Co by ułatwić innym, cytuję:Na północy Francji, w Dunkierce, zniecierpliwiony petent pogryzł w nogę pracownika urzędu skarbowego. Sprawca nie mógł się doczekać informacji, dotyczących zeznań podatkowych. Termin ich składania upłynął o północy 31 maja.
Pogryziony był ponoć anielskiego usposobienia, niemniej rana kąsana łydki wymagała interwencji chirurgicznej i przewieziono go do szpitala. Sprawca nie wytrzymał stresu związanego z ogromną kolejką jaka powstała w ostatnim dniu składania zeznań podatkowych. Większość Francuzów czeka z tym do ostatniej chwili.
Petent prosił o wyjaśnienie niezrozumiałych dla niego punktów. Dzieje się tak mimo, że formularze są wciąż upraszczane. Ich wysyłanie odbywa się jednak w sposób automatyczny. Na przykład mężczyzna może otrzymać pełnowymiarowy formularz z zaznaczeniem jego dóbr materialnych - na przykład akcji na giełdzie. Natomiast jego żona dostanie skróconą wersję tego druku. Francuzi uznają bowiem, że kobieta rzadko lokuje swoje pieniądze w akcjach. Tego typu działania są często źródłem nieporozumień i wątpliwości podatników.
W urzędzie w Dunkierce przedłużono termin składania zeznań podatkowych o jedną dobę, do piątku do północy. Nie zapobiegło to jednak pokąsaniu urzędnika przez zdesperowanego petenta.I tu nie rozumiem paru rzeczy.1 - jak można, mając PIĘĆ MIESIĘCY(!) na złożenie PITa, czekać do OSTATNIEGO dnia?!
2 - jak można tak się stresować byle kolejką?
3 - jak można być tak tępym żeby nie zrozumieć paru punktów formularza (wciąż upraszczanego)?
4 - jak można uważać, że kobieta rzadko lokuje swoje pieniądze w akcjach?
5 - skąd tyle nieporozumień i wątpliwości francuskich podatników? Tam też przepisy podatkowe są zawiłe i niejasne?!
6 - dlaczego przedłużono termin składania zeznań TYLKO o JEDEN dzień?!
I na koniec: dlaczego nie ugryzł w ucho czy w nos? Tylko w ŁYDKĘ!
Może to jednak nie był urzędnik, a urzędniczka?!
I miała wyjątkowo apetyczną łydkę...