Teraz jest 01 wrz 2025, 10:29



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 193 ]  idź do strony:  1, 2, 3, 4, 5 ... 14  Następna strona
Ś(c)iema św. Jurka, czyli róbta (nas w ...) jak chceta! 
Autor Treść postu
Fachowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA07 gru 2007, 12:19

 POSTY        1667
Post Ś(c)iema św. Jurka, czyli róbta (nas w ...) jak chceta!
Dać, czy nie dać? - oto jest pytanie
http://www.niepoprawni.pl/blog/2129/sie ... was-dymamy


 Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.

____________________________________
Polak ,katolik,hetero,szczęśliwy.Wszystkie błędy stylistyczne i ortograficzne są zamierzone jakiekolwiek powielanie ich i rozpowszechnianie bez zgody jest zabronione!
טדאוש


07 sty 2011, 20:22
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA10 lis 2006, 07:34

 POSTY        3465
Post Re: Etyka, moralność, obyczaje
Dając Wielkiej Orkiestrze pieniądze bierzesz udział w sprawach diabelskich

Ulotki przeciw WOŚP na mszy.
Księża: To nie my. Ktoś wyrządził wiele zła


Autorzy ulotek z kościoła w Poniatowej: Dając Wielkiej Orkiestrze pieniądze bierzesz udział w sprawach diabelskich.
Duchowni z parafii Św. Ducha: To była inicjatywa anonimowych autorów. Wyrządzili tym wiele zła.

– W Trzech Króli w kościele w Poniatowej na stoliku leżały stosy karteczek o treści wymierzonej przeciwko Jurkowi Owsiakowi i Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy. Na zewnątrz wisiały plakaty o podobnej treści – zaalarmował nas w piątek zbulwersowany Czytelnik. Przesłał też zdjęcie ulotki.
Można na niej przeczytać, że Jerzy Owsiak to autor amoralnego hasła "Róbta co chceta” i organizator Woodstocków, uznanych za "przedsionek piekła na ziemi”.

W Internecie rozpętała się dyskusja. Do wczoraj na forum pod artykułem na ten temat pojawiło się ponad 800 komentarzy.
– Ja, jak co roku z przyjemnością zgrzeszę – skomentował paolomario. – I pewnie znowu pobijemy rekord hojności.

W niedzielę pojechaliśmy do Poniatowej. Mieszkańcy miasta, z którymi rozmawialiśmy, krytykowali ulotkową akcję. – Taka sytuacja nie powinna w ogóle mieć miejsca. To głupie i niepoważne – mówili. I chętnie wrzucali ofiary do puszek z czerwonym serduszkiem.
– Ludzie dają po 5, 10, 20 złotych. Nikogo nie trzeba namawiać – mówi Partycja Deruś. W niedzielę razem z Martyną Pomorską zbierała datki przed bramą kościoła w Poniatowej.
Księża z parafii stanowczo odcinają się od sprawy.
– Ktoś rozprowadzał je bez naszej zgody – przekonywał podczas wczorajszego nabożeństwa ks. dr Piotr Petryk, proboszcz parafii pw. Św. Ducha. – Była to inicjatywa anonimowych osób.

Na stronie internetowej parafii pojawił się też oficjalny komunikat w tej sprawie. – Nikt z księży z parafii Poniatowa nie inspirował drukowania ulotek dotyczących oceny Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy – czytamy w nim. – Wyrażamy szacunek wszystkim, którzy niosą pomoc potrzebującym, przez składanie dobrowolnych datków, czy też pełnienie funkcji wolontariusza przy zbieraniu ofiar w czasie WOŚP.
W podobnym tonie wypowiada się również metropolita lubelski.
– Cieszymy się, że w Polsce od czasów odzyskania niepodległości dzieje się tyle dobra, w tylu wymiarach – powiedział wczoraj reporterowi Radia Lublin abp Stanisław Budzik, metropolita lubelski.

Proboszcz parafii w Poniatowej zapowiedział w niedzielę, że w kościele zostanie zainstalowany monitoring.
Ma to zapobiec podobnym incydentom w przyszłości.

http://www.dziennikwschodni.pl/apps/pbc ... /431718134

____________________________________
"Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein


Ostatnio edytowano 10 sty 2012, 21:18 przez kominiarz, łącznie edytowano 1 raz



10 sty 2012, 21:17
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 sie 2009, 07:34

 POSTY        3657
Post Re: Etyka, moralność, obyczaje
Babcię lub dziadka można uśpić
(zwłaszcza jak już spisali testament, a umrzeć wciąż nie mają zamiaru!)  
Słowa Owsiaka wywołały oburzenie

Konserwatywni politycy apelują do Jurka Owsiaka o wycofanie się ze słów o eutanazji.
Szef WOŚP stwierdził, że "eutanazja to pomoc starszym w cierpieniach".
- Choćby podświadoma myśl, iż w pewnych okolicznościach babcię lub dziadka można uśpić, powoduje realne zmiany w relacjach między ludźmi - napisało czterech polityków do Owsiaka. Pod pismem znalazły się nazwiska: Kazimierz Jaworski (Solidarna Polska), poseł Marek Sawicki (PSL), Jacek Żalek (PO) i Przemysław Wipler (PiS).

Ale Owsiak ma też wsparcie.
- Przecież papież Jan Paweł II poprosił, aby lekarze sztucznie mu nie przedłużali życia, bo chce iść do domu ojca - przypomina Kazimierz Kutz. I dodaje, że - jako 84-latek - sam osobiście już staje przed problemem eutanazji.

Jak stwierdzili konserwatywni politycy, słowa Owsiaka o eutanazji wywołują zgrzyt tym bardziej, że w tym roku WOŚP zbiera pieniądze dla seniorów. Podkreślili oni, że "moralne aspekty eutanazji należą do szczególnie złożonych" i rozumieją, że Owsiak może mieć osobiste wątpliwości.
- Wydaje nam się jednak, iż dzieląc się nimi za pośrednictwem mediów, nie wziął pan pod uwagę swojej pozycji w naszym społeczeństwie, przede wszystkim wpływu na młodzież. Prosimy, by w poczuciu odpowiedzialności rozważył pan faktyczne skutki, jakie powodują takie wypowiedzi - zwrócili się do dyrygenta Orkiestry.
Według nich nawet "moralne przyzwolenie dla eutanazji" niesie konsekwencje dla społeczeństw, a przede wszystkim dla rodziny.
- Choćby podświadoma myśl, iż w pewnych okolicznościach babcię lub dziadka można uśpić, powoduje realne zmiany w relacjach między ludźmi i obserwujemy to w społeczeństwach, które poszły w tym kierunku. Jest coś wręcz nieludzkiego w tym, iż w krajach, gdzie eutanazja jest dopuszczalna, starsze osoby obawiają się korzystać z pomocy służby zdrowia z powodu obawy utraty życia - dodali czterej sygnatariusze pisma.
Politycy zaapelowali na koniec:
- Bardzo prosimy, by rozważył pan wszystko to jeszcze raz (…) i wycofał się ze swoich wypowiedzi. Szkodzić będą one przede wszystkim prowadzonej przez pana akcji, gdyż w zestawieniu z zapowiedzią zbierania pieniędzy dla seniorów, brzmią wyjątkowo niefortunnie.

Reżyser filmowy i polityk Kazimierz Kutz, dziś już 84-letni, w rozmowie z Onetem deklaruje, że on jest po stronie Owsiaka.
- Ja się całkowicie z nim zgadzam. Sam jestem na tyle wiekowym człowiekiem, że stoję przed tym problemem. Wydaje mi się, że możliwość dokonania eutanazji jest najbardziej humanistycznym wyjściem, o którym ja sam będę decydował - mówi nam Kutz. Żalkowi, Jaworskiemu, Wiplerowi i Sawickiemu zarzuca, że są w błędzie.
- Bzdura. Tak myślą ludzie, którzy mają brzydkie sumienia - ocenia słowa konserwatystów o "uśpieniu babci albo dziadka".
- To, że prawicowi politycy straszą, nic nie znaczy. Oni nie myślą samodzielnie. Podejrzewam, że ludzie uczestniczący w akcji Owsiaka będzie się z nim identyfikować. Ja jestem przy nim - dodaje były wicemarszałek Senatu.
W ocenie Kazimierza Kutza dyskusja o eutanazji w Polsce już się toczy i toczyć się będzie nadal.
- Ludzie starzy mają prawo żyć do końca według własnej woli - podkreśla.

W wywiadzie dla dziennika.pl Jurek Owsiak stwierdził, że "boi się zniedołężnienia".
- A najbardziej dysfunkcji, o których człowiek nie wie, jak demencja, alzheimer. Te choroby dotykają nie tylko seniora, ale wszystkie osoby, które żyją w jego otoczeniu, często wręcz degradują całe rodziny. W takich momentach pojawia się ostrożnie podejmowany u nas temat eutanazji. Ja bym się nie bał rozpocząć dyskusji na ten temat. Osobiście dopuszczam taki sposób pomocy, bo ja to tak rozumiem - eutanazja to dla mnie pomoc starszym w cierpieniach.

~eryk60
Kiedy Hitler praktykował to wszyscy mieli do Niego pretensje. Teraz chcą żeby państwo mordowało swoich obywateli kiedy nie będą już potrzebni a leczenie zbyt drogie. Pochówek jest tańszy od jednego dnia pobytu pacjenta na OJOM-ie . Tak mawiano za czasów komuny że oszczędzają na opiece medycznej . Teraz też nie ma na leczenie historia zatoczyła koło.

~US
Ile POwsiak wziął za reklamę sieci Heyah?

~ja
Zamiast emerytury eutanazja. By zyło sie lepiej

~LARS
OWSIAK W TYM ROKU ZBIERA NA APARATY DO EUTANAZJI ????????


http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-oneci ... omosc.html

____________________________________
Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse
Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć
/Katon starszy/


Ostatnio edytowano 12 sty 2013, 19:37 przez Badman, łącznie edytowano 1 raz



12 sty 2013, 19:33
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 sie 2009, 07:34

 POSTY        3657
Post Re: Etyka, moralność, obyczaje
Nie taki Owsiak święty, jak go malują!

Jerzy Owsiak – to imię i nazwisko sprawia, że kompletnie nie wiem, co mam odczuwać. Miłość do Jezusa zabrania mi nienawiści a jednocześnie zwykły ludzki rozsądek mówi mi – Chłopie, rusz głową, nie taki Jurek święty, jak go malują! Postanawiam zatem sięgnąć do źródeł.

Zapytam ludzi normalnych.
Przychodzi mi do głowy prof. Jerzy Robert Nowak, książka „Czerwone dynastie”. Zaglądam i oczom nie wierzę. Cytat: „Deklarujący się jako „niechodzący do kościoła katolik”, wychował się w ateistycznym środowisku – partyjny ojciec byt wysoko postawionym milicjantem, niepartyjna matka była osobą niewierzącą (…) I znów lewicowy rodowód u źródła!”
Dobrze, pomyślałem, nie każdy może mieć wzór w domu rodzinnym, jeśli idzie o wiarę czy o Boga. Ale jeśli ktoś uważa się za katolika i przy tym mówi, że jest niechodzącym do kościoła, to podejrzewam u niego jakieś rozdwojenie jaźni. Katolicyzm opiera się na praktykach religijnych. Zresztą co tu dużo mówić, jeśli historia mówiąca o religiach starożytnych zawsze traktuje o praktykach religijnych ludów, to katolik niepraktykujący wydaje mi się nawet obrazą takich ludów. Człowiek od zawsze miał w sobie poczucie obowiązku religijnego, potrzebę kontaktu ze swoim bóstwem czy też bóstwami. Trzeba być szczerze wyjałowionym wewnętrznie, pozbawionym jakichkolwiek uczuć lub zdemoralizowanym, żeby uważać się za „wierzącego niepraktykującego”. Mówi przecież Pismo Święte „Wiara bez uczynków jest martwa”. Do tych uczynków należą także praktyki religijne. Ale jak się nie czyta Pisma Świętego, to można mieć żal tylko do samego siebie.

I tak na chłopski rozum przeanalizowałem – czy ktoś, kto ma korzenie lewicowe i niereligijne, może stać się raptem ekspertem od fundacji charytatywnych? Zdarza się, że tak, ale mimo wszystko postanowiłem sprawdzić.
Wpadł mi do ręki Statut Fundacji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, której przedstawicielem jest sam Jerzy Owsiak. Zaglądam, wertuję plik PDFu, bo przecież nie będę kupować śmieci. Jest! Paragraf 8 brzmi następująco: „Celem Fundacji jest działalność w zakresie ochrony zdrowia, polegająca na ratowaniu życia chorych osób, w szczególności dzieci, i działanie na rzecz poprawy stanu ich zdrowia, jak również na działaniu na rzecz promocji zdrowia i profilaktyki zdrowotnej”.
Zaglądam dalej.
Paragraf 13 punkt 2 „Dochody z działalności gospodarczej Fundacja przeznaczy na realizację jej celów statutowych określonych w § 8”.
Warto przy tym przytoczyć punkt 1 tegoż paragrafu, bo w tym punkcie owa działalność gospodarcza stanowi tylko jedno z sześciu źródeł dochodów całej działalności Jerzego Owsiaka i jego podejrzanej ekipy. Cały punkt 1 paragrafu 13 brzmi następująco:
„1. Dochody Fundacji pochodzą w szczególności z: a) darowizn, spadków i zapisów , b) subwencji osób prawnych , c) dochodów ze zbiórek i imprez publicznych, w szczególności uzyskiwanych pod nazwą „Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy” , d) dochodów z majątku nieruchomego i ruchomego , e) dochodów z działalności gospodarczej prowadzonej przez Fundację, f) aukcji internetowych ”.

A zatem, tylko z tej działalności zapisanej pod punktem e Owsiak ma narzucony przez Statut obowiązek szeroko pojętego ratowania życia. A reszta?
No cóż. Róbta co chceta.
Świadczy o tym kolejny paragraf Statutu, który brzmi następująco: „Dochody pochodzące z subwencji, darowizn, spadków i zapisów mogą być użyte na wybraną przez Fundację, dowolną realizację jej celu, o ile ofiarodawcy nie postanowili inaczej”.

Powstaje zatem pytanie retoryczne: Czy rzeczywiście to, co bezmyślnie wkładamy do puszki nic nieświadomym młodym ludziom, zbierającym pod sztandarem ohydnego-czerwonego-serduszka, idzie na ratowanie życia? Przecież według Statutu WOŚP „dochody ze zbiórek i imprez publicznych, w szczególności uzyskiwanych pod nazwą Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy” (por. paragraf 13, punkt 1, ust. b) nie należą do dochodów z działalności gospodarczej. Śmiem zadać pytanie – Gdzie idą te pieniądze? No tak, przecież nikt z nas, wrzucających do puszki z ohydnym-czerwonym-serduszkiem nie zastrzega sobie, żeby te pieniądze poszły na cokolwiek. A zatem pieniądze te przepadają głęboko w otchłań Fundacji, której prawidłowa nazwa powinna brzmieć „Róbta, co chceta!”.
Co się z nimi dzieje? Nie wiemy.
Róbta, co chceta, a i tak prawdy nie dojdzieta.

Drążę dalej temat.
Jestem ciekawy, co dzieje się z pieniędzmi milionów Polaków. Internet jest dobrym źródłem informacji, o ile się wie, czego się szuka. Wpisuję hasło „prawda o Jerzym Owsiaku”. Otwieram zakładkę Wikicytaty, w których są wypowiedzi Owsiaka. Natrafiam na wiele ciekawych jego wypowiedzi, ale ta przykuła moją uwagę: „Może ojciec Tadeusz Rydzyk jeszcze o tym nie wie, ale na 27 mln zł zebranych podczas ostatniego finału, tylko 1 mln 200 tys. kosztowało nas zorganizowanie Przystanku Woodstock. Te pieniądze spokojnie otrzymujemy z procentów”.

Jest to wypowiedź Owsiaka skierowana do o. Tadeusza Rydzyka po emisji w TV Trwam filmu Przystanek Woodstock – przemilczana prawda. Więc te pieniądze idą na zorganizowanie Przystanku Woodstock. Z pieniędzy, które ofiarujemy do puszki-z-ohydnym-czerwonym-serduszkiem, utrzymywana i finansowana jest najbardziej demoralizująca impreza w Polsce! Od razu chce się wziąć telefon i zadzwonić do fundacji z pretensjami, ale gdy to zrobię, pewnie usłyszę wyrafinowany głos, który pewny siebie zwiąże mi ręce: „Proszę księdza, ale Przystanek Woodstock jest finansowany z odsetek, a nie z tych pieniędzy”.
Oczywiście będą mieli rację, bo przecież działają według swojego Statutu zatwierdzonego przez odpowiednie organy państwowe. A Statut ten według paragrafu 14 mówi po prostu Róbta, co chceta! No tak, przecież kilka milionów złotych idzie na opłacenie organizacji WOŚP oraz organizatorów, bo choć uważam się za wierzącego, to jednak brak mi wiary w to, że oni pracują tam za darmo. O tym przecież już dawno mówił Jezus: „Gdzie jest padlina, tam gromadzą się i sępy”.

Przykro mi, że społeczeństwo jest tak nieświadome tego, co dzieje się pod przykrywką ohydnego-czerwonego-serduszka. Ponieważ ciężko stwierdzić i dojść prawdy, co dzieje się z tymi pieniędzmi, trzeba będzie przyjrzeć się bliżej imprezie, która w Europie Środkowo-Wschodniej uchodzi za najbardziej demoralizującą i deprawującą młode pokolenie. Tak naprawdę Woodstock zaczyna się od niewinnych puszek z ohydnym-czerwonym-serduszkiem.

Pozdrawiam, ksiądz Maciej Sroczyński
(wikariusz w parafii p.w. św. Katarzyny Aleksandryjskiej w Nowej Rudzie – Słupcu; diecezja świdnicka)"

____________________________________
Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse
Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć
/Katon starszy/


16 sty 2013, 19:20
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA22 paź 2006, 15:04

 POSTY        3146

 LOKALIZACJAsamo centrum (no prawie)
Post Re: Etyka, moralność, obyczaje
Doprawdy nie wiem czemu tyle pomyj wylewanych jest na Owsiaka i WOŚP. Nawet jeżeli jest to akcja, w której wiele osób bierze udział tylko aby rozgrzeszyć się z całorocznego olewania bliźnich, to co w tym złego? Choć raz w roku komuś pomogą - to źle?
Całkowicie nie rozumiem postawy pewnej (raczej nielicznej) części duchowieństwa - wrogo nastawionej do WOŚP. Czy to zazdrość, że on potrafi zmobilizować ludzi, a duchowny na kazaniu nie?
W niedziele sporą część datków zebrano po mszach w okolicach kościołów. Wielu duchownych przypominało o zbiórce pod koniec mszy. Wielu chodziło z serduszkami (sam widziałem) - co więc jest grane?
Powyżej jest tekst podpisany przez jakiegoś duchownego - choć Badman zamieścił go bez cytatu - z czego można wnosić, że to on jest tym duchownym. Dlaczego Badman nie pastwi się nad Arłukowiczem i Tuskiem. W konstytucji jest wyraźny zapis zobowiązujący państwo (Rząd RP) do troski o zdrowie obywateli - a jak wydaja moją kasę wpłacana do NFZ :zly1:   Moja matka potrzebuje pilnie zabiegu i ... wyznaczono jej termin na połowę 2015 r. Każdy zna tysiące podobnych przykładów więc czemu to wrogiem jest WOŚP - dzięki działalności której mój syn wcześniak miał szanse przeżycia (Arłukowicz zapewne zażądał by rezerwacji inkubatora 3 lata wcześniej).

Od początku działania WOŚP jestem darczyńcą. Nie zamierzam tego zmieniać również w przyszłości. Czy zasługuję na potępienie?

____________________________________
Kardynała Richelieu sekret wam dziś zdradzę. Od przyjaciół Boże strzeż z wrogami sobie poradzę.  C.T.


16 sty 2013, 20:01
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 sie 2009, 07:34

 POSTY        3657
Post Re: Etyka, moralność, obyczaje
supersaper                    



Doprawdy nie wiem czemu tyle pomyj wylewanych jest na Owsiaka i WOŚP.

W niedziele sporą część datków zebrano po mszach w okolicach kościołów. Wielu duchownych przypominało o zbiórce pod koniec mszy. Wielu chodziło z serduszkami (sam widziałem) - co więc jest grane?

Powyżej jest tekst podpisany przez jakiegoś duchownego - choć Badman zamieścił go bez cytatu - z czego można wnosić, że to on jest tym duchownym. Dlaczego Badman nie pastwi się nad Arłukowiczem i Tuskiem.


Zawsze staram się podawać źródło. Po wrzuceniu tekstu musiałem oderwać się od kompa, a jak znów wróciłem, to opcja "edytuj" była już nieaktywna. Link: http://www.fronda.pl/a/nie-taki-owsiak- ... 24661.html

Dlaczego pomyj? Tam jest analiza faktów. I wyciągnięte z nich wnioski.
Niesiołowski ma prawo do peanów na cześć Tuleji to dlaczego ksiądz Maciej Sroczyński nie ma mieć prawda do swojej opinii o Owsiaku? BO WOSP to jedno, a Owsiak to drugie. Czy Owsiak nie podlega krytyce?

Dlaczego nie pastwię się nad Arłukowiczem i Tuskiem?
Nie mogę się pastwić za wszystkich nad wszystkimi. Na forum jest zarejestrowanych oprócz mnie jeszcze prawie 20 tysięcy innych użytkowników. ;)
A gdybym chciał się pastwić nad wszystkimi którzy na to zasługują to poza Arłukowiczem i Tuskiem musiałbym się pastwić i nad Rostowskim, i nad Muchą, i nad Kopacz, i nad Tuleją, i nad Nowakiem (tym od fotoradarów który jeździ 100 km/h po mieście) i nad wieloma innymi :D

PS
Też wrzuciłem symboliczne 2 złotówki przed kościołem w drodze ma mszę :)

____________________________________
Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse
Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć
/Katon starszy/


Ostatnio edytowano 16 sty 2013, 20:57 przez Badman, łącznie edytowano 2 razy



16 sty 2013, 20:54
Zobacz profil
Fachowiec
Własny awatar

 REJESTRACJA14 wrz 2011, 21:56

 POSTY        1263
Post Re: Władcy Marionetek...
Ile dobrego, ile złego

Robić dużo dobrego i głosić coś bardzo złego, to nic dobrego


Jak było do przewidzenia, krytyka Jerzego Owsiaka z powodu jego chęci „dyskutowania o eutanazji” wzbudziła wielkie wzburzenie jego fanów. Bo „on tyle dobrego robi”, a to znaczy, że trzeba mówić o nim jak o nieboszczyku: wyłącznie dobrze. I to nawet gdy rozpętuje dyskusję o tym, jak sprawnie zostać nieboszczykiem.

Gdy Tomasz Terlikowski zapytał na portalu Fronda.pl, czy ludzie wrzucający pieniądze na WOŚP mają pewność, że za kilka lat Owsiak nie będzie zbierał na zestawy eutanazyjne, szef WOŚP nazwał go na wp.pl „podłym gościem”.

Jeszcze nie skończyłem tego pisać, gdy otrzymałem SMS-a od znajomej o treści: „Trwa dyskusja w TVN24 na temat etyczności eutanazji. Udział biorą: Maria Czubaszek (powołująca się na słowa Jana Pawła II „pozwólcie mi odejść”) i ks. Sowa”.

No i proszę – już mamy owoc aktywności Owsiaka: chciał dyskusji o eutanazji – jest dyskusja. I co z tego, że był tam ksiądz? Czubaszek jest bardziej medialna, na papieżu się „zna”, a i w kwestii odbierania życia ma niejakie doświadczenie.

Nieważne zresztą, kto kogo przegada i kto lepiej wypadnie. Już sam fakt, że dochodzi do rozmów nad tym, czy człowieka wolno zabić, jest porażką człowieczeństwa. Przez to nasza wyobraźnia oswaja się z myślą o tym, co powinno być nie do pomyślenia. A potem uruchamia się ten sam mechanizm, który opisuje Księga Rodzaju. Ewa dopiero w trakcie dyskusji z diabłem „spostrzegła, że drzewo to ma owoce dobre do jedzenia, że jest ono rozkoszą dla oczu i że owoce tego drzewa nadają się do zdobycia wiedzy” (Rdz 3,6). Ciekawe – wcześniej tego nie widziała.

Owsiak może sobie rzucać „podłymi gośćmi”, ale nie zakryje tym faktu, że obawa Terlikowskiego była jak najbardziej zasadna. Nie ma żadnej gwarancji, że za czas jakiś eutanazja nie zostanie uznana w Polsce za taką samą formę pomocy, jaką jest wyposażenie szpitali w sprzęt ratujący życie. Dyskusja o tym przecież już się toczy, tak jak toczyła się nad czymś tak niewyobrażalnym, jak związki partnerskie – a dziś już debatują nad tym w Sejmie.

Czy są tacy naiwni, którzy myślą, że szef WOŚP naprawdę nie popiera eutanazji, bo „on tylko jest za dyskusją”? Gdyby uważał, że stan obecny – czyli taki, że nie ma eutanazji – jest prawidłowy, to by nie wzywał do dyskusji!

W sytuacji, gdy ktoś robi dużo dobrych rzeczy, a głosi złe rzeczy, wówczas te dobre rzeczy uwiarygodniają to, co głosi. Sama dobroczynność, gdy nie służy szczęśliwej wieczności, nie jest wielką wartością. Gdy zaś wprzęgnie się ją w propagandę śmierci, to jaka z niej korzyść? Dbać o doczesne zdrowie, a prowadzić ku chorobie duszy, to jak leczyć paralityka po to, żeby się samodzielnie umiał powiesić.

Już kończyłem, gdy dotarła do mnie informacja, że w radiowej Jedynce odbyła się dyskusja o eutanazji. Trzy feministki i pani z PiS. Magdalena Środa mówiła o dzieciach „których udziałem jest jedynie cierpienie”. I rzuciła: „Pytanie, czy nie jest rzeczą humanitarną, aby temu cierpieniu ulżyć w sposób ostateczny”.

O tak. Owsiak rzucił zatrute ziarno – kiełkuje błyskawicznie.

http://gosc.pl/doc/1425280.Ile-dobrego-ile-zlego

____________________________________
Ojczyznę wolną pobłogosław Panie.


21 sty 2013, 22:56
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA10 lis 2006, 07:34

 POSTY        3465
Post Re: Władcy Marionetek...
Wali się mit Owsiaka

Owsiak dla establishmentu lewicowo-liberalnego (mówiąc umownie – dla salonu) od lat pełni rolę dyżurnego autorytetu, wykorzystywanego jedynie w szczególnych sytuacjach. Jego szczególna pozycja to wynik skutecznych i konsekwentnych zabiegów marketingowych nie tyle nawet samego Owsiaka, co mediów głównego nurtu.

/Łukasz Warzecha/

   Jakiś czas temu szef Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy zapowiadał w charakterystycznym dla siebie knajackim stylu, że jeśli ktoś będzie bruździł Lechowi Wałęsie (czyli mówił lub pisał o niewygodnych faktach z jego przeszłości), to on, Owsiak, może dać z baśki. Dziś syn milicjanta i właściciel spółki Złoty Melon stoi w pierwszym szeregu walczących z Antonim Macierewiczem. Jak długo utrzyma się fikcja apolityczności Owsiaka?
- pisze Łukasz Warzecha w felietonie dla WP.PL.
   Kilka dni temu miał miejsce zabawny zbieg okoliczności. Tego samego dnia na stronach internetowych "michnikowego szmatławca" ukazały się informacja o chamskiej tyradzie, wymierzonej w Macierewicza, którą Owsiak wygłosił na swoim videoblogu, oraz landrynkowo-wazelniarski artykuł o tymże Owsiaku jako człowieku, który "nie wchodzi w polityczne układy".

    Zaprzysięgli wielbiciele szefa WOŚP oczywiście nie dostrzegają tu żadnej niekonsekwencji, ale to w końcu nic dziwnego. Uwielbienie dla Owsiaka od dawna nosi wszelkie znamiona emocjonalnie nacechowanej histerii. Najczęściej powtarzające się pseudoargumenty, mające pogrążyć krytyków lidera WOŚP, a posiadające zerową wartość merytoryczną, to: "pokaż, co sam zrobiłeś", "gdyby twoje dziecko ratowano na sprzęcie od Owsiaka, inaczej byś gadał" albo "jak nie lubisz Owsiaka, to jesteś przeciwko biednym, chorym dzieciom". Te stwierdzenia są oparte na tak prymitywnym sposobie rozumowania, że szkoda tracić czasu i miejsca na rozprawianie się z nimi. Warto zająć się upadającym mitem Owsiakowej apolityczności.

Owsiak dla establishmentu lewicowo-liberalnego (mówiąc umownie – dla salonu) od lat pełni rolę dyżurnego autorytetu, wykorzystywanego jedynie w szczególnych sytuacjach. Jego szczególna pozycja to wynik skutecznych i konsekwentnych zabiegów marketingowych nie tyle nawet samego Owsiaka, co mediów głównego nurtu.

Metoda na "apolityczny autorytet" nie jest nowa i propagandziści korzystali z niej od wieków. Weźcie osobę, która wam sprzyja, uzależnijcie ją w jakiś sposób od siebie. Dopilnujcie, żeby zajmowała się czymś, co działa na emocje, chwyta za serce, pozornie nie budzi kontrowersji i trudno się z tym spierać, bo wyjdzie się na nieczułego drania. Dobra jest działalność dobroczynna, a najlepiej dotycząca dzieci. Roztoczcie wokół tej osoby nimb świętości i bezinteresowności, chwalcie ją, nadymajcie, ile się da. Kiedy natomiast będziecie w jakiejś sprawie potrzebowali wsparcia, pozwólcie jej przemówić ex cathedra – oczywiście w stu procentach w zgodzie z waszym politycznym interesem. Ludzie posłuchają. Pomyślą: "No, przecież to taki dobry człowiek, tak dzieciom pomaga, politycznie się nie angażuje, więc rację ma musowo".

Taką właśnie rolę dla establishmentu III RP pełni Jerzy Owsiak od dawna.
Spyta ktoś: na czym polega jego uzależnienie? Czy to tak trudno zrozumieć?

Owsiakowy interes nie kręciłby się bez gigantycznego zaangażowania mediów prywatnych i publicznych oraz niemal już obowiązkowego wsparcia samorządów, które za trudne do policzenia pieniądze organizują co roku lokalne finały WOŚP. To elity stworzyły miękki przymus pomagania Owsiakowi i – co on zapewne doskonale rozumie – mogą go łatwo znieść. Wystarczy, żeby nagle nie znalazła się ani jedna stacja, gotowa transmitować finał WOŚP, a w jednym czy dwóch poczytnych tygodnikach o liberalno-lewicowej orientacji ukazały się teksty, kwestionujące dokonania Owsiaka. Dalej już pójdzie, ludzie mediów mają takie akcje opracowane do perfekcji.
Trudne do wyobrażenia? A dlaczego?
Nie takie rzeczy robiły już media III RP. Tak jak Owsiaka wykreowano, tak można go łatwo skasować. Owsiak to doskonale wie i gdy trzeba, rusza na pomoc. Nie jest to oczywiście forma zaangażowania partyjnego. Owsiak nie jest sojusznikiem konkretnego ugrupowania, ale szeroko pojętej elity, korzystającej na obecnym kształcie państwa.

Widać tu jeszcze jeden interesujący wątek: balon Owsiakowego egotyzmu, pompowany od lat bez opamiętania przez chwalców, pęcznieje ostatnio w szaleńczym tempie. Pretensje Owsiaka pod adresem Antoniego Macierewicza były motywowane tym, że – uwaga, brzmi to absurdalnie, ale to prawda – konferencja parlamentarnego zespołu, kierowanego przez polityka PiS, przykryła konferencję Owsiaka.
O Macierewiczu można mieć różne opinie, o rezultatach prac jego zespołu także – nie to jest przedmiotem tego tekstu. Ale żeby się pienić, iż poseł organizuje jakieś wydarzenie w tym samym czasie, gdy Owsiak organizuje swoje, trzeba mieć niezły tupet.
Lub na dobre stracić miarę, poczucie proporcji i kontakt z rzeczywistością. Halo, panie Owsiak, tu Ziemia!


Chamska w tonie tyrada przeciwko Macierewiczowi, a potem kolejne wypowiedzi, w których Owsiak dokonywał egzegezy swoich słów, wpisały się idealnie w medialne zapotrzebowanie rządzących. Taka pomoc jest nieoceniona. Była również inna agresywna, knajacka wypowiedź: "Jeśli gdzieś zobaczycie Telewizję Republika, gońcie dziadów!".

To oczywiście nie jest nawoływanie do przemocy, nad którym mogłaby się z oburzenia zatrząść "michnikowy szmatławiec". To z punktu widzenia redaktorów z Czerskiej zapewne usprawiedliwiona reakcja na bezzasadne pytania. Bo jak można było podczas konferencji Owsiaka (tej podobno przykrytej przez Macierewicza) pytać o przepływy finansowe pomiędzy Fundacją WOŚP a spółką Złoty Melon, zamiast zastygnąć w niemym zachwycie nad dokonaniami świętego Jurka?
A to właśnie zrobił reporter Republiki. Tego zapatrzony w siebie, pełen samouwielbienia Owsiak nie może tolerować.

Coś się jednak przełamuje, być może także dlatego, że rozszczelnia się medialny system. A może dlatego, że szef WOŚP wziął zbyt ostry kurs. Zgrał się, zbyt często i zbyt ostentacyjnie stając po jednej stronie politycznego sporu. Przy okazji ostatniego finału Wielkiej Orkiestry pojawiło się – i to, co ciekawe, nie tylko w mediach konserwatywnych – zadziwiająco wiele tekstów, kwestionujących zasadność działań WOŚP, koszty organizacji finału, zaangażowanie państwowych instytucji.

Gdy bloger Matka Kurka wyraził wątpliwości co do stanu finansów fundacji i sposób funkcjonowania spółki Złoty Melon, Owsiak – zamiast te wątpliwości rozwiać – podał go do sądu. Jak widać, świecki święty nie przywykł do krytyki swoich poczynań i reaguje nadzwyczaj nerwowo. Dodajmy do tego jeszcze mocno niejasną – i dość absurdalną – sytuację ze szkoleniami dla dyspozytorów pogotowia, które mieli prowadzić ludzie Owsiaka. Oczywiście nie darmo.

Mit Owsiaka, apolitycznego dobroczyńcy, skrzyżowania Matki Teresy z Janem Pawłem II i Mahatmą Gandhim (tylko jeszcze lepszego niż wszyscy stroje razem wzięci), będzie się kruszył. A kiedy skruszeje za bardzo, elita porzuci "projekt Jurek Owsiak" i wykreuje sobie jakiegoś nowego świętego.

Autor Łukasz Warzecha

Komentarze:



Tak, nie myślące samodzielnie gimbusy i młode mamuśki co to im aparatura z serduszkiem dziecko uratowała (czy naklejka na urządzeniu do przesiewowego badania słuchu to dla was umowa leasingu, faktura, dowód na to,kto to naprawdę kupił?). Orkiestra zbiera 40 mln (za 8 mln kupili sobie nową siedzibę, co dumnie umieścili w sprawozdaniu za 2011), czyli jeden leming daje średnio 1 zł rocznie, bo raz w roku jest finał. Ja płacę 250 zł ubezpieczenia zdrowotnego miesięcznie co daje 3000 zł rocznie. Mam w *** orkiestrę i św.owsika, płacę ja i miliony innych osób 3000 razy więcej niż przeciętny leming rocznie,na ten cyrk zwany służbą zdrowia. Orkiestra zbiera ułameczek budżetu służby zdrowia, później to co zbierze "legalnie" sobie ocli i śmieje się głupkom w twarz. (przetargi, opinie, ekspertyzy, reklama, remonty, wyjazdy - sposobów na legalne wyciąganie kasy jest więcej niż tej kasy) Sam mam 3 dzieci a orkiestrę mam w ***.
~Robert

OWSIAK MŚCI SIĘ NA STUDENTCE Z KOSTRZYNIA, KTÓRA ZDEMASKOWAŁA JEGO KŁAMSTWA.
Posted by Marucha w dniu 2013-01-12 (sobota): dzieckonmp.wordpress.com/2013/01/05/robta-co-chceta/
[W oryginale sporo zdjęć straszne... MD] [----] Pan Owsiak czuje się pewny siebie i atakuje jedną z mieszkanek Kostrzyna nad Odrą za to, że stanęła w obronie trzeźwości, w obronie młodzieży. Jerzy Owsiak mści się za obnażenie jego kłamstw. Mieszkanka Kostrzyna nad Odrą, pani Renata Głuszko, została pozwana przez pana Jerzego Owsiaka, organizatora Przystanku Woodstock, przed Sąd Okręgowy w Gorzowie Wielkopolskim. P. Owsiak oskarża p. Głuszko o naruszenie jego dóbr osobistych. Domaga się od niej publicznych przeprosin i nałożenia na nią przez sąd kary finansowej. Zarzuca jej, iż w artykule ''Zło zwycięża tylko dlatego, że dobro milczy'' (zamieszczonym w ''Tygodniku Ziemi Kostrzyńskiej'' zawarła nieprawdę. P. Renata Głuszko napisała tam m.in.: ''[Na Przystanku Woodstock w Żarach] widziałam wiele upojonej alkoholem i znarkotyzowanej młodzieży (...). Słyszałam jak pan Owsiak w wulgarnych słowach wyrażał się o naszym kraju i podburzał młodych przeciwko Polsce. Widziałam w jaki sposób odśpiewany był hymn narodowy. To była istna profanacja, za którą powinni ponieść karę (...). Ktoś, kto rozpija młodzież jest wrogiem Narodu! Czy prawdziwy katolik stwarzałby przeszkody ''Przystankowi Jezus'', a w niesamowity sposób promowałby Hare Kriszna i inne groźne sekty?!? (....).Śmiem twierdzić, że wszystko co zostało powiedziane przez pana Owsiaka na konferencji prasowej mogło być kłamstwem. Nawet to, co tyczyło się zabezpieczenia imprezy. W swoim myśleniu posuwam się dalej. Każde słowo i działanie pana Owsiaka może być przesiąknięte kłamstwem!
~PL

Kiedyś dawałem kasę na hucpę Owsiaka. Jednak od kiedy zaczął dzielić Polaków, kazał zabierać rodzinie dowody, zaczął lżyć symbole narodowe, na Woodstock propagował brudny seks i narkotyki, to nie dałem na Owsiaka nawet złotówki. Dziś z perspektywy czasu widzę, że to była słuszna decyzja. Owsiak okazał się bezczelnym antypolskim POlakożercom. Pod płaszczykiem pomocy stara się zniszczyć młode pokolenie Polaków. Nie wszyscy wiedzą, że koszt emisji Owsiakowej hucpy, jest równy kwotom zbieranym przez naiwnych nastolatków na styczniowych żebrach. Ja wpłacam na Caritas. To uczciwi ludzie, którzy pomagają potrzebującym. Owsiak = Złotousty Kłamca.
Bóg Honor i Ojczyzna
Zgadzam się z opinią 461 Nie zgadzam się z opinią 172
pokaż 29 ukrytych odpowiedzi

Jako młoda dziewczyna byłam wolontariuszem w WOŚP, kilka lat temu, jako dojrzała kobieta potrzebująca pomocy zwróciłam się z prośbą do WOŚP, najpierw dla siostrzeńca, u którego zdiagnozowano autyzm, żeby jako fundacja pomogli w dofinansowaniu bardzo kosztownej rehabilitacji i leczenia (wtedy zbierał pieniądze dla dzieci z cukrzycą), kiedy dostałam z siostrą odmowę, to zaproponowałam, że może warto przybliżyć chorobę jaką jest autyzm, bo w Polsce dzieci autystycznych jest więcej niż z cukrzycą, to usłyszałam, że dzieci z cukrzycą są ważniejsze, no ale cóż dzieci autystyczne nie wejdą do studia i nie będą robiły tła Owsiakowi, krzycząc siema Jurek. Jednak okazało się, że po kilku latach zdaje się zrobił finał dla tych dzieci. Dwa lata temu, ponownie zwróciłam się w swej naiwności do WOŚP o pomoc dla mojego chorego dziecka (chodziło o pomoc w dofinansowaniu operacji za granicą, w Polsce nie wykonuje się zabiegów, jakiemu miała być poddana moja córka), otrzymałam odpowiedź: :my takimi sprawami się nie zajmujemy", od tamtej pory nie daję na WOŚP i nie dam ani złotówki.
~bh

Myślicie, że gdyby nie Owsik nic by nie było a szpitale byłyby puste? jesteście w błędzie. Państwo musiałoby kupić taki sprzęt i już. WOŚP to coś co Państwo mogło sobie najlepszego wymyślić i wymarzyć , raz do roku wszyscy zrzucą się na sprzęt a w NFZ mają na kolejne nagrody i premie
~wawa

Caritas zbiera ponad 10-krotnie więcej niż WSOP! i bez żadnej medialnej hucpy!
~jurek obciach
Zgadzam się z opinią 227 Nie zgadzam się z opinią79



Źródło: http://wiadomosci.wp.pl/kat,119674,titl ... omosc.html

____________________________________
"Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein


Ostatnio edytowano 24 paź 2013, 20:02 przez kominiarz, łącznie edytowano 1 raz



24 paź 2013, 20:01
Zobacz profil
Fachowiec
Własny awatar

 REJESTRACJA14 wrz 2011, 21:56

 POSTY        1263
Post Re: Władcy Marionetek...
Język nienawiści w wykonaniu szefa WOŚP. Jerzy Owsiak jak Niesiołowski

Najpierw wyrzuca z konferencji teraz obraża dziennikarzy. - Gdziekolwiek spotkacie Telewizję Republikę, gońcie, gońcie dziadygów - tak o przedstawicielach mediów mówi Jerzy Owsiak. Przy okazji szef WOŚP pożalił się na swoim blogu, że ogłoszenie tematu 22. Finału było mniej ważne, niż  debata ekspertów współpracujących z zespołem parlamentarnym ds. wyjaśnienia przyczyn katastrofy smoleńskiej pod przewodnictwem posła PiS Antoniego Macierewicza.


