Ktoś tutaj napisał, że do urzędu przyjmowani są ludzie, dla których WORD i EXCEL nie stanowią tajemnic. A kto tę wiedzę sprawdza na egzaminie? Bo wszyscy, owszem, tak deklarują w CV. A moje smutne doświadczenie uczy, że to nie ma nic wspólnego z praktyka. U mnie uważa się, że informatyk nie ma co robić tylko ma chodzić i poprawiać pisma w Wordzie i rysować tabelki.
I tu widzimy różnice w podejściu różnych urzędów do castingów. U mnie poza testem wiedzy z bazy pytać testowych IS jest obowiązkowy drugi punkt kwalifikacji czyli praktyczny sprawdzian obsługi WORDa lub EXCEla. Bardzo proste funkcje by zbytnio nie zestresować. Dopiero trzeci punkt to rozmowa dwójki, trójki najlepszych z Nacz. Dotyczy to wszystkich stanowisk bo wszyscy pracują z komputerem.
Myślę, że przykład idzie z góry. Jeśli naczelnik potrafi biegle posługiwać się aplikacjami urzędowymi i wspomaga się efektywnie programem do efektywnego wykorzystania czasu i kontroli wykonania zadań to wymusza na innych takie same działanie.
____________________________________ "Tylko zmiana jest niezmienna" - Heraklit
05 kwi 2010, 12:29
Informatyka nic nie znaczy
NewLunatiq
czy mógłbyś podać średni wiek osób, które wzywają Cię do interwencji w sprawach, o których piszesz?
Tu wiek nie odgrywa roli a jedynie chęci do ćwiczenia umiejętności. Znam panie , które na 2-3 lata przed emeryturą siadły do aplikacji i w mistrzowski sposób je opanowały.
____________________________________ "Tylko zmiana jest niezmienna" - Heraklit
05 kwi 2010, 12:32
Informatyka nic nie znaczy
Informatycy tak samo jak pracownicy merytoryczni, należą do KSC mimo, że zakres ich obowiązków jest zupełnie inny niż pozostałych pracowników. Jak wiadomo każdy pracownik niezależnie od tego czym się zajmuje w US powinien wykonywać swoją pracę rzetelnie i fachowo. Jakość pracy pracowników US-ów pozostawia wiele do życzenia i... dotyczy to nie tylko informatyków (na których skarżą się pracownicy merytoryczni), ale też pracowników merytorycznych (na których skarżą się podatnicy).
"nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni, i nie potępiajcie, a nie będziecie potępieni..."
05 kwi 2010, 12:33
Informatyka nic nie znaczy
tranqilo
NewLunatiq
czy mógłbyś podać średni wiek osób, które wzywają Cię do interwencji w sprawach, o których piszesz?
Tu wiek nie odgrywa roli a jedynie chęci do ćwiczenia umiejętności. Znam panie , które na 2-3 lata przed emeryturą siadły do aplikacji i w mistrzowski sposób je opanowały.
to bardzo zazdroszczę takich pracowników:)
05 kwi 2010, 12:42
Informatyka nic nie znaczy
Grzecho
Dokładnie w Urzędach generalnie brak zespołowego działania, ale nie oszukujmy się "szefostwu" na tym nie zależy by zgrać ludzi w jeden sprawnie i zespołowo działający organizm gdyż zgrany zespół może mieć swoje zdanie a rozdrobinonymi i poróżnionymi działami można łatwo manipulować...
Grzecho zgadzam się z Tobą w 100% i podpisuję się obiema rękami pod tym co napisałeś ! Jestem zwolennikiem współpracy, bo uważam, że zespołowe działanie może przynieść więcej korzyści... zarówno nam pracownikom, jak również podatnikom. Uważam, że takie działania NUS-ów zmierzające do skłócenia całej załogi należy ostro krytykować i potępiać. Ponadto NUSy powinny ponieść konsekwencje za takie negatywne działania, bo one wręcz szkodzą. Czyż nie pracowałoby się nam lepiej i wydajność by wzrosła, gdyby w pracy panowała dobra atmosfera i wszyscy ze sobą by współpracowali... ? Zadaniem NUS-ów powinno być tworzenie zgranego zespołu, który pracuje na wspólny sukces i dla dobra ogółu. Jak widać większość NUS-ów jest krótkowzroczna i nie widzi związku między kolektywnym działaniem, a wynikami mierników. Wspólpraca buduje, niezgoda rujnuje
==========
Chciałbym się jeszcze odnieść do wątku, który pojawił się na tym forum, a związany jest on ze sprawdzaniem podczas rekrutacji umiejętności obsługi komputera przez kandydatów. Uważam, że to bardzo dobry pomysł, który powinien być praktykowany w US-ach. Przyznam się, że przeszedłem kilka castingów, gdzie obowiązkowym wymaganiem była umiejętność obsługi komputera, ale tylko jedna instytucja poświęciła swój czas, aby to sprawdzić w praktyce. Z kolei inna instytucja w której ubiegałem się o pracę biurową zorganizowała m.in. sprawdzian teoretyczny z podstaw informatyki i skrótów do formatowania tekstu w WORDzie. Pozostałe niczego nie sprawdzały... rozmowa i to co ktoś sobie napisał w CV zupełnie wystarczyło.
05 kwi 2010, 13:35
Informatyka nic nie znaczy- 1.HELPDESK
1. HELPDESK
Z poprzednich wypowiedzi np:
tomajak
Tak. Zapracowani informatycy:)))) Śmiechu warte:))))))))) Łaskę robią jak mają w czymkolwiek pomóc.
wynika iż najbardziej widoczną funkcją informatyki jest POMOC INFORMATYCZNA popularnie nazywana HELPDESKIEM. Użytkownicy wyrażają swoje niezadowolenie z jakości tej pomocy, która nie przychodzi na czas.
Czy już więc dorośliśmy w naszej korporacji do wdrożenia centralnej BŁĘKITNEJ LINII DLA US ? Jak sądzicie lepiej to rozwiąże ten bolący problem niż lokalni informatycy ? Może warto zdjąć tę rolę z lokalnej informatyki choćby na roczną próbę w kilku urzędach by potem zebrać opinie uczestników i podliczyć koszty ? Kto chętny na pilotaż?
____________________________________ "Tylko zmiana jest niezmienna" - Heraklit
06 kwi 2010, 17:22
Informatyka nic nie znaczy- 1.HELPDESK
tranqilo
1. HELPDESK
Z poprzednich wypowiedzi np:
tomajak
Tak. Zapracowani informatycy:)))) Śmiechu warte:))))))))) Łaskę robią jak mają w czymkolwiek pomóc.
wynika iż najbardziej widoczną funkcją informatyki jest POMOC INFORMATYCZNA popularnie nazywana HELPDESKIEM. Użytkownicy wyrażają swoje niezadowolenie z jakości tej pomocy, która nie przychodzi na czas.
Czy już więc dorośliśmy w naszej korporacji do wdrożenia centralnej BŁĘKITNEJ LINII DLA US ? Jak sądzicie lepiej to rozwiąże ten bolący problem niż lokalni informatycy ? Może warto zdjąć tę rolę z lokalnej informatyki choćby na roczną próbę w kilku urzędach by potem zebrać opinie uczestników i podliczyć koszty ? Kto chętny na pilotaż?
Taki program pilotażowy powinien zostać wprowadzony w tych US-ach, w których poziom niezadowolenia pracowników z jakości pracy lokalnych informatyków jest bardzo duży Błękitna Linia była i nadal jest ogromnym niewypałem TP-sy. Osoby, które wierzą w to, że wprowadzenie takiego rozwiązania w US-ach coś usprawni są w wielkim błędzie. Najlepiej by było, aby się niedowiarkowie przekonali na własnej skórze, bo potrafią tylko krytykować. Proponuję, aby osoby krytykujące odbierały zgłoszenia w Błękitnej Linii dla US Czasami mam tą wątpliwą przyjemność korzystać z Błękitnej Linii i zgłaszać różne awarie. Mogę powiedzieć, że czasami trzeba anielskiej cierpliwości, bo nie można się tam dodzwonić, a jak już się człowiek dodzwoni i złoży zgłoszenie, to serwisanci mają tylko lub może aż 48h na usunięcie usterki (z reguły trzeba czekać co najmniej 24h). Poza tym dzwoniąc do Błękitnej Linii zapłacimy za połączenie telefoniczne (TP reklamuje te połączenia jako bezpłatne). To rozwiązanie wydaje się lepsze, ale to tylko pozory... a jak Błękitna Linia nie pomoże, to do kogo się zwrócicie jak nie do lokalnego informatyka A jak informatyka nie będzie w US-ie, to co zrobicie ???
06 kwi 2010, 18:15
Informatyka nic nie znaczy- 1.HELPDESK
tranqilo
1. HELPDESK Czy już więc dorośliśmy w naszej korporacji do wdrożenia centralnej BŁĘKITNEJ LINII DLA US ? Jak sądzicie lepiej to rozwiąże ten bolący problem niż lokalni informatycy ? Może warto zdjąć tę rolę z lokalnej informatyki choćby na roczną próbę w kilku urzędach by potem zebrać opinie uczestników i podliczyć koszty ? Kto chętny na pilotaż?
Może miało by to sens ale mając swoje już długoletnie doświadczenie wiem, że taka linia była by pomyłką i to na wielką skalę bo... jakby zareagował ktoś po 2 stronie lini jakby Pani/Pan zadzwonił do niego z problemem że ma pastę do zębów na ekranie... To nie mój wymysł tylko oparte jest to na faktach (opowiadanie koleżanki ze szkolenia które było kilka lat temu)... Pastą do zębów na ekranie okazał się napis...
Podobnie jak opisany tu wcześniej temat awarii drukarki spowodowanej brakiem... papieru... czy paniką bo komputer "wypluł" jakichś komunikat..
06 kwi 2010, 18:21
Informatyka nic nie znaczy
Kiedyś w ramach helpdesku zostałem poproszony przez koleżankę o odszukanie LISKA. Wczoraj był na ekranie i zniknął. .... Okazało się, że chodzi o usuniętą ikonę programu EwidencjeUS Piotra Zielonki .
Liniowcy z błękitnej mogliby się też pogubić nie tylko przy takiej historii. Różnorodność konfiguracji PC, ich wiekowość i ograniczenia w sieci lokalnej też nie ułatwia sprawy . Czy są jeszcze US działające na sieci BULLa 3 kategorii ?
Ale ... taki eksperyment z błękitnymi byłby ciekawy.
____________________________________ "Tylko zmiana jest niezmienna" - Heraklit
06 kwi 2010, 18:32
Informatyka nic nie znaczy
tranqilo
Kiedyś w ramach helpdesku zostałem poproszony przez koleżankę o odszukanie LISKA. Była na ekranie i zniknął. .... Okazało się, że chodzi o usuniętą ikonę programu EwidencjeUS Piotra Zielonki .
A to w jednym znajomym US klient walczył z informatykami o usunięcię ... pingwina ... bo on z pingwinem nie będzie pracował Chodziło o terminale DTK i pingwina przy starcie
Tak ja mam sieć BULL-a i cały czas działa , co prawda co jakiś czas trzeba po sprzątaczce podociskać wtyczki ale poza tym działa . A i nawet na 100 MBits . Jednak stare normy i porządne kable, a nie chińskie g..o robią swoje...
Ostatnio edytowano 06 kwi 2010, 18:41 przez skarbgeek, łącznie edytowano 3 razy
06 kwi 2010, 18:37
Informatyka nic nie znaczy
Zanim wprowadzą Błękitną Linię dla US-ów, to użytkownicy powinni wcześniej pójść na jakieś szkolenia dotyczące skutecznego opisywania i sposobu zgłaszania problemów, bo inaczej nie uzyskają żadnej pomocy. Źle opisany problem na pewno nie zostanie szybko rozwiązany... chyba, że zatrudnią w takim Helpdesku jasnowidzów
06 kwi 2010, 18:38
Informatyka nic nie znaczy
Problem z informatykami jest taki sam jak z innymi pracownikami. W każdym urzędzie są pracownicy, do których można podejść bo i zrozumieją i będzie im się chciało. Z dużym naciskiem na chcenie. To samo jest z informatykami. A że akurat ruszył temat informatyków to im się dostaje....
06 kwi 2010, 18:58
Informatyka nic nie znaczy
2.Inżynier sieci teledacyjnej
Grzecho dotknął kolejnego zagadnienia,którym zajmują się informatycy lokalni. To kolejny nowy zawód. Wymaga specjalizacji na wysokim poziomie by zabezpieczyć działanie sieci. Szczególnie WAN. W LANie w pewnym momencie pojawiły się inteligentne przełączniki i stanęliśmy przed barierą. Poznawać dogłębnie czy do miejsca by połączyć i działało bez zarzutu. Dziś czytałem na naszym forum it-administrator.org zapytania o to jak z tych możliwości admin korzysta. Odpowiedź brzmiała "zdałem sie na inteligencję urządzenia i działa". W praktyce to temat "rozgryzamy" gdy trzeba kupić nowe urządzenie i "wpasować" je do sieci i posiadanych funduszy. A także , gdy coś nie działa i trzeba dojść gdzie jest problem. Najlepsi mają nawet monitoring - spotkałem to w sprawozdaniu. Trzeba szkolić się samemu na własnym sprzęcie. Szkoleń nie było od czasów BULLa.
Dawniej do sieci BULLa dodawało się setki metrów prowizorycznej sieci teledacyjnej, łączyło jak się dało hubami i switchami. Teraz na sieci najwyższej kategorii ograniczeniem są modemy na łączach światłowodowych i przełączniki. Tej pracy jaką wykonuje się przy przełączaniu terminali, PC, telefonów użytkownicy ani Naczelnik w ogóle nie widzą. Chyba że coś nie funkcjonuje jak należy ... A każde urządzenie ma prawo kiedyś się popsuć.
____________________________________ "Tylko zmiana jest niezmienna" - Heraklit
06 kwi 2010, 19:20
Informatyka nic nie znaczy
Barbarka
Problem z informatykami jest taki sam jak z innymi pracownikami.
Wreszcie ktoś zauważył w czym tak na prawdę tkwi problem
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników