Jeszcze trochę ponad tydzień i będzie po wszystkim - emocje opadną i się wszystko wyjaśni, teoretycznie jak ktoś zawali na  pierwszym etapie tego egzaminu to nie musi się mordować do 17.00 i będzie mógł pojechać do domu już przed południem.

A powiedz mi jak to jest możliwe, żeby zawalić w ogóle ten egzamin.

No jak, są trzy części, ale z każdej trzeba mieć min. 60%. Nie zaliczysz jednej to reszta się nie liczy. :nonono:

Podobno ma być ok. 1.500 kandydatów. Skąd to wiadomo?
Gdyby tak było to wystarczy zdać i nie trzeba się martwić o liczbę punktów.

Nie zwracajcie uwagi na całą "otoczkę" wokół egzaminu, tj. podział na sektory, całą ceremonię rozdawania testów, pozwolenia na otwieranie kopert itp, itd... Naprawdę nie zwracajcie na to uwagi i nie zaprzątajcie sobie głowy zwłaszcza wielkim zegarem, który będzie wyświetlony i będzie odmierzał Wam czas jaki pozostał. Klapki na oczy - i skupienie na testach. Najłatwiejsza wg mnie była I część, III część - wiadomo wiedza i pytania, do których czasami nie wiadomo jaką wybrać odpowiedź. Największego szoku doznałam przy II części - pisemnej, która była inna niż dotychczasowe z lat ubiegłych.
Jako zeszłoroczna szczęściara życzę zdającym: braku stresu, skupienia uwagi i zdolności odtworzenia sobie we właściwym momencie  w pamięci całego "wyuczonego" materiału. Trzymam kciuki i powodzenia.

Nie zwracaliśmy uwagi na otoczenie ale to nic nie dało. Egzamin był trudny.
Pytania na teście wiedzy dobrane na zasadzie: to co wyleciało z rękawa. Przewaga finansów publicznych i budżetu w tym samorządowego. Szczegółowość duża. Np. jaki % wśród ludności Polski stanowią dzieci w wieku 0-17 lat lub kto dysponuje częścią oświatową subwencji ogólnej w samorządzie terytorialnym albo FESE (chyba tak) jakiej giełdy jest to skrót albo czy ze wszystkimi sąsiadami Polska zawarła umowę o przyjaźni. Niestety ze względu na ograniczony czas (60 min.) nie było możliwości za bardzo wracać do pytań. Nie były za bardzo rozbudowane ale niektóre trzeba było czytać po kilka razy aby załapać o co chodzi.
Test umiejętności z pozoru prosty ale wszystko na czas, którego zdecydowanie było za mało.
Predyspozycje kierownicze to tylko formalność. Jeżeli ktoś znał co oznacza udzielenie odpowiedzi na poszczególne pytania (neurotyczność, ekstrawertyczność, ugodowość, otwartość na doświadczenie i sumienność) to mogł pokierować odpowiedzią na 240 pytań co do swojej osobowości na co było 45 min.
Kandydatów było niecałe 800 a więc kto zda to będzie miał mianowanie.

No i wkradła się mała nieścisłość. Na teście wiedzy miał obowiązywać stan prawny obowiązujący na dzień 1 czerwca 2007r. Tymczasem zadano pytanie o dodatek specjalny w sc, który wchodzi w życie 1 stycznia 2008r. :blink:

Niestety 1 stycznia 2008 to on już nie będzie obowiązywał. Obowiązuje on obecnie w znowelizowanej w ubiegłym roku ustawie o sc, a uściśla ten przepis rozporządzenie prezesa RM z 25 kwietnia 2007 r. Jest tam napisane, że dodatek ten można przyznać maksymalnie do 31 grudnia 2007 roku.

A egzamin i tak był trudny.

Wszystko się zgadza, ale pytań było 243, właśnie te 3 pytania sprawdzały spostrzegawczość.

Ja uważam, że z testu wiedzy dało się te 60 pkt uzyskać, pomimo kilku niewygodnych pytań.
A test umiejętności powinien trwać 120 min, a nie 90 min i to na nim poleci moim zdaniem najwięcej osób.

Na czym polegał test umiejętności?

To był typowy test na inteligencję jakie stosuje MENSA. Tak naprawdę nic zaskakującego. Tyle że w podręcznikach MENSY dają więcej czasu na rozwiązanie...  <_<

Myślę, że nie dla każdego te predyspozycje kierownicze to czyta formalność. Ostatni egzamin a więc ogólne zmęczenie i krótki czas nie dodawały szans. Ale proszę zdradź, na podstawie jakich danych można się było przygotować.
Pozdrawiam wszystkich Kandydatów i do zobaczenia na Mianowaniu.

Ciekawe ile % zda ten egzamin, z tego co mówiono był trudniejszy od egzaminu z lat poprzednich... I te 60% z każdej części...

Egzamin dla prawie 10 tys. prawników, który się odbywał w sąsiedniej sali już sprawdzony a nasz KSAP nawet nie podał na swojej stronie ile dokładnie osób brało udział. Gazety piszą tylko o prawnikach. Sporo osób przystępowało po raz drugi i oni na pewno przejdą. Ciekawe też jaki procent skarbowców się odważyło na ten krok przed "skokiem" na KAS-ę?