Pracownicy Skarbówki wraz z rodzinami to o najmniej 100-200 tys. głosów.
Osłabianie tego sektora przy nie ściągniętych miliardach podatków oraz jednej z najwyższych szarych stref w Europie nie wydaje się jedynym rozwiązaniem.

Rozsądnym - nie
Praktykowanym -tak

"PJN chce dofinansować kwotą 400 zł miesięcznie każde dziecko w polskich rodzinach. Według polityków PJN, pomysł ten jest realny, a pieniądze na jego realizację są już w budżecie państwa.
- Wiemy, że na pewno można, tak jak na Węgrzech, Ukrainie, w Rosji, Niemczech i Francji, wygospodarować z budżetu pieniądze dla polskich rodzin. Trzeba zabrać pieniądze urzędnikom i przekazać je do dyspozycji polskim rodzinom - powiedział Kowal."

I słusznie.
Wszak urzędnik to nie człowiek.  

Zależy jakich urzędników Kowal miał na myśli, bo jeżeli tych od telefonów poniżej, to jestem za  

U Tuska kupują 43 tys. komórek! Pójdzie na to fortuna

Prawie 43 tysiące telefonów komórkowych, 39 milionów minut i niemal 6 milionów sms-ów do wykorzystania - taki gigantyczny przetarg rozpisało Centrum Usług Wspólnych przy Kancelarii Premiera. Telefony trafią do urzędów podlegających KPRM. Koszt może sięgnąć ponad 23 mln zł. Aż trudno uwierzyć, że tyle wydajemy na rozmowy urzędników państwowych
(...)
http://www.fakt.pl/U-Tuska-kupuja-43-ty ... l#miniPoll

Trudno o inne rozwiązanie w sytuacji kiedy byle pacanowi wydaje się, że jak został posłem to posiadł kompleksową wiedzę na temat funkcjonowania i celu istnienia systemu podatkowego. Wiedza ta sprowadza się do przekonania, że jedynymi winnymi wszechobecnego zła są urzędnicy skarbowi. Niestety pogląd ten reprezentują przedstawiciele wszystkich opcji politycznych. Jest chwytliwy i popularny.

Pozostaje zacytować Zbyszka Hołdysa:
"Nie zamierzam iść na wybory. Kiedy będzie kandydowało parę tysięcy kretynów na stanowiska parlamentarne, nikt mnie nie zmusi, żebym zagłosował na jednego z nich, tylko dlatego, że go uznam za mniej groźnego kretyna."



A jak ten urzędnik ma rodzinę (czego Kowal chyba nie zakładał) ? Wygląda na to, że najpierw mu zabierze a potem mu odda.

avacs
Nie przeżywaj. Ty jeszcze wierzysz w to, co politycy mówią przed wyborami ?!
Przecież kampania wyborcza to jakby zupełnie inna bajka, w stosunku do rzeczywistości, w której się toczy.
To co mówią podziel na pół, a potem jeszcze przez cztery  

Z tym przeżywaniem to dowaliłeś na maksa. Już jaśniej nie potrafię napisać, że wszystkie te gadki mam w  
Nie myślisz chyba, że Hołdysa cytuję przypadkowo.

A to:

w domyśle kończyło się tym -      

Ciekawe kto będzie tym wszystkim zadufanym rządzącym ściągał podatki i należności jak Nas maksymalnie zgniotą........  

jak to kto? polskie rodziny
no bo jeśli zabierze się urzędnikom, no to rozumiem że się ich zwolni, bo są niepotrzebni ...
wszak likwidacja urzędów to olbrzymia oszczędność ...
a podatki będą ściągalai ci co te 400 zł dostaną, czyli rodziny same będą pobierały podatki
i będziemy mieli takie swoiste samoopodatkowanie i samościąganie  

a tak poważnie, to te 400zł to wg mnie jeden z najgłupszych pomysłów jaki wymyślono w tej kampanii

Cytat z ostatniego numeru "Uważam Rze" - wywiad z Jackiem Rostowskim. Na pytanie skierowane do ww., że koszt utrzymania państwa to dziś rocznie 140 mld zł więcej, niż gdy obejmowaliście władzę. Przybyły dziesiątki tysięcy urzędników. Miłościwie nam panujący odpowiedział m.in., że "(...) Wydatki na wynagrodzenia urzędników, kiedy Zyta Gilowska trzymała pieczę nad budżetem, wzrosły o 26 proc. W tym roku to będzie 1,5 proc."

Co partie polityczne obiecują pracownikom skarbowości?!
Nic nie obiecują.
Pytanie zależałoby sformułować tak: Czego partie polityczne nie obiecują pracownikom skarbowości?!
Na pewno nikt nie obiecuje podwyżek, ale niewątpliwie "najlepszy pomysł" na skarbówkę ma aktualny rząd, o czym zdążyliśmy się przekonać: Racjonalizacja, transformacja, deratyzacja i dezynfekcja, a potem moda po angielsku: apaszki i kubki dla tych co przeżyją  
I chyba tak naprawdę nie ma dalej o czym dyskutować: zarówno PiS jak i SLD w 100% głosowały przeciw ustawie o racjonalizacji

Partie "obiecują" że zła sytuacja budżetowa to wyłączna wina urzędników.
I to wszystkie, jedne głośniej inne ciszej.