Ilość deklaracji zwiększamy importując ponownie deklaracje z ZUS-u.
Zliczane są (nie wiadomo po co   ) deklaracje importowane z Organów Rentowych - anulowane.

Mnie się wydaje, że te mierniki to niewypał.
Nieprzemyślane są...i niedopracowane...do kosza z nimi

Kolejny raz mierniki, kolejny raz strata czasu i papieru / dużo papieru / a gdzie oszczędności w czasie kryzysu.Przesadziłem przecież w naszym kraju już po kryzysie ? Gadu,gadu wezmy sie lepiej do roboty,bo od sterty wypełnionych kartek, tak uważam, nic dobrego.

Mnie mierniki przerażają m.in. pod względem metody tworzenia mediany. W każdym kwartale jest liczona na nowo, im lepiej wychodzą mierniki w urzędach tym jest gorzej bo mediana ucieka . Wszyscy się "poprawiamy w pracy" więc mediana ucieka i wzajemnie siebie gonimy.

Mediana - moim zdaniem - będzie zawsze lepsza od średniej bo ucina ekstremalne wartości.  Śmieszyć i martwić może jedynie miernikowa zamiennik określenia wydajności urzędnika ( na etat planowany) - pomijając ustawę dziesiątkującą - kiedy to w już dawno przekroczono bariery wydajności a urzędy jeszcze jakoś funkcjonują w tej prawno-papierowej rzeczywistości bo ... zatrudniają stażystów za których nie płacą.

A mnie się te mierniki podobają. Prawo Parkinsona w czystej postaci. Teraz będziemy pracować pod mierniki i na nic więcej czasu nie starczy.

Mnie też - muszę przyznać te mierniki osłabiają. Zamiast dawać bodźce do usprawniania funkcjonowania urzędów, proponuje się jakiś chory wyścig.  To teraz wypada rzucić wszystko co nie wliczane jest do mierników. Gdyby sposób postępowania był ujednolicony w skali kraju - te same procedury, minimalizacja pomyłek, może mierniki miałyby jakiś sens. A tak - mamy działanie pod mierniki i kombinowanie - bo nie oszukujmy się - tak to w niektórych US wygląda. Gdzie tu jakikolwiek ślad logiki?

Spoko. Mierniki juz niedługo zostaną zmienione. UKS-y mają je od chwili powstania a za czasów PiS powstały takie super wzory, że n8ik tego nie może pojąć do dziś (np. lepiej jak podatnik się odwoła od decyzji, niż przyjmie decyzję bez odwołania). Teraz powoli wraca stare, czyli korekta mierników co kwartał tak aby preferowane UKS-y wypadły dobrze. Korekta jest rzecz jasna robiona po zakończeniu kwartału.
Mierniki nie obejmują zasadniczo tylko dwóch - widać mało istotnych dla MF zagadnień - jakości pracy i oddziaływań prewencyjnych. No cóż efekty mamy już dziś (52 mld).

Od razu przypomniała mi się szkoła podstawowa i Pani od matematyki, która wbijała nam do głowy, że dodawanie okien do drzwi nic nie wnosi z wyjątkiem upie... się liczeniem. Faktycznie, gdyby wszystkie US w kraju miały identyczne struktury, zakresy obowiązków dla pracowników i w ogóle były jakoś porównywalne, no to moooże.....
Niekłamany zachwyt wzbudził we mnie miernik związany z ilością korekt. Dużo korekt dobry urząd, mało korekt słabo.
A mnie się wydawało, że mało korekt do dobrzy księgowi i mało błędów.
A już te mierniki, które zależą od podatnika a nie od urzędnika to miód.
A zadowolenie podatnika jako kryterium oceny...
W zaprzyjaźnionym USie mówią, że Urząd to nie burdel i podatnik nie musi być zadowolony - i ta opcja mi odpowiada.

A co do konstrukcji mierników, te pewnie znowu jakiś mózgowiec w MF się doktoryzuje i potrzebuje materiału badawczego.

Jedyny plus z tego jest taki, że w ramach mimikry biurokracja i procedury robią się coraz doskonalsze. I nie ma to wiele wspólnego ze skutecznością US.

Brakuje jeszcze miernika oceniajacego efektywność urzedu z perspektywy ilości zużytych spinaczy biurowych (obywatel Piszczyk)

Sprawdzaliśmy PIT-y podczas składania, aby podatnik nie musiał chodzić 2-razy do Urzędu. W przyszłym roku do poprawy błędów wezwiemy podatnika ponownie , skopiujemy i poprawimy PIT-a , dopiszemy dodatkowy przypis i mierniki będą lepsze - więcej dokumentów,dodatkowe przypisy. Tylko podatnik się nabiega.

Do zeszłego roku pan Swiniarski wprowadzał niezliczoną czyt. nieskończoną ilość wskaźników, mierników i innych mozliwych do wymyślenia metod kontroli na obszarze działania  swojej Izby a teraz miał  możliwość ich rozsiania po całej Polsce. Jak ktoś dobrze zauważył pracujemy na mierniki, wskaźniki a dziura budźetowa rośnie. Niech zobaczą czym teraz musimy się zajmować ilośc sprawozdań, informacji, CAF przekracza rozsądek, ale to nic widocznie liczą się pomysły góry. Teraz ile to ludzi na górze potrzeba żeby te wszystkie nasze urzędowe wypociny przeanalizować. chyba że trafia to do kosza.

Masz pomysł jak zrobić aby znalazły sie w koszu?

Dodano: 10 Wrz 2009 06:09 am

To proste - dać KOSZA co najmniej jednej osobie z MF