
Czy minister finansów umie liczyć?
Nie tylko ekonomicznie ale nawet propagandowo to wyjątkowo kiepski pomysł.
Pomijając stronę techniczną zagadnienia (sprzęt, łącze, oprogramowanie itp), przeanalizujmy kto z takiego "udogodnienia" będzie korzystał:
1. czynnik efektów
jeżeli podatnik pofatygował się już do US w celu złożenia zeznania, to ma dwie możliwości:
1.a wypełnić klasyczny druczek, korzystając ze wzorów i podpowiedzi rozwieszonych na sali obsługi podatnika, pomocy innych, miłej pani w okienku i oddać go urzędniczce, która prawdopodobnie przynajmniej pobieżnie zweryfikuje dane i prawidłowość wypełnienia oraz wyda potwierdzenie złożenia zeznania
lub
1.b usiąść przy stanowisku komputerowym, całkowicie sobie nieznanym czyli bez 100% pewności o bezpieczeństwo swoich danych, wypełnić formularz (nie będę się wymądrzał nigdy tego nie robiłem i w tym roku też nie zrobię) natrafiając być może na jakieś problemy ale tym razem bez obecności "przemiłej pani z okienka" i .... bez informacji czy jego zeznanie jest poprawne a także (o ile wiem) bez niezwłocznego potwierdzenia, że zostało przyjęte.
2. czynnik mentalności - ludzki
teraz popatrzymy na osoby, które z tego rozwiązania mogą w US korzystać
2.a osoba obeznana z komputerem, umiejąca posługiwać się internetem i wykorzystująca to na rzędzie dość często. Można niemal ze 100% pewnością przyjąć, że osoba taka posiada własny komputer wraz z dostępem do internetu. Może użytkuje go w miejscu pracy, nie tylko do celów zawodowych, bo w przeciwnym wypadku trudno mówić o swobodzie (np. korzystanie tylko z Poltaksu nie ma nic wspólnego ze swobodnym posługiwaniem sie komputerem). Skoro tak, gdyby chciało złożyć zeznanie w formie elektronicznej, nie potrzebowałaby przychodzić do US. lepiej można to zrobić w pracy w czasie przerwy na kawę czy wieczorem w domu.
2.b osoba, która nie posiada komputera, ani innej możliwości swobodnego korzystania z niego. Najprawdopodobniej traktować będzie takie ustrojstwo jako wroga, a nauka obsługi "przy okazji" składania e-zeznania w US nie będzie tym czego oczekuje. Prawdopodobnie nie skorzysta z tego rozwiązania.
3. czynnik społeczny - moda
Można sobie wyobrazić (choć z trudnością), że MF wykreuje swego rodzaju modę na e-PIT-y. W tym przypadku chwalenie się e-PIT-em będzie na topie i wiele osób będzie starało się w tej formie złożyć zeznanie. Kto to może być:
3.a osoby nowoczesne oraz " gadżeciarze" dla których złożenie e-PIT-a to żaden problem, a wypasiony komputer z szybkim łączem do dla nich "obowiązek towarzyski"
oraz
3.b babcie, dziadkowie, widzowie "M jak miłości" itp., dla których e-PIT będzie upragnionym dobrem. Wątpię jednak aby pragnienie to zostało zrealizowane w sposób, o którym pisałem w pkt 2.b. Raczej będzie to korzystanie z pomocy dziecka, wnuka, siostrzeńca itp. w zaciszu domowym, możliwe że z wyrazem wdzięczności w formie czekoladki. Ten sposób daje większą szansę na zdobycie upragnionego e-PIT-a bez stresu związanego z samodzielnym podejmowanie prób jego wypełnienia w US na dziwacznej maszynie zwanej "komputer".
Jak widać, trudno znaleźć krąg odbiorców nowinki jaką będzie stanowisko do e-PIT-olenia w US. Tym samym nawet ilością wprowadzonych przy jego pomocy zeznań nie da się pochwalić, no chyba, że pracownicy będą zmuszani to wprowadzania własnych - ale to w topiku "mobbing w skarbówce".