Teraz jest 06 wrz 2025, 18:50



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 1916 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1 ... 54, 55, 56, 57, 58, 59, 60 ... 137  Następna strona
Etyka, moralność, obyczaje 
Autor Treść postu
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA19 lut 2008, 14:23

 POSTY        429
Post Etyka, moralność, obyczaje
Ciekawy tekst z nowego portalu EKRAN. W sumie ma gość rację, bowiem pozwalając na tok nachalnej propagandy i rozumowania tych homo, to niedługo zooinni też będą się domagać ich uznania. Przecież popęd tych zoo również nie jest dla prokreacji, a zwierzęta też czują. Idąc tak dalej tą unijną poprawnością (nie mylić z europejską cywilizacją, jej korzeniami), to na końcu do nekro dojdziemy.
O to tekst:


Pupilla Libertatis
GPS.65 - Grzegorz P. Świderski - Sarmata, żeglarz, libertarianin, trajkarz i monarchista.

--------------------------------------------------------------------------------

16.02.2011 21:02
Pederaści są nienormalni!
ObrazekOczywiście nie chodzi o nienormalność w ogóle, ale o zaburzenie normy seksualnej. Heteroseksualiści są normalni, bo to osobnicy mający prawidłowe biologicznie popędy płciowe, a pederasta jest nienormalny seksualnie, bo jest dewiantem seksualnym, jego seksualność jest zaburzona - ponieważ odczuwa nienaturalny pociąg seksualny do osobnika tej samej płci. Ten pociąg jest nieprawidłowy.

Oczywiście taka dewiacja to nic, co powinno być zakazane, czy prześladowane. Każdy człowiek ma jakieś dewiacje, jakieś odchyłki od normy biologicznej, czy od innych norm. Wielu ludzi ma różne upodobania seksualne, które mniej lub bardziej oddalają się od średniej. Czyli w ogólności każdy jest nienormalny, ale w szczegółach jest nienormalny tylko w niektórych kwestiach ? natomiast w innych jest normalny.

Wszelkie zachowania seksualne, które nie prowadzą do prokreacji są zaburzeniami, świadczą o dewiacji, nienormalności. Ale oczywiście to, że istnieją chęci i zachowania nienormalne, nie powinno zaraz czynić je nielegalnymi. Większość dewiacji można i należy tolerować. Zboczenia i zaburzenia są naturalne. To właśnie wynaturzenia są motorem ewolucji ? póki są marginalne, są pożyteczne.

Ale co innego legalność i tolerancja dla dewiacji, a co innego akceptacja i zmiana norm cywilizacyjnych związanych z seksualnością. Naszą normą cywilizacyjną jest to, że się człowiek ze swoimi dewiacjami nie obnosi publicznie - raczej praktykuje je w ukryciu. Praktyki seksualne, szczególnie dewiacyjne, czy perwersyjne, stanowią sferę prywatną, o której się publicznie nie dyskutuje poza seminariami naukowymi, czy innymi działaniami, które odbywają się w zamkniętym kręgu specjalistów ? seksuologów, kryminologów, antropologów, socjologów i innych naukowców.

Współczesne ruchy gejowskie wychodząc na ulicę (i do telewizji) ze swoją dewiacją, i zaprzęgając ją do walki politycznej, łamią nasze cywilizacyjne zasady, łamią cywilizacyjne tabu milczenia. Stosują przemoc werbalną. Przemoc polegającą na narzucaniu poprzez propagandę nieprawidłowych wzorców zachowania. Tym samym dążą do zburzenia naszej cywilizacji. To jest przemoc propagandowa - trzeba z nią walczyć kontrpropagandą. Trzeba antycywilizacyjne wypowiedzi gejów piętnować, wyśmiewać , kwestionować i obalać.

Pojęcie małżeństwa nie zostało wymyślone przez kogoś, ale zostało nam dane w drodze ewolucji poprzez przyjęcie zasad cywilizacji, w której żyjemy. Cywilizacja to zasady, normy, zwyczaje - tą cywilizację próbują nam ukraść wszyscy ci, którzy propagują inne, obce normy, zasady czy zwyczaje. Uznawanie związku dwóch gejów za ?małżeństwo?, czy za ?rodzinę?, łamie nasze tradycje.

Dwóch pederastów może stanowić rodzinę, gdy są braćmi, albo są jakimiś kuzynami, ale nie mogą wspólnie we dwóch założyć nowej rodziny, nie mogą za siebie wyjść za mąż i się ożenić ze sobą. Nie mogą z powodów cywilizacyjnych!

Podstawę rodziny stanowi dożywotnia wierność męża i żony, mężczyzny i kobiety, wierność jednemu parterowi seksualnemu, z którym jest się potencjalnie w stanie spłodzić potomstwo, wierność aż do śmierci któregoś z partnerów. Taką normę stworzyła cywilizacja łacińska, która jest najbardziej wolnościową i tolerancyjną cywilizacją w dziejach świata.

A ponieważ nasza cywilizacja jest tolerancyjna, to pederaści żyjąc wewnątrz jej mają prawo ją werbalnie niszczyć i budować nową cywilizację, mogą próbować narzucać innym swoje normy i zwyczaje, byleby w tym celu nie stosowali przemocy. Takie próby obalania cywilizacji są bardzo pożyteczne i potrzebne, bo pozwalają lepiej zobaczyć cywilizacyjne zasady i uświadomić sobie, że są dobre, potrzebne i niezbędne do przetrwania.

W odpowiedniej dawce propaganda gejowska jest jak szczepionka. Po to jest, by wywoływać reakcję, by ją niszczyć kontrpropagandą. Obojętność i akceptacja może spowodować, że gejowski wirus nasz organizm zniszczy.

Cywilizacja ma prawo się bronić i tych nowomodnych zwyczajów nie przyjmować, nie akceptować, i odpowiadać kontrpropagandą na propagandę. Należy więc piętnować zachowania i słowa pederastów, gdy nawołują do akcentacji ich dewiacji. Pederastom należy się tylko tolerancja i nic więcej, a zatem tylko to, że nie stosuje się wobec nich przemocy. W ramach tolerancji wolno ich postawy ostro krytykować, piętnować, wyśmiewać, obrażać i deprecjonować. Nie tylko wolno, ale nawet należy!

linkhttp://gps65.nowyekran.pl/post/3032,pederasci-sa-nienormalni


17 lut 2011, 09:33
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA10 lis 2006, 07:34

 POSTY        3465
Post Etyka, moralność, obyczaje
shoto                    



Ciekawy tekst z nowego portalu EKRAN. W sumie ma gość rację, bowiem pozwalając na tok nachalnej propagandy i rozumowania tych homo, to niedługo zooinni też będą się domagać ich uznania. Przecież popęd tych zoo również nie jest dla prokreacji, a zwierzęta też czują. Idąc tak dalej tą unijną poprawnością (nie mylić z europejską cywilizacją, jej korzeniami), to na końcu do nekro dojdziemy.
O to tekst:
linkhttp://gps65.nowyekran.pl/post/3032,pederasci-sa-nienormalni



Maya *** Rostowska, lat 23, wybitna specjalistka. Choć ledwo skończyła studia i jak wynika z oficjalnej informacji MSZ wcześniej nie miała żadnego doświadczenia zawodowego, Radosław Sikorski mianował ją jednym z trzech doradców w swoim gabinecie politycznym.
- Skandal. Kto za to odpowiada? pytała Julia Pitera z PO o polski komiks z wulgaryzmami, który miał trafić do niemieckich szkół.
- To córka ministra Rostowskiego. Niezłych tam (MSZ red.) mają współpracowników odpowiadał w Rozmowie bardzo politycznej Zbigniew Girzyński z PiS.

Na ch** on tam stoi?, Gdzie jest ta ci**?, Je**ny cweloholokaust
- takie i inne określenia można znaleźć w pełnym wulgaryzmów komiksie, za który polskie MSZ i ambasada w Berlinie zapłaciły 30 tysięcy euro. Miał on promować Fryderyka Chopina w niemieckich szkołach. Polski konsulat potwierdził, że komiksy miały trafić do niemieckich szkół. Jednak w końcu książka nie opuściła terenu placówki konsularnej.
MSZ i Ambasada w Berlinie nie chcą komentować sprawy.
Maya Rostowska pracuje jako doradca w Ministerstwie Spraw Zagranicznych.
http://wiadomosci.onet.pl
Pewnie z powodu wybitnych zdolności odziedziczonych po równie wybitnym ojcu. :dokuczacz:


Zimo wyp...laj! - billboard za publiczne pieniądze
"Zimo, wypier..laj" ? głosi hasło z billboardu, który pojawił się w pięciu największych miastach Polski.
To dzieło sztuki, na które pieniądze wyłożyło Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

Billboard jest częścią projektu noszącego nazwę "Haft miejski".
Chodzi w nim o fotografowanie napisów na murach.

- Fotografowałam bardzo dużo haseł pojawiających się w miastach, ale wybierałam te, które moim zdaniem są najbardziej trafione i te później haftowałam ? mówi "Wiadomościom" TVP1 Monika Drożyńska, autorka dzieła.

Resort kultury dofinansował ten projekt. Jaką kwotą?
Nie udało się tego ustalić, bo rzecznik ministerstwa odmówił w tej sprawie komentarza.
"Haft miejski" jest kontynuacją projektu "Aktywności zimowe", inspirowanego przestrzenią miejską. Napisy na murach fotografowane przez autorkę stały się treścią "haftów". Od września 2010 r. można je było oglądać na reklamowych ekranach polskich miast: Warszawy, Krakowa, Wrocławia, Opola i Legnicy. Co miesiąc był prezentowany jeden "haft". Projekt ma się zakończyć w tym miesiącu.

http://wiadomosci.onet.pl/kraj/zimo-wyp ... omosc.html

Ja pie.....  co te POkemony odp...lają  :zygi:

____________________________________
"Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein


23 lut 2011, 22:39
Zobacz profil
Fachowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA07 gru 2007, 12:19

 POSTY        1667
Post Re: Etyka, moralność, obyczaje
W EUROPIE TRWA RZEŹ STARYCH LUDZI

Eutanazja pochodzi od greckiego εὐθανασία - eu 'dobry', 'łagodny', thánatos 'śmierć' i oznacza "dobrą śmierć". Słowo to zostało po raz pierwszy użyte około 300 lat przed Chrystusem. Poseidippos napisał wówczas następujące słowa: „Ze wszystkiego, co człowiek usiłuje wyprosić od bogów, nie życzy sobie niczego lepszego niż dobrej śmierci.”
Kartezjusz twierdził, że ci, co wzywają śmierci, chcą tak naprawdę pomocy w niesieniu brzemienia życia, którego bynajmniej nie chcą utracić. Jan Paweł II w swojej encyklice "Evangelium Vitae" odrzucił eutanazję bezpośrednią, lecz oddzielił od niej decyzję o rezygnacji z "uporczywej terapii" ("pewne zabiegi medyczne, które przestały być adekwatne do realnej sytuacji chorego, ponieważ nie są już współmierne do rezultatów, jakich można by oczekiwać, lub też są zbyt uciążliwe dla samego chorego i dla jego rodziny"). Taką decyzję o zaprzestaniu terapii, papież wyraźnie oddzielił od eutanazji i samobójstwa.
Dzisiejsza eutanazja jest pomysłem ludzi zdrowych, dla których cudze umieranie jest sytuacją kłopotliwą. Opiera się zaś na kłamstwie i pogardzie dla człowieka.

Zaczęło się to wraz z reformacją.
Marcin Luter uważał, że upośledzone dziecko to massa carnis, czyli płód szatański bez duszy. Zabicie go nie było więc morderstwem.
Friedrich Nietzsche – ulubiony filozof Hitlera - był zdecydowanym zwolennikiem eutanazji. Uważał, że na świecie toczy się nieustająca walka chorych ze zdrowymi. Ci drudzy nie powinni mieć kontaktu z pierwszymi, których nalezy izolować, a już na pewno nie powinni degradować się do bycia ich lekarzami, czy pielęgniarkami. Według niego, chronicznie chorzy powinni być zachęcani do samobójstwa.
"Dla chorych, którzy mają nieprzyzwoitość żyć długo i nikczemnie wegetują" domagał się eutanazji .

Termin "prawo do śmierci" użyty został po raz pierwszy w 1920 r. przez niemieckich profesorów Karla Bindinga, specjalisty prawa kryminalnego i konstytucyjnego oraz psychiatry Alfreda Hoche. W publikacji pt "Zgoda na niszczenie bezwartościowego życia” przedstawili eutanazję jako miłosierną odpowiedź na prośby błagających o śmierć.
Likwidacja istot "niewartych życia" będących balastem dla Niemiec odbywała się więc w imię "wyższej moralności państwowej". W maju 1939 roku powstał Komitet do spraw Naukowego Leczenia Ciężkich i Dziedzicznych Chorób, który ustalił program eutanazji dla dzieci i dorosłych. Początkowo uśmiercano przy pomocy zastrzyku z morfiny, skopolaminy i kwasu pruskiego. W 1940 roku zaczęto stosować tlenek węgla, zapewniający "najbardziej humanitarną formę śmierci". W szpitalach dziecięcych nie posiadających pomieszczeń do zabijania czadem, głodzono pacjentów na śmierć.
Narodowi socjaliści przedstawiali eutanazję jako akt litości kończący niewyobrażalne cierpienia. Ten sam slogan słyszymy teraz znowu, ale z ust lewaków europejskich.
W latach 1939-1945 poddano w Trzeciej Rzeszy przymusowej eutanazji około 8000 dzieci i przynajmniej 90 000 dorosłych, wśród których byli głównie psychicznie chorzy i niepełnosprawni. Realizowano w ten sposób „uwalnianie społeczeństwa niemieckiego od życia niegodnego życia”. Liczby te dotyczą wyłącznie ludności rdzennie niemieckiej. Eutanazja praktykowana na terenach okupowanych miała o wiele większy zakres i była eksterminacją.

Zwykle zaczyna się od argumentów humanitarnych - że kiedy ktoś bardzo cierpi i sam prosi o uśmiercenie, to okrucieństwem jest tej prośby nie spełnić. Z chwilą jednak uzyskania bezkarności dla eutanazji, coraz częściej używane są dla jej usprawiedliwienia argumenty ekonomiczne; że społeczeństwa nie stać na utrzymywanie tak wielkiej liczby chorych i starych. A nawet argumenty eksterminacyjne: że przecież ktoś z demencją starczą to już nie człowiek, a dziecko z zespołem Downa to jeszcze nie człowiek i nie trzeba mieć wyrzutów sumienia, kiedy się ich zabija. Rzekomo bowiem ratuje się ich przed „niegodnym życiem”.

Eutanazja jest obecnie zalegalizowana w Holandii (2002), Belgii, Luksemburgu (w tym chorych dzieci), Albanii, Japonii i amerykańskich stanach Teksas i Oregon, a do niedawna także w australijskim Terytorium Północnym. Ostatnio do krajów tych dołączył Izrael. W tym roku dołącza Hiszpania.
Albania była pierwszym krajem Europy który zalegalizował eutanazję – miało to miejsce w 1999 roku na mocy poprawki do ustawy o prawach osób nieuleczalnie chorych. Legalizuje ona każda formę czynnej eutanazji za zgodą pacjenta. Eutanazja bierna jest dopuszczalna po otrzymaniu zgody trzech członków rodziny osoby chorej
Szczególna forma dozwolonej eutanazji występuje w Szwajcarii, gdzie można przepisać lek nasenny w śmiertelnej dawce, jednak chory musi go przyjąć samodzielnie.

Premier Tusk w 2009 roku wezwał do debaty na tematy eutanazji. Proponowana ustawa o eutanazji miała wpłynąć na obniżkę kosztów leczenia, „konsumowanych” w większości przez terminalnie chorych.
Zaoszczędzone na eutanazji pieniądze PO pragnął przeznaczyć na finansowanie zapłodnień in vitro.
W związku z tym w październiku 2009 CBOS na zlecenie rządu przeprowadzil sondaż w sprawie stosunku do eutanazji Polaków.
Zgodnie z sondażem 48% Polaków uważało, że lekarze powinni dokonywać eutanazji na życzenie cierpiącego.
Zdecydowanie najwyższy procent zwolenników był wśród młodziezy, ateistów oraz deklarujących przekonania lewicowe. Zwolennikami eutanazji stosunkowo częściej niż inni byli mieszkańcy miast powyżej 500 tys. ludności, czyli MWzDM,a w grupach społeczno-zawodowych – prywatni przedsiębiorcy, pracownicy usług, uczniowie i studenci oraz bezrobotni. Za eutanazją głosowali przede wszystkim ludzie młodzi i zdrowi, dla których problem śmierci był problemem abstrakcyjnym, jako że ich nie dotyczył. Zwolennikami eutanazji byli zwolennicy SLD (58 proc.) i PO (54 proc.). Przeciwnikami tego typu rozwiązania byli przede wszystkim potencjalni wyborcy PiS (67 proc.). W badaniu CBOS zauważono ponadto, że określenie „eutanazja” ma wydźwięk zdecydowanie pejoratywny - gdy pytano o stosunek do eutanazji za pomocą tego właśnie pojęcia, liczba zwolenników okazała się zdecydowanie niższa niż wówczas, gdy w pytaniu o śmierć na życzenie nie pojawiło się to słowo, a pytano, czy lekarze powinni spełniać wolę cierpiących nieuleczalnie chorych.

Jak nie wiadomo o co chodzi, chodzi o pieniądze.
Istnieją więc już bojownicy o prawo do eutanazji zbijający na tym majątek.
W drugiej połowie lat 90 Australijczyk, Philip Nitschke. rozpoczął tę batalię. Mówił, że dobrowolna eutanazja powinna być dostępna nie tylko dla ludzi nieuleczalnie chorych, ale i dla osób starszych zmęczonych życiem. Lekarz zwany w swej ojczyźnie "Doctor Death" jeździł po świecie i instruował ludzi, jak umrzeć szybko i bezboleśnie. Do 2009 był już w Wielkiej Brytanii, w Kanadzie i USA wraz ze sprzedawanym za 50$/ szt. pakietem do autoeutanazji – plastikowym pudełkiem z ampułkami nembutalu i ze strzykawką. Zestaw można było zamówić w kierowanej przez niego organizacji Exit International. Australijczyk był pierwszym lekarzem, który legalnie uśmiercił proszącego o ulżenie w cierpieniach pacjenta, wstrzykując mu mieszankę barbituranów. W 1997 r. wywalczył wprowadzenie prawa do eutanazji na Terytorium Północnym w Australii. Chorzy mogli tam korzystać ze sterowanego komputerowo dozownika z trucizną. Kiedy rząd federalny uchylił kontrowersyjne prawo, chciał wysłać na wody międzynarodowe "statek śmierci", na którym można by bez łamania zakazów dokonywać eutanazji.

Podobnie energicznie poczyna sobie w Szwajcarii stowarzyszenie Dignitas oferujące płatną pomoc w samobójstwie. Ostatnio Szwajcaria próbowała zablokować ten proceder.
Poirytowany planami władz Szwajcarii szef stowarzyszenia Dignitas oświadczył, że wprowadzenie zakazu „turystyki śmierci” jest jak współudział w Holokauście.Swoją wypowiedzią Ludwig Mirelli nawiązał do wydarzeń, które miały miejsce podczas drugiej wojny światowej, kiedy to Szwajcaria zamknęła granicę przed Żydami, którzy szukali pomocy w tym kraju.
I skoro tak, szwajcarska firma propagująca „godną śmierć” otworzyła swą filię w Niemczech. Propagująca eutanazję instytucja od 1998 r. pomogła umrzeć 453 nieuleczalnie chorym ludziom. Ponad połowa z nich przyjechała z Niemiec.
- Zamierzamy przeforsować w Niemczech prawo pełnoletnich ludzi do samostanowienia o własnej śmierci, właśnie z tego kraju mamy najwięcej zgłoszeń - mówi Ludwig A. Minelli, założyciel Dignitasu, której slogan brzmi "Godne życie, godna śmierć".

Wyniki holenderskich sondaży wskazują, że około 60 %. starszych osób boi się, że zostaną uśmierceni wbrew ich woli. Wielu chorych właśnie z powodu tego lęku decyduje się na wyjazd do szpitali niemieckich, gdzie eutanazja jest nielegalna. Nie bezpodstawnie, bo w 2001 roku holenderski raport dotyczący eutanazji wykazał, że około 1000 osób zostało zabitych przez lekarzy bez swojej wyraźnej prośby.
Mimo zalegalizowania eutanazji od 2002 roku ponad 90% osób żyjących w holenderskich domach opieki nie chce z niej nigdy skorzystać. Wbrew opinii, że prośba o eutanazję wynika z choroby nieuleczalnej, jedynie 3,5 % ludzi umierających tam na raka jest zainteresowanych eutanazją.
Coraz częściej mówi się też w Holandii o eutanazji w stosunku do upośledzonych dzieci - w niektórych holenderskich szpitalach rodzice otrzymują od lekarzy bezpośrednie propozycje "pomocy" w uśmierceniu dziecka, które urodziło się z poważnymi dysfunkcjami.. Prawo do śmierci szybko staje się obowiązkiem śmierci.

Coraz więcej holenderskich lekarzy w szpitalach i domach opieki odmawia uśmiercania pacjentów. Lekarze odmawiają dokonywania eutanazji, bo sumienie nie pozwala im na te praktyki. Innych odstrasza skomplikowana procedura prawna. Lekarze mogą przeprowadzić eutanazję tylko wtedy, gdy pacjent jest nieuleczalnie chory, cierpi na ból nie do zniesienia i jest w stanie podjąć decyzję o odejściu w sposób świadomy, co wyklucza chorych psychicznie. Jeśli te warunki nie zostaną spełnione, lekarz może trafić do więzienia i stracić licencję.
W związku z tym Holenderskie Stowarzyszenie Dobrowolnej Eutanazji (NVVE) planuje otworzyć klinikę dla pacjentów, którym lekarze odmówili skrócenia życia.
Klinika dokonywałaby eutanazji ponad tysiąca pacjentów rocznie cierpiących na demencję, choroby psychiczne lub inne przewlekłe schorzenia.
W nowej klinice na śmierć nie musieliby długo czekać. Każdy pacjent spędziłby nie więcej niż trzy dni w szpitalnym łóżku, zanim zostałby poddany eutanazji.

