
10 gru 2014, 18:39
Re: Kompetencja, kwalifikacje a kumoterstwo i korzyść własna
Objawienia świątecznego Śpiochu dostałeś czy co? Pomysł rewelacyjny, tylko mało kto ma wystarczająco dystansu do siebie żeby to przyjąć na klatę. Za dwa - trzy pokolenia może. Doskonale rozumiem co masz na myśli ale na 99% każdy, kto sobie zadał trochę trudu i przeczytał Twój wpis uważa, że owszem może i słuszne, ale jego to nie dotyczy.
10 gru 2014, 19:39
Re: Kompetencja, kwalifikacje a kumoterstwo i korzyść własna
Wierzę, że jestem wspaniały i mam szczere chęci, ale też wierzę, że nie jestem wyjątkiem i oby takich było wielu i stanowiło większość jak mój optymizm umrze, to i ja umrę czego sobie oczywiście nie życzę nie mówiąc jaka to strata dla bliskich i innych
Oczywiście nie jestem wspaniały i idealny ale mam szczere chęci i nadzieję - stąd ten temat, sorry jak przynudzam
10 gru 2014, 21:14
Re: Kompetencja, kwalifikacje a kumoterstwo i korzyść własna
ł mam pytanie i jednocześnie prośbę o udzielenie odpowiedzi jak mam zamknąć ten temat/wątek który zacząłem? zbyt pochopnie i zbyt wcześnie mam poprosić moderatorów o zamknięcie tego tematu? będę wdzięczny za odpowiedź
10 gru 2014, 21:32
Re: Kompetencja, kwalifikacje a kumoterstwo i korzyść własna
Widzę Śpiochu, że dzisiaj dopadł Cię klawiaturotok. Spuść sobie trochę powietrza, bo Cię nadęło nadmiernie. Wątek jest ciekawy i może niech trwa. Zobaczmy ile mamy dystansu do siebie i na ile potrafimy być ze sobą szczerzy.
10 gru 2014, 21:37
Re: Kompetencja, kwalifikacje a kumoterstwo i korzyść własna
hmmm, jeśli większość Twojej wypowiedzi jest dla mnie w miarę jasna, to ta dot. "nadęło cię... i coś tam dalej" jest dla mnie trochę niezrozumiała, a lubię mieć jasność w temacie, to podstawa zrozumienia i porozumienia się
10 gru 2014, 21:45
Re: Kompetencja, kwalifikacje a kumoterstwo i korzyść własna
Nie martw się Śpiochu! Przyjdzie twój monter i cię uruchomi, tzn. doceni i dokompetentni :) W końcu każdy śpioch ma swojego montera, przynajmniej na szkółce tak uczyli :)
11 gru 2014, 12:40
Re: Kompetencja, kwalifikacje a kumoterstwo i korzyść własna
Jaką szkółkę masz na myśli? Jeśli chodzi o mnie, to martwienie się mam wrodzone a jeśli chodzi o docenienia, to raczej nie mam kompleksów i swoją wartość znam kto mnie nie docenia (razem czy osobno się to pisze? ) to jego strata
05 sty 2015, 19:48
Re: Kompetencja, kwalifikacje a kumoterstwo i korzyść własna
spioch
Obserwując od lat wszystko co się dzieję u nas stwierdzam, że zabijamy się własną ręką Postawmy na uczciwość, kompetencje i kwalifikacje. wtedy nie będziemy się bać, że trafiliśmy na niekompetentnego: urzędnika, lekarza, prawnika itp ale musimy zacząć od siebie i od podstaw . Mam tu na uwadze wypowiedzi moich znajomych, którzy mówią, że zrobią wszystko, żeby ich dzieci skończyły studia wyższe, zdobyły wykształcenie w popularnych i dobrze zarabiających zawodach, niezależnie od tego, że są nie w pełni sprawnymi osobami (i fizycznie i psychicznie), bądź też osobami nie mającymi głowy do nauki. W dobie naszych czasów, uczelni prywatnych, szukania studentów, to nie jest niemożliwe . Tylko nie bądźmy zaskoczeni jeśli trafimy na niekompetentną osobą, oby to nie był lekarz i prawnik, bo niekompetentnego urzędnika jakoś przeżyjemy, a zaczyna się już od aprobowania ściągania w szkole i kupowania prac na egzaminy: gimnazjalne, szkoła średnia i wyższa ale musimy mieć pretensje wyłącznie do siebie, skoro to akceptujemy, nie wymagajmy od innych więcej niż od siebie .
aha, zapomniałam nadmienić, że w większości cywilizowanych krajów (np. ten często tu przytaczany Zachód, choć ja też mam na myśli znane mi przypadki w USA, ściąganie postrzegane jest bardzo, bardzo negatywnie, często uczeń zmienia szkołę, bo jest mu wstyd przed nauczycielami i kolegami ze szkoły, że chciał coś osiągnąć nieuczciwie. U nas tego wstydu nie ma, ani też nie ma krytyki takiego zachowania, więc mamy co mamy, co chcemy .
akurat (mimo, że jestem też urzędnikiem), nie w pierwszej kolejności postawiłem ryzyko braku kwalifikacji i kompetencji dla nas wszystkich w przypadku urzędnika urzędnik nie jest pępkiem świata, ani nie jest najważniejszy choć jego niekompetencja i brak kwalifikacji może również zaszkodzić, ale chyba nie tak jak w innych zawodach miałem na uwadze odpowiednie kwalifikacje, kompetencje w każdym zawodzie . zapomniałem wspomnieć o nauczycielu i wychowawczyni w przedszkolu, czy też innych zawodach oczywiście możemy dyskutować o szkodliwości czynu strata czasu, pieniędzy, zdrowia, traumatyczne przeżycia powodujące kompleksy, itp. .
Gdzieś czytałem, że na zachodzie, a szczególnie w USA, niekompetentnych robią dyrektorami, prezesami, kierownikami itp. Żeby w firmie wyrządzali jak najmniejsze szkody.
____________________________________ Osiem lat podstawówki, cztery liceum, potem pięć - bite! - studiów, dyplom z wyróżnieniem, dwadzieścia lat praktyki, i oto mi płacą, jakby ktoś dał mi w mordę
05 sty 2015, 21:04
Re: Kompetencja, kwalifikacje a kumoterstwo i korzyść własna
Jakoś jest to dla mnie mało logiczne wybieranie wg minimalnych wymogów (brak kwalifikacji i kompetencji) i jednoczesne oczekiwanie minimalnych szkód wynikłych z tych braków? wydaje mi się, że i Zachód i Wschód, czy też Środkowa Europa tego nie oczekuje
05 sty 2015, 21:57
Re: Kompetencja, kwalifikacje a kumoterstwo i korzyść własna
i dochodzę do wniosku, że nie powinienem się odzywać. Co się odezwę na dany temat, to dyskusja zamiera sorry i pozdrawiam
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników