Teraz jest 04 wrz 2025, 07:33



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 49 ]  idź do strony:  1, 2, 3, 4  Następna strona
Zdrajca czy bohater? 
Autor Treść postu
Początkujący
Własny awatar

 REJESTRACJA23 sie 2011, 22:26

 POSTY        6
Post Zdrajca czy bohater?
Ostatnio dosyć dużo mówi się na temat relacji Ziobro - PiS.
Ciekawa jestem waszych opinii na temat: Zbigniew Ziobro - zdrajca czy bohater?


Ostatnio edytowano 03 lis 2011, 21:04 przez Nadir, łącznie edytowano 1 raz

zmieniłem temat topiku



29 paź 2011, 08:30
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 sie 2009, 07:34

 POSTY        3657
Post Re: Zbigniew Ziobro - zdrajca czy bohater?
22kasiuleczka22                    



ostatnio odsyć dużo się mówi na temat relacji Ziobro - PiS
ciekawa jestem waszych opinii

Dużo sie mówi, ale mało konkretnie. Poczekajmy co się z tego wykluje.
Nie wiem czy Ziobro jest bohaterem, ale myślę, że zdrajcą nie jest.
Kaczyński ma swoją koncepcję i już jej nie zmieni - Ziobro chce trochę innego PISu. I może ma rację?

Czytałem też, że Ziobro przygotowuje sobie grunt pod prezydenturę.

____________________________________
Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse
Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć
/Katon starszy/


29 paź 2011, 10:08
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Re: Zbigniew Ziobro - zdrajca czy bohater?


Czytałem też, że Ziobro przygotowuje sobie grunt pod prezydenturę.

Palikot też, ale jakoś nie widzę szczególnego powodu, żeby dyskutować na ten temat, ani na temat samego Palikota, czy Ruchu Palikota. Politycy realizują swoje cele w różny sposób.
Palikot, swego czasu, składając przysięgę w sejmie, zakończył sentencją ... Tak mi dopomóż Bóg! A teraz zdejmuje krzyż w sejmie.
Pytanie, na ile, i dla kogo jest wiarygodny. Swego czasu, społecznie, i politycznie wyklęty, teraz stał się partnerem do rozmów.

Ziobro, swego czasu, społecznie wyklęty, miał być postawiony przed TS, a teraz ma być bohaterem dnia, bo chce załatwić jakieś swoje interesy i dokopać Kaczyńskiemu, nie wiadomo z jakiego powodu zresztą, ponieważ PiS przegrał ze 4 razy wybory dlatego też, że to on był szefem kampanii wyborczej PiS.

Można też rozpatrywać wątek relacji Tusk -Schetyna. Bo to wypisz, wymaluj analogiczna sytuacja w PO.

Można też rozmawiać o relacjach w SLD, Napieralski kontra - Kalisz, Olejniczak, jest jeszcze w tle Miller. A tak naprawdę nikt nie chce zostać nowym szefem SLD, bo z góry wiadomo, że poniesie klęskę.

Można o tym rozmawiać, tylko po co?!

22kasiuleczka22  
Czy Ty jesteś pewna, że chcesz dyskutować akurat na ten temat?!


29 paź 2011, 10:27
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA22 paź 2006, 15:04

 POSTY        3146

 LOKALIZACJAsamo centrum (no prawie)
Post Re: Zbigniew Ziobro - zdrajca czy bohater?
22kasiuleczka22                    



ostatnio odsyć dużo się mówi na temat relacji Ziobro - PiS
ciekawa jestem waszych opinii

Ja nie mogę mu zapomnieć wypowiedzi na konferencji prasowej dotyczącej doktora G.: "nikt już nigdy przez tego pana pozbawiony życia nie będzie". Skutek - spadek transplantacji niemal do zera. Ile osób zmarło nie doczekawszy się przeszczepu?

____________________________________
Kardynała Richelieu sekret wam dziś zdradzę. Od przyjaciół Boże strzeż z wrogami sobie poradzę.  C.T.