W 2009 roku w Holandii 2636 osób odeszło z tego świata z pomocą lekarzy. To o 13 % więcej niż rok wcześniej. „Ponieważ nie wszystkie szpitale zgłaszają przypadki eutanazji, prawdziwa liczba może być nawet pięciokrotnie wyższa. Statystyki wykazują także rosnącą liczbę przypadków tzw. powolnej eutanazji. Pacjent jest usypiany, nie otrzymuje płynów ani pokarmu, aż umrze z wycieńczenia. Według danych z ubiegłego roku umarło w ten sposób około 10 tysięcy pacjentów. Ponieważ praktyka ta nie jest uznawana za eutanazję, tylko za formę „opieki paliatywnej”, nie podlega obowiązkowi zgłoszenia do resortu zdrowia. Według sondażu przeprowadzonego przez Uniwersytet w Nijmegen w 2005 roku (jedyna ankieta na ten temat przeprowadzona wśród lekarzy) zdecydowana większość personelu medycznego przyznaje się do stosowania tej metody zamiast eutanazji. Przypadki zagładzania na śmierć osób nieprzytomnych są coraz częstsze. Ocenia się, że do 46 % zgonów w domach starców w Holandii następuje w wyniku tej praktyki.”
http://www.rp.pl/artykul/598046.html


Jakby tego było mało, organizacja holenderskich lekarzy i polityków „Z Własnej Woli” zbiera podpisy pod projektem ustawy, która ma zalegalizować pomoc w samobójstwie dla wszystkich osób, które mają więcej niż 70 lat. „Tydzień życia spełnionego”, taki tytuł nosi nowa kampania holenderskiego, pro - eutanazyjnego stowarzyszenia, którego celem ma być danie możliwości „ludzkiego” odejścia tym, którzy nie są chorzy.
Inicjatywa skierowana jest do osób, które swoje życie uznają za spełnione, a kampania jest reklamowana w mediach publicznych.
W Holandii, tym pierwszym europejskim kraju o zalegalizowanej eutanazji samobójstwo wspomagane przez lekarza przekształciło się w bezpośrednie zabijanie pacjenta przez lekarza. Eutanazja śmiertelnie chorych obecnie objęła również przewlekle chorych. Eutanazja z przyczyn fizycznych poszerzyła się o tzw. wskazania psychiatryczne. Dobrowolna eutanazja poszła o krok dalej, i dopuszcza się eutanazję bez zgody pacjenta.
W połowie października 2005 r. przedstawiono w holenderskim parlamencie wytyczne dotyczące eutanazji noworodków i niemowląt. Ich przyjęcie umożliwi uśmiercanie chorych dzieci w majestacie prawa.
Holenderskie media spodziewają się, że stworzony zostanie precedens, który pozwoli w przyszłości na eutanazję osób, które same nie są w stanie wyrazić swojej woli. Będzie to rozwiązanie o tyle paradoksalne, że definicja eutanazji mówi, iż jest to “aktywne pozbawienie człowieka życia na jego własną prośbę”.

Prześledzenie dziejów eutanazji w Holandii pokazuje, jak działa zasada “ruchomego horyzontu”. Najpierw nagłaśnia się jakiś niezwykle rzadki przypadek działania wbrew prawu i usprawiedliwia się go względami etycznymi. Później, stosując szantaż moralny i etykę sytuacyjną, robi się dla owego przypadku wyjątek w prawie, odstępując od karania. Następnie wyjątek ten rozrasta się (bo co nie jest karalne, jest dozwolone), aż w końcu staje się regułą. Wtedy historia się powtarza - nagłaśniany jest kolejny przypadek, robione są kolejne wyjątki, powstają nowe reguły, a w rezultacie horyzont prawny i moralny stale się zawęża.
Pierwszy raport na ten temat holenderskie ministerstwo zdrowia sporządziło w 1990 r. Wynikało z niego, że w Holandii w roku tym przeprowadzono 25 306 zabiegów eutanazji, z czego aż 14 691 przypadków stanowiły przypadki eutanazji bez wiedzy i zgody pacjenta, czyli tzw. kryptanazji.

Lekarze twierdzą, że kryptanazja nie jest wcale nadużyciem eutanazji, lecz jedynie jej logiczną konsekwencją: Ważna przyczyna, która sprawia, że dobrowolnej eutanazji musi towarzyszyć eutanazja niedobrowolna, leży w samej logice eutanazji. Kto wierzy i głosi, że pozbawienie człowieka życia, aby uwolnić go od cierpień, jest dobrodziejstwem, nie ma prawa pozbawić niektórych cierpiących tego dobrodziejstwa tylko dlatego, że nie są w stanie sami o to poprosić.
Istnienie procederu, który jest z jednej strony nielegalny, ale z drugiej - nie jest ścigany przez prawo - spowodowało zmiany w mentalności społecznej. Doszło do tego, że na początku lat 90-ych aż 77 % ankietowanych Holendrów popierało uśmiercenie pacjenta bez jego wiedzy i zgody.
Z ustawy przyjętej w 2002 r. nie do końca zadowolony był przewodniczący wspomnianej już organizacji NVVE, dr Rob Jonquiere. Prawo mówi bowiem, że prośba o eutanazję powinna być dobrowolna, świadoma i wielokrotnie powtarzana.
Zdaniem Jonquiere’a ustawa taka dyskryminuje osoby, które nie mogą same poprosić o eutanazję, zwłaszcza ludzi upośledzonych umysłowo i chore dzieci. Według niego należy rozszerzyć prawodawstwo także na te osoby - oczywiście bez ich wiedzy i zgody.
Gdyby prawo takie zostało uchwalone, byłoby tylko usankcjonowaniem istniejącej już praktyki. Przyczyną 40 proc. wszystkich zgonów osób chorych psychicznie w Holandii jest eutanazja, a właściwie kryptanazja. Podobnie rozpowszechnione stało się pozbawianie życia ciężko chorych dzieci.

„W 1987 r. Rada Zdrowia (organ doradczy rządu holenderskiego) wydała zalecenie, by prośba o eutanazję zgłoszona przez dziecko, które skończyło 12 lat, była przez lekarzy akceptowana, nawet jeżeli jego rodzice są temu przeciwni. Przeciwko zaleceniu temu zaprotestowała wspomniana już NVVE, twierdząc, że… jest to dyskryminacja dzieci poniżej 12-ego roku życia.
W 2002 r. grupa lekarzy z Groningen ogłosiła standardy wykonywania eutanazji na noworodkach. Zalecają one uzyskanie zgody rodziców na uśmiercenie dziecka oraz stwierdzenie przez lekarzy nieuleczalności choroby i niemożności złagodzenia bólu. To właśnie “protokół z Groningen” stał się podstawą najnowszej ofensywy legislacyjnej zwolenników eutanazji.
Prawo do eutanazji nie jest wcale - jak argumentują jego zwolennicy - prawem do decydowania o własnym życiu. Nie trzeba legalizować eutanazji, by móc decydować o swoim życiu. Ani samobójstwo, ani jego zamiennik w żadnym państwie nie są karane. Istotą sporu nie jest więc prawo decydowania o swoim życiu, lecz o życiu innych. W rzeczywistości zalegalizowanie eutanazji to swoista licencja na zabijanie.”
/ http://www.bosko.pl/klopotnik/?art=928/

Na każde 5 osób, które umierają w Holandii, jedną zabija lekarz. Połowa pacjentów zabijana jest bez pytania ich o zdanie, czy też bez wiedzy ich rodzin.
Co ciekawe, w Holandii jedynie 5% pacjentów, którzy zażądali eutanazji podało ból jako przyczynę tej prośby. Główną przyczyną jest depresja. Istnieje cała lista czynników, które ją wywołują i podtrzymują — strach, niepokój, troska o finanse, lęk przed bólem. Osoby proszące o eutanazję czują się często niekochane, zmęczone życiem, pozbawione godności i nade wszystko - obawiają się zależności od innych.
Była holenderska minister zdrowia, Els Bort, która w 2001 r. doprowadziła do zalegalizowania eutanazji, teraz przyznaje, że był to błąd. Trzeba było skupić się na opiece paliatywnej.
W latach 1994-2002 to ona przedstawiła niesławny projekt ustawy legalizującej eutanazję, a kiedy projekt został przyjęty, Holandia stała się pierwszym na świecie krajem, który uznał za zgodne z prawem „zadanie śmierci osobie nieuleczalnie i terminalnie chorej umotywowane skróceniem jej cierpień”.

W 2008 r. holenderscy lekarze zgłosili do obowiązkowego rejestru 2 331 przypadków eutanazji, 400 przypadków samobójstwa wspomaganego oraz 550 tzw. zgonów bez zgody pacjenta (np. odłączenie od aparatury podtrzymującej życie na podstawie decyzji personelu medycznego).
Jednoczesnie zaś Holandia wciąż nie ma opieki paliatywnej.
Doprowadzono do dramatycznego niedoboru odpowiedniej opieki nad tymi, którzy są w fazie terminalnej choroby nowotworowej lub doświadczają przewlekłej, postępującej niepełnosprawności. Skoro nie ma odpowiedniej opieki, nie pozostaje nic innego jak zalegalizować eutanazję.
I tak w Holandii stale poszerza się krąg osób, które będzie można uśmiercić z mocy prawa…
W Kanadzie środowisko pro-eutanazyjne właśnie przedstawiło projekt legalizacji eutanazji i samobójstwa wspomaganego. Argumentację na rzecz zmian w prawie wzięto z Holandii.

Jarosław Gowin chce zaprowadzić w Polsce nowy porządek i przeforsować tzw. Testament życia, który niczym nie różni się od eutanazji, poza nazwą.
W majestacie prawa ludzie są masowo zabijani nie z własnej woli, ale w wyniku manipulacji, które stworzyłyby iluzję, iż dana osoba rzeczywiście wyraziła zgodę na własną śmierć.
Za PRL istniało hasło:"Emeryci, popierajcie partię czynem, umierajcie przed terminem".
Teraz – w obliczu niewydolności sluzby zdrowia z jednej strony, a zapaścią systemu emerytalnego z drugiej – hasło wraca z siłą wodospadu.
W Europie w majestacie prawa trwa rzeź starych ludzi.

http://sigma.nowyekran.pl/post/5458,w-e ... rych-ludzi


Brr, strach być starszym człowiekiem w "nowoczesnej i postempowej" Europie

____________________________________
Polak ,katolik,hetero,szczęśliwy.Wszystkie błędy stylistyczne i ortograficzne są zamierzone jakiekolwiek powielanie ich i rozpowszechnianie bez zgody jest zabronione!
טדאוש


11 mar 2011, 15:15
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 sie 2009, 07:34

 POSTY        3657
Post Re: Etyka, moralność, obyczaje
Rozkaz: ZGASIĆ PAMIĘĆ!  
Wstrząsająca relacja portalu Niezalezna.tv.
Czas akcji: 10 marca POd osłoną nocy


Załącznik:
Rozkaz - ZGASIĆ PAMIĘĆ !.JPG


Pomny wydarzeń sprzed prawie 30 lat coraz częściej przychodzi mi na myśl kładąc się wieczorem spać, że rano  z radia popłynie muzyka poważna… a w TV usłyszę słowa generała …że obudzę się w koszmarnych czasach PRL-u. Brr , a kysz koszmarna maro. Obudziłem się dzisiaj , zrobiłem czarna kawkę… przeglądam jak codziennie wieści na blogmedia24…i szok oczom nie wierzę jestem w PRL bis. Coraz więcej tego oznak mamy w około. Coraz więcej tamte lat przypomina: medialne manipulacje, katastrofa w Smoleńsku, zagadkowe śmierci, drożyzna a na dokładkę walka z pamięcią narodu…

Oglądam film umieszczony przez blogerkę Teresat „Rozkaz: Zgasić pamięć” i oczom nie dowierzam… sen to czy realia. Niestety to nie sen to realia. Film pokazuje jak służby miejskie pod osłoną nocy i straży miejskiej stolicy sprzątają znicze i wieńce na placu przed pałacem prezydenckim.

Z rozkazu rezydenta Komorowskiego we wrześniu 2010 r. mimo rozpaczliwej obrony polskiego narodu usunięto harcerski krzyż wokół którego Polacy jednoczyli się w bólu w dniach żałoby narodowej. Tu Polacy w dniach żałoby gromadzili się modląc za matkę wszystkich matek – Ojczyznę i jej poległych bohaterów – patriotów uśmierconych w tajemniczej katastrofie. Potem co miesiąc tam spotykali się manifestując jednoznacznie potrzebę prawdy. Wszyscy wiemy w jakich okolicznościach to się odbywało. Było szydzenie z obrońców krzyża i tych co żądali prawdy. Gdy krzyż usunięto z inicjatywy blogerów i komentatorów oraz patriotów polskich organizowany jest każdego 10 dnia miesiąca Las smoleński. Jest krzyż z biało czerwonych zniczy, są setki baloników  biało- czerwonych. Są transparenty „Chcemy prawdy”, „Rozliczyć zdrajców postkomunistycznych”.

Setki baloników biało-czerwonych wzlatuje w niebo jako symbol nie ujarzmionej pamięci i wolności która jest w nas (J. Popiełuszko). Jeden balonik - jedno nazwisko osoby która zginęła w katastrofie 10 kwietnia 2010 r.

Zapada zmrok pod pałacem zostaje płonący biało- czerwony krzyż pamięci o smoleńskiej katastrofie … płoną ogniki tej pamięci ludzie rozchodzą się do domów zabierając pamięć ze sobą w sercach. Około drugiej pod osłona nocy i straży miejskiej podjeżdżają służby oczyszczania miasta. Zaczyna się „ zamiatanie pod dywan” pamięci narodu. Młody człowiek ujmuję znicz w rękę nie po to by go zapalić …. Tym razem ujmuje go w swoją rękę by go zgasić … dmucha i gasi i tak kolejne ręce chwytają znicze i zdmuchują – gasząc pamięć. Znicz po zniczu ląduje w worku na śmieci. Taki sam los spotyka wieniec od Jarosława Kaczyńskiego. Znicz po zniczu- kolejny cios w pamięć Polaków , kolejny cios w serca patriotów. Rozkaz: Zgasić pamięć – wykonany. Toż to już praktyki rodem z okresu zaborów, z okresu okupacji hitlerowskiej i sowieckiej … toż to praktyki komunistycznych służb sprzed 40 , 50 lat wstecz.

Nasza pamięć o Smoleńsku przetrwa.
Nie może powtórzyć się kolejna noc przywróconego do łask generała.


http://blogmedia24.pl/node/46226



Tekst listu, który przesłali na ręce pani Gronkiewicz - Waltz Pocztą Polska oraz drogą poczty elektronicznej.
Proszą o wsparcie, o pisanie własnych protestów związanych ze skandalicznym traktowaniem przez Straż Miejską naszych zniczy, kwiatów - symboli, które oddają nasz hołd śp. Parze Prezydenckiej oraz wszystkim ofiarom tragedii smoleńskiej.
Poniżej kontakt do Prezydenta Miasta Warszawy. Wydaje się, że tylko sprawdzone sposoby walki za czasów twardej komuny, zdadzą egzamin i teraz.

pl. Bankowy 3/5, pok. 129
00-950 Warszawa
e-mail: sekretariatprezydenta@um.warszawa.pl

Gdańsk 13.03.2011

Sz. P.
Hanna Gronkiewicz-Waltz
Prezydent m. Warszawy

Wyrażamy zdumienie, a przede wszystkim oburzenie zachowaniem funkcjonariuszy Straży Miejskiej m. stołecznego Warszawy w nocy 10/11.03.2011 roku przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie. Tej nocy byliśmy świadkami praktyk znanych nam dobrze z okresu stanu wojennego. Bo jakże można inaczej interpretować haniebne postępowanie funkcjonariuszy Straży Miejskiej (bo nie były to „rozwydrzone grupy nietrzeźwej młodzieży”!), którzy kilka godzin po uroczystościach upamiętniających katastrofę Smoleńską 2010r, gasili i uprzątali palące się biało-czerwone znicze, bezcześcili wieniec ze zdjęciem Pary Prezydenckiej?
Czy to, że wielu Polaków pamięta o tej tragedii, jest tak ogromnym zagrożeniem?
Czego obawiają się ci, którzy bezczeszczą wieńce w tym, jakże symbolicznym dla nas miejscu?
A właściwie należy zapytać, czego obawiają się ci, którzy wydali funkcjonariuszom Straży Miejskiej takie haniebne polecenia?
Nie wierzymy bowiem, że w mieście, w którym Pani zarządza, Straż Miejska działa bez jakiejkolwiek kontroli.
Postępowanie warszawskiej Straży Miejskiej, działającej w Pani imieniu przypomina nam działania Służby Bezpieczeństwa usuwającej kwiaty i znicze z miejsca gdzie przemawiał Jan Paweł II.

Dla tradycji polskiej jakże typowym jest oddawanie pamięci i hołdu zmarłym poprzez palenie zniczy, składnie kwiatów, nie tylko na cmentarzach ale także w miejscach symbolicznych. Czy w tej konkretnej sytuacji obowiązują inne prawa i zwyczaje?
W Warszawie przecież często widzi się palące się znicze w miejscach związanych z Powstaniem Warszawskim, czy miejscem kaźni Polaków. Kwiaty i świece niejednokrotnie są składane ofiarom wypadków samochodowych, w miejscu katastrofy.
I wreszcie, po śmierci Jana Pawła II palące się świece „zaśmiecały“ kilometry ulic w Warszawie.
Dlaczego Straż Miejska wtedy nie reagowała?


Jest to pytanie retoryczne.
Wiemy dobrze, że takim działaniem walczy się z pamięcią o tragicznie zmarłym Prezydencie. Czy naprawdę nie można było poczekać aż płomyki się wypalą?

Zbliża się pierwsza rocznica Katastrofy Smoleńskiej, myślę, że ma pełną Pani świadomość jak wielu Polaków zamierza przybyć do stolicy, aby oddać hołd WSZYSTKIM OFIAROM tej tragedii narodowej.
Okolica Pałacu Prezydenckiego jest dla nas miejscem symbolicznym, podobnie jak np. brama Stoczni Gdańskiej, związanym z bezprecedensowym wydarzeniem w naszej historii.
Jako pełnoprawni obywatele Rzeczypospolitej Polskiej mamy pełne prawo w spokoju, w skupieniu i godnie przeżywać te tragiczne wspomnienia w tym konkretnym miejscu.
Z pewnością przed Pałacem znów znajdą się kwiaty, zapłoną świece.

Mamy nadzieję, że jako Prezydent m. Warszawy nie dopuści Pani do tego, aby powtórzyły się takie haniebne praktyki jak w nocy 10/11.03.2011 roku.
Nie przyniosłyby one Władzom miasta chluby.


Z poważaniem
Dr hab. med. Anna Liberek
Dr hab. med Tomasz Liberek
Dr med. Anna Brodzikowska-Pytel


Komentarze:
Na blogu A.Ściosa w S24, pod tekstem "Jak zasłużyć na nienawiść" (zresztą - świetnym), znalazł się wśrod licznych innych taki wpis, chyba młodej Polki, z daleka:
@ AUTOR
mieszkam daleko od Polski nigdy nie widzialam swojego tate placzacego, myslalam ze mezczyzni nie placza
ale po obejzeniu tego filmu
http://www.youtube.com/watch?v=Zvb47wLb ... r_embedded
plakal jak dziecko a z nim mama brat i ja
AURELLIA 0 76 | 12.03.2011 07:32

TAK normalni ludzie odbieraja to, co robi w Warszawie namiestniczka z PO - koszmarna bufetowa, oczywiście przecież nie sama to wymyśla... Oby była to przysłowiowa kropla przepełniająca dzban, która wreszcie wk..wi nawet tych młodszych "warszawiaków".


http://sasanka.nowyekran.pl/post/6204,r ... zu-pamieci

"Usunięcie wieńców oraz palących się zniczy zajęło 20 minut, cały teren został dokładnie zamieciony.
Na śmieci walające się 20 metrów dalej pod restauracją „Zakąski Przekąski" strażnicy miejscy nawet nie zwrócili uwagi."
@kuba951

Alez oczywiście, że im się znicze na oczy rzucały. Po nie i tylko po nie szli. Gdyby na drodze stanęła im góra śmieci z puszek, gazet, butelek ani by się schylili. Rozkaz brzmiał - jak celnie w tytule filmiku " Zabić pamięć" - a nie oczyszczać miasto.
CrusadeNR4

http://wpolityce.pl/view/8336/Rozkaz__Z ... rem__.html

Zobaczcie te twarze współczesnych zomowców.
Zobaczcie twarze tych hien cmentarnych.

http://www.youtube.com/watch?v=Zvb47wLbn10

Jak myślicie - po ile płacą za kilogram zniczy w skupie?
Palące się znicze i portret pary prezydenckiej, to śmieci. Według strażników miejskich z Warszawy.
Czy zdjęcie matki i ojca tych którzy wydali polecenie tego haniebnego czynu i znicze z ich grobu wyrzucone na śmietnik byłoby dla nich miłym widokiem?
I te świnie wybierają się na "uroczystość katastrofy smoleńskiej"
Czy Kiszczaka i Urbana też zaprosili?
W sumie to nie mam nic przeciwko. Pod warunkiem, że również polecą TU154M (nr boczny 102) i będą lądować na smoleńskim lotnisku.
Co strach obleciał?!
No przecież polski lotnik to nawet na drzwiach od stodoły....


Motto dla zdrajców Ojczyzny:
"Na każdym kroku walczyć będziemy o to, aby Polska Polską była, aby w Polsce po polsku się myślało"
/kardynał Stefan Wyszyński - Prymas Polski/


 Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.

____________________________________
Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse
Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć
/Katon starszy/


17 mar 2011, 20:51
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 sie 2009, 07:34

 POSTY        3657
Post Re: Etyka, moralność, obyczaje
Wałęsa: Kaczyński nie zasługuje na pomnik.
(jedynym zasługującym na pomnik jestem Ja: Jednoosobowy Pogromca Komunizmu Lech Wałęsa Syn Bolesława z POpowa.)


Pytany o pomnik Lecha Kaczyńskiego odrzekł:
- Wiem, że o zmarłych nie mówi się źle, więc nie chciałbym mówić, ale niech nie przypisują mu jakichś efektów dla Polski.
Pokłócił stosunki z Niemcami, pokłócił stosunki z Rosją. Wszędzie się kłócił i destabilizował i za to chcemy pomniki stawiać?
Bądźmy poważni - mówił b. prezydent.
- Jestem zdecydowanie przeciw pomnikowi dla Lecha Kaczyńskiego. Nie zasłużył sobie.
Zasłużył sobie jedynie śmiercią, że zginął - uciął

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title, ... &_ticrsn=3

- Jako prezydent się nie sprawdził, bez przerwy konfliktował, poobrażał sąsiadów wszystkich – powiedział dziennikarzom w Gdańsku były prezydent.
- Tupał dość często, ale od tupania Rosja nie ucieknie, a więc nie ma żadnych osiągnięć potrzebnych dla Polski. Pewnie, że szabelką machał i niektórym to się podoba i się obrażał, ale to nie służyło Polsce. Natomiast największe jego zwycięstwo to tragiczna śmierć, zginął młodo, wraz z żoną i to jest wielka sprawa; nad tym trzeba się litować - podkreślił Wałęsa.
- I jeżeli za tragedie chcemy mu stawiać pomniki, za nieszczęście, to mu się należy.
Natomiast nie należy mu się za pracę. Osiągnięcia prezydenckie żadne, raczej same straty - dodał.
Zdaniem Wałęsy, Jarosław Kaczyński nie powinien postulować budowy pomnika Lecha Kaczyńskiego, bo – jak mówił – nie zdaje sobie sprawy, że taki pomnik może być niszczony, a "rozebrać (go) będzie trudno". Ludzie – mówił – będą "mazać te pomniki, będzie nieprzyjemnie".
Pytany, jak jego zdaniem należałoby uczcić pamięć Lecha Kaczyńskiego, odparł: "ciszej nad tą trumną".

http://wiadomosci.onet.pl/kraj/walesa-l ... omosc.html

"Pytany o pomnik Lecha Kaczyńskiego odrzekł:
- Wiem, że o zmarłych nie mówi się źle, więc nie chciałbym mówić, ale..."


Czy znacie lepszy przykład prostaka?  <_<
W dodatku prostaka z Matkom Boskom w klapie?

____________________________________
Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse
Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć
/Katon starszy/


14 kwi 2011, 20:10
Zobacz profil
Znawca
Własny awatar

 REJESTRACJA03 mar 2007, 23:20

 POSTY        189
Post Re: Etyka, moralność, obyczaje
Badman                    



Wałęsa: Kaczyński nie zasługuje na pomnik.
(jedynym zasługującym na pomnik jestem Ja: Jednoosobowy Pogromca Komunizmu Lech Wałęsa Syn Bolesława z POpowa.)


Pytany o pomnik Lecha Kaczyńskiego odrzekł:
- Wiem, że o zmarłych nie mówi się źle, więc nie chciałbym mówić, ale niech nie przypisują mu jakichś efektów dla Polski.
Pokłócił stosunki z Niemcami, pokłócił stosunki z Rosją. Wszędzie się kłócił i destabilizował i za to chcemy pomniki stawiać?
Bądźmy poważni - mówił b. prezydent.
- Jestem zdecydowanie przeciw pomnikowi dla Lecha Kaczyńskiego. Nie zasłużył sobie.
Zasłużył sobie jedynie śmiercią, że zginął - uciął

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title, ... &_ticrsn=3

- Jako prezydent się nie sprawdził, bez przerwy konfliktował, poobrażał sąsiadów wszystkich – powiedział dziennikarzom w Gdańsku były prezydent.
- Tupał dość często, ale od tupania Rosja nie ucieknie, a więc nie ma żadnych osiągnięć potrzebnych dla Polski. Pewnie, że szabelką machał i niektórym to się podoba i się obrażał, ale to nie służyło Polsce. Natomiast największe jego zwycięstwo to tragiczna śmierć, zginął młodo, wraz z żoną i to jest wielka sprawa; nad tym trzeba się litować - podkreślił Wałęsa.
- I jeżeli za tragedie chcemy mu stawiać pomniki, za nieszczęście, to mu się należy.
Natomiast nie należy mu się za pracę. Osiągnięcia prezydenckie żadne, raczej same straty - dodał.
Zdaniem Wałęsy, Jarosław Kaczyński nie powinien postulować budowy pomnika Lecha Kaczyńskiego, bo – jak mówił – nie zdaje sobie sprawy, że taki pomnik może być niszczony, a "rozebrać (go) będzie trudno". Ludzie – mówił – będą "mazać te pomniki, będzie nieprzyjemnie".
Pytany, jak jego zdaniem należałoby uczcić pamięć Lecha Kaczyńskiego, odparł: "ciszej nad tą trumną".

http://wiadomosci.onet.pl/kraj/walesa-l ... omosc.html

"Pytany o pomnik Lecha Kaczyńskiego odrzekł:
- Wiem, że o zmarłych nie mówi się źle, więc nie chciałbym mówić, ale..."


Czy znacie lepszy przykład prostaka?  <_<
W dodatku prostaka z Matkom Boskom w klapie?


Tylko patrzeć jak Matka Boska wyjdzie z tej powycieranej klapy i będzie go lała po tej głupiej głowie ...


17 kwi 2011, 06:21
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Re: Etyka, moralność, obyczaje
Pan Bóg nierychliwy, ale sprawiedliwy !!!
Nie chciałbym wdawać się w polemikę, ale mam tylko dwa pytania:
- Czy ktoś może pamięta jakim prezydentem był L. Wałęsa?!
- Czy ktoś może wymienić jakie zasługi, jako prezydent RP miał w.w.?! (za cholerę nic nie przychodzi mi do głowy)
Dla przypomnienia tylko:
L. Wałęsa nie został wybrany na drugą kadencję. A. Kwaśniewski miażdżącą przewagą wygrał wybory, bo tak wtedy ludzie mieli dość prezydentury naszego WIELKIEGO Lecha.
Ilekroć L. Wałęsa startował w kolejnych wyborach na prezydenta RP jego wynik był coraz gorszy, w przypływach miał 1-2% poparcia. W końcu odpuścił.
I dobrze  :D


Swoją drogą dopóty nie domagajmy się od ludzi szacunku dla aktualnie panującego Prezydenta, dopóki nie przestaniemy krytykować jego poprzednika (tylko z powodów czysto politycznych zresztą)

Na szybko, L. Kaczyński na pewno nie był gorszym prezydentem niż A. Kwaśniewski, L. Wałęsa, i aktualnie panujący B. Komorowski. Dlatego chociażby z tego powodu, zanim ktoś podda krytyce jego prezydenturę, powinien ugryźć się w język.
Żeby ocenić, czy L. Kaczyński był gorszym, czy lepszym prezydentem od w.w. należałoby punkt po punkcie porównać  prezydenturę każdego z nich, zestawić "zasługi" za, i "zasługi" przeciw. Dopóki się tego nie zrobi, nie należy się na ten temat wypowiadać. Bo wrażenie to trochę za mało, żeby ocenić prezydenturę. Prezydent nie jest od robienia dobrego wrażenia, tylko ma konkretny zakres czynności do wykonania przez kolejne 5 lat.
Gdyby oceniać prezydenturę B. Komorowskiego pod tym kątem wrażenia, to wynik byłby marny, oj marny  :D
Podobnie było swojego czasu z Piłsudskim, wrażenie fatalne.


17 kwi 2011, 08:28
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Re: Etyka, moralność, obyczaje
Kolejny cud? Święty obraz oparł się ogniowi!

Szalejący pożar strawił cały salon meblowy Grzegorza Nowaka (57 l.) w Lesznie. Ocalała zaledwie jedna rzecz - portret papieża Jana Pawła II przepasany kirem.

To cud. Obraz nie jest zniszczony. Kiedy właściciel budynku znalazł go w zgliszczach, dzień przed pierwszą rocznicą śmierci papieża, wiedział już, że to znak od Ojca Świętego, że po tej tragedii nie może się poddawać.

Pan Grzegorz mieszka w Kościanie (woj. wielkopolskie), ale salon meblowy miał w Lesznie. O pożarze dowiedział się późno wieczorem. – Zadzwoniła pracownica, że się pali. Pojechałem natychmiast. Gdy zobaczyłem płomienie, zemdlałem i zostałem zabrany do szpitala – wspomina.
Z pożaru nie udało się nic uratować. Płomienie zostawiły po sobie tylko zgliszcza. Pan Grzegorz po pożarze kilka razy przeszukiwał ruiny. – Nie wchodziłem do pomieszczenia kasy, bo zarwany sufit utrudniał dojście. W końcu postanowiłem jednak się tam dostać z nadzieją, że odnajdę portfel z pieniędzmi, który tam zostawiłem – opowiada. Tego akurat nie znalazł, ale trafił na coś bardzo cennego.
– W zgliszczach, na podłodze zobaczyłem portret Jana Pawła II. To było coś niesamowitego, bo on był praktycznie nienaruszony. Został tylko lekko nadpalony i zamoczony, ale płyta z tyłu się nie spaliła, szyba nie zbiła – mówi pan Grzegorz.

Obrazek pojawił się w jego salonie, gdy zmarł papież. Najpierw wisiał w oknie sklepu, a potem został przeniesiony do kasy. – Planowałem wystawić go znowu w oknie na czas beatyfikacji – zdradza właściciel.
Teraz ocalały portret znajduje się w domu pana Grzegorza. – To jedyna rzecz, która uratowała się z pożaru. Może to znak od Ojca Świętego, że mam się nie załamywać, po tym, co mnie spotkało? – zastanawia się.

http://www.fakt.pl/Kolejny-cud-swiety-o ... 730,1.html


20 kwi 2011, 07:02
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Re: Etyka, moralność, obyczaje
Graficy zrekonstruowali wygląd twarzy Jezusa!

Udało się! Dzięki zdobyczom techniki, graficy komputerowi zrekonstruowali wygląd twarzy Jezusa. Opierali się na śladach krwi na Całunie Turyńskim

Przypominamy efekt prac grafików ze studia Macbeth, którzy najpierw wnikliwie przeanalizowanie ślady krwi Jezusa w okolicach twarzy zachowane na Całunie Turyńskim. Ponieważ przylegał on bezpośrednio do Jezusa można było odtworzyć wymiary głowy i rozmieszczenie ust, oczu i nosa.

Potem zdobyte dane graficy wprowadzili do programu komputerowego. Przez rok poddawali je obróbce i uzupełniali o detale. Następnie w programie do obróbki 3D odtworzyli głowę Jezusa Chrystusa. Różni się ona trochę od wizerunku Jezusa, który znamy z kościelnych portretów.

Jednak jak zapewnia Ray Downing, szef Studia Macbeth, jego technika komputerowej rekonstrukcji pozwoliła na uzyskanie obrazu do tej pory najbliższego prawdziwemu wizerunkowi Jezusa, który był owinięty Całunem Turyńskim


Waszym zdaniem
Jesteś wierzący?
TAK - 79%
NIE - 21%


http://www.fakt.pl/Oto-twarz-Jezusa-,ar ... l#miniPoll
=======================================================

I smacznego jajka:

Załącznik:
2018342-wielkanoc-502-375.jpg


 Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.


23 kwi 2011, 14:56
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA10 lis 2006, 07:34

 POSTY        3465
Post Re: Etyka, moralność, obyczaje
"Dlaczego on to mówił?"
Szczuka ostro szczeka na Jana Pawła II.


- Mam wrażenie, że idziemy według polskiej logiki rozmów o papieżu. Cokolwiek się powie, że było nie tak, od razu jest krzyk. Dlaczego on wierzył, że można powiedzieć, że przerwanie ciąży jest gorsze niż zagłada atomowa. Dlaczego nakłaniał kobiety gwałcone w Bośni do rodzenia? Dlaczego potępiał zakładanie prezerwatyw przez ludzi będących nosicielami śmiertelnego wirusa? Ja tego nie rozumiem - mówiła na antenie Radia ZET Kazimiera Szczuka.

Publicystka "Krytyki Politycznej" dobitnie podkreślała, że "dramatem tego pontyfikatu" było potępienie przez papieża nie tylko aborcji, ale również antykoncepcji, zapłodnienia in vitro oraz "całego myślenia wyobrażającego zachodnie demokracje praw człowieka jako cywilizacji śmierci".
- To jest rodzaj horrendum, które idzie na przekór rozwojowi ludzkości.
Po co? - pytała w audycji "Siódmy Dzień Tygodnia".
- Sądzę, że papież jako starszy człowiek był dziecinny i próżny i jak każdy staruszek lubił, kiedy się dużo działo wokół niego i mógł bawić się kontaktem z tłumem. To nie jest brak skromności, tylko przyjemność obcowania z tłumem. Mówił na przykład do tłumów: nauczę was nowej piosenki o mnie, i potem śpiewali. Myślę że sprawiało mu przyjemność bycia takim "świątkiem" i to było miłe - dodała.

Szczuce na te pytania starał się odpowiedzieć drugi z gości audycji Radia ZET, ojciec Wacław Oszajca.
- To co pani wspomniała o tym słodkim staruszku. Ach, Boże, ja bym chciał, żeby tak było, ale nie było. Te wszystkie zdolności aktorskie, łatwość komunikowania, języki, to co można nazwać jego socjotechniką, zostało sprawdzone w czasie jego starości. Gdyby nie jego starość i umieranie, to by były słowa, słowa, słowa. Tymczasem pod koniec życia pokazał, że jest spójną osobowością, człowiekiem mocno zintegrowanym - mówił.
- To są dwa porządki. Co innego kiedy jestem w konfesjonale, i wszystko jedno, czy chodzi o aborcję czy nie, ja muszę uwzględnić stanowisko tego człowieka. Są pewne doktrynalne prawdy, których nie ma jak ugryźć. Jeśli chodzi o aborcję, nie widać argumentów teologicznych, które pozwoliłyby tak łatwo zrezygnować z tego zakazu - ripostował publicystce duchowny.
- Co innego jest aborcja, co innego antykoncepcja, jeszcze co innego in vitro. Obecny papież poluzował tę dyscyplinę. Chrześcijanom nie spadają z nieba gotowe rozwiązania - przypominał o. Oszajca.

- Jan Paweł II był człowiekiem, który dotarł na szczyt jednej z największych instytucji współczesnego świata, do tego w bardzo specyficznej sytuacji Polski, gdzie ta instytucja pełni bardzo specyficzną rolę. Można się zastanawiać, czy dobrze wykorzystał tę szansę - powiedział z kolei drugi z publicystów, Cezary Michalski.

Nad emocjami w studiu Radia ZET próbowała panować Monika Olejnik. Mimo starań prowadzącej audycję temperatura sporu nie zmalała. W końcu dziennikarka powiedziała: "Jesteście gorsi niż politycy".

Mój (lubię sobie czasami podyskutować na różnych portalach) komentarz na forum:
Dlaczego on to mówił?
- Dla człowieka o IQ na poziomie małpy odpowiedź jest jednoznaczna: tak mówi Biblia i taka jest nauka Kościoła, wiec dlatego tak mówi. NIE MOŻE INACZEJ.
Dlaczego ona to mówi?
- Bo jest głupia jak but z lewej nogi i nic nie rozumie.
Równie dobrze można pytać: dlaczego Chrystus przebaczył łotrowi? Albo dlaczego JPII przebaczył Ali Agcy?
Mądry nie będzie pytał, bo to oczywiste. Głupie nie wie więc pyta.
Co jej do tego że jakiś klecha coś tam mówi skoro ona jest niewierząca??
Mnie nie obchodzi co mówi np. przewodniczący Partii  Czerwonych Nosów czy przewodnicząca Partii Kobiet Wyzwolonych.
PROSTACZKA I DNO MORALNE a nie 'znana publicystka'.
~young educated dzisiaj, 08:42

Załącznik:
Szczuka ostro szczeka.JPG


Inne wybrane komentarze:

Pełna zgoda z Panią Kazimierą!!! Brawo, brawo, brawo! a również uważam, ze JPII był wuyjątkowym obskurantem, ...
wiegos  2011-05-01 14:01:27

TY MASONKO JAK SMIESZ OBRARZAĆ NAJWIENKSZEGO POLAKA W HISTOII POLSKI KATOLICKIEJ [9]
nie wstyt ci ?????????????
~ZOFIA KATOLICZKA 2011-05-01 14:01:46

(to nie ZOFIA KATOLICZKA - to POdszywacz który celowo zrobił rażące błędy ortograficzne aby zdyskredytować "moherów") Taka taktyka atoli....

Kaziu pytanie do ciebie: czemu za gwałt karać śmiercią niewinne dziecko?
~LJ  2011-05-01 14:01:34
      
pani Kaziu, można ostro krytykować wszystko i wszystkich, ale trzeba mądrze Niestety, feminizm fatalnie wpływa na intelekt.
~ana  dzisiaj, 07:32
      
Kazimiera Szczuka,żydówka,nienawidząca katolików, bezdzietna,sfrustrowana ...
~Kaja   dzisiaj, 07:51  [56]
      
Kazimiera jest z pochodzenia żydówką jak jej nie pasuje polska logika to.. może wrócić do Izraela
~Polak 2011-05-02 09:11:56 [98]

pani Szczujka niewiele rozumie, bo jest wojującą feministką, a jak wiadomo, feminizm to jedna z odmian głupoty. Poza ...
~baba dzisiaj, 07:29

Żałosne... Jan Paweł II szanował Żydów i przyjaźnił  się z Żydami - a ...
~Barbara  dzisiaj, 08:08
      
Jak długo jeszcze będziemy zezwalać Żydom na obrażanie nas Polaków? Dlaczego nie ma żadnych sankcji prawno-sądowych, za ...
mistyk_pustelnik  dzisiaj, 08:06  [21]
      
Kazimiera jest z pochodzenia żydówką jak jej nie pasuje polska logika to.
może wrócić do Izraela ~Polak dzisiaj, 08:14  [97]
      
Gdy P.SZCZUKA idzie po schodach słychać charakterystyczne kłapanie, nie wiem dla czego
~srulek z lubartowa dzisiaj, 07:51

Wszystkim nawiedzonym feministkom, polecam ten film! http://www.youtube.com/watch?v=NpOFcqrqBa0
~orzeł biały  dzisiaj, 04:53

Kto normalny zaprosiłby Szczukę do programu w dniu beatyfikacji?  Przecież wiadomo, że to zero moralne nie uszanuje ludzkich ...
~ziew 2011-05-02 08:39:05
      
p.SZCZUKA A CO Z ABORCJĄ U ŻYDÓWEK CZEMU TEŻ TYMI KOBIETAMI SIE PANI NIE ZAJMIE...
~sarcia dzisiaj, 07:22
      
w swojej antyklerykalnej zapiekłości szczekaczka zapomniała o jednym W Bośni gwałcono przeważnie muzułmanki. A skoro Szczukę ...
magik_z_wyspy_cudow  dzisiaj, 06:50

cztery gracje polskiego lewactwa: Środa,Senyszyn,Szczuka,Sierakowska ciekawe, które by ...
~malarzpokojowy  dzisiaj, 07:17
      
taka sztuka gdyby żyła w czasach Hitlera to materiał na kapo idealny
~partyzant  dzisiaj, 07:16
      
SZCZUKA Udało się pani POmyśleć macicą. I to bez bulu
~2-gi icek  dzisiaj, 07:16
      
A czy Szczuka nie była przypadkiem "robiona" przez dziurkę w prześcieradle? To by wiele wyjaśniało.
~adaś  2011-05-02 09:10:04
      
OJ SZCZUKO,SZCZUKO!!!! NAJLEPIEJ PRZECHRZCIJ SIĘ I CODZIENNIE DZIĘKUJ BOGU ZA TO
ŻE TWÓJ TATUŚ NIE UŻYWAŁ PREZERWATYWY...
~WIERNY JPII 2011-05-01 14:01:30

AGATA MRÓZ   vs.   ALICJA TYSIĄC.
Cywilizacja życia przeciwko cywilizacji śmierci.

dj_wladek   dzisiaj, 04:31 [37]


 Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.

____________________________________
"Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein


Ostatnio edytowano 02 maja 2011, 09:03 przez kominiarz, łącznie edytowano 1 raz



02 maja 2011, 09:00
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA10 lis 2006, 07:34

 POSTY        3465
Post Re: Etyka, moralność, obyczaje
Język nienawiści jest karygodny  :excl:
czyli Mister GaGa się obudził.
 :blink:

Język nienawiści jest rzeczą karygodną, szczególnie, jeśli wykorzystuje się symbole takie jak krzyż czy flaga
- powiedział w wywiadzie w TVP1 z okazji święta Konstytucji 3 Maja prezydent Bronisław Komorowski

Jak ocenił nie można lekceważyć takich sygnałów nienawiści.
- Dzisiaj trzeba pilnować, aby Polska mogła się modernizować, ale także, aby była oparta o system wartości, fundament tradycji narodowej, bez rozszarpywania tej biało-czerwonej flagi na poszczególne kolory i rozdrapywania pomiędzy walczące ze sobą ugrupowania partyjne - podkreślił Komorowski.

- Odnoszę wrażenie, że jest to już realnym problemem. Kiedyś był to może margines, ale jeśli dzisiaj na flagach polskich są wypisywane hasła pełne nienawiści, wrogie wobec władzy państwowej, to znaczy, że gdzieś zatraca się wrażliwość, co do tej podstawowej kwestii, że flaga, symbol narodu jest czymś, czego się nie wykorzystuje w mniej, czy bardziej brudnej walce politycznej, partyjnej, a co się czci, szanuje i zachowuje, jako wspólną rzecz, wspólną wartość dla narodu, także dla następnych pokoleń - dodał prezydent.

- Spór niech będzie, bo na tym polega demokracja   :zeby:  niech się toczy spór, bo to jest potrzebne Polsce.
Ale nienawiść, język nienawiści jest rzeczą karygodną   :wysmiewacz:   szczególnie wtedy, jeżeli wykorzystuje się symbole, takie jak krzyż, flaga, jak wspólne tradycje narodowe - zaznaczył.
- Nie wolno lekceważyć tego rodzaju złych sygnałów, trzeba na nie, na co dzień reagować. Oprócz tego trzeba pokazywać takie przyzwoite polskie świętowanie - mówił prezydent.
- To nie sztuka szanować konstytucje z XVIII wieku, sztuka szanować konstytucje dzisiaj regulujące życie polskie" - zaznaczył Komorowski.

http://www.rp.pl/artykul/652463_Prezyde ... godny.html

Medice, cura te ipsum. Lekarzu - lecz się sam.

Liczy się tylko język Miłości.
W ustach Tuska, Sikorskiego, Komorowskiego, Palikota, Kutza, Niesiołowskiego, Lisa, Kuczyńskiego, Żakowskiego, Nałęcza...  :wub:

____________________________________
"Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein


Ostatnio edytowano 04 maja 2011, 09:26 przez kominiarz, łącznie edytowano 1 raz



04 maja 2011, 09:26
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 sie 2009, 07:34

 POSTY        3657
Post Re: Etyka, moralność, obyczaje
Lekcja stylu Miecugowa
Załącznik:
Miecugow.jpg


Grzegorz Miecugow pokazał dziś na żywo w TVN24, że gdyby nie był dziennikarzem, zostałby Madonną. Kimś, kto chce grać wielkie role, ale nie umie. Goszcząc u Jarosława Kuźniara, gwiazdor "Szkła kontaktowego" próbował wcielić się w postać wyluzowanego kowboja, a wyszedł z tego zwykły poganiacz bydła.

Na wstępie poinformował, że zobowiązał się do wygłoszenia oświadczenia, iż nie jest prawdą to, co sugerował przed rokiem w swojej wypowiedzi o dziennikarce Joannie Lichockiej. A mówił wtedy rzeczy, które dyskwalifikują go już nie tylko jako redaktora, ale nawet byłego gospodarza „Big Brothera”. Zarzucił koleżance po fachu złamanie zasad etyki dziennikarskiej, sugerując, że podczas debaty prezydenckiej przekazała wcześniej pytania Jarosławowi Kaczyńskiemu. „Pytania były dziwaczne i strasznie długie, to wyglądało jak tyrada polityka. A zaraz po pierwszym pytaniu Kaczyński posłużył się kartką z cytatami Komorowskiego” – mówił Miecugow.

Dziś miał wygłosić oświadczenie – sprostowanie i przeprosiny.
I zrobił to - w sposób żenujący.
Obrażał Lichocką prawie każdym zdaniem, tyle że tym razem zabrakło mu odwagi, by pojechać po bandzie, więc bawił się ironią, sarkazmem, kpiną. Przypominał przy tym bohatera dowcipu o dwóch kulkach, który miał pokazać niezwykłą sztuczkę z ich wykorzystaniem, ale jedną kulkę zgubił, a drugą zepsuł. Wtórował mu, a jakże, Kuźniar, o którego odwadze wszystkie myszy wyją już pieśni do księżyca. Czegoś tak żenującego nie serwowano w polskich telewizjach od dawna.

A potem, po dżentelmeńskich wrzutkach o tym, że „Lichocka to wzorzec z Sevres” dziennikarskiej rzetelności, he he, wzór obiektywizmu, he he, i może czas ustanowić jakąś nagrodę związaną z jej, he he, działalnością w mediach, Miecugow przeszedł do odczytywania swojego oświadczenia, które równie dobrze mógłby już sobie darować. Jego treść warto przypomnieć:

"Informuję, że nie jest prawdą, że redaktor Joanna Lichocka poinformowała sztab wyborczy pana Jarosława Kaczyńskiego o swoich pytaniach przed debatą kandydatów na urząd prezydenta RP z dnia 30 czerwca 2010 r., ani nie jest prawdą, że otrzymała pytania zadawane przez siebie w trakcie debaty. Wypowiedź moja w tym zakresie była nieprawdziwa, a za jej publiczne wyrażenie naruszające dobra osobiste, przepraszam panią Joannę Lichocką"

Każde stwierdzenie, iż „nie jest prawdą, że...” Miecugow akcentował z taką ironią, jakby sam Daniel Olbrychski przygotowywał go do tego oświadczenia. Na koniec Lichocką przeprosił także Kuźniar. Twierdził, że na wszelki wypadek.

Tak oto opadły maski dziennikarskiej hipokryzji.
Gwiazdy tej samej stacji, która przez cały dzień jeździła po Zbigniewie Ziobrze, że przeprosił doktora G. w sposób wykorzystujący brak precyzji sądu, zaprezentowały, jak naprawdę powinny, ich zdaniem, wyglądać publiczne przeprosiny. To ja już wolę milczenie Ziobry niż cynizm Miecugowa.

Krzysztof Feusette
http://www.wsieci.rp.pl/opinie/cala-nap ... -Miecugowa

Jakie to szczęście że tego nie oglądałem, bo jak widze tego downa to od razu przełączam tv na inny kanał


 Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.

____________________________________
Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse
Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć
/Katon starszy/


05 maja 2011, 22:28
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Re: Etyka, moralność, obyczaje
Załącznik:
1304691299_by_Surivalek_500.jpg


 Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.


07 maja 2011, 20:55
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA10 lis 2006, 07:34

 POSTY        3465
Post Re: Etyka, moralność, obyczaje
Maria z Egiptu

Batool powiedziała rodzicom: "Myślę, żeby zostać chrześcijanką". A zostać chrześcijaninem w Egipcie to jakby podpisać na siebie wyrok – konwertytę każdy może ukarać śmiercią, władze nie będą za to ścigać.

Jeżeli spytasz Batool, jaki jest Bóg, zastanowi się chwilę, lekko uśmiechnie – ale tylko tak, by nie pokazać śnieżnobiałych zębów – i odpowie: „Dyskretnie pociągający”. Teraz myślisz sobie: „Ale co to znaczy?” Wyobraź sobie więc, że wchodzisz do pokoju pełnego nieznanych ci ludzi. Rozglądasz się i nagle dostrzegasz dwoje błyszczących, czarnych oczu. Nie wpatrują się w ciebie, ale ty chcesz patrzyć w nie. Nie chcesz ujść za napastliwego, więc odwracasz wzrok, ale tylko na chwilę, bo potem bezwiednie będziesz ich szukał. Taki jest właśnie Bóg według Batool. Dyskretnie pociągający. I takie są też jej oczy.
Skąd Batool to wie? Ponieważ Go spotkała, a w ostatnią Wielką Sobotę przyjęła chrzest „w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego”. Długo na niego czekała. Droga, którą przeszła, była trudna i pełna wyrzeczeń - porzuciła islam. Zdecydowała się, bo uwierzyła i pokochała Jezusa, postawiła Go na pierwszym miejscu. Ale najpierw była miłość do Piotra, którego poznała, gdy przyjechał z Polski do Egiptu. Tak się zaczęło.

Miłość
Był maj 2004 roku. Piotr przebywał na trzymiesięcznym kontrakcie, pracował w Kairze w jednej z firm graficznych, tam się poznali. Dwoje młodych ludzi; zaczęli ze sobą rozmawiać, spotykać się, przyjaźnić. Potem przyszła miłość, zaczęli więc myśleć o ślubie. Powiedzieli jej rodzicom. I wtedy Piotr dowiedział się, że owszem mogą, ale musi przejść na islam, bo innej możliwości w Egipcie nie ma. Chrześcijanie nie mogą związać się muzułmanami, chyba że przyjmą wiarę Mahometa.

Piotr: Zanim poznałem Batool, moja wiara nie była w pełnie dojrzała. Dopiero miałem się przekonać, gdzie w moim życiu jest Jezus.
Batool: Pierwszy krok do chrześcijaństwa… zakochałam się w Piotrze.


Długo rozmawiali i podjęli decyzję. Piotr przyjmie islam.
– To były chyba najtrudniejsze trzy tygodnie w moim życiu, na początku jeszcze sobie jakoś dawałem radę, ale w pewnym momencie poczułem się strasznie. Chodziłem po ulicach Kairu i szukałem krzyża. Mój wzrok najczęściej padał na kobiety, które nie zasłaniały włosów. Mogły być chrześcijankami, mieć ze sobą symbol, którego szukałem. Gdy go znajdywałem czułem, jakby coś wyrywało mi serce. Dużo się modliłem, pytałem Boga, czy dobrze robię. Byłem tym już potwornie zmęczony i w końcu zdarzyła się taka sytuacja:
- Pojechaliśmy z rodzicami Batool nad morze, zdjąłem koszulę, a miałem wtedy na sobie krzyżyk. Jej mama powiedziała, żebym go ściągnął, bo nie mogę się pokazywać jako chrześcijanin z muzułmanką, groziłoby nam niebezpieczeństwo. I przypomniałem sobie słowa Jezusa z ewangelii Mateusza: „Kto się Mnie zaprze przed ludźmi, tego zaprę się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie”. Gdy wróciliśmy do domu, powiedziałem Batool, że nie przyjmę islamu, że mam dwie miłości: ją i Chrystusa, ale nie możemy być razem, bo ja wybieram Jego. Piotr wrócił do Polski. Batool zaczęła mieć sny.

Sny
Była na głębokiej wodzie, ale nie mogła utrzymać się na powierzchni. Ciało odmawiało jej posłuszeństwa - tonęła w ciemnym jeziorze. W ostatnim momencie, gdy życie wisiało na włosku, nad taflą pojawiał się nieznany mężczyzna. Wyciągał rękę, by jej pomóc, ale ona nie chciała wyciągnąć swojej. Szła na dno. Batool śniła tak trzy razy.
Zaczął się trudny czas po rozstaniu z Piotrem. Trwało to miesiąc, aż znalazła się na weselu przyjaciółki – chrześcijanki. Jednym z rozdawanych słodyczy były czekoladki w których schowane były karteczki z fragmentami Ewangelii. Batool przeczytała: „Ja jestem światłością świata. Kto idzie za Mną, nie będzie chodził w ciemności”.
Przyjaciółka poznała ją ze znajomym księdzem, Batool postanowiła z nim porozmawiać i zwierzyć się ze swoich problemów. Wtedy usłyszała: „mężczyzna ze snu to Jezus”.
Znała Go jako jednego z najważniejszych proroków islamu, ale teraz usłyszała, że nie jest żadnym prorokiem, ale wcielonym Bogiem. Zaczęła szukać. Trafiła do Marcina – przyjaciela Piotra - ten dał jej Biblię.
– Nie mogłam zasnąć dopóki nie skończyłam czytać Nowego Testamentu. Po trzech nocach w końcu mogłam spać i był to w końcu sen spokojny; znów byłam w wodzie, ale tym razem poczułam ciepło Jego dłoni.

Chrześcijanie
Batool powiedziała rodzicom: „Myślę, żeby zostać chrześcijanką”. A zostać chrześcijaninem w Egipcie to jakby podpisać na siebie wyrok – konwertytę każdy może ukarać śmiercią, władze nie będą za to ścigać.
Ok. 85 proc. mieszkańców Egiptu to muzułmanie. Pozostali to w większości chrześcijanie głównie Koptowie - naród wywodzący swoje pochodzenie od faraonów, zamieszkujący więc Egipt dużo dłużej niż Arabowie. Chrześcijaństwo przyjęli za sprawą działalności św. Marka Apostoła, jego następcą jest Szenuda III, papież Aleksandrii. Gdy wyznawcy Allaha podbili Egipt, narzucili jego chrześcijańskim mieszkańcom surowe zasady zmuszając między innymi do ubierania się wyłącznie w czarne szaty. Na szyję kazali zakładać bardzo ciężkie łańcuchy z krzyżem - od ich noszenia powstawały liczne sińce, a Koptowie zyskali miano ludu „niebieskiej kości”.
Według Komisji Stanów Zjednoczonych ds. Wolności Religijnych, Egipt to drugi na świecie kraj najpoważniej łamiący swobody religijne. Chrześcijanie latami nie mogą uzyskać pozwolenia na budowę nowych świątyń i remonty starych, czego każdorazowo wymaga prawo. Organizacja Human Rights Watch również zwraca uwagę na łamanie wolności religijnych podkreślając zwłaszcza nieuznawanie przez państwo konwersji z islamu. Według badań przeprowadzonych w 2010 roku przez PewResearchCenter, 84 proc. egipskich muzułmanów (ok. 74 populacji państwa) chce, by za porzucenie islamu karano śmiercią.
Wyznanie każdy wpisane ma do dowodu osobistego. Jeżeli w twoim widnieje „muzułmanin”, pozostać tak musi do końca życia. Próbował to zmienić Mohammed Beshoy Hegazy, który dokonał konwersji z islamu na chrześcijaństwo. Swoich praw dochodził przed sądem. Jak do tej pory bezskutecznie.

Chrześcijan dotyczy również wykluczenie społeczne. Do wielu zawodów nie mają dostępu, nie mogą sprawować funkcji kierowniczych, trudniej im znaleźć pracę. O to, czy ktoś jest Koptem nie trzeba nawet pytać. Chrześcijanki w przeciwieństwie do muzułmanek nie zakrywają głów. Witają się zwykłym „dzień dobry”, nie powiedzą „salam alejkum”.
Większość Koptów na nadgarstku ma wytatuowany krzyżyk, gdy rosną prześladowania znajdują się tacy, którzy umieszczają go sobie na czole. To wszystko powoduje, że chrześcijanie należą do najbiedniejszej części egipskiego społeczeństwa. Na przedmieściach Kairu u stóp wzgórza Moqattam wyrosło El-zabbaaliin - „Miasto śmieciarzy”. Żyją w nim chrześcijanie, którzy podjęli się wysprzątania 16 milionowej metropolii. „Zebale” znaczy śmieci, ci którzy je zbierają to „zebalini”. Około 30 tys. ludzi codziennie oczyszcza stolicę Egiptu z zalegających odpadów, zwożąc je do swojej dzielnicy. Na ulicach rosną tony śmieci, ale dzień w dzień mozolnie trwa segregacja surowców wtórnych, które można potem sprzedać. Ostatnio trwa świetna koniunktura na metal wysyłany głównie do Chin – w „Mieście śmieciarzy” powstały nawet pierwsze fortuny.
Śmieci nie były jedynym zajęciem „zebalinów”. Dzięki dostępowi do odpadów organicznych mieli oni darmową paszę dla świń, które hodowali jako jedyni w Egipcie - dla muzułmanów to nieczyste zwierzęta. Do kwietnia 2009 roku u podnóża Moqattam wśród stert śmieci codziennie było słychać kwik i chrumkanie, ale potem na El-Zabbalin spadła świńska grypa. Choć wśród zwierząt nie odnotowano zachorowań, to władze Egiptu wydały nakaz uboju całej trzody chlewnej w kraju. Na rzeź poszło 300 tys. świń. Był to kolejny cios w tę biedną społeczność po tym jak w 2003 roku wprowadzono do oczyszczania miasta profesjonalne przedsiębiorstwa. Od tamtego czasu zebalini muszą konkurować z wielkim kapitałem, również tym z Europy, bo kontrakty otrzymały firmy z Hiszpanii i Włoch.
Ale El-Zabbalin to również dzielnica pełna monastyrów i kościołów, gdzie Koptowie mogą się w spokoju pomodlić. Rozwija się tu bogate życie religijne egipskich chrześcijan, ulicami chodzą duchowni ubrani w tradycyjne długie szaty, na twarzach ludzi mimo dojmującej biedy widać radosny uśmiech. „Miasto śmieciarzy” to również królestwo dzieci, które wśród gór odpadów budują swój własny świat.
Koptowie mówią o swoim kalendarzu, że liczy się go rytmem prześladowań. Pierwszy dzień nowego 2011 roku to atak bombowy przed katedrą w Aleksandrii; zginęło troje chrześcijan, 97 zostało rannych. Siedem dni później wypadało Boże Narodzenie. Gdy w Nag Hammadi ludzie opuszczali świątynię, zostali ostrzelani z karabinu. Zginęło ośmiu chrześcijan, rannych było dziewięciu. W okolicznych wioskach również dochodziło do ataków. W ich wyniku zamordowano dwie kobiety, domy Koptów były podpalane, niszczono siedziby ich firm.
Oprócz chrześcijan prześladowania ze strony państwa i ludności dotykają również wyznawców bahaizmu, szyickich muzułmanów, żydów i Świadków Jehowy. Rozbiera się świątynie, konfiskuje mienie, a nawet cmentarze. W mediach neguje się Holokaust, a do rzadkości nie należą fotografie imamów z naniesionym w kadr Adolfem Hitlerem.

Gdy Batool powiedziała, o czym myśli, mama kazała wywieźć ją z Kairu. By zmądrzała.
– Trafiłam do szkoły koranicznej dla kobiet. Pilnowała mnie tam moja ciotka. Tam otwarły mi się oczy. Pierwszy raz naprawdę przeczytałam Koran. To był szok. Wyobraź sobie przez całe życie mieć fałszywy obraz tego, w co wierzysz. Zobaczyłam co w islamie mi się tak nie podoba.
Koran zawiera 144 sury, 6236 wersów, ale nie ma ani jednego, który mówiłby o miłości.
Allah ma sto imion, ale żadnym nie jest miłość, a to w niej zawierają się wszystkie te określenia. Bóg jest miłością, ale wiem to dzięki Dobrej Nowinie głoszonej przez Jezusa, nie przez Mahometa.
Zamknięcie Batool nic nie pomogło. Nie zmądrzała.
Jej rodzice zaczęli powoli oswajać się z wyborem córki.

Batool: Rodzice nie są radykalnymi muzułmanami. Po prostu bali się o bezpieczeństwo. Moja mama jest bardzo wierząca i konserwatywna, mój tato bardziej liberalny. Oni oczywiście widzieli, że się nie modlę razem z nimi, że nie poszczę w Ramadan, ale nie wtrącali się, pogodzili się z tym. Myślę, że duży wpływ na ich postawę, zwłaszcza taty, miał mój dziadek, który był chrześcijaninem, ale przyjął islam, by ożenić się z moją babcią.
Piotr: Tata Batool wyznaje wartości chrześcijańskie, myślę, że to właśnie przez dziadka. Gdy tak o tym myślę, to przychodzi mi do głowy zabawna trochę myśl. Że Jezus odzyskał duszę człowieka, którą kiedyś utracił, ale już nie dziadka tylko jego wnuczki.
Batool: O swojej decyzji powiedziałam również przyjaciołom, którzy są muzułmanami. Nie spotkałam się z ich strony z żadną krytyką. Wielokrotnie nam pomagali, a Piotra przyjęli jak swojego.


Powrót do Egiptu
Piotr w Polsce nie mógł przestać myśleć o Batool. Rozmawiał z rodziną, przyjaciółmi, znajomymi duchownymi, dzwonił na chrześcijańskie telefony zaufania. Za kilka tygodni miał wyjechać na kolejny kontrakt do Egiptu.
Znów się spotkali i jak mówią, każde drzwi, które dotąd były zamknięte, otworzyły się.
- Za każdym razem, gdy mieliśmy problem, modliłam się do Boga, a On zsyłał rozwiązanie - mówi Batool.
Ślub w Egipcie był możliwy tylko pod warunkiem, że Piotr będzie muzułmaninem. Trafili do księdza, który znalazł prawny wytrych stosowany w tego typu sprawach. Piotr musiał wystąpić z Kościoła i formalnie zostać wpisany do akt jako wyznawca islamu. Kościół w Egipcie udziela pozwolenie na taki krok, a wierny wraca z powrotem, tyle że już w tajemnicy przed władzami. – Mimo że miałem zgodę biskupa na takie odejście, to nie było mi łatwo. Nigdy tak nie płakałem jak w dniu, w którym poszedłem do meczetu złożyć przy świadkach deklarację wiary. Takie poczucie winy, że się zaparłem, dręczyło mnie jeszcze chyba przez dwa lata.
Batool i Piotr wzięli ślub we wrześniu 2006 roku. Teraz nadszedł czas, w którym to ona zaczęła przygotowywać się do zmiany wiary i przyjęcia Chrystusa. – To też nie było łatwe. Musiałam mieć całkowitą pewność, że porzucenie islamu i przyjęcie chrześcijaństwa to właściwa decyzja. Tak naprawdę wszystko w co dotąd wierzyłam musiało ulec zmianie. Już nie jedyny Allah, ale Bóg w trzech osobach. Już nie prorok Jezus, ale wcielony Syn Boży. Po ślubie wyjechali do Polski. Tam Batool znów we śnie spotkała Jezusa, ale najpierw miała wypadek.

Wypadek
Jechała na rowerze, gdy nagle drogę zajechał jej samochód. Teraz nie jest w stanie dokładnie odtworzyć tamtych wydarzeń, ale lekarze dokonali cudu przywracając ją do zdrowia. Spadając z roweru Batool uderzyła twarzą w błotnik. Siła była tak duża, że zęby wbiły jej się w kości szczękowe, z dolnej wargi pozostały strzępy skóry, w policzku była dziura.
– Nie umarłam, tego jestem pewna, ale w śnie pojawił się znów ten sam piękny mężczyzna, który podawał mi rękę, gdy tonęłam w wodach jeziora. Zapewnił mnie, że wszystko będzie dobrze.
I rzeczywiście było. Trafiła do szpitala, gdzie dyżur miał lekarz specjalizujący się w uszkodzeniach tkanek miękkich, które wymagały najpoważniejszych zabiegów. Operacja trwała wiele godzin. Dzięki umiejętnościom chirurga po wypadku nie widać śladu. Pielęgniarki, które widziały ciało dziewczyny po przywiezieniu na oddział, nie mogły się nadziwić nad tym, jak udało się ją poskładać. Piotr i Batool widzą w tym rękę Opatrzności.
Po wyjściu ze szpitala Batool nadal szukała Boga. Jak sama mówi, cztery lata zajęło jej podjęcie w pełni dojrzałej decyzji o przyjęciu chrztu. We wrześniu 2010 roku byli z Piotrem na mszy. Po zakończonej Eucharystii Piotr uklęknął, by się pomodlić, a ona poczuła, że musi w końcu poprosić o przyjęcie do Kościoła. Ponagliła męża i podeszli do księdza, który prowadził mszę, ten skierował ich do ojca, który przygotowuje katechumenów. Czekało ją osiem miesięcy przygotowań, dotąd pomagał jej Piotr, ale na wiele pytań i wątpliwości musiał odpowiedzieć jej ksiądz. Teraz jest już pewna swojego wyboru. W Wielką Sobotę przyjęła imiona Maria Faustyna.

Batool: Gdy byłam muzułmanką, chciałam mieć relację z Bogiem, czuć jego obecność. Boga w islamie nie mogłam poznać. Teraz przy każdej modlitwie czuję, że jest obok mnie, że moje życie zmienia się dzięki Niemu. Mamy trudne momenty w życiu, ale dzięki działaniu Jezusa mogę sobie z nimi poradzić. Jeżeli się nie modlimy powstają trudności, gdy wracamy do regularnych rozmów z Bogiem, znajdujemy rozwiązanie.
Piotr: Myślę, że Bóg wybrał dla nas miejsce w tym świecie. Najważniejszy w tym wszystkim jest Jezus, który jest przecież tak radykalny w dawaniu siebie. On jest na pierwszym miejscu. Pójdę za Nim wszędzie.

Batool: Bóg otwiera dla nas drzwi. W naszym codziennym życiu czujemy działanie Nowego Testamentu, który staramy się czytać jak najczęściej. Najbardziej teraz zazdroszczę ludziom, że mogą przyjmować ciało Chrystusa.
Piotr: Ilu ludzi poznaje wiarę przez czytanie Pisma? Chrześcijanie na świecie giną za krzyż, a my chcemy go z naszego życia usuwać. Jesteśmy tak przyzwyczajeni do naszej wiary, że zapominamy o niej świadczyć. W Egipcie ludzie zostawiają wszystko, by wierzyć w Chrystusa. My mamy ten dar, a ograniczamy go do tradycji.
Batool: Moim marzeniem było usłyszeć, że Bóg mnie kocha. Teraz słyszę to codziennie. I dziękuję za tę łaskę.


Ze względu na bezpieczeństwo bohaterów i ich rodzin, imiona osób występujących w tekście zostały zmienione.

http://religia.onet.pl/publicystyka,6/m ... ge1,0.html

____________________________________
"Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein


Ostatnio edytowano 08 maja 2011, 11:06 przez kominiarz, łącznie edytowano 1 raz



08 maja 2011, 11:05
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 1916 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1 ... 54, 55, 56, 57, 58, 59, 60 ... 137  Następna strona

 Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
 Nie możesz odpowiadać w wątkach
 Nie możesz edytować swoich postów
 Nie możesz usuwać swoich postów
 Nie możesz dodawać załączników

Skocz do: