Teraz jest 07 wrz 2025, 14:36



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 1916 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1 ... 60, 61, 62, 63, 64, 65, 66 ... 137  Następna strona
Etyka, moralność, obyczaje 
Autor Treść postu
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Re: Etyka, moralność, obyczaje
Załącznik:
1305648780_by_Kozzi19_500.jpg


 Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.


10 lip 2011, 22:07
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA10 lis 2006, 07:34

 POSTY        3465
Post Re: Etyka, moralność, obyczaje
Harakiri                    



USA kraina marzeń i snów...


Ofiara Strauss-Kahna  zdemaskowana

Sześć tygodni po aresztowaniu Dominique'a Strauss-Kahna jedna rozmowa telefoniczna rzuciła na jego sprawę zupełnie nowe światło. Oskarżenie, dotąd w komfortowej sytuacji, teraz zaczyna się plątać.  Nowojorskiej prokuraturze grozi najgorsza kompromitacja w dziejach.
Podsłuchana przypadkiem rozmowa telefoniczna Nafissatou Diallo, domniemanej ofiary Dominique'a Strauss-Kahna z więźniem jednego z zakładów karnych w Arizonie, oskarżonym o handel narkotykami, sprawiła, że prokurator Nowego Jorku, Cyrus Vance Jr musiał spuścić z tonu.
Według źródeł policyjnych i dziennikarskich miało w niej paść między innymi takie zdanie:
"Nie martw się, facet ma kupę forsy – wiem, co robię".
Rozmowa odbyła się dobę po oskarżeniu byłego już dziś szefa Międzynarodowego Funduszu Walutowego o próbę gwałtu.

To, co wydarzyło się 14 maja w apartamencie 2806 w hotelu Sofitel pozostaje tajemnicą i hipoteza seksualnej napaści nie zostaje w żadnym razie wykluczona. Jednak ta telefoniczna rozmowa, dorzucona do serii kłamstw wygłoszonych przez pokojówkę zarówno przed śledztwem, jak i pod przysięgą w czasie dochodzenia, zmusiła oskarżenie do uznania, że ich główny świadek stracił wiarygodność. Trudno będzie przekonać dwunastu członków ławy przysięgłych do jednomyślnego i jednoznacznego uznania winy Dominique'a Strauss-Kahna. W piątek 1 lipca oskarżony został zwolniony z aresztu domowego.

Fakt, że treść tej właśnie rozmowy pokojówki z Sofitelu wyszła na światło dzienne, był dziełem przypadku. Otoczona od 14 maja ścisłą policyjną ochroną pani Diallo twierdziła, że ma tylko jeden telefon komórkowy na abonament. Policja kontrolowała tylko połączenia nim wykonane, nie przypuszczając, że pokojówce przysługują jeszcze c-z-t-e-r-y inne numery.
W tym samym czasie, lecz bez żadnego związku z aferą DSK, policja w Arizonie rozpracowywała siatkę handlarzy narkotyków. W ramach działań operacyjnych założono podsłuch pewnemu Gambijczykowi przebywającemu w więzieniu dla nielegalnych imigrantów. Zatrzymano go za posiadanie około 180 kg marihuany, którą w południowo-zachodnim Manhattanie wymieniał na podróbki markowych ubrań.
Nagranie jednej z jego rozmów, prowadzonej w używanym przez ludy Fula języku fulfulde, czekało na tłumacza – nikt się z tym specjalnie nie spieszył. Rozszyfrowanie rozmowy okazało się wielkim zaskoczeniem. Diler mówił o jakimś DSK! Policja zidentyfikowała jego rozmówczynię, posiadaczkę telefonu na kartę, której nazwisko nie pojawiało się wyświetlaczu więźnia. Była nią Nafissatou Diallo.

Zdaniem kryminologa Alaina Bauera, doradcy New York Police Department (NYPD), to właśnie policjanci z Arizony poinformowali o tym swoich kolegów z Nowego Jorku, którzy z kolei przekazali informacje prokuratorowi.
– Do nowojorskiej policji należała decyzja, czy wziąć pod uwagę oprócz aspektu seksualnego, także aspekt kryminalny, rzucający cień na pokojówkę – zwraca uwagę Bauer.
Okazało się, że pani Diallo opłaca tę nieznaną komórkę z konta bankowego, którego istnienia nie ujawniła policji. A więzień, z którym się kontaktowała należał do grupy osób, które wpłaciły pieniądze o łącznej sumie 100 tys. dolarów na różne konta młodej kobiety w Arizonie, Pensylwanii, Georgii i w Nowym Jorku.
Według jednego z krewnych pokojówki, cytowanego przez "Le Journal du dimanche", więzień ten jest po prostu jej drugim mężem. Podobno poznali się w Bronksie i wzięli religijny ślub.

Od stwierdzenia, z kim więzień odbył rozmowę telefoniczną, do przekazania w środę 29 czerwca jej tłumaczenia prokuratorowi Vance'owi minęło sześć długich tygodni. W tym czasie Strauss-Kahn został uwięziony, formalnie oskarżony, osadzony w areszcie domowym z elektroniczną bransoletą i uzbrojonymi strażnikami – a wszystko to kosztowało kilka milionów dolarów. Stracił też stanowisko szefa Międzynarodowego Funduszu Walutowego i przyszłość polityczną we Francji.
Podczas tych sześciu tygodni współpracownicy prokuratora sprawdzali wiarygodność świadków, wielokrotnie przesłuchiwali domniemaną ofiarę. Sformułowano też siedem głównych zarzutów przeciw Strauss-Kahnowi… aby w końcu stwierdzić, że pokojówka nie budzi zaufania.

Biuro prokuratora Nowego Jorku prowadzi najróżniejsze sprawy, od afer finansowych na Wall Street po wszelkiego rodzaju zbrodnie, jakich nie brak w tym mieście – dlatego należy do najpotężniejszych i najbardziej prestiżowych w Stanach Zjednoczonych. Dysponuje 500 ekspertami i wieloma udogodnieniami, np. wykrywaczem kłamstw.
Jak można było dopuścić do takiej klapy?
– Ekipa Cyrusa Vance'a była podzielona – tłumaczy były prokurator Nowego Jorku.
– Część osób chciała mieć więcej czasu na zweryfikowanie wiarygodności pokojówki. Jednak inni uważali jej szczerość i fizyczne dowody seksualnej napaści za niepozostawiające wątpliwości, zwłaszcza zważywszy że w przeszłości Strauss-Kahn miewał już kompromitujące historie z kobietami. Vance na czele tej drugiej grupy parł do jak najszybszego postawienia DSK w stan oskarżenia. To on podjął decyzję.

Ten wewnętrzny spór stymulowany był przez pewien element amerykańskiej procedury: o postawieniu w stan oskarżenia (a przecież tylko oskarżonego można uwięzić) należy zadecydować w ciągu sześciu dni od wpłynięcia skargi. Stany Zjednoczone i Francja nie mają umowy o ekstradycji, dlatego Vance bardzo bał się ucieczki Strauss-Kahna za granicę. Opowiadał się więc za jak najszybszym aresztowaniem, bez pogłębionego wstępnego dochodzenia na temat domniemanej ofiary.
Wrogość panująca między różnymi osobami i służbami w łonie biura nie ułatwiła sprawy. Lisa Friel, od ponad piętnastu lat szefowa słynnej jednostki do spraw seksualnych – Sex Crimes Unit – uważana za wyjątkowo kompetentną specjalistkę, 29 czerwca złożyła dymisję. Oficjalnie jej odejście nie jest związane z aferą Strauss-Kahna. Została odsunięta po tym, jak zezłościła Vance'a występując w telewizyjnym reportażu o swojej jednostce (jeszcze nie emitowanym), w którym nie dochowano dyskrecji odnośnie różnych prowadzonych przez biuro spraw.

Zdaniem "New York Timesa" członkowie biura prokuratora uważają, że odejście Lisy Friel, zdecydowanie bardziej doświadczonej w kwestii zbrodni na tle seksualnym niż powołany na jej miejsce zastępca prokuratora, to jedna z przyczyn sądowego fiaska. – Nowojorska prokuratura jest w totalnym chaosie. Po raz pierwszy doznała takiej porażki – zdradza nam jedna z pracownic. – Jest dużo awantur, dużo złości, pytań i niejasności – potwierdza były prokurator. – Vance zgrzeszył naiwnością i błędnym osądem. Wydawało mu się, że robi dobrze uniemożliwiając DSK opuszczenie terytorium Ameryki, nie wyobrażał sobie, że może przegrać.
Oskarżycielkę Strauss-Kahna dyskredytują fakty niezwiązane z samym incydentem.
– Wciąż nie wiemy, czy pan Strauss-Kahn dopuścił się seksualnej napaści – zaznacza eks-prokurator.
– Jeśli tak jest, ma dużo szczęścia.

Wbrew pozorom i mimo upokarzającego zwyczaju pokazywania aresztowanych w kajdankach, amerykański system sądowniczy w gruncie rzeczy sprzyja oskarżonemu. "Uzasadniona wątpliwość" jednego członka ławy przysięgłych wystarczy do uniewinnienia, a cały gmach oskarżenia opiera się na wiarygodności głównego świadka (zwłaszcza w sprawie o gwałt, w której mamy słowo jednej osoby przeciw słowu drugiej).
Swoją drogą prokurator ma obowiązek dostarczyć obronie dowody, którymi dysponuje, nawet jeśli jest to sprzeczne z jego interesem, co może doprowadzić do przerwania postępowania sądowego. Dominique Strauss-Kahn będzie mógł teraz na własnej skórze przetestować zalety i wady amerykańskiego wymiaru sprawiedliwości.

Autor: Marion van Renterghem Źródła: Le Monde
http://wiadomosci.onet.pl/kiosk/ofiara- ... omosc.html

Niektóre baby to są kur*y!!!   :zly1:

____________________________________
"Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein


11 lip 2011, 11:01
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA10 lis 2006, 07:34

 POSTY        3465
Post Re: Etyka, moralność, obyczaje
Czy Żyd może mieć dwie żony  :blush:  

Zdaniem rabinów poligamia pomogłaby uratować Izrael.
Apele o jej wprowadzenie pojawiają się także w USA

Kampanię na rzecz przywrócenia wielożeństwa w religii judaistycznej rozpoczęła ortodoksyjna organizacja Habayit Hayehudi Hashalem.
– Tora nie zabrania mężczyźnie posiadania więcej niż jednej żony – zapewnia szef grupy rabin Jehezkel Sopher. On sam ma jedną żonę, ale, jak zapewnia w wywiadzie dla „Jerusalem Post", ma już „pozwolenie na drugą". Czyje? Tego nie wiadomo, bo zarówno samo Państwo Izrael, jak i Naczelny Rabinat tego kraju surowo zakazują poligamii.

Zdaniem Sophera przywrócenie wielożeństwa rozwiązałoby jednak wiele problemów  nękających Izrael. Przede wszystkim zwiększyłoby żydowską populację kraju o 10 proc., co pozwoliłoby wygrać „demograficzną wojnę z Arabami". Samotne kobiety – tych ostatnich jest więcej niż mężczyzn – znalazłyby sobie bowiem partnerów.

Znudzeni swoimi żonami mężczyźni przestaliby zaś dopuszczać się zdrad małżeńskich. Nie mieliby kochanek i nie korzystali z usług prostytutek. To ostatnie poprawiłoby moralną kondycję społeczeństwa.
– Monogamia nie jest żydowska. Przyjęliśmy ją pod wpływem katolików – powiedział rabin. Miało to nastąpić około 1000 lat temu w Niemczech

Według Sophera monogamia uniemożliwia 15 procentom kobiet w wieku rozrodczym wzięcie ślubu.
„Cierpi na tym żydowski naród".
 :(
– Poza tym – przekonuje duchowny – mamy do czynienia z etniczną dyskryminacją. Państwo przymyka bowiem oko na to, że wielu Beduinów ma po kilka żon. Jeżeli zrobiłby to Żyd, od razu wsadziliby go do więzienia – podkreślił. Pomysły rabina spotkały się z bardzo chłodną reakcją izraelskiego rabinatu.

Z podobnym apelem w USA wystąpił Kody Brown. Jeden z najbardziej znanych poligamistów, który ma cztery żony. Bohater popularnego reality show „Cztery żony i mąż". Brownowie planują złożyć dziś w sądzie w Utah pozew, w którym dowodzą, że prawo zakazujące bigamii jest sprzeczne z konstytucją.

– Chcemy tylko wieść nasze prywatne życie zgodnie z naszymi przekonaniami – podkreśla Brown. – W tym kraju obowiązuje wolność wyboru. My też powinniśmy ją mieć – przekonywała zaś żona numer cztery Robyn Brown. W świetle prawa Kody Brown ma tylko jedną żonę, a pozostałe to „żony duchowe". I tak może się jednak znaleźć na celowniku prokuratorów.

Stanowe przepisy zakazują bowiem nie tylko kolejnych ślubów, ale również mieszkania z innymi osobami. Według prokuratorów mimo że nie ma żadnego podejrzenia o molestowanie dzieci czy zmuszanie do zamążpójścia niepełnoletnich, rodzina Brownów każdego wieczoru popełnia przestępstwo.

– Może mieć wiele kochanek, wiele pozamałżeńskich romansów i nie być narażony na zarzuty prokuratorskie. Ale w  chwili gdy zaczyna mówić o  nich jako o żonach, staje się kryminalistą – tłumaczy Jonathan Turley, prawnik Brownów.  I oskarża Amerykę o obłudę.
Amerykańscy eksperci od  dawna ostrzegali, że sukcesy homoseksualistów w walce o  prawo do małżeństwa zachęcą do tego samego poligamistów.

http://www.rp.pl/artykul/686865-Czy-Zyd ... -zony.html

"Może mieć wiele kochanek, wiele pozamałżeńskich romansów i nie być narażony na zarzuty prokuratorskie"

Popieram!
Obiema ręcyma!!!
  :brawa:

____________________________________
"Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein


Ostatnio edytowano 13 lip 2011, 10:11 przez kominiarz, łącznie edytowano 1 raz



13 lip 2011, 10:08
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA21 paź 2006, 19:09

 POSTY        7731

 LOKALIZACJATriCity
Post Re: Etyka, moralność, obyczaje
31 dni zabawy po śmierci 2-letniej córki

Załącznik:
Casey Anthony na sali sądowej,.jpg

Casey Anthony na sali sądowej

25-letnia Casey Anthony, by ukryć prawdziwą przyczynę śmierci dwuletniej córeczki, wywiozła jej ciało do lasu, gdzie najprawdopodobniej upozorowała morderstwo. Okłamując policję, przez 31 dni kobieta bawiła się w najlepsze, tatuując sobie napis "wspaniałe życie".
Jej proces wstrząsnął Ameryką...

Niezwykłe postępowanie sądowe w sprawie matki oskarżonej o zamordowanie dwuletniej córeczki i porzucenie jej ciała w lesie na Florydzie trwało sześć tygodni. W tym czasie prokuratura i media mieszały reputację kobiety z błotem. Jednak, ku zaskoczeniu wszystkich, oskarżoną uniewinniono.
Ława przysięgłych orzekła: "niewinna", oczyszczając tym samym 25-letnią Casey Anthony z zarzutów morderstwa z premedytacją, zabójstwa oraz poważnego znęcania się nad nieletnim. Wyrok to coś więcej niż tylko policzek dla prokuratora: to zaskakujące rozwiązanie jednego z najgłośniejszych amerykańskich procesów kryminalnych ostatniej dekady.

Bawiła się w najlepsze
Pani Anthony stłumiła lekki uśmiech, kiedy odczytywano każdy z kolejnych korzystnych dla niej werdyktów ławy – chociaż po jej twarzy nie przestawały płynąć łzy, podobnie jak przez większą część całego procesu. Córka oskarżonej, dwuletnia Caylee zaginęła w czerwcu 2008 roku, ale matka nie zgłosiła tego na policji. Przez następne 31 dni bawiła się z przyjaciółmi, zrobiła sobie tatuaż o treści "Bella Vita" – wspaniałe życie – oraz kłamała rodzinie i policji na temat miejsca pobytu dziecka.
Owo bezduszne zachowanie Anthony stanowiło główny punkt, na którym oparła się prokuratura. Jednocześnie samego materiału dowodowego było niewiele, a przyczyny zgonu dziewczynki nigdy nie udało się ustalić. Oskarżenie twierdziło, że ma wystarczająco mocne podstawy, by udowodnić, że kobieta odpowiada za śmierć dziecka oraz że wielokrotnie składała fałszywe oświadczenia na policji.
Mimo że przesłuchania ciągnęły się aż przez 33 dni, ława przysięgłych potrzebowała tylko dwóch dni narad, by jednogłośnie uzgodnić swój werdykt. Anthony, której groziła kara śmierci, uznano winną tylko czterech zarzutów kłamstwa funkcjonariuszom policji, ale wszystkie inne zarzuty oddalono. Sąd może ją na tej podstawie skazać na maksymalnie cztery lata więzienia, ale kobieta odsiedziała już trzy.

Utonęła na basenie?
Długo podtrzymywano hipotezę, że dziecko utonęło przez przypadek w basenie na tyłach domu, a matka spanikowała. Z pomocą swojego ojca, byłego policjanta, miała upozorować wypadek na morderstwo zaklejając taśmą izolacyjną usta dziewczynki i porzucając jej ciało w lesie.
Oskarżyciel Jeff Asthon przekonywał ławę przysięgłych, że nikt nigdy nie stara się upozorować niewinnego wypadku na morderstwo. – To absurd – mówił.
– I nic, co przedstawi obrona nie sprawi, że twierdzenie to będzie mniej absurdalne.
Ekipa dochodzeniowa badająca porzucony samochód Anthony znalazła w bagażniku pasmo włosów Caylee, ślady chloroformu oraz domniemany zapach rozkładającego się ciała. Jednakże prokuratura nie była w stanie podać żadnego przekonywującego motywu zbrodni, poza opinią, że Casey Anthony jest młodą kobietą, która wolałaby cieszyć się swobodniejszym stylem życia, niż pozawalało jej na to macierzyństwo.

"Ona jest patologicznym kłamcą"
Mecenas Jose Baez reprezentujący oskarżoną przyznał, że jego klientka jest patologicznym kłamcą i stała się ogólnokrajowym obiektem nienawiści. Jednocześnie podziękował przysięgłym, że skupili się na przedstawionym im materiale dowodowym. W zamykającej mowie obrończej przekonywał, że oskarżenie ma tak słabe podstawy, że prokuratura nie miała innego wyjścia jak tylko przedstawiać Anthony jako "kłamliwą dziwkę". Dodał, że wyniki ekspertyzy sądowej opierały się wyłącznie na wymysłach.

Po ogłoszeniu werdyktu ławy Baez zaatakował media i ekspertów prawa, którzy wydawali się od początku zakładać winę jego klientki. – Przypominało to lincz tłumu, jak z książki o Frankensteinie – powiedział.

http://natropie.onet.pl/najnowsze/31-dn ... tykul.html


 Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.

____________________________________
Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.


13 lip 2011, 12:30
Zobacz profil
Fachowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA07 gru 2007, 12:19

 POSTY        1667
Post Re: Etyka, moralność, obyczaje
Warszawa, 13.07.2011

   Komitet Inicjatywy Ustawodawczej

   http://www.stopaborcji.pl

   Rzecznik Praw Dziecka

   Pan Marek Michalak

   Szanowny Panie!

   Według Sprawozdania Rady Ministrów z wykonywania oraz o skutkach stosowania w roku 2009 ustawy z dnia 7 stycznia 1993 roku o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży w 2009 roku zabito 538 nienarodzonych dzieci, z czego 510 z powodu podejrzenia o to, że są chore. Liczba ta z roku na rok wzrasta.

   W związku z powyższym występujemy do Pana z zapytaniem o działania, które Pan podjął, aby chronić prawo do życia i ochrony zdrowia tych dzieci (art. 2.1. ustawy o Rzeczniku Praw Dziecka: „W rozumieniu ustawy dzieckiem jest każda istota ludzka od poczęcia do osiągnięcia pełnoletności.", art. 3. 2. „Rzecznik działa na rzecz ochrony praw dziecka, w szczególności: 1) prawa do życia i ochrony zdrowia")?

   Aborcja polega na wyrywaniu części ciała dziecka i miażdżenia jego kości bez znieczulenia. Dlatego też pytamy w jaki sposób przyczynił się Pan do zaprzestania stosowania wobec tych dzieci okrucieństwa i tortur (art. 3. 3. "Rzecznik podejmuje działania zmierzające do ochrony dziecka przed przemocą, okrucieństwem oraz innym złym traktowaniem.", art. 3. 1. „Rzecznik, podejmuje działania mające na celu zapewnienie dziecku pełnego i harmonijnego rozwoju, z poszanowaniem jego godności i podmiotowości.")?

   Art. 3.4. obliguje Pana do otaczania „szczególną troską i pomocą" dzieci niepełnosprawnych. W jaki sposób realizował Pan ten obowiązek w odniesieniu do dzieci poczętych, u których zdiagnozowano niepełnosprawność? Przypominamy, że przyczyną 90% aborcji jest właśnie podejrzenie o to, że są chore.

   Ponadto chcemy uzyskać informację w jaki sposób zamierza Pan wesprzeć projekt ustawy o zmianie ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży oraz niektórych innych ustaw, podpisany przez 600 000 obywateli (art. 9. 1. „Rzecznik podejmuje działania przewidziane w ustawie z własnej inicjatywy, biorąc pod uwagę  w szczególności informacje pochodzące od obywateli lub ich organizacji, wskazujące na naruszanie praw lub dobra dziecka.").

   Z wyrazami szacunku,

   Mariusz Dzierżawski                Aleksandra Michalczyk

   Pełnomocnik Komitetu                Dyrektor Biura Komitetu

http://wpolityce.pl/view/14972/List_do_ ... cia__.html

____________________________________
Polak ,katolik,hetero,szczęśliwy.Wszystkie błędy stylistyczne i ortograficzne są zamierzone jakiekolwiek powielanie ich i rozpowszechnianie bez zgody jest zabronione!
טדאוש


14 lip 2011, 06:50
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA10 lis 2006, 07:34

 POSTY        3465
Post Re: Etyka, moralność, obyczaje
 Grabarczyk dostał kwiaty  :wub:


Magdalena Gąsior-Marek z PO kwiatkami dla ministra Grabarczyka
zagwarantowała sobie pierwszy numer na liście


Co trzeba zrobić, by znaleźć się na pierwszym miejscu listy wyborczej największej partii w Polsce?
Trzeba brawury i wazeliny przy wręczaniu bukietu za kilkadziesiąt złotych!

Tę śmiałą misję wzorowo wypełniła młodziutka posłanka PO Magdalena Gąsior-Marek (28 l.).
Załącznik:
Lubelska posłanka Magdalena Gąsior-Marek.jpg


Zasłynęła na całą Polskę tym, że po głosowaniu nad odwołaniem ministra infrastruktury Cezarego Grabarczyka (51 l.),
Załącznik:
minister grabarczyk.jpg

nie bacząc na wstręt krytykantów, wręczyła mu piękny bukiet.
I za swój czyn została nagrodzona.

Jak donosi "michnikowy szmatławiec", Gąsior-Marek właśnie znalazła się na pierwszym miejscu listy wyborczej Platformy w Lublinie. Zdetronizowała tym samym słynną gwiazdę PO Joannę Muchę (35 l.), której dostała się czwarta pozycja i może mieć spore problemy z wejściem do Sejmu. Czyżby to oznaczało wojnę między tymi dwiema paniami?
Wszystko na to wskazuje, bo lubelska piękność już wylewa publicznie żale.
- Poczułam się w taki sposób, że moja praca została wyjątkowo nisko oceniona przez moich kolegów z zarządu naszego województwa - mówiła na antenie TVN24, podkreślając swoje niezadowolenie z obsady Gąsior-Marek.

Akcje Muchy spadły po słynnym wywiadzie dla partyjnej gazetki, w którym opowiadała o tym, że starzy ludzie chodzą do lekarza dla rozrywki. Teraz powoli wypada poza polityczny nawias. Odbija się to na jej słynnej urodzie. W trakcie ostatniej konferencji w warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych piękna posłanka prezentowała podkrążone oczy i kwaśną minę. Przesycony rezygnacją wyraz twarzy nie wróży dobrze jej karierze...

http://www.se.pl/wydarzenia/kraj/magdal ... 85889.html

========================================================

Kariera Magdaleny Gąsior-Marek.
Jaka "jedynka", taka PO.


Zdesperowana, żeby zrobić karierę. Zrobiono jej wielką krzywdę, bo była zbyt młoda, gdy została posłem. Jedynka akurat dla niej to absurd i wstyd. Pokazuje, że Platforma jest taka, jak jej wybranka - po prostu infantylna

Tak o posłance Magdalenie Gąsior-Marek, świeżo upieczonej "jedynce" na lubelskiej liście PO do Sejmu mówi nam Janusz Palikot, do niedawna lokalny lider partii, który obserwował karierę swojej koleżanki, a teraz ze swoim ugrupowaniem zamiata dno sondaży.
Czy jest to tylko zwykła zawiść wobec kobiety robiącej zawrotną karierę w wieku 28 lat?

Radna i chichoty kolegów
Pięć lat temu praktycznie nieznana, 23-letnia studentka ekonomii Magdalena Gąsior w wyborach do rady miasta dostała słabiutkie, dziesiąte miejsce na liście. Miała jednak mocne polityczne wsparcie - zamożnego biznesmena i wiceprzewodniczącego PO Dariusza Piątka (później z partii wyrzuconego).
Wypaliła agresywna kampania billboardowa i studentka weszła do rady, zaskakując nawet podśmiech-u-jącą się z niej konkurencję.

Bo powodów do kpin dawała wiele.
Dzięki sile Piątka została przewodniczącą najważniejszej komisji rady: budżetowo - ekonomicznej.
- Jest dobrą studentką, biegle pisze na komputerze i dobrze formułuje zdania - reklamował ją Piątek.
Radni zapamiętali, że podczas dyskusji o kłopotach finansowych MPK, ona pytała co z autobusem linii nr 26, czy nie mógłby jeździć częściej przed godz. 8.30. Raz wezwana do głosu na sesji, po prostu wyszła ku osłupieniu innych.

Magda G. i jej marzenia
Po roku Magdalena Gąsior-Marek (była już po ślubie) postanowiła spróbować sił w Sejmie. Dostała ósme miejsce na liście PO. Miała hasło "Jedyna z Lublina", a swoje plany opisała w broszurce tytułując jej część "Marzenia Magdy G." (np. w dzieciństwie chciała zostać policjantką). Przedstawiła również listę spraw do załatwienia w Sejmie, w tym... solidarne państwo. Wtedy był to slogan Prawa i Sprawiedliwości.
Chwaliła się aktywnością, bo złożyła pięć interpelacji i operatywnością - jako przewodniczącą komisji zwoływała posiedzenia poza ratuszem. W rzeczywistości na tle innych radnych ten bilans wypadał blado.
Miała etat specjalisty w urzędzie marszałkowskim, ale na konferencji o projektach unijnych wypadła fatalnie.
- Wręcz nie potrafiła się wysłowić - opowiada nam jeden z dziennikarzy. Potem zadzwonił do niego jeden z prominentnych działaczy PO i prosił, by o kompromitacji Magdy nie pisać, bo "dziewczyna po konferencji się załamała, zamknęła w pokoju i rozpłakała".
Na spotkaniach z mediami czasem nie umiała też podać z pamięci podstawowych informacji o Lublinie i województwie. Zwykle czytała kwestie z kartki.
Wystarczyło.
Weszła do Sejmu.
Chwaliła się walką o pieniądze na kryty basen olimpijski, o uruchomienie Centrum Interwencji Obywatelskiej czy promowaniem honorowego krwiodawstwa itd.

Czego musiał wstydzić się Tusk
Trafiła na czołówki mediów za sprawą swojej kolejnej wpadki. Podwójnie bolesnej. Gdy koalicja obroniła w głosowaniu ministra infrastruktury Cezarego Grabarczyka. Gąsior - Marek wspólnie z inną posłanką pośpieszyła do niego z gratulacjami i bukietem kwiatów.
Grabarczyk był wtedy wrogiem numer jeden dla setek tysięcy pasażerów kolei podróżujących w syberyjskich warunkach.
Dodatkowo na Lubelszczyźnie widziano w nim człowieka, który chce zastopować budowę ekspresówki do Warszawy.
- Posłanki, które przybiegły z kwiatami, wykazały się kompletnym brakiem wyczucia sytuacji - stwierdził premier Donald Tusk

Magdalena Gąsior-Marek bez cienia zażenowania odpowiadała, że nawet gdyby jej zakazano dać kwiaty ministrowi to i tak by to zrobiła, ale w dyskretny sposób.

Skacze z kwiatka na kwiatek?

Justyna Kowalczyk, politolog z UMCS:
- Pamiętam, że na początku kariery, gdy była radną, bardzo chciała się uczyć i pracować nad wizerunkiem. Pytanie czy widać tego efekty? Moim zdaniem postęp jest, ale niewielki. Niewystarczający, aby być "jedynką" Platformy. Pani poseł brakuje luzu. Ma kłopoty z reagowaniem na pytania, jeśli wcześniej nie przygotowała się do odpowiedzi. Niełatwo jej idzie nawiązywanie kontaktów z ludźmi, a w kampanii to podstawa. Podejrzewam, że o pierwszym miejscu na liście dla niej zdecydowały wyłącznie kwestie polityczne. Mimo wszystko życzę jej sukcesu.
Palikot:
- Skacze od Schetyny do spółdzielni Grabarczyka. Do każdego, kto się nią może zaopiekować, jak kiedyś Piątek.

Posłanka jest nieuchwytna, wyłączyła telefon.
Na swoim blogu cytuje za to pismo od Grzegorza Schetyny:
- "Od dawna obserwuję duże zaangażowanie pani poseł Magdaleny Gąsior-Marek. Jej skuteczność w realizowaniu własnych inicjatyw i pomysłów oraz ciężką pracę zarówno na co dzień w Sejmie, jak i w regionie"

Od siebie, tuż pod listem pani poseł dodaje:
- Mam nadzieję, że i on nie zapomni, że to właśnie ja wręczyłam mu kwiaty, kiedy wybrano go na stanowisko Marszałka Sejmu :blush: .

Źródło: michnikowy szmatławiec Lublin
http://lublin.gwno.pl/lublin/1,48724, ... _taka.html

====================================================

Grabarczyk dostał kwiaty.
SONDA
Szef resortu infrastruktury Cezary Grabarczyk (51 l.) ocalił swoją ciepłą posadę.
Nie zaszkodził mu chaos w rozkładach jazdy PKP, ziąb na dworcach i w wagonach, ścisk w przedziałach,
a nawet W środę bowiem, głosami PO i PSL, Sejm odrzucił wniosek o jego odwołanie.
A na zakończenie Grabarczyk od swoich kolegów dostał gromkie brawa i wielki bukiet czerwonych róż!
Czy to nagroda za wieloletnie zaniedbania i zmuszanie ludzi do podróży jak bydło?

Odwołania nieudolnego ministra domagało się SLD, które twierdziło, że jest on odpowiedzialny za chaos panujący od kilku tygodni na kolei i skandaliczne warunki, w jakich podróżują pasażerowie PKP. Rządząca koalicja nie zgodziła się jednak na jego usunięcie, odrzucając wniosek stosunkiem 229 do 192 głosów.
- Ludzie marzną, nie mogą wejść do pociągu, wychodzą przez okna, stoją w ubikacji, a minister Grabarczyk dostaje kwiaty. Jestem zszokowany. To akt buty i arogancji. Żenujący spektakl - ocenił zakończenie głosowania lider SLD Grzegorz Napieralski (37 l.). Pochodzenia róż dociekali też posłowie PiS.
- Czy te kwiaty wręczone panu Grabarczykowi to kwiaty od pasażerów, którym nie udało się wsiąść do pociągów 1 i 2 stycznia tego roku? - pytał Andrzej Adamczyk (52 l.). A zainspirowany tym wydarzeniem Zbigniew Girzyński (38 l.) chciał złośliwie uczcić "kolejowe sukcesy" Grabarczyka.
- Chciałem zasugerować, aby Wysoka Izba, wzorem filmu "Miś" Stanisława Barei, ogłosiła dzisiaj, jako wielkie święto, dzień pieszego pasażera - mówił Girzyński. A twoim zdaniem, czemu Grabarczyk zawdzięcza bukiet róż?

Za co minister Cezary Garbarczyk dostał kwiaty
A. Za brudne toalety w pociągach
B. Za wożenie ludzi jak bydło
C. Za brak autostrad w Polsce


Prawidłową odpowiedź wyślij na adres Ministerstwa Infrastruktury
ul. Chałubińskiego 4/6, 00-928 Warszawa
Z dopiskiem "Kwiaty dla Grabarczyka"

http://www.se.pl/wydarzenia/kraj/grabar ... 66510.html

<_<


 Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.

____________________________________
"Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein


Ostatnio edytowano 14 lip 2011, 10:04 przez kominiarz, łącznie edytowano 1 raz



14 lip 2011, 10:02
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Re: Etyka, moralność, obyczaje
Ogień w jasnogórskich kablach! Egzorcyści w klasztorze!

Na lipcowym zlocie egzorcystów w Częstochowie działy się dziwne rzeczy
. Podczas debaty o złym - na którą z różnych zakątków globu zjechało ok. 300 specjalistów od wypędzania sił nieczystych - w jasnogórską wieżę waliły pioruny. Biuro prasowe klasztoru podało, że w sanktuarium paliły się wówczas kable, komputery i kamery internetowe

- Na skutek burzy, a zwłaszcza wyładowań, jakie w dniu 10 lipca br. trafiły w jasnogórską wieżę, uległy spaleniu elementy naszej sieci komputerowej, m.in. przewody i urządzenia obsługujące kamery internetowe - podało biuro prasowe Jasnej Góry. Co ciekawe, jeden z piorunów tak uderzył w klasztor, że przestała działać elektronika sterująca słynnym zegarem. Wskazówki zatrzymały się na godz. 10.29.

W całej sprawie najciekawsze jest to, że w tym samym czasie, w sanktuarium odbywała się Europejska Konferencja Międzynarodowego Stowarzyszenia ds. Posługi Uwalniania, na którą zjechało ok. 300 egzorcystów z całego świata. Według informacji Radia Jasna Góra, egzorcyści rozmawiali tam o tym, w jaki sposób "zły" kłamie podczas egzorcyzmów.

Mniej więcej w tym samym czasie burze unieruchamiały całą jasnogórską sieć telekomunikacyjną. Biuro prasowe klasztoru podało, że nie można było oglądać Matki Boskiej z kamer internetowych.

Na egzorcystach nie zrobiło to jednak większego wrażenia i wciąż niezmordowanie debatowali na temat metod wypędzania złych duchów. Szczególny akcent położono na problem identyfikowania opętania jako choroby psychicznej. Według koordynatora posługi księży egzorcystów w Polsce, ks. Mariana Piątkowskiego, zniewolenia duchowe mogą przejawiać się np. uzależnieniami oraz objawami przypominającymi właśnie choroby psychiczne. Jeżeli podłoże takich stanów nie jest biologiczne lub skłonnościowe, jeśli nie zanikają one po interwencjach specjalistów czy lekarzy, a skuteczna okazuje się modlitwa, takie stany uznawane są za skutek działania złego ducha.

http://www.fakt.pl/Ogien-w-jasnogorskic ... 175,1.html


15 lip 2011, 21:15
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Re: Etyka, moralność, obyczaje
Jest oskarżenie dla Ryszarda C.

Łódzka prokuratura okręgowa oskarżyła Ryszarda C. (63 l.) o zabójstwo Marka Rosiaka i usiłowania zabójstwa Pawła Kowalskiego


Motywem ataku na pracowników łódzkiego biura Prawa i Sprawiedliwości była  przynależność polityczna obu ofiar.

Ryszard C. odpowie również za nielegalne posiadanie broni palnej - pistoletu Walther oraz 57 sztuk amunicji. Biegli uznali, że w czasie popełnienia zbrodni 63-letni mężczyzna był poczytalny. Grozi mu kara dożywotniego więzienia.

- Akt oskarżenia został skierowany do Sądu Okręgowego w Łodzi - powiedział rzecznik łódzkiej prokuratury okręgowej Krzysztof Kopania. Według świadków tragedii Ryszard C. krzyczał, że chciał zabić Jarosława Kaczyńskiego i "powystrzelać pisowców".

Komentarze:

W więzieniu będzie bohaterem, tam 95% głosuje na PO
...

Nieznajomość prawa szkodzi!
Grozi mu dożywocie. A przecież zabijając samochodem kilka osób to góra 10 lat i wyjście po 5
szkoda ze nie ma kary smierci,,,,,,,,,,

Mord polityczny - z czyjej inspiracji ?
Były członek Przestępczej Organizacji - Ryszard Caba, po przegraniu znacznej kwoty w kasynie dostał propozycję nie do odrzucenia. Zapewniono go, że wszystko zostanie tak ustawione aby został przez biegłych uznany za niepoczytalnego w chwili dokonania mordu (obciążenie genetyczne, matka umarła w psychiatryku) i nie pociągnięty do odpowiedzialności karnej, czyli odsiadki w pierdlu.
POlityka "miłości" mściwego Kaszuba zbiera swoje krwawe żniwo.

Pytanie
@Justyneczka: W Fakcie odbywa się głosowanie, jeżeli w sondzie powyżej 50% odpowie, że dożywocie to Ryszard C. dostanie taką karę. Głosuj, nie narzekaj.  



http://www.fakt.pl/Jest-oskarzenie-dla- ... 429,1.html


18 lip 2011, 20:50
Zobacz profil
Znawca
Własny awatar

 REJESTRACJA18 maja 2009, 14:43

 POSTY        237
Post Re: Etyka, moralność, obyczaje
http://www.polskieradio.pl/5/3/Artykul/ ... -korupcji-

Nie wie ktoś czasami gdzie ten BEZPARTYJNY FACHOWIEC niejaki Kamiński będzie odszczekiwał swoje słowa ? Chętnie bym popatrzyła...


18 lip 2011, 21:06
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Re: Etyka, moralność, obyczaje
http://www.polskieradio.pl/5/3/Artykul/ ... ia-skazany

1 : 1  :)


18 lip 2011, 21:15
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Re: Etyka, moralność, obyczaje
Niesiołowski broni Kaczyńskiego przed Kaliszem

Jeden z najbardziej kontrowersyjnych polityków PO staje po stronie swego zaciekłego wroga. Stefan Niesiołowski ani myśli poprzeć tez raportu w sprawie śmierci Barbary Blidy
.

"Nasi posłowie w komisji Blidy popierają ten wniosek, ale muszą przekonać cały klub PO. Wyeliminować Kaczyńskiego z polityki - zawsze chętnie. Ale to musi być uczciwe" - mówi "Syfilisweekowi" wicemarszałek Sejmu, Stefan Niesiołowski. Jego zdaniem nie ma żadnych dowodów na to, że prezes PiS odpowiada za to, co stało się na Śląsku. "Siedziałem w więzieniu, żeby nie stawiać ludzi przed sądem, jeśli nie ma jasnych dowodów winy. Z tego, co wiem, w raporcie Kalisza nie ma dowodów na przestępstwa Kaczyńskiego lub Ziobry. Więc za co ich sądzić?" - dodaje polityk.
(...)

http://wiadomosci.dziennik.pl/polityka/ ... iszem.html

Komentarz:
- Etyka, moralność i dobre obyczaje - jestem pod wrażeniem  :brawa:
- Albo, ... kampania wyborcza  ;)


18 lip 2011, 21:52
Zobacz profil
Specjalista
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA28 mar 2011, 20:41

 POSTY        332
Post Re: Etyka, moralność, obyczaje
silniczek                    



Komentarz:
- Etyka, moralność i dobre obyczaje - jestem pod wrażeniem  :brawa:
- Albo, ... kampania wyborcza  ;)

Obstawiam - inny zestaw leków.  :)


19 lip 2011, 06:23
Zobacz profil
Znawca
Własny awatar

 REJESTRACJA18 maja 2009, 14:43

 POSTY        237
Post Re: Etyka, moralność, obyczaje
Bombel - czyle jednak Prezio byl tam, gdzie go sąd wysyłał ? Nie wiesz co mu w końcu przepisali... ?


19 lip 2011, 06:48
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Re: Etyka, moralność, obyczaje
rozkoszna
Jak przeczyta się mój post, a potem post bombla, to drogą dedukcji można dojść do wniosku, że to nie Prezes był u lekarza, a wicemarszałek Niesiołowski. Tylko pytanie, u jakiego był lekarza?!
Czy był to psychiatra, czy ... weterynarz, bo jeden daje leki uspokajające, a drugi przeciwko wściekliźnie :D


19 lip 2011, 07:07
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 1916 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1 ... 60, 61, 62, 63, 64, 65, 66 ... 137  Następna strona

 Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
 Nie możesz odpowiadać w wątkach
 Nie możesz edytować swoich postów
 Nie możesz usuwać swoich postów
 Nie możesz dodawać załączników

Skocz do: