A jakieś szczegóły tej sprawy? bo coś mi się wydaje, że pochopnie uogólniasz.
Zasadniczo Wjawor wyłożył prawidłowo w czym rzecz. Trzeba go słuchać, bo piernik dobry jest. Wrzucę jednak swoje trzy grosze.
Nie widzę potrzeby odwoływania się w czternastkach (czy jakichkolwiek innych przepisach) do art. 12. Wszak jest on usytuowany w I dziale o.p. – przepisy ogólne. Ma więc uniwersalny charakter. Spekulacje, jakoby miał ona zastosowanie wyłącznie do terminów przymuszających podatnika do dokonania jakiejś czynności, są nieuprawnione.
Niektórzy nie rozumieją też, czym w ogóle jest pojęcie terminu i ograniczając się jedynie do niewnikliwej lektury § 1 do 5 dochodzą do błędnego wniosku, że jest to tylko przedział czasu między dwiema granicznymi datami, z których pierwszą wyznacza jakieś zdarzenie, drugą upływ czasu liczony w dniach, tygodniach... Tymczasem termin to czas wyznaczony na zrobienie czegoś, ale także konkretny dzień, tydzień... Ów czas może nie być liczony i być ograniczony tylko jedną, krańcową datą. I tak jest z przejściowym art. 4 – wnioski wniesione do końca czerwca podlegają rozpatrzeniu wg starych zasad.
Definicja wniesienia nie jest tu kluczowa. Analiza całej ordynacji prowadzi do wniosku, że ustawodawca zamiennie stosuje pojęcia wnieść i złożyć. Generalnie termin ten, jako przedłożenie organowi do załatwienia (rozpatrzenia), oznacza ciepnięcie papiórami na blat urzyndnikowi, ale ustawodawca w § 6 określił kilka przypadków, gdy za datę wniesienia należy uznać inne zachowanie.
W tych szczególnych przypadkach termin wniesienia nie pokrywa się z datą rozpoczęcia biegu terminów obligujących organ do odpowiednich działań, co oczywiste (będzie to co do zasady data wpływu).
Tak więc mając na uwadze art. 12 § 6 o.p. wnioski nadane w czerwcu na poczcie należy (niestety) rozpatrzyć wg zasad dotychczasowych. Gdyby ustawodawca chciał inaczej, niż to wynika z zasad ogólnych, dałby temu wyraz precyzując, że chodzi konkretnie o datę wpływu (doręczenia) do organu (zrobione tak jest np. w art.165 § 3 o.p.).
Chociaż koncepcja odwrotna jest kusząca zważywszy, że (przynajmniej u nas, jak dotąd) podatnicy nie uiścili stosownej opłaty, a więc na drzewo – nikt tych wniosków rozpatrywać nie musi!