Teraz jest 06 wrz 2025, 18:32



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 1058 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1 ... 58, 59, 60, 61, 62, 63, 64 ... 76  Następna strona
Kącik Kulturalno-Patriotyczny 
Autor Treść postu
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 sie 2009, 07:34

 POSTY        3657
Post Re: Kącik Kulturalno-Patriotyczny
Apel Małgorzaty i Jana Żarynów do obywateli Rzeczypospolitej:

„Nie wolno nam pozostać bezczynnym.
Konieczna jest reakcja społeczeństwa!”


Rozmowa panów Bartłomieja Sienkiewicza i Marka Belki, po raz kolejny ujawniła prawdę nie nową; obecna władza, czyli konkretni ludzie popsuli nam państwo, popsuli część narodu, dla której nieistotne stało się to, kto nami rządzi, i w jaki sposób korzysta z przywileju posiadania władzy.

Wyszło na jaw, że nadrzędnym celem tej ekipy jest utrzymanie się przy władzy, kosztem praworządności, dyscypliny finansowej państwa, a w ostatecznym rozrachunku kosztem bezpieczeństwa narodu i obecności prawdy w przestrzeni publicznej. Nie jest to nowiną. Niespotykana w kręgu kultury łacińskiej jest jednak reakcja premiera rządu. Donald Tusk odnosząc się do afery taśmowej zakpił z narodu, spotwarzył słuchaczy. Okazało się bowiem, że nic się nie stało; że panowie spotkali się w trosce o państwo, że wygrana innej partii niż PO, grozi likwidacją bądź upadkiem państwa polskiego. Co gorsza, mimo iż rozmowa w Sowie i Przyjaciołach zrodziła realne skutki obecne dziś w życiu politycznym RP i widoczne gołym okiem, to w wersji premiera związek przyczynowo-skutkowy między nimi nie istnieje. Ot panowie pogwarzyli sobie i poszli, lekko chwiejąc się na nogach.

Wydaje mi się, że nie wolno nam pozostać bezczynnym. Konieczna jest reakcja społeczeństwa – do tej pory skutecznie usypianego – na słowa Donalda Tuska. Otóż, uprzejmie informuję, że nie ma powodu by ktokolwiek, Ciebie i mnie, moich i Twoich bliskich, tak poniżał! Jeśli tak się jednak stało, to trzeba zareagować. Ekipa Tuska ustawiła się bowiem w roli Onych, którym przeszkadzamy, My Naród z tysiącletnią tradycją, z duma spoglądający w dawną i niedawną przeszłość! Cóż możemy uczynić?

Apelujemy o podpisywanie się pod stwierdzeniem o utracie przez Donalda Tuska polskich praw honorowych. Ludziom bez honoru nie podaje się ręki, milczy się w ich towarzystwie, wolno im splunąć pod nogi. Są nieobecni w naszych sercach i umysłach, jako ludzie zachowujący się niegodnie. Osobnicy bez honoru i godności nie są zapraszani do domów ludzi uczciwych, podobnie jak w opinii publicznej przestępcy, którym prawo stanowione nie potrafiło sprostać.

Jan i Małgorzata Żarynowie

Podpisy można składać wysyłając maile na adres:
apel.tuskbezhonoru@wpolityce.pl

autor: prof. Jan Żaryn
Pracownik IPN, historyk, wychowawca, nauczyciel akademicki, publicysta, działacz społeczno-katolicki i polityczny. Żonaty, ojciec trójki dzieci, dziadek pięciorga wnucząt. Kandyduje do Senatu z okręgu 85 obejmujące powiaty ostródzki, iławski, działdowski i nowomiejski.

____________________________________
Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse
Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć
/Katon starszy/


20 cze 2014, 22:41
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA10 lis 2006, 07:34

 POSTY        3465
Post Re: Kącik Kulturalno-Patriotyczny
25 lat Wolności
4 czerwca 1989 - 4 czerwca 2014



14 dni później
18 czerwca 2014
Załącznik:
25 lat wolności słowa.JPG

Wolność słowa według PO


 Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.

____________________________________
"Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein


24 cze 2014, 22:43
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 sie 2009, 07:34

 POSTY        3657
Post Re: Kącik Kulturalno-Patriotyczny
Polacy z roku na rok są coraz głupsi ?

Rocznik 1995 - najgłupszy od lat?
Blisko trzydzieści procent tegorocznych maturzystów oblało egzamin dojrzałości.
W internecie rocznik '95 okrzyknięto najgłupszym od lat.