29 paź 2011, 18:39
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Re: Zbigniew Ziobro - zdrajca czy bohater?
supersaper
Nie przesadzaj, kłapnął może za dużo, jak na ministra sprawiedliwości, ale miał rację, czytałeś, jak dalej potoczyła się sprawa z Doktorem G. ? Jak nie to sprawdź w internecie.
Jako MS Ziobro powinien ugryźć się w język, ponieważ, dopóki nie udowodni się winy, jest zasada domniemania niewinności, i szczególnie organy ścigania powinny tego przestrzegać.
Sprawę przeszczepów bardziej rozdmuchały potem media, niż sam Ziobro. Tak długo wałkowały, i komentowały słowa Ziobry, że ludzie w końcu uwierzyli, iż w Polsce przeszczepów raczej się nie robi.
Ale czy tylko Ziobro plecie bzdury, nawet poważne. Pamiętasz co mówiło się zaraz po katastrofie smoleńskiej, i to o osobach zmarłych, że to Lech Kaczyński jest winien. Teraz nikt już jakoś nie mówi o jego winie, no może poza nawiedzonym Palikotem, ale ten ma cholerną alergię na kaczki.


29 paź 2011, 19:28
Zobacz profil
Zaawansowany
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA24 mar 2011, 09:20

 POSTY        83
Post Re: Zbigniew Ziobro - zdrajca czy bohater?
Ziobro - jasne, ze bohater. Przecież to on wygonił Rusków z Polski ...


29 paź 2011, 22:01
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA10 lis 2006, 07:34

 POSTY        3465
Post Re: Zbigniew Ziobro - zdrajca czy bohater?
gazrik                    



Ziobro - jasne, ze bohater. Przecież to on wygonił Rusków z Polski ...

Nieprawda!!!  :zly1:

Bohaterem jest Elektryk Lechu który przeskoczył motorówką 3 metrowy mur w stoczni!  :mur:

I Gruba Henia która zatrzymała tramwaj pozbawiony godzinę wcześniej prądu przez strajkujących w zajezdni.  pije-===[

I jeszcze Generał Wojciech który wraz z Generałem Czesławem powstrzymali ekstremę, wybrali mniejsze zło i uchronili Polskę przed gorszym złem.

O czym zaświadcza słowem honoru były Rzecznik Rządu PRL a obecnie bywalec salonów i duchowy ojciec chrzestny Ruchu Poparcia Palikota, najbardziej postępowej siły III RP - Jerzy Urban vel Urbach.

____________________________________
"Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein


30 paź 2011, 09:35
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA22 paź 2006, 15:04

 POSTY        3146

 LOKALIZACJAsamo centrum (no prawie)
Post Re: Zbigniew Ziobro - zdrajca czy bohater?
silniczek                    



supersaper
Nie przesadzaj, kłapnął może za dużo, jak na ministra sprawiedliwości,...

Może przesadzam. Ludzie jednak "nie doczekali" przeszczepu. Od osoby na stanowisku ministra wymagam więcej niż od ciecia (i tu mam problem jak traktować rzecznika rządu).

____________________________________
Kardynała Richelieu sekret wam dziś zdradzę. Od przyjaciół Boże strzeż z wrogami sobie poradzę.  C.T.


30 paź 2011, 15:57
Zobacz profil
Amator
Własny awatar

 REJESTRACJA18 sie 2011, 09:43

 POSTY        17
Post Re: Zbigniew Ziobro - zdrajca czy bohater?
kominiarz                    



gazrik                    



Ziobro - jasne, ze bohater. Przecież to on wygonił Rusków z Polski ...

Nieprawda!!!  :zly1:

I Gruba Henia która zatrzymała tramwaj pozbawiony godzinę wcześniej prądu przez strajkujących w zajezdni.  pije-===[

I Ruchu Poparcia Palikota, najbardziej postępowej siły III RP - Jerzy Urban vel Urbach.


Ta - jak piszesz "Gruba Henia" została tak skatowana przez SB będąc w ciąży, że nie tylko straciła dziecko, ale i potem już dzieci mieć nie mogła. Dlatego też jej dzieci - jak mówi o nich, są z Domu Dziecka. Dzieci, których nikt nie chciał, bo były już za duże i za trudne. Jedno z nich np garsciami wyrywało sobie włosy z głowy, do żywych ran - symptom jednej z chorób psychicznych. Udało sie - dziewczyna jest dzisiaj zdrowa i ma fajną fryzurkę. Może dlatego miała do nich takie fajne podejscie, bo dom, z którego wyszła ( na ludzi ) był domem patologicznym, ojciec pił i bił, więc ta butelka przy "Grubej Heni " jest absolutnie nie na miejscu.'

Wiem szczupły, mężny kominiarzu, że nic, nic to przy Twoich Czynach Życiowych, niemniej to tak GWOLI SPROSTROWANIA.


31 paź 2011, 12:00
Zobacz profil
Amator
Własny awatar

 REJESTRACJA09 lis 2010, 20:48

 POSTY        12
Post Re: Zbigniew Ziobro - zdrajca czy bohater?
To świadczy tylko o słabości polskiej opozycji. Znów wszyscy zajmują się głupotami a nie rzeczami ważnymi. Jedynie w PO mogą się cieszyć z takiej sytuacji.


31 paź 2011, 12:39
Zobacz profil
Zaawansowany
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA24 mar 2011, 09:20

 POSTY        83
Post Re: Zbigniew Ziobro - zdrajca czy bohater?
opalka                    



Ta - jak piszesz "Gruba Henia" została tak skatowana przez SB będąc w ciąży, że nie tylko straciła dziecko, ale i potem już dzieci mieć nie mogła. Dlatego też jej dzieci - jak mówi o nich, są z Domu Dziecka. Dzieci, których nikt nie chciał, bo były już za duże i za trudne. Jedno z nich np garsciami wyrywało sobie włosy z głowy, do żywych ran - symptom jednej z chorób psychicznych. Udało sie - dziewczyna jest dzisiaj zdrowa i ma fajną fryzurkę. Może dlatego miała do nich takie fajne podejscie, bo dom, z którego wyszła ( na ludzi ) był domem patologicznym, ojciec pił i bił, więc ta butelka przy "Grubej Heni " jest absolutnie nie na miejscu.'

Wiem szczupły, mężny kominiarzu, że nic, nic to przy Twoich Czynach Życiowych, niemniej to tak GWOLI SPROSTROWANIA.



Kominiarz - weź no sprawdź, a jak to wyżej to prawda, to przeproś za określenie "Gruba Henia".


31 paź 2011, 19:40
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 sie 2009, 07:34

 POSTY        3657
Post Re: Zbigniew Ziobro - zdrajca czy bohater?
supersaper                    



Ja nie mogę mu zapomnieć wypowiedzi na konferencji prasowej dotyczącej doktora G.: "nikt już nigdy przez tego pana pozbawiony życia nie będzie". Skutek - spadek transplantacji niemal do zera. Ile osób zmarło nie doczekawszy się przeszczepu?

Mity, panie, mity!
I słowa wyjęte z kontekstu całej wypowiedzi.

[....] W czwartek warszawski sąd postawił doktorowi G. zarzut spowodowania śmierci jednego z pacjentów. Sprawa G. była dla pana chyba największym wizerunkowym obciążeniem. Czuje pan satysfakcję, że miał pan rację?
Zbigniew Ziobro, europoseł PiS, były minister sprawiedliwości:
- Ja tego w takich kategoriach nie odbieram. Dowiedziałem się z mediów, że prokuratura postawiła panu dr. G. zarzut spowodowania śmierci człowieka. Przypomnę, moje słowa dotyczyły tego, że pan doktor więcej nie spowoduje śmierci, że nie pozbawi nikogo życia.
- Wiedząc, jaką reakcję wywołają te słowa, dziś inaczej by się pan wyraził?
- Ziobro: Myślę, że te słowa były pretekstem. Gdyby nie padły te słowa, to sądzę, że ktoś wyciągnąłby jakiś inny fragment wypowiedzi. Mówiłem wtedy o punkcie widzenia prokuratury w sprawie, w której już sąd zastosował tymczasowe aresztowanie. I dodałem, "ale zaczekajmy, sąd ostatecznie będzie tę sprawę oceniał". Wyraziłem swoje stanowisko co do oceny faktów zebranych w materiale dowodowym, ponieważ znałem zeznania lekarzy, którzy mówili, że pan doktor G. spowodował śmierć człowieka.
http://www.rp.pl/artykul/668454_Slowa_o ... stem_.html


Kłamstwo przeszczepowe
czyli
"Kłamstwo powtórzone tysiąc razy staje się prawdą".

Nie sposób nie zadumać się nad trafnością tej maksymy szefa nazistowskiej propagandy, kiedy przypomnimy sobie opozycyjno-medialną kampanię lat 2005 – 2007. Kiedy zobaczymy, co po latach zostało z odpalanych wtedy z potęgą artyleryjskiego ognia zarzutów. A zwłaszcza, kiedy zdamy sobie sprawę z trwających do dziś efektów tej kampanii w świadomości społecznej.
Dziś, na podstawie oficjalnych danych, można już stwierdzić, że kryzys polskiej transplantologii rozpoczął się przed objęciem władzy przez PiS. I z całą pewnością nie spowodował go minister Ziobro

Jak było naprawdę
Weźmy na przykład jedną z głównych zbrodni kaczystowskiego reżimu, którą było – jak dobrze wszyscy pamiętamy – doprowadzenie do zapaści polskiej transplantologii.
Przypomnijmy – gazety pełne były dramatycznych opisów umierających chorych. Telewizje na wyścigi pokazywały zdesperowanych chirurgów z narzędziami w bezczynnych rękach, dyżurujących w ziejących pustką salach operacyjnych.

Minęły lata.
I przekonanie, że tak było w istocie, że CBA i minister Ziobro, zatrzymując – oczywiście najzupełniej niesłusznie i najzupełniej niewinnego – doktora G., doprowadzili do drastycznego spadku transplantacji, stało się przekonaniem powszechnym, niemal truizmem. Ostatnio – jako truizm właśnie – powróciło w filmie "Władcy marionetek" Tomasza Sekielskiego. Kamera towarzyszyła panu, który domagał się przeprosin od Zbigniewa Ziobry, bo w 2007 roku przez jakiś czas nie było dla niego wątroby.
Nikt – ani media, ani politycy, ani, co trzeba odnotować bez zaskoczenia, za to ze szczególną przykrością, środowisko lekarskie – nie wykazał dotąd chęci, aby poinformować, jak było naprawdę. Bo już jest jasne – dla tych, którzy chcą wiedzieć – że było inaczej.
I nie jest to jakaś wiedza tajemna, ukryta w sejfach Ministerstwa Zdrowia czy KPRM.
Stosowne dane – gromadzone i upubliczniane, co oczywiste, z dużym opóźnieniem – są od dawna dostępne pod adresem http://www.poltransplant.org.pl czyli na internetowych stronach Poltransplantu – państwowego Centrum Organizacyjno Koordynacyjnego ds. Transplantacji.

Kryzys był wcześniej
Przypomnijmy, że mające według antypisowskiej propagandy leżeć u podstaw załamania polskiej transplantacji aresztowanie dr. G (słynne zdanie "nikt już przez tego pana życia pozbawiony nie będzie") miało miejsce w lutym 2007 roku. I w tymże roku, istotnie, drastycznie spadła liczba dokonywanych w Polsce przeszczepów. Trudno chyba o bardziej przekonywujący związek przyczynowo-skutkowy…
Tylko że dotyczący roku 2006 wstęp do biuletynu Poltransplantu z 2007 r. zaczyna się takimi alarmującymi słowami dyrektora tej instytucji, profesora Janusza Wałaszewskiego:
"Po raz pierwszy od dziesięciu lat liczba zidentyfikowanych w 2006 r. zmarłych dawców narządów w Polsce wykazała tendencję spadkową. W większości województw (…) liczba zgłoszonych dawców była niższa w porównaniu z 2005 r. Zmniejszenie liczby zmarłych dawców z 14,5 na 1 mln mieszkańców w 2005 roku do 13,0 w roku ubiegłym (czyli 2006 r. – przyp. P. S.) spowodowało spadek liczby wykonanych przeszczepów o około 150. W roku 2005 przeszczep otrzymało 1400 biorców, a w 2006 r. – 1257".
Powtórzmy – rok 2007, w którym to roku reżim "strasznych facetów", by użyć modnego ostatnio sformułowania, miał rzekomo Polaków od przeszczepów odstraszyć, okazuje się być już drugim z kolei rokiem spadku transplantacji. Spadku już w 2006 roku na tyle poważnego, że dyrektor Poltransplantu uznał za stosowne bić na alarm.
Co więcej, to są dane ogólne. Jeśli chodzi o pewne rodzaje przeszczepów, nadchodzący kryzys widać było jeszcze wcześniej. Na przykład spadek liczby przeszczepów wątroby zaczął się istotnie dopiero w 2006 roku, ale zmniejszanie się liczby transplantacji serca – znacznie wcześniej. Ich liczba obniżała się od 121 w 2003 r. do 104 w 2004 r. i 95 w 2005 r. Rok 2006 to znów 95 transplantacji serca.
Możemy więc z całą pewnością stwierdzić jedno – zapaść transplantologii zaczęła się grubo przed sprawą dr. G. Ba! – jej pierwsze objawy można było dostrzec sporo przed objęciem władzy przez PiS. Nie ma więc mowy, by to Ziobro był winien tej zapaści.

Chwilowy efekt
Nie spowodował jej – ale może ją drastycznie pogłębił? Bo w 2007 roku istotnie trwający już wcześniej proces zmniejszania się liczby przeszczepów trwał dalej, co więcej – intensyfikował się.
Statystyka nie pozostawia wątpliwości.
Spadek ogólnej liczby pobrań narządów od zmarłych następował już w poprzednich latach. 2004 r. – 562 pobrania, 2005 r. – 556. Spadek drastycznie przyspieszył w roku 2006, kiedy to dokonano ich tylko 496. Ale w 2007 zintensyfikował się bardzo – w ciągu całego tego roku było ich jedynie 352. Przyjrzyjmy się jednak innym danym dotyczącym 2007 roku.
Jak już przypominałem, zatrzymanie doktora G. nastąpiło w połowie lutego, następujące potem dni to czas największego szumu dookoła tej sprawy. Liczba przeszczepów w lutym istotnie spadła w stosunku do stycznia. I choć jeśli chodzi o dziedzinę, w której specjalizował się dr. G., i którą miały dotknąć szczególnie drastycznie kaczystowskie zbrodnie – transplantacje serca, paradoksalnie akurat liczba przeszczepów wtedy wzrosła (trzy w styczniu, cztery w lutym, siedem w marcu), to statystyka ogólna idzie w przeciwnym kierunku. O ile w styczniu zrealizowano 102 przeszczepy, o tyle w lutym – tylko 55.
Mogłoby to wskazywać na realność tzw. efektu Ziobry. Cóż, kiedy następne miesiące komplikują ten obraz. Bo w maju liczba przeszczepów zaczyna się odbijać od dna, by w czerwcu osiągnąć liczbę niemal taką jak w styczniu – 101. Aby następnie… znów zacząć spadać.
Rzecz jasna nie jestem lekarzem ani specjalistą od transplantacji. Ale wydaje mi się, iż na podstawie powyższych danych (podkreślmy jeszcze raz: wcale nie tajnych, od dawna jawnych, leżących czy raczej wiszących w Internecie na wyciągnięcie ręki każdego chętnego) można wyciągnąć wnioski ostrożne, lecz jednoznaczne. Kryzys polskiej transplantologii rozpoczął się przed objęciem władzy przez PiS. Z całą pewnością zaś można powiedzieć, że nie został spowodowany przez ministra Ziobrę.

Znamienne milczenie
Nie da się wykluczyć, że ówczesny szef resortu sprawiedliwości miał jakiś wpływ na pogłębienie tego kryzysu, które nastąpiło na początku 2007 roku. Nawet jeżeli tak było, to był to chwilowy fenomen. Już w czerwcu ten krótkotrwały efekt przestał działać, liczba przeszczepów znów wzrosła, by znowu zacząć spadać – na skutek jakichś immanentnych, trwałych, systemowych przyczyn, które dwa, trzy lata wcześniej dały o sobie znać po raz pierwszy i duszą polską transplantologię do dzisiaj. Jakie to przyczyny? Nie wiem, to pytanie do specjalistów. Niejedyne zresztą.

Przyznam, że chciałbym się też dowiedzieć, dlaczego owi specjaliści, którzy jako pierwsi musieli znać powyższe dane, nie próbowali, choćby w najbardziej oszczędnej formie, poinformować opinię, że przekonanie, iż za problemy polskiej medycyny przeszczepowej odpowiadają PiS i Zbigniew Ziobro jest – eufemistycznie mówiąc – nieco przesadzone.
W wielokrotnie większej mierze pytanie to adresuję jednak do kolegów dziennikarzy. Wydawałoby się, że – niezależnie od sympatii i antypatii politycznych – zgadzamy się co do tego, że naszym głównym zadaniem jest informowanie odbiorców o faktach.
Dane Poltransplantu są faktem. I nie uwierzę, że nikt z kolegów przede mną nie spojrzał dotąd na strony tej instytucji.

A zatem?
A zatem jest tak, jak napisałem na wstępie.
"Kłamstwo powtórzone tysiąc razy staje się prawdą".
Zwłaszcza wtedy, kiedy na jego straży stoi mur milczenia.

http://blog.rp.pl/skwiecinski/2010/04/0 ... szczepowe/

:dokuczacz:

____________________________________
Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse
Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć
/Katon starszy/


Ostatnio edytowano 31 paź 2011, 23:01 przez Badman, łącznie edytowano 1 raz



31 paź 2011, 22:59
Zobacz profil
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA19 lut 2008, 14:23

 POSTY        429
Post Re: Zbigniew Ziobro - zdrajca czy bohater?
opalka                    



"Ta - jak piszesz "Gruba Henia" została tak ......

Wiem szczupły, mężny kominiarzu, że nic, nic to przy Twoich Czynach Życiowych, niemniej to tak GWOLI SPROSTROWANIA."


No to niech ten nie gruby pieron jaśnisty w końcu oficjalnie poinformuje czy wyjechała tramwajem gdy inni w Jej zakładzie odmówili wyjazdu czy nie wyjechała !!!!!!
Czy tramwaj się zatrzymał, bo to Ona go zatrzymała, czy prąd wyłączono?

A wstawka z występem i atakiem na Kaczyńskiego, te wyciągnięcie działaczki z lamusa, Jej lansowanie w mendiach tylko jedno dla myślących oznacza i nikt przy tym jednocześnie nie neguje Jej zasług dla biednych dzieci. Tylko lemingi nie mając argumentów merytorycznych idą na litość.
Gawrona, czerwonego pachołka sowieci z rodziną wywieźli na Sybir, część nie wróciła i co? Pokochał bratni naród, a na swój czołgi wysyłał. I Jemu też współczuć. NIGDY!
Neguję tylko te Jej srebrnikowe zachowania współczesne. To celebrycko-kombatanckie zadufanie. Na litość to można tępaków brać. pije-===[


01 lis 2011, 01:35
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Re: Zbigniew Ziobro - zdrajca czy bohater?
Dyskusja kategorii: Co było pierwsze, jajko, czy kura ?!
Ale, skoro lubicie takie dyskusje, ... ;)


01 lis 2011, 07:32
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 49 ]  idź do strony:  1, 2, 3, 4  Następna strona

 Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
 Nie możesz odpowiadać w wątkach
 Nie możesz edytować swoich postów
 Nie możesz usuwać swoich postów
 Nie możesz dodawać załączników

Skocz do: