I co dalej ? ... zwinność, produktywność, priorytetyzacja, głęboka specjalizacja, liderzy zmian, chmura pomysłów, itp. ...      
Nowomowa korporacyjna w pełnej krasie, dyrekcja to wie jak dotrzeć do ludzi      o podwyżkach wynagrodzeń NIC nie powiedzieli.

Przyjrzą się siatce płac ;-)

Pewnie, zrobią mapowanie stanowisk, utworzą pod to siatkę płac ... i zarobki informatyków zbliżą się do płac na rynku IT  

Marzyciel  
CIRF to firma państwowa - budżetowa. Zabrali informatykom nawet coroczną obietnicę wzrostu płac o wskaźnik inflacji. CIRF to słoń na glinianych nogach - więcej osób zarządzających niż tych do pracy. Coraz wiecej osób odpowiedzialnych za wykonywanie rzeczywistych zadań pracuje za dwóch albo trzech bo informatycy odchodzą z tej firmy. Informatycy pracują w nowej firmie od 8 miesięcy i nie otrzymali zakresów obowiązków. Zostali pozbawieni premii kwartalnej. Obniżono odprawę emerytalną do 3 miesięcy. W czerwcu pracownicy mieli dostać nowe angaże z określeniem nowej nazwy stanowiska i nowej wyższej płacy. Skoro tyle ludzi odeszło to pieniądze w planie finansowym pozostały.

To była ironia, zapewne nikt z informatyków nawet o tym nie pomyślał ...

Sporo odeszło a jeszcze więcej zamierza odejść.
Jest chyba "przerost zatrudnienia" informatyków w CIRF bo nowych nie zatrudniają.
Jak to powiedział dyrektor, praca zdalna sprawdziła się, więc pewnie zakładają, że informatyk będzie obsługiwał kilka urzędów.  

Na pytanie CIRF i co dalej ? - Należy brać przykład z kolejnych odchodzących dyrektorów i poszukać sobie pracy w innej firmie. Mija wrzesień nie zaoferowano mi żadnych informatycznych szkoleń , które wpłynęłyby na mój rozwój. Dokłada mi się zadań za kolegów i koleżanki, którzy przenieśli się do innych działów CIRF. Nie otrzymałem nowego angażu i zakresu obowiązków. Trzymajcie a mnie kciuki - szukam nowej pracy.

Nie ty jeden szukasz teraz nowej pracy poza CIRF-em ...
Szkolenia ... nie słuchałeś uważnie dyrektora, będą szkolenia wewnętrzne czyli "za darmo", nie licząc oczywiście wynagrodzenia dla szkolącego.  
Na Skype, Teams-ie czy też Zoom-ie można przeszkolić jednorazowo kilkadziesiąt osób, wyobrażasz sobie jakie to OSZCZĘDNOŚCI dla budżetu jednostki.
Oczywiście, za to innowacyjne podejście do szkoleń, ktoś z dyrekcji dostanie nagrodę  

Minął miesiąc od webinarium (podobno miały odbywać się cyklicznie) a odpowiedzi na zadane pytania ciągle nie ma ...
Czyżby pytania były zbyt trudne, zbyt szczegółowe?
A może kierownictwo po prostu nie zna jeszcze na nie odpowiedzi?  
Ciekawi mnie ile osób już odeszło, ile osób jest w okresie wypowiedzenia i najważniejsze, ilu informatyków ma docelowo pracować w CIRF-ie?
Dotychczasowe działania świadczą o tym, że albo kierownictwo jest aż tak nieudolne albo z premedytacją czeka aż część informatyków sama odejdzie, osiągając tym samym np. połowę stanu osobowego z początku roku.  
Czekamy dalej ...  

To jest wypracowywanie siatki stanowisk metodą prób i błędów. Póki firma się nie wali znaczy, że jeszcze informatyków za dużo. Zacznie się walić, ogłosi się nabory i da się sobie czas.

Oczywiście że informatyków jest za dużo, dlatego robi się wszystko aby zniechęcić do pracy w CIRF kolejnych a ponadto nie przyjmuje się do pracy nowych informatyków na miejsce tych co odeszli.  
Jak liczba jest odpowiednia? Może wystarczy 1/3 tych co przeszli do spółki ... 500 w całym CIRF-ie, z tego 400 w Radomiu i IAS-ach, a pozostała 100 "obskoczy" US-y i UCS-y?
Najważniejsze, że managerowie i liderzy zmian (czyli naczelnicy i kierownicy w informatyce) są zadowoleni i pewni utrzymania swojej pracy.
A pozostali? ... niech zapoznają się ze znaczeniem słów "outsourcing" oraz "body leasing" bo ex-bankowcy którzy rządzą teraz w MF idą w tym kierunku.  

Bez informatyków na miejscu, w urzędzie, cały system się zawali. Przypuszczam, że większość informatyków w IAS to zbędny koszt i bezproduktywne stanowiska - takie na wszelki wypadek, który nigdy się nie wydarzy.

Tak z ciekawości - po co informatyk ma siedzieć w US? Z moich doświadczeń wynika, że wcale nie był potrzebny na miejscu non stop.

Nie zawali się od razu, tylko stopniowo.
Serwery wirtualne można zoptymalizować zdalnie. Komputery, sieć niestety wymagają cyklicznego przeglądu.
Po co szybszy Internet, skoro można zaoszczędzić kilka stówek miesięcznie i dać najwolniejszy.
Widać że decydenci nie mają pojęcia jak nowe centralne systemy wolno działają w Urzędach, bo przecież u nich działają dobrze a Izby i Ministerstwo mają szybkie łącza, które nie są im potrzebne. Wolniejsza praca komputerów, sieci odbija się na efektywności całego Urzędu. Przypomina mi się film "Czy leci z nami pilot"?
Jak już kolejność powinna być odwrotna .
1. Jednakowo konfigurujemy serwery w domenie we wszystkich Urzędach
2. Dostosowujemy wszystkie aplikacje do 1-dnej lub lepiej aby działały na kilku przeglądarkach.
3. Wymieniamy wszystkie komputery na nowe instalując jednakowe oprogramowanie, a w razie awarii wymieniamy stację roboczą
4. Stosujemy jedną platformę szkoleniową
itp, itd
....

Nawet jeśli taki przegląd byłby potrzebny to da się go zrobić zdalnie. Przecież wszystko to co się dzieje na każdym kompie jest możliwe do przejrzenia zdalnie - aktualizacja aplikacji i systemu, instalowanie aplikacji, przeglądanie logów. Chyba, że ten przegląd miałby polegać na przyjrzeniu się stronie wizualnej sprzętu, ale to raczej bez sensu. Tak czy inaczej nadal nie rozumiem po co w każdym US ma non stop siedzieć jakiś informatyk.