Fałszowanie sfałszowanych wyborów.Była sztama między PO i PSL.
Ale PSL skrewił i trzeba fałszować sfałszowane wybory
Zawsze tak jest, że z płynącym czasem zbrodnia odkrywa swoje kolejne poszlaki albo detektywi doznają olśnienia. Do mnie przyszło jedno i drugie, zobaczyłem nowe poszlaki i mnie olśniło. Najpierw przywołajmy rzeczy, które są pewne, czy niemal pewne. Bałagan w PKW, w moim najgłębszym przeczuciu wywołany sztucznie i sterowany precyzyjnie, jest faktem.
Wynik PSL nie przystający do żadnych racjonalnych przesłanek jest faktem. Rekordowy poziom głosów nieważnych to pewnik.
Reakcja PSL nie dziwi nikogo, siedzą cicho i udają, że ich nie ma, nie widać triumfalnych gestów, nie słychać, że PSL ma szanse na samodzielną władzę.
PO zachowuje się niemal identycznie, chociaż w większości województw i powiatów traci władzę.
Komorowski uwiarygodnia ten kant 25-lecia i wzywa do spokoju, media propagandowe czynią to samo.
Szarpie się PiS i ograne SLD, „burdy” wszczynają „ekstremiści”.
W TVN podano wyniki exit poll i co więcej PO je uznała, ogłaszając zwycięzcą PIS.
Wiemy jakie były OFICJALNE sondaże przedwyborcze, dawały delikatną przewagę PO, PSL mieścił się w swojej normie 5-8. Wewnętrzne partyjne sondaże znali wszyscy i one pokazywały, że rzecz się rozbije o kilka % i tyle pokazało exit poll, które uznaję za bardzo wiarygodne z korektą góra 1,5%. Jakie były cele poszczególnych partii w zastanych okolicznościach przyrody?
PO oczywiście musiał „znów pokonać PiS”, PSL po wpadce Sawickiego z „frajerami” leciał na wsi na twarz i gdyby przegrał nie tylko wyleciałby z parlamentu w następnych wyborach, ale koalicja POPSL straciłaby zdolność do sprawowania władzy w Polsce samorządowej, czyli potężna kasa ucieka partiom władzy. Pozostałe partie zostawmy, dodam tylko tyle, że PiS walczyło o przełom, pierwsze zwycięstwo i nadal mniej lub bardziej skutecznie straszyło „alternatywnym liczeniem głosów”.
Mamy klocki, zatem poukładajmy i zobaczymy co się wyłoni. Hipoteza, czy jak kto wili spisek jest następujący.
Przypomnijmy sobie rozmowy u „Sowy i Przyjaciół”, tam nie było żadnej finezji, chłopaki nawijały wprost: „tego trzeba uwalić”, „te kwity trzeba przykryć”. „ratuj Stefan, bo moja żona robiła przekręty na podatkach”. Proste operacje, najmniejszej subtelności, prozaiczny i tak zwany „rympał”.
Identycznie widzę przekręt wyborczy PO i PSL zawierają sztamę na banalnych zasadach. PO pozwala PSL powtórzyć przetrenowany na Mazowszu numer z głosami nieważnymi i rewelacyjnym wynikiem „ludowców”. W ten sposób PSL ma oskubać PiS, dla siebie wziąć działkę, ale jednocześnie sprawić, że PO znów jest numerem jeden, co powoduje, że Ewka premier zostaje ogłoszona nowym mesjaszem partii, nowym liderem narodu i cała koalicja POPSL drukuje plakaty z „nowym otwarciem”.
Istnieje jednak kilka przeszkód, o czym zaprawione w bojach PSL „uczciwie” informuje koalicjanta.
Numer lokalny to nie to samo, co kant ogólnopolski. Po pierwsze potrzebne są mocniejsze narzędzia, po drugie bardziej szczelny parawan. Narzędzie się znalazło, PSL losuje jedynkę na listach, PKW drukuje magiczną książeczkę i „instrukcję” obsługi, której nie rozumie lub błędnie rozumie spora część wyborców. Parawanem ma być nieudolne liczenie głosów, które skupi uwagę na PKW, o „leśnych dziadkach” krzyczą wszyscy i wzbudzenie takich emocji jest banalne. Wszystko gotowe i nagle, jak zawsze w takich planach, coś się wysypuje, z tym, że ten plan wysypał się w dwóch kluczowych punktach, które go zdemaskowały.
Pierwsza poważne załamanie, to wyniki exit poll podane przez TVN.
Nie było źle PSL dostał 17%, co naród by łyknął, ale PiS wyprzedziło PO, co jest nie do przyjęcia.
Jeśli exit poll uznać za wiarygodne, a akurat te badania w ostatnich latach myliły się co najwyżej o 1,5%, to trzeba przyjąć dwa kolejne założenia.
Ludzie wychodzący z lokali wyborczych byli:
a) przekonani, że zagłosowali na partię, na którą chcieli zagłosować
b) nie mieli pojęcia, że zagłosowali źle lub/i do ich kartek domalowano krzyżyki
Ktoś przytomny zapyta, to dlaczego PO nie dogadała się z TVN, jakie mają być wyniki exit poll?
Gdy się przygotowuje taki numer, to się zbiera jak najmniejszą ekipę wtajemniczonych. Poinformowanie TVN i siłą rzeczy sondażowni, jaki jest cel wyborczy, oznacza niebywałe ryzyko, w tle ciągle jeszcze jest groźba liczenia głosów przez PiS. I tak dochodzimy do drugiego, ale najważniejszego punktu, który wysypał przekręt.
PSL po prostu przegięło pałę! Chłopy dostały oficjalne przyzwolenie na kręcenie wałków i cholera wie od kogo personalnie, ale na pewno był to ktoś dający żelazne gwarancje, gówniarze takich projektów nie przeprowadzają, nie wiem służby Komorowskiego, czy służby obozu władzy, może jedni i drudzy, nieważne.
Z takim glejtem PSL rzucił się jak szczerbaty na suchary i zrobiła się niesamowita chryja.
Pierwsze wyniki z wieczoru wyborczego jeszcze dało się przerobić na sukces, w końcu wystarczyło powiedzieć, że koalicja POPSL będzie rządzić w prawie wszystkich województwach, co zresztą przez ostatnie dni kolportowano w formie propagandowej. Spływających z komisji wyników , które dawały PSL drugie miejsce, tuż za PO, a PiS wynik poniżej 20% i jeszcze do tego głosy nieważne na poziomie 25%, nie dało się sprzedać bez skandalu. Skutek? PSL wycyckało PO i wywołało Król I dym, ale PO i Komorowski nie może pisnąć z oczywistych względów, zatem mamy omertę. Przez tydzień sitwa usiłuje sfałszować sfałszowane wybory do takiego poziomu, który pozwoli uwiarygodnić wynik. Na szczęście sprawy poszły tak daleko, że przekrętu nie da się w całości zatuszować.
Pozostało zrobić dwie rzeczy – podawać wyniki województwo po województwie i gotować tę żabę na wolnym ogniu. Z drugiej strony liczyć, że Kaczyński wyprowadzi ludzi na ulicę i „daj Boże poleje się krew”.
Nie ma większego sensu dywagować, czy ludzie nie rozumieli książeczki, czy PSL dopisywał krzyżyki, działo się jedno i drugie, a skali nikt już nie ustali, bo nie ma na to szans. Bezsensowne jest również gaworzenie ile w tym roli PKW, ile PO, ile Komorowskiego, ile PSL. Była sztama, między nimi wszystkimi albo część z nich postawiła resztę przed faktem dokonanym. Równie dobrze można mówić, że Komorowski przy pomocy WSI pokazał PO ile może w kwestii II kadencji dla siebie i III dla PO, jak i PO mogła pokazać Komorowskiemu, kto tu liczy głosy.
Za mało wiedzy aby rozstrzygać ostatecznie kto komu, ważne, że ten układ jest kluczowy dla najnowszego i potężnego przekrętu, który niestety ma spore szanse rozejść się po kościach.
No i a propos rozejścia się po kościach i durnych partyzanckich akcji Brauna ze Stankiewicz, Korwina i „narodowców”, słowem przeciwników majdanu, którzy urządzili tragifarsę nie majdan. Przy okazji dali Ruskim namiastkę Ukrainy, czyli dziki, skompromitowany kraj, który nie zasługuje na suwerenną władzę. Czy w tym wszystkim obywatel powinien siedzieć cicho i poddawać się wychowawczym hasłom rodem z PRL: „żadnego awanturnictwa”, „zamach na demokrację”, „terroryzowanie instytucji i organów państwa”?
Zdecydowanie nie, ale jedyne, co może zatrząść sitwą, to protest masowy poza partyjny, ideologiczny, kopia z ACTA.
Jeśli to się nie uda masowy protest wyborczy i choćby powrót do słynnego opornika w klapie, który pokaże władzy, że z siebie, nie z narodu robi idiotów.
Autor: Matka Kurka
http://kontrowersje.net/sites/default/f ... k=zOEQGg1WGość, który wygrał proces m.in. z Owsiakiem ma łeb na karku. I wie co pisze.
Jeśli ktoś miał jakieś wątpliwości to ma Wybory2014 rozłożone na czynniki pierwsze. A jeśli ktoś kpił, że PIS wiecznie mówi o tych fałszerstwach wyborczych dlatego bo przegrywa wybory jedne za drugimi, to niech teraz spojrzy na załączony obrazek, walnie się w dekiel i zastanowi nad tym.
Zdaje się niejaki jaro72 kpił sobie 2-3 tygodnie temu kiedy pisałem w komentarzu pod jedym z artykułów, że PKW informuje o kłopotach z programem komputerowy, bo pewnie przygotowują już pole do sfałszowania wyborów.
I co - jaro72 jakby zamilkł jakoś ostatnio?