Następny czytający ze zrozumieniem. Widzisz gdzieś w postach stwierdzenie, że było doręczenie zastępcze ???? Podkreślać trzeba, że piszę o decyzji NIEDORĘCZONEJ (lub doręczonej niewłaściwie) ????
____________________________________ "Wszelkie poglądy, opinie czy wnioski wyciągnięte zostały wyłącznie na podstawie obserwacji poczynionych na własnym podwórku, o ile w treści postu nie zostało wskazane wprost, że jest inaczej"
03 lip 2013, 20:58
Re: Procedura czy merytoryka?
Myślę, że już dawno zgubiliście motyw przewodni tego wątku, tak samo jak zasady dobrego zachowania na tego typu forach, dlatego mój post był ogólny.
Pozdrawiam serdecznie i polecam korzystanie z pięknej pogody
03 lip 2013, 21:01
Re: Procedura czy merytoryka?
tommy
P.S. Nadir, ten temat powinien jednak wylecieć w kosmos, bo on ożywa nie w temacie wątku (procedura czy merytoryka) ale pod wpływem antyprawniczych (i antyekonomicznych) fobii avacsa.
Dajcie sobie wszyscy na luz. To są przecież dywagacje typu o wyższości świąt Bożego Narodzenia nad świętami Wielkiej Nocy. Wiadomo, że bez jednego z nich drugie nie miałoby sensu.
Orchis, masz 100-procentową rację
____________________________________ Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.
03 lip 2013, 22:01
Re: Procedura czy merytoryka?
tommy
@nVodka A zoolodzy, geolodzy, socjolodzy, i filozofowie – przeważnie starzy i sfrustrowani oraz mający jakieś antyprawnicze fobie jak avacs– powinni wiedzieć, że niejednokrotnie jednak pod pojęciem wydania decyzji nie rozumie się również jej doręczenia Przykład: Uchwała NSA - I FPS 5/07 http://orzeczenia.nsa.gov.pl/doc/E2B17267D1
Jeżeli to takie oczywiste, to dlaczego siedmiu sędziów musiało się wypowiadać na ten temat?
03 lip 2013, 22:11
Re: Procedura czy merytoryka?
WSA w Opolu musiał o tej uchwale NSA z 2007 r. nie słyszeć.
Z aprobatą przyjąć należy wyrok Wojewódzkiego Sądu Apelacyjnego w Opolu z 3 lipca 2012 roku, w którym orzeczono jednoznacznie, iż doręczenie (lub ogłoszenie) jest immanentnym warunkiem bytu prawnego decyzji administracyjnej, który rozpoczyna się dopiero z momentem uzewnętrznienia woli organu poprzez doręczenie lub ogłoszenie decyzji. Wtedy też następuje związanie organu własną decyzją. Wobec powyższego, uznać należy, iż decyzje niedoręczone to de facto decyzje nieistniejące, które nie korzystają z przymiotu domniemania prawidłowości i nie wchodzą do obrotu prawnego. Nie ma w tym zakresie znaczenia prawnego okoliczność, że strona uzyskała informację o treści decyzji, jeżeli nie nastąpiło to drogą oficjalnego doręczenia. Niezachowanie tych warunków powoduje także, że strona nie nabywa prawa do wniesienia odwołania od takiej nieistniejącej decyzji. Brak skutecznego doręczenia decyzji wyklucza zatem dokonywanie przez organ jakichkolwiek ustaleń w kwestii zachowania przez skarżących terminu do wniesienia odwołania. Skoro decyzji nie doręczono, nie ma podstaw do przyjęcia, iż doszło do uchybienia terminu do wniesienia odwołania, bowiem termin ten nie mógł upłynąć.
____________________________________ "Wszelkie poglądy, opinie czy wnioski wyciągnięte zostały wyłącznie na podstawie obserwacji poczynionych na własnym podwórku, o ile w treści postu nie zostało wskazane wprost, że jest inaczej"
03 lip 2013, 22:33
Re: Procedura czy merytoryka?
Nadir
Dajcie sobie wszyscy na luz. To są przecież dywagacje typu o wyższości świąt Bożego Narodzenia nad świętami Wielkiej Nocy. Wiadomo, że bez jednego z nich drugie nie miałoby sensu.
Ależ ja to wiem, że procedura i merytoryka to właśnie jak święta Bożego Narodzenia i Wielkiej Nocy. Tylko ktoś taki jak avacs potrafi „podzielić włos (a właściwie decyzję) na czworo” i wymyślić coś takiego jak: decyzja poprawna merytorycznie a wadliwa „tylko” formalnie. Ta decyzja niestety też jest wadliwa. I wszelkie dzielenie włosa (decyzji) na: merytorykę i procedurę nie ma sensu.
A do tego to słownictwo i nazywanie ludzi którzy skarżą w decyzji procedurę nienormalnymi i "padlinożercami". To forum jest raczej światopoglądowo dość tradycyjne, odwołujące się do tradycji II RP. Więc chyba Pan wie Panie avacs, że gdyby przed wojną urzędnik państwowy tak nazwał petenta to byłby to ostatni dzień jego pracy i o żadnej pracy państwowej już nie mógłby marzyć.
04 lip 2013, 05:14
Re: Procedura czy merytoryka?
Ja już nie rozumiem? Teraz pan sfrustrowany przekonuje nas, że doręczenie decyzji jest ważne? Przecież to właśnie procedura.
Były już akcje, gdzie decyzje (o grube miliony) leżały w szufladzie. Uzyskały status prawomocności, mimo że strona nie miała nawet pojęcia o ich wydaniu i nie miała szans obrony. Ale dla avacsa taka sytuacja jest spoko bo decyzja była poprawna merytorycznie. (ten sławetny Pan Henio od rybek jak mówisz, wygrał w drugiej instancji, czyli tylko właśnie dzięki zachowaniu procedury). Szkoda sił dyskutować z tym panem. Cieszę się tylko, że jak wynika z twojego wpisu, pod którymś tam artykułem "z uwagi na miejsce zamieszkania nie chciałem pracować w izbie skarbowej" nad twoimi "decyzjami" będą czuwać jeszcze 3 instancje i nikomu krzywdy nie zrobisz.
Ostatnio edytowano 04 lip 2013, 22:24 przez Nadir, łącznie edytowano 1 raz
usunąłem niektóre fragmenty postu
04 lip 2013, 06:30
Re: Procedura czy merytoryka?
tommy
Tylko ktoś taki jak avacs potrafi „podzielić włos (a właściwie decyzję) na czworo” i wymyślić coś takiego jak: decyzja poprawna merytorycznie a wadliwa „tylko” formalnie. Ta decyzja niestety też jest wadliwa. I wszelkie dzielenie włosa (decyzji) na: merytorykę i procedurę nie ma sensu.
Jeden drugiemu coś wmawia a drugi pierwszego nie rozumie. Avacs nigdzie nie twierdzi że "decyzja poprawna merytorycznie a wadliwa „tylko” formalnie" jest dobra. Uważa tylko (i nie tylko on) że nie powinno być furtek proceduralnych by dzięki różnym proceduralnym duperelom były uwalane merytoryczne decyzje wydane różnym złodziejom, przestępcom i innym cwaniakom. A takich którzy szukają różnych kruczków prawnych aby uciec przed sprawiedliwością nazywa po imieniu. Padlinożercami. I o co chodzi? Coś Ci nie pasuje Ci? Coś nie tak? Cieszycie się że Jaruzelski, Kiszczak czy Kociołek chodzą na wolności? Będziecie się cieszyli jeśli Waśniewska będzie chodziła na wolności bo jej papuga wymyśli jakąś pomroczność jasną czy inną sztuczkę? Ucieszycie się jesli Marcin P. z Amber Gold wyjdzie na wolność i może jeszcze dostane i odszkodowanie bo może np. został zatrzymany w nieprawidłowy sposób ? Prawdziwe i konkretne przykłady można byłoby w nieskończoność. Podoba Wam się to?
____________________________________ Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć /Katon starszy/
04 lip 2013, 20:40
Re: Procedura czy merytoryka?
Najspokojniejszym o jakość wydawanych w swojej komórce organizacyjnej decyzji (itp.) będzie taki szef, który miałby razem Avacsa i Tommego (kolejność alfabetyczna). Jeśliby razem pracowali nad dokumentem byłby doskonały – jeden drugiemu by 4 razy przeanalizował poprawność merytoryczną i formalną, zanim by się podpisali po nim. I bardzo dobrze, że są tacy zaangażowani, razem tacy pracownicy zapewnić mogą jakość prawną, z którą nie wygra żadna kancelaria prawna z zewnątrz, chociażby walczyła aż do etapu TSUE. Tandem nie do pokonania! Pozdrawiam Was obu!
05 lip 2013, 05:45
Re: Procedura czy merytoryka?
Najlepiej byłoby, gdyby tym pracownikiem zostało ich rodzone ( przez nich )dziecko ( mniemam, że niekoniecznie są oni tej samej płci ).
05 lip 2013, 12:02
Re: Procedura czy merytoryka?
Madagaskar
Najlepiej byłoby, gdyby tym pracownikiem zostało ich rodzone ( przez nich) dziecko ( mniemam, że niekoniecznie są oni tej samej płci ).
Medycyna jeszcze nie osiągnęła aż takiego poziomu. Obaj są samcami
____________________________________ Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.
09 lip 2013, 19:16
Re: Procedura czy merytoryka?
Z punktu widzenia potencjalnego szefa to lepiej – nie trzeba czekać na zstępnych, tylko brać chłopaków od razu. Najlepiej na Świętokrzyską, chyba tam najbardziej mogliby się przyczynić do zmian jakości prawnej tworzonych papierów… Aż byśmy się dziwili i łapali za głowy: „Taaaakie pismo? Z MF? No niemożliwe!”
09 lip 2013, 19:40
Re: Procedura czy merytoryka?
uzytkownik12345
Z punktu widzenia potencjalnego szefa to lepiej – nie trzeba czekać na zstępnych, tylko brać chłopaków od razu. Najlepiej na Świętokrzyską, chyba tam najbardziej mogliby się przyczynić do zmian jakości prawnej tworzonych papierów… Aż byśmy się dziwili i łapali za głowy: „Taaaakie pismo? Z MF? No niemożliwe!”
Jest mały problem, NIESTETY TO NIE TOWAR I NIE JEST DO WZIĘCIA !
Przykro mi ale zamiast artykułowania swoich genialnych rozwiązań jedyne co ci mogę polecić to . Zrób to chłopcze, czas zleci ci szybciej, nie będziesz go przeznaczał na głupoty i będzie miało to z pewnością większy sens niż jeden z pomysłów cytowanych powyżej.
____________________________________ "Wszelkie poglądy, opinie czy wnioski wyciągnięte zostały wyłącznie na podstawie obserwacji poczynionych na własnym podwórku, o ile w treści postu nie zostało wskazane wprost, że jest inaczej"
09 lip 2013, 22:36
Re: Procedura czy merytoryka?
Mi też jest przykro. Przepraszam, jeśli poczułeś się potraktowany przedmiotowo, nie o to mi chodziło. Ten wątek zrobił się trochę zbyt gorący i chyba nie szkodzi nikomu trochę się powygłupiać… Co do meritum – zgodzisz się – nikt już nic w tym wątku nie osiągnie, nikt nikogo nie przekona. Jednak uważam, że dostało mi się od Ciebie niezasłużenie, bo niektórzy nawet (ale przecież też żartem – zastrzegam) pisali o Twoich dzieciach z Tommym, a akurat mi się oberwało…
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników