Teraz jest 06 wrz 2025, 11:45



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 1058 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1 ... 59, 60, 61, 62, 63, 64, 65 ... 76  Następna strona
Kącik Kulturalno-Patriotyczny 
Autor Treść postu
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Re: Kącik Kulturalno-Patriotyczny
cyanide3 i wbuluinadzieji
Trochę opacznie zrozumieliście moje intencje, no i nigdzie nie napisałem, że cytuję wypowiedź AUTORYTETU.
Z tego, co zdążyłem zauważyć, na tym forum cytuje się nie tylko wypowiedzi autorytetów, innych też, o ile oczywiście warte są zacytowania.
pozdrawiam


03 sie 2014, 20:15
Zobacz profil
Fachowiec
Własny awatar

 REJESTRACJA14 wrz 2011, 21:56

 POSTY        1263
Post Re: Kącik Kulturalno-Patriotyczny
silniczek                    



cyanide3 i wbuluinadzieji
Trochę opacznie zrozumieliście moje intencje, no i nigdzie nie napisałem, że cytuję wypowiedź AUTORYTETU.
Z tego, co zdążyłem zauważyć, na tym forum cytuje się nie tylko wypowiedzi autorytetów, innych też, o ile oczywiście warte są zacytowania.
pozdrawiam

To czemu mają służyć te cytaty?  :wacko:
I ten konkretny pajaca Bula?  :blink:
Ja cytując jakikolwiek artykuł deklaruję tym samym że się zgadzam całkowicie lub w znacznej mierze z jego treścią. Forum temu ma służyć czyli wymianie własnych poglądów z poglądami innych forumowiczów. Jeżeli ktoś to napisał lepiej to czemu nie zacytować? Ale żeby potem wypierać się tej zgodności? Że niby czyjś cytat to nie cytat autorytetu (czy kogoś mającego zbliżony ogląd danej kwestii) dla cytującego? Czyli co? Wrzutka dla samej wrzutki? Zaśmiecanie forum? Prowokowanie? Nie rozumiem tego tak jak nie rozumiem jak media takie jak "Fakt" czy "Superexpress" zwane popularnie "brukowcami" mają wzbudzać jakikolwiek autorytet czy chociaż jakąś wiarygodność.

Dla przypomnienia cały cytat:
silniczek                    



cyanide3
No ja myślę, że na tym akurat portalu nie ma osób, które by się nie podpisały pod słowami  "CZEŚĆ I CHWAŁA BOHATEROM", ponieważ:

Dzięki heroizmowi Polaków świat, a szczególnie Stalin inaczej patrzył na Polskę

Prezydent Bronisław Komorowski na antenie TVP Info ocenił powstanie warszawskie z perspektywy czasu. Powiedział, że dzięki heroizmowi Polaków, Stalin zrozumiał, iż nie będzie w stanie stworzyć w Polsce republiki Związku Sowieckiego.

– Często nie doceniamy, że ze względu na heroizm i dramatyzm walki w powstaniu warszawskim świat, a szczególnie Stalin, inaczej patrzył na Polskę. Wiedział, że nie może zrobić tutaj kolejnej republiki radzieckiej. Wiedział, że nie można przeciągać struny, stąd też PRL, aczkolwiek brutalny w czasach stalinowskich, jednak zawsze był trochę łagodniejszą formą państwa komunistycznego niż inne kraje obozu sowieckiego. A to ze względu na to, że Stalin, bardziej niż polscy komuniści, doceniał ryzyko twardej postawy społeczeństwa polskiego, które na pewne rzeczy się nie zgodzi – będzie walczyło. Myśmy zarobili na opinię takich, którzy czasami, jak już nie można inaczej, to z butelką benzyny pójdą na czołgi – powiedział prezydent RP. Dodał, że być może dzięki postawie słabo uzbrojonych Polaków podczas powstania, nigdy nie doszło do interwencji sowieckiej w Polsce po 1945 roku.

Zdaniem prezydenta, obchody i pamięć o powstaniu jest nie do przecenienia. – Budujemy opinię o Polakach jako o narodzie, który potrafi dla wolności poświęcić bardzo wiele. To się liczy na świecie. Jesteśmy postrzegani jako naród bitny, zdeterminowany w obronie wolności. To się przekłada na jakiś element sojuszniczej wiarygodności w Sojuszu Północnoatlantyckim, ale i w UE – powiedział prezydent przypominając słowa prezydenta Niemiec, który mówił, że to język polski jest językiem wolności dla współczesnej Europy.

Zdaniem prezydenta Komorowskiego trzeba to umiejętnie wykorzystać. – Nie ma się co obrażać na świat, że o nas nie pamięta, tylko trzeba tę pamięć budować – podkreślił prezydent RP Bronisław Komorowski

http://www.wprost.pl/ar/460920/Komorows ... na-Polske/


Jak to ocenić inaczej? Co miałeś na myśli cytując Bula? Jaki był cel tego cytatu? Czy to było wyrażenie Twoich poglądów?

____________________________________
Ojczyznę wolną pobłogosław Panie.


03 sie 2014, 23:45
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 sie 2009, 07:34

 POSTY        3657
Post Re: Kącik Kulturalno-Patriotyczny

Moje Powstanie 2014.

Z szacunku dla bohaterskiej historii, wyciągam współczesne wnioski.


Początkowo miałem napisać, że co roku toczy się bezsensowna, bo identyczna dyskusja na temat Powstania, ale zmieniłem zdanie. Dyskusja jest konieczna, chociaż odkąd pamiętam nie usłyszałem ani jednego argumentu, którego nie słyszałbym rok wcześniej, właściwie od października 1944 argumenty są niezmienne. Sens odnalazłem w wielkim zwycięstwie Polski nad propagandą komunistyczną. Rocznicowe polemiki sprawiły, że skończył się jazgot Michnika i Waltera, oni przegrali, kult Powstania zwyciężył i dla tej jednej wartości warto trzymać kurs - rozmawiajmy nieustannie. Mam tylko jedną prośbę, by rozmawiać szczerze, zamiast prześcigać się w deklaracjach. W tym roku włączam się do dyskusji z ambitnym planem, żeby mimo wszystko wprowadzić świeże argumenty, w nadziei, że stara wymiana zdań zamieni się w nowe wyciąganie wniosków. Pomijając skrajnie głupie oceny Powstania, których, ku rozpaczy Michnika, jest coraz mniej, główna oś sporu dotyczy tylko i wyłącznie aspektów politycznych.

Prawie nikt nie kwestionuje bohaterstwa Powstańców, niemal wszyscy oddają wieczny szacunek ofiarom niemieckiego ludobójstwa. Wrzeć zaczyna po pierwszej ocenienie politycznej, na tym też zamierzam się skupić i od razu wprowadzam nowość. Setki, jeśli nie tysiące razy czytałem, słyszałem, zgadzałem się albo protestowałem komentując te same wypowiedzi w wykonaniu tych samych stron sporu. Nocne rozmowy Polaków zaczynają się identycznie i kończą tak samo.
Czy Stalin chciał, czy nie chciał przekraczać Wisłę?
Czy Niemcy chcieli, czy też nie chcieli zrównać Warszawę z ziemią?
Czy była szansa na wolną Polskę, czy jej nie było?
Czy dowództwo mogło przewidzieć skutki dla ludności cywilnej, czy też nie miało takiej możliwości?

Do znanego zestawu pytań dołożę dwa pomijane.
Pierwsze. Po co gdybać? Po latach znamy wszystkie najważniejsze odpowiedzi.
Drugie pytanie. Historii nie zmienimy, zatem spytajmy co dziś, z naszą wiedzą, zrobilibyśmy na wypadek powtórki z historii? Uważam, że to jedyne sensowne pytanie, dla współczesnych Polaków, które powinniśmy sobie wzajemnie, przy każdej rocznicy, stawiać.


Bezkrytyczny zwolenniku politycznej decyzji z roku 1944, wydałbyś te same rozkazy wiedząc, że Stalin poczeka, Hitler podpali i wymorduje cywilów, a Jałta sprzeda Polskę?
Jeśli odpowiedź brzmi tak, to niestety nie mamy o czym dalej rozmawiać, bo takie decyzje z premedytacją podejmują tylko i wyłącznie szaleńcy. Dowódcy Powstania mogli się co najwyżej domyślać, rozważać, w końcu zgadywać, jak się losy Warszawy i Polski potoczą, dlatego ich zostawmy w spokoju. Pytajmy siebie, ponieważ słuszne jest nawoływanie do pamięci, ale pozbawione wartości, gdy powtarzamy te same błędy, a już najgorsze jest powtarzanie błędów z pełną świadomością fatalnych skutków.

Bezkrytyczny przeciwniku Powstania, Ty z kolei odpowiedz ile masz w sobie zimnej krwi, która pozwoliłaby Ci spokojnie patrzeć na zbrodnie, gwałt, beznadzieję i perspektywę komunizmu? Jeśli bez zmrożenia oka odpowiesz, że się uodporniłeś, to dalej nie mamy o czym ze sobą rozmawiać, jesteś niewolnikiem z natury i takim pozostaniesz. Do Powstańców i ich niepohamowanego buntu nie można mieć żalu, tamtego heroizmu nie wolno zatracić, jednak w Naszej godzinie „W” trzeba przez pamięć dla bohaterów stanąć do boju, nie tylko z sercem, ale z głową.

Powstanie Warszawskie jest wielką historią narodu polskiego, ta wyjątkowa spuścizna powinna stać na cokołach i przed nią powinniśmy się nisko skłonić. Polityka dla odmiany dzieje się każdego dnia i najczęściej z wielkością nie ma nic wspólnego, wbrew deklaracjom bieżące politykowanie nie szanuje historii i nie czerpie wiedzy z tego niezastąpionego źródła.

Wyjątkowo smutno prezentuje się obraz zapaleńców na pokaz, którzy prześcigają się w oddawaniu hołdu Powstańcom i czynią to pod współczesne potrzeby polityczne. Podeprę się banałem, ale naprawdę najłatwiej i najbezpieczniej jest krzyczeć o bohaterskim patriotyzmie, kiedy to nic nie kosztuje. Nie mówię nawet o utracie życia, żeby nie popełnić śmieszności, mówię o utracie mandatu poselskiego, stanowiska w redakcji, czy zwykłego poważania w swoim środowisku.
Odwaga to również, jeśli nie przede wszystkim, umiejętność powiedzenia rozsądnego NIE, w chwili chóralnego i niemądrego TAK. Jestem skłonny uznać argumenty tych historyków, publicystów i Rodaków, którzy tłumaczą dowódców Powstania, zwracając uwagę na śmiertelnie skomplikowaną sytuację polityczną i próbę wyjścia z upokorzenia. Natomiast nie jestem w stanie i nie chcę rozumieć bezrefleksyjnej licytacji, kto pierwszy i głośniej zapłacze świętym słowem „Powstanie” i w obronie cennej wierszówki lub diety pośle lud na barykady.

Chwała historycznym bohaterom, rozum współczesnym politykom i redaktorom, a także wyborcom i czytelnikom. Nie wiem ile razy i z ilu stron dostanę za te słowa po du-pie, ale też mam swoją tradycję powstańczą i co roku powtarzam, żeby nie mylić sacrum z koniunkturą.

To jest mój hołd złożony Powstańcom, hołd wyrażony szczerym podziwem i racjonalnym wnioskiem.

PS
Nie wiem kto to jest Zychowicz i nie chcę wiedzieć.

Autor: Matka Kurka

http://www.kontrowersje.net/sites/defau ... k=c5xGT2jH

____________________________________
Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse
Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć
/Katon starszy/


Ostatnio edytowano 04 sie 2014, 20:43 przez Badman, łącznie edytowano 1 raz



04 sie 2014, 20:42
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Re: Kącik Kulturalno-Patriotyczny
Piękny gest! Wyspy Marshalla uczciły Powstanie Warszawskie

Nawet na drugim końcu świata pamiętają o Powstaniu Warszawskim! Oddalone o niespełna 13 tysięcy kilometrów Wyspy Marshalla, wydały znaczek okolicznościowy upamiętniający Powstanie Warszawskie.

Wyspy Marshalla oddalone są od Warszawy o niespełna 13 tys. kilometrów. Odległość ta jednak nie przeszkodziła w upamiętnieniu Powstania Warszawskiego. Położone na zachodnim Pacyfiku Wyspy, wydały z okazji 70. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego pocztowy znaczek okolicznościowy.
(...)
http://www.fakt.pl/polityka/wyspy-marsh ... 79149.html


04 sie 2014, 22:21
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA21 paź 2006, 19:09

 POSTY        7731

 LOKALIZACJATriCity
Post Powstanie Warszawskie
Z punktu widzenia życia...

 Z punktu widzenia życia każda śmierć jest absurdalna, bez wyjątku. Z punktu widzenia życia każda walka, zbrojny opór, a nawet wolność za cenę śmierci także nie mają sensu. Z punktu widzenia życia żadne powstanie nie ma sensu. Śmierć unieważnia życie, choćby najbardziej szczęśliwe i bohaterskie, ale także podłe i zbrodnicze, zrównuje obie wersje. Rosyjski oprawca z pułku RONA i żołnierz Batalionu „Zośka”, którzy zginęli w Warszawie w sierpniu 1944 – obaj polegli w Powstaniu Warszawskim. Jeszcze bardziej krwawy bezsens.

   Tak to wygląda z punktu widzenia mojego osobistego życia, które jest we mnie i usiłuje mi zabronić nawet myślenia o śmierci, a co dopiero, gdy próbuję zaryzykować tym życiem, choćby skacząc do pociągu w biegu? Sprzeciw jest tak gwałtowny, że siódme poty na mnie biją, włosy unoszą się na głowie, ręce się trzęsą, a w duchu panuje jeden ogłuszający wrzask – nie rób tego! Tak to wygląda z punktu widzenia życia.

   Jednak profesor Witold Kieżun mówi po prostu – trzeba się było bić. I to właśnie - według niego - również wynikało z punktu widzenia życia. On, jako uczestnik powstania nie ma wątpliwości, że tej konieczności nie potrafi zrozumieć nikt, kto nie wie, jak wyglądało życie pod niemiecką okupacją w Warszawie. W wielkim skrócie można to zreasumować jednym stwierdzeniem – nie dało się żyć w Warszawie; życie było do tego stopnia nic nie warte, kondycja ludzka tak podła, że trzeba było to życie położyć na szaniec. Bez przekonania, że traci się coś najcenniejszego. Natomiast miało się przekonanie, że podejmując walkę na śmierć i życie, coś najcenniejszego da się uratować, nawet tracąc przy tym życie.

   Kolejny krwawy paradoks, ale przecież zestawienie życia i śmierci, to fatalne następstwo, od którego człowiek uwolnić się nie jest w stanie; ta nieśmiertelna antynomia, która aż do śmierci będzie wisieć nad nami, jest oparta wyłącznie na niepojętym paradoksie. Zatem tu nie ma co wydziwiać, że stracić życie aby coś uratować, to żaden wybór. Jest takie powiedzenie, że na tym ziemskim padole człowiekowi mogą przydarzyć się przypadki znacznie gorsze od śmierci. I to jest bardzo zgrabny bon mocik, który nam wszystkim bardzo się podoba, aż do chwili, gdy los powie: sprawdzam! Wtedy gwałtownie rewidujemy nasze niezłomne przekonania i gorączkowo przeszukujemy zakamarki mózgu w celu znalezienia uzasadnienia, że jednak powinniśmy żyć za wszelką cenę.

   Tym bardziej więc należy cenić opinię profesora, który te wybory spraktykował na własnej skórze i doszedł do wniosku, że są takie momenty, kiedy tylko położenie życia na szali, czyli gotowość i zgoda na oddanie życia, nadaje temu życiu jakiś sens. Profesor wspomina moment egzekucji w czasie Powstania, kiedy Niemcy rozstrzeliwują grupę ludzi – oni stoją prosto i spokojnie, dopiero gdy Niemcy podnoszą karabiny, niemal jednocześnie krzyczą: Niech żyje Polska!

   Dlaczego to robią, skoro wszelkie ich deklaracje tracą właśnie rację bytu, stają się bezużyteczne, nic już nie zmienią w ich życiu, niczemu nie zaradzą ani nie pomogą w czymkolwiek? Otóż moim zdaniem ci ludzie mieli pewność, że ginąc ratują coś cenniejszego niż życie, a traconemu właśnie życiu nadają ponadczasowy sens. Rzecz jasna, nie myśleli tak dosłownie, może nawet nie zdawali sobie sprawy, że chodzi o ponadczasowy sens. Ale na pewno takie mieli przeczucie w chwili śmierci, dla mnie nie ulega to wątpliwości.

   I w tym miejscu przechodzę dopiero do sedna, czyli odpowiedzi na najgłupsze moim zdaniem pytanie dotyczące Powstania Warszawskiego, jakie się ostatnio pojawiło, a które przeczytałem w gazecie, sami wiecie której. Pytanie brzmiało: Do czego jest nam dziś potrzebna ta legenda, skoro tyle już wiadomo o politycznym tle powstania?

  Ja mógłbym teraz wykpić to pytanie tanim kosztem, bo to jest łatwy łup, ale tu nie pytanie jest ważne, lecz odpowiedź, więc muszę na poważnie.
 Do czego nam jest potrzebna w szkole taka lektura , jak na przykład „Dżuma” Alberta Camusa? Co kogo obchodzi, że w Oranie kilkadziesiąt lat temu zabijała dżuma? Co z tego, że Camus wielkim pisarzem był, przecież było i jest wielkich pisarzy na pęczki, tak jak wielkich piłkarzy?
 Otóż jest potrzebna, bo lektury muszą czytać dzieciaki, z których potem wyrastają nie tylko piłkarze i celebryci, lecz także lekarze i nauczyciele, chociaż to się wydaje nieprawdopodobne, kiedy patrzymy na zainteresowania naszych dzieci i wnuków.

  I te dzieci przeczytają tam między innymi takie zdanie doktora Rieux, że w czasie tej epidemii dżumy obchodzi go tylko, żeby pozostać człowiekiem. I dlatego usiłuje leczyć tych zadżumionych, chociaż padają jak muchy i każdy wysiłek wydaje się być próżny, gdy śmierć czyha, zaś własna niemoc przytłacza. A jednak robi wszystko co może, gdyż ma przeczucie, że tylko w ten sposób w tej sytuacji może uratować własne człowieczeństwo. Nawet jeśli to będzie go kosztowało życie. I jest nadzieja, że te dzieci to zapamiętają i już nigdy nie przyjdzie im łatwo, bez refleksji zrezygnować z człowieczeństwa z obawy o własne życie. I niektóre z tych dzieciaków, gdy dorosną, nie zrezygnują i uratują ludzkość. Wiem, jak to egzaltowanie brzmi, ale inaczej nie potrafię tego wyrazić. Dlatego „Dżuma” Camusa jest lekturą w szkole, żeby ludziom nie było łatwo zrezygnować ze swojego człowieczeństwa.

 A w 1944 roku Niemcy w Warszawie to była dżuma.
I to jest powód, dla którego legenda Powstania Warszawskiego jest nam potrzebna. Żebyśmy się mogli odnieść do kogoś w chwili próby. Bo to jest faktyczny powód (oprócz kwestii polityczno-historycznych), dla którego Powstanie wywołuje dzisiaj takie zawzięte spory. Bo ciągle zadajemy sobie pytanie, czy będzie nas na to stać - żeby zachować swoje człowieczeństwo, poświęcając życie? A poprzeczkę w tym względzie unieśli nam bardzo wysoko właśnie powstańcy warszawscy. I nie będziemy mieli innego wyjścia w chwili próby, jeśli taka nadejdzie, jak tylko spróbować postawić się na ich miejscu - chłopców i dziewczyn przedwojennych.

  Nie ma innej możliwości. Ja nie wiem, czy bym sprostał wyzwaniu człowieczeństwa, gdy wokół pewna śmierć i zniszczenie. Mogę mieć jedynie pewność, że pragnę stanąć na wysokości tego zadania, jak stanął profesor Kieżun w swoim czasie; że chciałbym w takiej sytuacji uratować człowieka w sobie. Zwyczajnie chciałbym zdać ten egzamin. Nie mam natomiast aż takiej pychy w sobie, żeby kogokolwiek pouczać, jak ma się zachować w sytuacji ekstremalnej, gdy na szali jest życie.

 Ale kiedy słyszę te głosy, tę niezbitą i nie cierpiącą wątpliwości pewność, że Powstanie Warszawskie to katastrofa narodowa, że trzeba było siedzieć cicho, dać się wyszaleć dżumie i czekać na lepsze czasy, to mam wrażenie, że w tych głosach też jest pewność. Pewność, że nie sprostają, że uciekną od tego człowieka w sobie, który przecież siedzi w każdym z nas.

  Niby ludzka rzecz, jednak różnica jest fundamentalna. Można bowiem się bać, odczuwać strach i nawet stchórzyć. Ale zakładać z góry, że się stchórzy, deklarować zawczasu, że ucieknie się od człowieczeństwa, to już nie jest zwykłe tchórzostwo. Z punktu widzenia ludzkiego życia to jest nieludzkie. Dlatego rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego to nie jest łatwe święto.

 Powiem więcej, to nie jest święto do świętowania, to jest święto raczej do pamiętania. I do stawiania się na ich miejscu - chłopców i dziewczyn przedwojennych.

Autor: Seaman
http://seaman.salon24.pl/598757,powstan ... enia-zycia

____________________________________
Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.


07 sie 2014, 16:10
Zobacz profil
Fachowiec
Własny awatar

 REJESTRACJA14 wrz 2011, 21:56

 POSTY        1263
Post Re: Kącik Kulturalno-Patriotyczny
Pochwała gwizdania i buczenia na Powązkach

Obrazek


Należą się podziękowania i wyrazy uznania tym, którzy przez lata buczeli i
gwizdali na Powązkach Wojskowych. Dzięki nim nasi oficjele wyraźnie mają pietra i czują respekt przed wzięciem udziału w uroczystościach w godzinie W pod pomnikiem Gloria Victis.


Tam gdzie zbiera się patriotyczna Polska ich pozycja jest bardzo słaba. Tam przestają być wspaniałymi bonzami brylującymi na wyreżyserowanych imprezach. Tam mogą odczuć co o nich myślą warszawiacy. Ci warszawiacy, którzy znają historię i wiedzą kto bohater a kto wróg.

Na Powązki nie przychodzą chuligani i jeśli reagują tak, a nie inaczej, to znaczy, że mają poważne powody.

Apele o godne obchody, bez okazywania reakcji na nekropoli są żałosnym wybiegiem skompromitowanych władz, by chronić swój wizerunek.

Nie da się patrzeć spokojnie na ten minoderyjny teatrzyk, kiedy wspaniałym polskim bohaterom cześć mają oddawać podejrzane persony, wywindowane w nie jasny sposób na najwyższe stanowiska.

Za co mieć szacunek dla pana prezydenta, który urząd objął przy przychylności „ruskich serwerów”? Za jego atencję dla WSI, będącego „długim ramieniem Moskwy” i ideologicznie powiązanym z tymi, którzy katowali Akowców po II Wojnie Światowej. Niby o to, że teściowie pana prezydenta pracowali w Ministerstwie Bezpieczeństwa Publicznego, trudno się czepiać, ale trudno też o tym tak zupełnie zapomnieć.

Za co mieć szacunek dla premiera? Za żółwika z Putinem? Za tchórzostwo i zdradę Polski poprzez oddanie śledztwa smoleńskiego Rosjanom, za rozbrojenie kraju, za zadłużenie, z zniszczenie gospodarki… Lista jest długa.

Za co mieć szacunek dla pani prezydent Warszawy? Za stworzenie miasta tylko dla swoich. Za gaszenie zniczy na Krakowskim Przedmieściu? Za histeryczne pilnowanie by w żaden sposób nie można było uczcić pamięci Lecha Kaczyńskiego?

Inni pomniejsi też nie lepsi. Ordynarna szumowina.

Jakie to wybiegi stosowano by tylko było „kulturalnie”. Apelowali kombatanci. Szczególne aktywny jest ostatnimi laty wiekowy generał Ścibor – Rylski, według akt IPN w 1947 zarejestrowany przez Wydział I Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Poznaniu jako TW „Zdzisławski”. Jedną ze sztuczek było dołączenie oficjelowi podczas składanie wieńca kombatanta do towarzystwa, żeby w razie czego ogłaszać, że bydło nie uszanowało Powstańca. Dochodziło nawet do kuriozalnych próśb konferansjera, by powstrzymać się od oklasków. Śmieszne, bo oklaskiwani byli jedynie prezes Jarosław Kaczyński, a wcześniej jego świętej pamięci brat Lech Kaczyński.

Skąd to zdziwienie u naszych władz, że są traktowani z dezaprobatą, a wręcz pogardą w miejscu pamięci narodowej. Nie o taką „wolną” Polskę jaką oni reprezentują walczyli Powstańcy.

Nie krępujmy się pod pomnikiem Gloria Victis. Tej władzy należą się gwizdy i wybuczenie.

I nie dajmy sobie wmówić, że robimy coś niegodnego.

To oni są niegodni by tam być w godzinę W.

http://wpolityce.pl/spoleczenstwo/20747 ... -powazkach

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *

Zawsze dla Polski

– Winni klęski Powstania są polscy komuniści! I wszyscy potomkowie środowiska komunistycznego ponoszą za to moralną odpowiedzialność. Zdradził Polskę także Roosevelt – z prof. Witoldem Kieżunem, w Powstaniu Warszawskim kapralem podchorążym ps. „Wypad”, rozmawia Krzysztof Świątek.

– Pan Profesor niemal przy każdej okazji podkreśla, że decyzja o wybuchu Powstania była nieunikniona i zapadła nie 1 sierpnia, a kilka dni wcześniej. Jest związana z rozkazem gubernatora Warszawy Fischera, który wezwał 27 lipca wszystkich mężczyzn między 16. a 65. rokiem życia do budowy fortyfikacji.  Praktycznie nikt się nie zgłosił. Co oznaczało niewykonanie tego rozkazu?

– Wszystkie rozkazy wydawane w czasie okupacji przez Niemców miały charakter bezwzględny. Niewykonanie było karane rozstrzelaniem albo obozem koncentracyjnym. Żadnej innej kary nie było. 100 tys. mężczyzn nie wypełniło rozkazu, za co groziła im kara śmierci, także członkom rodzin. Warszawa wtedy wypowiedziała Niemcom wojnę. Powiedzieliśmy – nie zgadzamy się na umacnianie fortyfikacji. Warszawa stała się wówczas fortecą. Pierwszą fortecą był Mińsk Litewski. Jak Niemcy ogłaszali jakieś miasto fortecą, ewakuowali dużą część ludności – w Mińsku Litewskim wszystkich. Zdawali sobie sprawę, że ludność jest wrogo nastawiona. Z ewakuowanych – 40 proc. zginęło, a miasto zniszczono w 92 proc.

– Co czekało Warszawę?
– Jeśli nie wybuchłoby Powstanie, Warszawa znalazłaby się w sytuacji Mińska Litewskiego. Niemcy mieli świetny system donosicieli w AK, znali naszą siłę – wiedzieli, że jest nas ok. 40 tysięcy, z czego 20 tys. uzbrojonych, i nie damy rady obronić przed likwidacją mieszkańców, którzy są wewnątrz miasta, a w każdej chwili mogą nas przecież wspomóc i także uderzyć. Radio Moskwa i Radio Kościuszko, mające siedziby w Rosji, nadawały komunikaty w jęz. polskim: „Polacy, przystąpcie do walki, Armia Czerwona jest już u granic! Do broni, uderzcie na Niemców!”. Gdyby nie było Powstania, od razu zlikwidowaliby 100 tys. mężczyzn, a potem mieszkańców wygonili z miasta.

– Na formalny rozkaz rozpoczęcia Powstania czekaliście już 28 lipca.
– Był rozkaz mobilizacji tego dnia o 8 wieczorem. Ja dostałem rozkaz przewiezienia broni z Żoliborza do Centrum. I z dwoma kolegami wieźliśmy dorożką pistolety maszynowe w walizkach, ręczne pistolety za pasem, ukryte pod płaszczami, choć było ciepło. 12 godzin czekaliśmy w nocy na rozkaz wyjścia, bo działalność dywersyjną najlepiej rozpoczynać o 4–5 rano, to najlepsza pora na atak. Miałem uczestniczyć w zdobyciu komendy miasta. O 8 rano 29 lipca zawiadomienie – wracać do domu, broń schować. Armia Czerwona jeszcze nie wkroczyła na przedmieścia Pragi. Od matki jednego z moich kolegów – Niemki – dowiedziałem się, że na 2 sierpnia zarządzono ewakuację niemieckiej cywilnej służby. Sprawa jest jasna – akcja likwidacji już zdemaskowanej AK nastąpi zapewne 3 sierpnia.

http://tygodniksolidarnosc.com/pl/5268/ ... olski.html

____________________________________
Ojczyznę wolną pobłogosław Panie.


17 sie 2014, 17:33
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA21 paź 2006, 19:09

 POSTY        7731

 LOKALIZACJATriCity
Post Re: Kącik Kulturalno-Patriotyczny
W Gdańsku otwarto Europejskie Centrum Solidarności.

Obrazek

Przez cztery lata, za ponad 230 milionów złotych, powstawała gigantyczna instytucja, która stać ma się symbolem Gdańska w skali całej Europy. W sobotę 30 sierpnia tłumy chętnych odwiedziły Europejskie Centrum Solidarności, które w zgodnej opinii zwiedzających, w środku robi imponujące wrażenie.
(...)
Nim budynek ECS-u został oficjalnie otwarty, na specjalnej mównicy w przyczepie samochodu dostawczego z epoki PRL-u nieopodal Pomnik Poległych Stoczniowców przemawiali Basil Kerski (dyrektor Europejskiego Centrum Solidarności), były prezydent RP Lech Wałęsa oraz prezydent Gdańska Paweł Adamowicz. Następnie zgromadzeni przed historyczną Bramą nr 2 Stoczni Gdańskiej im. Lenina wspólnie ochrzcili budynek ECS, rozbijając na nim butelkę cydru (najmłodszego polskiego symbolu solidarności).
(....)
Charakterystyczny "zardzewiały", dzięki płytom cor-tenowym, budynek ECS-u powinien stać się ważnym punktem Trójmiasta. Bardzo bogata, nowoczesna ekspozycja w czytelny sposób przybliża dzieje Solidarności od jej zarania do czasów obecnych. Nietypowa bryła budynku zaskakuje, jednak sprawiająca dla wielu osób przygnębiające wrażenie zardzewiałego kadłuba z zewnątrz, w środku zaskakuje swobodną przestrzenią i jakością wykonania.
(....)
http://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/Tlu ... 82945.html

Nie byłem. Nie widziałem. Nie podoba mi się (z zewnątrz).
Otwarto Europejskie Centrum Solidarności. Na gruzach "Stoczni Gdańskiej"...
Komentarze pod artykułem wiele mówią.

____________________________________
Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.


31 sie 2014, 20:25
Zobacz profil
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA19 lut 2008, 14:23

 POSTY        429
Post Re: Kącik Kulturalno-Patriotyczny
Cała prawda o kulturze lemingowo-słoikowo-celebryckiej.

Wiersz Lecha Makowieckiego opublikowany w tygodniku wSieci nr34(90)/2014.

ULTIMATUM

Dewianci... Celebryci... Artyści zboczeni...
Sfrustrowane pajace... Twórcy nawiedzeni...
"Performerzy"żałośni... I "instalatorzy"...
(Którzy żadnego dzieła nie potrafią stworzyć).
Skandaliści teatru. Moderniści sceny.
Którym we łbach kotłuje seks, drugs &
                                                   obscena...
Ubabrane w keczupie odjechane świry,
Taplające się w kale i rynsztoku zdziry,
Gejo-animatorzy - wielbiciele tęczy,
Co nas brakiem talentu dniem i nocą męczą.

Demoralizatorzy młodzieży i dzieci.
Pedofile w natarciu (na szkoły... i w sieci...).
Do was także się zwracam, "bohemo bez
                                                trwogi",
Nieźle tutaj żyjąca z obrażania Boga
(Ale tylko naszego... Nie ruszy Allacha,
Tchórz, co przed silniejszym czuje zawsze
                                              stracha)...
                    * * *
Ja - zwykły obywatel i podatków płatnik,
Stawiam wam ultimatum. Żądam raz ostatni:
Genderowa czeredko, na dotacje łasa:
Baw się, proszę, w co zechcesz - lecz
                            ZA WŁASNĄ KASĘ!
Wiem dobrze, że gdy zdacie się na wolny
                                                  rynek,
Przepadniecie z kretesem. Ślad po was
                                              zaginie...
                                   
                                       LECH MAKOWIECKI

Prawdziwe, spostrzegawcze, dosadne i szczere są powyższe słowa. Pustaki niby ojropejskie chcą Nas uczyć kultury i patriotyzmu. Niech tak "pokulturzą" u kacapów lub u arabów.


01 wrz 2014, 20:26
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Re: Kącik Kulturalno-Patriotyczny
Beztroskie życie katów Popiełuszki.
Nadal mają się dobrze!


Trzy dni dzielą nas od 30 rocznicy męczeńskiej śmierci ks. Jerzego Popiełuszki, zamordowanego przez oficerów SB. Do dziś maja się oni dobrze i pobierają państwowe emerytury. Zobacz co stało się z katami księdza Jerzego.

Ks. Jerzy Popiełuszko († 37 l.) został porwany 19 października 1984 roku. Jedenaście dni później z zalewu na Wiśle koło Włocławka, wyłowiono zwłoki księdza. Duchowny miał skrępowane ręce. Żeby nie wypłynął, oprawcy obciążyli ciało workiem z kamieniami. Sekcja zwłok wykazała jednoznacznie, że ksiądz przed śmiercią był brutalnie torturowany. Sprawcy tej przerażającej okrucieństwem zbrodni, dziś chodzą spokojnie po ulicach wolnej Polski. Ich resortowi mocodawcy, choć nikt nie miał od początku wątpliwości, że rozkaz pozbycia się kapelana „Solidarności”, przyszedł z samej góry – nigdy nie zostali skazani.

Były kapitan SB Grzegorz Piotrowski (63 l.) pod zmienionym nazwiskiem mieszka w Łodzi. Według nieoficjalnych informacji do dziś pobiera resortową emeryturę. Przez lata zarabiał pisząc do „Faktów i Mitów”. Drugi z morderców, były por. Leszek Pękala ( 62 l.) jako Paweł Nowak przez lata sprzedawał ogłoszenia do „Życia Warszawy”. Dziś mieszka w Tarnowie. Porucznik Waldemar Chmielewski ( 59 l.) mieszka w Warszawie, kilka lat temu prowadził firmę handlującą sprzętem sportowym. Obecnie podobno zmienił branżę na budowlaną. Adam Pietruszka ( 76 l.), który nie brał bezpośredniego udziału w zabójstwie, ale został skazany jako bezpośredni przełożony funkcjonariuszy, za kierowanie zbrodnią, otrzymuje co miesiąc 3900 zł emerytury. Żaden z winnych nie odsiedział pełnej kary. Po osobistej interwencji gen. Czesława Kiszczaka (89 l.) w 1986 r. trzem skazanym drastycznie obniżono wyrok. Grzegorzowi Piotrowskiemu w wyniku amnestii zmniejszono wyrok z 25 na 15 lat.

Nikt nigdy nie uwierzył, że to ta czwórka sama wymyśliła porwanie i zabicie księdza Popiełuszki. Ówczesny szef Służby Bezpieczeństwa gen. Władysław Ciastoń (90 l.) i dyrektor IV Departamentu MSW odpowiedzialnego za Kościół. gen Zenon Płatek († 82 l.) w procesie zakończonym w 1994 roku zostali uznani za niewinnych..

http://www.fakt.pl/polityka/rocznica-sm ... 96437.html


17 paź 2014, 04:54
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 sie 2009, 07:34

 POSTY        3657
Post Re: Kącik Kulturalno-Patriotyczny
Krzyż na nosie?
Puknijta sie!


Powiem krótko. Mnie się nowy spot reklamujący Polskę bardzo nie podoba. Kolejny już. Pamiętacie ten z Natalią Klimas, w którym nasz rząd zachwala Polskę, jako kraj, w którym można mało płacić, a wiele wymagać ? Z tancerzami klepiącymi tancerki po pupach? A ten debilny filmik z ostatniej zimy, z Tatrami na wschodnich rogatkach Krakowa? Nie rozumiem, dlaczego dopuszcza się do takich rzeczy, mamy przecież fenomenalnych ludzi w polskich agencjach reklamowych. Osobiście znam kilkanaście takich osób. Ale do rzeczy.

Jestem zniesmaczona usunięciem krzyża z Giewontu. A wiele bym dała za to, by usunąć go z klas, sal sądowych, a przede wszystkim z Sejmu! Jednak moje marzenia prędko się nie spełnią, ponieważ kolejne rządy trzęsą portkami przed episkopatem, a kolejne wybory są festiwalem cytatów JP2.
Konformizm w czystej postaci.
Podobnie jak usunięcie krzyża z Giewontu w spocie reklamującym Polskę.
Że niby turyści zza granicy mieliby się wystraszyć krzyża postawionego tu przez górali ponad 100 lat temu?

Co to ma być, do cholery ciężkiej? Odbiło wam zupełnie w tym MSZ?  
Kierując się tą logiką, Francja powinna strącić krzyż z wieży Notre Dame.


I jeszcze to tłumaczenie reżysera, że niby krzyż wyrastałby z nosa górskiego olbrzyma! Dziecinne. Właśnie patrzę sobie przez okno na tego olbrzyma, i widzę krzyż na jego nosie. Tak było od zawsze, odkąd żyję. To część krajobrazu, a przede wszystkim rzecz niezwykle ważna dla kultury gospodarzy tego regionu- górali.

Od siebie dodam, że w omawianym spocie, budzącym ( niezrozumiałe dla mnie) zachwyty, mamy też demolkę uliczną z niszczeniem samochodów w środku miasta.
To ma być takie fantastyczne?
Dzięki, bo nie wiedziałam!

Paulina Młynarska.
Dziennikarka, producentka radiowa i telewizyjna, pisarka, podróżniczka. Córka Wojciecha Młynarskiego.

http://wiadomosci.onet.pl/krzyz-na-nosi ... -sie/889gz

____________________________________
Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse
Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć
/Katon starszy/


03 lis 2014, 21:15
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA10 lis 2006, 07:34

 POSTY        3465
Post Re: Kącik Kulturalno-Patriotyczny
Badman                    



Krzyż na nosie?
Puknijta sie!


Jestem zniesmaczona usunięciem krzyża z Giewontu.
Co to ma być, do cholery ciężkiej? Odbiło wam zupełnie w tym MSZ?  
Kierując się tą logiką, Francja powinna strącić krzyż z wieży Notre Dame.

I jeszcze to tłumaczenie reżysera, że niby krzyż wyrastałby z nosa górskiego olbrzyma! Dziecinne.

Paulina Młynarska.


Nie tylko KRZYŻ tym POpaprańcom z Platformy "Obywatelskiej" przeszkadza.
OBYWATELE też im przeszkadzają.  :zly1:


Spot "Dość olewania - Obywatele decydują" z udziałem Julii Kamińskiej nie zostanie wyemitowany w Polskim Radiu ze względu na "obsceniczny charakter".
Emisji odmówiła również Telewizja Polska.


Kampania Instytut Spraw Obywatelskich (INSPRO) ma zachęcić Polaków do rozliczenia polityków z obietnic wyborczych. W spocie Julia Kamińska jest oblewana wodą: w szkole, w pracy i podczas codziennych czynności.

"Kiedy przystało ci przeszkadzać, że cię olewają? Przecież leją na ciebie w pracy, w szkole, kiedy pijesz kawę, a nawet, jak śnisz o lepszym życiu"
– pyta Kamińska.

Spot kończy się apelem aktorki: "Dość tego olewania! Wejdź na stronę https://obywateledecyduja.pl/ i rozlicz polityków ze wszystkich obietnic wyborczych. To jedyna szansa, by zaczęli się znowu z nami wyborcami liczyć".

Ani Telewizja Polska, ani Polskie Radio nie chcą spotu wyemitować.

Instytut Spraw Obywatelskich umieścił na swojej stronie uzasadnienie odmowy, które otrzymał od Polskiego Radia. Jest w nim napisane, że "powodem decyzji był estetyczny wyraz spotu, w którym użyto wulgaryzujących środków wyrazu, co powodowało jego obsceniczny charakter".

"Oparcie całego, z definicji informacyjnego przekazu, na sformułowaniu związanym ze sferą załatwiania potrzeb fizjologicznych jest niepotrzebną, obcą Polskiemu Radiu, tabloidyzacją treści" – można przeczytać dalej. Rzecznik PR Radosław Kazimierski tłumaczy ponadto, że "chęć zwiększenia siły przekazu poprzez kontrowersje związane z używanym słownictwem nie dość tłumaczy wprowadzanie na antenę sformułowań sprzecznych choćby z dobrym wychowaniem".

Polskie Radio jednak nie zaprzecza, że "merytoryczny sens jest ważny, zwłaszcza w trakcie toczącej się samorządowej kampanii wyborczej".

Nie wiadomo natomiast, jakie zastrzeżenia do spotu ma Telewizja Polska.

Tymczasem szef INSPRO Rafał Górski wyjaśnia, że użyli dosadnego języka, ale raczej ze sfery slangu niż wulgaryzmów czy pornografii. "Wszystko po to, by zachęcić obywateli do aktywności społecznej, by przypomnieć im, że nie wystarczy sam udział w wyborach, że polityków można jeszcze inaczej kontrolować" – mówi.


Komentarze internautów

"wulgaryzujących środków wyrazu, co powodowało jego obsceniczny charakter" ???? o CO CHODZI???
Przecież ulubionym słowem programów jest eleganckie słowo "zajebisty" odmieniane przez wszystkie możliwe przypadki !!!
~Anka : | ocena: 98% |

Bardzo dobry spot. Ktoś się wystraszył, że będzie rozliczany z niedorzecznych obietnic. W radio już przed ósmą rano "idą" reklamy na tablety i stawiające panom żagiel i to nie jest obsceniczne ? O wulgarnym języku i zachowaniach w TV nie wspomnę.
~Gosling | ocena: 95%  |

Co przeraziło słowo olewać ,czy rozliczać,to drugie lepiej brzmi ,ale grożnie.O to chodzi,żeby ludziom nie podpowiadać co należy zrobić,gdy jego'' wybraniec'' okaże się oszustem.
~ollo | ocena: 98% |

Szkoda, że im reklamy środków na potencje nie przeszkadzają. Człowiek jedzie samochodem z szefem i słucha o tym jak "go" postawić itp. Niezręcznie nawet ślinę przełknąć, bieg zmienić
~~eMka do ~Anka: | ocena: 100% |

 Politycy zyja z olewania ludzi, wiec poszedl prikaz z gory zeby to zablokowac. Proste. A TVP I Polskiemu Radio gratuluje niezaleznosci, obiecuje ze bede placil sumiennie abonament. Buhahhhaaaaa
~heniek | ocena: 98%

nie chcą wyemitować bo się wyłamała i prawdę mówi. Jakby ich wszystkich rozliczyć to większość do końca życia z perdla by nie wyszła.
~buleros | ocena: 98%

Woda (bo to ją widzimy na ekranie) jest wulgarna?
Od tej misyjności już im się we łbach pomieszało.
~Maniek | ocena: 98%

Spot jest super. Kto się boi rozliczania ? Pracownicy radia, telewizji, politycy ?
~ewa.p  | ocena: 98%

To jak z tymi kształtami u seksuologa. One wszystkie się kojarzą...
~Trochę real politik| ocena: 96%

Uprzejmie informuję panie i panów z PR, że owo "olewanie " nie ma nic wspólnego z załatwianiem potrzeb fizjologicznych. W spocie użyta jest woda, w dodatku święcona. Mam nieodparte wrażenie, że forma jest tu li tylko wygodną wymówką. W istocie chodzi o treść. PR nie dopuści, by maluczkim przychodziło do maluczkich główek domaganie się praw, rozliczanie szemranych polityków, budzenia świadomości obywatelskiej, refleksja nad tym, jaki reżym nam zgotowali. O to tak naprawdę chodzi.
Na szczęście jest internet Teraz My was olejemy - święconą wodą oczywiście.
~Alien | ocena: 100%

http://film.onet.pl/wiadomosci/kontrowe ... nska/j3bjk

____________________________________
"Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein


Ostatnio edytowano 04 lis 2014, 15:08 przez kominiarz, łącznie edytowano 1 raz



04 lis 2014, 15:05
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Re: Kącik Kulturalno-Patriotyczny
Dlaczego świętujemy właśnie 11 listopada?

Przy okazji celebrowania rocznicy odzyskania niepodległości często zapominamy, że data tego święta została ustalona arbitralnie. Proces ten był bowiem bardzo złożony i rozłożony w czasie. Problem z wyznaczeniem konkretnego dnia był jednym z powodów, dlaczego przed wojną święto obchodzono zaledwie dwa razy.

Jesień 1918 roku. Koniec wojny zbliża się nieuchronnie. A wraz z nim odrodzenie Polski, która 123 lata wcześniej została przez trzech zaborców wymazana z mapy Europy. Wydarzenia następują po sobie błyskawicznie. 7 października działająca w Warszawie Rada Regencyjna proklamuje niepodległość Polski. 31 października władzę w Krakowie przejmuje Polska Komisja Likwidacyjna, na czele której staje Wincenty Witos popierany przez wszystkie działające w Galicji stronnictwa. W nocy z 6 na 7 listopada w Lublinie powstaje Tymczasowy Rząd Ludowy Republiki Polskiej. Przewodzi mu Ignacy Daszyński. 10 listopada do Warszawy przyjeżdża Józef Piłsudski, którego Niemcy zwalniają z więzienia w Magdeburgu. Późniejszy marszałek Sejmu Maciej Rataj w swoich pamiętnikach odnotowuje to wydarzenie raczej zdawkowo. Zaraz potem pisze o kolejnym spadku notowań marki w stosunku do dolara.

(...) czytaj dalej

11 listopada to data czysto umowna, wybrana arbitralnie w ramach politycznego gestu, który później został uświęcony przez tradycję.
Niezależnie jednak od tego, historycy pozostają zgodni – dziś przypada jedno z najważniejszych polskich świąt.

http://www.polska-zbrojna.pl/home/artic ... listopada-


07 lis 2014, 21:08
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA10 lis 2006, 07:34

 POSTY        3465
Post Re: Kącik Kulturalno-Patriotyczny
Obrazek

____________________________________
"Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein


12 lis 2014, 10:24
Zobacz profil
Fachowiec
Własny awatar

 REJESTRACJA14 wrz 2011, 21:56

 POSTY        1263
Post Re: Kącik Kulturalno-Patriotyczny
Olbrychski macha do Tuska i Kopacz, czyli „towarzysz Szmaciak III RP”

Obrazek

fot. wPolityce.pl


Olbrychski zawsze coś musiał: a to machać 1 maja tow. Gierkowi, a to zwalczać IPN, a to być na pogrzebach gangstera Nikosia i gen. Jaruzelskiego, a to wspierać raz Millera, raz Tuska.


Aktor Daniel Olbrychski zameldował się na konwencji Platformy Obywatelskiej, zasiadając wprawdzie w drugim rządzie, ale bezpośrednio za premier Ewą Kopacz. W pierwszym rzędzie zasiadł przemawiający później aktor Andrzej Grabowski, znany głównie z roli Ferdka Kiepskiego w serialu „Świat według Kiepskich”. Aktor Olbrychski ma taką cechę, że często znajduje się w miejscach słabo związanych z filmem czy teatrem, ale eksponowanych. Po prostu często musi coś zademonstrować, bo jak w 1977 r. śpiewał inny aktor, Jerzy Stuhr, „czasami człowiek musi, inaczej się udusi” (autorem słów jest Jonasz Kofta).

W latach 70. aktor Olbrychski musiał na przykład pójść w pochodzie pierwszomajowym i pomachać towarzyszowi Edwardowi Gierkowi odmachującemu z trybuny honorowej. A wszystko po to, „aby Polska rosła w siłę, a ludzie żyli dostatniej” – jak mawiał towarzysz Gierek. Od jakiegoś czasu z podobnych powodów Olbrychski „machał” do Donalda Tuska. Zapewne po to, „by żyło się lepiej. Wszystkim” – jak z kolei przekonywał Tusk, trawestując Gierka. Olbrychski „machał” też do Bronisława Komorowskiego, meldując się w 2010 r. w komitecie jego poparcia. Trzy lata później był już w komitecie honorowym kongresu lewicy i „machał” do Leszka Millera. Także na urodzinach szefa SLD i byłego członka Biura Politycznego oraz sekretarza KC PZPR. Zresztą z Millerem Olbrychski wypił bruderszaft lata temu, więc „machał” także z powodu osobistej przyjaźni. „Machał” też Olbrychski do szorstkiego przyjaciela Millera – Aleksandra Kwaśniewskiego. Oczywiście nikogo nie zdziwi, że w 1990 r. Olbrychski bardzo czynnie „machał” Tadeuszowi Mazowieckiemu, a nie konkurującemu z nim Lechowi Wałęsie. Temu ostatniemu aktor też oczywiście „machał”, ale już wiele lat później, gdy okazało się Wałęsa już nie jest „ignorantem” i uosobieniem zła.

W 2004 r. aktor Olbrychski pojawił się na pogrzebie zastrzelonego przez mafijnych konkurentów gangstera Nikodema Skotarczaka ps. Nikoś. Przestępca z „Pruszkowa” pomógł kiedyś aktorowi odzyskać skradziony samochód i generalnie był ponoć „fajnym” mafiosem, więc artysta „musiał” mu towarzyszyć w ostatniej drodze. Olbrychski nie wpadł na to, że ludzie Nikosia sami kradli auta znanych osób, a potem cudownie je znajdowali, zyskując wdzięczność, a czasem nawet przyjaźń okradzionych w ten sposób VIP-ów. A ta wdzięczność i przyjaźń przekładały się na to, że osoby takie jak Nikoś, czyli mające krew na rękach, mogły liczyć na specjalne traktowanie, a nawet na funkcjonowanie w roli mecenasów kultury.

Daniel Olbrychski „musiał” oczywiście być na pogrzebie „demokraty” Wojciecha Jaruzelskiego. I nic dziwnego, bo już w 2008 r. publicznie bronił tego „męża stanu” przed siepaczami z Instytutu Pamięci Narodowej, który jego zdaniem jest „kompletnie upolitycznioną, żałosną siłą polityczną”, a właściwie to nawet odpowiednikiem UB. Żałosny nie jest za to Wojciech Jaruzelski, mający krew na rękach współsprawca prześladowań tysięcy Polaków, sługus sowieckiej Rosji. Nie dziwi zatem, że w maju 2010 r., a więc zaledwie miesiąc po katastrofie smoleńskiej, Olbrychski musiał „machać” do ówczesnego premiera Rosji Władimira Putina, występując w Moskwie na akademii z okazji zakończenia II wojny światowej i opowiadając w rosyjskich mediach o wspaniałych relacjach polsko-rosyjskich.

W 2007 r. Daniel Olbrychski strasznie się oburzał, gdy publicysta Krzysztof Gottesman nazwał go w „Rzeczpospolitej” „towarzyszem Szmaciakiem III RP”. W polemicznym szale Olbrychski cytował jakichś znajomych, którzy ponoć pytali go, „czy już dałeś w zęby temu pętakowi dziennikarstwa IV RP, który cię nazwał towarzyszem Szmaciakiem III RP?”.
Minęło ponad siedem lat i określenie „towarzysz Szmaciak III RP” nie tylko się nie zdewaluowało, ale wypełniło nową treścią.

http://wpolityce.pl/spoleczenstwo/22139 ... iak-iii-rp

____________________________________
Ojczyznę wolną pobłogosław Panie.


13 lis 2014, 19:24
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 1058 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1 ... 59, 60, 61, 62, 63, 64, 65 ... 76  Następna strona

 Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
 Nie możesz odpowiadać w wątkach
 Nie możesz edytować swoich postów
 Nie możesz usuwać swoich postów
 Nie możesz dodawać załączników

Skocz do: