
Re: US W-wa Wawer, upomnienie dla pracownika
Przyjął pracownika do pracy, oczywiście sam go wybrał pośród wielu. Pracownik jest ojcem samotnie wychowującym dziecko, tym bardziej cieszył się, że ma pracę, mówił: jestem szczęśliwy, mam pracę, moje dziecko pojedzie na kolonie. Po paru dniach pracy, pracownik spóźnił się minutę do pracy, wpadł przy tzw."łapance" i na zwróconą uwagę ośmielił się powiedzieć: ja na parterze byłem przed ósmą (a tam są listy obecności) i wystarczyło, aby rozpętało się piekło. NUS krzyczał, wrzeszczał, pracownik stał pod ścianą blady jak trup, nie odzywając się już wcale, no i już tego dnia o godz.15:30 dostał wypowiedzenie z pracy. Dodam, że cała ta sytuacja przebiegała w obecności innych pracowników. Był to popis NUS-a, ku przestrodze innym.
Przykłady można mnożyć, ale po co? Jaki to ma sens? Było tak, jest i nadal będzie.

A przepraszam, dodam jeszcze, że pracownik nie spóźnił się sam, pracowników było wielu, ponieważ listy obecności zostały zabrane wcześniej.