Opinie

Za to 3/4 maturzystek zrobiło już loda, zapaliło maryśkę lub peta i piło alkohol. Maturzyści jeszcze głupsi.
~Maturzysta 2014
      
To nie jest wina mlodzieży i maturzystów.To wina głupiego MEN.
~"44"

Wina Tuska i systemu edukacji. Ogłupianie młodzieży gender i gimnazjami.
~Alex  
      
to nie  maturzyści  winni
WINNY  RZĄD  ŻE  TAKICH  GŁUPICH  MA  MINISTRÓW ? ?
~FDG

To nie rocznik 1995 jest głupi. Idiotami są reformatoły, które w sposób kretyński próbują od lat "zreformować" polskie szkolnictwo. Jeśli szkoła programowo nie uczy myśleć a tylko przygotowuje uczniów do zadawania testów, jeśli do zdania tzw. "matury" wystarcza 30% punktów, to mamy takie właśnie skutki.
~MaX  

"Głupi" to jest system. Wyniki tegorocznych matur to skutek głupich reform ...
~Alicja  

nie rozumiem... przecież o to chodzi w tym systemie aby produkować głupich ...
~Zenek  

Głupi Rząd !!! I TUSK ze swoją ekipą PO i resztą Dziwicie się ze jest coraz gorzej?..
~KochamNature

To nie maturzyści są tumanami. Za tumanów trzeba uznać ministrów edukacji i cały system ...
~zibi

POlszewiccy POddani nie majom bydź mondży ino POsłószni
~POótrzyciel

Kraina lemingów Łopata, miotła, łopata, miotła...
~Malarz kominów


http://ciekawe.onet.pl/filmy/rocznik-19 ... tykul.html

____________________________________
Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse
Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć
/Katon starszy/


Ostatnio edytowano 24 lip 2014, 21:43 przez Badman, łącznie edytowano 3 razy



24 lip 2014, 21:33
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Re: Kącik Kulturalno-Patriotyczny
Donald, który się powstańcom nie kłaniał

Prezydent Bronisław Komorowski zrezygnował z unikania okrągłej rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego i Godziny "W" na Powązkach. Doradcy sugerowali, że nie podobało mu się "buczenie", ale jednak zmienił zdanie. I bardzo dobrze. Powinien uczcić tę rocznicę tak, jak na reprezentanta Rzeczypospolitej przystało.

Niestety, zupełnie inaczej uczci ją premier Donald Tusk. Zabolała go rączka i musiał udać się do lekarza. Miał chłop szczęście, bo w służbie zdrowia zarządzanej przez ministra z jego rządu na operację stawu barkowego czeka się w cholerę i trochę. A tu nagle myk!

Zwolniło się miejsce. Może zwolnił je jakiś były powstaniec, który udał się na jedno z licznych spotkań i obchodów, na których premiera nie będzie? Co prawda Donald Tusk przeszedł tę operację w poniedziałek i do piątku mógłby wydobrzeć na tyle, by pojawić się w kombatanckim stylu, z ręką na temblaku. Woli jednak posiedzieć w domu. Szkoda. Według słów samych powstańców, którzy licznie zjechali do Warszawy, są to zapewne ostatnie takie obchody w ich życiu.

Mówią wprost, że kolejnej okrągłej rocznicy mogą nie doczekać. Dla wielu z nich symboliczna obecność najważniejszego polskiego polityka w tej najważniejszej, rocznicowej chwili mogła być ważna. Szkoda, że nie była ważna dla Tuska. Premiera pamiętam zresztą w ostatnich latach głównie z unikania. Unikał obchodów rocznicy katastrofy smoleńskiej ze względu na kluczowe dla kraju stosunki polsko-nigeryjskie. Unikał historycznej wizyty posłów Knesetu w Auschwitz. Unikał ogłoszenia raportu Anodiny, bo był na nartach. Teraz unika rocznicy Powstania. Ostatniej takiej rocznicy.

Bo "buczą". Mam jednak dziwną pewność, że kiedy premiera przestanie już boleć rączka i pojawi się szansa "poharatania w gałę" w godzinach pracy, to premier tego nie uniknie. Jestem z tych niespecjalnie buczących, choć rozumiem, że w demokracji ktoś może chcieć na urzędników pogwizdać lub pobuczeć. Kiedy myślę o tym, jak premier Tusk przykłada się do symbolicznych, ale dla wielu Polaków istotnych rocznic, zaczynam mieć ochotę pobuczeć choć trochę.

http://www.se.pl/wydarzenia/opinie/miro ... 14932.html


31 lip 2014, 05:43
Zobacz profil
Znawca
Własny awatar

 REJESTRACJA20 paź 2006, 18:20

 POSTY        296
Post Re: Kącik Kulturalno-Patriotyczny
Przykre, że tak znamienna rocznica nie znajduje odzewu  na forum,
CZEŚĆ I CHWAŁA BOHATEROM.
kto popiera...

____________________________________
idź wyprostowany wśród tych co na kolanach


01 sie 2014, 19:14
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Re: Kącik Kulturalno-Patriotyczny
Mówisz i masz  :)

1/ Wystąpienie Lecha Kaczyńskiego, prezydenta m.st. Warszawy podczas otwarcia Muzeum Powstania Warszawskiego, które powstało z jego inicjatywy, w sierpniu 2004 r.

Szanowni Państwo
Za chwilę staniemy się świadkami historycznego wydarzenia. Wydarzenia, na które przyszło czekać polskiemu społeczeństwu bardzo długo. O wiele za długo. Otwarte zostanie Muzeum Powstania Warszawskiego. Zacznie żyć instytucja gromadząca i udostępniająca wszelkie dokumenty, na różny sposób utrwalone obrazy, przedmioty związane z Powstaniem Warszawskim, instytucja, której tak bardzo brakowało tym wszystkim, dla których pamięć 63 niezwykłych dni 1944 r. była i jest droga.

Sens dzisiejszego wydarzenia jest jednak szerszy niż to, co można powiedzieć, odwołując się do słownikowej definicji muzeum. Jest ono osadzone w naszej historii i to nie tylko w historii II wojny światowej, ale także wcześniejszej i późniejszej. Jest naszym wspólnym obowiązkiem zastanowić się nad tym sensem, ukazać go, nadać tej chwili i nadać temu wszystkiemu, co będzie czynić muzeum, uroczysty charakter.
(...)
http://www.se.pl/wydarzenia/kraj/70-roc ... 14993.html

2/ Historia Heinza Reinefartha. Kat Warszawy umarł w luksusie. Zrobił karierę po wojnie, a dziś...

Generał SS Heinz Reinefarth. Dowodzone przez niego oddziały wymordowały w ciągu dwóch dni 50 tys. mieszkańców warszawskiej Woli. Zbrodniarz nigdy nie poniósł kary za ludobójstwo. Więcej! Po wojnie zrobił karierę polityczną, choć wszyscy w Niemczech wiedzieli, co ma na sumieniu. Był burmistrzem, później posłem i wziętym prawnikiem. Brytyjczycy i Amerykanie roztoczyli nad nim parasol ochronny, bo donosił im na innych zbrodniarzy. Polska wielokrotnie domagała się jego ekstradycji. Bezskutecznie. I dopiero dziś, 70 lat po Powstaniu Warszawskim, niemieccy politycy uznali, że trzeba nas za niego przeprosić.
(...)
http://www.fakt.pl/wydarzenia/kat-warsz ... 78424.html


01 sie 2014, 19:46
Zobacz profil
Znawca
Własny awatar

 REJESTRACJA20 paź 2006, 18:20

 POSTY        296
Post Re: Kącik Kulturalno-Patriotyczny
W imię poprawności politycznej zapomniano o zbrodniarzach i ofiarach, w pompatycznych i zafałszowanych scenariuszach uroczystości, nic nie znaczących kosmopolitycznych oracjach, (mówisz i masz - nie ja mówię i nie ja chcę cokolwiek mieć), więc pozwolę sobie powtórzyć pytanie, kto z forumowiczów zdobędzie się na podpis pod stwierdzeniem "CZEŚĆ I CHWAŁA BOHATEROM"

____________________________________
idź wyprostowany wśród tych co na kolanach


01 sie 2014, 20:02
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Re: Kącik Kulturalno-Patriotyczny
No ja, jako pierwszy, myślałem, że to oczywiste

POWSTANIE WARSZAWSKIE - MINUTA CISZY. Wzruszający film ...

http://tv.se.pl/wiadomosci/powstanie-wa ... -fil,6284/


01 sie 2014, 20:06
Zobacz profil
Znawca
Własny awatar

 REJESTRACJA20 paź 2006, 18:20

 POSTY        296
Post Re: Kącik Kulturalno-Patriotyczny
Tak, z Twoich wypowiedzi wynika, że jesteś prawym człowiekiem i patriotą (abstrahując zupełnie od poglądów politycznych), zatem policzmy (cytując klasyka) ile jeszcze takich osób zrzesza to forum.

____________________________________
idź wyprostowany wśród tych co na kolanach


01 sie 2014, 20:12
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Re: Kącik Kulturalno-Patriotyczny
cyanide3
No ja myślę, że na tym akurat portalu nie ma osób, które by się nie podpisały pod słowami  "CZEŚĆ I CHWAŁA BOHATEROM", ponieważ:

Dzięki heroizmowi Polaków świat, a szczególnie Stalin inaczej patrzył na Polskę

Prezydent Bronisław Komorowski na antenie TVP Info ocenił powstanie warszawskie z perspektywy czasu. Powiedział, że dzięki heroizmowi Polaków, Stalin zrozumiał, iż nie będzie w stanie stworzyć w Polsce republiki Związku Sowieckiego.

– Często nie doceniamy, że ze względu na heroizm i dramatyzm walki w powstaniu warszawskim świat, a szczególnie Stalin, inaczej patrzył na Polskę. Wiedział, że nie może zrobić tutaj kolejnej republiki radzieckiej. Wiedział, że nie można przeciągać struny, stąd też PRL, aczkolwiek brutalny w czasach stalinowskich, jednak zawsze był trochę łagodniejszą formą państwa komunistycznego niż inne kraje obozu sowieckiego. A to ze względu na to, że Stalin, bardziej niż polscy komuniści, doceniał ryzyko twardej postawy społeczeństwa polskiego, które na pewne rzeczy się nie zgodzi – będzie walczyło. Myśmy zarobili na opinię takich, którzy czasami, jak już nie można inaczej, to z butelką benzyny pójdą na czołgi – powiedział prezydent RP. Dodał, że być może dzięki postawie słabo uzbrojonych Polaków podczas powstania, nigdy nie doszło do interwencji sowieckiej w Polsce po 1945 roku.

Zdaniem prezydenta, obchody i pamięć o powstaniu jest nie do przecenienia. – Budujemy opinię o Polakach jako o narodzie, który potrafi dla wolności poświęcić bardzo wiele. To się liczy na świecie. Jesteśmy postrzegani jako naród bitny, zdeterminowany w obronie wolności. To się przekłada na jakiś element sojuszniczej wiarygodności w Sojuszu Północnoatlantyckim, ale i w UE – powiedział prezydent przypominając słowa prezydenta Niemiec, który mówił, że to język polski jest językiem wolności dla współczesnej Europy.

Zdaniem prezydenta Komorowskiego trzeba to umiejętnie wykorzystać. – Nie ma się co obrażać na świat, że o nas nie pamięta, tylko trzeba tę pamięć budować – podkreślił prezydent RP Bronisław Komorowski

http://www.wprost.pl/ar/460920/Komorows ... na-Polske/


01 sie 2014, 20:29
Zobacz profil
Znawca
Własny awatar

 REJESTRACJA20 paź 2006, 18:20

 POSTY        296
Post Re: Kącik Kulturalno-Patriotyczny
Pomimo sympatii jaką Cię darzę przestrzec muszę, że "attendite a falsis prophetis". Autorytet, na który się powołujesz, nigdy nie trafi do mojego przekonania i to nawet nie ze względów światopoglądowych.

____________________________________
idź wyprostowany wśród tych co na kolanach


01 sie 2014, 20:53
Zobacz profil
Fachowiec
Własny awatar

 REJESTRACJA14 wrz 2011, 21:56

 POSTY        1263
Post Re: Kącik Kulturalno-Patriotyczny
silniczek                    



No ja myślę, że na tym akurat portalu nie ma osób, które by się nie podpisały pod słowami  "CZEŚĆ I CHWAŁA BOHATEROM", ponieważ:

Dzięki heroizmowi Polaków świat, a szczególnie Stalin inaczej patrzył na Polskę

Prezydent Bronisław Komorowski (...)

Akurat na tym portalu powyższe połączenie BOHATERÓW i opinii palanta-zdrajcy (wyjaśnienie tego zwrotu niżej) jest wyjątkowo niefrasobliwe, by nie nazwać tego bardziej odpowiednio.
Nie rozumiem, jak można do oceny ludzi, którzy oddali życie za swoją Ojczyznę, używać bełkotu człowieka rechoczącego nad trumnami tych, którzy polecieli czcić pamięć naszych RODAKÓW, ofiar tej samej wojny.
Więcej o tym "ałtorytecie" poczytasz sobie w temacie "Kabaret pod bulem", może zrozumiesz...

____________________________________
Ojczyznę wolną pobłogosław Panie.


02 sie 2014, 08:01
Zobacz profil
Specjalista
Własny awatar

 REJESTRACJA11 lis 2006, 20:46

 POSTY        450

 LOKALIZACJAU-S-A
Post Re: Kącik Kulturalno-Patriotyczny
Powstaniec przeszkadzał Komorowskiemu? Generał "Gryf" poza Kapitułą Orderu Virtuti Militari

Prezydent Bronisław Komorowski podziękował za współpracę gen. Januszowi Brochwicz-Lewińskiemu ps. „Gryf”. Dowódca obrony pałacyku Michla na Woli nie zasiada już w Kapitule Orderu Wojennego Virtuti Militari. Bo nie ukrywał sympatii do śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego?!

O sprawie poinformował „Nasz Dziennik”, który podkreśla, że do takiej sytuacji doszło po raz pierwszy. Dotychczasową praktyką było przedłużanie kolejnych kadencji w kapitule, a członkostwo miało charakter dożywotni.

Biuro Prasowe Kancelarii Prezydenta tłumaczy w „ND”, że gen. Brochwicz-Lewiński nie został z Kapituły odwołany, tylko wygasła jego pięcioletnia kadencja. Ale sytuacji to nie zmienia – w liczącej sześciu członków Kapitule jest już połowa wakatów.

Według "Naszego Dziennika" pojawiły się głosy, że Bronisław Komorowski nie chciał dalszej obecności generała w Kapitule z powodu jego sympatii dla Lecha Kaczyńskiego. To właśnie śp. prezydent powołał Brochwicz-Lewińskiego w skład kapituły. Natomiast po tragedii w Smoleńsku wszedł on w skład warszawskiego Społecznego Komitetu Poparcia Jarosława Kaczyńskiego na Urząd Prezydenta RP. Zasiadał także w Komitecie Honorowego Poparcia Prawa i Sprawiedliwości podczas wyborów parlamentarnych w 2007 roku. Ostatnio Brochwicz-Lewiński wystosował list z okazji rocznicy urodzin prezydenta Kaczyńskiego.

Według „Naszego Dziennika” to ów list mógł być bezpośrednim powodem wygaszenia mandatu w Kapitule Orderu Wojennego Virtuti Militari.

Powód może być również inny. Jak nieoficjalnie dowiedział się „ND”, nieprzedłużenie członkostwa generałowi jest efektem działań kancelarii prezydenckiej zmierzającej do „wygaszania” Kapituły. Koronny argument przeciwko ma być taki, że przepis ustawy o orderach i odznaczeniach mówi, iż Order Virtuti Militari ma w praktyce charakter historyczny. To order wojenny i może być nadawany tylko przez pięć lat po jej zakończeniu.

Obecnie w skład Kapituły Orderu Virtuti Militari wchodzą: gen. Zbigniew Ścibor-Rylski, ppłk Zygmunt Gebethner i ppłk Eugeniusz Guzek.

http://niezalezna.pl/57946-powstaniec-p ... i-militari


02 sie 2014, 19:11
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 sie 2009, 07:34

 POSTY        3657
Post Re: Kącik Kulturalno-Patriotyczny
Zapomniane bohaterki Powstania Warszawskiego


Obrazek

- Powstanie warszawskie było piekłem. Pełnym wielkich ludzkich tragedii rozgrywających się w warunkach ekstremalnych. W brudzie, smrodzie, na gruzach i zwałach ludzkich ciał. To nie wyglądało tak pięknie, jak w szkolnych czytankach.
Podczas bitwy zgładzone zostało milionowe miasto. Wszystko odbywało się w sposób niezwykle drastyczny i starałam się to ukazać. Bardzo się cieszę, że moje bohaterki chciały szczerze rozmawiać

– mówi Anna Herbich w rozmowie z Onetem na temat swojej książki "Dziewczyny z Powstania".

Emilia Padoł/Onet: O kobietach w powstaniu nie tylko mało się mówi, ale często nawet nie myśli się o tym, jak aktywną rolę w nim odegrały. Wiele z nich stanęło do boju razem z mężczyznami, ramię w ramię. Wszystkie przeżyły horror, walcząc o życie swoje i bliskich. To naprawdę ważne, żeby opowiadać wojenną historię także z perspektywy kobiet.

Anna Herbich*: Dotychczasowe książki o powstaniu, rzeczywiście, z reguły były pisane przez mężczyzn i dla mężczyzn. Dotyczyły wielkiej polityki, spraw militarnych. Ja postanowiłam spojrzeć na tę bitwę oczami kobiet. Czym różni się ich spojrzenie na powstanie od męskiego? Dla mężczyzn powstanie to głównie walka. Barykady, bomby, potyczki z Niemcami. Kobiece doświadczenia były inne. To troska o dzieci, o bliskich, o zdobycie jedzenia dla rodziny. To służba w powstańczych szpitalach, niesienie pomocy rannym, przekradanie się z meldunkami z dzielnicy do dzielnicy. A wreszcie sprawy czysto kobiece: higiena osobista, troska o to, aby nawet w najbardziej dramatycznych okolicznościach dobrze wyglądać. Warto jest mówić o roli kobiet w powstaniu chociażby z tego powodu, żeby mężczyźni wreszcie docenili kobiety. Żeby zobaczyli, że w sytuacjach ekstremalnych, takich jak wojna, wielka bitwa, kobiety mogą wykazać się nie mniejszym bohaterstwem i hartem ducha niż oni.


Kim są bohaterki Pani książki?

Reprezentują różne grupy społeczne i różne doświadczenia. Są wśród nich zwykłe warszawskie dziewczyny z rodzin robotniczych, a także szlachcianki, a nawet hrabina Anna Branicka-Wolska. Są panie, które walczyły i takie, które siedziały w piwnicach z nowo narodzonymi dziećmi na rękach. Są takie, które przetrwały rzeź Woli i takie, które przeżyły koszmar kanałów. Starałam się moje bohaterki dobrać w ten sposób, aby ich opowieści nawzajem się uzupełniały i przedstawiały w miarę pełny obraz kobiecych doświadczeń w powstańczej stolicy. Szukałam ich za pośrednictwem organizacji kombatanckich, Muzeum Powstania Warszawskiego oraz uruchamiając rodzinne kontakty.

No właśnie. Jedną z wielu ważnych postaci "Dziewczyn z Powstania" jest Pani babcia...

Urodziłam się w Warszawie, tu mieszka i mieszkała podczas powstania większość mojej rodziny. Gdy byłam małą dziewczynką, babcia brała mnie na kolana i opowiadała o swoich tragicznych doświadczeniach z sierpnia 1944 roku. Powstanie zastało babcię w mieszkaniu na Ochocie z trzymiesięcznym dzieckiem na ręku. Jej mąż, mój dziadek, jako oficer Armii Krajowej poszedł się bić. Została więc sama, podobnie jak tysiące innych warszawskich kobiet. Najpierw wegetowała w piwnicy pod niemieckimi bombami. Potem została wypędzona z domu i umieszczona w obozie na Zieleniaku. Cudem udało jej się przeżyć. Niestety, wiele innych kobiet nie miało tego szczęścia. Historia mojej babci, jak i samo powstanie, towarzyszyły mi od zawsze. I to właśnie jej opowieści zainspirowały mnie do napisania "Dziewczyn".

Obrazek
Okładka książki

We wspomnieniach Pani bohaterek wojna jest przedstawiona bardzo realistycznie. Bez idealizowania opowiadają one o tym, co często bywa przemilczane: o tygodniach bez jedzenia i mycia, o krwi - dosłownie zalewającej warszawskie ulice, o ogromie niewyobrażalnej przemocy, wreszcie o własnej gotowości do zabicia wroga.

Na ogół na wojnę, czy w ogóle historię, patrzy się w idealizowany sposób. Pokazuje się tylko jej piękną stronę. Chodzi o kreowanie mitów, pokrzepianie serc. Postacie historyczne w efekcie stają się płaskie jak wycięte z tektury. A historyczne realia zamieniają się w teatralną scenę. Mnie jednak interesowała prawda, a nie mity. Jakakolwiek by ona nie była. Powstanie warszawskie było piekłem. Pełnym wielkich ludzkich tragedii rozgrywających się w warunkach ekstremalnych. W brudzie, smrodzie, na gruzach i zwałach ludzkich ciał. To nie wyglądało tak pięknie, jak w szkolnych czytankach. Podczas bitwy zgładzone zostało milionowe miasto. Wszystko odbywało się w sposób niezwykle drastyczny i starałam się to ukazać. Bardzo się cieszę, że moje bohaterki chciały szczerze rozmawiać. Szczerość to chyba jeden z największych atutów ich opowieści.


Jedną z grup bohaterek książki są żony powstańców - kobiety, które zostały w domach, pozornie bezpieczne. Szybko okazało się, że to właśnie ich życie zmieniło się w koszmar, a ich mężczyźni – paradoksalnie - przeżyli powstanie w znacznie lepszych warunkach. Te historie robią piorunujące wrażenie. O heroizmie tych kobiet również często się zapomina?

Niestety tak. One pozostają w cieniu. Całe światło kierowane jest na mężczyzn walczących z Niemcami z bronią w ręku. Na nich bowiem - oczywiście tych, którzy przeżyli — posypały się ordery, oni chodzili później w nimbie bohaterów. Tymczasem bohaterstwo pozostawionych przez nich w domach matek, żon czy córek nikogo nie interesowało. Nie było tak spektakularne, widowiskowe. Koszmar, który przeżyły te dzielne kobiety, burzył również cukierkowy obraz "zwycięskiej porażki", jaką rzekomo było powstanie. Jedna z moich bohaterek, pani Helena Wiśniewska, urodziła dziecko 1 sierpnia 1944 roku. Trzy godziny przed godziną "W". Jej mąż poszedł się bić, a ona - słaba, wycieńczona, w połogu - została sama z dzieckiem, siostrą i starym ojcem. To, co przeżyła w warszawskich piwnicach, mrozi krew w żyłach.


"Dziewczyny" w chwili wybuchu powstania były bardzo młode. W nieludzkiej rzeczywistości zakochiwały się, próbowały dbać o wygląd, cieszyć się chwilą i – mimo wszystko - żyć. Udawało im się to?

Oczywiście, że tak. Powstanie warszawskie było wielką tragedią i przyniosło mieszkańcom stolicy olbrzymie cierpienia. Nie oznacza to jednak, że żołnierze biorący udział w tej bitwie przez cały czas byli śmiertelnie poważni. Miażdżąca większość uczestników powstania stanowili przecież bardzo młodzi ludzie. Poniżej dwudziestego roku życia, na ogół nastolatki.
W takim wieku zakochać się jest bardzo łatwo. W powstaniu kapelani polowi udzielili 257 ślubów. Paniom suknie ślubne musiały zastąpić lekarskie kitle, panom garnitury zastępowały zdobyczne, niemieckie panterki. Miłość w powstaniu kwitła.


Powstańcy znajdowali również czas na relaks, humor.

Moje bohaterki, które służyły w AK, opowiedziały mi wiele anegdot. Choćby taką: grupa łączniczek walczących na Starym Mieście, wreszcie ma szanse się umyć. Jest przerwa w walkach i udaje im się zagotować wodę w kotle. Myją się, myją włosy, czeszą. Wreszcie znowu wyglądają przyzwoicie i czują się jak kobiety. I w tym momencie w budynek uderza bomba. W mgnieniu sekundy wszystko - łącznie z naszymi bohaterkami - pokrywa gruba warstwa pyłu. Całe szczęście nikomu nic poważnego się nie stało, ale panie wyglądały znacznie gorzej niż przed kąpielą. Oczywiście męska część oddziału miała z tego sporo śmiechu.
Albo taka historia: dziewczęta, które poszły do powstania były pewne, że po trzech dniach będzie po wszystkim. Że AK szybko przepędzi Niemców z Warszawy i urządzi paradę zwycięstwa. Poszły więc do powstania w letnich sukienkach, w sandałkach, nie wzięły zapasowych ubrań. Gdy walki się przedłużały, był to olbrzymi problem. Bardzo trudno było coś zdobyć. Jedna z pań opisuje sytuację, gdy jeden z kolegów znalazł gdzieś w ruinach stanik i podekscytowany znaleziskiem przyniósł jej go, krzycząc na całe gardło: "Sławka, przyniosłem ci coś na cyce". Ona była zażenowana, ale szczęśliwa, bo wreszcie mogła uzupełnić garderobę. Inne panie opowiadają o swoich pierwszych komplementach i pierwszych pocałunkach.


Bohaterki Pani książki, i ich rodziny, w różny sposób oceniły decyzję o wybuchu powstania. Jednak, bez względu na osobiste poglądy, dla wszystkich było oczywiste, że powstanie wymaga uczestnictwa. To obowiązek patriotyczny. W ich relacjach bardzo ważny jest etos żołnierza Armii Krajowej.

Tak, jego podstawą było właśnie patriotyczne wychowanie w II Rzeczypospolitej. Dzieciństwo moich bohaterek było przesiąknięte atmosferą, jaka panowała w tamtych czasach. Kultem Marszałka, dopiero co odzyskanej niepodległości. Wielu ojców moich bohaterek, między innymi ojciec mojej babci, walczyło w 1920 roku z bolszewikami. To były patriotyczne polskie rodziny, w których obowiązek - czy raczej przywilej - walki o ojczyznę był czymś naturalnym. Moje bohaterki były tylko kolejnym ogniwem tego łańcucha polskich pokoleń. Były dziećmi swojej epoki.


Rzeczywistość powojenna dla wielu z nich okazała się być wyjątkowo gorzka.
Jak te kobiety próbowały się w niej odnaleźć?

Niektóre wyjechały na Zachód, tak jak pani Teresa Potulicka - Łatyńska, której mąż, Marek Łatyński był szefem Radia Wolna Europa w Monachium. Ona również pracowała w RWE. Przeważająca większość zaś próbowała ułożyć sobie życie w szarej, smutnej egzystencji powojennej, komunistycznej Polski. Część z nich była represjonowana za służbę w AK przez UB. Chociażby pani Zofia Radecka, która była trzymana przez miesiąc w ubeckich kazamatach na Pradze. Inne panie długo nie mogły znaleźć pracy. Represje spadły także na panią Annę Branicką, która do tej pory nie odzyskała swojego zarekwirowanego przez komunistów domu, czyli pałacu w Wilanowie. Wiele kobiet borykało się również przez lata z potworną traumą. To, co zobaczyły w Warszawie w sierpniu 1944 roku, towarzyszyło im przez całe życie.


Podobnie jak poczucie utraty: rodziny, przyjaciół i... miłości.

Wszystkie historie są niezwykle dramatyczne i poruszające. Jak na przykład opowieść o wielkiej miłości pani Zofii Radeckiej. Jej ukochany, tak jak ona, walczył w powstaniu. Po zakończeniu bitwy mieli brać ślub, ułożyć sobie razem życie w wolnej, niepodległej Polsce. Chcieli mieszkać w Warszawie, mieć dzieci. Ona była młoda, szczęśliwa, pełna nadziei i planów. Wszystko skończyło się jednak wielką tragedią. Polska, jak wiadomo, niepodległości nie odzyskała, Warszawa obróciła się w gruzy, a jej ukochany spłonął do ostatniej kości. Nic z niego nie zostało. Choć od czasu, w którym poległ, minęło 70 lat, nie ma dnia, żeby pani Zofia o nim nie myślała.


Poza chęcią ukazania powstania widzianego oczami kobiet, oraz przybliżenia niezwykłej historii Pani babci, książka jest dla Pani wyjątkowa także z innego powodu.

Jestem mamą dwuletniej Zosi. Pisząc książkę, utożsamiałam się więc najbardziej z tymi bohaterkami, które przez powstanie przeszły z małymi dziećmi. To było dla mnie duże przeżycie, słuchać opowieści tych kobiet, które toczyły bohaterską walkę o uratowanie swoich noworodków. Podziwiam kobiety, które poradziły sobie z opieką nad dziećmi, nie mając pokarmu, pieluch, śpioszków i innych - wydawałoby się - najpotrzebniejszych rzeczy. A do tego znajdowały się pod ustawicznym niemieckim ostrzałem. To właśnie te matki są dla mnie największymi bohaterkami powstania. Kto wie, czy nie większymi niż mężczyźni strzelający na barykadach. One bowiem zwyciężyły - uratowały swoje dzieci.

 
* Anna Herbich – dziennikarka tygodnika "Do Rzeczy". Pracowała także w "Rzeczpospolitej" i "Uważam Rze". Urodziła się i mieszka w Warszawie. Jej pierwsza książka, "Dziewczyny z Powstania", ukazuje się nakładem wydawnictwa Znak Horyzont.

Źródło: http://wiadomosci.onet.pl/prasa/dziewcz ... ania/kjj83

____________________________________
Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse
Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć
/Katon starszy/


Ostatnio edytowano 02 sie 2014, 21:22 przez Badman, łącznie edytowano 3 razy



02 sie 2014, 21:18
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 1058 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1 ... 58, 59, 60, 61, 62, 63, 64 ... 76  Następna strona

 Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
 Nie możesz odpowiadać w wątkach
 Nie możesz edytować swoich postów
 Nie możesz usuwać swoich postów
 Nie możesz dodawać załączników

Skocz do: