Sąd Najwyższy - ostoja praworządności i sprawiedliwości wszelakiej wydał wyrok. Niedawni obrońcy SN plują, pomstują i żałują marszy ze świecami.
Nieoczekiwana zamiana miejsc. PiS chwali Sąd Najwyższy, niedawni obrońcy żałują marszy ze świecami.
Sąd Najwyższy zawiesił postępowanie ws. ułaskawienia Mariusza Kamińskiego i jego współpracowników. Musiał, bo prawo jest tutaj bardzo bezwzględne. Ale i tak pojawiła się masa komentarzy, ujawniających zamianę stron. Bo ci, którzy jeszcze niedawno zarzucali SN upolitycznienie, decyzję ws. Kamińskiego pochwalają. Z kolei niedawni obrońcy zarzucają sędziom kapitulację lub pójście na układ z PiS.
Znów w centrum uwagi jest Sąd Najwyższy. Tym razem nie z powodu zakusów PiS, ale przez decyzję w głośnej sprawie ułaskawienia Mariusza Kamińskiego i jego współpracowników z CBA. Sąd ma zdecydować, czy sprawa karna przeciwko nim powinna się toczyć dalej, pomimo tego, że prezydent Andrzej Duda ułaskawił ich przed zapadnięciem prawomocnego wyroku. Zdaniem Marszałka Sejmu Sąd Najwyższy nie może o tym decydować, bo akt łaski to wyłączna kompetencja prezydenta. O rozstrzygnięcie tej sprawy Marek Kuchciński poprosił Trybunał Konstytucyjny.
Wobec tego Sąd Najwyższy zawiesił swoje postępowanie, bo musi czekać na orzeczenie TK. Po ogłoszeniu tej decyzji na Sąd Najwyższy posypały się gromy. Ale nie - tak jak przez ostatnie tygodnie - ze strony polityków i zwolenników PiS. Wręcz przeciwnie, postawę sędziów skrytykowali ci, którzy głośno bronili Sądu Najwyższego. Niektórzy nawet oceniają, że żałują nocy spędzonych na marszach ze świecami.
Zapominają o jednym: sądy - zarówno w sprawie kradzieży roweru, jak i w sprawie sporu kompetencyjnego między najważniejszymi instytucjami - orzekają na podstawie i w granicach prawa. Prawa, które - przypomnijmy, bo chyba nikt o tym nie pamięta - ustala Sejm i Senat. Dlatego nawet jeśli sędziowie mają świadomość, że zdominowany przez PiS Trybunał Konstytucyjny będzie przeciągał sprawę, aż do przejęcia Sądu Najwyższego, niewiele mogą zrobić.
Nie po to straciłem tydzień stojąc pod sądem wieczorami, żeby otrzymać w zamian polityczny deal z Adrianem. Teraz nikt Was nie obroni #SN Jakub Osina ✔ @jakubosina
SN do protestujących jak kiedyś prowadzący "Misia z okienka" w tv do widzów: "a teraz, drogie dzieci, pocałujcie nas w d...". Tomasz Lis ✔ @lis_tomasz
Co się stało? Wczorajsi obrońcy Sądu Najwyższego dziś go mocno krytykują. Michał Szułdrzyński ✔ @MSzuldrzynski
____________________________________ Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć /Katon starszy/
03 sie 2017, 18:08
Re: Władcy Marionetek...
Forum Współpracy Sędziów – kasta, która oficjalnie łamie i nawołuje do łamania prawa
Ileż to razy zapewniałem, że mnie w „wymiarze sprawiedliwości” nic nie zdziwi i słowa dotrzymuję. Wczoraj pojawiało się stanowisko Stałego Prezydium Forum Współpracy Sędziów, w którym zawarta jest treść otwarcie nawołująca do łamania prawa. Domyślam się, że mało kto kojarzy ten podmiot, bo sam, chociaż jestem żywo zainteresowany wieściami z „wymiaru sprawiedliwości”, nie kojarzę, co to za jedni, ale nie omieszkałem sprawdzić.
Za chwilę podzielę się wiedzą i konkretnymi nazwiskami, jednak wcześniej przywołam treść apelu i proszę nie regulować odbiorników, to naprawdę napisali sędziowie, przynajmniej w rozumieniu formalnego pełnienia obowiązków:
(…) nie wyrażajmy zgody na objęcie stanowisk i funkcji w trybie wynikającym z nowelizacji Prawa o ustroju sądów powszechnych z 12 lipca br., co z pewnością będzie odnotowane i może być w przyszłości poczytane jako współuczestnictwo w działaniach niezgodnych z obowiązującym porządkiem prawnym (…)
Nawet ludzie, którzy nigdy nie mieli do czynienia z sądami i oby im się dalej tak życie układało, słyszeli wiele razy o wyrokach stających w ewidentnej sprzeczności z elementarną logiką i poczuciem sprawiedliwości. Jednym z flagowych popisów orzecznictwa, jest stwierdzenie, że sąd wprawdzie widzi szlachetne intencje oskarżonego i pewne niedostatki w obowiązujących przepisach prawa, ale… dura lex sed lex. W takich okolicznościach skazywano setki ludzi, na przykład za to, że stawali w obronie prześladowanych i „przekroczył granice obrony koniecznej, w szczególności gdy sprawca zastosował sposób obrony niewspółmierny do niebezpieczeństwa zamachu”. Mówiąc po ludzku, jeśli jakiś bandzior na oczach obcego człowieka katował swoją żoną albo dziecko i dostał od tego człowieka w mordę, to za złamany nos obrońca słabszych idzie siedzieć, a bandzior dostaje odszkodowanie.
Biorę pierwszy z brzegu standardowy przypadek losowy, aby pokazać, co jest w treści apelu „sędziów” i jak bardzo to się rozjeżdża z ulubiona linią orzecznictwa preferowaną przez „liberałów” w togach. Tych kilka zdań zawiera nie tylko usprawiedliwienie łamania prawa, ale nawołuje pozostałych sędziów do łamania prawa. Nie dzieje się to w stanie wyższej konieczności, sygnatariusze tego bezprawnego bełkotu nie występują w obronie życia i zdrowia pokrzywdzonych, ale walczą o własne stołki. Jeśli się uważnie wczytać w tę skondensowaną bezczelność, to odnajdziemy tam wszystkie fundamentalne zarzuty wobec najwyższej kasty. Na pierwszym miejscu samowładztwo, nie liczenie się z obowiązującym porządkiem prawnym, w tym konstytucyjnym. „Sędziowie” na papierze zbudowali sobie własne państwo, własny ustrój, prawo i trójpodział władzy, słowem sobiepaństwo.
Na drugim miejscu zmora peerelowskiego „wymiaru sprawiedliwości”, czyli fałszywie pojęta niezawisłość i niezależność sędziowska. Sygnatariusze powyższego kuriozum piszą wprost, że oni tutaj rządzą i oni w nieomylności swojej będę decydować o tym, co jest dobre, a co złe. Trzecie miejsce zajmuje pełne poczucie bezkarności. Napisać, że ma się świadomość łamania prawa i ciążącej z tego tytułu odpowiedzialności może tylko arogancki przestępca albo… sędzia. Wreszcie czwarta rzecz, z takim jawnym łamaniem prawa przez święte krowy nigdy i nic się nie działo. Nie wszczynano żadnych postępowań prokuratorskich, o procesach sądowych nie ma co wspominać, żeby się nie wygłupić.
Gdyby to Piotr Wielgucki napisał, że ma w najgłupszym poważaniu obowiązujący przepis, powiedzmy zakaz prowadzania pojazdów mechanicznych po spożyciu alkoholu i zapowiedział, że wraz z innymi kontestującymi urządzi pijacki rajd na ulicach Warszawy, to do wszystkich uczestników ‘rajdu” zapukałaby Policja albo prokurator. Pod prymitywnym tekstem łamiącym prawo, a ściślej art. 231 i 18 k.k. czyli przekraczanie uprawnień przez funkcjonariusza publicznego i podżeganie do popełnienia przestępstwa, podpisało się 15 osobników, którzy powinni z urzędu stanąć przed prokuratorem. Co więcej to na ich kolegach sędziach spoczywa obowiązek powiadomienia prokuratury, w ramach art. 304 k.p.k. Cudów nie oczekuję, ale jeśli prokuratura z urzędu nie przeprowadzi postępowania w sprawie poniżej spisanych podejrzanych o świadome łamania prawa, to cała ta reforma nie ma większego sensu.
Sędziowie wybrani do Stałego Prezydium Forum Współpracy Sędziów w dniu 10 czerwca 2017 r.
1. Jarosław Klon – SO w Gliwicach 2. Tomasz Marczyński – SR w Bełchatowie 3. Justyna Małek-Napierała – SR w Lesznie 4. Marek Celej – SO w Warszawie 5. Maria Jagielska – NSA 6. Krzysztof Kozłowski – SR w Wysokiem Mazowieckiem 7. Michał Lasota – SR w Nowym Mieście Lubawskim 8. Katarzyna Kruk – SR dla Warszawy Mokotowa w Warszawie 9. Waldemar Żurek – SO w Krakowie 10. Jerzy Geisler – SA w Poznaniu 11. Bartłomiej Starosta – SR w Sulęcinie 12. Kinga Śliwińska-Buśkiewicz – SR w Koninie 13. Robert Kirejew – SA w Katowicach 14. Tomasz Zawiślak – SR Wrocław-Śródmieście we Wrocławiu 15. Sławomir Steinborn – SA w Gdańsku
Na koniec uspokajam, że ta organizacja, która w mojej ocenie prowadzi działalność o charakterze przestępczym, liczy zaledwie kilkuset sędziów, na dziesięć tysięcy orzekających.
Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.
____________________________________ "Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein
25 wrz 2017, 21:13
Re: Władcy Marionetek...
Hipokryzja Unii
Załącznik:
Rząd aresztował polityków!.jpg
Załącznik:
Gdyby to było w Polsce.jpg
Załącznik:
odlot Verhofstadta.jpg
Za takie sceny jednego dnia wyrzuciliby nas z UE i zażądali głowy prezesa Kaczyńskiego.
"Polskę opanował krwawy totalitaryzm. Cały rząd w Warszawie natychmiast musi podać się do dymisji. To konieczne by ratować uciśnionych obywateli".
Mniej więcej takie słowa usłyszelibyśmy z ust brukselskich polityków, gdyby służby bezpieczeństwa podległe PiS wyprawiały to, co od kilku dni robią siły paramilitarne w Hiszpanii. A co słyszymy w tej chwili?
Proszeni o reakcję przedstawiciele Komisji Europejskiej rozkładają ręce. I to dosłownie. (twitter.com)
Środowiska opozycyjne zorganizowały 16 grudnia ub.r. protest przed Sejmem. Mimo późnych godzin nocnych manifestanci nie chcieli wypuścić posłów PiS na zewnątrz i rzucali się pod koła aut znienawidzonych parlamentarzystów. Chociaż policja działała wyjątkowo delikatnie i tak pojawiły się dziesiątki oskarżeń o "nadmierną brutalność". Politycy europejscy wzywali do wyciągnięcia konsekwencji i zgodnie proponowali kolejne debaty nt. sytuacji w Polsce, a winą za całe zło obarczano prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego.
Kilka dni temu w związku z próbą przeprowadzenia w Katalonii referendum niepodległościowego, formacje paramilitarne pałowały tysiące obywateli. Ponad 900 osób zostało rannych, w tym wiele ciężko. Zdjęcia zakrwawionych twarzy obiegły świat, a filmiki, na których Guardia Civil dosłownie zrzuca ludzi (w tym wiele kobiet) ze schodów zalały Facebooka i Twittera. "Utrzymanie rządów prawa czasem wymaga użycia siły" - ocenił w środę wiceszef Komisji Europejskiej Frans Timmermans. Słucham? Serio? Czy to naprawdę ten sam polityk, który wciąż straszy Polskę uruchomieniem tzw. opcji atomowej, czyli artykułów umożliwiających nałożenie na Polskę gigantycznych sankcji?
Reformy PiS dotyczące pracy dziennikarzy w Sejmie czy dostępu do aborcji, mogą się brukselskim elitom nie podobać, ale nie mogę uwierzyć, że przeraża ich to po stokroć bardziej, niż krew na ulicach Barcelony. Jak to możliwe?
Gdzie się podziali Tusk, Verhofstadt, Schinas czy Tajani?
Pamiętam, jak jeszcze niedawno szef Rady Europejskiej Donald Tusk mówił, że zmiany przeprowadzane w Polsce prowadzą do "kryzysu politycznego i groźnych konsekwencji", a Unia Europejska to "w pierwszym rzędzie wartości i wysokie standardy życia publicznego". A gdzie te standardy podziała Hiszpania i czemu nikomu to nie przeszkadza? Donald Tusk pisze teraz na Twitterze, że "zaapelował o znalezienie sposobów, by unikać dalszej eskalacji i używania siły". To wszystko?
Jeszcze bardziej niż były premier RP zaszokował mnie jednak rzecznik Komisji Europejskiej. Tej samej, która tak wiele razy sugerowała chęć pozbycia się Polski i Węgier z UE. Na pytanie co Bruksela zamierza zrobić kryzysem w Hiszpanii, Margaritis Schinas odpowiedział: "A co my możemy zrobić" i rozłożył ręce. Dosłownie. Aż ciężko to opowiedzieć. Zobaczcie więc sami: Nie krytykują rządu w Madrycie, bo sami też obawiają się tendencji separatystycznych w swoich krajach
Wielokrotnie Polskę upominali też przecież przewodniczący Parlamentu Europejskiego Antonio Tajani i szef frakcji liberalno-centrowej europarlamentu Guy Verhofstadt. Ten drugi podkreślał, że Polska weszła na autorytarną ścieżkę, zagraża europejskim normom demokratycznym i w obecnym kształcie na pewno nie zostałaby przyjęta do Unii Europejskiej. Czemu teraz z ich ust nie padają żadne poważne głosy oburzenia? Kraje z których pochodzą (Włochy i Belgia) również obawiają się tendencji separatystycznych, więc obydwaj panowie uznali chyba, że najbezpieczniej będzie ograniczyć się do jałowych apeli o porozumienie.
Zdecydowana większość brukselskich polityków podkreśla, że nie mieszają się w konflikt w Hiszpanii, bo to "wewnętrzna sprawa tego kraju". Ostatnie milionowe protesty i groźne zamieszki w całej Francji przeciwko pomysłom prezydenta Macrona też ich nie zainteresowały. Dlaczego więc tak chętnie mieszają się w każdy spór polskiego rządu z opozycją? Interesy, interesy, interesy.
Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.
____________________________________ Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.
06 paź 2017, 22:49
Re: Władcy Marionetek...
Lis wezwał do protestów. Dostał odpowiedź, która wyprowadziła go z równowagi
Znany „obrońca demokracji” Tomasz Lis postanowił wezwać do protestowania przeciwko zmianom w Krajowej Radzie Sądownictwa oraz Sądzie Najwyższym, które niebawem mają nastąpić. Na jego wpis celnie odpowiedział Łukasz Schreiber. Sądząc po wściekłej reakcji, słowa posła Prawa i Sprawiedliwości musiały naczelnego „Syfilisweeka” mocno zaboleć.
Sejm na trwającym posiedzeniu zajmie się prezydenckimi projektami ustaw o Krajowej Radzie Sądownictwa i Sądu Najwyższego. Dla niektórych to dobry powód do wszczynania awantur.
- Jutro początek dobijania sądów. Protestujmy do cholery. Jak nie ocalimy sądów, to przynajmniej twarz i honor – zaapelował wczoraj na Twitterze Lis. - Wy wszyscy, którzy dzielnie broniliście w tylu miastach Polski wolnych sadów. Jest zimniej, to jedyna zmiana. Kochani, nadchodzi dogrywka – zachęcał.
Krótko, ale mocno, odpowiedział na wpisy posiadacza tytułu „hieny roku” poseł Prawa i Sprawiedliwości Łukasz Schreiber. - Podpowiedzcie temu panu, że szkoda jego fatygi. Twarz i honor dawno stracone .
To musiało Lisa wyjątkowo zaboleć. - Towarzyszu Schreiber – nie wy będziecie oceniać stan mojej twarzy i honoru. Macie podnosić łapkę na rozkaz. I tyle – wypalił w odpowiedzi.
____________________________________ "Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein
Ostatnio edytowano 22 lis 2017, 19:57 przez kominiarz, łącznie edytowano 1 raz
22 lis 2017, 19:55
Re: Władcy Marionetek...
"Papierowi feminiści". Dziennikarze "G. Wyborczej" i "Krytyki Politycznej" oskarżeni o gwałt, molestowanie, seksizm i przemoc.
Dwóch lewicowych redaktorów oskarżonych o gwałt, molestowanie, seksizm i przemoc. Kilka kobiet związanych ze środowiskiem feministycznym ujawniło nazwiska dwóch redaktorów związanych z "michnikowym szmatławcem" i "Krytyką Polityczną" oskarżając ich o molestowanie seksualne. Udało nam się do nich dodzwonić. Obaj komentują zarzucane im czyny.
"Będzie ruch...nie", "wsadzić język w ci...ę", propozycja "pijaństwa i seksu" i gwałt. O tym napisały Sara Czyż, Dominika Dymińska, Patrycja Wieczorkiewicz i Agnieszka Ziółkowska we wspólnym artykule "Papierowi feminiści. O hipokryzji na lewicy i nowych twarzach polskiego #meetoo" opublikowanym w "Codzienniku Feministycznym".
Oskarżają w nim dwóch redaktorów o molestowanie, seksizm a także gwałt. Jednym jest Michał Wybieralski dziennikarz "michnikowego szmatławca", drugi to Jakub Dymek z "Krytyki Politycznej". Obaj panowie deklarują swoje poparcie dla ruchów kobiecych i praw kobiet, chodzą na manify, potępiają przemoc. W kuluarach jednak ich wypowiedzi i zachowania odbiegają od tych prezentowanych na forum. "Szefowie w liberalnych gazetach, publicyści brylujący w telewizji. Biorą udział w Czarnych Protestach, mówią o prawach kobiet – jak więc możemy podejrzewać ich o skłonność do przemocy i mobbing?" - napisały autorki tekstu. (...) Kobiety opisały także wypowiedzi mężczyzn i gwałt, do którego miało dojść na jednej z nich. „Ach, te panie policjantki z pałami, może nie idealnie moja fantazja erotyczna, ale bym nie pogardził” – miał mawiać na feministycznych demonstracjach jeden z wymienionych. Lubił też podobno narzekać na ,,babską organizację’’ manif, bo ,,mężczyźni zrobiliby to lepiej’’. Drugi, według tego co napisały autorki artykułu, w trakcie gdy ją gwałcił miał powiedzieć do niej, że "mogłaby zacząć być zadowolona". Po jakimś czasie podobno przeprosił kobietę, sam używając słowa "gwałt", o czym także można było przeczytać w "Codzienniku Feministycznym".
Michał Wybieralski: Przepraszam wszystkie osoby - autorki tekstu i inne osoby, jeśli takie są - które poczuły się urażone, molestowane, czy prześladowane przez moje wypowiedzi czy zachowania. Ogromnie tego żałuję, nie było to nigdy moją intencją. Tekst każe mi przemyśleć moje postępowanie i relacje międzyludzkie. Chciałbym zadośćuczynić wyrządzonym przeze mnie krzywdom w formie, której oczekują skrzywdzone osoby.
Ten komentarz wywołał wśród internautów więcej śmiechu i złości niż aprobaty. "Nie "poczuły się", tylko BYŁY/SĄ molestowane i DOŚWIADCZYŁY przemocy", zauważył, któryś z internatów. Inny dodał: "Człowieku, tu są opisane czyny karalne, gwałty i przemoc, a ty piszesz jakby chodziło o jakieś niewinne żarciki czy seksualne aluzyjki". (...) Redaktorzy Naczelni "michnikowego szmatławca" wydali oświadczenie, w którym napisali: "Do czasu wyjaśnienia sprawy przez komisję Michał Wybieralski - również na własny wniosek - zostaje zawieszony w obowiązkach służbowych". Po kilku godzinach do sprawy odniósł sie także Jakub Dymek, publikując obszerne oświadczenie na Facebooku. Wypiera się stawianych mu zarzutów. Krytyka Polityczna zawiesiła z nim współpracę.
____________________________________ Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.
27 lis 2017, 17:25
Re: Władcy Marionetek...
Michnik będzie wydawał "Wyborczą" w podziemiu
W rozrachunkowej rozmowie Adam Michnik opowiada Sławomirowi Sierakowskiemu, jakie błędy popełnił, dlaczego wygrali populiści i jak mogła tego uniknąć Platforma Obywatelska. Przewiduje, do czego zmierza Jarosław Kaczyński i do czego potrzebny jest mu Antoni Macierewicz, których prywatnie zna od wielu lat, podobnie jak Viktora Orbana i Władimira Putina. Były dysydent zapowiada, co będzie, jeśli zamkną "michnikowego szmatławca" i czy będzie bronił Kaczyńskiego i Ziobry przed rozliczeniami jak wcześniej Kiszczaka i Jaruzelskiego.
(...) Zastanawiałem się nad tym, dlaczego tak się stało, dlaczego poprzednicy nie znaleźli języka, żeby trafić do tych, którzy są dzisiaj szczęśliwi z powodu 500 plus i ja tej odpowiedzi nie mam. Mnie się wydaje, że dla wielu ludzi, o których ty pytasz, czyli dawnych dysydentów, odzyskanie wolności i suwerenności i wejście do UE i NATO było tak wielką wartością, że wydawało się, iż to jest ta sama wartość dla wszystkich. A nie jest to ta sama wartość dla wszystkich, tutaj był ewidentny błąd. Po drugie, ja twierdzę, że dla polityki prorodzinnej te osiem lat rządów PO i PSL więcej zrobiły niż PiS, ale nie umieli tego sprzedać i utrwalić tego w zbiorowej świadomości. Wydawało się, że skoro zostało zrobione, to po co o tym gadać. (...) Natomiast mówiąc o Polsce, mnie się wydaje, że porażka w wyborach prezydenckich Komorowskiego to jest historyczna wina nie tylko Komorowskiego, ale polskich elit, po prostu i ja tutaj głównie mówię od siebie. Ja byłem tak przekonany, że Duda nie może wygrać... gdybym wtedy zrobił to, co teraz, czyli ruszył dupę i pojechał w Polskę, to przynajmniej sumienie bym miał czyste, a nie zrobiłem tego. (...) http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-oneci ... iu/s07eex7
Zdobyłem pierwszy egzemplarz:
Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.
____________________________________ "Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein
28 lis 2017, 20:56
Re: Władcy Marionetek...
Sędziowie Sądu Najwyższego są apolityczni i nie chodzili z żadnymi świeczkami. I ja też nie. Nigdy nie byłam politykiem i nie mam swady politycznej.
I prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf do Zofii Romaszewskiej.
- Bronię niezależności sądów i niezawisłości sądownictwa; tworzony przez was system będzie dotyczył także was, gdy przestaniecie być u władzy - mówiła do posłów I prezes SN Małgorzata Gersdorf podczas środowych obrad komisji, która pracuje nad prezydenckim projektem ustawy o Sądzie Najwyższym. - Nigdy nie byłam politykiem, nie mam swady politycznej, bronię niezależności sądów i niezawisłości sądownictwa - zaznaczyła Gersdorf. Zaapelowała do posłów PiS, żeby "wzięli pod uwagę to, iż system, który ma być wprowadzony - partyjnego obsadzania SN - będzie dotyczył także ich, jak przestaną być u władzy". To jest bardzo niebezpieczne narzędzie. Po to chcieliśmy mieć niezależne sądy, aby ustrzec się od wpływów partyjnych na sądownictwo, biorąc pod uwagę historyczne wpływy partii PZPR na sądy - oświadczyła. Jak dodała, w jej apelu nie chodzi o nią oraz o innych sędziów zasiadających obecnie w SN. Tu chodzi o system. Ten system jest degradowany w ustawie prezydenta - podkreśliła Gersdorf.
Przedstawicielka prezydenta Zofia Romaszewska odpowiedziała, że w jej przekonaniu "niestety sędziowie nie mają prawa również bronić niezawisłości sądów". Niczego nie mają prawa bronić, po prostu tak się składa, że obywatele mają prawo chodzić na demonstracje, natomiast nie ma tam być sędziów, wykluczone. I o tym mówi także konstytucja" - mówiła Romaszewska. Oceniła, że "świeczki", z którymi występowali sędziowie i nawoływania do zgromadzeń "są wysoce nie na miejscu i to powinno usuwać z zawodu". Sędzia pod tym względem musi być absolutnie nieprzemakalny i tutaj w dużym stopniu sędziowie SN naruszyli to" - zauważyła.
Sędziowie SN nie chodzili z żadnymi świeczkami i ja też nie - odpowiedziała prezes Gersdorf.
____________________________________ Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.
29 lis 2017, 20:43
Re: Władcy Marionetek...
Gersdorf of liberty.
Załącznik:
Gersdorf of liberty..jpg
"Gersdorf przyłapana na kłamstwie". Internauci publikują zdjęcia
Burza po słowach pierwszej prezes Sądu Najwyższego.
Prof. Małgorzata Gersdorf stwierdziła, że nigdy nie chodziła na demonstracje w obronie wolności sądów ze świeczką w ręku. W internecie natychmiast pojawiły się zdjęcia, które przeczą takiemu twierdzeniu. Prorządowe media mówią o "kłamstwie" i "krótkiej pamięci" Gersdorf.
Wszystko zaczęło się od wypowiedzi doradczyni prezydenta Andrzeja Dudy Zofii Romaszewskiej podczas posiedzenia sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka. Romaszewska stwierdziła po raz kolejny, że sędziowie Sądu Najwyższego nie powinni brać udziału w demonstracjach opozycji. - Świeczki, z którymi występowali, są wysoce nie na miejscu. To powinno w moim przekonaniu po prostu usuwać z zawodu - podkreśliła doradczyni prezydenta.
- Sędziowie Sądu Najwyższego nie chodzili z żadnymi świeczkami i ja też. Nigdy nie byłam politykiem. Bronię niezależności sądów i sądownictwa - odpowiedziała na zarzuty Romaszewskiej Gersdorf. Nie trzeba było długo czekać na reakcję internautów. Na Twitterze umieszczali zdjęcia z lata tego roku, na których widać Małgorzatę Gersdorf wśród innych uczestników, właśnie ze świecą w dłoni. Po zawetowaniu w lipcu przez prezydenta ustaw o KRS i Sądzie Najwyższym przed sądami w całej Polsce odbyły się manifestacje pod hasłem "Łańcuch światła". Podczas jednej z demonstracji w Warszawie sędziowie dziękowali za protest przeciwko zmianom zapowiadanym przez Prawo i Sprawiedliwość.
____________________________________ Nie rusz GWna, nie będzie śmierdzieć.
30 lis 2017, 11:31
Re: Władcy Marionetek...
achlarwa
Przecież to nie świeczka! :dokuczacz: To wkład do znicza. :wysmiewacz:
Może też prawdą jest, że Gersdorf nie chodziła ze świeczką? Mogła dostawać podpaloną świeczkę na miejscu, jak już stała.
Wszytko się zgadza!
Burza po słowach Gersdorf. Tak się tłumaczy:
- Dostałam tę świeczkę od organizatorów. Było ciemno, no to ją wzięłam - tłumaczy prof. Małgorzata Gersdorf po zamieszaniu, jakie wywołała jedna z jej wypowiedzi. I prezes Sądu Najwyższego zapewniała, że nigdy nie chodziła na demonstracje w obronie wolności sądów ze świeczką w ręku. W internecie szybko pojawiły się jednak zdjęcia z lipcowych demonstracji, na których widać ją wśród innych uczestników, właśnie ze świecą w dłoni.
W normalnym kraju byłby to koniec kariery tej pani. Ale ta baba bez honoru sama nie odejdzie, bo przecież te 10 tys., za które i tak nie może wyżyć, wciąż się przyda. Tfuuu. SCHWARZ W normalnym kraju tak, ale mamy państwo teoretyczne, które dopiero od 2 lat zaczyna stawać się państwem praktycznym. Właśnie reforma sądownictwa czyli likwidowanie resztek pozostałości po komunizmie jest takim końcowym etapem. Kominiarz
Jakie jest podobieństwo między gwiazdami, zakonnicą i Gersdorf? Gwiazdy świecą, zakonnica świecą i Gersdorf świecą. Elf
Radio Erewań? Czy to prawda, że w Moskwie na Placu Czerwonym rozdają samochody? Radio Erewań: Tak, to prawda, tylko że nie w Moskwie, lecz w Leningradzie, i nie na Placu Czerwonym, a na Placu Rewolucji, i nie samochody, a rowery, i nie rozdają, a kradną. RMFFM
To nie była świeczka, ale wkład. A ja stałam, a nie chodziłam. Poza tym było ciemno.
Łatwo się domyślić, że tytuł nawiązuje do dwudniowej żenady w wykonaniu Prezes Sądu Najwyższego, Małgorzaty Gersdorf. Być może są jeszcze osoby, które nie kojarzą o co chodzi, dlatego krótko wyjaśnię. Pani Gersdorf wczoraj powiedziała, że nie chodziła w żadnych marszach opozycji i nie paliła żadnych świeczek. Jest to wierutna bzdura, ordynarne kłamstwo i bezczelność na poziomie „najwyższej kasty”. Wie to każdy, kto pamięta wyczyny Gersdorf, a jak wiadomo Internet nie zapomina. Bardzo szybko setki komentatorów jednocześnie, niezawiśle i niezależnie zaczęło rozprowadzać powyższe zdjęcie.
Gdy tylko cała akcja ruszyła umieściłem krótki komentarz w tonie hazardowym. Stwierdziłem, że przyjmę zakład od wszystkich odważnych, którzy naiwnie uważają, że podobnej żenady nie da się obronić przed sądem i z całą pewnością dowód w postaci fotografii byłby dla sądu rozstrzygający. Nikt się nie zgłosił, ale za to dostałem całe mnóstwo odpowiedzi z propozycjami linii obrony. Ludzie pisali mniej lub bardziej śmiesznie, celnie i tak sobie, ale jedno przekonanie towarzyszyło wszystkim – jak najbardziej mogło by w sądzie przejść, że Gersdorf nie trzymała świeczki i nie brała udziału w protestach ulicznych. Wystarczy odpowiednio się zabrać do rzeczy i postawić parę tez. Na zdjęciu widać wyraźnie, że Gersdrof nie trzyma świeczki, tylko wkład do zniczy, nie maszeruje, tylko stoi, no i wokół niej nie ma żadnych polityków, demonstrantów, czy innych akcentów politycznych.
Dokładnie tak to wygląda w sądzie, jeśli chodzi o kierunek, jednak w praktyce jest jeszcze gorzej.
Ktokolwiek uczestniczył w rozprawie, ten wie, że każdą bzdurę można w sądzie przeprowadzić i udowodnić. Co dla normalnego człowiek jest oczywiste, w sądzie podlega wykładni. Wystarczy powołać biegłego, który stwierdzić, że zdjęcie Gersdorf nie da się jednoznacznie umieścić w szerszym kadrze protestów. Samo sformułowanie „jednoznacznie” albo „nie można wykluczyć”, powoduje, że sąd taki dowód oddala i nikt sądowi nic nie zrobi. Naturalnie to samo dotyczy biegłego, bo kto mu zabroni zachować ostrożność? Inny przykład. Obrońca powołuje się na to, że autor zdjęcia jest nieznany, a Gerdorf nie wyrażała zgody nie utrwalanie jest wizerunku i już średnio uzdolniony mecenas popłynie „owocami z zatrutego drzewa”. W przypadku Gersdorf nie ma też potrzeby zgadywać, jakby to wszystko wyglądało, ponieważ ona sama siebie przesłuchała i złożyła zeznania.
Posłuchajmy: Nie poszłam demonstrować. Dostałam tę świeczkę od organizatorów. Było ciemno no to ją wzięłam.
No i co, dalej jest śmiesznie?
Dla wielu tak, ale jeśli się podobne rzeczy widzi w sądzie, a sąd takie zaznania uznaje za wiarygodne, po czym skazuje z kodeksu karnego lub uwzględnia pozew o naruszenie dóbr i „nierzetelną publikację”, to gwarantuję, że nikt by się w sądzie nie zaśmiał. Do wcześniejszego krótkiego komentarza dołożę kolejny. Nie tylko Gersdorf i pozostałe święte krowy wybroniłby się w sadzie, ale Ty i Ty frajerze, który pokazujesz w Internecie oczywiste dowody, wyszedłbyś z sali sądowej o kilkadziesiąt tysięcy lżejszy i jeszcze musiałbyś zamieścić przeprosiny. Tak to nadal wygląda i nie mam pojęcia jak się ostatecznie zakończy. Biorąc pod uwagę, że drugie podejście do reformy sądownictwa zależy od podpisu chłopca, nie polityka, to wszystko może się wydarzyć.
Wiem natomiast, że uruchomienie tematu przez PiS spowodowało, że po pierwsze sama „najwyższa kasta” każdego dnia ośmiesza się i odkrywa do gołego, a po drugie Polacy przejrzeli na oczy i zaczynają rozumieć jak to działa. Rozumieją również teoretycy, którzy nigdy w sądzie nie byli i dopiero to pokazuje skalę patologii!
Mnie historia Gersdorf i tym podobne sprawy od dawna nie śmieszą. Ściślej od 2014 roku, kiedy usłyszałem, że Owsiak nie pamięta czy jest prezesem „Złotego Melona”, po czym sąd odwoławczy zmienił wyrok uznając, że Matka Kurka znieważył Owsiaka „królem żebraków”, a Owsiak Matki Kurki nie znieważył słowami „pierdol się”, „będziesz miał w dupę”, i „wariat ze Złotoryi”.
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników