Post skierowany jest do kobiet po urlopie macierzyńskim/wychowawczym które nadal karmią piersią i zwróciły się do Dyrektora o przerwę na karmienie.

Dziś rozmawiałam z kadrami IAS w Warszawie. Panie poinformowały mnie iż do wniosku należy złożyć zaświadczenie od lekarza, że karmię piersią. Rzecz w tym, że nie ma takiego przepisu, który dawałby Dyrektorowi możliwość proszenia kobietę karmiącą piersią o takie zaświadczenie od lekarza, który notabene nie ma takiego obowiązku aby go wystawić, no bo JAK?!
Kolejna kwestia jest to, że nawet PIP oraz Rzecznik Praw Obywatelskich wypowiedział się że żaden pracodawca nie ma prawa żądać od pracownika takiego zaświadczenia.
W związku z tym, proszę powiedzcie jak robiłyście w tej sytuacji. Składałyście takie zaświadczenie czy udało się uzyskać przerwę bez takiego zaświadczenia? Ja zamierzam wybrać się na rozmowę z Dyrektorem a jak się nie uda to z kierownikiem kadr, iż nie będę składać takiego zaświadczenia, gdyż jest to niezgodne z prawem i jednocześnie że oczekuję na przyznanie przerwy na karmienie.

Kiedyś miałem podobną sytuację - chciałem wziąć dwa dni wolnego na opiekę nad dziećmi to kadry kazały mi przynieść zaświadczenie z zakładu pracy żony że ona nie bierze. Okazało się, że jak kobieta brała to nic nie musiała składać, a jak mężczyzna to już podejrzane.
Co do meritum to tu jest stanowisko RPO: https://www.rpo.gov.pl/pl/content/praktyka-zadanie-od-pracownic-zaswiadczenia-lekarskiego-o-karmieniu-piersia. Wynika z niego, że niezgodne z prawem jest uzależnianie udzielenia wolnego od przedstawienia takiego zaświadczenia, ale RPO nie miał zastrzeżeń do tego żeby pracodawca mógł żądać takiego zaświadczenia.
Co do kwestii medycznych to lekarz nie będzie miał problemu z ustaleniem czy kobieta karmi piersią.

A gdyby to facet wystąpił o przyznanie przerwy na karmienie piersią, to też nie żądalibyście zaświadczenia - np. gdyby to była "pani Grodzka " w wieku 35 lat - chę?!

Lekarz może stwierdzić czy mam pokarm, a nie czy karmię piersią. A nawet jeżeli kobieta przestanie karmić piersią to pokarm może utrzymać się jeszcze nawet przez pół roku.
Jakiś czas temu w ministerstwie sprawiedliwości kobiety zebrały się i złożyły skargę do RPO że pracodawca nie ma prawa żądać takiego zaświadczenia i podziałało. Chciałabym też aby i u nas tak się stało i każda kolejna kobieta nie miała z tym problemu.



Co Ty w ogóle piszesz?! Twoim zdaniem rodzą kobiety tylko do 30stki a później to już nie? I nie ma kobiet karmiących piersią powyżej 35 roku życia?

Trzeba wybiegać nieco w przyszłość.
Może bowiem dojść do takiej sytuacji, że pracodawca zażąda zaświadczenia, kobieta uparcie będzie odmawiała, gdyż nie ma obowiązku okazywania, pracodawca uzna w końcu sytuację karmienia piersią za niewiarygodną i wyznaczy pełne godziny pracy.
Kobieta dalej będzie trwać przy swoim oświadczeniu i czasie pracy z przerwą na karmienie. Wówczas pracodawca, uznając nieobecność na czas karmienia piersią za nieusprawiedliwioną może zwolnić pracownicę, po czym sprawa najpewniej trafi do sądu.
Na miejscu takiej kobiety miałbym jako dowód dla sądu zaświadczenie o karmieniu piersią na dzień zwolnienia dyscyplinarnego. A skoro tak - to można oczywiście wygrać w sądzie, ale można też oszczędzić sobie nerwów i pokazać zaświadczenie pracodawcy, które przecież udowodni tylko stan faktyczny.

Malaw czytaj proszę posty ze zrozumieniem i nie wciskaj kitu odwracając kota ogonem !

A z tym „karmieniem" to u nas jest tak: mamuśki idą do lekarza i ciągną zaświadczenia ile wlezie, dziecko na butelce a mama na zaświadczeniu, godzina wolnego zawsze się przyda. Smutne? Smutne ale prawdziwe.

Bez przesady, nie ma co generalizować. Na pewno nie wszystkie tak robią.
Ale tak na marginesie to czy naprawdę przyniesienie takiego zaświadczenia aż tak uwłacza godności? Zupełnie tego nie rozumiem. Przecież jak niepełnosprawny ma mieć 7 godzin pracy to musi donieść orzeczenie o niepełnosprawności, więc czemu kobieta karmiąca miałaby nie chcieć przynieść zaświadczenia o karmieniu od lekarza?

Nie wiem o co tyle szumu. Karmię piersią przedstawiam zaświadczenie i już. No chyba że lekarz wystawia recepty na mleko to zaświadczenia nie wyda i o to cała awantura.

Dolny Śląsk - nie było żadnego problemu. Niby nie trzeba zaświadczenia ale przedłożyłam, ustaliłam z moim NUS że łącze przerwy i wychodzę o 14.30.
A propos powyższych wypowiedzi to nie ma sensu się szarpać i lepiej okazać zaświadczenie
Osobiście korzystałam z przerwy do ukończenia 2 roku życia mojego synka. PS miałam mleko i karmiłam  pracowałam 7 godzin ale nikt nie zmniejszył mi ilości powierzonych spraw. Pozdrawiam wszystkie mamuśki i tatuśków również:)