Michnik nagrywał Rywina - za to Rywin poszedł siedzieć
Załącznik:
Michnik nie siedzi, a Falenta siedzi.jpg
Falenta nagrywał PO - za to Falenta poszedł siedzieć
Załącznik:
Kowal zawinił.jpg
Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.
____________________________________ "Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein
05 sty 2017, 23:15
Re: Władcy Marionetek...
Lisizm
Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.
____________________________________ Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć /Katon starszy/
10 sty 2017, 22:05
Re: Władcy Marionetek...
Więcej Lisa.
Lis naplułby Kukizowi w ryja
Lis do Kukiza: Jesteś pijaczyną, ćpunem i szmatą, której naplułbym w ryj! Tomasz Lis polityk, który jest jednocześnie redaktorem naczelnym Syfilisweeka udostępnił na swoim profilu na Twitterze ohydnego mema, w którym obraża Pawła Kukiza. Mem został zrobiony przez innego użytkownika, ale widać co Lis sądzi o liderze Kukiz' 15. Coś niebywałego - jaki prymityw... Patologiczny dziennikarzyna a RACZEJ polityk tzw opozycji Totalnej - Tomasz Lis w dalszym ciągu nie może się pogodzić z utratą przywilejów. Lis bardzo mocno broni zbrodniarzy komunistycznych i morderców, uważa, że demokracja jest dla niewielkiej grupki ludzi a reszta to bydło, które ma na nich pracować. Lis wielokrotnie pokazywał, że jest politykiem, pytanie kiedy wraz z Adamem Michnikiem powiedzą publicznie, że będą kandydować? https://wrealu24.pl/polityka/3735-lis-d ... lbym-w-ryj
Załącznik:
Lis naplułby Kukizowi.png
Załącznik:
Lis naplułby Kukizowi w ryja.png
Ewolucja newsa Lisa
Załącznik:
Ewolucja newsa Lisa.jpg
Lis psychofan Zienkiewicza
Załącznik:
Lis psychofan Ziemkiewicza.jpg
Lis zaorał się jakie strony odwiedza...
Załącznik:
Lis się zaorał swoimi ''ciasteczkami''.jpg
Lis-t zatrwożonej dziewczynki do premier Szydło
Załącznik:
Listy zatrwożonej dziewczynki.jpg
Lis zwycięzcą rankingu
Załącznik:
Lis zwycięzcą rankingu Goebbelsów.jpg
Lisowi sie zesrało głosowanie
Załącznik:
Lisowi sie zesrało głosowanie.jpg
Chamówa Lisa
Załącznik:
Chamówa Lisa.jpg
Sok z buraka
Załącznik:
sok z buraka.jpg
Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.
____________________________________ "Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein
14 sty 2017, 23:04
Re: Władcy Marionetek...
Co oni tam palą w tym GóWnie ?
Czy tylko nerwy im puszczają?
Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.
____________________________________ "Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein
19 sty 2017, 22:47
Re: Władcy Marionetek...
Dogorywa produkcja zewnętrznego łgarstwa na potrzeby wewnętrznej propagandy
Stali Czytelnicy portalu kontrowersje.net doskonale wiedzę o co chodzi w tytule dzisiejszego felietonu, ale mimo wszystko warto raz jeszcze zdefiniować mechanizm. Do Polski nieustannie spływają wieści, co też prasa zachodnia o nas pisze. Działa to wszystko w zamkniętym kręgu kłamstwa. Zdecydowana większość, jeśli nie całość „informacji” jest produkowana w Polsce, przez dziennikarzy polskojęzycznych mediów lub ich kumpli z zachodnich redakcji. Obojętnie jakiego autorstwa są te produkcje, główny kanał przekazu zawsze znajduje się w Polsce i z Polski jest wysyłany. Biorąc pod uwagę, gdzie mieści się źródło rozmaitych bredni na temat Polski, jest rzeczą oczywistą, że ich treść godzi w polskie interesy. Rzecz jednak w tym, że wbrew lokalnemu ogłupianiu mas, polskim losem mało kto się interesuje.
Każdy wątpiący w słuszność powyższej tezy niech wykona prosty eksperyment. Proszę w myślach zadać sobie kilka pozornie prostych pytań, na przykład kto jest premierem Rumunii, jaka partia tam rządzi, jak się nazywa minister obrony narodowej, ile koni padło w Timiszoarze i ile wycięto drzew w Bukareszcie? Jestem skłonny postawić sporo długów, że nawet wytrawni obserwatorzy życia politycznego nie są w stanie odpowiedzieć na te pytania. Dokładnie taki sam odbiór społeczny mają w Rumunii i innych krajach nasze polskie, medialne newsy. Przeciętny Niemiec, Anglik, czy Francuz ma w najgłębszym poważaniu kto rządzi w Polsce i jakie cuda się tam dzieją, no chyba, że chodzi o naprawdę spektakularne wydarzania typu katastrofa albo ciele gadające po łacinie. Dlatego też obserwujemy tak wytężone wysiłki ze strony polskojęzycznych nadawców, aby z każdej pierdoły, jak rozwolnienie konia z Janowa, zrobić na zachodzie katastrofę na poziomie Berlina 1939.
Problem w tym, że w natłoku informacji takie przeróbki nie mają szans zaistnieć i uchodzą poza granicami Polski za tak zwane „Michałki”. Ludzie chcą zobaczyć konkret, jeśli się mówi o faszyzmie w Polsce to ma być widać strzelającą armię albo policję do demonstrujących obywateli. Musi być ogłoszony jakiś stan wojenny, muszą być zamknięte granice, a nie wygłupy w stylu wykrzywionej twarzy Lisa, czy podskakującego Romka Giertycha. Takich obrazków z Polski, nawet przy propagandowych zdolnościach GW i TVN, po prostu pokazać się nie da i to jest powód główny, że wszelkie newsy z Polski na zachodzie przepadają. Nie ma krwi, nie ma prawdziwej polskiej sensacji, jest nuda, która Francuzowi i Anglikowi powiewa. Po co w takim razie produkować jałowe materiały wywołujące ziewanie u potencjalnych odbiorców? Otóż dopowiedzi na to pytanie należy szukać w zdefiniowanym odbiorcy, którym wcale nie jest mieszkaniec Europy, czy świata, ale Polak.
Mamy do czynienia z czymś, co da się porównać z wyłudzeniem VAT-u, czyli sztucznym obrotem. Zamiast podać kłamliwe informacje w Polsce dla Polaków, to eksportuje się je na zachód, żeby w tej samej chwili zaimportować z powrotem do Polski, ale już jako „zachodnie”. Uzyskuje się w ten sposób wartość dodaną i odcina zyski, jak z VAT. Patrzcie Polacy, co o Polsce na zachodzie piszą! Nieustanna mantra, której tekst i melodia powstały w Polsce. Na szczęście to nie są utwory na top, ani nawet do poczekalni europejskiej listy przebojów, co więcej bardzo często w polskich notowaniach zajmują ostatnie miejsca. Jakie to farmazony napisali o Polsce na zachodzie, interesuje już tylko rodzimych producentów i najbardziej fanatycznych odbiorców tandetnych produktów.
Polski od ponad roku tego typu akcjami zawstydzać się nie da i niczego wymusić tym bardziej. Kiedyś masowa produkcja wstydu, bo o nas na zachodzie piszą, to był jeden z ulubionych batów, którym udawało się dyscyplinować nie tylko klientów michnikowego szmatławca, ale niestety co bardziej wrażliwych Polaków odnoszących się do własnego kraju z szacunkiem. Fakt, że doszło do tak pożądanej i błogosławionej zmiany świadczy o realnym wyciąganiu Polski z bagna, w tym z bagna rodzimej propagandy eksportowanej na zewnątrz. Cieszy mnie to ogromnie, bo z takim garbem wiecznie chodziliśmy z przyciśniętą do piersi szczęką, a w tej pozycji łatwo z każdej strony oberwać.
____________________________________ Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć /Katon starszy/
14 mar 2017, 21:28
Re: Władcy Marionetek...
Czasy kiedy media nie były upolitycznione
Załącznik:
Czasy kiedy media nie były upolitycznione.jpg
Od lewej: TVN, Polsat , TVP.
Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.
____________________________________ "Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein
22 mar 2017, 20:11
Re: Władcy Marionetek...
Co z tym tefałenem?
Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.
____________________________________ "Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein
27 kwi 2017, 22:05
Re: Władcy Marionetek...
Koledzy Schetyny napompują sondaże PO do 40%, bo to jest bezkarne i PiS się o to prosi
Z krwawiącym sercem i wbrew rozumowi wziąłem się za demaskowanie najnowszej hucpy w wykonaniu PO i ich ustawionych kumpli. Serce mi krwawi, bo rozum krzyczy – zostaw to, może wreszcie ktoś się w PiS obudzi i weźmie za robotę, bez której żadna partia nie ma we współczesnej polityce czego szukać. Do PiS mam tylko jeden komunikat – PR głupcze! Do wyborców PiS mam drugi komunikat – nie opowiadajcie bzdur, że fakty się same obronią, tą głupotą czynicie krzywdę nie tylko sobie. Biorąc pod uwagę okoliczności nie powinienem pisać tego, co za chwilę napiszę, ale po wewnętrznym pojedynku wygrało we mnie przekonanie, że najważniejsze jest demaskowanie propagandy.
Manipulowanie opinią publiczną skutkujące zyskiem dla manipulatora, który jest wynikiem najzwyklejszego oszustwa, w kraju prawa zostałoby uznane za przestępstwo. Z sondażami, jakimikolwiek, jest ten sam problem i on się pojawił stosunkowo niedawno, jak na historię świata i polityki. W pewnym momencie firmy zajmujące się badaniem opinii publicznej zrozumiały dwie rzeczy naraz. Po pierwsze, że sondaże mogą pełnić dokładnie odwrotną funkcję niż pełnią, to znaczy nie badać rzeczywistej opinii publicznej, ale na nią wpływać. Po drugie do takich „badań” nie potrzeba, a nawet nie może być zastosowana solidna i przez to kosztowna metodologia, która daje gwarancję wyników na poziomie tak zwanego błędu statystycznego. Z połączenia tych dwóch obserwacji powstał wielki biznes za śmieszne pieniądze włożone w „badania”.
Nie chcę zanudzać tajnikami socjometrii, ale główna zasada jest taka, że zamiennik musi być reprezentatywna dla populacji, co na starcie oznacza, że przy badaniu preferencji 25 milionów ludzi, przeprowadzenie 1000 rozmów telefonicznych jest komedią i to dopiero cześć planowanej fuszerki. Każda zamiennik reprezentatywna, jak sama nazwa wskazuje, musi oddawać przekrój badanej populacji, czyli zmienne, na przykład: płeć, wykształcenie, stan zamożności itp. Z chwilą gdy „sondażownie”, nie tylko w Polsce, zrozumiały, że wyniki sondaży są doskonałym narzędziem wpływania na preferencje wyborcze, konsumenckie i budowanie emocji społecznych, zaczęły się cyrki. Jeszcze 10, 20 lat temu pracownia, która zaliczyła błąd powyżej 5% popełniała samobójstwo albo wypadała z rynku.
Obecnie na całym świecie mamy sensację, za sensacją, wystarczy przytoczyć wyniki wyborów prezydenckich w USA, czy Brexit w Wielkiej Brytanii i firmy sondażowe mylace się o rząd 10-15% prosperują wyśmienicie. Nic niewarty sondaż można zrobić za parę złotych i w zamian zyskać miliony albo jeszcze więcej, czyli władzę. Do uzyskania pożądanego wyniku wystarczy 1000 rozmów telefonicznych i odpowiednia „metodologia”, której nie da się udowodnić jako oszustwo. Pracownia może przygotować próbę zgodnie ze sztuką, ale jednym czynnikiem wywróci badania do górny nogami. Podam prosty przykład. Wystarczy, że w próbie na 1000 osób ma być przebadanych 200 z wyższym wykształceniem.
Żaden problem, dowolny „Kantar” może zadzwonić do siedziby michnikowego szmatławca, TVN albo KRS lub po prostu zadzwonić 400 razy i wybrać 200 rozmów, w których respondenci wykazują odpowiednie preferencje wyborcze. Następnie 200 rozmów odrzucamy i tak do skutku przy każdej zmiennej, aż uzyskamy 1000 osób pasujących do oczekiwanego wyniku. Przy czym każdy ośrodek badawczy może znaleźć 100 powodów, aby odrzucić ankietę dowolnego respondenta. Jak widać ta zabawa ma niezliczoną liczbę wariantów i uzyskanie korzystnego wyniku nie stanowi najmniejszego problemu. Proceder pozostaje poza wszelką kontrolą i argument typu „proszę iść do prokuratury” działa tu ze szczególną siłą. Procesowo oszustwo jest praktycznie nie do udowodnienia, w każdym razie nie w ramach obowiązującego prawa, które nie narzuca pracowniom żadnych standardów.
Poczucie bezkarności, łatwość w prokurowaniu wyników i przede wszystkim gigantyczne zyski w postaci wzrostu sprzedaży, czy popularności jakiegoś produktu, w tym produktów politycznych i ideologicznych, napędziła tę machinę do monstrualnych rozmiarów. Bardzo szybko z drobnych i jeszcze jako tako racjonalnych „korekt”, powstała produkcja prawdziwych cudów. Były polityk Wipler mówił wprost, że za 6 tysięcy kupił w IBRIS sondaż i jego świeżo powstała partia dostała 19% poparcia. Nikt dziś nie pamięta, jak ta partia się nazywała. Inna rewelacja sezonu, Nowoczesna.pl, jeszcze kilka tygodni temu miała poparcie 24%, by w najnowszym badaniu zjechać do 5%. Ktokolwiek zajmuje się polityką i socjologią na poważnie, ten wie, że w takim czasie nie jest możliwy ani przyrost, ani spadek na poziomie 20%.
W Polsce mamy i takie cyrki, że na przestrzeni tygodnia, w zależności od tego, kto zamówi sondaż, w tej samej pracowni Kantar TNS wyniki wyglądają tak: PiS 38%, PO 19%, PiS 28%, PO 27%. Jak widać tutaj już nikt nie próbuje udawać, że biznes nie jest biznes. Po urobieniu opinii publicznej na zasadzie gotuj żabę zaczynając od zimnej wody, da się wcisnąć każdą bzdurę i zapewniam, że ostatni sondaż Kantar TVN nie jest końcem, ale początkiem, który da PO 40%. W opisanych okolicznościach marginalne znaczenie ma fakt, że dyrektor Kantar Millward Brown, niejaki Paweł Ciacek na swoim profilu Twitterowym oficjalnie pompuje wyniki PO i krytykuje PiS.
Również nie ma żadnego znaczenia, że Paweł Ciacek, jest związany z Instytutem Bolka Wałęsy, a jego kumplem jest główny PR-owiec Grzegorza Schetyny Maciej Grabowski z United PR. Przywołane fakty świadczą jedynie o stopniu bezczelności i determinacji, ale TVN i pozostałe ośrodki propagandowe i bez tych ustosunkowanych panów, mogą sobie zamówić taki sondaż, jaki im się zamarzy i chętni do wykonania się znajdą. Najważniejsze jest jednak to, że PO podobnymi manipulacjami osiągało cel 8 razy z rzędu, natomiast w PiS ciągle panuje błogie przekonanie i legenda o „Faktach, które same się obronią”. Manipulowanie opinią publiczną niestety jest skuteczne, takimi manewrami spokojnie da się ogłupić co najmniej 10% wyborców, w końcu ktoś te pieniądze „na wnuczka” wypłaca, ktoś kupuje kołdry z wielbłądziej wełny za 5 tysięcy i garnki z aluminium za 7 tys.
Matematyka również jest nieubłagana, w optymistycznym wariancie PiS ma 30% stałego elektoratu, w ostatnich wyborach zdobyła dodatkowe 8% bo: schowała Macierewicza i Kaczyńskiego, schowała Smoleńsk i „dzielenie Polaków”, a PO i Komorowski sprawowali władzę na żenującym poziomie. Obecnie to PiS sprawuje władzę i dzień w dzień pokazuje się Macierewicza, pokazuje się zaparkowane limuzyny na miejscu inwalidy, wycięte drzewa, martwe wiewiórki. Nie mam cienia wątpliwości, że to wystarczy, aby otumanić i przeciągnąć na drugą stronę te 8%, które było bonusem za obciachową PO i ludzką twarz PiS. Jest to o tyle proste, że PiS w ŻADEN sposób manipulacjom nie przeciwstawia, co więcej żyje w przekonaniu, że komunikacja społeczna to zło i synonim propagandy. Swoje po raz setny napisałem, ale więcej o nic nie zamierzam apelować.
____________________________________ Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć /Katon starszy/
28 kwi 2017, 13:25
Re: Władcy Marionetek...
Jak Jurek (Mazgaj) spełnia marzenia z dzieciństwa.
Internauci: "nudne te taśmy, ale ten wątek jest szokujący"
Po ujawnieniu kolejnych nagrań z restauracji "Sowa&Przyjaciele" internauci komentują szczególnie wątek dotyczący zakupu luksusowego samochodu. Jak osoby na najwyższych stanowiskach spełniają marzenia z dzieciństwa? Użytkownicy sieci sugerują, że "za nie swoje pieniądze". Na nagraniach, które TVP Info ujawniło w sobotę, rozpoznać można między innymi głosy: ks. Kazimierza Sowy, byłego szefa BOR Mariana Janickiego, biznesmena Jerzego Mazgaja i byłego ministra skarbu Włodzimierza Karpińskiego. W wulgarnych słowach panowie rozmawiają o tym, jak dzięki odpowiednim znajomościom udaje im się np. zdobyć luksusowe auta.
Program Platforma_org Porsche+
Załącznik:
Nowy program Platforma_org Porsche+.jpg
Oto fragment omawianej rozmowy: Głos 1: Jeszcze teraz se porsche kupił. ks. Sowa: A jakie? Głos 1: Cayenne, Krakchemia mu kupiła k** ja mu kupiłem... służbowe... no k** od tamtego tygodnia jeździ porszakiem k** i przyszedł do mnie i mówi tak... spełniłem swoje dziecięce marzenia... jeżdżę porsche k** zawsze... mówi... marzyłem jako dziecko, żeby se jeździć porsche. (...) Głos 1: Przyszedł do mnie i mówi... czy mógłbyś spełnić moje dziecięce marzenie... zawsze chciałem jeździć porsche... dał mi tam wytyczne teraz jeździ k****. ks. Sowa: Jurek Ty jesteś za dobry człowiek... taka jest prawda. Janicki: Jurek jest debeściak k****.
Internauci: PO spełnia dziecięce marzenia
Poziom wypowiedzi i marzenia, jakie mają jedne z najważniejszych osób w państwie, zdecydowanie nie przypadły do gustu użytkownikom sieci. "Nudne te taśmy, ale ten wątek jest szokujący" - piszą. Wyśmiewają również, że "dla liderów 40-milionowego kraju największym marzeniem jest posiadanie porsche".
Marcin @MarcinBozydar PO spełnia dziecięce marzenia-"porsche z pieniędzy podatników". @pisorgpl spełnijcie moje dziecięce marzenie-wsadźcie złodziei do więzienia. 12:19 - 10 Jun 2017
Błąd TVP Info?
Publikacje telewizji publicznej mogą jednak zawierać istotny błąd. Zdaniem dziennikarzy TVP, miejsca w których pojawia się "Głos 1" to wypowiedzi ministra skarbu w rządzie PO Włodzimierza Karpińskiego. Dziennikarz "Pulsu Biznesu" Marcel Zatoński zaznaczył jednak na Twitterze, że jego zdaniem są to raczej wypowiedzi Jerzego Mazgaja. To on jest przecież Przewodniczącym Rady Nadzorczej spółki Krakchemia, która miała według rozmówców pokryć koszt zakupu omawianego luksusowego auta. Czekamy więc, jak do tej opinii odniosą się przedstawiciele TVP, którzy mogli wprowadzić opinię publiczną w błąd.
Podczas ujawnionych w sobotę nagrań poruszanych jest jednak znacznie więcej tematów niż wątek porsche. Rozmowy dotyczą m.in. obsady stanowisk politycznych i tych we władzach Kościoła Katolickiego. Prym w większości dyskusji wiedzie ks. Kazimierz Sowa. To jego słowa były z kolei głównym tematem poruszanym w sieci po opublikowaniu innych nagrań w piątek.
Media w Polsce milczą ws. wulgarnych słów ks. Sowy i polityków PO. Internauci pytają dlaczego?
W piątek ujawnione zostały kolejne nagrania z restauracji "Sowa&Przyjaciele". Słychać w nich m.in., jak ks. Kazimierz Sowa nadużywa wulgarnych wyrażeń i apeluje o "zniszczenie" dziennikarzy "Gazety Polskiej". Chociaż słowa te są szeroko komentowane w sieci, większość mediów w Polsce wciąż milczy w tej sprawie.
W środku ks. Kazimierz Sowa i Bronisław Komorowski (PAP, Fot: Jacek Turczyk)
Do nieznanych dotąd opinii publicznej nagrań dotarła TVP Info. W rozmowach pojawiają się głosy: księdza Kazimierza Sowy, byłego szefa BOR gen. Mariana Janickiego, ministra skarbu w rządzie PO Włodzimierza Karpińskiego, doradcy Donalda Tuska Pawła Grasia i biznesmena Jerzego Mazgaja. Chociaż ich wypowiedzi są skandaliczne i szeroko komentują je już zarówno użytkownicy Facebooka jak i Twittera, wciąż nie zająknęła się o nich większość mediów w Polsce. Informacji o sprawie nie przekazały m.in. największe stacje telewizyjne TVN i Polsat. Natychmiastowa reakcja. Chcą komisji śledczej Oburzeni ujawnionymi wypowiedziami są oczywiście m.in. dziennikarze "Gazety Polskiej". Jej redaktor naczelny Tomasz Sakiewicz wydał już nawet specjalne oświadczenie, w którym domaga się powołania w tej sprawie komisji śledczej. - Określenie zniszczyć jest dwukrotnie użyte. To są słowa ks. Sowy, które wszyscy akceptują - mówi Sakiewicz.
Hej TVN24 ! Wake up!
Załącznik:
Hej TVN24 ! Wake up!.jpg
Po tym, jak nagrania obiegły media społecznościowe, uwaga internautów skupiła się głównie na osobie ks. Sowy. Użytkownicy sieci wypominają duchownemu bliskie zażyłości z liberalnymi dziennikarzami i politykami Platformy Obywatelskiej. Nie bez powodu. - Był taki skład rządu, którego połowie ministrów ochrzciłem dzieci – mówił kiedyś o swoich relacjach z PO ks. Kazimierz Sowa. Duchowny otwarcie deklarował również, że właśnie na tą partię i jej polityków głosuje w kolejnych wyborach prezydenckich i parlamentarnych.
Po ujawnieniu skandalicznych nagrań wypowiedzi te są coraz szerzej obracane przeciwko niemu. Ksiądz debatuje przecież m.in. z najbliższym współpracownikiem Donalda Tuska Pawłem Grasiem oraz ministrem skarbu w rządzie PO Włodzimierzem Karpińskim.
Załącznik:
ks. K.Sowa z M.Olejnik.jpg
Załącznik:
ks. K.Sowa z D. Wielowieyską, A.Morozowskim i R.Petru.jpg
Dominika Wielowieyjska z michnikowego szmatławca, Andrzej Morozowski z TVN, ks. Sowa i Ryszard Petru z Nowoczesnej
Ks. Sowa: nie polemizować. Zniszczyć
Druga rozmowa dotyczy stosunku do mediów i Kościoła. Mowa jest także między innymi o powołaniu byłego ministra skarbu Aleksandra Grada do zarządu spółki Tauron Polska Energia. Sowa: kopyta jadłeś w Baku? Jurek: byłem, ale w Baku to byłem, teraz napisała, że byłem w towarzystwie przyjaciół polsko-radzieckich cały czas mi to pisze k**** ten no Gazeta Polska, dzisiaj też podali, że prawdą jest to co powiedział Jarosław Kaczyński, że biznesmeni maja korzenie w PRLu taki… Maske (…) był PPR, a ja rzeczywiście założyłem koło PPRu. (…) jak to powiedzieć gadać z tymi ch*****. Jurek: i byłem w Baku dwa razy. Sowa: Jurek nie polemizować… zniszczyć naprawdę, tu uważam, że nie ma się wiesz… żadnych (…) (zdrowie Pawła i generała) Głos: (Graś) ale pamiętam jak dawno dawno 98 rok jeździliśmy wtedy z panem generałem do pracy samochodem i pan generał jeździł i jak na wkurwiał ruch to odpalał te… rakieta... ale kiedyś jedziemy jedziemy i jedzie przed nami taki samochód od razu coś na nie spasowało coś było nie tak... siedzi 3 gości w samochodzie i przejechaliśmy cała trasę od Krakowa do Warszawy nawzajem się wyprzedzaliśmy oni nas my ich, spychaliśmy się nawzajem, zajechaliśmy do Janek na skrzyżowanie, on już wiedział wtedy co jest i oni tez wiedzieli co jest i stanęliśmy w Jankach na skrzyżowaniu i okazało się, że to był CBŚ w tamtym samochodzie i słuchaj przybiliśmy piąteczki, dziękujemy do widzenia...
Dawid Wildstein @DawidWildstein Ksiądz Sowa opowiadający o tym co robić z niechętnymi PO mediami np. Gazeta Polska czy Fakt. Albo przywoływać do porządku biskupów. . 11:03 - 9 Jun 2017
Jurek (Mazgaj) to jest - według pana, polityka, celebryty, księdza, biznesmena Sowy - za dobry człowiek! Bo spełnił dziecięce marzenia innego towarzysza kupując mu Porsche Cayenne.
Przepraszam, ale nie wytrzymałem.
Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.
____________________________________ Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.
10 cze 2017, 15:36
Re: Władcy Marionetek...
Ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski o ks. Kazimierzu Sowie.
Załącznik:
Kazek idzie w biznes.jpg
Przez ostatnie kilkanaście lat, pomimo wcześniejszej afery z Radiem Plus, ks. Kazimierz Sowa był faworyzowany przez władze kościelne w Krakowie i Warszawie. Działo się to ze względu tak na jego brata samorządowca i polityka z PO, jak i przeróżne powiązania towarzyskie.
Brak reakcji przełożonych na wiele gorszących zachowań i wypowiedzi owego duchownego spowodował, że stał się on "wielkim nietykalnym". Każdy inny ksiądz, krakowski czy warszawski, w takiej sytuacji byłby bardzo szybko pociągnięty do odpowiedzialności. Vide: suspendowanie ks. Piotra Natanka czy spacyfikowanie ks. Jacka Międlara. Że nie wspomnę o mojej skromnej osobie, na którą posypały się kościelne gromy za książkę "Księżą wobec bezpieki". Dodam, że upomnienie kanoniczne, które wówczas otrzymałem zostało natychmiast opublikowane, a mnie samego zakneblowano, przez co nie mogłem się nawet bronić. Z kolei z pisemnym upomnieniem ks. Sowy władze kościelne zwlekały wiele lat, a treść tego dokumentu do dziś jest ukrywana. Sam zaś upomniany może nadal pleść co mu tylko ślina na język przyniesie.
I to ma być równość każdego duchownego wobec prawa kanonicznego? Co sobie pomyślą o tym tak zwykli wierni, jak i klerycy, którzy dopiero przygotowują się do kapłaństwa?
Osobiście współczuję ks. arcybiskupowi Markowi Jędraszewskiemu, że musi rozwiązywać ten problem, pozostawiony mu przez poprzednika. Co więcej, może być on za to atakowany z wielu stronę, zwłaszcza przez media laickie i antykościelne. Tak jak atakowany był arcybiskup warszawsko-praski Henryk Hoser za decyzje wobec ks. Wojciecha Lemańskiego, w którego sprawie sam "wielki" Adam Michnik pisywał do papieża Franciszka.
Oczywiście nie będzie łatwo, bo może niektórzy politycy, wsparci przez GW, będą organizować "spontaniczne" protesty. Może także sam zainteresowany nie będzie "łaskaw" w ogóle przyjąć posługi kapłańskiej w tej czy innej parafii lub też, jak wspomniany Lemański, zajdzie na drogę procesową.
Na koniec, proszę przeczytać po poniższym linkiem jak ks. Sowa wyraża się o jednym ze swoich protektorów, któremu w znacznym stopniu zawdzięcza swoją karierę. To powinno wreszcie otworzyć niektórym oczy.
Tadeusz Isakowicz-Zaleski
Wybrane komentarze:
Sowa to nie jest żaden ksiądz. Trzecia tajemnica Fatimska jasno wskazuje że piekło będzie wybrukowane głowami takich faryzeuszy w sutannach jak ten. Pan Sowa nie służy Bogu i ludziom tylko mamonie. Natychmiastowy zrzut sutanny i wykopanie ze stanu duchownego na zbity pysk bo przez takich jak Sowa naród odsuwa się od księży i kościoła. Ten człowiek całkowicie zapomniał jaki stan społeczny reprezentuje. A jeśli głuponada jaką odstawia jest robiona z zamysłem i premedytacją to tym gorzej świadczy o nim. Piotrek Romankiewicz
Ja, jako zwykły wierny, powiem tylko tyle, że człowiek sprawiedliwy, wszędzie, w tym także w kościele, ma zawsze pod górkę. Krętacze, oszuści i złodzieje, często, wyprzedzają go w pogoni za zaszczytami, bogactwem i wszelkiego rodzaju rozpustą... Spychaja na boczny tor, krzycząc przy tym głośno, że to oni są tymi najwierniejszymi z wiernych, podczas gdy w sercach nie mają żadnej wiary, żadnej pokory, i żadnej litości... A gdyby Chrystus pojawił się na ziemi w postaci bezbronnego Baranka i zwrócił im uwagę, że źle czynią, nie dbając o dobro narodu, który chcą reprezentować i przewodzić mu, także w drodze do nieba, pierwsi ukrzyżowaliby go jeszcze raz! Wiesław Hop
Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.
____________________________________ Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.
11 cze 2017, 16:42
Re: Władcy Marionetek...
Kazimierz Sowa, pseudonim „Ksiądz”, wyspowiadał najgorszy sort
Uwielbiam obserwować pożary w burdelach, bo to prawdziwa kopalnia skarbów dla socjologa. Przyglądam się zjawisku z naukową pasją, chociaż socjolog ze mnie jak z „uchodźcy” uchodźca. Około godziny 12.00 wybuchł nowy pożar, a właściwie pożar jest stary, tylko ognisko nowe. Wypłynęły kolejne, dotąd nieznane nagrania z „Sowy&Przyjaciół”. Skład imprezujących kolesiów robi wrażenie, pomimo tego, że znów Tuskowi się upiekło. Z troską nad losem umęczonej Ojczyzny, przy carpaccio z żubra i Porto za 1500 zł, pochylili się następujący nowocześni patrioci: Włodzimierz Karpiński - minister skarbu państwa; Marian Janicki, były szef BOR; Paweł Graś - pierwszy sekretarz PO, minister w kancelarii premiera; Jerzy Mazgaj „biznesmen” i … „Ksiądz” Kazimierz Sowa.
Spowiedź wszystkich panów z udziałem pana „Księdza” Kazimierza Sowy jest dostępna w zamieszczonym filmiku, dlatego nie będę cytował całości, ale przywołam co bardziej pikantne smaczki. Pan „Ksiądz” zaangażowany w obronę konstytucji, demokracji, wolnych mediów i trójpodziału władzy, który wielokrotnie z namaszczeniem prezentował swoje zatroskania, splatając palce dłoni, tak oto się wyraził prywatnie:
Jurek, nie polemizować… zniszczyć, naprawdę, tu uważam, że nie ma się wiesz... żadnych... Ekumeniczne zdanie Kazik (dla przyjaciół z sortu) wypowiedział do Jurka Mazgaja, „biznesmena”, a chodziło o wykończenie „Gazety Polskiej”.
Dodam, że propozycja wykończenia gazety padła w lutym 2014 r., gdy jeszcze w PO tliła się wiara, a co rozsądniejsi dopiero w grudniu zwiali do Brukseli. W sumie trudno się „Księdzu” dziwić, gdy coś przeszkadza trzeba to wykończyć, sam od lat twierdzę, że wykończenie TVN jest konieczne, ale od zawsze mówię to publicznie. Kazik (pozwoli „Ksiądz”) ma inną strategię, publicznie opowiada okrągłe dyrdymały o demokracji i wolności słowa, przy popijawie wali prostu z mostu, że całe te wolne media, przede wszystkim prawicowe, po prostu trzeba zaj..ć. No, właśnie, czy na pewno tak „Ksiądz” powiedział, przecież Kazik takim obelżywym językiem faszystowskiej dziczy się nie posługuje. Nie, nie powiedział, to mój skrót i cytat z „ministra” Sikorskiego, natomiast „Ksiądz” powiedział ładniej:
Byłem kiedyś na jednej takiej kolacyjce z Rysiem Petru, nota bene za niedługo też ciekawe informacje o Ryśku się ukażą... prezes...yy przewodniczący rady nadzorczej PKP... ale zarazem taki zlinkowany pod Elą w sensie wiesz, tak zwany prezes nie honorowy tylko.. no jak wiecie są zawsze trzy rodzaje prezesów... urzędujący, reprezentujący i zapier****jący i Rysiu będzie tym trzecim... czyli będzie... (...) Czyli wiesz, będzie musiał się pokazywać, tłumaczyć w mediach i tak dalej... ale do czego zmierzam. Byliśmy na tej kolacyjce i tego, pijemy jakieś winko, jedno, drugie, no i tam wiesz, no to tu zostanie... Ja tam w tej knajpce jestem tydzień później, gadamy tu tego i ja mówię: wie pani, co może po tej lampeczce z tego co zostało... a pani: "oooo, proszę pana, tego już nie ma. Pan Petru był tu następnego dnia.
Prawda, że smakowita historyjka, ale tak szczerze Szanowni Rodacy, gdyby tu zakryć nazwiska i kontekst, to odgadlibyście, że chodzi o spowiedź księdza? Sam stawiałbym na szewca, kelnera, praczkę ewentualnie.
Mógłbym również obstawić siebie, bo klnę jak szewc, jednak tak marną polszczyzną nie wypowiadam się nawet przy zapłacie za wywózkę zawartości szamba. Nic tak precyzyjnie nie oddaje kim jest najgorszy sort i czym się zajmuje, jak ich prywatne rozmowy przy wódzie i sushi. Całe to towarzystwo nie jest i nie może być żadnym partnerem do rozmów i broń Boże się z nimi łączyć w ramach jednej Polski. Podzielić Polskę i to bez litości, na Polaków i najgorszy sort! Ziarno zmieszane z plewą to materiał, który nie nadaje się, ani na mąkę, ani na kaszę, z tego można zrobić tylko paszę dla świń albo bydła.
____________________________________ Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć /Katon starszy/
13 cze 2017, 19:50
Re: Władcy Marionetek...
Padł mit adwokata Giertycha.
Młody Tusk sypał jak z nut…
Brałem udział w kilkudziesięciu posiedzeniach sądu, obserwowałem kilku pełnomocników w akcji i jedno mogę powiedzieć, bez złośliwości. Nie mam pojęcia kto wmówił Romanowi Giertychowi, że jest wybitnym mecenasem. Podczas posiedzenia komisji sejmowej przecierałem oczy i uszy ze zdziwienia, tak słabego, pogubionego i nieskutecznego adwokata nie widziałem nigdy. Podobne zaskoczenie wywołały we mnie tylko zeznania Owsiaka przed sądem w Złotoryi, który w 1% nie przypominał tego Owsiaka z ekranów telewizorów i pogubił się tak mocno, że zapomniał czy jest prezesem „Złotego Melona”.
U Giertycha i Owsiaka zadziałał ten sam mechanizm, czym innym jest odstawianie tandetnego show w zaprzyjaźnionych mediach, a czym innym rygor rozprawy sądowej, gdzie dla błaznowania po prostu nie ma miejsca. Każde posiedzenie sądu to bardzo ściśle określony schemat postępowania obejmujący wszystko, co się dzieje na sali sadowej. Jednym z elementów tego schematu jest przesłuchanie, w którym pytania muszą dotyczyć przedmiotu sprawy i dodatkowo spełniać wymogi formalne, to samo dotyczy odpowiedzi. Absolutnym elementarzem jest zakaz zadawania pytań sugerujących odpowiedź i pytań dotyczących ocen. Giertych albo tej wiedzy nie ma, w co trudno uwierzyć, albo stres sali komisyjnej go zjadł.
Pełnomocnik Michała Tuska ani razu właściwie nie zareagował wnioskiem o uchylenie pytań ewidentnie odnoszących się do ocen, co więcej zwierających słowa „w pana ocenie”, „pana zdaniem”, „według pana”. Podobnych błędów Giertych popełnił wiele, a tam gdzie usiłował uchylić pytanie, nie miał do tego żadnych podstaw. Jednak prawdziwym hitem była zamiennik złożenia zawezwania do ugody w ramach postępowania cywilnego, które się toczy pomiędzy Tuskiem i Suskim, jako wniosku dowodowego w postępowaniu komisji sejmowej. Jeśli przyjąć, że była to przygotowana prowokacja, to tym gorzej dla Giertycha, bo spośród 1000 możliwości wybrał prowokację, którą ośmieszył sam siebie. Nie znał wymogów formalnych wniosku, nie potrafił napisać sensownego uzasadnienia, gdy do tego został zmuszony.
Szkoda czasu na znęcanie się nad Giertychem, w każdym razie dla mnie rodzinny adwokat Tusków poziomem wiedzy i praktyki procesowej nie przypomina aplikanta. „Gwiazda” palestry, która wypłynęła wyłącznie na nazwisku i układach politycznych w zderzeniu z realiami postępowania i to przed komisją, nie przed sądem, do imentu się skompromitowała. Porównanie Wassermann do Giertycha, to jak porównanie Maradony i „polskiego Maradony”. Klienci tego przereklamowanego mecenasa mają naprawdę poważne powody do zmartwień, zwłaszcza, że układy w sądach i prokuraturach za chwilę ulegną gruntownej przemianie.
Jeśli chodzi o zeznania Michała Tuska złożone przed komisją nazwałbym je poziomem Giertycha, ale to jednak było coś innego. Nie można mylić kogoś kto się przedstawia jako profesjonalista, z kimś kto przez moment nie ukrywał, że jest kompletnym amatorem. Pojęcia nie mam jakie wskazówki dostał młody Tusk od taty, od Giertycha i ludzi, którzy na pewno nad nim pracowali. Podejrzewam, że mogli pójść na skróty, biorąc pod uwagę, że Michał Tusk to nie cyborg po praniu mózgu, jak jego ojciec. Mów prawdę tam gdzie się da i podpieraj się brakiem pamięci, tam gdzie się prawdy powiedzieć nie da, bądź naturalnym fajnym, młodym chłopakiem.
O ile tak właśnie było, a innego wyjaśnienia nie widzę, to Michał Tusk zrozumiał wskazówki opacznie i zrealizował je z wyjątkową nadgorliwością. Naiwność i nieporadność młodego Tuska robiła ogromne wrażenie, dość przytoczyć jedno kluczowe zdanie:
Wiedzieliśmy z moim ojcem, że OLT Express to jest lipa, że są podejrzenia wokół Plichty.
Obaj wiedzieli, że to lipa i obaj nie robili z tego problemu, takiego prezentu chyba nikt się nie spodziewał. Michał Tusk potrafił też powiedzieć wprost, że pracując w LOT przygotował akcję PR dla OLT i był to czarny PR, który miał „dokopać” LOT. Działanie na szkodę firmy zdefiniowane ze wszystkimi przesłankami zawartymi w paragrafach. Nie inaczej było z wyjaśnieniami dotyczącymi kompetencji świadka Tuska, który twierdził, że zna się na lotnictwie, bo od dziecka szerzej interesował się transportem, jego dziadek był kolejarzem, a on sam zbierał kolejki „Piko”.
Wniosek z tego jeden, Michał Tusk to był klasyczny słup w OLT, wstawili go tam ze względu na kontakty, dostęp do danych i nazwisko ojca. Przy tym wszystkim jego błyskotliwość i kompetencje można ocenić na 1% Misiewicza. Nie wierzę w żadną osobistą inicjatywę Michała Tuska i jego autorską rolę w wielkim przekręcie Amber Gold. Był pionkiem na tej szachownicy albo jak kto woli kurierem i niczym więcej. Czy to go zwalnia z odpowiedzialności za to w czym uczestniczył? W żadnym razie, ale trzeba powiedzieć szczerze, że swoimi zeznaniami rzetelnie przyłożył się do wyjaśnienia afery i roli wielu szych, w tym swojego ojca.
Widzieliśmy bardzo pouczające i pożyteczne posiedzenie komisji i to wyjątkowo za sprawą Giertycha i Tuska, nie brzytwy Wassermann. Niestety na komisji odzywał się także poseł Suski i to jest coś przygnębiającego. Panie Prezesie czas najwyższy schować tego sabotażystę, bo nie ma czasu na zgadywanie, czy on jest aż tak głupi, czy tak perfekcyjnie zadaniowany. Jedyna korzyść z Suskiego to taki paradoks, że właśnie po pytaniu Suskiego młody Tusk sypnął siebie i ojca: Wiedzieliśmy z moim ojcem, że OLT Express to jest lipa, że są podejrzenia wokół Plichty.
Autor: Matka Kurka
Michałek okazał się typowym resortowym dzidziusiem, bez ambicji, talentu i refleksji - dają, to biorę. Gimbusik – Czerwiec 21, 2017 18:11
Sypał jak chińczyk ryż ArkadiuszKuzmiak – Czerwiec 21, 2017 19:51
Wesołe są te kawałki, gdy tato martwił się, że syn porzuca pracę w Wyborczej. Taki łatwy, pewny, i dobry chleb. chlor – Czerwiec 21, 2017 21:32
Ile Tuska w Bąku? - http://prawy.pl/52960-ile-tuska-w-baku/ "I to ten odważny prezes Kloskowski odkrył dla Polski syna pana Tuska. Pan Michał miał pasję do różnych ciągów transportowych. Do samochodów, do autobusów, do tramwajów i trolejbusów. Do samolotów później. Pan prezes to wiedział, bo czytał codziennie michnikowego szmatławca, której dziennikarzem był pan potencjalny Bąk i realny Tusk w jednym. A jak już pan prezes zrozumiał jaki to bezcenny skarb chodzi po ulicach Trójmiasta, to biegał i biegał. I biegał tak dwa lata. Aż w końcu wybiegał i wybłagał młodego pasjonata. A ten powiedział – zgadzam się." m – Czerwiec 22, 2017 15:48
Giertych oblał egzamin, na oczach 40 milionów. Za to Rzepliński ogłasza, że PiSowi będzie rosło poparcie. Niedługo Sakiewicz i Karnowscy będą mogli zamknąć interes, bo Prezes będzie w internecie szukał tego co powie Rzepliński. Schetyna zauważył już że Frasyniuk jest szykowany na jego następcę, więc zapowiada się niezłe widowisko w najbliższym czasie. Knock.out.4 – Czerwiec 21, 2017 18:04
m – Czerwiec 22, 2017 16:42 Nie śledzę - głupio mi, ale tak jest - prawniczej kariery pana Romana, ale czy on wygrał jakieś sprawy "nie-do-wygrania", bo to z takich spraw bierze się renoma adwokata.
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników