Wybory samorządowe już niebawem, dlatego PiS zaczyna kampanię. Jej hasło brzmi: „By żyło się lepiej. SITWIE!” Słowa zostały zaczerpnięte z kampanii PO z 2007 roku. Jednak plakaty partii Kaczyńskiego nie wszystkim się podobają. Prezes skomentował to krótko: Wraca cenzura!
Prawo i Sprawiedliwość już szykuje się do wyborów samorządowych. W ramach kampanii, której głównym hasłem jest Czas Na Zmiany w największych miastach Polski miały pojawić się plakaty, a na nich zdjęcia Tuska, Sikorskiego, Bieńkowskiej i Sienkiewicza podpisane: „By żyło się lepiej. SITWIE!” oraz przerobione logo PO, czyli Polska pokazująca język.
Niestety, pojawił się problem. Firma, która miała zająć się dystrybucją nie chcą umieścić plakatów na bilbordach. Nie podoba jej się słowo „sitwa”. Sytuację skomentował Janusz Wojciechowski w „Faktach po Faktach” TVN24: „To jest hasło prawdziwie oddające to, co się w Polsce dzieje. Mamy do czynienia z sitwiarską Polską. Stworzone zostały mechanizmy powiązania między polityką, władzą i biznesem. A biznes boi się władzy. Bo władza ma wiele instrumentów, które może wykorzystać przeciwko biznesowi”.
Sitwa wycięta, na zamianę władza.
Chociaż w PiS pomysł na plakat się podoba, to już w PO nie. Jacek Protasiewicz stwierdził, że hasło jest nietrafione na wybory samorządowe, bo ludzi nie interesuje wtedy wielka polityka, tylko sytuacja lokalna. Wtóruje mu Marek Siwiec z TR: „Jest to zabieg ohydny, który ucieka od istoty wyborów samorządowych” czytamy na tvn24.pl. Ostatecznie na plakaty ma trafić zamiast „sitwy” „władza”.
Jarosław Kaczyński także skomentował sprawę plakatów: „To jest sytuacja nowa, o której trzeba mówić i trzeba protestować. W Polsce zaczynają obowiązywać metody typu wschodniego. Jest wprowadzana cenzura. To jest metoda rządzenia władzy. Władza jest bardzo przeczulona na własnym punkcie. Ich trzeba traktować w rękawiczkach, a oni mogą walić maczugą”.
____________________________________ Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć /Katon starszy/
Ostatnio edytowano 04 sie 2014, 20:30 przez Badman, łącznie edytowano 3 razy
04 sie 2014, 20:28
Re: Kto głosował na PO
System emerytalny już niedługo przestanie się bilansować.
Przyszłe emerytury osób zatrudnionych na podstawie umów-zlecenie i o dzieło mogą być niższe niż minimalne, a to oznacza, że państwo będzie musiało do nich dopłacać. Ocenia się, że na tego typu umowach pracuje dziś ponad 1,5 mln Polaków, liczba ta jednak z roku na rok jest coraz wyższa. Eksperci ostrzegają, że nowy sposób obliczania świadczeń i duża liczba osób bez umów o pracę lub z niskimi zarobkami mogą oznaczać, że system emerytalny przestanie się bilansować. Obecnie minimalna emerytura wynosi niecałe 850 zł brutto i otrzymują ją osoby, które przed przejściem na emeryturę nie pracowały lub pracowały bardzo krótko. – Ten problem stanie się znacznie poważniejszy, kiedy pojawią się tak zwane emerytury z nowego portfela, czyli kiedy na emeryturę przejdą osoby, które dzisiaj płacą składki w nowym systemie emerytalnym – mówi agencji Newseria Biznes Joanna Tyrowicz, ekonomistka z Uniwersytetu Warszawskiego i ekspertka Narodowego Banku Polskiego.
Na nowych zasadach będą obliczane emerytury osób urodzonych po 1968 roku, a wysokość świadczenia będzie zależeć wyłącznie od zgromadzonych środków w ZUS-ie oraz dla osób, które zdecydowały się na przekazywanie części składek do OFE, także w II filarze. Łączne zgromadzone środki podzielone przez średnią długość trwania życia (prognozowaną przez GUS) dadzą emeryturę.
– Ludzie, którzy zarabiali na umowach-zlecenia i ich dochody częściowo nie podlegały oskładkowaniu, prowadzący działalność gospodarczą, którzy płacą składkę minimalną ustaloną przez ZUS, albo osoby, które pracują głównie na umowie o dzieło, a nie na umowę o pracę, będą mieli względnie niewielkie oszczędności w ZUS-ie. Nawet jeśli przepracowali 25 lat lub więcej, ich emerytury będą prawdopodobnie poniżej przyszłego poziomu emerytury minimalnej – tłumaczy ekspertka.
Jak wynika z danych GUS, na umowach cywilnoprawnych zatrudnionych jest blisko 1,5 mln osób, liczba ta jednak z roku na rok jest coraz wyższa. Państwowa Inspekcja Pracy podaje, że w 2013 roku na takich umowach pracowało 13 proc. Polaków (dla porównania w 2008 r. tylko 9 proc.). Wśród osób zatrudnionych na podstawie umowy o pracę 12 proc. zarabia minimalne wynagrodzenie (1680 zł brutto). To oznacza, że duża część emerytur może być niższa od minimalnej, nawet mimo wydłużonego czasu pracy, i dokładać do nich będzie musiało państwo.
– Dopłacać będziemy z tego samego źródła, co zawsze, czyli z powszechnych podatków. Ten mechanizm automatycznie skutkuje tym, że to, co miało być zbilansowanym systemem emerytalnym, bo to przecież był konstruowany system zdefiniowanej składki, przestanie nim być. Trzeba będzie sfinansować emerytury osób, które nie uzbierały wystarczająco dużo środków w systemie emerytalnym powszechnym, czy to będzie ZUS czy OFE jest już wtórną kwestią – podkreśla Joanna Tyrowicz.
A co na to internauci?
nie pier... aska i tak wiecej milionow macie z ludzi ktorzy umieraja i nie wyplacacie im wiec nic nie doplacacie sk...sysny jedne ~jejeej
skrócić wypłacanie naszych uzbieranych pod przymusem pieniędzy z ZUS. Do tego "suwak" , czyli przejmowanie kasy z OFE na 10 lat przed emeryturą i TYLKO 3 LATA DZIEDZICZENIA!!! Czyli jak ktoś dożyje powyżej 70 a nie dociągnie do 71 to ta kasa, którą gromadził całe życie a korzystał tylko 3 lata zostanie zawłaszczona przez kochany ZUS. Dzieci nic nie dostaną. Pisanie, że państwo dopłaci do emerytur to bzdura! Skąd państwo ma pieniądze? Czy państwo coś produkuje, coś sprzedaje, oferuje płatne usługi dla innych!!! Państwo tylko zarządza (co prawda byle jak) NASZYMI pieniędzmi. ~Wawka
Hej,rządowe oszołomy!Chcecie rozwiązania?Obniżyć składki na ZUS do wysokości składek KRUS to na początek.Co to da?Już tłumaczę.Jak ktoś rozpoczynający działalność gospodarczą ma zapłacić rocznie 12 tysięcy tzw.składek na ZUS i to nawet gdy nie zarobi ani złotówki to wiadomo,że tej działalności nie założy.Ewentualnie zacznie działać,ale w szarej strefie.Emerytury równe dla wszystkich.Resztę każdy dozbiera sobie indywidualnie ponieważ w kieszeni zostanie mu więcej kasy. ~o kur.a!
Na Białorusi nikt nie straszy ludzi, że na starość nie będą mieć emerytury i mogą na nią przejść po 55 latach - kobiety, 60 - mężczyźni. Chcieliście kapitalizmu to teraz nie narzekajcie!!! ~Kamil
Ponieważ moj wpis cenura usunęła więc napisze jeszcze raz. Własciwie to powinnam sie cieszyć ,,,że ci urodzeni po 1968r. będa miec glodowe emerytury. Bo to sa w większości ci sami młodzi , piekni, dobrze wyksztalceni ludzie, ktorzy glosowali na Tuska i Platforme. To sa ci sami mlodzi, korzy na stare babcie powtarzając za swym idolem Tuskiem, mowili Moherowe berety, to są ci sami mlodzi ludzie, ktorzy szczali na znicze pod pałacem prezydenckim i popychali modlących sie tam starszych ludzi, to sa ci sami mlodzi ludzie, którzy wysmiewali sie z biedy obecnych emerytów mówiąć ,że mają niskie emerytury bo byli nierobami, to są w końcu ci sami mlodzi ludzie, ktorym obojetnie bylo kto rządzi byle nie rządził Kaczyński- bo mały, bo bez zony, bo opiekuje sie kotem, bo nie ma komorki , prawa jazdy i konta w banku! Tych mlodych ludzi nie bedzie na starośc stac nawet na ten przyslowiowy moherowy beret a jedzenie będą wybierac ze smietnikow! ~Jolka
Emerytura woskowego 6000 zł. emerytura sędziego 8000 zł. emerytura esbeka 5000 zł. nie opłacili ani jednej składki żyją i żyli za nasze podatki. dddd
~mac ja wyjechalem za granice do danni 1 rok temu i teraz mam gleboko w d...e cala polske, i w du... mam cale te wasze emerytury. olalem polske tak jak polski rzad olal mnie !
Dwa miliony wyjechało za chlebem na zachód , kolejnym dwóm milionom nie chce się lub nie mogą dostać pracy , kilka milionów pracuje za 1600 zł . Pytam - jakim trzeba być idiotą by słuchać bajek o zielonych wyspach , wzroście PKB o 3,5 %, kto głosuje na tych palantów rządzących prawie osiem lat : gładkiego fircyka Donalda czy Radka od groźnych min . Chciałbym poznać motywy tych wyborców , czekam niecierpliwie na merytoryczne odpowiedzi ! Pozdrawiam ~nhl 1
Droga pani, a czy policjant lub wojskowy udający się na emeryturę w wieku 40 lat uzbierał już sobie na nią? ~olek Zgadzam się z opinią 189 Nie zgadzam się z opinią 10
____________________________________ Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć /Katon starszy/
Ostatnio edytowano 06 sie 2014, 17:46 przez Badman, łącznie edytowano 2 razy
06 sie 2014, 17:22
Re: Kto głosował na PO
Szczerski: Otwarte bramki na A1 to esencja populizmu Tuska
O tym, z czyjej kieszeni premier Donald Tusk zafundował niektórym kierowcom darmowe przejazdy w weekendy autostradą A1 rozmawiamy z Krzysztofem Szczerskim, posłem Prawa i Sprawiedliwości. Stefczyk.info: - Jak Pan ocenia gest Donalda Tuska, zafundowania darmowych przejazdów autostradą A1 w weekendy?
Krzysztof Szczerski: - Jeśli gdzieś, ktoś szuka definicji czym jest populizm, to w tym przypadku mamy do czynienia z esencją tego, co się nazywa politycznym populizmem. Populizmem, który jest jednak bardzo selektywny, bo w klasycznym populizmie stara się dogodzić wszystkim, grać pod publiczkę wobec wszystkich, a tu premier dokonał podziału na lepszych i gorszych kierowców.
Premier mówi, że koszty tego "prezentu" zostaną pokryte z rezerwy celowej budżetu. Raptem 20 mln zł... - Znamy powiedzenie "Nie ma darmowych obiadów", nie ma więc też darmowych przejazdów autostradą - nie istnieje coś takiego jak darmowy przejazd. Jeśli autostrada jest płatna, to oznacza, że za te "darmowe" przejazdy zapłacą wszyscy podatnicy. Firma ta otrzyma zwrot pieniędzy za niepobrane opłaty z budżetu państwa.
Tak więc premier uznał, że pieniądze podatników mogą być tylko dla kierowców, którzy chcą jeździć do Gdańska - pewnie z osobistego sentymentu, bo zapewne rodzina pana premiera tą autostradą jeździ. Cała reszta musi się na nich złożyć.
Czy taka decyzja nie jest po prostu skrajnie niesprawiedliwa? Tych co jadą na wakacje powinno stać na te kilkanaście złotych opłaty, a płacą za nich nawet ci, których nie stać na jakiekolwiek wakacje...
- No właśnie, wszyscy podatnicy fundują im ten "darmowy" przejazd, a tak naprawdę fundują prywatnej firmie obsługującej tę autostradę dochód z pieniędzy budżetowych.
Co więcej, moim zdaniem z punktu widzenia gospodarki budżetem państwa jest to bardzo wątpliwe. Dobrym pytaniem będzie jak uzasadnić budżetowo ten wydatek, jakim jest płacenie prywatnej firmie obsługującej jedną z polskich autostrad? Rozumiem, że być może lobbing innych firm obsługujących autostrady w Polsce nie był tak silny, albo sentyment pana premiera do innych autostrad jest mniejszy i to on spowodował, że tylko jedna firma będzie zyskiwała extra wpływy z budżetu państwa.
Myśli Pan, że to już może być przedsmak kampanii wyborczej do samorządów? Czy to już jest pierwszy kęs kiełbasy wyborczej?
- Premier prowadzi nieustanną kampanię wyborczą i ta kampania jest już w pełni rozwinięta. Dlatego ta decyzja jest jej częścią - populizm ma to do siebie, że ma zjednywać ludzi.
Mogę sobie tylko wyobrazić, co by się działo, gdyby taki gest wydarzył się w czasach rządów Prawa i Sprawiedliwości i jakby nagłaśniano protesty kierowców w innych częściach kraju. A teraz mamy zachwyty nad tym, jak premier rozwiązał problem korków na austostradzie A1 a to nie jest prawda, bo premier żadnego problemu nie rozwiązał - problem jest bowiem poważniejszy niż weekendowe zwolnienia z opłat. Co więcej, jak mówiłem, to nie jest neutralna decyzja z punktu widzenia budżetu i wątpliwa pod kątem uprzywilejowywania wąskiej grupy społecznej jaką są wczasowicze w Gdańsku oraz goście Donalda Tuska jadący do niego do Sopotu. Dobrze, że chociaż budżet zaoszczędzi na opłatach za samochody rządowe jeżdżące do premiera...
Z taśm ujawnionych przez "Wprost" dowiedzieliśmy się, że przed wyborami w 2011 r. Platforma sztucznie utrzymywała niską cenę benzyny - a po nich, zdaniem premiera Tuska mogła już kosztować "nawet 7 zł". Myśli Pan, że możemy spodziewać się kolejnych takich gestów wobec innych grup społecznych, niekoniecznie wypoczywających nad morzem?
- Wszystko zależy od tego, jakie będzie medialne zapotrzebowanie na wydarzenia. Premier Tusk podążą bowiem za tym, co widzą jego doradcy w mediach. Gdyby nie zrobił się medialny szum w okresie kanikuły i wyjazdów wakacyjnych, to tego gestu by nie było. A to oznacza, że to będzie sie powtarzało, krok po tym, co pokażą media - czyli dobrego premiera.
Proszę też zauważyć, że ta decyzja premiera dlatego była tak szybka, bo zachciał zatrzeć kolejną gigantyczną PR-owską wpadkę gwiazdy Platformy - wicepremier Elżbiety Bieńkowskiej. Po "sorry taki mamy klimat", teraz było "sorry takie mamy bramki" - kolejna odsłona arogancji pani Bieńkowskiej i ten gest premiera musiał być na tyle istotny, by tę arogancję przykryć.
Dlatego tego typu zagrywki będą się powtarzały - nie ma tam pomysłu na rozwiązywanie problemów Polski, a tylko próby łatania PR-owskich wpadek populizmem i dogadzania kolejnym grupom społecznym, żeby zdobywać jakiekolwiek poparcie.
A myśli Pan, że odważy się wykonać taki gest wobec "frankowiczów" - czyli mających kredyty hipoteczne we frankach szwajcarskich - jak to zrobił m.in. Viktor Orban? Do tej pory powszechnie krytykowano wszelkie pomysły, żeby im pomóc - bo "dlaczego właśnie im?" Ale teraz ten dogmat - selektywnej pomocy - na autostradzie A1 padł...
- Uważam, że tutaj nie będzie to takie proste. Poważnym zapleczem Platformy są interesy wielkich banków. I tutaj populizm ma swoje granice, w takim sensie, że na takie rozwiązanie, kosztem banków, jak to zrobił Orban, Tusk się nigdy nie zdecyduje. Chyba, żeby z budżetu zrekompensowano jakoś straty banków z powodu urealnienia kredytów we frankach, ale to są sumy, które chyba przekraczają możliwości populizmu nawet premiera.
Frankowicze są po prostu dużo bardziej kosztowni niż "bramkowicze" na A1.
„By żyło się lepiej sitwie". Nowa akcja PiS uderzy w Platformę Obywatelską
Prawo i Sprawiedliwość zaprezentowało dziś plakat, który zapoczątkuje wakacyjną akcję partii. Kampania jest skierowana do mieszkańców największych miast i odnosi się do afery taśmowej, w której skompromitowali się prominentni politycy Platformy Obywatelskiej.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński dzisiejszą konferencją rozpoczął wakacyjną akcję związaną z aferą taśmową.
Plakaty PiS nawiązują do hasła Platformy Obywatelskiej z 2007 r. Niestety - firma zajmująca się reklamą zewnętrzną sprzeciwiła się... użyciu sformułowania „by żyło się lepiej sitwie”. Partia tymczasowo ustąpiła i zastąpiła słowo "sitwa" "władzą".
- To jest sytuacja nowa, o której trzeba mówić i trzeba protestować. W Polsce zaczynają obowiązywać metody typu wschodniego. Jest wprowadzana cenzura. To jest metoda rządzenia władzy. Władza jest bardzo przeczulona na własnym punkcie - powiedział Jarosław Kaczyński na konferencji prasowej.
Z informacji "Rzeczpospolitej" wynika, że zastrzeżenia do plakatu miała firma AMS S.A., związana z Agorą - wydawcą "michnikowego szmatławca". Firma miała zasłonić się opinią swojego radcy prawnego.
U nas zobaczyć Państwo mogą nieocenzurowaną wersję plakatu:
* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *
Sikorski złożył doniesienie, prokurator śledztwo umorzyła. Teraz ma "dyscyplinarkę"
Prokurator generalny Andrzej Seremet zażądał ukarania prokurator Izabeli Szumowskiej, która umorzyła śledztwo ws. obrażających Radosława Sikorskiego internetowych wpisów. Szef MSZ-etu domagał się ścigania wpisów zawierających wątki antysemickie. Wobec prokurator Szumowskiej ruszyło postępowanie dyscyplinarne.
Było to już trzecie umorzenie sprawy, która zaczęła się w marcu 2011 r. Wtedy to adwokat Sikorskiego Roman Giertych przekazał śledczym Prokuratury Okręgowej w Warszawie wpisy internetowe dot. ministra i jego rodziny. Wydana w lipcu decyzja umarzająca śledztwo w tej sprawie prok. Izabeli Szumowskiej nastąpiła po publikacji taśm kompromitujących ludzi władzy, w tym ministra spraw zagranicznych. W uzasadnieniu umorzenia prokurator Szumowska odniosła się do obniżenia się poziomu debaty publicznej i jej wulgaryzacji, do czego przyczynił się sam minister Sikorski. W uzasadnieniu swojej decyzji prokuratorka napisała, że skoro Sikorski w prywatnych rozmowach używa wulgaryzmów, to musi się liczyć z „eskalacjami emocjonalnymi wyrażanymi w komentarzach”. Uzasadnienie umorzenia ujawniła i napiętnowała „michnikowy szmatławiec”, na co błyskawicznie zareagował prokurator generalny Andrzej Seremet. Interweniował on u szefa Prokuratury Apelacyjnej, domagając się dyscyplinarki dla prokurator i kontroli jej pracy.
W piśmie do prokuratura apelacyjnego w Warszawie Seremet stwierdził, że prok. Szumowska naraziła na szwank dobre imię prokuratury, a przy tym przekroczyła rzekomo uregulowania prawne. Decyzja o umorzeniu śledztwa wydała się Seremetowi tak skandaliczna, że miała jego zdaniem postawić pod znakiem zapytania obiektywizm prokuratora.
– Postępowanie prok. Seremeta jest zdumiewające – mówi „Codziennej” wiceszef sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka Stanisław Piotrowicz. – Wielokrotnie kiedy decyzje prokuratorów były krytykowane, prok. Seremet twierdził, że nie ma narzędzi, aby wpływać na prokuratorów. Można wskazać tu na śledztwa ws. katastrofy smoleńskiej czy choćby w sprawie korupcji w Sądzie Najwyższym – zaznacza poseł.
Zemsta, wojna, nienawiść - w takiej Polsce możesz obudzić się już niedługo... Oni tylko czekają, żeby wykorzystać Polaków do realizacji swoich chorych wizji.
Platforma Obywatelska znowu straszy PiSem.
Najnowsze komentarze:
Kajetan Donizowski Ech wy POpaprańce... przyjrzyjcie się swoim "tuzom".
Jan Ioculus Oko Jesteście dnem. Zamiast straszyć i kpić zróbcie coś pozytywnego. Tylko szkoda, że to Wam nie wychodzi. Głupi od krzyczenia, że inny jest głupszy nie staje się mądrzejszym. Z całego serca życzę sobie upadku Platformy i odsunięcia Was od władzy w moim kraju.
Paweł Stachurski Gdyby koszmar się spełnił? Koszmar juz dawno się spełnił, to wasze rządy!
Jakub Krzysztof Sikora To jest jakiś słaby kwejk, czy strona partii rządzącej? Abstrahując od ludzi umieszczonych na grafice, ten poziom dysputy politycznej sięgnął dna i zaczyna wbijać się w muliste dno. Brak słów.
Krzysztof Eagle A wy co oferujecie?
Jarosław Koźma Mam pytanie do kogoś kto prowadzi ten fp. Możesz rano z czystym sumieniem spojrzeć w lustro? Czy nie bardzo?
Mikołaj Ksawery Duszak Grafik płakał jak projektował.
Adam Muracki Przez 7 lat to samo - straszenie PiSem. Ostatnio doszło straszenie Korwinem. Myślałem, że ta grafika to mem gimnazjalisty. Nie doceniłem speców od PR PO. Tak to jest jak się nic nie ma do zaoferowania.
Marcin Wzgarda Gdy kończą się atuty i argumenty - atakujemy ad personam. Platformo - ŻE-NA-DA.
Jakub Urbański Bezrobocie, emigracja, wszechwładza korporacji, nietykalny establishment, tchórzliwe media, marnotrawstwo publicznych środków - w takiej Polsce żyję i jest to Polska spełnionego koszmaru.
Paweł Rączkowski przecież koszmar już się spełnił, objęliście władzę ;o
Adam Bukowski Tonący brzytwy się chwyta.
Irek Chmura Poziom tej grafiki jest co najmniej żenujący!
Piotr Muszynski Przepraszam, to jest profil PO, czy Beka z PO, bo po obejrzeniu tego obrazka mam wątpliwości...
Jarosław Kubisztal To bierzcie się do roboty,by przekonać Polaków,a nie tylko straszyć czarnym scenariuszem..
Sławomir Wróbel Nie dosc, ze zrecie za pieniadze podatnikow, to nawet na internecie robicie to za panstwowe. Po prostu wstydu nie macie !!!
Jarosław Herman Napiszcie cos o sukcesach polityki zagranicznej pod wodza boskiego Radoslawa.
Eryk Trojanowski Nawet na waszym własnym fp jest więcej waszych przeciwników niż zwolenników, ja nie wiem jakim cudem wygrywacie jakiekolwiek wybory, sondaże...
Jarosław Szydłowski Na szczęście już mało kto bierze te wasze brednie i oszczerstwa na poważnie!
Mili Voj Gorszego koszmaru już być nie może , od tego jaki jest teraz.
Ola Frąckiewicz Koszmar...? To wy jesteście koszmarem.
Łukasz Drozd wszystko lepsza od was u steru
Wojciech Papaj Aby ludziom w Platformie żyło się lepiej !
Krzysztof Ziółkowski Wy za to macie zdrową wizję zniszczenia polskich firm
Maciej Dressler Wszystko bedzie lepsze od Was!
Barbara Ganew Piszcie o sobie, wyśmiewanie rywali jest bez sensu.
Szymon Wójcik Pomysły się wyczerpały więc czas straszyć PiSem. Klasyk.
Michał Korzun Jakie pomysły? ;o Od lat jedynym pomysłem jest straszenie Kaczorem i na tym budowanie całej polityki. Przerażające, co ma do zaoferowania partia rządząca i na czym jedzie.
Joanna Pelc to co wychodzi Wam najlepiej- straszenie przed wyborami. Pora zacząć spełniać własne obietnice, nie patrząc na to czy inni wypełniają swoje. ..j
Robert Trętowski ale wy zalosni jestescie...
Babiński Maciej od 7 lat budzę się w gorszej
Karol Jagodziński Nie wierze..."po" przerasta moje granice prostactwa, nie wiem kto prowadzi stronę tej partii na fejsie... no w sumie jaki lider taka partia. PS: Proponuje zwiększyć podatki, szczególnie VAT jest zbyt niski...
Michał Prószyński My tylko czekamy na więcej takich grafik co najwyżej Macie administratora w starszakach? Dzięki za poprawę nastroju, nic tak dobrze nie smakuje wieczorem jak autokompromitacja rywala
Łukasz ZusMan hahahahahaha co za żenada. Widzę że wasza kampania wyborcza i wasz program bedzie polegał jedynie na straszeniu KNP i Pisem. Co wy platformo macie do zaoferowania młodym? Czym przekonacie dzisiejsze startujące pokolenia? Zasiłkami ?
Karolina Bąk Już dawno wydawało mi się, że PO jest gdzieś na poziomie mułu. Ale jak widać można upaść jeszcze nizej.
Grzegorz Senio Anglia, Irlandia, Holandia - tam możesz obudzić się już niedługo głosując dalej na PO
Kłosowski Grzegorz kampania strachu rozpoczęta...
Krystyna Głowacka KOSZMAR.
Wojciech Hołysz jezu jakie to słabe. zatrudniliście stażystów na 1/16 etatu do prowadzenia social media?
Magda Kossakowska Piotr Gliński- minister ds. okłamywania Polaków...i pisze to Platforma leże i sie zwijam ze śmiechu. Jesteście żałośni
Piotrek Miklaszewski ŻENADA
Filip Kwieciński przyganiał kocioł garnkowi .....
Jarosław Kubisztal Wystarczy wprowadzić obiecane JOW i Polacy nie głupi,wybiorą ludzi,nie opcje...
Katarzyna Baran i pomyśleć, że kiedyś głosowałam na taką żałosną partię, jaką jest PO ;/ na całe szczęście przejrzałam na oczy
Adam Sokolnicki Państwo sobie żarty robicie, prawda? To nie prima aprilis, a mimo to mam wrażenie być świadkiem bardzo niesmacznego żartu. Na pewno słabej polityki, jeżeli tę można tak jeszcze nazwać - w takim wydaniu.
Anna Dłużniewska Żałosne.
Tomasz Dubiel straszenia ciąg dalszy
Joanna Nawrot Znowu Platforma straszy PiS-em. Wojnę to my juz mamy z Rosja: jaka ? Wojnę gospodarcza! To Platfofma podzieliła społeczeństwo. Od czasu kiedy Platforma jest u władzy siejecie nienawiść. Partia, która dba o interesy własne, a nie obywateli.
Bartosz Dąbrowski Czy to na poważnie jest oficjalny profil największej w Polsce partii politycznej?
Damian Jaremicz Głosowałem na PO, bo nie siało nienawiści. Teraz nie widzę różnicy między Wami, a PiS. Zajmijcie się problemami, a nie upokarzaniem ludzi.
Michał Bartkiewicz Od 7 lat się nie zajęli, nie oczekuj cudów że teraz coś pójdzie w tym kierunku
Michał Olszewski Czy wiedząc kto tworzy PO naprawdę liczyłeś na to, że nie będą oni siać nienawiści? O, sancta simplicitas...
Pjotr Wieczorek Straszenie PiSem? Widzę ze to się nie nudzi
Paweł Pokryfka Z tego co wiem to dzisiaj mamy rządy przypadkowych i szalonych...
Piotr Galor cóż za uboga propaganda... prowadzenie fanpejdża PO - upokarzająca praca, współczuję braku godności.
Mikko Lub jak smakuja osmiorniczki ?
Anna Szabla Zemsta, wojna, nienawiść: to wasze hasła, którymi sie kierujecie od kiedy rządzicie Polską, to przecież wasz program na rządzenie. Chyba tylko inteligentni inaczej mogą tego nie dostrzegać. Jesteście żałośni!
Kasia Krenc wole żyć w "koszmarze zacofania" niż w nowoczesnej polsce Bez Boga i wartość
Mateusz Soszyński Musi być tak agresywnie? Nie chcę się czepiać, ale wolałbym zobaczyć jakiś konkretny programu, listę pomysłów, a nie straszenie Polaków Polakami.
Szymon Oda w złym miejscu szukasz kolego
Mateusz Soszyński Nie jestem przeciwnikiem PO, ale po prostu wolalbym, aby partie "dyskutowaly" na innym poziomie.
Tomasz Kaim Jesteście wręcz żenujący , aż się niedobrze robi !!!
Krzysztof Mysior polskie firmy padają ja muchy dzięki wam coraz szybciej. Za tyle lat tradycji FSO na żeraniu jak i wiele innych polskich fabryk ludzie wam nigdy nie wybaczą! Precz z PO !
Erwin Gorczyca Ile podatnicy zapłacili za zamieszczenie tego śmiecia? Milion - dwa?
Dariusz Mordzak Wy swoje chore wizje realizujecie od tylu lat. Ale już niedługo się to skończy!
Piotr Łach rujnowania gospodarki? jak na razie jedynymi ktorzy rujnują gospodarkę to jesteście wy o0
Andrzej Rosiak Wygląda mi to na mowę nienawiści
Martyna Janas ale czemu ja na profilu poważnej partii widzę takie głupie żarty? bardziej przekonują mnie poważne posty o konkretnych osiągnięciach niż taka zabawa. niesmaczne. tym mogą zajmować się satyryczne strony prowadzone przez nastolatków. 'lubię' sensowne posty i nazwa fanpage'a nie ma większego znaczenia. śledzę wszystkie partie. nie klikam fanatycznie wszystkiego co wychodzi spod danego szyldu. a przeraża i odpycha mnie takie coś.
Konrad Kamiński Nie ma osiągnięć to i postów o osiągnięciach nie ma...
Sylwia Studzińska Przez ostatnie lata głosowałam na PO. Dziś straciliście moje poparcie. Nazywanie prof. Chazana "przypadkowym i szalonym" i "Ministrem zdrowia katolickiego" dyskwalifikuje Was w moich oczach - brak kultury, brak szacunku do ludzi, którzy mają inne poglądy. Szkoda
Tomasz Kubisztal sposób PO na wybory: wybierzcie nas bo jak nie to wygra PIS, długo tak jeszcze będziecie jechać na tej zdartej już płycie? Jakiś program dla Polaków, czy tylko wieczne straszenie i kolejne fale emigracji? Aaaa wiem, garść obietnic przyprawiona strachem przed PIS? No to gratulacje. Zdaje się, że w powyższym zestawieniu brakło jeszcze Wielkiej Obietnicy?
Tomasz Kubisztal Stara prawda jest taka, że ktoś kto nie ma nic do zaoferowania, to jedyne co robi, to narzeka na konkurencję.
Jakub Bielawski Niestety prawdą jest to, że PO to partia zmarnowanej nadziei. Klasyczna partia władzy, interesująca się przede wszystkim własnym losem. Niestety dla Platformy straszenie innymi już nie wystarczy.
Arundhati Fulki Chwytacie się już najtańszych i najżałośniejszych zagrywek...
Dominik Parcio Połujański Obywatele sami powinni niedopuścić do takiej sytuacji jak na obrazku, z nowoczesnego państwa demokratycznego prawdopodobnie cofnęli byśmy się w rozwoju. "Putin był by dobrym prezydentem Polski" - JKM - wyczuwam większe wpływy ze wschodu. Oby się nigdy nie stało jak na przedstawionym wyżej obrazku.
Piotr Żygadło Dalej oglądaj TVN a wszystkiego z pewnością się dowiesz, żal
Vincent Vitos Pisu nigdy nie lubiłem - nie jest mi z nimi po drodze. Natomiast was nie lubię teraz jeszcze bardziej. Głosowałem na was a wy zrobiliście odwrotnie niż obiecaliście. Takich nie lubię najbardziej.
Paulina Bujalska Pożyczę termometr osobie prowadzącej tą stronę. Albo gorączka, albo szaleństwo. Nie wierzę w to, co widzę. To ma być stanowisko elity? Wstyd mi, wstyd po prostu, że moim krajem rządzą ludzie o tak miałkim poczuciu humoru (?). Myślałam, że nie możecie się już bardziej skompromitować. Niestety, ponownie zaskoczyliście mnie negatywnie. Gratuluję fali porażek, "mistrzowie" propagandy... pffff
Monika Suszek Pani Paulino, jakiej ELITY? Obok elity, to oni nawet nie siedzieli na ławce w parku.
Marcin Dzialo Koszmar to jest teraz
Maciek Ogrodowicz Wolę już taki rząd, niż ten wasz nierząd.
Robson Gierej No cóż, według Was lepsze jest państwo, które istnieje tylko teoretycznie, lepsze jest państwo, w którym banda oszustów, kłamców i krętaczy wyciska ostatni grosz od ciężko pracującego obywatela, lepsze jest państwo, w którym premier jak się nie pomyli to prawdy nie powie???
Grzegorz Pac Kiedy zna się poczucie własnej wartości to nie obraża się innych tylko samemu podaje pomysły jak zmienić Polskę na lepsze
Teresa Tomusiak Strachy na Lachy. Zgłupieliście do cna! Zajmijcie się gospodarką i lepszą przyszłością a nie tylko straszycie Kaczynskim. W przeciwieństwie do was to naprawdę inteligentny człowiek.
Peter Wolf Bardziej szalonych niż ci, którzy obecnie są u władzy, to chyba być nie może ;]
Grzegorz Zajac To wy jesteście chora wizja
Konrad Pieniążek Jesteście żałośni, nikt już na was nie zagłosuje.
Bartosz Żubrowski Zaczyna się straszenie PIS-em. Nic nie macie do zaoferowania to trzeba jakoś inaczej komunikować
Konrad Tychowski ahhaha żal mi tej platformy
Karol Żółtowski Wpis tego typu, to kolejna Wasza kompromitacja. Platformo, nawet na facebooku już sobie nie radzisz? Straszenie PiSem działało może kiedyś. Wtedy ludzie wybierali mniejsze zło, czyli PO. Jednak teraz jest jasne, że się mylili. Tak jak Platforma żyć bez PiS nie może, tak i polityczny byt PiSu bez Platformy jest zagrożony. Zamiast poważnej dyskusji bzdurne utarczki i jałowe spory, setka i więcej tematów zastępczych, a tematy istotne przemilczane. Jesteście siebie warci. Rujnujecie ten kraj.
Krzysztof Reszka Nie wstyd Wam? Od 7 lat tylko straszycie PiSem. Trochę mało intelektualne te "argumenty".
Moña del Roble Platformo, wy tak serio? może o sobie zrobicie takie słodkie ikonki? czym się pochwalicie?
Bartłomiej Rydzkowski Żałosne
Jacek Racz Chyba żartujecie ? A tak poważnie to zróbcie coś bo koszmar stanie się prawdą !
Mateusz Kostecki straszenie PIS-em już wam nie pomoże. Wasze dni są policzone
Michał Stępień Hahhhahahha PO ratuje się biciem poniżej pasa, bo wyżej juz nie może sięgnąć przez brak racjonalnych argumentów które wszystkie juz chyba są przeciwko im samym
Robert Krusiński Wymyślcie coś ambitiniejszego, a nie odgrzewacie kotlety. Po 7 latach nadal potraficie tylko PiSem straszyć. Współczuje Waszym wyborcom;)
Piotr Tomaszkiewicz zazwyczaj uchylam sie od komentowania krajowej polityki na FB, ale tym razem az mi kopara zjechala do samej podlogi - absrahujac od baaardzo niskiego poziomu tej grafiki, przeciez za takie szkalowanie ludzi to kryminal sie nalezy.....
99 na 2 299 Zobacz więcej komentarzy Napisz komentarz…
A gdyby koszmar się spełnił? I Platforma wygrała po raz trzeci?
____________________________________ Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć /Katon starszy/
Ostatnio edytowano 20 sie 2014, 22:18 przez Badman, łącznie edytowano 2 razy
20 sie 2014, 22:10
Re: Kto głosował na PO
Posłanka PO wygadała się, jak Tusk z Pawlakiem stołki dzielili. "Ile ja wódki musiałam wypić"
25 maja, wieczór wyborczy, biuro poselskie Platformy Obywatelskiej we Włocławku, główna bohaterka wydarzeń posłanka PO Domicela Kopaczewska zdradza (nie wie, że jest nagrywana) w jaki sposób handlowano stanowiskami w województwie kujawsko-pomorskim - nagranie ujawnili dziennikarze "Faktu" i lokalnej telewizji CW24.
W spotkaniu, podczas którego szczerze ujawniono kulisy polityki w wykonaniu Platformy Obywatelskiej brali udział: posłanka PO Domicela Kopaczewska, Sławomir Bieńkowski (radny miejski PO), Sławomir Kopyść (współpracownik posłanki), i Marcin Dąbrowski (działacz PO). Prym wiedzie posłanka, która wspomina wydarzenia sprzed czterech lat - z listopada 2010 r.
Zanim jednak rozpoczęła się ważna rozmowa pada tekst, jak spod budki z piwem: „masz tu 100 złotych i zamień na płynne 40 procent”).
A teraz najważniejsze. "Spotkanie, w którym miał brać udział premier Donald Tusk (57 l.), ówczesny wicepremier Waldemar Pawlak (55 l.) i szefowie lokalnych struktur koalicyjnych partii miało miejsce 26 listopada 2010 roku w Toruniu. Tego samego dnia w Sopocie swój koncert miała Lady Gaga"- pisze fakt.pl.
Z nagrania wynika, że trwały podchody pomiędzy PSL a Platformą o to kto będzie rządził w województwie. Stanowisko wojewody stracił Rafał Bruski, a zastąpiła go Ewa Mes. "Pierwszy polityk PSL od 1990 r., który objął rządy w regionie" - podkreśla "Fakt".
Kto nagrywał? Według "Faktu" Sławomir Bieńkowski, ale ten nie chciał rozmawiać z dziennikarzami. Mało rozmowna była również sama posłanka, – Nie będę tej sprawy komentować, ponieważ zajmuje się nią prokuratura. Jak tylko dowiedziałam się o nagraniach, natychmiast zgłosiłam sprawę na policję - stwierdziła Kopaczewska.
Stenogram nagrania rozmowy z biura Platformy Obywatelskiej zaprezentowany na stronie fakt.pl:
Domicela Kopaczewska: Moje największe pijaństwo było wiecie kiedy? Sławek (Kopyść – przyp. red.) pojechał z Agatką na koncert Lady Gagi do Gdańska, a ja musiałam kurwa mać z tymi facetami pić! Wiecie, ile mnie to kosztowało? Ale jak ja się z nimi kłóciłam! Był premier Donald i premier Pawlak. A ja mówię: „nie wyjdę, jak nie będziemy mieli członka zarządu”. A wtedy Burski był przed II turą wyborów na prezydenta, bo on był wojewodą. „No dobra, ale to wojewoda musi być z PSL”. „Ale wtedy trzeba byłoby dla nas drugiego członka zarządu”. I wywalczyłam! Było tak, Sławciu? Było tak...
Sławomir Kopyść: Mnie w życiu spotyka tyle dobrego, że ja na to nie zasłużyłem. Ja, taki wioskowy głupek, se tak stanął z boku i tak się zdarzyło.
Kopaczewska: Nieprawda, nie jesteś wioskowym głupkiem. I ten Michał Wojtczak (senator PO z Torunia – przyp. red.) o trzeciej w nocy prowadził mnie do Hotelu Gotyckiego (chodzi o hotel Gotyk w Toruniu – przyp. red.). Piotrek Całbecki (marszałek województwa z PO – przyp. red.) zamówił kolację. Sami faceci i jedna kobieta, ja! I powiedziałam: „Nie wyjdę póki nie będzie członka zarządu”. A on siedział k... mać i słuchał Lady Gagi, no! (...) Godzinę czasu czekaliśmy na decyzję między Donaldem a Pawlakiem. I dzwonią: „Tak, jest zgoda, żeby był wojewoda z PSL”. Skoro jest wojewoda z PSL, członek zarządu z Platformy. Jakby wyście widzieli, ile ja wódki musiałam wtedy wypić. (...) To ja muszę wódkę pić, ja muszę się kłócić, a on sobie chodzi na koncert Lady Gagi, no. (...) Ale wiecie, wtedy była rozmowa między Tuskiem. Ja nie wyjdę, w życiu! A Michał Wojtczak mówi: „No tak, pamiętacie? Kasia (tak mówią na Kopaczewską – przyp. red.) cztery lata temu, kiedy nie mogliśmy podpisać porozumienia, powiedziała: Okej, dla dobra koalicji podpisałam porozumienie pod warunkiem, że szefem Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska będzie osoba z Włocławka”. A teraz nie.
____________________________________ Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć /Katon starszy/
24 sie 2014, 21:51
Re: Kto głosował na PO
O B Y W A T E L I
____________________________________ Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć /Katon starszy/
03 wrz 2014, 20:15
Re: Kto głosował na PO
Libicki zabrał emerytom darmowe leki, a sobie nie żałuje na hotele. Będzie twarzą kampanii PO?
Wypoczęty po wakacjach Donald Tusk, wygłaszając w Sejmie „małe exposé”, ruszył z kopyta z kampanią wyborczą PO. Czy będzie ona miała twarz Jana Filipa Libickiego?
Senator PO był bezczelnie szczery wyznając, że to on odebrał emerytom darmowe leki. Dzięki temu ma już gotowy billboard wyborczy, którego projekt krąży w Internecie. Plakat dotyczy przyszłorocznych wyborów parlamentarnych, ale - przy niewielkich przeróbkach - można go również wykorzystać w kampanii samorządowej.
Czyż to nie doskonała ilustracja obietnic, którymi właśnie co uraczył wyborców Donald Tusk? Libicki tym bardziej nadaje się na twarz kampanii Platformy, że nie ustaje w wysiłkach wcielania w życie ideałów swej partii. Teraz jest luksusowo bezczelny, tłumacząc dlaczego korzysta z drogich hoteli.
Wśród senatorów chętnie wybierających najlepsze hotele 4- lub 5-gwiazdkowe jest Jan Libicki. Ten sam, który głosował przeciw projektowi darmowych leków dla najuboższych seniorów!
— informuje „Fakt”.
Jak ustaliła gazeta, Jan Filip Libicki spał za publiczne pieniądze m.in. w 4-gwiazdkowym hotelu Haffner w Sopocie. Miał tam do dyspozycji m.in. ośrodek spa. Innym razem, również w Sopocie, zatrzymał się w hotelu Villa Antonina.
„Zamknij oczy i wyobraź sobie, że pochodzisz z francuskiej dynastii Burbonów. Twoje stroje zdobią wyszywane złocenia, a czas spędzasz w wystawnych wnętrzach pałacu królewskiego” – reklamują to miejsce jego właściciele. Za nasze pieniądze tak właśnie mógł się poczuć Libicki. W sumie za jego noclegi w 2013 r. zapłaciliśmy 7290 zł
— opisuje „Fakt”.
Libicki uznał, że przyznanie darmowych leków najbiedniejszym emerytom i rencistom było projektem „czystej wody demagogiczno-socjalistyczno-populistycznym”. Dlatego przechwalał się: to ja zabrałem leki emerytom.
Ciekawe, że podobnej opinii nie wyraża o 36 zł, które Tusk oferuje emerytom jako zadośćuczynienie trudów życia. W tym przypadku senator PO jakoś nie widzi ani demagogii, ani socjalizmu, ani populizmu.
A oto jak Libicki tłumaczy się z korzystania z drogich hoteli:
Dlaczego 4-gwiazdkowy Haffner w Sopocie? Jestem osobą niepełnosprawną i nie wszystkie hotele są przystosowane. Więcej nie będę mówił.
Idąc tym tropem, prawo do luksusów, nie tylko hotelowych, powinni mieć wszyscy niepełnosprawni w Polsce, a nie tylko senator Libicki. A jakoś po jego partii nie było widać nadmiernej szczodrości, gdy w Sejmie protestowali rodzice niepełnosprawnych dzieci.
Dobrze wyspanemu w sopockich hotelach senatorowi, skoro tak chętnie powołuje się na własną niepełnosprawność, polecamy, by zamiast emerytami, których pozbawił leków, zajął się tym, jak pod rządami PO funkcjonuje Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych.
W zeszłym roku urzędnicy funduszu za biesiadowanie w restauracjach zapłacili z pieniędzy podatników prawie 30 tysięcy złotych! (…) W pokoju dla ważnych gości w restauracji Sowa i Przyjaciele dyskutowali o założeniach do nowej ustawy o rehabilitacji. Za 900 zł. Trzy razy debatowali w Studio Buffo (w sumie za 769 zł), byli także w modnej knajpie z japońskim jedzeniem sushi (wydali 375 zł)
— ujawnia „Fakt”, który dotarł do wykazu wydatków „służbowych” prezesów PFRON.
Co pan na to, panie Libicki? Czy zachowanie dygnitarzy PFRON, tak jak swoje, wytłumaczy pan „niepełnosprawnością”? A może jednak zdecyduje się pan na billboard z hasłem „Zabieram władzy darmowe sushi”? Tylko wtedy może pan już nie być twarzą kampanii PO.
* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * Dla tych, którzy zapomnieli. Jaka w Rosji panowała radość po wygraniu wyborów przez Platformę
- Wierzę, że w Polsce już zrozumiano, iż Rosja nie stanowi dla niej zagrożenia wojennego. Oczywiście mam na myśli normalnych ludzi. Przytomnych umysłowo - tak w 2011 r. w rozmowie z Polską Agencją Prasową rosyjski komentator Dmitrij Babicz cieszył się ze zwycięstwa PO. W lutym 2010 r. komentując dla "michnikowego szmatławca" plany udania się Lecha Kaczyńskiego do Katynia, stwierdził, że prezydent "wie o Rosji mało poza tym, że ona zagraża Polsce, co jest oczywistą bzdurą".
Zarówno po wyborach parlamentarnych w 2007, jak i 2011 roku, Rosja nie kryła zadowolenia z wygranej partii Donalda Tuska.
"Nasz człowiek w Warszawie"- to tytuł z prorządowego, jednego z największych rosyjskich serwisów informacyjnych Gazeta.ru. Tak w 2008 r. zaanonsowano wizytę Donalda Tuska w Moskwie. Jeszcze przed Smoleńskiem, przed ukończeniem Nordstreamu, przed podpisaniem z Rosją przez rząd PO-PSL monstrualnego kontraktu gazowego. Już wtedy rosyjskie media faworyzowały Tuska i atakowały PiS - wspominał śp. Paweł Paliwoda. Tak ciepłe słowa, spotkały się z równie ciepłą reakcją Donalda Tuska. - Równie dobrze można by powiedzieć odwrotnie - na to wskazywała atmosfera rozmów - o prezydencie Putinie: "nasz człowiek w Moskwie" - komentował Tusk w wywiadzie ze stacją TVN.
Władimir Putin i kremlowskie media nie kryły swojej sympatii do Donalda Tuska i antypatię do braci Kaczyńskich. Te głosy nasiliły się przed obchodami 70. rocznicy w Katyniu, gdy premierzy Polski i Rosji mieli ustaloną "swoją" wizytę i za wszelką cenę nie chcieli by w Katyniu pojawił się Lech Kaczyński. Rzecznik rządu Paweł Graś obchody katyńskie nazywał "inicjatywą obu panów premierów”, a ostatecznie doszło do rozdzielenia wizyt i Tusk z Putinem spotkali się na miejscu rosyjskiego ludobójstwa trzy dni przed 10 kwietnia.
- Premierzy Donald Tusk i Władimir Putin mają wspólną zaletę przydatną dla rozwoju relacji między naszymi krajami, której brakuje prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu. Putin interesuje się Polską, rozumie wasz kraj. I to właśnie dlatego nie oddaje stosunków z Polską Dmitrijowi Miedwiediewowi. Z Tuskiem jest podobnie. On też się stara zrozumieć Rosję, poznać ją. A Kaczyński wie o Rosji mało poza tym, że ona zagraża Polsce, co jest oczywistą bzdurą - tak w lutym 2010 r. dla "michnikowego szmatławca" mówił rosyjski ekspert od polityki międzynarodowej Rosji, Dmitrij Babicz. Tekst ukazał się w gazecie pt. "Prezydent: Ja też chcę do Katynia!".
Na froncie walki o realizację planu Tuska i Putina z sopockiego molo stał również Marcin Wojciechowski, dziennikarz "Wyborczej", obecnie rzecznik MSZ Radosława Sikorskiego. - Trudno się więc dziwić, że Rosja nie chce, by podczas kwietniowych obchodów w Katyniu Lech Kaczyński powtórzył "to było ludobójstwo". Ryzyko jest realne - pisał na łamach "GW" w lutym 2010 r.
2011 r. "W Moskwie reakcja na zwycięstwo Platformy Obywatelskiej będzie pozytywna"
Tak wynik po wyborach parlamentarnych 2011 r. skomentował dla PAP Dmitrij Babicz. Komentator pisma "Russia Profile" wyjaśnił, że "stanie się tak dlatego, gdyż stronie rosyjskiej udało się zbudować normalne stosunki z premierem Donaldem Tuskiem i prezydentem Bronisławem Komorowskim". Zachwycał się, że "w Polsce nie będzie już strachu przed wtargnięciem ze strony Rosji". - Wierzę, że w Polsce już zrozumiano, iż Rosja nie stanowi dla niej zagrożenia wojennego. Oczywiście mam na myśli normalnych ludzi. Przytomnych umysłowo" - stwierdził Babicz. Komentując zbliżające się w Rosji wybory, po których z premiera Władimir Putin ponownie został prezydentem, dodał, że "jeśli Putin znów będzie prezydentem, jeśli nie będzie mieć skrępowanych ruchów, to stosunki Rosji z Polską jeszcze bardziej mogą się poprawić".
Z okazji wygranej PO, dzień po wyborach 2011 r. rosyjska agencja RIA Nowosti zorganizowała w Warszawie i w Moskwie specjalną wideokonferencję. Uczestniczący w nich ówczesny przewodniczący Komisji Spraw Zagranicznych Sejmu, Andrzej Halicki stwierdził, że "zakotwiczenie się w Unii Europejskiej, w europejskim projekcie na rzecz bezpiecznego, dobrze rozwijającego się kontynentu chcemy również oprzeć na dobrych relacjach z sąsiadami. Kluczem do tego są partnerskie relacje z Federacją Rosyjską". W odpowiedzi przewodniczący Komisji Spraw Zagranicznych Dumy (niższej izby rosyjskiego parlamentu) Konstantin Kosaczow podkreślił jak ważna jest dla Rosji wygrana PO. Jak powiedział w wyborach dla Kremla ważne było "czy Polska jest oponentem, czy partnerem Rosji w kontekście ogólnoeuropejskim, gdyż od tego dużym stopniu zależą nasze własne sukcesy czy niepowodzenia na kursie europejskim".
Skoro kanclerz A.Merkel postanowiła zastąpić w Radzie Europejskiej "człowieka o charyzmie mopa", "człowiekiem o charyzmie Pinokia" to niech biorą premiera D.Tuska.
Premier D.Tusk, który 153 razy zarzekał się, że do Brukseli się nie wybiera, bo najważniejsze są sprawy polskie, dziś niczym włoski kapitan Schettino, który swój okręt wprowadził na skały i doprowadził do wielkiej katastrofy, narażając pasażerów na niebezpieczeństwo. Teraz pierwszy ucieka z dziurawego pokładu i tonącego okrętu, który zderzył się z szarą rzeczywistością - "Zielonej Wyspy".
Podobno właśnie dlatego, że odchodzi "geniusz nic nie robienia" giełda w Polsce dołuje, złoty słabnie, szwajcarski frank szaleje, a spekulanci walutowi i TVN-24 leją już krokodyle łzy, bo tak umiłowali polskiego męża stanu. Podobno już za chwilę, gdy premier D. Tusk spakuje walizki i ruszy do Brukseli, polskie krowy mogą przestać dawać mleko, a bociany będą omijały kraj nad Wisłą wielkim łukiem. Mimo, że polskie dzieci pójdą jednak 1 września do szkoły, to tęsknota za odchodzącym premierem, który po siedmiu latach dostrzegł trudy życia rodzin wielodzietnych w Polsce sprawi, że Dzień Dziecka nie będzie już taki radosny. I choć, jak donoszą media i niezawodny red. J. Żakowski, który już przyrównuje pozycję premiera D.Tuska jako szefa Rady Europejskiej do pozycji Jana Pawła II, to warto przypomnieć, że pozycję i kompetencje Szefa Rady Europy można raczej przyrównać do pozycji dobrze płatnego sekretarza, którzy zwołuje posiedzenia eurobiurokratów i tych, którzy realnie o czymś w Unii decydują.
Wydaje się, że czas najwyższy, by zdefiniowana przez premiera D. Tuska "polskość rozumiana jako nienormalność" została wreszcie wyekspediowana jak najdalej. W końcu premier D. Tusk zdążył przez ostatnie 7 lat, tu nad Wisłą tyle zaniedbać, spartaczyć i zaszkodzić, że dobrze by było gdyby teraz swoją klasę pokazał innym. A, i immunitet unijny może się bardzo przydać i to nie tylko z powodu kompromitujących zaniedbań w sprawie śledztwa smoleńskiego, ale również takich spraw, jak afera Amber Gold, nieznanych jeszcze publicznie, choć istniejących taśm z rozmów z J. Kulczykiem, Pendolino, budowy stadionów i niedokończonych autostrad. Wbrew temu, co twierdzi rzecznik rządu to właśnie premier D. Tusk, jako najdłużej rządzący premier ma swój znaczący udział w doprowadzeniu polskiego państwa na skraj bankructwa - dług publiczny zbliżył się do kosmicznych rozmiarów rzędu 1 bln zł, a dług zagraniczny do astronomicznej sumy 365 mld dol., który dziś wydaje się nie do spłacenia. Przypomnijmy, E. Gierek w ciągu 10-ciu lat pożyczył zaledwie 30 mld dol., a spłacaliśmy to aż 32 lata. To przecież premier D. Tusk i jego rząd ma znaczący udział w tym, że ponad 2 miliony Polaków uciekło już z "Zielonej Wyspy" za chlebem, a kolejni szykują się do wyjazdu.
To przecież dzięki premierowi D. Tuskowi i jego ekipie oraz jego innym liberalnym wcieleniom, praktycznie wyprzedano już cały wartościowy majątek narodowy tworzony przez dziesięciolecia, za śmieszną wręcz kwotę ok. 150 mld zł czyli tyle ile wynoszą dziś rocznie polskie potrzeby pożyczkowe brutto. Mniej więcej tyle musimy co roku pożyczać brutto, by nie popaść w niewypłacalność i niełaskę naszych zagranicznych wierzycieli. To przecież temu Mesjaszowi, jak go określają politycy PO zawdzięczamy likwidację przemysłu stoczniowego i zmarnotrawienie olbrzymich kwot z unijnych środków. Dziś zaległości podatkowe w polskim państwie wraz z odsetkami, to blisko 50 mld zł, zaległości ZUS w składkach to kolejne 55 mld zł, a coroczne koszty obsługi długu, to ponad 40 mld zł. Polska dziś bardziej niż "Polskę w budowie" przypomina "Polskę w rozbiórce", a Polskie Państwo, jak to szczerze przyznał MSW B. Sienkiewicz istnieje tylko teoretycznie. Ma absolutną rację publicysta M. Pawlicki gdy stwierdza "Jego premierowanie jest dla Polski i Polaków katastrofą w każdej dziedzinie, klęską na każdym polu". Wydaje się, że nawet na tak ulubionym polu jak piłkarskie boisko. Niepodważalnym przecież faktem efektów działalności premiera D.Tuska i jego rządu jest przecież nie tylko wysoki wzrost długu publicznego (ok. 500 mld zł), długu zagranicznego, deficytu budżetowego (w skali roku ok. 30-50 mld zł) utrzymujące się wysokie bezrobocie (10-13 proc.), bieda (10 mln Polaków zagrożonych jest biedą i wykluczeniem, a 36 proc. dzieci rodzi się w Polsce w biedzie lub wręcz nędzy, blisko 2 mln żyje w skrajnym ubóstwie lub na granicy biologicznego przetrwania). To również gigantyczna emigracja, obniżająca się konkurencyjność i innowacyjność polskich przedsiębiorstw i rosnące zubożenie polskiego społeczeństwa, przy drastycznie rosnących kosztach utrzymania jak i powszechnie panujący wyzysk. Wydaje się, że warto nawet dopłacić do tego, by Unia powołała na stanowisko Szefa Rady Europejskiej premiera D.Tuska i oby nie okazał się on niczym grecki dar - Koniem Trojańskim.
* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * Kompromitacja. Bieńkowska spakowana do Brukseli, a zabrakło niezbędnej opinii Sejmu
Elżbieta Bieńkowska już kilka dni temu została ogłoszona oficjalną kandydatką na unijnego komisarza. Nawet była w Brukseli na "rozmowie kwalifikacyjnej". Ale jest problem - nie była opiniowana przez Sejm, czyli nie dopełniono podstawowych formalności. Stało się to dopiero dzisiaj.
Na wpadkę, a może nawet złamanie prawa, uwagę zwrócił dziennikarz RMF FM pisząc, że "ogłaszając Elżbietę Bieńkowską kandydatką na jednego z komisarzy Unii Europejskiej, premier kolejny raz się pośpieszył".
Stosowne przepisy bowiem jednoznacznie mówią: kandydatura musi być zaopiniowana przez Sejm. Tego zabrakło.
"Ustawa o współpracy rządu z Sejmem i Senatem w sprawach związanych z członkostwem Polski w Unii Europejskiej w art. 20 mówi wprost, że Rada ministrów NIE MOŻE desygnować kandydata na członka Komisji Europejskiej bez wyrażenia opinii w jej sprawie przez Sejm" - czytamy na stronie rmf24.pl.
Tymczasem dopiero dzisiaj komisja sejmowa UE wydała pozytywną opinię, a Bieńkowska już wcześniej spotkała się szefa Komisji Europejskiej. Mało tego, została ogłoszona oficjalną kandydatką Jean-Claude'a Junckera, choć w Polsce nie spełniła podstawowych warunków.
"Status Elżbiety Bieńkowskiej przypomina sytuację Ewy Kopacz, której kandydowanie na premiera politycy PO zapowiedzieli, zanim można było uznać kandydaturę za oficjalną. Żadna z pań nie może być dziś uznana za oficjalną kandydatkę" - podsumował dziennikarz rozgłośni.
Bałagan dzięki Platformie Obywatelskiej w Polsce znany doskonale, będzie czymś nowym w Brukseli. Aż żal zaczyna nam się robić unijnych biurokratów. Nie wiedzą co ich czeka.
Przejadają fortunę! Dla dzieci obiad za 6 zł, a dla urzędników za 100 zł. Czy maluchy są gorsze?
Oni są chyba z innej gliny ulepieni. Bo jak inaczej wytłumaczyć to, że obiad urzędnika w czasie konferencji w Olkuszu kosztował 100 zł., a dla ucznia w szkole tylko 6 zł. Gazeta Krakowska postanowiła sprawdzić co jada się w urzędach, a co trafia na talerze dzieci jedzących obiady na szkolnej stołówce.
Na początku lipca 2014 r. w Miejskim Ośrodku Kultury w Olkuszu odbywała się konferencja o społecznym zapotrzebowaniu na usługi publiczne. Wzięły w niej udział władze samorządowe, radni i inni zaproszeni goście. Po konferencji uczestników zaproszono na obiad. Faktura została wystawiona aż na 10 tys. zł. Co podano?
Był szwedzki stół: jakieś mięso, gulasz, ryba i opiekane ziemniaki. W podgrzewaczach. Do tego napoje (nawet nie soki!), kawa, herbata i ciasto. To wszystko. Bywam na takich imprezach nie raz, zdarza się, że sam muszę organizować i orientuję się, ile kosztuje catering i ten wyceniam na jakieś 2-3 tys. zł. Skąd kwota 10 tys.? Nie mam pojęcia - mówił Gazecie Krakowskiej jeden z uczestników konferencji.
Michał Latos z Urzędu Miasta i Gminy w Olkuszu tłumaczy, że w konferencji udział wzięło ponad 100 osób, inni mówią, że góra 50 - 60. Nie posiadamy jednak szczegółowych informacji na temat liczby wydanych porcji - mówi Latos.Zaznacza też, że kwota 10 tys. zł to nie tylko opłata za obiad, ale również za kompleksową obsługę konferencji.
Należy zaznaczyć, że projekt „Diagnoza społecznego zapotrzebowania na usługi publiczne jako instrument rozwoju ponadlokalnego” współfinansowany był ze środków Unii Europejskiej w ramach Programu Operacyjnego Pomoc Techniczna 2007-2013. Dofinansowanie przyznane zostało na podstawie zatwierdzonego przez ówczesne Ministerstwo Rozwoju Regionalnego programu działań. Jednym z jego punktów była organizacja konferencji kończącej projekt - wyjaśniał Latos.
Najwyraźniej urzędnicy doszli do wniosku, że kasę można przejeść. A co! Kto im zabroni? A jednak w tym samym Olkuszu w większości szkół obiad kosztuje 6 zł. I nie wypada gorzej na tle urzędniczego menu.
W menu są filety z kurczaka, spaghetti, gulasze, ryby czy kotlety. Do tego surówki, sałatki, ziemniaczki, makaron oraz domowy kompot. Czasem jest też deser, na przykład owoc lub wafelek w czekoladzie -informuje gazeta. Obiady są zróżnicowane. Dzieci chętnie je jedzą - mówi Małgorzata Goc, dyrektorka Szkoły Podstawowej nr 3 w Olkuszu. Co najzabawniejsze w całej sytuacji - szkolne obiady przygotowuje firma cateringowa, wybrana na zlecenie gminy.
Całą sytuacją oburzeni są rodzice. Dla dzieci da się kupić obiad za 6 zł, a dla urzędnika trzeba za 100 zł? Dlaczego tak? Czyżby nasze dzieci były gorsze? - mówi jedna z matek. Michał Latos z Urzędu Miasta i Gminy w Olkuszu ripostuje: - Rodzice opłacają tylko tzw. wkład do kotła, a zatem to, co dzieci jedzą. Pozostałe koszty, jak np. obsługa, pokrywane są przez gminę.
Mimo wszystko różnica w kwocie przeznaczonej na posiłek nadal jest szokująca. Ale urzędnicy nie mogą jeść zbyt tanio, standardy zostały przecież wyznaczone. Ministrowie w końcu wydają w restauracjach po 800 zł na butelkę wina i pałaszują ośmiorniczki. Urzędnicy muszą więc trzymać poziom.
Ewa Kopacz to najbardziej okrutny żart Donalda Tuska
Czy jest na sali lekarz? Wody, dajcie wody! Jakoś podobnie krzyczałem do telewizora, gdy pani premier Kopacz dukała z kartki listę ministrów, mieszając stanowiska i kompetencje z anegdotami. Znam ten ból, zdarzyło mi się parokrotnie podobne publiczne wystąpienie, brakuje oddechu, głos się łamie, we łbie wielki chaos i tylko jedna myśl: „Matko Boska niech to się już skończy”. Teraz jest już lepiej, na tyle lepiej, że z całą pewnością odczytałbym ten beznadziejnie nudny teksty, zawierający nic nieznaczące nazwiska i dowcipy na poziomie „Familiady”, dużo sprawniej, co nie znaczy, że nie zaliczyłbym wielu wpadek.
Nie ma w powyższych zdaniach żadnej sprzeczności, wręcz przeciwnie, jest wyraźne podkreślenie, że prawie każdy człowiek, nawet mający problemy z występami publicznymi wypadłby od Kopacz co najmniej o jeden poziom wyżej. Miałem zamiar skupić się na roszadach kadrowych, chociaż i tę kwestię uważam za mało istotną, niemniej coś o „nowym gabinecie” wypadało napisać, jednak rezygnuję z tego półśrodka, ponieważ dzisiejszy występ Kopacz nie pozostawia złudzeń. Głos i oczy ma jak Waldek Pawlak w 1991, polot posłanki Błochowiak, tej od „pionowych korytarzy”, refleks marszałka Zycha, wdzięk Julii Pitery, charyzmę Marii Szumilas, której zapewne nikt już dziś nie pamięta. W obliczu faktów tak dobitnych, nie mam najmniejszych wątpliwości, że nie tylko w klubie PO, ale na Czerskiej i Wiertniczej trzęsą się portki pętakom. Powiał wiatr historii, tego towarzystwa pod wodzą babiny Kopacz zwyczajnie obronić się nie da. Teoretycznie istnieje pocieszenie, wszak z rubasznego półanalfabety Komorowskiego udało się zrobić dobrego wujaszka. No właśnie, Komorowski przynajmniej ma ten przaśny, plebejski styl bycia, opowie jakiś dowcip, zje bigos, taki mało błyskotliwy, ale swój chłop.
Kopacz nie ma absolutnie nic, nie potrafię wskazać jednej cechy, na której udałoby się zbudować wizerunek rozdygotanej kobieciny. Do tej pory z pewną taką nieśmiałością powielałem tezę, że Tusk zupełnie odpuścił PO i z premedytacją skazał swoją partię na ostateczną kompromitację. Po dzisiejszym wystąpieniu Kopacz i odejściu Ostachowicza stwierdzam, że cwaniaczek Tusk znów rozegrał kadry modelowo. Choćby się dwie niedziele w kupie zebrały ten rząd będzie pośmiewiskiem, co więcej z dogorywającej PO chroniony medialnie Komorowski też nic nie wyrzeźbi. Prostym i ulubionym sposobem, nic nie robiąc, Tusk ma za kilka lat całe PO podane na tacy i jeszcze będą go błagać, żeby wrócił.
Jedyna przeszkoda, która może Tuska wyłożyć, to spektakularna kompromitacja w Brukseli lub wykreowany przez układ świeży lider. Jeśli to dalej będzie się kisić w sosie własnym, za chwilę smrodu nie wytrzyma najwierniejszy leming. Wystarczy popatrzeć na wypowiedzi dziennikarzy, którzy żyją z tej sitwy, ale nie na te oficjalne w telewizji, tylko te na portalach społecznościowych. Nie ma odważnych, panuje nastrój przygnębienia, braku wiary i wcale nie mała cześć dołącza do kpin. W ogóle nie ma tego, co charakteryzowało rządy i obronę Tuska. Lewicowi i „liberalni” dziennikarze nie walczą o Kopacz, jak o Tuska. Przy największych wpadkach sopockiego nygusa, najwierniejsi zawsze byli na placu boju i wykrzykiwali niesamowite idiotyzmy: „najważniejsze kto nagrywał”, „co, by nie mówić Tusk medialnie jest genialny”. Identycznie zachowują się młodzi i wykształceni z podwarszawskich miast i wsi, w zdecydowanej większości składają kondolencje, nie gratulacje.
Przy Kopacz wszystko się rozjechało i skoro najwierniejsi z wiernych zapomnieli języka w gębie, sytuacja naprawdę jest beznadziejna. Oczywiście pozostaje jeszcze Lis, który będzie próbował i z tej materii wyrzeźbić posagową postać, ale to tylko przyśpieszy proces rozkładu. Z drugiej strony i teoretycznie z każdego da się zrobić pieszczocha mediów, a co za tym idzie publiki. Pewnie dla Kopacz nadludzkim wysiłkiem też udałby się zbudować odpowiednie filtry, kadry i mieszanki pudru. Pytanie po co i komu miało by to służyć? Kopacz prócz beznadziei wizerunkowej nie daje żadnych gwarancji politycznych.
Tusk trzymał za twarz całą PO, potrafił radzić sobie ze Schetyną i Komorowskim, wycinał w pień największych rywali i całe grupy niepokornych. Co może zagwarantować Kopacz, której Tusk zapewne wciśnie fotel PO, aby dopełnić dowcip. Nic, absolutnie nic. Jeden Schetyna samotnie, bez Komorowskiego, wciągnie ją nosem i wypluje dowolnym otworem ciała.
Komorowski delikatnym tupnięciem lub kiwaniem paluszka ustawi ją kącie. Telefon Ewki będzie się grzał: „Donald pomóż, powiedz im coś” i może ze dwa razy, bardziej dla jaj niż z litości, Tusk wysłucha lamentu, ale za trzecim razem włączy się automatyczna sekretarka. Obawiałem się, że może jeszcze dojść do jakiejś próby pompowania tlenu i pudrowania trupa, którego porzucił Tusk, ale to co zobaczyłem zawiera się w kilku słowach: „jaja z pogrzebu”.
To nie żart, takie osoby rządzą Polską. To tragedia.
21 wrz 2014, 11:41
Re: Kto głosował na PO
„Amber Gold? A co w tej sprawie zrobił Kaczyński?” - czy te słowa Piotrowskiej wystarczyły, by wziąć ją do rządu?
Fot. PAP/Tomasz Gzell
Doprawdy trudno zrozumieć dlaczego nową szefową Ministerstwa Spraw Wewnętrznych została Teresa Piotrowska. Abstrahując od jej teologicznego wykształcenia, nie sposób pominąć tego, czym od lat się ona zajmuje. To pokazuje bez cienia wątpliwości, że nie ma kompetencji, by kierować MSW.
Analiza aktywności sejmowej nowej pani minister pokazuje dobitnie, że nie zajmowała się ona w obecnej oraz poprzedniej kadencji sprawami, które dotyczą obszaru kierowanego przez szefa MSW. Piotrowska jest członkiem komisji kontroli państwowej oraz finansów publicznych. Jej wypowiedzi, interpelacje, wystąpienia dotyczą również tych tematów. Sprawy podatkowe, kontrola państwowa, pozycja NIK - to właśnie tym zajmuje się głównie Piotrowska od lat. W rejestrze jej aktywności widać kilka interpelacji i inicjatyw związanych z obronnością, ale tych dotyczących spraw wewnętrznych niemal nie ma.
W obecnej kadencji znana jest tylko jedna wypowiedź dotycząca polityki wewnętrznej. W czasie znanej debaty sejmowej dotyczącej afery Amber Gold Piotrowska mówiła:
Panie Marszałku! Panie Premierze! Panie, Panowie Posłowie! Niestety bywa często tak, że wyciągamy wnioski po szkodzie. Twórca Amber Gold to przecież nie pierwszy w naszej najnowszej historii oszust finansowy, ale jak zwykle na tej sali jest okazja, aby zbijać interes polityczny. I wcale w tej debacie nie chodzi większości osób zabierających głos o znalezienie takich rozwiązań, abyśmy w przyszłości mogli być mądrzy przed szkodą. Chciałabym zapytać pana ministra sprawiedliwości o reakcję na kolejne wyroki w zawieszeniu, jakie w sprawie Marcina P. zapadały w latach 2005-2007, gdy premierem był Jarosław Kaczyński, a ministrem sprawiedliwości i jednocześnie prokuratorem generalnym Zbigniew Ziobro. Czy obaj panowie reagowali wówczas, czy zrobili cokolwiek, aby przeciwdziałać dalszym oszustwom Marcina P.? Bo przecież mogli, a nawet powinni. Prezes Kaczyński powiedział dzisiaj, że premier może wszystko. I kolejne pytanie do ministra sprawiedliwości. Panie ministrze, chciałabym zapytać… chciałabym, żeby pan powiedział, skąd taka histeryczna reakcja kolegów z Prawa i Sprawiedliwości… w sprawie prac nad ustawą o SKOK-ach (za Sejm.gov.pl).
Piotrowska w sposób typowy dla partyjnego bezmyślnego żołnierza przekonywała, że afera Amber Gold jest sprawą zupełnie zwyczajną, której nie należy traktować jako coś szczególnego. Przekonywała, że ten skandal obarcza wszystkich i nie ma żadnego związku z działaniem polityków Platformy Obywatelskiej, którzy wspierali Marcina P. i zapewniali mu parasol ochronny. Państwo rządzone przez Tuska napędzało oszukańczy biznes P., ale Piotrowska uwagę opinii publicznej kierowała w tej sprawie na Jarosława Kaczyńskiego i Zbigniewa Ziobro, którzy w sprawie założonej w 2009 spółki Amber Gold niczego zrobić nie mogli!
W strukturach mafijnych dwa modele zachowań są szczególnie długo pamiętane. Zdrada, która jest karana nawet po latach, oraz dowód lojalności - szczególnie w sytuacji kryzysowej. Być może dlatego o Piotrowskiej, która w mediach chwaliła się swego czasu dobrodziejstwami emerytury, przypomniano sobie przy okazji tworzeniu nowego rządu.
Skoro w dobie szalejącej rządowej afery, dotyczącej ludzi PO, w tym syna premiera Donalda Tuska, wystawiła się na śmieszność próbując winą za skandal obarczyć PiS, zasłużyła sobie na splendor i ministerialną nominację. Inne wytłumaczenie trudno znaleźć.
Nominacja dla Piotrowskiej budzi niesmak, pokazuje, że wierność partyjnym układom jest ważniejsza od kompetencji i profesjonalizmu. Jednak sytuacja staje się alarmująca, gdy sprawdzi się, czym Piotrowska ma się zajmować. W jej kompetencji będzie m.in. nadzorowanie policji, BOR, Straży Granicznej, a być może również — jeśli premier Kopacz nie zmieni koncepcji nadzoru nad służbami, którą wprowadził Tusk — ABW, CBA, AW, SWW, SKW. Teresa Piotrowska może być jedną z najważniejszych postaci dla polskiego bezpieczeństwa narodowego.
Co więcej, to właśnie ona może mieć wiodącą rolę w reformowaniu służb specjalnych. W związku z nieodpowiedzialną postawą Donalda Tuska od dwóch lat toczą się prace nad zmianami w służbach. Ustawa o AW i ustawa o ABW są już w Sejmie. W czasie tych prac służby na pewno będą lobbować na rzecz własnych interesów, próbując wpływać na tok prac. Dla nich Piotrowska, bez doświadczenia i znajomości tematyki służb, zapewne nie będzie w żaden sposób autorytetem. Może się okazać, że MSW stanie się niemal jawnym żerowiskiem dla służb. Fatalny już dziś poziom nadzoru nad służbami specjalnymi za czasów Piotrowskiej może się okazać fikcją, dającą służbom przyzwolenie na ich własne niekontrolowane życie.
W sytuacji, w której rosyjskie wojska stale zbliżają się do polskich granic, chocholi taniec Ewy Kopacz i Teresy Piotrowskiej mogą mieć fatalne skutki. Jednak - sądząc po wypowiedzi Piotrowskiej o Amber Gold - nowa pani minister wie dobrze, gdzie szukać prawdziwego zagrożenia dla Polski. Czy to przeważyło?
Ostachowicz i Wasiak bez wielkich pieniędzy. Minister infrastruktury została zmuszona do oddania odprawy. Spec od tuskowej propagandy rezygnuje z Orlenu.
Rządowy PRowiec i spec od propagandy Igor Ostchowicz jednak nie będzie członkiem władz spółki Orlen. Po naciskach medialnych Platforma Obywatelska wycofuje się z szokującej decyzji. Jak informują przedstawiciele firmy, Ostachowicz nie podjął obowiązków w Orlenie, więc nie otrzyma od spółki żadnych pieniędzy.
Burza medialna sprawiła, że również Maria Wasiak, obecna minister infrastruktury, zwróci pieniądze, które otrzymała jako odprawę ze spółki PKP. Zwrot półmilionowej odprawy wymusiła na Wasiak premier Ewa Kopacz. Mówi się, że był to warunek pozostania minister w rządzie.
Decyzje byłego PR-owca rządu i minister infrastruktury skomentowała Beata Szydło, która była „Gościem poranka” TVP Info. „Decyzja o nominacji dla Ostachowicza i przesunięciu go do Orlenu, również ta dotycząca odprawy dla pani Wasiak, to skandal” – mówiła. „Nawet jeśli próbuje się go dziś przypudrować, to on nie jest do przypudrowania” – stwierdziła.
„Ta decyzja zapadła i nawet jeśli teraz Ostachowicz nie trafi do Orlenu, to trafi tam za jakiś czas, albo po cichu otrzyma bardzo intratną synekurę” – uważa wiceprezes Prawa i Sprawiedliwości.
Swoje przypuszczenia Szydło poparła stwierdzeniem, że „taka jest Platforma, taki jest układ koalicyjny. Oni dbają przede wszystkim o swoje kieszenie”. „Dbają o to, żeby partyjni działacze i ci, którzy przysłużą się Platformie mieli się dobrze” – mówiła. „Tusk zaproponował emerytom 36 zł brutto waloryzacji w przyszłym roku, natomiast jego „wierny sługa” miał zarabiać przeszło 2 miliony złotych w Orlenie” – dodała.
Znany muzyk o Tusku: nie było większych faszystów niż szajka tego rudzielca
Krzysztof Grabowski, wokalista znanego punkrockowego zespołu Pidżama Porno i alternatywnej grupy Strachy na Lachy, udzielił Grzegorzowi Kociubie wywiadu. Nie szczędzi w nim ostrych słów pod adresem Donalda Tuska i jego ministrów.
Grabowski mówi m.in. o sytuacji polskich muzyków po wprowadzeniu przez rząd Donalda Tuska zmian podatkowych:
"Żyjemy w ciężkich czasach dla polskich artystów i zespołów. Ten rząd, który mam nadzieję odejdzie już wkrótce… jak ten wywiad się ukaże, to pewnie będzie już po wszystkim. Ale mówię tutaj o Tusku, k***, mówię tutaj o Tusku! Nie było bardziej faszystowskiego rządu dla artystów niż szajka tego rudzielca. Na początku nawet go, kurde, lubiłem, osobiście do dzisiaj go nawet lubię, ale to jest największy szkodnik. To był taki Janosik, który zabierał artystom".
"Wiadomo, że artyści nie mają teraz najlepszego powietrza w Polsce i każda nasza wtopa niezmiernie cieszy gawiedź. Takie polskie piekiełko, polski kociołek w piekle działa bez zarzutu i dymi pełną parą. Artyści w Polsce mają teraz przej**ne, płacą z 5 czy 6 podatków, a jak w przyszłym roku jeszcze wprowadzą ZUS-y od umów od dzieło, to nie wiem, ile te bilety będą kosztować…" - dodaje Grabowski.
Według lidera Pidżamy Porno Tusk i Rostowski to "bandyci":
"To jest tak, oni przywalają w artystę, dowalają nam coraz to kolejne podatki i koniec końców to się zawsze odbija na publiczności, która musi więcej płacić za fanaberie Tuska. Komuniści nawet nie zabrali nam 50 proc. kosztów uzysku, a dokonał tego Tusk razem z tym Rostowskim. To są dla mnie bandyci. Artystów w tym kraju jest niewielu, więc mogli nam to odpuścić. To jest odkuwka na mediach, bo dziennikarze byli z nami w jednym worku, więc to prawdopodobnie chodziło o to, żeby im przytrzeć troszkę nosa. Ale jak mówię, artyści nie są nigdzie zatrudnieni, sami muszą sobie płacić ZUS (jeśli mają za co) i jak zachorują, to mają niefajnie. Ja nie choruję, bo nie mogę i chwalę Pana za to, że trzyma mnie w jako-takim zdrowiu. Wiem, że nie będę miał żadnej emerytury, a te 1,50, co mi naliczyli, to mogą sobie w d*** wsadzić i to taką nie naoliwioną".
____________________________________ Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć /Katon starszy/
Ostatnio edytowano 23 paź 2014, 20:02 przez Badman, łącznie edytowano 1 raz
23 paź 2014, 20:01
Re: Kto głosował na PO
KOMISARZU! Skorom "głupia baba" to wskaż mi proszę alternatywę. Ale ja mówię o ALTERNATYWIE a nie kolejnym spadkobiercą lukru. Śmiem twierdzić, (i też to sugerowałam powyżej), że jaka opcja by nie podjęła rządów to - ZAWSZE RĄCZKA RĄCZKĘ będzie myła! - (...) a my i tak będziemy ZAWSZE w ogonie - wciąż wierzącym w obietnice przedwyborcze:D Choć sama jestem skarbowcem, i jestem nim bardziej dla stabilizacji życiowej niż dla zarobków, to się tegoż trzymam - póki mi starcza na życie. Piętrzą się przede mną kolejne wymagania - pensja nie rośnie - ale JEDNAK - będę się tej pracy trzymała pazurami - póki mi zarobki pozwalają Rodzinę utrzymać. I tak właśnie działa "aparat skarbowy" od lat, i tak jak u nas się nic nie zmienia, tak nie zmieni się tam na górze. Do następnej zagłady "epoki dinozaurów" Wiem, prawda w oczy kole, ale zawsze jest ona prawdą. Sama tej prawdzie się od lat "mimo całego mojego oburzenia" się poddaję, i ja nie jedyna
24 paź 2014, 23:43
Re: Kto głosował na PO
Sikorski na deskach. Dziennikarz potwierdza: Tusk rozmawiał z Putinem w cztery oczy
Okazuje się, że to jednak nie koniec "sprawy Sikorskiego" jak by chciał Grzegorz Schetyna. Dziennikarz „Pulsu Biznesu” Jacek Zalewski, który uczestniczył w 2008 roku w wizycie w Moskwie potwierdza, że Donald Tusk i Władimir Putin spotkali się w cztery oczy. Rozmowa odbyła się przy wsparciu tłumaczy. Czy oznacza to, że wczoraj marszałek Sejmu Radosław Sikorski oraz Grzegorz Schetyna skłamali?
„Tak się składa, że w lutym 2008 r. uczestniczyłem w wizycie Donalda Tuska w Moskwie i mogę odtworzyć każdą jej minutę. (...) W siedzibie rządu, czyli w moskiewskim Białym Domu u ówczesnego premiera Wiktora Zubkowa, nasze flagi wyciągnięte do powitania z głębokiego dna magazynu były nie biało-czerwone, lecz jasnoróżowo-ciemnoróżowe, bo z wieloletniego braku powietrza kolory się po prostu poprzenikały - pisze dziennikarz "PB".
"Potem na Kremlu premier Donald Tusk spotkał się w cztery oczy (plus tłumacze) z prezydentem Władimirem Putinem. Notabene dwa miesiące później objął on na cztery lata szefostwo rosyjskiego rządu. Podkreślam tę kremlowską okoliczność, ponieważ zmieniający wyjaśnienia marszałek Radosław Sikorski w ostatniej wersji twierdził, że takiego spotkania… w ogóle nie było!" – zaznacza Zalewski.
Przypomnijmy Radosław Sikorski w wywiadzie dla portalu Politico miał powiedzieć, że w 2008 roku Putin proponował Tuskowi, by Polska uczestniczyła w podziale Ukrainy.
Wczoraj najpierw Radosław Sikorski opowiadał, że rozmowa z portalem Politico była nieautoryzowana, później stwierdził, że autor tekstu dokonał nadinterpretacji, następnie dołożył kolejny element. Zakomunikował, że… zawiodła go pamięć i spotkania Tuska z Putinem w Moskwie nie było w ogóle.
To samo twierdził szef MSZ Grzegorz Schetyna. Wczoraj powiedział, że uważa sprawę za... zamkniętą. Minister spraw zagranicznych był gościem "Faktów po Faktach" i odniósł się do popołudniowej konferencji Radosława Sikorskiego. Pojawił się w studio TVN24 po wizycie u Bronisława Komorowskiego, najwyraźniej z ustalonym "przekazem wieczora". I powtarzał wielokrotnie, że to koniec sprawy. Tylko kto w to uwierzy...
Cejrowski: Zdradek Sikorski to przestępca i buc. Zatrzymał dla siebie groźne i niebezpieczne tajemnice
Wojciech Cejrowski nie szczędzi krytyki wobec Radosława Sikorskiego. Pokazuje jak ze Zdradkiem postąpiłby wódz Indian amazońskich i wyjaśnia dlaczego lewica z zasady nie może się skompromitować.
Sikorski przyznał się de facto, że znał jakieś ważne tajemnice i zatrzymał je dla siebie. No, to przestępca i buc, bo nie robi się takich rzeczy. Kulturalny człowiek w takiej sytuacji mówi, że posiadł jakąś wiedzę bardzo istotną i groźną. Ostrzega sąsiadów, typu Ukraina, że mocarstwo ma takie zamierzenia, jedzie do NATO i o tym opowiada, mówi o tym wszędzie. Zatrzymał tajemnice istotne, teraz broni swojego kolegę Tuska, bo obaj wychodzą na jakichś konspiratorów z Putinem — mówił w Poranku Radia Wnet Wojciech Cejrowski.
Od dawna o Sikorskim się mówi, że jest buc, że się nigdy nie uśmiecha, że jest solistą, nie gra w drużynie, nie jest lojalny wobec kolegów. Partie zmieniał wielokrotnie przechodząc od skrajnej prawicy do formacji która się od SLD niczym nie różni — dodał, rozwijając swoją ocenę partii Donalda Tuska:
Platforma Obywatelska od SLD nie różni się niczym, jeśli chodzi o koterie, podejście do spraw ważnych dla Polski – sojusze międzynarodowe, służenie temu czy innemu mocarstwu itd. Zdaniem Cejrowskiego, Sikorski „przeflancował się przez tyle grządek”, że można się spodziewać kolejnego zwrotu w jego karierze, choć na razie trudno jeszcze stwierdzić w którą stronę.
Nie wiem w co gra. W Ameryce ekspertem zostanie? Czy może w Moskwie chce zostać ekspertem? Nie wiadomo — stwierdził podróżnik.
Nie zabrakło oceny postawy marszałka Sikorskiego na głębszym tle antropologii kulturowej. Krzysztof Skowroński zapytał Cejrowskiego jak oceniłby ją wódz Indian amazońskich. Gdyby wódz Indian amazońskich usłyszał o tego rodzaju zachowaniach, nielojalnych wobec grupy – a Zdradek Sikorski zachował się nielojalnie wobec społeczności o nazwie Polska, nielojalnie wobec kolegów partii i nielojalnie wobec swojego funfla Donalda, który go wciągnął do rządu; trzy nielojalności – to by go dmuchnął z zatrutej dmuchawki albo zastosował banicję. Dwie drogi. Na tego rodzaju nielojalne zachowanie jest wykluczenie — mówi Cejrowski, podkreślając że w Polsce Sikorski żadnych konsekwencji z tytułu zdrady nie poniesie:
Dlaczego miałby ponieść konsekwencje w Polsce? Przecież gra w grupie z SLD i PO. nie wiedzę powodów, żeby ta grupa za coś takiego karała. W ramach obyczajowości tych dwóch grup zachował się normalnie. Wojciech Cejrowski wskazuje przy tym na istotną różnicę między prawicą a lewicą w Polsce, podkreślając, że lewica kompromituje się na co dzień.
Na tym polega różnica między prawicą a lewicą w Polsce, że prawica może się skompromitować, ale lewica cokolwiek zrobi, nie kompromituje się nigdy. Można przyjść ze świńskim łbem do parlamentu i taki rodzaj zachowania nie jest dla niej wykluczające towarzysko. W gruncie rzeczy to zachowanie poniżenia instytucji sejmu, posła. Takie zachowania nie przystoją. Natomiast lewicy wszystko uchodzi — mówi Cejrowski. Dlaczego?
Oni są bez zasad. Resortowe dzieci nie zostały wychowane w rycie chrześcijańskim, gdzie jest dziesięcioro przykazań i pewnych rzeczy się nie robi, a o inne zabiega. Oni modyfikują swoje podejście do spraw na bieżąco. Jak mi jest wygodnie w tyłek to siadam, nie istotne na czym siadłem. Z definicji lewica nie może się więc skompromitować, cokolwiek by zrobiła — dodaje.
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników