- Wieża tu lot 453. Mamy awarie dwóch silników. - Lot 453 Zrozumiałem. Skreślam.
____________________________________ Rostowski: Sytuacja Polski jest imponująca
20 sty 2008, 20:39
[attachmentid=337]
____________________________________ <!--sizeo:1--><span style="font-size:8pt;line-height:100%"><!--/sizeo--><!--coloro:#FF0000--><span style="color:#FF0000"><!--/coloro-->United Road, take me home To the place, I belong; To Old Trafford, to see United; Take me home, United road<!--colorc--></span><!--/colorc--><!--sizec--></span><!--/sizec-->
21 sty 2008, 19:07
Jechał arab przez pustynię na wielbłądzie i było mu bardzo ciepło. Nagle obok niego przebiegł osobnik na wielbłądzie ze 100 km/h. Arab spotkał faceta w oazie i pyta: - Słuchaj, jak ty to robisz, że twój wielbłąd tak szybko po******a? - No słuchaj bije go batem a on biegnie, pęd powietrza go chłodzi, a czym prędzej biegnie, tym jest mu chłodniej i tym szybciej biegnie. Niewiele myśląc arab podchodzi do swojego wielbłąda siada i bije go tym batem. Wielbłąd biegnie coraz szybciej więc arab go mocniej batem a ten coraz szybciej, przebiegł kilka kilometrów po czym upadł na ziemię i znieruchomiał. Arab podchodzi do niego staje i mówi: - Kur*a zamarzł.
____________________________________ wiązanie przyszłości z pracą w administracji publicznej, to błąd podstawowy - inspektor / T. Ludwiński
22 sty 2008, 16:43
[attachmentid=338]
____________________________________ <!--sizeo:1--><span style="font-size:8pt;line-height:100%"><!--/sizeo--><!--coloro:#FF0000--><span style="color:#FF0000"><!--/coloro-->United Road, take me home To the place, I belong; To Old Trafford, to see United; Take me home, United road<!--colorc--></span><!--/colorc--><!--sizec--></span><!--/sizec-->
22 sty 2008, 18:48
Celnik wchodzi na pokład jachtu w celu kontroli: - Narkotyki są? Właściciel: - Ależ tak, proszę pana. Proszę popatrzyć (wyciąga walizkę): to heroina, a tutaj kokaina, wszystko dobrze spakowane, tutaj zastrzyk przygotowany. Celnikowi oczy powoli robią się coraz większe: - Może pan jeszcze broń ma? Gospodarz wyciąga inną walizkę: - Tutaj makarow, tutaj kałashnikow, tutaj do nich naboje, wszystko jak trzeba. Celnik (z usmieszkiem): - Być może pan i walutę ma? Właściciel wyciąga trzecią walizkę: - Tutaj, proszę pana, milion dolarów. Celnik już nic nie rozumiejąc: - I co, to wszystko jest pana? Właściciel: - Nie, to jest pana, moje w ładowni!
***
Młoda nauczycielka geografii rozpoczyna swoją pierwszą lekcję w ekskluzywnej szkole im. Stefana Batorego w Warszawie. Najgorsza ze wszystkich klasa IV-ta "b" nie reaguje jednak na jej wejście. Trwają krzyki, bójki międzyławkowe, bieganina. W ogólnym tumulcie nikt nawet nie słyszy jej słów. Załamana biegnie do dyrektora i wybucha bezradnym szlochem: - Nie nadaję się na wychowawczynię takiej młodzieży, gotowa jestem złożyć natychmiastowe wymówienie. - Niech Pani się nie martwi, koleżanko - mówi doświadczony pedagog.- Ja pani pokażę właściwe metody postępowania... Wracają oboje do klasy, gdzie dyrektor uderza pięścią w katedrę, i mocnym, zdecydowanym głosem przemawia: - Cisza, gnojki! Niech wstanie natychmiast ten, kto potrafi naciągnąć prezerwatywę na globus! Zapada w klasie skonsternowana cisza. Po chwili wstaje najgorszy rozrabiaka, piegowaty Kowalski z "oślej ławki": - Przepraszam, panie dyrektorze? - odzywa się drżącym głosem.- A co to takiego globus? - No właśnie, Kowalski! - uśmiecha się triumfalnie dyrektor. - To jest wasza nowa pani od geografii, która wytłumaczy wam, na swojej pierwszej lekcji, jak wygląda globus.
***
Do domu klienta apteki dzwoni aptekarz: - Dzień dobry, przepraszam, że pana niepokoję, ale zaszła pomyłka przy wczorajszym zakupie. - Taaak? A co się stało? - Kupował pan tymianek dla teściowej, a my omyłkowo wydaliśmy cyjanek. - No i jaka to różnica? - Cztery pięćdziesiąt.
***
Spotyka się dwóch facetów, jeden mówi: - Cholera, powiedz mi co mam zrobić, mam problem z teściową, wchrzania się do każdej dyskusji, kłócimy się, nie mogę dojść z nią do ładu. - Spoko, kup jej samochód, teraz jest dużo samochodów, wypadki, zabije się gdzieś. - O.K. Spotykają się po dwóch tygodniach: - Chryste, aleś mi doradził. - Co się stało? - Posłuchaj, nie dość, że straciłem kasę na samochód, ona żyje i prowadzi jak szatan, to jeszcze ma 3 kierowców na sumieniu. - A jaki jej samochód kupiłeś??? - No, syrenkę. - Boś głupi, trzeba było jaguara, to by już nie żyła. - O.K. teraz kupię jaguara. Spotykają się po dwóch tygodniach: - Rany julek, jaki jestem szczęśliwy! - Co, nie żyje? A nie mówiłem? - Uffff, wreszcie nie żyje, a najbardziej mi się podobało, jak jej głowę odgryzał.
22 sty 2008, 19:16
Nauczycielka przedstawia nowego ucznia w Amerykanskiej klasie: - To jest Sakiro Suzuki z Japonii Lekcja sie zaczyna. Nauczycielka mowi: - Dobrze, zobaczymy jak sobie radzicie z historia. Kto mi powie czyje to slowa: "Dajcie mi wolnosc albo smierc"? W klasie cisza jak makiem zasial, tylko Suzuki podnosie reke i mowi: - Patrick henry, 1775 w Filadelfii. - Bardzo dobrze Suzuki. A kto powiedzial: "Panstwo to ludzie, ludzie nie powinni ginac"? Znowu Suzuki: - Abrzham Lincoln, 1863 w Waszyngtonie. Nauczycielka patrzy na ucznoiw z wyrzutem: - Wstydzcie sie. Suzuki jest Japonczykiemi zna amerykanska historie lepiej niz wy! Nagle slychac czyjs glosny szept: - Pocaluj mnie w ****, pieprzony Japonczyku. - Kto to powiedzial!? - krzyknela nauczycielka. Na to Suzuki podnosie reke i recytuje: - General mac Artur, 1942 w Guadalcanal, oraz Li Lacocca, 1982 na walnym zgromadzeniu w Chryslerze. - Suzuki to kupa gowna! - slychac glosny krzykz sali. Na co suzuki: - Valenino Rossi w Riona Grand Prix Brazili, 2002 roku. Klasa szaleje nauczycielka mdleje. Nagle otwieraja sie dzwi i wchodzi dyrektor: - Cholera, takiego burdelu to ja jeszcze nie widzialem. Suzuki: - Leszek Miller do wicepremiera Hausnera na posiedzeniu komisji budzetowej w warszawie w 2003 roku.
***
Przyjaciolka do przyjaciolki: - Slyszalam, ze twoj maz jest w szpitalu. Podobno cos sobie zlamal... - Tak, przysiege wiernosci malzenskiej...
***
Siedzi Bush i premier Pakistanu w knajpie. Wchodzi jakis gosc i pyta barmana: - Czy to nie Bush i premier Pakistanu? - Tak. Gosc podchodzi do nich i pyta: - Co robicie chlopaki? - Planujemy wojne w Afganistanie. - I co sie wydarzy? - Zabijemy 14 milionow Afganczykow i jednego mechanika rowerowego... - Jednego mechanika rowerowego? Na to Bush do premiera: - Widzisz, mowilem ci, ze nikogo nie obchodzi 14 milionow Afganczykow.
***
Stoja sobie dwie krowy i pasa sie na polu minowym. Nagle jedna zaczepila morda o mine i SSRRRUUU!!!! Druga sie odwraca, patrzy na te pierwsza i mowi: - Ty sie smiejesz, a ja sie naprawde wystraszylam...
22 sty 2008, 20:38
JZ06
...
pkt 9 regulaminu forum Należy unikać „literówek” oraz błędów ortograficznych i stylistycznych (zaleca się przed ostatecznym wysłaniem postu sprawdzenie jego treści poprzez użycie funkcji „Podgląd posta”). Pamiętaj o sprawdzeniu polskich znaków diaktrycznych. :nonono: , bo nie będzie już tak śmiesznie
____________________________________ Inde datae leges, ne fortior omnia posset - Po to zostały dane prawa, aby silniejszy nie mógł wszystkiego.
22 sty 2008, 20:47
Ogłoszyni
Skuli gibkiego wyjazdu do onkla w Reihu sprzedom drapko: wertiko na wysoki glanc, szrank z trzyma dźwiyrzami, szeslong odwanckowany, dwa ligistule, sztyry gardinsztangi, gramofon na kurbla, jedyn kromlojchter na świczki, dwa zicherongi i sztyry byrny przyndzione, cyja, landszaft zagraniczny, blumsztynder z mertami, jedna donica ze sznitlochym, bifyj z szuflodami na nici, durszlag na nudle, pół funta hawerfloków, stryknadle, heknadle, zicherki, tolszery, kartofel - presa, cwitry, maszynka na gychaktes, biksa po magiwyrflach, topfkracer, flaszenpucer, szpangi do włosów, śranczek na szczewiki, fyrlok, ausgus, trzi kokotki, badywana, waszbret, kohlkastla, hok z mesingowym gryfym, bratruła, żdżadło, klajdsztynder z pelcmantlym i hutym, hozyntregle, spodnioki bez rostfleków, trzy pory fuzekli sztrykowanych i posztopowanych, sześć bindrów na gumie, kiecka z krałzkami, modny cwiter z golfym, ślubny anzug z kulami na mole, szczewiki z wysokim kromflekiem, abzace, dwa oberhymdy z ibrycznym kraglym, holcbajn, kryka, ryczka z nachtopem, gybis po fatrze, szkrobione taszyntuchy, bigelbred, złote załośniczki z gizlokami, brołtbiksa, kloper, ślinzuchy na kurbla, szuflodka na cwist i knefle, bigle heklowane, lojfry, tepich, krałzy, sześć kompotzislów, dwie szolki, trzi kible, waszpek, aszynbecher, śmiotek i szipa, sebuwacz, modro tinta, sztyry blaje, szlojder do bajtla, sztrajhejcle, pół funta preswusztu, kranc leberwusztu, trzi krupnioki, żymlok, modro kapusta, hefty, buchy i pukeltasia łod cery, galoty po opie, fojercojg, blank nowe lacie, nec na dauerwela, portmanyj, taszka i brele po omie. Wszistko to idzie łobejrzeć łod ćmy do ćmy u Grejty Harboł, Frynszita kole Kochłowic, ulica Kyncka numer łoziem. Przelyźć bez ajnfart kole hasioka do hinterhauzu. Fórtka na kecie. Pozór! Gelynder złomany!
____________________________________ Służ panu wiernie, on ci za to pierdnie.
24 sty 2008, 17:31
Czadowe! Ni ma jak to Ślonsk!!! Pierunie jaśnisty!
24 sty 2008, 17:40
taxman
Czadowe! Ni ma jak to Ślonsk!!! Pierunie jaśnisty!
Ja z drugiej strony mapy
____________________________________ Służ panu wiernie, on ci za to pierdnie.
24 sty 2008, 17:48
Do PINERO: I ja dokładnie tak samo!
25 sty 2008, 15:28
Gość pracował w wytwórni frytek.
Pewnego razu zwierza się żonie: - Wiesz, od jakiegoś czasu mam nieprzepartą chęć, by włożyć członka w obieraczkę ziemniaków!
Żona (jak to żona, które nigdy nic nie rozumie) zdumiona: - Czyś ty, chłopie, do reszty zgłupiał ?!
Nic na to nie odpowiedział. Ale kiedyś wraca do domu z pracy, żona otwiera mu drzwi, a on blady mówi: - To było silniejsze ode mnie! Włożyłem... Nie mogłem się powstrzymać. - Coś ty najlepszego zrobił?! I co teraz będzie z tobą?! - Nie wiem. Zwolnili mnie z pracy. - Zwolnili cię z pracy??? A co z obieraczką?! - Ją też zwolnili....
____________________________________ Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.
Ostatnio edytowano 27 sty 2008, 11:13 przez Nadir, łącznie edytowano 1 raz
27 sty 2008, 11:12
antiFa
Pracownik fabryki frytek popadł w dziwną obsesję. ….
Nadir
Gość pracował w wytwórni frytek. ….
Jakiś konkurs w opowiadaniu tych samych kawałów? Jeśli tak to głosuje na ANTIFA, jeżeli nie, to wyczytałem, że zalecają po konsultacji z lekarzem lub farmaceutą facetom grubo po 50-tce <a href="http://www.domzdrowia.pl/c1558,lecytyna.html" target="_blank">LECYTYNĘ</a>
____________________________________ Poborco, nie pytaj co Z Z P E A może zrobić dla Ciebie ? zapytaj, co TY możesz zrobić aby ON tego nie zrobił!
27 sty 2008, 11:58
zielonka
Jakiś konkurs w opowiadaniu tych samych kawałów? Jeśli tak to głosuje na ANTIFA, jeżeli nie, to wyczytałem, że zalecają po konsultacji z lekarzem lub farmaceutą facetom grubo po 50-tce <a href="http://www.domzdrowia.pl/c1558,lecytyna.html" target="_blank">LECYTYNĘ</a>
Zielonka, Zielonka. Tobie to nic nie umknie uwagi! :nonono: Dałem plamę. A sam jeszcze go komentowałem! Mea culpa.... Ale nastąpiła pomyłka - miał być inny dowcip.
Oto on: Żona do męża w 35 roczncę ślubu. - Pamiętasz 35 lat temu? Mieszkaliśmy w małej klitce, telewizor czarno-biały i spaliśmy na dmuchanym materacu. A teraz willa, plazma, łóżko wodne.... - Taaak. Tylko, że dzisiaj śpię z 56-letnią, a wtedy z 21-letnią ... - Jak chcesz, to możesz znowu spać z 21-letnią! Ale ja już się postaram, abyś znowu mieszkał w małej klitce, oglądał czarno-biały telewizor i spał na dmuchanym materacu!
P.S. I tylko nie grubo po 50-tce!!! Jeśli już, to grubo po 40-tce. Po 50-tce to zaledwie Aha. I weź też sobie do serca ten dowcip w Twoją 35 rocznicę
____________________________________ Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.
Ostatnio edytowano 27 sty 2008, 15:24 przez Nadir, łącznie edytowano 1 raz
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników