Zalety:
- Jeden program wspólny dla wszystkich urzędów to lepiej niż 400 takich samych programów działających oddzielnie w 400 urzędach.
Wystarczy sobie wyobrazić korzyści jakie wynikałyby z faktu gdyby DWP i Kontrola działały w ramach SSP i miały takie możliwości (pomijając fakt, że dzięki legendarnej funkcjonalności SSP nic by to nie dało).
- Zaletą SSP jest też to, że podatnik będzie miał dostęp do swoich danych podatkowych (kiedyś kserowałem i potwierdzałem 123 strony akt dla pełnomocnika).
Wady:
- Z ogólnopolskiego zasięgi SSP tak naprawdę dla PP nic nie wynika (znowu legendarna funkcjonalność skrzeczy)
W dawnych barbarzyńskich czasach wszczynając postępowanie wobec „obcego” podatnika trzeba było pisać pisemko do NIP-ów o otwarcie obowiązku podatkowego, teraz jest identycznie (no chyba, że pracownik PP ma odpowiednią rolę czy też mikrorolę).
- Program jest mało elastyczny, czego przykładem jest ostatni komunikat w sprawie deklaracji PCC.
Zadanie jest proste: -> odszukaj deklaracje PCC-3 i PCC3/A złożone na wariantach obowiązujących w 2016 r. -> sporządź duplikaty na poprzednio obowiązujących wariantach,
Funkcjonalny program powinien zapewniać możliwość wykonywania takich nietypowych zadań.
Komunikat podpisała osoba z Sygnity, a więc nawet twórcy programu nie potrafili zrobić tego w skali ogólnokrajowej i z poziomu programu.
- Obsługa programu jest niefunkcjonalna i chaotyczna.
Gdzieś w alternatywnym świecie alternatywny urzędnik wchodzi na teczkę podmiotu, wybiera odpowiedni wiersz polecenia (lub ikonę) „otwórz postępowanie”, otwiera się odpowiednia formatka w której należy wskazać datę otwarcia obowiązku podatkowego, określić rodzaj podatku oraz rodzaj postępowania (np. „wymiar”) i kliknąć polecenie „zatwierdź”, wtedy system sam wysyła do NIP-ów komunikat o konieczności otwarcia obowiązku podatkowego ze wskazanym dniem (zakładając, że w alternatywnym świecie też jest to potrzebne) i już, potem system rejestruje zwrotkę by odnotować datę wszczęcia. U nas trzeba skakać po całym programie jak małpa.
- Kolejki pracy sprawdzają się być może przy rejestracji deklaracji, ale w PP nie.
To rozwiązanie jest zbyt podatne na błąd ludzki – podatnik odpowiadając na wezwanie nie wpisze jego numeru (tego już nie dopilnujemy), w kancelarii nie sprawdzą o co chodzi (nie wiem czy w ogóle mogą coś w takiej sytuacji zrobić) i system przydziela pismo do załatwienia przypadkowemu pracownikowi.
Mieliśmy sytuację, gdy dwóch wspólników tej samej spółki złożyło podania o stwierdzenie nadpłaty, każde trafiło do innego pracownika. Stan faktyczny był w obu sprawach identyczny, decyzje będą identyczne, drugi pracownik tylko marnował by czas powtarzając pracę pierwszego. Trzeba było ręcznie poprawić przydział.
Odpowiedzi na pisma i na wezwania (zwłaszcza te) trafiały do przypadkowych pracowników, teraz kierownik wszystkie pisma przydziela ręcznie.
- Podział na role i mikromole jest nieintuicyjny i tylko generuje zamieszanie.
Np. z jakiegoś powodu by obsłużyć wniosek o zwrot podatku trzeba mieć dodatkową mikrorolę, chociaż obsługę takich wniosków ma każdy pracownik PP w zakresie swoich obowiązków. Podział na role sprawdzał by się w jakimś programie dla firm do obsługi faktur (wystarczyły by dwie – księgowa i kontroler rozliczeń), ale nie w urzędzie.
- Edytor tekstu jest zupełnie niefunkcjonalny – brak możliwości justowania, nie można ustawić boldowania, kursywy, nie mówiąc już o tym, iż nawet w maszynie do pisania można cofnąć wałek i coś podkreślić, zaś wzory pism zawierają błędy stylistyczne i prawne. W dodatku system formatuje pisma w niechlujny sposób.
Dodam, że od ekspertów ministerstwa (oni ponoć opracowali wzory) można oczekiwać by sami dopilnowali, aby Ordynacja podatkowa miała wskazany poprawny Dziennik Ustaw.
Jeżeli kiedyś będziemy załatwiać podania tekstem: „zapoznałem się z pana wnioskiem i nie znajduje podstaw do jego uwzględnienia”, a odwołania uznawać tekstem „brak jest podstaw do uznania pańskiego odwołania, ale z uwagi na naszą dotychczasową współpracę i ze względu na przyszłą zadecydowałem o jego uznaniu” to taki edytor wystarczy, ale nie teraz gdy od organu podatkowego oczekuje się jakichś standardów.
- Pomysł z ogólnokrajowymi wzorami jest ryzykowny.
Wystarczy, że WSA dopatrzy się w jakimś wzorze błędu (np. sędzia będzie chciał błysnąć i uzna, że wezwanie, postanowienie art. 123, czy decyzja nie może być pisane w pierwszej osobie – bo urzędnik, czy kierownik nie jest organem podatkowym) to wszystkie postępowania oparte na tym samym wzorze pójdą do kosza.
- Obsługa jest czasochłonna, więcej czasu zajmuje (jak w starym dowcipie) obsługa taczki, niż wożenie nią czegokolwiek. SSP zamiast usprawnić pracę skutecznie ją zablokował (a może komuś o to chodziło?)
