Sercem jestem za tobą, ale rozsądek podpowiada że to Krzych będzie miał rację. I przytoczone powyżej wyroki. Aż dziw bierze, że w oparciu o istniejący rok czasu z hakiem przepis nie zalała nas jeszcze lawina skarg i orzeczeń. Nawet jesli dokładnie zbierzemy dowody i obiektywnie ocenimy, że transakcja nie mogła mieć miejsca. Subiektywnie bedziemy do tego święcie przekonani, to i tak rzekomy odbiorca towaru zezna, że transakcja była.
A była ponieważ:
- tak zezna jego magazynier, kierownik zakładu i paru innych
- będą mięli faktury transportowe i nr. samochodów
- zapłacił za towar przelewem (uwielbiam zwłaszcza zeznania "no przecież nie zapłaciłbym za coś, czego nie kupiłem")
- sprzedał ten towar dalej (złom, paliwo)
Nie będę więcej pisał, bo sam wiesz jak jest najlepiej.
Więc obiektywizm i dowody podatnika w zderzeniu z twoim obiektywizmem i dowodami niestety muszą spotkać się w sądzie. Jesli nie na etapie postępowania, to zmyślny podatnik odwoła się do SA, a ten wytknie m.in. brak orzeczenia sądu powszechnego co do istnienia bądź nie stosunku prawnego. I do ponownego. To będzie taka spychologia - SA zobaczy furtkę w postaci 199a nawet przy mocnych dowodach organu I i II instancji.
Ja nie upieram się, że organ ma obowiązek wystąpienia do powszechnego w trakcie postępowania, ale prędzej czy później tam się spotka z podatnikiem. Może nie z każdym, ale w podobnych sprawach tak będzie.