Kilka dni temu reporterzy TV Republika zostali wyrzuceni z konferencji prasowej, na której Jerzy Owsiak chwalił się sukcesami Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy i przedstawiał plan działalności na przyszły rok. Okazuje się, że szefa WOŚP oburzyły pytania o zarzuty kierowane pod adresem Owsiaka i WOŚP przez jednego z blogerów. Owsiak oburzył się na niewygodne pytania o faktury i proces z blogerem, który zarzuca mu szereg nieprawidłowości.

Tak bardzo się to nie spodobało Owsiakowi, że zaatakował  TV Republikę, krytykował dziennikarzy za ich dochodzenie do prawdy porównując ich działania do komunistycznej służby bezpieczeństwa.

- Przy okazji, jeśli gdziekolwiek spotkacie Telewizję Republikę, gońcie, gońcie dziadygów. To zła telewizja. Kolejna, która sączy tylko nienawiść. Nienawiść, nienawiść, nienawiść. Wiecie kto tak robił? To co jest w filmie  „Czas Honoru”. To właśnie tacy ludzie to robili, którzy budowali wtedy ówczesną Polskę. Nam się wydawało, żeśmy komunizm obcięli. Taki w.. – mówi Owsiak wygrażając ręką. – Właśnie ci ludzie, którzy nauczyli się tych wszystkich metod, pisania tych artykułów nienawistnych, tego ganiania za nienawiścią, oskarżania ludzi w internecie, ta czapka SS-mana na moje głowie, to jest właśnie ten sposób myślenia niezatarty za czasów komuny. Jeszcze raz na koniec wam mówię, film „Czas Honoru” ma na końcu taki napis, „osoby są tylko przypadkowe”. Dlaczego tylko przypadkowe, podajcie nazwiska wszystkich s…ów, którzy bili, katowali, robili takie rzeczy i zakończmy tą sprawę raz na zawsze. Dzisiaj przegraliśmy, po raz kolejny przegraliśmy my Polacy z idiotyzmem, z nienawiścią, z taką manią żeby nas wszystkich zatruć – powiedział na swoim wideo blogu Jerzy Owsiak.

http://niezalezna.pl/47383-jezyk-nienaw ... esiolowski

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *

Wielka Orkiestra Zwalczania Macierewicza. Być może Owsiak doszedł do wniosku, że wolno mu wszystko, podobnie jak Wałęsie?

Na Kubę przeprowadzono zamach stanu. Dokładniej to na Kubę Wojewódzkiego. Ponoć jakiś parszywy terrorysta ponoć oblał go kwasem, w każdym bądź razie ponoć żrącą substancją, na pewno w kolorze brązowym, czyli colą lub herbatą, czyniąc uszczerbek na jego stanie kawalerskim.


Parokrotnie użyłem słowa "ponoć", ponieważ cała ta sytuacja jest równie niejasna, jak niejasne są powody dla których 50-letni facet wciąż każe na siebie mówić "per" Kuba. Szczerze wątpię w kwasowość tej substancji, jako że 1) żadnych oparzeń nie oglądaliśmy (przecież inaczej by się pochwalił - co za męczennik, co się ranami nie chwali?) a 2) jak ktoś kwasem dostaje, to cierpi na prochach przeciwbólowych a nie dowcipkuje sobie głupio na ten temat zaraz po zajściu. Cóż, jaki dziennikarz, taki zamach - trawestując klasyka.

Równie niejasne są okoliczności, dla których Jerzy Owsiak zabiera głos w temacie o którym trzeba się wypowiadać niezwykle ostrożnie i z wielkim wyczuciem. W dodatku, na temat tragedii i prób jej wyjaśniania, wypowiada się językiem rynsztokowym. Nic dziwnego, że Małgorzata Wassermann wprost nazwała go dziś nikczemnikiem a jego wypowiedź określiła jako chamską i grubiańską.

Być może Jerzy Owsiak doszedł do wniosku, iż jest już tak wielką postacią w naszej przestrzeni publicznej, że może się wypowiadać o wszystkim i na każdy temat, w każdej formie, w przeświadczeniu, że wolno mu wszystko, podobnie jak Wałęsie.

A może po prostu kolejny celebryta salonowy publicznie demonstruje swoje poglądy, potwierdzając że jest nadal wierny jedynie słusznej linii rozumowania, być może traktując to jako inwestycję przed kolejną odsłoną WOŚP? Nie sądzę bowiem, by Jerzy Owsiak był uprawniony do podważania czyichś intencji, mówiąc o zespole Macierewicza:

Nie wątpię, że chcą być może to wyjaśnić, ale stokrotnie wątpię w ich intencje. Bo one są po prostu złe.

Jego wypowiedź zawiera mnóstwo innych stwierdzeń, dość specyficznych jak na społecznika i osobę, której inicjatywa próbuje się podczepiać pod hasła przyjaźni i miłości. Jak inaczej można odebrać słowa:

Chcecie wyjaśniać? Wyjaśniajcie (...) Ja szanuję ofiary. Pokłon dla każdej z nich. Ale niech mnie pan Macierewicz nie łapie za łeb i nie każe machać, tak jak chce.

Dwa zdania w których mamy wzajemne wykluczenia. On nie wątpi, że oni chcą wyjaśnić ale ich intencje są złe - czyli złą intencją jest zamiar wyjaśnienia? Drugie wzajemne wykluczenie - Owsiak pozwala łaskawie Macierewiczowi wyjaśniać ale, jak rozumiem, ustalenia mają się podobać Owsiakowi, bo inaczej Owsiak uzna to za łapanie za łeb? Za łeb to ja się trzymam jak takie rzeczy słyszę.

Szkoda tylko, że Jerzy Owsiak, zanim palnął co palnął, sam nie złapał się za łeb, bo niestety, jak czytam zwroty typu

Nie mogę słuchać tej trucizny nienawiści

czy

Po raz kolejny przegraliśmy z idiotyzmem, z nienawiścią, z taką manią, żeby nas wszystkich zatruć,

to mam wrażenie, że tak, owszem, przegraliśmy, ale ze zdrowym rozsądkiem. I że Owsiak to już nie ojciec WOŚP, głoszący pokój na świecie a kolejny członek zespołu Macieja Laska, który idealnie wpisał się swoimi słowami w istotę tego smoleńskiego piekiełka.

Szkoda, bo znów powiększy się grono osób, które wypną się na WOŚP, ucierpią na tym ci najbardziej potrzebujący
, no ale za to ważne, że Owsiak mógł znaleźć się na liście osób, które publicznie i z szewską pasją przejechały się po Macierewiczu i że ktoś poklepie go za to po plecach. Macierewicz wcale nie musi być z mojej bajki, tak samo jak nie jest z Pańskiej, jednak na temat wszystkich teorii się nie wypowiadam, czekając na ich potwierdzenie lub wykluczenie. Więc czasem lepiej w porę ugryźć się w język, co dotyczy także pana, panie Owsiak, bo już, jak pan to mawia,  naprawdę k... dość tego wściekłego walenia w Macierewicza.

http://wpolityce.pl/dzienniki/moim-zdan ... ak-walesie

____________________________________
Ojczyznę wolną pobłogosław Panie.


03 lis 2013, 21:12
Zobacz profil
Fachowiec
Własny awatar

 REJESTRACJA14 wrz 2011, 21:56

 POSTY        1263
Post Re: Władcy Marionetek...
Owsiak przygotował "atrakcje". Kolacja z Biedroniem i gabinet Piechocińskiego

Obrazek

Ogłoszono listę "atrakcji" dla osób chcących wziąć udział w licytacjach na rzecz Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Niektóre to prawdziwe perełki. Zwłaszcza dla ludzi lubiących ryzyko. Bo lot Dreamlinerem zapewnia wrażenia niezapomniane (dotychczasowi pasażerowie wiedzą to najlepiej), a jest jeszcze kolacja z Robertem Biedroniem.


22. Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy odbędzie się 12 stycznia, pod hasłem "Na ratunek". Fundacja Jerzego Owsiaka tym razem zbierać będzie pieniądze na sprzęt dla dziecięcej medycyny ratunkowej i - podobnie jak w zeszłym roku - na rzecz "godnej opieki medycznej seniorów". Co roku odbywają się także aukcje charytatywne, w których trakcie licytowane są rozmaite rzekome atrakcje.

Owsiak zachęca między innymi do licytowana dnia w fotelu wicepremiera Janusza Piechocińskiego.
"Tego jeszcze nie było! Nie tylko jeden dzień w fotelu pana wicepremiera Piechocińskiego, ale także do Waszej dyspozycji samochód premiera, jego ochrona, oczywiście biurko, telefony, dzbanek kawy i mnóstwo innych dostojnych wspaniałości" - twierdzi Owsiak. Internauci od razu jednak zaczęli dociekać kto zapłaci za obstawę BOR-u czy przejażdżki rządową limuzyną. Piechociński, który chce się lansować, czy jak zwykle podatnicy? Ale może wyjdzie to nam na zdrowie, bo przez jeden dzień można naprawić kilka błędów PSL-owskiego wicepremiera.

To jednak nic w porównaniu z inną propozycją. Ta zapewni autentyczny dreszczyk emocji. Do wylicytowania jest bowiem kolacja z posłem Robertem Biedroniem. Nie wiadomo czy są jakieś ograniczenia dla chętnych. Najgorsze jednak, że nie podano gdzie ta kolacja ma się odbyć. A wszyscy pamiętamy jak pół roku poseł brał udział w awanturze przed lokalem w centrum Warszawy o dość jednoznacznej nazwie "Gryzę i połykam". Jeśli tam zaprosi zwycięzcę licytacji....

Zabawnie brzmi propozycja ministra sprawiedliwości Marka Biernackiego, który chce pozbyć się z gabinetu młotka sędziowskiego wraz z grawerowaną podstawką oraz wizytówką z autografem. Ale pan minister sędzią chyba nie jest?

Rzekomo dużą popularnością cieszy się aukcja, na której kupić można lot na pokładzie Dreamlinera w klasie biznes. W pakiecie oferowane są m.in. przejazd limuzyną na lotnisko w Warszawie i profesjonalna asysta przy odprawie. Licytacja dotyczy biletu w obie strony dla dwóch osób na wybranej trasie długodystansowej (Nowy Jork, Chicago, Toronto, Pekin). I to zainteresowanie nieco dziwi, bo najsłynniejsze loty Dreamlinerem to te, które się nie odbyły.

Dlatego chyba najbezpieczniej będzie kupić sobie koszulki i korki z autografami Roberta Lewandowskiego.

http://niezalezna.pl/50271-owsiak-przyg ... ocinskiego

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *

"Do Waszej dyspozycji samochód premiera, jego ochrona". Z jakiej racji rząd wystawia na aukcję WOŚP "dzień w ministerialnym fotelu" i kto za to zapłaci?

Do kiedy fanty na licytacje w Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy dają prywatne osoby, czy przedsiębiorstwa jest wszystko w porządku. To ich pieniądze i ich sprawa.
Nawet jeśli jakieś przedmioty przekazują na licytację znani sportowcy, piosenkarze, aktorzy - proszę bardzo, to ich sprawa. Nawet jeśli coś od siebie do akcji Owsiaka dorzuci poseł czy senator, to też jego sprawa, o ile to jego własność.

Tego jeszcze nie było! Nie tylko jeden dzień w fotelu pana wicepremiera Piechocińskiego, ale także do Waszej dyspozycji samochód premiera, jego ochrona, oczywiście biurko, telefony, dzbanek kawy i mnóstwo innych dostojnych wspaniałości. Z podejmowaniem decyzji będzie na pewno trudno, ale kilkunastogodzinne przeżycie potężnej adrenaliny gwarantowane

- zachęca do udział w aukcji szef WOŚP Jurek Owsiak. Tą informacją zachwyca się michnikowy szmatławiec.

Sprawa jest na tyle bulwersująca, że wymaga wyjaśnień. Publicysta tygodnika „wSieci” i portalu wPolityce.pl zwrócił się do Centrum Informacyjnego Rządu z następującymi pytaniami:

- Czy informacja opublikowana przez GW jest rzetelna i czy w skład licytowanego pakietu wchodzi faktycznie możliwość dysponowania służbowym pojazdem wiceprezesa Rady Ministrów, a także obecność jego osobistej ochrony Biura Ochrony Rządu?

- Na jakiej podstawie prawnej zwycięzca aukcji (osoba prywatna) otrzyma do dyspozycji służbowy samochód wiceprezesa Rady Ministrów?

- Na jakiej podstawie prawnej zwycięzca aukcji otrzyma ochronę z Biura Ochrony Rządu, jaki będzie zakres jej obowiązków i jaki będzie czas trwania tego wydarzenia?

- Jaki jest koszt udostępnienia służbowego pojazdu wiceprezesa RM zwycięzcy aukcji i jaka instytucja go pokryje?

- Jaki jest koszt udostępnienia ochrony Biura Ochrony Rządu zwycięzcy aukcji i przez kogo zostanie pokryty?


- zapytał Łukasz Warzecha.



Na aukcjach WOŚP można także wylicytować młotek sędziowski od ministra sprawiedliwości Marka Biernackiego, kolację z posłem Robertem Biedroniem, udział w manewrach morskich i lot dreamlinerem.

Swoja drogą to ciekawe, że stojący na krawędzi zapaści finansowej LOT tak chętnie udziela się w akcji charytatywnej. Niemniej jednak najbardziej kusząca jest propozycja wicepremiera Piechocińskiego. Gest pana ministra imponujący, szkoda, że Piechociński nie poprzestał na wystawieniu swojego wiecznego pióra (na pewno pan minister kupił je sobie z pensji). Bo akurat za jego fotel, gabinet, samochód, kierowcę i ochronę to płacimy my wszyscy. Także, bez łachy!

http://wpolityce.pl/wydarzenia/71043-do ... to-zaplaci

____________________________________
Ojczyznę wolną pobłogosław Panie.


06 sty 2014, 14:55
Zobacz profil
Fachowiec
Własny awatar

 REJESTRACJA14 wrz 2011, 21:56

 POSTY        1263
Post Re: Władcy Marionetek...
Koniec orkiestry Owsiaka? Przybywa ludzi, którzy nie chcą płacić na WOŚP

Obrazek

Przebrała się miarka. Polacy, którzy są przeciwni akcjom pupilka mainstreamowych mediów - Jerzego Owsiaka - zaczęli organizować się za pośrednictwem portali społecznościowych. Z dnia na dzień powstają kolejne grupy sprzeciwiające się datkom na rzecz Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy (WOŚP).

 
Na portalu społecznościowym Facebook powstało już wiele grup założonych przez osoby opowiadające się przeciwko „datkom dla Owsiaka”. Niektóre z nich to „AntyWOŚP”, „Nie daję na WOŚP”, „Nie wspieram Owsiaka (anty WOŚP)”, „Nie wspieram 22 finału WOŚP - Wspieram Caritas Polska” czy też „Wielka Akcja Owsiakowej AntyPOmocy?” - ta ostatnia inicjatywa organizowana jest przez profil „Babcia zabiera dowód <młodym i wykształconym>”.

Jak pisze „Dziennik Gazeta Prawna”, powstał nawet specjalny znaczek: odwrócone serduszko z dwuznacznym napisem „Nie daję Owsiakowi”.

Obrazek

Jest conajmniej kilka powodów, dla których WOŚP drażni coraz więcej ludzi. Po pierwsze zbiórka Owsiaka coraz częściej utożsamiana jest z akcją „salonu”, promującą „liberalno-lewicowe poglądy”, czego dowodem jest przystanek Woodstock. W ubiegłym roku każdy z jego młodych uczestników, aby poczuć się „liberalnym”, otrzymywał za darmo prezerwatywy i mógł wziąć udział w rozmowach dot. pigułek antykoncepcyjnych.

Po drugie wsparcie instytucji rządowych, samorządowych, biznesowych czy mediów dla WOŚP jest nieporównywalnie większe niż dla innych charytatywnych akcji, np. Caritas.
 
Trzecim powodem jest sam Jerzy Owsiak i jego medialne wypowiedzi. W październiku ub.r. wyrzucił on z konferencji prasowej dziennikarzy TV Republika. Agresję szefa WOŚP wywołało pytanie dziennikarzy o faktury i proces z blogerem, który zarzuca mu szereg nieprawidłowości. Ponadto, na swoim wideoblogu Owsiak ostro zaatakował dziennikarzy TV Republika. - Gdziekolwiek spotkacie Telewizję Republikę, gońcie, gońcie dziadygów - mówił Owsiak.

Z kolei kilka dni później szef WOŚP żalił się na swoim blogu, że ogłoszenie tematu 22. Finału było mniej ważne, niż debata ekspertów współpracujących z zespołem parlamentarnym ds. wyjaśnienia przyczyn katastrofy smoleńskiej pod przewodnictwem posła PiS Antoniego Macierewicza.

Obrazek

Obrazek

http://niezalezna.pl/50364-koniec-orkie ... ic-na-wosp

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *

Jurek serduszko

Odznaczenia służą wyróżnieniu ludzi. Inaczej jest z serduszkiem Jerzego Owsiaka. Serduszko musi mieć każdy. Idziesz ulicą i nie masz serduszka – kup je od napotkanego patrolu. Jeżeli nie chcesz, coś z tobą jest nie w porządku. Przecież cel nabywania serduszek jest szlachetny. Gdybyś, nie daj Bóg, wydał te pieniądze na inne cele, to nie wydałeś ich dobrze. Bo dobry cel jest odznaczony serduszkiem. A skąd wiadomo, że jest dobry?


Skoro Jurek ci to powiedział z prawie wszystkich ekranów telewizora, to musi być dobry. Wątpliwości mają tylko ci, którzy nie mają serduszka. A nie mają go ci, którym nie podoba się, że Jurek wciska kit w sprawach politycznych i ideowych, a zapytany o rozliczenie zebranych pieniędzy, dostaje histerii albo pozywa do sądu. Widziałem ludzi, którzy mieli odwagę nie poddać się terrorowi serduszkowców. Odwracali szybko głowę i przyspieszali kroku. Błąd. Idźcie z dumą. Brak serduszka to dowód na to, że człowiek myśli i nie ładuje pieniędzy na lans gościa, który sprowadził piękne idee do błota. A jeżeli ktoś ma potrzebę wydania tego dnia pieniędzy na szlachetny cel, niech wpłaci na Fundację Niezależne Media, która będzie broniła ściganych przez Owsiaka.

http://niezalezna.pl/50451-jurek-serduszko

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *

5 powodów, dla których nie należy wspierać Orkiestry Owsiaka

Poseł PiS Artur Górski tłumaczy, dlaczego nie należy wspierać akcji Jerzego Owsiaka. W swoim tekście pisze, że organizatorzy przekształcili akcję społeczną w zorganizowaną instytucję do zarabiania pieniędzy, a pozwala ona dobrze żyć z ludzkich pieniędzy grupie kolesi związanych z Jerzym Owsiakiem. Koniecznie przeczytaj.

 
Portal blogpublika.pl zwrócił się do mnie z prośbą, abym ocenił coroczną akcję Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Uważam, że nie należy wspierać W.O.Ś.P. z kilku zasadniczych powodów:

Po pierwsze, przy tej inicjatywie zatracono ducha działalności charytatywnej i pomocy płynącej z ludzkiego serca. Organizatorzy Orkiestry przekształcili oddolną akcję społeczną w zorganizowaną instytucję do zarabiania pieniędzy.

Po drugie, na cele charytatywne Orkiestra wydaje zaledwie około połowy zebranych środków, czyli znaczną część pieniędzy otrzymanych od ludzi konsumuje. Jest to biurokratyczna instytucja, która pozwala dobrze żyć z ludzkich pieniędzy grupie kolesi związanych z Jerzym Owsiakiem.

Po trzecie, Orkiestra zakupuje dla szpitali drogi sprzęt, którym chwali się w mediach, ale nie interesuje się później ich losem, nie dba o zapewnienie odnawialnych materiałów i środków do serwisu urządzeń. W związku z tym wiele z tych urządzeń bardzo szybko przestaje pełnić swoją funkcję albo działa wadliwie, bo szpitale nie posiadają pieniędzy na ich utrzymanie, a lekarze mają kłopot i narzekają na Owsiaka za pozorną, krótkotrwałą pomoc.

Po czwarte, W.O.Ś.P. jest wykorzystywana politycznie przez rząd i Prezydenta RP. Organy władzy wykorzystują swój udział w inicjatywie do autopromocji, upolityczniając całe przedsięwzięcie. Orkiestra służy władzy, a powinna służyć obywatelom, bardziej potrzebującym dzieciom.

Po piąte, z Orkiestrą, a szczególnie z Owsiakiem, są związane i kojarzone inicjatywy i postawy, które kłócą się z duchem służby ludziom, pomocy charytatywnej, odruchów serca. Owsiak manieruje młodych ludzi, a wręcz ich demoralizuje. Nie da się tego pogodzić z W.O.Ś.P., bo nie ma pewności, czy popierając Orkiestry, nie popieramy tych inicjatyw.

Lepiej wspierać charytatywnie "Caritas Polska". Można to uczynić w każdym kościele.


http://niezalezna.pl/50368-5-powodow-dl ... ry-owsiaka

____________________________________
Ojczyznę wolną pobłogosław Panie.


11 sty 2014, 03:21
Zobacz profil
Fachowiec
Własny awatar

 REJESTRACJA14 wrz 2011, 21:56

 POSTY        1263
Post Re: Władcy Marionetek...
Jak Owsiak robi z nas idiotów

Obrazek

Jest 1989 rok, tłumy „zdegenerowanej” młodzieży biją się z ZOMO, okupują komitety PZPR, krzyczą „Sowieci do domu”. Ale wkrótce zaczyna się demokracja i w TVP pojawia się program Jerzego Owsiaka, w którym leci – szok – zakazana dotąd muzyka. Potem dzięki Owsiakowi degeneraci okazują się – szok jeszcze większy – wspaniałymi ludźmi, ratującymi życie dzieciom w czasie Orkiestry.


Wdzięczni czynią go swym idolem. A on sączy im „buntowniczą” ideologię antypolityczności w antyklerykalnym sosie. Liderzy młodej antykomunistycznej opozycji zostają odcięci od buntowników z nowych, wychowanych na Owsiaku roczników. Najniebezpieczniejsza zawalidroga dla III RP zostaje usunięta.

Opowieść o Jerzym Owsiaku zaczynam od tego obrazka, bo dotyczy mojego pokolenia, obserwowałem to jako licealista, w czasie Okrągłego Stołu mający 16 lat. Ale Owsiak – chcę to pokazać – powtarza ten scenariusz w różnych wariantach od połowy lat 80. do dziś.

Kolejna odsłona owego scenariusza czeka nas w najbliższy weekend, kiedy szczęśliwiec wylicytować może na rzecz WOŚP nawet kolację z… Robertem Biedroniem. Oraz – szczyt prorządowego lizusostwa ‒ dzień w fotelu wicepremiera Janusza Piechocińskiego. Zgoła inaczej traktuje Owsiak opozycję, czego dowodem wulgarny bluzg na Antoniego Macierewicza czy wezwanie do atakowania dziennikarzy Telewizji Republika. Bo „nonkonformista Juras” zawsze jest po stronie silniejszych.

Owsiak – żywa Ewangelia i posłaniec Ducha Świętego

Niesamowitego awansu buntowników z mojego pokolenia, który dokonał się na początku III RP dzięki Owsiakowi, nie zrozumie ten, kto nie żył jako nastolatek w PRL. Gdy przynależność do dowolnej subkultury – czy to punkowy irokez, czy długie włosy „metala”, czy kibicowski szalik – była z miejsca powodem spisywania przez milicję. Oprócz komuny subkultur nie lubiła szkoła, z naturalnych względów nie popierał też Kościół. I nagle – łzy w oczach, degeneraci zostają bohaterami, bo to właśnie subkulturowa młodzież zbiera pieniądze do puszek z serduszkiem.

Kto z młodych Czytelników nie pamięta pierwszych edycji będącej dziś corocznym rytuałem Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, nie zrozumie tego, co napisałem. Myślę, że pomóc mu w tym może lektura pewnego tekstu z... „michnikowego szmatławca”.

8 stycznia 1993 r. Pięć dni wcześniej odbył się pierwszy finał Orkiestry. Teolog Dorota Szczerba publikuje w „GW” artykuł zatytułowany „Co Duch Święty szepcze Owsiakowi”: „Stało się coś fantastycznego. Ludzie płakali przed telewizorami. Starsze panie, które na samo słowo »rock« uciekają na drugi koniec mieszkania, oglądały program Jerzego Owsiaka do północy. W punktach zbiórki pieniędzy ustawiały się kolejki. Kobiety wrzucały złote pierścionki, obrączki, kolczyki. Jak w znanych z historii chwilach narodowego zrywu”.

To nie jest opis przesadzony. Pamiętam, że ten entuzjazm faktycznie tak wyglądał. Pani teolog dorabia do niego następującą ideologię: „Otóż na ekranie widzieliśmy żywą Ewangelię. Cud rozmnożenia”.

Wskazuje na nadprzyrodzony charakter wydarzeń: „Tym, który dyryguje Orkiestrą, jest Duch Święty. ON był tam obecny, choć ani razu nie padło JEGO imię. Działanie, w którym wyczuwa się obecność Boga ‒ choć nie mówi się o NIM ‒ wyczuwa, a raczej widzi na własne oczy, owoce ducha, pokój i radość, jest sto razy bliższe Ewangelii niż wypowiadane o NIM słowa, które rodzą niezgodę, niepokój i gorycz”.

Kto mówiąc o Bogu na co dzień, wywołuje „niezgodę, niepokój i gorycz”, wiadomo... Pierwsza Orkiestra pokazała natomiast, kto naprawdę jest ewangeliczny: „Przez chwilę poczuliśmy się lepsi, przeżyliśmy coś w rodzaju katharsis. Odsądzona od czci i wiary młodzież, słuchająca muzyki rockowej, »michnikowy szmatławiec«, Program III Polskiego Radia i inne środki przekazu okazały tego dnia swoje ‒ w najgłębszym słowa tego znaczeniu ‒ ewangeliczne oblicze”.

Natchniona teolog Szczerba wyznacza więc nowy sojusz: buntownicy, „michnikowy szmatławiec”, Trójka.

„michnikowy szmatławiec”: Owsiak rozmiękczał młodzież w PRL


Z „michnikowym szmatławcem” nie od razu Owsiak miał pełną sztamę. W jego książce „O sobie” z 1999 r. odnajdujemy opis, jak koło 1989 r. wściekły „Jurek” wpada do owej redakcji, by dopaść Adama Michnika. Zdenerwował go artykuł jednego z dziennikarzy o tym, jakoby w PRL miał rozmiękczać młodzież i to „było niemal jakieś zadanie odgórne”. A lansowane w latach 80. w Polskim Radiu przez Owsiaka Towarzystwo Chińskich Ręczników było „wentylem” na bitą przez ZOMO Pomarańczową Alternatywę.

Pojechałem do »michnikowego szmatławca«. Jak burza tam wpadłem” – wspominał. „Spadaj. Gdzie jest szef?” – wołał do portiera. Scenka ta dziś wyda się czytelnikom „GW” nieprawdopodobna.

Wówczas jednak dla ludzi podziemia te słowa o Owsiaku były czymś na tyle oczywistym, że w jeszcze nie całkiem jednorodnej politycznie „GW” artykuł przeszedł. Mimo że „GW” Owsiaka popierała, pisywał na jej łamach. Po prostu nie było tam jeszcze nawyku cenzurowania – tak na chama ‒ oczywistej prawdy.

Jak Komsomoł szukał wspólnego języka z subkulturami

Jak narodziła się koncepcja kontrolowania zbuntowanej, subkulturowej młodzieży w PRL? W 1988 r. Aleksander Oskin, sekretarz ambasady ZSRS w Warszawie, udzielił wywiadu tygodnikowi „Zarzewie”, w którym radził komunistycznym młodzieżówkom, jak postępować z subkulturami. Rozważał: „Do komitetu Komsomołu przychodzi grupa muzyków i mówi: chcemy powołać klub heavy-metalowy”. Zdaniem Oskina może się zdarzyć, że za biurkiem w organizacji siedzieć będzie biurokrata, który ich przegoni: „Jeśli sami znajdą piwnicę, tworzą nieformalny klub »metalistów« [tak przetłumaczyła to słowo redakcja – przyp. P.L.], oklejają go plakatami, informacjami o zespołach, gromadzą płyty i nagrania. Nikt dokładnie nie wie, skąd to wszystko zdobywają. Słuchają muzyki z różnych źródeł. Na przykład zachodnich radiostacji. A te (...) przeplatają muzykę tekstami czysto politycznymi”. By do tego nie dopuścić, należy „znaleźć z takimi grupami wspólny język” i „wypracować formy współpracy”.

Oskin to postać niewątpliwie nietuzinkowa. „Trybuna” w latach 90. obwołała go „jednym z trzech wybitnych szpiegów radzieckich w Polsce”. Z nadania Moskwy „opiekował się” on polskimi komunistycznymi organizacjami młodzieżowymi.

Luzacka radiowa Trójka, Rozgłośnia Harcerska, kontrolowane festiwale – wszystko to była realizacja koncepcji Moskwy. Anarchista Marek Kurzyniec, w latach 80. działacz antysystemowego, ekologicznego ruchu Wolność i Pokój, mówił w wywiadzie dla pisma „Lampa” z 2004 r. o roli Owsiaka w całej tej układance następująco: „Bo faktycznie w podziemiu jedyną formacją, która z punktu widzenia niezależnego, niekoncesjonowanego zajmowała się ekologią, toczyła różne dyskusje na ten temat i podejmowała konkretne działania, była Wolność i Pokój. Oczywiście frakcja ekologiczna, bo WiP jako taki był złożony. Po wyjściu z podziemia okazało się, że jest mnóstwo instytucji, taki Polski Klub Ekologiczny albo stowarzyszanie »Wolę Być« założone przez pismo »Na Przełaj«, czyli pion młodzieżowy PZPR, czyli Jurek Owsiak. Myśmy dymili, ludzie siedzieli po więzieniach za służbę zastępczą, a on na falach Rozgłośni Harcerskiej lansował Stowarzyszenie Miłośników Chińskich Ręczników, trututu uwolnić słonia, a Sławek Dutkiewicz wtedy gibał, i był po trzymiesięcznej głodówce. No więc powiem szczerze, że jak teraz tę mordę widzę... Mało jest takich osób, ścierwojadów, które budzą moje negatywne emocje, bo staram się być ewangeliczny, Owsiak tak. Mógł trzymać mordę w kubeł”.

Duch Święty działa przez małżeństwo milicjantów

„Wysokie Obcasy” z 11 stycznia 2013 r. Jerzy Owsiak opowiada o swojej rodzinie „Tata Zbigniew ma bardzo ciekawy rodowód, ponieważ jest ze związku piłsudczyka z kobietą z oddziałów Hallera... Mając jakieś 17 lat, trafił na Żuławy, gdzie miał zostać rolnikiem, ale życie napisało scenariusz nowy, czyli ojciec wciągnął się w nową Polskę, został funkcjonariuszem milicji, z czasem jej pułkownikiem, komendantem do spraw gospodarczych w Komendzie Głównej”. Z kolei matka „pracowała w sądach jako protokolantka, sekretarka taka, a potem jako księgowa w Banku PKO”.

Nie do końca tak było. Ojciec Jerzego Owsiaka Zbigniew faktycznie był pułkownikiem Milicji Obywatelskiej, ale jego zainteresowania bywały często odległe od „spraw gospodarczych”. Jak wynika z archiwów IPN, do pracy w milicji zgłosił się w 1945 r., mając 19 lat. Jak podał – z zamiłowania. W 1946 r. miał już opinię aktywnego działacza partyjnego, przychylnie nastawionego do Rządu Jedności Narodowej i Związku Radzieckiego. W opinii służbowej z 1947 r. przełożeni podkreślali, że „w dużej mierze przyczynił się do rozbicia PSL w gminie Mierzeszyn”. Piastował też w tym czasie m.in. stanowisko zastępcy komendanta posterunku ds. polityczno-wychowawczych. W napisanych przez siebie życiorysach Zbigniew Owsiak podkreślał swój negatywny stosunek do kleru. Uważał go za „szkodnika państwa demokratycznego”. Chwalony był za wykłady w Ośrodku Szkoleniowym ZOMO.

W 1962 r. został przeniesiony do KGMO w Warszawie, gdzie w 1973 r. doszedł do funkcji naczelnika Wydziału II Biura Dochodzeniowo-Śledczego. Powierzono mu m.in. sprawowanie nadzoru i udzielanie pomocy praktycznej terenowym jednostkom MO w sprawach o poważniejsze przestępstwa gospodarcze. Przez kilka kadencji pełnił w Komendzie funkcję I, a wcześniej także II sekretarza egzekutywy POP PZPR.

Jego żona – Maria Owsiak ‒ również pracowała w MO, w Wydziale I Komendy Wojewódzkiej w Gdańsku, a później jako urzędnik Prokuratury Wojewódzkiej w Gdańsku. Zbigniew Owsiak podkreślał, że rodzice żony są w partii, a jej siostra – w Komitecie Warszawskim PZPR w Ośrodku Szkolenia Partyjnego.

„Zakryj Owsiaka chińskim ręcznikiem”

Co ma fakt pracy rodziców w milicji do oceny ich potomka? Nic nie ma. Taki rodowód miało wielu zasłużonych opozycjonistów. Chyba że ten potomek działa na korzyść formacji politycznej, której rodzice zawdzięczali karierę. Albo z pozycji rzekomo „wolnościowych” zwalcza ich wrogów. Jednocześnie robiąc karierę w państwie, w którym dawni komuniści stali się nową, uwłaszczoną oligarchią.

Na ile redaktorzy muzycznych programów w Trójce czy Rozgłośni Harcerskiej świadomi byli roli przydzielonej im przez mocodawców towarzysza Oskina?

Pewnie bywało różnie. Byli starzy wyjadacze, którzy wiedzieli, co jest grane, manipulowali świadomie. Byli też tacy, co po prostu świetnie się bawili. A jako że nagromadzenie dzieci esbeków, milicjantów i sekretarzy było tam duże, w naturalny sposób jako forma zabawy kręcił ją bunt przeciwko Kościołowi czy patriotyzmowi (wymawianemu z charakterystycznym uśmieszkiem). Ewentualnie – bunt „przeciwko wszystkim”, ale przeciwko komunistycznej władzy jakby słabiej. Poza tym – gdyby dzieciakom coś nieodpowiedniego przyszło do głowy, działała przecież cenzura.

Czy Owsiak inicjujący akcję „Uwolnić słonia” był wówczas autentyczny, spontaniczny, czy świadomie działał na korzyść władzy, odciągając młodzież od buntu przeciw komunistom? Tego nie wiemy, choć pewną wskazówką może być rola, którą odegrał później.

W PRL młodzież była nieufna i działalność Owsiaka odnosiła ograniczony skutek. „Uwolnić słonia, zamknąć Kuronia” – takie hasło ośmieszające akcje Owsiaka znalazło się na jednym z poznańskich murów. Obok innego komentarza ekstremistów: „Zakryj Owsiaka chińskim ręcznikiem”. Prawdziwy sukces odniósł dopiero po 1989 r., wśród moich roczników, co opisałem na wstępie.

Jarocin! Sprzedali!

Festiwal w Jarocinie też miał być częścią scenariusza towarzysza Oskina, jednak wydarzenia z udziałem tłumów nie dało się tak łatwo ocenzurować jak audycji w Polskim Radiu. Komunistyczna władza przegrywała ze spontanicznością młodzieży. W III RP spontaniczność Jarocina, relikt czasu rozkładu PRL, musiała zostać zastąpiona ładem i porządkiem.

1991 r. Owsiak zostaje wygwizdany na scenie w Jarocinie. „Jarocin! Sprzedali!” – skanduje długo publiczność. Domaga się występu punkowego zespołu Defekt Muzgó. Do Jarocina od lat 80. przyjeżdżała zbuntowana publika.

Po 1989 r. Owsiak postanowił wykorzystać swoją komercyjną popularność do zmienienia klimatu festiwalu. W książce „O sobie” stwierdzi w 1999 r.: „Oni byli mi zupełnie obcy, te wszystkie gwiazdy: Armia, Brygada Kryzys, z tego środowiska ludzie, Kult… Po dzień dzisiejszy nie mam z tymi ludźmi żadnego wspólnego języka: dla mnie to jest zupełnie inna filozofia”.

Zacytuje też fragment apelu swojego współpracownika Waltera Chełstowskiego do muzyków: „Spróbujmy szukać jakichś innych wyjść, spróbujmy gdzieś szukać jakichś innych partnerów do tego naszego rock’n’drolla. Ludzi, nawet nie z tego świata, niemal z innej branży, żeby nie było wojny między milicją a nami, między nami a ludźmi, którzy piszą o tej muzyce”.

W 1999 r. Owsiak cieszył się ze zwycięstwa nad alternatywą: „Tym ludziom wydawało się, że te szesnaście tysięcy osób, które przyjeżdżają do Jarocina, to jest wizytówka polskiej muzyki rockowej. A tak wcale nie było. Potem się okazało, że choćby taki zespół Hey sprzedaje z tysiąc razy więcej płyt i Jarocin nie jest mu do niczego potrzebny”.

W książce pokazuje nawet moment, kiedy udało mu się przełamać opory buntowników. To stało się, gdy w czasie Orkiestry udało się zebrać pieniądze na pierwszy sprzęt ratujący dzieci: „I nagle patrzę, że tych ludzi – którzy wcześniej, jak wchodził zespół Hey, to krzyczeli: »wypierdalaj«! – nagle coś ogarnęło. Wszystkich. Mamy to zarejestrowane”.

Buntownicy, których nie potrafiła spacyfikować milicja, poddali się obezwładniającej sile dobra.

Wolność, czyli pierwszy wyjazd pod namiot

Jak jest dziś? Z punktu widzenia nastolatków cały czas podobnie. Pierwszy wyjazd pod namiot, na który zgodzili się rodzice, bo słyszeli w telewizji, jak Owsiak dba o bezpieczeństwo. Pierwsza wyprawa z kolegami w rozkrzyczanym kolejowym przedziale. Pierwsza dziewczyna, pierwszy chłopak. Przestrzeń, niebo, alkohol. Pierwszy bunt w rytmie głośnej muzyki. Cudowne poczucie wolności – tak Przystanek Woodstock zapamiętują setki tysięcy nastolatków. To są uczucia, które rzutują – i rzutowały w przypadku wielu z nas – na całe życie.

Polemika z Owsiakiem z pozycji konserwatywnych nie ma sensu, jest kontrskuteczna. Dlatego przy okazji kolejnych festiwali Woodstock media z lubością cytują Radio Maryja, „Nasz Dziennik” czy inne media katolickie narzekające po swojemu na demoralizację, pijaństwo czy wulgarne słownictwo w czasie festiwalu.

Zawsze młodzi ludzie będą jeździć latem na koncerty. Zawsze będą pić na nich alkohol. Zawsze będą łamać konwenanse. Nie na tym polega negatywna rola Owsiaka.

Twierdzę, że akurat o Owsiaku trzeba mówić nie z pozycji konserwatywnych, lecz wolnościowych, pokazywać jego rolę jako manipulatora, działającego na korzyść establishmentu. Współcześnie siła manipulacji Owsiaka nie polega na tym, by w czasie Woodstocku te setki tysięcy młodzieży słuchały pogadanek zaproszonych polityków czy celebrytów. Polega na identyfikacji wolności, przygody i buntu z jego osobą.

To nie narzuca jednolitej ideologii, ale wyklucza ostry bunt przeciwko znajomym Owsiaka. Młodzież nie musi uwielbiać obecnych na Woodstocku Komorowskiego, Lisa czy Paradowskiej – tej ostatniej z pewnością większość nawet nie kojarzy.

Ma uodpornić się na bunt przeciwko nim. Oni są od Jurka, możemy się z nimi nie zgadzać, ale nie będziemy na nich bluzgać w naszych piosenkach. Zamiast tego pobluzgamy na tych obciachowych, co do Jurka nie przyjeżdżają, bo nie potrafią się wyluzować.

Owsiak: spalić teczki bezpieki

Sam Owsiak o polityce mówi rzadko, ale zawsze w momentach kluczowych, newralgicznych. W 1993 r., mając lat 21, przecierałem oczy, gdy oglądałem program „Róbta co chceta”, a w nim zdjęcia z rozbitej przez policję manifestacji w rocznicę obalenia rządu Jana Olszewskiego. Szła pod Belweder, gdzie urzędował Lech Wałęsa. Byłem na tej manifestacji, widziałem bicie ludzi i radiowóz wjeżdżający w tłum. A potem „wolnościowego” Owsiaka przestrzegającego przed nienawiścią manifestantów.

Ta piosenka jest jak hymn!” – krzyczy w czasie jednego z pierwszych Woodstocków Owsiak. I ze sceny lecą słowa piosenki „Hipisówka” zespołu Kobranocka, której autorstwo trudno przypisać natchnieniu przez Ducha Świętego:

Modlitw szept w usta wbiegł
O stosunkach, o stosunkach przerywanych
Głupi pech i lęk klech
Na głupotę, na durnotę przekuwany
Wiara w cud, mrowie złud
Które ty opłacasz swoją mrówczą pracą
Dokąd pójść, zewsząd gnój
Zwykły znój, za który nigdy nie zapłacą

„Znów zabierają nam wolność, znów zabijają w nas młodość”
– głosi refren, bardzo silnie działający na nastolatków. W czasie gdy dawna bezpieka rozkrada majątek narodowy, gdy powstają fortuny bezpieczniackich oligarchów, młodzież ma buntować się przeciwko księdzu proboszczowi, bo – to była główna śpiewka pierwszej połowy lat 90. ‒ czarni zastąpili czerwonych.

Co ciekawe, Owsiak wywieszający na woodstockowej scenie „pacyfę” wiele razy, szczególnie uaktywnia się, gdy w grę wchodzą interesy polityków zaprzyjaźnionych z wojskowymi. W 2009 r. znów bronić będzie Wałęsy. „Dość tego szmaciarstwa”, „Jakby co, mogę przyłożyć z baśki, czyli trzy razy mocno po pysku” – mówi po ukazaniu się książek Sławomira Cenckiewicza i Piotra Gontarczyka oraz Pawła Zyzaka. I ogłasza, że należałoby spalić teczki bezpieki.Jeśli te sprawy się nie wyjaśniły przez 20 lat, to nie wyjaśnią się przez kolejne 200 lat” – stwierdza w TVN24.

Gdy trwa IV RP, Owsiak krzyczy ze sceny: – Jak was widzę, dostrzegam normalną Polskę. Dziwny ten kraj, ale tu jest normalnie.

A na festiwalu pojawia się Tomasz Lis. – Dzisiaj Polska jest pod tym namiotem. Tu jest Polska! – woła. – Oni nie będą wam mówić, kto jest prawdziwym Polakiem, patriotą, kto jest dobry, a kto zły! Tu jest Polska! Oni nie będą nas dzielić. Bo jeżeli damy się podzielić, przegramy. Ale my wygramy – zapewnia.

Wygrywają. W 2012 r. na Woodstock przyjeżdża Bronisław Komorowski. Rzecznik Woodstocku Krzysztof Dobies mówi po jego wizycie: „Jedno ze zdań, które zapadło mi w pamięć ze strony Kancelarii Prezydenta, brzmiało tak: mogłoby nas tu w ogóle nie być. Wy byście tak doskonale poprowadzili tę wizytę... Bardzo dziękujemy woodstockowiczom, bo to ich postawa, ich nieprawdopodobna wręcz życzliwość do tego zdarzenia, ich niesamowita... ich piękno w tym, jak rozmawiali, jak przyjęli... Bili brawo, śpiewali sto lat, pozdrawiali i tam nie zdarzyło się nic, nic, co byłoby podbramkową sytuacją”.

Historia zatoczyła koło. Rzecznik festiwalu zbuntowanych przemówił bardziej usłużnie niż działacz Komsomołu wobec I sekretarza KPZR. Postulat towarzysza Oskina został zrealizowany z nawiązką.

W czasie tego samego festiwalu policja zatrzymała dwóch przedstawicieli Fundacji Pro – Prawo do Życia. Demonstrujących z bannerem przedstawiającym zdjęcie zmasakrowanego w wyniku aborcji dziecka z zespołem Downa, podobiznę Adolfa Hitlera i napis „Hitler też zaczynał od zabijania chorych”.

Dostali zarzut prezentowania „treści nieprzyzwoitych”. Przy tej okazji hitowej wypowiedzi udzielił „Gazecie Polskiej Codziennie” rzecznik tamtejszej policji Sławomir Konieczny: „Funkcjonariusze sugerowali organizatorowi, by przeniósł banner w miejsce bardziej ukryte, niewidoczne dla np. dzieci. Nie chciał. To było przyczyną przewiezienia na komisariat”.

Czytaj: demonstruj sobie pan w krzakach, tak żeby nikt nie widział. Bo jak nie, to się do pana przyczepimy i wymyślimy, że masz nielegalny plakat. Wolność à la Jurek Owsiak.

Bo to zła telewizja była

Gdy Telewizja Republika stała się zagrożeniem dla monopolu postkomuny na telewizyjnym rynku, Owsiak szybko zabrał głos. Przypomnijmy, że poszło o niewygodne pytania. Dziennikarz Telewizji Republika zapytał Owsiaka o oskarżenia kierowane pod jego adresem przez blogera i twórcę portalu Kontrowersje.net. Pytał, dlaczego Owsiak wniósł o utajnienie wytoczonego blogerowi procesu, a także dlaczego nie ujawnił publicznie faktur, aby obalić zarzuty stawiane przez blogera. Owsiak wściekł się: ‒ Chłopie... inteligencji trochę w tym zadawaniu pytań. To są takie pytania z d... – stwierdził.

Następnie, zgodnie z relacją reporterów TV Republika, rzecznik prasowy WOŚP oraz ochroniarze uniemożliwili im dalsze nagrywanie konferencji, a jeden z ochroniarzy wyrwał nawet kabel od mikrofonu, aby uniemożliwić nagranie fonii. Reporterzy TV Republika poinformowali, że gdy dźwięk nie był już rejestrowany, ochroniarz zaczął ich wyzywać, życząc im m.in., by ich dzieci „zdechły”.

Później Owsiak na swoim wideoblogu zaatakował: „Jeżeli gdziekolwiek spotkacie Telewizję Republika, gońcie dziadygów. To zła telewizja, kolejna, która sączy tylko nienawiść”.

Gdy ustalenia naukowców badających katastrofę smoleńską zaczęły być niebezpieczne dla rządu Tuska, bo rosyjsko-rządowa wersja przestała być wiarygodna dla zdecydowanej większości Polaków, Owsiak po chamsku zaatakował Antoniego Macierewicza za to, że atak na jego zespół był w mediach głośniejszy niż informacje o WOŚP: „Kiedy dzisiaj 50 dzieci robiło masaż serca, wchodzą w życie z nauką ratowania życia, to ta wiadomość została przykryta totalnym pier......em, które od iluś miesięcy sączy się z chorych głów i wchodzi w nas, zatruwa wszystkich Polaków. Dosyć tego, po prostu k...a dosyć! (…) Dzisiaj przegraliśmy. Po raz kolejny przegraliśmy z idiotyzmem, z nienawiścią, z taką manią, żeby nas wszystkich zatruć. Panie Macierewicz, zostaw nas pan wszystkich ku...a w spokoju!”.

Pacyfizm i durnota klech, czyli czołgi i biskupi na Woodstocku

Sympatia do wojskowych przyniesie zabawne skutki w 2009 r., gdy obecność na Woodstocku promujących wojsko... czołgów zdenerwuje autentycznych pacyfistów. List otwarty do Owsiaka wystosowało stowarzyszenie Młodzi Socjaliści: „Niepokoją nas Pańskie wypowiedzi i działania, nie rozumiemy, gdzie podziała się idea pacyfizmu, wolności i równości. Co oznacza zapraszanie na Woodstock Leszka Balcerowicza, Lecha Wałęsy i obecność Wojska Polskiego? Wszak sam Mrożek nie powstydziłby się takiego absurdu, w którym mówiąc »stop wojnie« pokazuje się czołgi”.

Lewicowcy apelują do Owsiaka, by przestał udawać kogoś innego, niż jest. „Może jednak warto zdjąć tę kolorową zasłonę z pacyfką, na której wypisane zostały jakże nośne hasła o wolności, równości, miłości i muzyce? Może czas otwarcie powiedzieć tym młodym ludziom szukającym idei pokoju i braterstwa, że »tego już tu nie ma!«? Nie zmieni się na pewno jedno – Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy nie przestanie grać, będą bite kolejne rekordy sum ofiarowanych przez Polaków (...). A co się stanie z tymi młodymi ludźmi, których Balcerowicz zachęca do »dobrego oddawania głosów«, Wałęsa do pracy, a wojsko do służby państwu – nie Pański problem, Pan pomaga chorym dzieciom”.

To znak rozpoznawczy Owsiaka: wcześniej czy później wzbudzi sprzeciw każdej grupy myślącej i ideowej. Dla większości obecnej w mediach karierowiczowskiej młodej „lewicy” z partyjnych młodzieżówek zawsze będzie super, wszak warto się pod niego podłączyć. Gdy pojawia się mało znaczące stowarzyszenie traktujące swoje lewicowe idee serio, natychmiast dochodzi do konfliktu. Bo idee są dla Owsiaka tylko użytecznymi narzędziami do kontrolowania, by bunt kolejnych roczników młodzieży nie wymknął się spod kontroli.

Jeśli jest pacyfizm, to muszą pojawić się czołgi i generałowie, był hymn o durnocie klech, to muszą pojawić się... biskupi – abp Życiński i bp Pieronek. Cóż, to szansa na zwiększenie frekwencji, wszak nastolatek ma kolejny argument w sporze z rodzicami w sprawie wyjazdu na Woodstock: nawet biskupi tam są, będziemy się modlić, a nie demoralizować! Każdy sposób na zwiększenie frekwencji – a co za tym idzie, siły rażenia – jest dobry.

Jest hasło „Stop przemocy”? W 2003 r. Owsiak napada na stragany sprzedawców okularów. – Ja was, k..., załatwię – krzyczy. Sąd skazał go na 1600 zł grzywny za zniszczenie mienia. W mediach nie ma jakoś czołówek na temat „bandyty Owsiaka”.

Czym jego zachowanie różni się od zachowania atakowanego przez media gniazdowego kibiców Legii Piotra Staruchowicza? Owsiakowi ta sprawa tylko pomaga zachować wizerunek buntownika.

Dziękujemy policji, czyli każdy policjant to j...y morderca

Bo jednocześnie Owsiak pilnuje, by buntowników nie stracić. Na tym samym Woodstocku, na którym był Komorowski, wystąpiła legenda muzyki oi!, grupa The Analogs. Znana z piosenki „Dzieciaki atakujące policję” ze słowami „Hej, dzieciaki, niech zapłoną serca, każdy policjant to j...y morderca” oraz „P... a era techno”, w której głosi „Nikt nas nie kupi, nikt na nas nie zarobi”.

Zapewne dla wielu młodych fanów tego zespołu jego występ na Woodstocku to ważne, wzruszające wydarzenie – podziemna dotąd kapela i potężny tłum... Będą o tym opowiadać w szkole. A że Analogsi wystąpili obok tych, których na co dzień zwalczają w swych piosenkach? Że Owsiak z tej samej sceny zachwycał się „sprawnością służb mundurowych”? Że Tomasz Sianecki ze Szkła Kontaktowego rozmawiał z publicznością: „‒ Czy policja państwu przeszkadza? – Nie! – Wiedziałem, że taka będzie odpowiedź”.

Być może owi nastoletni słuchacze Analogsów kiedyś zrozumieją, że zrobiono z nich idiotów, ale wtedy to już nie będzie miało znaczenia. Owsiak będzie zajmował się robieniem wody z mózgu kolejnym rocznikom.

A dlaczego niezależne zespoły godzą się uczestniczyć w imprezie, o której wiedzą, że jest ściemą? Występ przed setkami tysięcy ludzi to potężna promocja. Nie wątpię, że Analogsi zarobili.

Po śmierci Jana Pawła II dla „GW” najważniejsza stała się konfrontacja światopoglądowa, chęć przemienienia Polaków, zniszczenia ich tradycyjnych wartości. Stąd jej wsparcie dla Palikota, stąd też wypowiedź Owsiaka o eutanazji, entuzjastycznie przez Ruch Palikota wsparta. Zapowiedź zabijania staruszków brzmi mniej odrażająco, gdy zbieramy pieniądze na pomoc dla nich. Że nie przekonamy większości, iż eutanazja to sposób pomocy starszym ludziom, podobnie jak zakup sprzętu rehabilitacyjnego? Nie szkodzi, ważne, że wprowadzimy ten pogląd jako jeden z uprawnionych, kropla drąży skałę.

Czy III RP padłaby bez Owsiaka?

Zamknięta kasta bogaczy rodem z komunistycznej bezpieki u góry. I zablokowane szanse awansu dla reszty. System III RP bez bezpieczników w rodzaju Owsiaka łatwo mógłby się wywrócić. Wcale nie za sprawą moherów, tylko młodzieży. Szanse rozwoju i awansu w postkomunistycznym systemie młodych ludzi przeważnie ograniczają się do możliwości uzyskania pracy sprzedawcy w sklepie. Chyba że mają dojścia, są z odpowiednich rodzin.

Ale w III RP młodzież nigdy nie zbuntowała się antysystemowo na masową skalę. Mimo pojawiania się różnych mniejszościowych grup wyczuwających, kto naprawdę tym wszystkim kręci – jak dziś w przypadku ruchu kibicowskiego. Jak po 1989 r. Owsiak odciął od zbuntowanej młodzieży antyokrągłostołową opozycję, tak dziś pozostawać ma bezpiecznikiem niepozwalającym urosnąć buntowi do niebezpiecznego pułapu. Kreując własne formy buntu, bezpieczne dla władzy.

Głównymi ofiarami Owsiaka są więc sami buntownicy, którzy w późniejszym wieku odkrywają często, że zmarnowali młodość. Nie na walkę o naiwne ideały. Na bunt sterowany przez establishment, którego efektem jest zniszczenie szans własnego pokolenia.

http://niezalezna.pl/50522-jak-owsiak-r ... as-idiotow

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *

Przyglądamy się chłodnym okiem finansom WOŚP

Dwie najbardziej drażliwe kwestie dotyczące działalności Wielkiej Orkiestry  Świątecznej Pomocy, nie licząc zaangażowania politycznego w promowanie
"autorytetów" środowiska michnikowego szmatławca,  to organizacja Przystanku  Woodstock oraz "ile Jurek Owsiak zarabia na WOŚP?".
Spróbujemy odpowiedzieć na te pytania.

WOODSTOCK

Krytycy WOŚP za każdym razem, gdy rozpoczynają się zbiórki, podnoszą kwestię  finansowania ze środków Fundacji festiwalu open-air "Przystanek Woodstock".

Jurek Owsiak odpowiada w ten sam sposób:
Woodstock finansowany jest z odsetek od zgromadzonych środków, (dodatkowo z  wpłat sponsorów oraz sprzedaży koncesji ma stoiska itp.).  Wbrew temu co głosi konserwatywna publiczność, [festiwal] nie jest  finansowany ze środków zebranych na rzecz WOŚP, lecz jedynie z odsetek,  które naliczane są na kontach bankowych fundacji. [1]  

W rynszTOK FM:  " - Nie jest tak, że z pieniędzy które ktoś wrzuca do skarbonki  organizujmy Przystanek. Ale odsetki możemy wydać na to, na co chcemy. Jak to się komuś nie podoba, to może nie wrzucać następnym razem" [2]  

Pieniądze, dzięki którym organizowany jest Przystanek Woodstock, pozyskiwane  są dzięki sponsorom i środkom uzyskanym w ciągu całego roku. Oznacza to, że środki zbierane w ramach styczniowej kwesty są w całości  przeznaczane na realizację tematu Finału, czyli zakup sprzętu medycznego. [3]  

Inaczej mówiąc: nie ma nic nagannego w wydawaniu odsetek od zebranych  środków na chore dzieci na festiwal muzyczny. Jak wygląda prawda?  Odrobinę inaczej:
Prawdą jest, że ani jedna złotówka ze zbiórek nie idzie na Woodstock (ale  też nie każda złotówka wrzucona do puszki trafia na zakup sprzętu), natomiast nie jest prawdą to, że Woodstock finansowany jest z odsetek. Wystarczy zajrzeć do dowolnego sprawozdania finansowego WOŚP by przekonać
się, że Przystanek nie jest finansowany z odsetek bankowych:
- organizacja Przystanku Woodstock stanowi koszt statutowy Fundacji,  umiejscowiona jest w Kosztach realizacji zadań statutowych i pożytku  publicznego w kategorii wydatki na działalność propagatorską i informacyjną
- wydatki statutowe finansowane są z przychodów z działalności statutowej  (wpłaty gotówkowe, darowizny celowe, 1 % podatku, dary rzeczowe)
- suma przychodów finansowych z tytułu odsetek jest znacząco niższa od  wydatków na Woodstock, np. w 2007 roku koszty organizacji PW wyniosły 2,2
mln zł, wpływy z odsetek 0,45 mln zł
- w sprawozdaniu za 2010 r. po raz pierwszy nie wykazano dokładnego kosztu  organizacji PW, podano jedynie sumę kategorii działalności propagatorskiej
obejmującej PW oraz organizację Finału
- celem statutowym Fundacji jest działalność w zakresie ochrony zdrowia,  polegająca na ratowaniu życia chorych osób, w szczególności dzieci, i
działanie na rzecz poprawy stanu ich zdrowia, jak również na działaniu na  rzecz promocji zdrowia i profilaktyki zdrowotnej  

W świetle dokumentów finansowych Przystanek Woodstock nie jest więc imprezą  muzyczną, ale. "działaniem propagatorskim na rzecz promocji zdrowia".  W ten sposób można organizować cokolwiek i podpinać pod dowolne cele  statutowe, świadczy o tym wyjątkowo mętny sposób wyjaśniania medycznego  charakteru Woodstocku, wpisywany co roku do sprawozdania finansowego:

W ramach działalności promocyjnej, propagandowej i wychowawczej w roku 2010  odbył się koncert: Przystanek Woodstock w Kostrzynie nad Odrą a także szereg  cyklicznych szkoleń młodzieży dotyczących nauki udzielania pierwszej pomocy.  Koncerty organizowane przez Fundację są dopełnieniem zbiórki w ramach tzw. Wielkiego Finału.  Są formą podziękowania wszystkim osobom zaangażowanym w organizację Finału.
To również jedna z form propagowanych  przez Fundację haseł: "stop przemocy",  "stop narkotykom", z których powstał pomysł przygotowania młodych osób do  udzielania pierwszej pomocy, do propagowania takich zachowań, które mają na celu ochronę zdrowia i życia ludzkiego.
Inaczej mówiąc: Przystanek Woodstock to propagowanie ochrony zdrowia i życia  ludzkiego!
Za pewne dlatego zaprasza się takich luminarzy świata medycznego jak Marek  Belka, Leszek Balcerowicz czy Lech Wałęsa.

FINANSE WOŚP

Przyjrzyjmy się teraz dokładniej finansom Wielkiej Orkiestry. Wzięliśmy pod lupę sprawozdania finansowe za lata 2006-2010:
W okresie tym przychody z tytułu działalności statutowej wyniosły 224 mln zł  w tym 177 mln w ramach zbiórek finałowych.
Przychody finansowe (odsetki plus niewielkie dywidendy) wyniosły 5,8 mln zł.
Koszty finansowe: ok. 6 ,7 mln zł - są to głównie straty na jednostkach  funduszy inwestycyjnych oraz różnice kursowe na lokatach w walutach obcych  (część przychodów ulokowano na rachunkach w euro i dolarach wtedy gdy  złotówka była wyjątkowo słaba)
Saldo przychodów i kosztów to -0,8 mln zł.
W okresie ostatnich 5 lat na operacjach finansowych stracono więc prawie  milion złotych.
Koszty administracyjne WOŚP w tym okresie to 12,2 mln zł, z czego 1/3 to wypłaty pracowników i jednego członka zarządu.
Koszty organizacji finałów - 9,1 mln zł
Koszty Przystanku Woodstock - 11,3 mln zł (a więc ponad dwa razy więcej od przychodów z odsetek w kwocie 5,8 mln zł)
Środki na lokatach w 2009 i 2010 r.: 32 mln złotych, pracujące na odsetki.
Skumulowane dochody WOŚP za lata 2006-2010 to 24 mln zł.

Tyle środków nie zostało wydanych na nic.

Wydatki na sprzęt dla szpitali to 136 mln zł, działalność szkoleniowa i programy medyczne 31 mln zł.
Ogółem na wydatki administarcyjno - promocyjne wydano 33 mln zł tj.15 % wpływów.

Analizując sprawozdania finansowe można "przyjąć", że WOŚP środki zbierane  podczas finału przeznacza na cele medyczne, natomiast pozostałe środki (wpłaty od sponsorów, 1% podatku) przeznacza się na wydatki administracyjne i Przystanek Pierwszej Pomocy Woodstock, gdzie grają głównie zespoły NZOZ i NFZ.
Można zadać również pytanie, skoro organizacja Finału to koszt głównie ponoszony przez lokalnych sponsorów i samorządy, firmy komunalne, plus TVP, to na co wydawane jest ten milion, dwa rocznie?

ILE Z TEGO MA OWSIAK?

Filip Frydrykiewicz w artykule "Rozliczenie Owsiaka" (Rz. 3.03.2000) pisał:
"Jerzy Owsiak podkreśla, że pracuje w Orkiestrze społecznie. Nie otrzymuje za to wynagrodzenia ani jawnego, ani ukrytego w jakichkolwiek
nagrodach czy przywilejach. Utrzymuje się z rodziną z pracy w firmie żony "Mrówka cała", która produkuje programy dla telewizji, w tym autorski program Owsiaka "Kręcioła". Firma nie ma żadnych związków finansowych z fundacją, nie jest także tak, że fundacja zamawia w "Mrówce" jakieś produkcje i za to jej płaci"

Tak, to prawda. Fundacja niczego nie zamawia w firmie Owsiaka Mrówka Cała. Od tego jest. spółka Złoty Melon wydzielona z WOŚP i dofinansowana kwotą 1,5 mln zł ze środków WOŚP. Prezesem Złotego Melona jest Jerzy Owsiak.

Firma Złoty Melon:
- prowadzi sprzedaż internetową produktów z logo Fundacji Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy, z której dochód w całości przekazywany jest na realizację celów statutowych WOŚP;
- zajmuje się organizacją imprez - w tym jednego z większych plenerowych festiwali, jakie odbywają się w Europie - Przystanku Woodstock; [4]

A teraz pytanie za 100 pkt.
Czy Złoty Melon zamawia obsługę Woodstocku w firmie żony Owsiaka, Mrówce Całej?
W internecie trudno znaleźć informacje na ten temat, ale wystarczy przejrzeć ogólnodostępne CV pracowników Mrówki by dowiedzieć się czym się zajmują:

1) Pani Patrycja:
Mrówka Cała, Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy
- stanowisko: Wspólpraca produkcyjna
- opis: udział przy realizowaniu imprezy WOŚP - digitalizacja - przygotowanie materiałów do promocji Mrówka Cała, Przystanek Woodstock
- stanowisko: współpraca producencka
- opis: - koordynacja produkcji - rejestracja koncertów- digitalizacja [5]

Pani Katarzyna: [6]
Firma: "Mrówka Cała" (od 2007-08 do 2007-09)
Stanowisko:  Współpraca producencka, dziennikarz
Obowiązki: WOODSTOCK 2007, koordynacja produkcji studia telewizyjnego
Firma: OTV (od 2007-05 do 2008-03) (Owsiak TV)
Stanowisko: Kierownik Produkcji
Obowiązki: tworzenie konceptu programów "Ratujemy Uczymy Ratować" oraz "Kręcioła"

Pan Marcin [7]
Firma:  P.P.P. TV Mrówka Cała, Owsiak TV (od 2007-07)
Stanowisko: montażysta, operator kamery
Obowiązki: montaż programów telewizyjnych:
Kim Jestem, Finał z głową, Off  Road, Jarocin '87, Podróże z Jurkiem, Wywiad z muzą, Extremalnie i sportowo.
Firma: P.P.P.TV Mrówka Cała (od 1997-02 do 1998-10)
Stanowisko:  Kierownik produkcji, asystent montażu, asystent i operator  kamery
Obowiązki:  programy telewizyjne: "Kręcioła", "Bezpieczne Wakacje", 3 kolejne finały Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, dwie edycje festiwalu "Przystanek Woodstock" Żary, współpraca z wieloma telewizjami kablowymi w całym kraju
Firma:  Fundacja Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy (od 1994-10 do 1998-10)
Stanowisko: asystent ds telewizyjnych

Jak widać na powyższych przykładach pracownicy Mrówki Całej zaangażowani są w obsługę WOŚP, Przystanku Woodstock, ponadto Mrówka Cała przygotowuje płyty z Przystanku Woodstock, dla przykładu - zespół Hunter. [8]

Podsumujmy:
Prawdą jest, że WOŚP nie zleca niczego firmie małżeństwa Owsiaków.
Nie jest jednak prawdą, że Mrówkę Całą nie łączą żadne związki z Orkiestrą i Woodstockiem.
Od tego są pośrednicy: Złoty Melon TVP i in ne firmy.

Schemat "zarabiania" na Orkiestrze wygląda następująco:

Fundacja Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy  (Prezes Jerzy Owsiak, Członek Zarządu i etatowy kierownik biura Lidia Niedźwiecka - Owsiak)
- koszty organizacji Finału i Przystanku Woodstock

Złoty Melon Sp z o.o. (Prezes: Jerzy Owsiak, spółka wydzielona z WOŚP do celów gospodarczych)
- organizacja przystanku Woodstock, przygotowanie materiałów telewizyjnych
- produkcja płyt muzycznych z Woodstock

Przedsiębiorstwo PPTV Mrówka Cała (Właściciel: Lidia Niedźwiecka - Owsiak,
Jerzy Owsiak - pracownik), Owsiak TV (właściciel: ITI)
- podwykonawca Złotego Melona, obługa telewizyjna Przystanku Woodstocki Finałów

Koło się zamyka. "Nic na tym nie zarabiam".
To prawda.
Jedyną osobą, która na tym zarabia jest twoja żona, Jurku.

Volt

http://www.grupy.banzaj.pl/Przygladamy, ... 12_01.html

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *

DLACZEGO NIE DAJĘ OWSIAKOWI – argumenty w punktach

Młodzieży zbierającej do puszek WOŚP można w prosty sposób wyjaśnić naszą odmowną decyzję. Zamiast dyskutować, wręczać krótki wypunktowany spis argumentów. Wystarczy wydrukować sobie mały zapasik i ruszyć w miasto. Proponuję coś w tym rodzaju:

DLACZEGO NIE DAJĘ OWSIAKOWI PIENIĘDZY

Pieniądze z WOŚP nie trafiają do chorych dzieci, tylko do „chorych” czyli niedofinansowanych instytucji publicznych, jakimi są szpitale. Działalność charytatywna powinna z definicji trafiać do osób (Caritas = miłosierdzie można okazywać osobom, a nie instytucjom)

WOŚP nie pomaga chorym dzieciom, tylko uzupełnia braki wyposażenia szpitali, odciążając w ten sposób budżet państwa z ustawowego obowiązku zapewnienia opieki zdrowotnej swoim obywatelom z zebranych podatków. Wrzucając pieniądze do puszki płacę podatek drugi raz.

Owsiak tylko za część zebranych pieniędzy (ok. 50%) kupuje sprzęt dla szpitali. Reszta idzie na koszty obsługi imprez i koszty własne fundacji. Można to sprawdzić w sprawozdaniu finansowym fundacji dostępnym w internecie. Nie wszyscy artyści grają za darmo, niektórzy pobierają spore gaże. Fundacja wydaje milionowe kwoty na własną siedzibę, nowe samochody, sprzęt studyjny, tzw. „działania propagatorskie”, etaty pracowników itp.

Zgodnie ze statutem fundacji WOŚP, tylko pieniądze z działalności gospodarczej fundacja musi wydać na cele statutowe, czyli ochronę zdrowia. Natomiast pieniądze uzyskane ze zbiórek publicznych, aukcji, darowizn, imprez może legalnie wydać na dowolny cel.

Fundacja WOŚP jest 100% udziałowcem spółki „Złoty Melon”, a J. Owsiak jej prezesem. Spółka w przeciwieństwie do fundacji nie musi ujawniać sprawozdania finansowego. Po co istnieje i dlaczego jest ściśle powiązana z WOŚP?

Zebrane pieniądze Owsiak przetrzymuje do jesieni danego roku obrachunkowego nalokatach, a z odsetek (kilka milionów zł), jak twierdzi, organizowany jest Przystanek Woodstock. Nie chcę, aby z moich datków, a nawet odsetek od nich była finansowana impreza pod hasłem „róbta co chceta”, na której nie obowiązują żadne zasady moralne, a nieletnia młodzież używa narkotyków i alkoholu. Na każdym Przystanku Woodstock promowana jest sekta Hare Kriszna (ma stałą „wioskę”). Jak wygląda ta impreza można zobaczyć wpisując w YT: Przystanek Woodstock (thanks to http://www.ojciec-dyrektor.de)

Koszty obsługi WOŚP są bardzo wysokie. Część Owsiak pokrywa z zebranych pieniędzy poważnie uszczuplając kwotę przeznaczoną na zakup sprzętu. Resztę pokrywają np. budżety telewizji publicznej (czas antenowy), budżety miast (en. elektryczna, ochrona policji i straży miejskiej itp.), budżet Obrony Narodowej (np. przelot Owsiaka samolotem F16 w 2010r.) To wszystko są pieniądze z naszych podatków.

Sprzęt dla szpitali kupowany jest bez przetargów, a szpital nie ma wpływu na wybór firmy i negocjację umowy kupna. Sprzęt często stoi nierozpakowany, bo materiały eksploatacyjne do urządzeń są zbyt drogie, lub szpital nie ma pieniędzy na dodatkowy etat dla osoby obsługującej. Są poważne wątpliwości, na jakiej zasadzie wybierane są firmy od których WOŚP kupuje sprzęt.

WOŚP nie jest apolityczna. Przy okazji tej imprezy promują się politycy (szczególnie jednej opcji).

Caritas zbiera rocznie wielokrotnie większą kwotę bez rozgłosu i wydawania publicznych pieniędzy, a pieniądze trafiają do konkretnych potrzebujących osób.

Owsiak otwarcie promuje eutanazję „Osobiście dopuszczam taki sposób pomocy, bo ja to tak rozumiem - eutanazja to dla mnie pomoc starszym w cierpieniach” – to jego wypowiedź dla „Dziennika”.



Mit o Świętym Owsiaku

Mówi się, że święty to taki człowiek, który robi coś bezinteresownie. Może dlatego rzadko mówi się o księżach, że są świętymi przecież robią coś interesownie. Ksiądz zbiera tacę. Ksiądz ma cennik w kancelarii, chociaż z takowym się nie spotkałem. Ksiądz przyjmuje na Mszę św., a przecież powinien odprawić za darmo. Ksiądz jeździ drogim autem a o. Tadeusz Rydzyk mitycznym Mybachem. Od razu rozpocząłem od czepiania się księdza, bo prędzej, czy później i tak to nastąpi. Pewnie nie jeden czytający mógłby przytoczyć kilka przykładów, które albo podała mu Telewizja Polska, albo michnikowy szmatławiec, a które świadczą o rzekomej pazerności duchownego stanu. I chociaż jestem księdzem katolickim, to rozumiem ból tych, którzy doświadczyli nieświętego potraktowania w urzędzie parafialnym czy też w starej, gotyckiej zakrystii. Nie będę bronić. Gdy jednak słyszę o takich sytuacjach pozostaje mi modlitwa za zainteresowanych.

Dlatego, że każde środowisko ma swoje dobre i złe strony, postanowiłem zaglądnąć do sprawozdań finansowych Fundacji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy dumnie i godnie reprezentowanej przez ohydne-czerwone-serduszko. Pomyślałem, że skoro w stanie duchownym bywają ludzie nieświęci, którzy nie powinni się tu znajdować, to z pewnością w Orkiestrze także dopatrzę się jakichś nieświętości. Skoro upadł dla wielu mit świętego duchowieństwa, to postaram się udowodnić, że Święty Owsiak też nie istnieje.

Rok 2003, bo takie pierwsze zeznanie dochodowe znalazłem na stronie WOŚPu. Cytat: „Fundacja nie prowadzi działalności gospodarczej”. Rok 2004. Cytat: „Fundacja nie prowadzi działalności gospodarczej”. Zaraz, zaraz, coś mi tu nie gra ta Orkiestra! Przecież Status Fundacji jasno mówi w par. 13, ust. 1, pkt b, że jednym z dochodów Fundacji jest działalność gospodarcza. Ba! To tylko z tej działalności rzekomo mają być finansowane, według statutu oczywiście, cele statutowe, zawarte w paragrafie 8. Statutu, a które to z kolei trzeba uogólnić, jako wszystkie formy polegające na ratowaniu zdrowia i życia dzieci. Pomyślałem, że coś jest nie tak. Moje obawy okazały się uzasadnione, gdy zerknąłem do zeznania finansowego za rok 2011. Okazało się, że rzeczywiście WOŚP nie prowadzi działalności gospodarczej. Jedynym podmiotem gospodarczym jest jednoosobowa Firma Złoty Melon sp. z o. o, w pełni finansowana przez WOŚP, o czym można sobie poczytać na stronie Złotego Melona. Firma ta w podtytule ma napisane Agencja Koncertowa, czyli jak można się domyślić i doczytać na stronie firmy – zajmuje się ona organizacją Przystanku Woodstock. Czyli nie dość, że Statut WOŚPu zwalnia tak naprawdę Zarząd Fundacji z obowiązku finansowania swoich celów przez zawężenie przeznaczonych na to środków pochodzących z działalności gospodarczej, to jeszcze paradoksalnie takowej działalności nie prowadzi. I bądź tu Polaku mądry. Pomyślałem, co często mi się zdarza, zwłaszcza, gdy idzie o takie podejrzane instrumenty michnikowego szmatławca, jak Fundacja WOŚP, że powinienem zapytać o sprawę właściciela Firmy Kogucik Złoty Melon sp. z o. o. Jednak nie znalazłem informacji, kto tak naprawdę stanowi prezesostwo tejże firmy, a co za tym idzie – kto rozporządza ponad półtoramilionowym kapitałem pochodzącym z WOŚPu, a przeznaczonym na Złoty Melon. Nie wiem i pewnie się nie dowiem. To jest tylko jedna wątpliwość, bo są także i inne.

Jakie? Na przykład takie. W zeznaniu finansowym za rok 2011 znalazłem dwie sprzeczne informacje. Pierwsza, że ze środków Fundacji zostają wypłacone wynagrodzenia dla członków zarządu (za okres zapewne 1 roku) w wysokości prawie 150 tyś złotych i bez mała 10 tyś złotych premii za jeden etat członka zarządu. Informację o etatach znalazłem we wcześniejszych sprawozdaniach finansowych. Druga to taka, że „Osoby wchodzące w skład organów zarządczych nie pobierają wynagrodzenia z tytułu pełnionych funkcji zarządczych”. Niby te same zeznanie, ale inne. Nie wiem, kto sprawdzał zeznania finansowe za rok 2011 i dodatkowe zeznania za ten sam okres, ale ktoś po prostu przeoczył jakieś 160 tyś zł. Ale co to dla Owsiaka? Jakieś 20 minut wydzierania gardła na antenie Dwójki.

Dlaczego także w Statucie WOŚPu jest informacja, że Fundacja będzie podejmować różne działania mające na celu zapobieganie szerzeniu się i ograniczanie zjawisk patologii społecznych, w tym w szczególności narkomanii, alkoholizmu i przemocy (por. par. 9, ust. 1, pkt 7 Statutu WOŚP), a jednocześnie zarząd nie reaguje na ten alkoholizmu i narkomanię oraz przemoc, której jesteśmy świadkami na Przystanku Woodstock?

Tak myślę, że za dużo tu niejasności, żebym popierał te dziwną akcję, która od 21 lat otoczyła immunitetem świętości Jurka Owsiaka, którego nie wolno mi ruszać. A niby dlaczego nie wolno mi tej świętości poddać pod krytykę? Skoro po dwudziestu wiekach istnienia chrześcijaństwa ktoś może publicznie znieważać Krzyż i Chrystusa na nim wiszącego, to zanim mur świętości Owsiaka stanie się tak wielki, że żadna trąba jerychońska go nie zburzy, ja przyglądnę się jego fundamentom. Nie tędy droga. Skoro z pieniędzy WOŚPu organizuje najbardziej demoralizującą imprezę w Europie (jak czytamy na stronach Złotego Melona), to ja mam prawo upomnieć się o tą młodzież, która na Przystanku Woodstock upija się hektolitrami alkoholu i odurza kilogramami narkotyków. Nie zgadzam się na to. Podejmę więc wszystkie możliwe środki, żeby tę sprawę poruszyć.

Pozdrawiam. Niech boli i zmusza do myślenia
ks. Maciej Sroczyński
http://www.bibula.com


* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *

22 Finał WOŚP, dawniej 22 lipca

No i znowu zbliża się kolejne, 22 już święto ustanowione na cześć fundacji Jurka Owsiaka. W okresie poprzedzającym ten ogólnopolski spęd każdy komediant zwany artystą, z zaciśniętymi zębami zastanawia się czy i tym razem zostanie zobligowany do wystąpienia za friko przed zgromadzoną publicznością. A co się stanie jak odmówi lub nie pozwoli mu na to kalendarz? Czy znowu zostanie nazwany przez „autorytety” Hołdysa i Owsiaka ch…m?
Młodzież, co prawda nie maluje już krawężników wapnem na biało, ale zaciąga warty i przygotowuje się do składania meldunków o pobiciu kolejnego rekordu i wykonaniu 150 procent normy. Każdy chcący zaistnieć szef jakiejś firmy czy korporacji liczy na pokazanie się, choć przez sekundę w mediach, więc licytuje, deklaruje, wspiera i wygłasza peany na cześć WOŚP.
Wszyscy jak jeden mąż z niecierpliwością, obgryzając paznokcie oczekują momentu, w którym robiący za I-go sekretarza Jurek Owsiak, wymieni, pochwali, a być może nawet poklepie po ramieniu

Każdy, kto chce być zaliczony do postępowego świata ludzi światłych i nie narażać się na wytykanie palcami, zamiast wiecować jak dawniej z czerwoną szturmówką w dłoni, wkleja sobie w klapę marynarki lub w okolicach dekoltu czerwone serduszko. Presja jest tak silna jak podczas pamiętnych czynów społecznych realizowanych z okazji święta 22 lipca. Iść źle. Nie iść? Jeszcze gorzej. Trzeba zacisnąć żeby i pędzić przed kamery, co nie jest sprawa prostą, bo jednocześnie te zaciśnięte zęby trzeba od rana do wieczora szczerzyć w radosnym uśmiechu.

Już prawie nikt, przynajmniej głośno, nie zadaje sobie pytania czy to wyjątkowość Jurka Owsiaka i jego dzieła powoduje ten coroczny spęd, czy może wyjątkowe potraktowanie przez „elity” III RP akurat jego fundacji?
Myślę, że gdyby ten cały spęd z udziałem „elit” i mas, pompowany godzinami darmowego czasu antenowego skierować na rzecz którejkolwiek z mniej kontrowersyjnych i nie mniej potrzebnych organizacji pozarządowych to efekt byłby podobny.
Tegoroczna impreza WOŚP będzie się jednak różnić od pozostałych gdyż prysł już mit Jurka Owsiaka, jako osoby apolitycznej i tylko wyjątkowy ślepiec może nie dostrzec, że jest on narzędziem Salonu III RP, które to narzędzie w nagrodę za często chamskie ataki na „wrogów ludu” i odgrywanie powierzonej mu roli niezaangażowanego politycznie autorytetu otrzymuje zupełnie za friko wsparcie komercyjnych i publicznych mediów, a także lokalnych samorządów.
- Jestem pacyfistą, ale mogę teraz z "baśki" przyłożyć. Niech tylko Wałęsa wskaże, komu- zaoferował się kiedyś Owsiak stając w obronie agenta „Bolka”, ale nigdy temu „apolitycznemu pacyfiście” nie zaświtało w głowie by „przyłożyć z „baśki”” tym, którzy zarówno za życia, jaki po śmierci w wyjątkowo nieludzki sposób gnoili śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Wręcz przeciwnie, kreowany na młodzieżowego idola 60 letni Jurek, syn milicjanta z czasów komuny w wyjątkowo chamski sposób zaatakował Antoniego Macierewicza, który mimo bezlitosnych ataków Systemu próbuje wyjaśnić przyczyny smoleńskiej tragedii.

Rozpieszczony i zepsuty do cna przez Salon Owsiak nie ma już oporów by mówić o sobie: - Nie mam pojęcia, dlaczego jestem tak pozytywną osobą. Może to jest tak jak z tym ptakiem, co wychodzi z gniazda i nagle, bach!, okazuje się, że potrafi latać, mimo że nikt go tego nie uczył. W każdym razie podręcznikowy opis mojego gniazda nikogo by nie przekonał do stwierdzenia, że ten właśnie mały Jureczek będzie w przyszłości zasuwał takie rzeczy
Podobne niesłychane rzeczy Jureczek zasuwał już w PRL-u. Kiedy za kratkami siedzieli polityczni więźniowie, a opozycja domagała się wypuszczenia ich na wolność on krzyczał do mikrofonu rozgłośni harcerskiej,: „Wita was Towarzystwo Przyjaciół Chińskich Ręczników" i rozkazywał:  „Uwolnić słonia!”.

A jak to się stało, że Owsiak za komuny uniknął pójścia w kamasze, czyli odbycia obowiązkowej zasadniczej służby wojskowej? To, co sam mówił na ten temat w „Dużym Formacie” wydaje się wprost nieprawdopodobne, jeżeli ktoś zna realia panujące w PRL:
- Fantastycznym zbiegiem okoliczności trafiłem pod skrzydła takich ludzi jak Ryszard Praszkier, Jacek Santorski, Wojtek Eichelberger, którzy zakładali pierwsze ośrodki psychoterapeutyczne, (…)  Wzięli mnie jako pacjenta, a po dwóch tygodniach powiedzieli: "Stary, nie pierdol, ty masz świetny kontakt z ludźmi, może byś z nami pracował". Ja na to: "Ale muszę mieć papier, bo chcę się z wojska wyrwać". A oni: "O to ty się już nie martw". Po roku dali mi takie papiery, że komisja powiedziała tylko: "Idź szybko do domu", kategoria D czy E
Wygląda na to, że Owsiak-Żeglarz potrafi się ustawić w każdym systemie oraz doskonale wie skąd wieje wiatr i jaki w danym momencie trzeba wybrać takielunek

Charytatywna działka, jaką uprawia Owsiak, czyli pomoc chorym dzieciom w oczywisty sposób paraliżuje języki jego krytykom i z salonowego rozdzielnika naraża na obowiązkowe demagogiczne zarzuty typu, A co ty zrobiłeś dla dzieci, że śmiesz krytykować św. Jerzego?, albo, Jak spojrzysz w oczy rodzicom, których dzieciom życie uratował sprzęt zakupiony przez Jurka?  
Jednak już sam Owsiak, który najwyraźniej poczuł się bogiem reaguje niezwykle nerwowo, jeżeli ktoś zada mu niewygodne pytanie dotyczące jego spółki „Złoty Melon”. Przekonali się o tym dziennikarze TV Republika, na których 60 letni „idol” młodzieży i pacyfista w zemście tak szczuje społeczeństwo: „Jeśli gdzieś zobaczycie Telewizję Republika, gońcie dziadów!"
Mam gdzieś zarzuty o gruboskórność czy brak empatii dla chorych dzieci, jakie się pojawią po mojej krytyce Owsiaka.   Jaka jest moja wrażliwość w tych sprawach wiem sam i nie mam zamiaru nikomu się z tego spowiadać. Powiem na koniec tylko tyle.
 Jeżeli gdzieś zobaczycie 60-letniego pozującego na nastolatka cwaniaczka w czerwonych spodniach i żółtej koszuli to gońcie dziada.

Tekst opublikowany w ogólnopolskim tygodniku Warszawska Gazeta

http://naszeblogi.pl/43467-22-final-wos ... j-22-lipca

____________________________________
Ojczyznę wolną pobłogosław Panie.


12 sty 2014, 10:44
Zobacz profil
Fachowiec
Własny awatar

 REJESTRACJA14 wrz 2011, 21:56

 POSTY        1263
Post Re: Władcy Marionetek...
Przez 12 lat Owsiak mógł zbudować 10 „Budzików”, ale wolał 171 milionów posłać w błoto i na inne luksusy

W poprzednich latach popełniłem niewybaczalny błąd, pisałem o WOŚP i Jerzym Owsiaku długo i na temat, przytaczając dziesiątki analiz rachunkowych i skomplikowanych bilansów. Brakowało w tych tekstach wielu koniecznych rzeczy, które gwarantują sukces pedagogiczny we współczesnych warunkach edukacyjnych. Za mało wstawiałem obrazków, zupełnie zabrakło prostych porównań, w ogóle nie pokazałem wzruszających scen, takich jak dzieci leżące w inkubatorach z serduszkiem. Efekt?
Kiepski! Dostałem jeden prywatny akt oskarżenia, kilka setek komentarzy, że słucham Rydzyka, którego nie słucham, że powinienem jeździć z chorym dzieckiem dotąd, aż znajdę szpital bez serduszka i na koniec przyszły anonimowe emalie z życzeniami długiego zdychania na raka mózgu. Pozdrowień od Jerzego Owsiaka "pi.erd..l się Matka Kurka" i "będziesz miał w dupę" nie liczę, bo to z dobrego serca popłynęło i od początku taktowałem te słowa jako niezasłużony zaszczyt. W tym, roku przygotowałem ofertę dydaktyczną w całości opartą na technikach przekazu preferowanych przez WOŚP: krótko, efektownie, obrazkowo, kolorowo, wzruszająco, no i jednak nieodzowna tabelka z olbrzymimi osiągnięciami. Zapraszam do prezentacji i zaczynam od takiego oto zestawienia.
 Rok        Przychody        Zakup sprzętu        Różnica
2001         29 246 800,99         26 628 058,79           2 618 742,20
2002         37 229 181,88         20 394 552,87         16 834 629,01
2003         35 265 658,59         29 410 920,47           5 854 738,12
2004        32 189 391,61*    36 803 494,90        -4 614 103,29
2005         33 559 846,90         21 096 469,09         12 463 377,81
2006         35 108 759,66         18 313 936,08         16 794 823,58
2007         34 884 273,50         22 237 638,87         12 646 634,63
2008         41 817 349,83         24 092 694,79         17 724 655,04
2009         54 506 270,77         26 176 505,13         28 329 765,64
2010         55 532 398,18         45 402 391,72         10 130 006,46
2011         59 678 695,35         38 277 884,84         21 400 810,51
2012         65 273 575,55         34 166 807,02         31 106 768,53
Suma     514 292 202,81     343 001 354,57     171 290 848,24


Do tabelki krótkie wyjaśnienie i potem już tylko obrazki.
 
*Magiczny rok 2004, WOŚP za 1 550 000 złotych wykupuje udziały Złotego Melona i za 5 310 650,43 ośrodek Szadowo-Młyn, który będzie przez "Złotego Melona" zarządzany. W tym roku przychody są nie tylko mniejsze od wydatków na zakup sprzętu, ale bilansują się z kosztami grubo pod kreską, fundacja wykazuje ponad 17 milionów straty (17 467 175,02). W sprawozdaniu pojawia się jeszcze bardziej tajemnicza informacja.  "Przychody fundacji pochodzą wyłącznie ze zbiórki publicznej przeprowadzonej w dniu 11.01.2004r. za zgodą MSW (ZK-VI-632-233/03) wyrażoną w decyzji nr 150/2003 z dnia 03.12.2003r." Warto też zauważyć, że rekordowa różnica między przychodami WOŚP, a wydatkami na sprzęt wynosi ponad 31 milionów złotych (31 106 768,53). Przez 12 lat WOŚP wydała 343 miliony na sprzęt medyczny, to jest o 171,2 miliona mniej niż uzyskała przychodów.

Co Pan Jerzy zrobił z zawrotną kwotą 171,2 miliona?. Dokładnie nie wiem, bo Pan Jerzy nie chce nikomu nic powiedzieć ponad to, co musi zapisać w tajemniczych rubrykach "działalność propagatorska", "szkolenia" lub "usługi obce". Co mógł zbudować i kupić za 171 milionów Jerzy Owsiak? Na przykład 10 "Budzików", takich jak ten jeden zbudowany przez fundację Ewy Błaszczyk za 17 milionów, bez pomocy "Złotego Melona", "Mrówki Całej", "Pokojowego Patrolu" i F16 w wersji bojowej

Obrazek

W 10 klinikach przez 12 lata mogło się obudzić i wrócić do nas X razy więcej dzieci

Obrazek

Ale Jerzy Owsiak za 171 milionów wolał kupić trzy pałace dla siebie, żony (Pani dyrektor od spraw medycznych), firmy "Złoty Melon", "Pokojowego Patrolu" i administracji

1)

Obrazek

2)

Obrazek

3)

Obrazek

Sprawił sobie prywatną telewizję, która zbankrutowała

Obrazek

Szkoli milicję obywatelską za grube miliony, która wynosi na kopach krytyków:

http://www.youtube.com/watch?feature=pl ... bCKwgMnQCc

Dla siebie kupił samochód Land Rover za minimum 250 tysięcy

Obrazek

Milicja obywatelska "Pokojowy Patrol" jeździ skromniejszymi radiowozami, na zdjęciu BMW X1

Obrazek

A resztę posłał Jerzy Owsiak w finansowy kosmos i w sztuczne błoto

Obrazek

Nie wiem czy tym razem to, co napisałem i pokazałem jest jasne, czy przemawia setkami utopionych milionów i kolorowymi obrazkami do wyobraźni, ale mam nadzieję, że parę rzeczy uda się zapamiętać albo chociaż zapisać w smartfonie. Na koniec proponuję jeszcze mały konkurs. Proszę kliknąć na ten link Fundacja Akogo rozstrzygnięcie przetargu na naklejki i spróbować coś podobnego znaleźć na stronie WOŚP. Komu się to uda dostanie ode mnie złote serduszko. Hej!

http://kontrowersje.net/przez_12_lat_ow ... ne_luksusy

____________________________________
Ojczyznę wolną pobłogosław Panie.


12 sty 2014, 15:09
Zobacz profil
Fachowiec
Własny awatar

 REJESTRACJA14 wrz 2011, 21:56

 POSTY        1263
Post Re: Władcy Marionetek...
Dlaczego nie wspieram WOŚP. "Czy najwłaściwszą reakcją na zarzuty i manipulacje 'kłamców' i 'zawistników jest brak merytorycznej dyskusji?"

Zakończyła się kolejna edycja Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, więc jest dobry moment na osobistą refleksję, w moim przypadku uzasadnienie, dlaczego nie wspieram tej właśnie inicjatywy.


WOŚP i jej organizator Jerzy Owsiak, poza szlachetną intencją wspierania niedoinwestowanej służby zdrowia, przeznacza ogromne kwoty na inne, niż głoszone publicznie cele, na inicjatywy i inwestycje nie mające często nic wspólnego z pomocą chorym, np. wielomilionowe kwoty kierowane są na organizację Przystanku Woodstock i finansowanie luksusowych budynków, a sam Owsiak w swoich działaniach nie jest bezstronny i nakierowany wyłącznie na rzecz potrzebujących, ale jest aktywnym uczestnikiem politycznego i światopoglądowego sporu stojąc po jednej, wyraźnie zdefiniowanej, jego stronie. Nie podoba mi się to i nie chcę akceptować rozdźwięku między głoszonymi deklaracjami, a stanem faktycznym, nie znoszę indoktrynacji podczepionej do dobroczynności, nie podoba mi się arogancja i chamski język Owsiaka, więc nie wspieram Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.

Obserwując od wielu lat WOŚP zastanawiam się, jaka jest rzeczywista opłacalność tej właśnie zbiórki pieniędzy, bowiem jako "zysk" liczona jest cała zebrana kwota (kilkadziesiąt mln zł), a ogromne koszty ponoszą inni, gdyż nie liczy się w bilansie WOŚP kosztów TVP związanych z udostępnieniem studia, łącz, infrastruktury i sprzętu niezbędnego do wielogodzinnej transmisji, wynagrodzenia pracowników telewizji, nie liczy kosztów poniesionych przez Policję, wojsko, Straż Pożarną, i nie mam na myśli zabezpieczania koncertów i zbiórek pieniężnych (co należy do ustawowych obowiązków rozmaitych służb państwowych), ale o zaangażowanie formacji mundurowych do pracy na rzecz Orkiestry, o wykorzystywanie samochodów, samolotów (np. samolotu do przelotów Owsiaka podczas jednej z edycji), nie liczy się wydatków poniesionych przez samorządy, np. na budowę (na koszt samorządu) setek scen dla występujących zespołów muzycznych, opłacania firm ochroniarskich, obsługi technicznej tych koncertów, wynagrodzenia akustyków. Nie liczy się żadnych kosztów, które poniosły na terenie Polski i poza jej granicami liczne osoby, organizacje i firmy dokonujące zbiórki na rzecz WOŚP, a takie wyliczenie dałoby odpowiedź na pytanie, jaki jest rzeczywisty wynik finansowy tego przedsięwzięcia.

W moim odczuciu wątpliwe moralnie jest licytowanie "złotych serduszek" przez publiczne i komercyjne instytucje, np. banki (bynajmniej nie z prywatnych poborów prezesów), przeznaczanie na licytację WOŚP różnych "ministerialnych foteli", o ile wiąże się to z angażowaniem publicznych sił i środków (np. w pakiecie można było "wygrać" na jeden dzień "fotel", czyli możliwość przebywania w gabinecie wicepremiera Piechocińskiego, ale i asystę BOR oraz samochód z kierowcą przynależne temu wysokiemu urzędnikowi państwowemu). W konfrontacji z tym raczej śmieszne są "nagrody" w postaci obiadu z posłem czy wizyty w Parlamencie Europejskim, bowiem oferujący do wylicytowania takiej nagrody polityk robi sobie promocję (na koszt podatnika, wątpię bowiem, by np. posłanka do PE Róża Thun z prywatnych pieniędzy opłacała przelot i pobyt w Brukseli dla zwycięzcy licytacji ), ale wydatków ekstra podatnik tu nie ponosi.

Bardzo nie podoba mi się to, co dzieje się na Przystanku Woodstock, który jest finansowany z pieniędzy WOŚP. Poza wyraźnie zdefiniowanym profilem ideowym tej imprezy (gośćmi są prawie wyłącznie politycy postkomunistyczni i liberalni) promuje się tam sektę Hare Kriszna, nie przeciwdziała masowym przypadkom pijaństwa, narkotyzowania się, publicznego obnażania, wulgaryzmom, rozróbom. Prawie każda edycja Przystanku wiąże się z jakąś tragiczną śmiercią (w trakcie imprezy i podczas dojazdu lub wyjazdu z niej) i nie są to "typowe" dla imprez masowych przypadki śmierci (np. spowodowane udarem słonecznym czy wypadkiem komunikacyjnym z winy kierowcy), ale przypadki wywołane nadużyciem alkoholu, przedawkowaniem narkotyków, zabójstwem czy wypadnięciem lub wyrzuceniem z pociągu, a normą są pociągi jadące na Przystanek z wiszącymi w otwartych drzwiach pijanymi młodymi ludźmi (na co nie reagują służby kolejowe ani policja).

Odrębna sprawa to postawa samego Owsiaka od lat 80-tych do dnia dzisiejszego, który w każdym systemie trzymał z władzą, kiedyś rozmiękczając i ośmieszając anty systemowość, np. akcją "Uwolnić słonia" (gdy inni domagali się uwolnienia więźniów politycznych), teraz zapraszając na Przystanek Woodstock i wspierając w różnych "komitetach" polityków Platformy Obywatelskiej, a jej przeciwników traktując "z baśki" czy angażując się w przedsięwzięcia polityczne czy medialne zgodne z "linią" aktualnej władzy.

Dobroczynność jest potrzebna, ale są inne organizacje dobroczynne i charytatywne poza WOŚP warte zainteresowania mediów i polityków, a zwłaszcza warte dobroczynności osób wykładających swój grosz dla potrzebujących. Osobiście przekazuję, jak mam takie możliwości, datki na organizacje pożytku publicznego i moje zaangażowanie bywa zdecydowanie wyższe niż średnia kwota zebrana przez jednego wolontariusza WOŚP (120 tys wolontariuszy zbiera ok. 50 mln, co daje nieco ponad 400 zł na wolontariusza), np. wspieram Caritas, Fundację "Budzik" czy małą fundację wspierającą konkretną niepubliczną szkołę. Piszę to jedynie po to, aby unaocznić, że aktywność ludzka ograniczająca się do wrzucenia jednorazowo 10 zł do puszki WOŚP to margines marginesu aktywności dobroczynnej Polaków, a obserwując media można odnieść wrażenie, że albo istnieje tylko WOŚP, albo WOŚP jest najważniejszą organizacją charytatywną w Polsce, a tak przecież nie jest.

Powiem więcej - zmasowane propagandowe nadmuchiwanie WOŚP z prawie całkowitym pominięciem innych organizacji (w niedzielnych Wiadomościach TVP zaledwie kilka sekund mówiono o innej organizacji, a ta, mimo braku wsparcia publicznych i komercyjnych mediów, ministrów, artystów i celebrytów zbiera dziesięciokrotnie więcej pieniędzy na rzecz potrzebujących niż WOŚP) sprawia, że wiele osób uznaje, że niedzielne wrzucenie monety do puszki WOŚP wyczerpuje ich aktywność i możliwości. Media, politycy, "autorytety", a za nimi obywatele, mówiąc o tej zbiórce nie poświęcają należytej uwagi innym inicjatywom i innym organizacjom, które robią równie pożyteczną, a często lepszą i efektywniejszą robotę. I na pewno tej robocie nie towarzyszą kontrowersje związane z ideowo-politycznym zaangażowaniem, takim jak w przypadku Owsiaka i WOŚP. A mówienie "możecie wykazać się tak jak Owsiak" jest niepoważne, bo żadna inna organizacja nie otrzymała i nigdy nie otrzyma takiego wsparcia instytucji państwa, za sprawą rządowych i samorządowych agend i urzędów, jak faworyzowany Jerzy Owsiak i Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy.

Ale załóżmy, że całkowicie lub w dużej części mylę się jeśli chodzi o przedstawione powyżej fakty lub ich interpretacje, że racji nie mają krytycy Jerzego Owsiaka i kierowanej przez niego WOŚP, że mylą się, manipulują lub po prostu kłamią blogerzy Matka Kurka i Łażący Łazarz, redaktorzy Warzecha, Ziemkiewicz i Wybranowski, portal Fronda, media "koncernu Rydzyka", TV Republika, poseł Pawłowicz oraz inni znani publicznie i anonimowi krytycy i przeciwnicy Owsiaka, WOŚP, Przystanku Woodstock i Złotego Melona. Czy najwłaściwszą reakcją na te zarzuty i manipulacje "kłamców" i "zawistników" jest brak merytorycznej dyskusji, unikanie odpowiedzi na stawiane pytania, uciekanie przed niektórymi mediami, agresja fizyczna, wytaczanie procesów sądowych a następnie ich utajnianie, chamstwo, bluzgi i robienie show w rodzaju chodzenia na czworakach po stole i wykrzykiwanie "gdzie jest słoik"?

Wśród opłacanych przez WOŚP pracowników są prawnicy i specjaliści od marketingu, to czy oni nie powinni doradzić Jerzemu Owsiakowi, by zwołał konferencję prasową, na którą imiennie zaprosi dziennikarzy "koncernu Rydzyka", TV Republika, Frondy, redaktorów Warzechę, Wybranowskiego, Piotra Wielguckiego (Matka Kurka) i wszystkich innych zainteresowanych tematem dziennikarzy i w trakcie jednego spotkania odpowie konkretnie i wyczerpująco na wszelkie pytania i wątpliwości z jednoczesnym okazaniem dokumentów, raportów i sprawozdań, czym zamknie usta kłamcom i zawistnikom?

Takie spotkanie nie mogłoby przekonać wszystkich osób kierujących się zawiścią czy atakujących Owsiaka i WOŚP z niemerytorycznych powodów, bo tacy ludzie będą zawsze i ich nie zadowoli żadne wyjaśnienie ani nie przekona żaden okazany dokument. Celem takich rzetelnych wyjaśnień ze strony Jerzego Owsiaka i jego współpracowników byłoby przekonanie milionów obywateli, którzy do tej pory nie wpłacali na WOŚP, z powodu skrajnych, emocjonalnych i niemerytorycznych awantur oraz pomówień z obu stron, i skuteczne zachęcenie ich do zmiany postawy i wpłacania na rzecz WOŚP (lub innych organizacji pożytku publicznego) swoich pieniędzy, a w konsekwencji na rzecz WOŚP mogłoby wpływać nie 40 czy 60 milionów rocznie, ale kilka czy kilkanaście milionów więcej.

Czy w imię kilku lub kilkunastu milionów złotych na rzecz chorych dzieci i starszych osób czekających na medyczne wsparcie nie warto przygotować dokumentacji i zaprosić wszystkich (WSZYSTKICH) zainteresowanych dziennikarzy domagających się wyjaśnień, poświęcić im godzinę lub pięć (a jak trzeba to więcej) i spokojnie, merytorycznie, rzeczowo wyjaśnić wszystko, o co zapytają?

Czy nie warto wyjaśnić, czy prawdą jest, że na przestrzeni minionych lat "171 mln złotych poszło w błoto" jak piszą krytycy? Czy nie warto odpowiedzieć, z jakich środków i za ile wybudowano lub zakupiono budynek przy ulicy Niedźwiedziej w Warszawie, budynek przy ulicy Dominikańskiej za ponad 8 mln zł, budynek w Szadowie (również ponad 8 mln zł)? Czy nie warto wyjaśnić, na jakiej podstawie prawnej WOŚP kupiła firmę Złoty Melon i gdzie trafiła zapłata w wysokości 1,5 mln zł oraz gdzie w sprawozdaniach WOŚP jest pozycja "nawiązki sądowe" oraz jakie kwoty pozyskano w ten sposób i na co je wydano?

Czy nie warto raz a dobrze wyjaśnić wszystkie sporne, niejasne i wzbudzające uzasadnione i nieuzasadnione emocje kwestie oraz odpowiedzieć na wszystkie mądre i niemądre pytania dla tych kilkunastu milionów złotych, które mogą zasilić Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy?

http://wpolityce.pl/artykuly/71696-dlac ... j-dyskusji

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *

„Róbta, co chceta, tylko o nic nie pytajta!” kontra „Nic nie róbta, łapta Owsiaka złodzieja!”. Wielkie ego Jurka Jerzego i jego zapiekłych oponentów

Nareszcie wiadomo, co oznacza w całej rozciągłości i zawężeniu nazwa największego przedsięwzięcia ludzkości po egipskich piramidach, Rewolucji Francuskiej i rozpadzie ZSRR, czyli Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy.
Bo że nie oznacza tego, co oznaczać miała, widzimy gołym okiem. Jakiej „świątecznej”, czy w styczniu są jakieś święta? No, chyba że zaliczymy do nich święto głupoty, która każe organizować największą zbiórkę na szczytne cele akurat w terminie, gdy Polacy po świętach, Sylwestrze, przeróżnych rocznych rozliczeniach czy kosztach opału, są w zdecydowanej większości kompletnie spłukani.

Nic to, utarło się, że akcja zwana orkiestrą Wielką jest, bo Wielki jest sam Jurek Jerzy, Juras, Owsiak, Robiący, co Chcący, showman Siema. No więc Jurek się ma, i to nie najgorzej. A ma się za Większego niż Najwięksi. I rzeczywiście jest, choć bardziej był - Wielki, gdy na pomysł swojej akcji wpadał. Nie chcę się dziś zniżać do Jurka Jerzego poziomu, ale jeszcze parę lat temu, zanim zaczął kompromitować Orkiestrę, tak jak on przywaliłby „z baśki” każdemu, kto krytykuje Wałęsę, tak ja wołałbym, że mordy w kublik i wara od Jurka.

Wszystko zmieniło się, gdy zaczął na Przystanek Woodstock zapraszać telewizyjne „autorytety” lizania władzy w ucho, nie dostrzegając, że swój własny, ten, który uporczywie budował, od dwudziestu kilku lat namawiając młodzież do empatii, rozmienia na drobne, drobniejsze, pył zaledwie. Pył potrzebuje oparcia, nic dziwnego, że – najwyższy czas o tym wspomnieć – wyrósł Jurkowi Jerzemu w ostatnich latach potężnych rozmiarów cokół, który majta mu się w okolicach tyłka noszonego wyżej niż najwyżsi górale pamiętają. Nie jest to coś, przy czym można zachowywać się racjonalnie i nie łazić np. na czworaka po stołach pełnych przedmiotów wystawionych przez innych ludzi na aukcję, w poszukiwaniu nieistniejącego podobno słoja. Niestety.
A więc są sprawy dwie: jedna to megazasługi Jurka Jerzego dla wielu nieszczęśliwych rodzin w Polsce, nieszczęśliwych nie tylko dlatego, że trapionych ciężką chorobą dziecka, a więc czymś najtrudniejszym do wyobrażenia, ale i skazanych na tzw. polską służbę zdrowia, czyli bryndzę i lata czekania na złudną nadzieję. Choćby dlatego, że zabrakło odpowiedniego sprzętu, by wcześniej zdiagnozować chorobę.

Tak, znam setki populistycznych pieśni o tym, że przecież są Caritas, organizacje społeczne, że Owsiak bawi się w ministra zdrowia, mało tego – że sam minister tak go traktuje, że gigantyczne pieniądze idą na promocję, na Przystanek Woodstock, na którym młodzież robi wszystko, ale na pewno nie prowadzi zdrowego trybu życia, choć i na to Polacy wrzucają Orkiestrze, swoje (ubogi Owsiak „z blokowiska” musi to wiedzieć aż za dobrze) ciężko zarobione pieniądze. I tu pytanie istotne - kiedy, w którym momencie swojej działalności Jurek Jerzy zadał Polakom to pytanie: ile i czy w ogóle on sam oraz jego rodzina mają zarabiać na WOŚP? Owszem, z czegoś żyć musi. Ale czy na pewno z chorych dzieciaków, bo to one najczęściej nie dostają „swoich”, gdyż dla nich przeznaczonych pieniędzy?

A jednak zniósłbym wszystko: każde tłumaczenie, nawet najbardziej naciągane, zniósłbym, bo też uważam, że lepiej robić coś dobrego niż udawać, że się robi, rzucając innym kłody pod nogi, lepiej w dobrą stronę iść choćby kulawo niż zza drzewa wystawiać kopyto, by się wszyscy inni na nim potykali. Jednego nie zniosę – tego koszmarnego, żenującego, okropnego i nieestetycznego przymilania się Jurka Jerzego do tych, którzy tworzą w Polsce okołoczerski ośrodek przekazu medialnego. Żeby jeszcze podlizywał się w imię większych wpłat na konto Orkiestry, żeby był w tym jakiś plan wzmocnienia jej zasięgu. Nic z tych rzeczy – podlizuje się wyłącznie dla siebie i sam z siebie (bo nie zgodzę się z interpretacją, że akurat rodzice w MO tłumaczą tu cokolwiek), godząc jednocześnie w dobre imię dzieła swoje życia - Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Bo czymże innym jest np. stałe zapraszanie na Przystanek Woodstock przedstawicieli jednej tylko opcji medialno-politycznej, mało tego, znanych z licznych szarż czystej, żywej nienawiści do ludzi inaczej myślących – o Polsce, Bogu, polityce?

A więc przeanalizujmy tę nazwę raz jeszcze.

Wielka
– bo Wielkie nadmuchaliśmy Jurkowi Jerzemu ego.

Orkiestra – bo jego oponenci zaczynają wydawać z siebie nieznośną dla uszu kakofonię półprawd i nieudowodnionych insynuacji.

Świątecznej – bo odświętnej w sensie „rzadkiej”, i na nic się tu zdadzą nawoływania przeciwowsiakowych, że „można wrzucić pieniążek gdzie indziej”, bo można, ale nikt nie wrzuca, albo prawie nikt, że przeproszę co wrażliwszych.

A Pomocy, bo naprawdę wszyscy potrzebują jej w tej sprawie. Jurek Jerzy musi docenić lodówkę, do której warto czasem włożyć rozpalony lizusostwem i narcyzmem czerep rubaszny. Naprawdę szkoda chorych dzieciaków czy emerytów na polityczne przepychanki, jeszcze można się cofnąć i uznać, że Przystanek Woodstock nie powinien być miejscem taniej politycznej indoktrynacji. A Owsiaka oponenci? Im także pomoc bardzo by się przydała, czasem wystarczy przyjacielska dłoń położona na ramieniu i słowa „Daj spokój, nie masz się już na czym lansować?”.

Wyluzujcie panowie i przestańcie się szarpać, zanim Wam to chore dziecko całkiem wyleci z kocyka na chodnik.

http://wpolityce.pl/artykuly/71695-krzy ... -oponentow

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *

Krytyka WOŚP to praca organiczna. "Powiedzmy wprost: Owsiak działa w dzisiejszej Polsce na specjalnych prawach"

Pierwszy raz o wątpliwościach wokół WOŚP pisałem wiele lat temu. Dziś stwierdzam, że ta organiczna praca dała efekty. System nieco się rozszczelnił, sposobem działania WOŚP i przyległych firm (Złoty Melon i Mrówka Cała) zainteresowały się media także spoza konserwatywnego kręgu. Tę zmianę musi odczuwać także sam Owsiak i takie jest zapewne źródło jego coraz bardziej nerwowych i chamskich reakcji.

O Owsiaku napisałem bardzo wiele, podobnie jak inni publicyści i dziennikarze (m.in. Rafał Ziemkiewicz, Wojciech Wybranowski, Maciej Pawlicki, Michał Majewski i inni). Nie ma sensu powtarzać tych argumentów. Jest natomiast sens podsumować w punktach sytuację, poczynając od uporządkowania wątków krytyki wobec działalności Owsiaka i WOŚP.

Pierwszy wątek to ten polityczno-ideowy. Mówiąc w ogromnym skrócie – Owsiak jest sojusznikiem szeroko pojętego establishmentu III RP i w zamian za zajmowanie w kluczowych sytuacjach zdecydowanego stanowiska w kwestiach ściśle politycznych, cieszy się jego nieustającą protekcją i ochroną. Pisałem o tym m.in. tutaji tutaj.

Trzeba tu dodać kontrowersje, związane z Przystankiem Woodstock. Impreza ma jednoznaczny profil polityczny, a także antykościelny (np. Wiesław Dębski świadomie lub nie zasadniczo mija się z prawdą w swoim felietonie, stwierdzając: „[Przykościelni i kościelni] Nie mogą też wybaczyć, że ich podczepiający się pod Owsiaka Przystanek Jezus nie jest dla młodych tak atrakcyjny, jak Przystanek Woodstock”; Dębski albo nie zna historii koegzystencji tych imprez, albo świadomie kłamie).

Drugi to wątek finansowy. Tu z kolei mamy trzy rodzaje kontrowersji.

Pierwszy, obecny od dość dawna, dotyczy stosunku kosztów przeprowadzenia finału WOŚP do uzyskanych pieniędzy. Przy czym nie mówimy o kosztach, uwzględnionych w sprawozdaniu finansowym Fundacji WOŚP, ale o całości kosztów, a więc wydatkach ponoszonych przez służby w związku z organizacją i zabezpieczeniem imprezy, w związku z aukcjami (wiele z nich oznacza dysponowanie przez polityków publicznymi pieniędzmi), przez samorządy w związku z organizacją koncertów finałowych oraz przez publiczne (ale też prywatne) media w związku z transmisją finału. Takiego wyliczenia nikt nigdy nie opublikował. W grę wchodzi prawdopodobnie astronomiczna suma, która mogłaby postawić pod znakiem zapytania opłacalność całego przedsięwzięcia.

Drugi, nowszy wątek, dotyczy operacji finansowych spółek Złoty Melon i Mrówka Cała. O tym pisał we „Wprost” Michał Majewski. Pytany o działalność tych dwóch firm, Owsiak zwykle reaguje skrajnym zdenerwowaniem i obelgami.

Jest wreszcie obszar najsłabiej zbadany: przetargi na sprzęt medyczny, jego losy w szpitalach, spory Owsiaka z dyrektorami placówek o sposób wykorzystywania sprzętu.

Jednym ze standardowych argumentów przywoływanych przy tej okazji przez obrońców Owsiaka jest, że przecież wszystkie dokumenty finansowe przechodzą skrupulatną kontrolę. Oczywiście, fundacja jest kontrolowana. Tyle że – po pierwsze – nie mówimy tu koniecznie o działaniach niezgodnych z prawem, a jedynie sprzecznych z tworzonym obrazem wspaniałej i bezinteresownej imprezy charytatywnej. Tego żadna kontrola nie uwzględnia. Po drugie – trzeba być skrajnie naiwnym, aby sądzić, że jakikolwiek organ, powołany do kontroli finansowej, poważyłby się na podanie w wątpliwość finansów fundacji, cieszącej się tak potężnym zaangażowaniem państwa, którego najwyżsi urzędnicy osobiście włączają się w to przedsięwzięcie. Urzędnik, który chciałby zacząć się czepiać, musiałby być samobójcą. A i tak zostałby błyskawicznie spacyfikowany przez zwierzchników.

Powiedzmy wprost: Owsiak działa w dzisiejszej Polsce na specjalnych prawach i w takich warunkach trudno wierzyć w możliwość dogłębnej i w pełni rzetelnej werifikacji wszystkich zarzutów.

Kolejny wątek to zaangażowanie państwa.
Nie chodzi jedynie o zaangażowanie finansowe, ale także symboliczne i piarowskie. Niech symbolem tego będzie pani Anna Komorowska, wrzucająca pieniądze do puszki, na co „przypadkowo” natknęła się ekipa reporterska jedynie słusznej telewizji. Niezliczone instytucje państwowe „grają” z WOŚP, angażując się znacznie bardziej niż w przypadku jakiejkolwiek innej inicjatywy.


WOŚP nie jest inicjatywą pozapolityczną. Jest ściśle wpisana w struktury III RP, a dziś idealnie wypełnia zapotrzebowanie frakcji fajnopolaków, jak ich celnie określił Rafał Ziemkiewicz. .

WOŚP i Owsiak nie funkcjonują na warunkach identycznych jak większość uczestników życia publicznego. Proszę sobie tylko wyobrazić, że jakiś działacz społeczny związany z prawicą każe wyrzucić ekipę TVN z konferencji prasowej, a następnie na wideoblogu apeluje „gońcie dziadygów!”. Następnego dnia wszystkie media głównego nurtu trzęsłyby się z oburzenia nad próbami ograniczania wolności słowa i groźbami pod adresem dziennikarzy. Gdy tak zachowuje się Owsiak wobec ekipy TV Republika – reakcji brak.

Znaczna część obrońców Owsiaka wykazuje zaangażowanie graniczące z fanatyzmem. Krytycy muszą mieć bardzo twardą skórę, bo spotykają ich obelgi i szokująca dla niewprawionych agresja. Ja sam w ciągu ostatniego tygodnia byłem już nazywany, „łysym ch…”, „śmieciem”, „zwyrodnialcem”, „padalcem” itd. Wszystko to oczywiście w ramach radości, przyjaźni, tolerancji i miłości. Nie zaskoczyło mnie to. Poziom fanatyzmu wśród kibiców pana Jerzego jest wprost proporcjonalny do ich niezdolności zmierzenia się z najprostszymi zarzutami stawianymi tej imprezie lub odniesienia się do jakichkolwiek rzeczowych argumentów. Jedyną reakcją są agresja i obelgi.

Fanatycy czują zapewne, że na takie zachowanie dostali przyzwolenie od samego świętego. Skoro w nielubianych polityków on może rzucać k…, zaś do swoich zwolenników może apelować, aby „gonili dziadygów”, czyli telewizję, zadającą niewygodne pytania – trudno się dziwić, że zwykli szaraczkowie czują się ośmieleni. Być może jest tylko kwestią czasu pojawienie się fizycznej agresji wobec krytyków Owsiaka, który te nastroje nieustannie podkręca.

Ci, którzy są w stanie zdobyć się na coś więcej, na ogół zatrzymują się na poziomie kilku powtarzanych stale klisz, całkowicie fałszywych i sprzecznych z logiką, takich jak „krytycy po prostu zazdroszczą” albo „niech najpierw zrobią coś sami, aby móc krytykować”. Te klisze podsuwa zresztą sam Owsiak. Rozprawiłem się z nimi w tym tekście. W dużej mierze jest to jednak syzyfowa praca. Fanatyczni owsiakowcy nie są w stanie zbić ani jednego argumentu, a tę intelektualną bezsilność pokrywają tępą agresją, powtarzając jak katarynka wciąż te same, dawno już obalone klisze.

Przyglądam się Owsiakowi uważnie od lat. Integralną częścią jego wizerunku i życiorysu jest działalność u schyłku Peerelu, nosząca wszelkie znamiona celowego kanalizowania buntowniczych nastrojów młodzieży z błogosławieństwem ówczesnej władzy (o tym z kolei pisał w obszernym tekście w „Gazecie Polskiej” Piotr Lisiewicz). Między innymi z tego powodu nie wierzę w romantyczną legendę dobrego Jurka, który w pierwszej połowie lat 90. nagle wpadł na pomysł, żeby pomagać dzieciom. To bajka dla naiwnych.

Rzecz w tym, że takich naiwnych jest większość i należy do nich także ogromna liczba uczestników WOŚP. Tu stawiam sprawę jasno: w większości są to zapewne ludzie pełni jak najlepszych chęci i naprawdę chcący pomagać. Im należy się szacunek. Nie należy ich jednak mylić z grupką cyników, którzy muszą doskonale rozumieć naturę przedsięwzięcia Owsiaka lub z uczestniczącymi WOŚP wielkimi firmami, które od dawna robią sobie w ten sposób zwykłą reklamę (za pieniądze swoich klientów).

Do cyników zaliczam też samego Owsiaka. Warto zwrócić uwagę, że w żadnym momencie nie próbował on nawet podjąć polemiki ze swoimi krytykami, obojętnie którego z wyżej wymienionych wątków dotyczyłyby ich zarzuty. Jego odpowiedź zawsze opiera się na kpinie, dyskredytowaniu pytających, ewentualnie obrzuceniu ich obelgami. Dlaczego? To proste: Owsiak takiej polemiki nigdy nie podejmie, bo to oznaczałoby legitymizację oponentów. A potem prawdopodobnie przegraną Owsiaka w sporze z nimi. Musi zatem trzymać się strategii rżnięcia głupa i powtarzać opowieści, że każdy, kto go krytykuje, po prostu strasznie mu zazdrości.

WOŚP jest oszustwem, ale nie w sensie prawnym. To przedsięwzięcie, służące w gruncie rzeczy czemuś całkiem innemu niż oficjalnie deklarowane cele: kanalizowaniu nastrojów, włączaniu mas ludzi w maszynerię propagandy fajnopolactwa. Jedyne pocieszenie, że niejako przy okazji w szpitalach pojawia się sprzęt medyczny.

Swoje teksty na temat Owsiaka traktuję jako pracę u podstaw. Bez emocji. Wbrew temu, co na konferencji prasowej wykrzyczał pan Jerzy, nikt nie chce niszczyć jego przedsięwzięcia. Chodzi jedynie o to, żeby zaczęło ono funkcjonować na normalnych zasadach, a nie na zasadach świętej krowy III RP. Tylko tyle i aż tyle.

http://wpolityce.pl/artykuly/71658-kryt ... ch-prawach

____________________________________
Ojczyznę wolną pobłogosław Panie.


14 sty 2014, 23:54
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 193 ]  idź do strony:  1, 2, 3, 4, 5 ... 14  Następna strona

 Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
 Nie możesz odpowiadać w wątkach
 Nie możesz edytować swoich postów
 Nie możesz usuwać swoich postów
 Nie możesz dodawać załączników

Skocz do: