Witam! Jestem urzędnikiem służby cywilnej, jednak obecna sytuacja w mojej firemce na tyle daje mi w kość, że zastanawiam się nad zmianą pracy. Niewykluczone że znalazłabym ciekawą pracę poza służbą i stąd moje pytanie: czy ktoś wie czy USC jest nadawany "dożywotnio", czy też jeśli odejdę z służby cywilnej to w przypadku ewentualnego powrotu w przyszłości koniecznym byłoby ponowne podchodzenie do egzaminu.  Z tego co przypominam sobie słowa Szefa S.C. w dniu mianowania to mówił on, że raz w życiu można być mianowanym USC, jednak nie znajduję potwierdzenia jego słów w przepisach. A może wszyscy USC na tyle kochają swoją pracę, że nie zastanawiają się nad zmianą? Pozdrawiam i z góry dziękuję za odpowiedzi.

Art. 35 ust. 7, art. 40 pkt 1 i art. 42 ust. 1 ustawy o służbie cywilnej dają odpowiedź.

Poczytajmy przepisy

Moim zdaniem w twojej sytuacji zastosowanie będzie miał (jeżeli nie zostanie zmieniony) wyłącznie art. 35 ust. 7. Czy twoje ponowne mianowanie będzie dokonane w ramach limitu na dany rok, czy też poza nim, to inna sprawa. Pozostałe cytowane przepisy dotyczą osoby kandydującej do mianowania i tym samym w mojej ocenie nie będą miały zastosowania.
Osobiście nie zetknąłem się z podobnym przypadkiem. Polecam rozmowę telefoniczną z DSC w KPRM. W przeciwieństwie do Szefa SC, to bardzo miłe i raczej kompetentne osoby (o ile w tym bałaganie prawnym ktokolwiek może być kompetentny).

Wszystkiego najlepszego na nowej drodze ....  

Wg mnie zdaje się tylko raz i za każdym razem winno się być powołanym. Tak wynika z w.w. przepisów. Należy zwrócić jednak uwagę, że bycie usc nie ma żadnego przywileju przy naborach/konkursach. Zawsze udowadniasz swoją konkurencyjność i przydatność od nowa. Oznacza to tyle, że m.in. jeśli dyrektor generalny nie będzie miał kasy na dodatek to zatrudni tańszego kandydata bez dodatku . Dotyczy to również przeniesień wewnętrznych.

JUUZIU (a raczej JUUZEFO) - trzymam kciuki za dokonanie tej jedynie słusznej zmiany.   niech ci nie braknie odwagi, jakiej brakuje tysiącom; wiecznie narzekającym, niczego nie zmieniającym...

RomkuMac   Szerokiej drogi   Jako jeden z tysięcy POzostaję  

Ja też. I na domiar złego - nie narzekam na pracę    (na zarobki zresztą też nie).

I co u Ciebie słychać dzisiaj?
Odeszłaś? Zostałaś?

Ja wczoraj miałem Srebrny Jubileusz  
17 stycznia 1990 roku rozpocząłem swoją "karierę" w skarbowości...
I wygląda na to, że chyba już zostanę. Do emerytury